Skrót myślowy - Blog Janiny Paradowskiej Skrót myślowy - Blog Janiny Paradowskiej Skrót myślowy - Blog Janiny Paradowskiej

12.11.2007
poniedziałek

Antykorupcyjne wyścigi i ich opłakane skutki

12 listopada 2007, poniedziałek,

KomoDorn450.jpg 

Nieskromnie powiem, że wychodzi na moje.

Od dawna twierdzę, że w tworzeniu przepisów antykorupcyjnych trwa wielki międzypartyjny wyścig pod hasłem „kto okaże się bardziej surowy i czujny”, w wyniku którego rodzą się nonsensy. Ustawy są ze sobą sprzeczne, nadmiernie rygorystyczne, w przepisach nikt już się nie jest w stanie zorientować. W sumie zamiast zapobiegać korupcji, powodują zamieszanie albo słynne już luki w prawie. Jak wiadomo, na rodzenie się korupcji nie ma lepszego sposobu niż przyjemna luka w prawie. Są też ustawy uchwalane w aureoli wielkiego sukcesu, które są po prostu nieprzestarzegane. Po latach debat uchwalono na przyklad ustawę o lobbingu, która jest praktycznie prawem martwym, a miała być jednym z najważniejszych aktów prawnych. Lobbować można spokojnie, czego przykład dał nam były poseł Samoobrony pan Nowakowski, współwłaściciel sieci sklepów Lewiatan, któremu udało się przeprowadzić przez Sejm ustawę o tak zwanych wielkopowierzchniowych placówkach handlowych, na czym skorzystała jego sieć.

Teraz w pułapkę gmatwaniny przepisów (tę kwestię reguluje konstytucja i chyba ze trzy ustawy) wpadło bardzo wielu posłów, choć awantura rozpętała się o jednego, czyli o dyrektora Muzeum Powstania Warszawskiego posła Ołdakowskiego, któremu marszałek Komorowski kazał wybierać: mandat albo dyrektorowanie. Być może kazał wybrać niesłusznie, może się ze swoimi decyzjami pospieszył, ale wielu innych posłów dotkniętych w ten sam sposób, awantur nie robiło, konferencji prasowych nie zwoływało, nie uruchamiało całego aparatu partyjnego do nacisku na marszałka Sejmu. Także do znieważania go. Oto szef Kancelarii prezydenta (trzeba przyznać, że minister Kamiński od czasu konferencji na tle koparki na Krakowskim Przedmieściu, kiedy to krzyczał o sabotażu Hanny Gronkiewicz Watz, wkroczył w czas wyjątkowej bojowości) stwierdził, że powodem żądań Komorowskiego jest jego własna frustracja, gdyż jako człowiek, który niczego nie osiągnął (to o Komorowskim, gdyby ktoś miał wątpliwości) mści się teraz na kimś, kto ma osiągnięcia (to o Ołdakowskim).

Z problemu realnego, znanego zresztą od lat, zrobiono więc polityczną bijatykę. Nie widzę powodu, dla którego dyrektor teatru czy muzeum finansowanego ze środków samorządowych nie miałby być posłem. Po prostu przepisy napisano głupio, podobnie jak głupi był przepis, że za spóźnienie się o kilka godzin ze złożeniem oświadczenia majątkowego traci się mandat radnego czy prezydenta miasta, mandat pochodzący z powszechnych wyborów. Za spóźnienie trzeba stosować jakieś sankcje pośrednie przed wykonaniem kary ostatecznej. Ale wtedy ani poseł Ołdakowski, ani jego polityczne zaplecze nie krzyczało, że dzieje się bezprawie, że wojewoda warszawski, chcący wygasić mandat Hanny Gronkiewiz – Waltz, mści się, bo sam nie ma żadnych zasług. I oczywiście ma takie polecenie partyjne. Wtedy wojewoda i premier mówili: dura lex sed lex. Nawet już wówczas, gdy zapadło orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego w tej sprawie premier krzywił się na nie i trybunał, bo była polityczna okazja do grymasów. Teraz jest mowa o politycznej zemście i rozbieżnych ekspertyzach. Jak ogólnie wiadomo – ekspertyzy mogą być różne i mogą mieć również zabarwienie polityczne. Wystarczy przypomnieć przygody Włodzimierza Cimoszewicza przed sejmową komisją śledczą, kiedy to większość mówiła, że Cimoszewicz mógł zażądać wykluczenia niektórych członków komisji, ale znalazł się ekspert (zapewne przypadkiem zaprzyjaźniony z Antonim Macierewiczem), który twierdził coś innego.

Teraz sprawę znów ma rozstrzygać Trybunał Konstytucyjny, ale to potrwa, choć w sytuacji obecnej jest konieczne. Oczywiście łatwiej i szybciej byłoby zmienić prawo, ale do tego akurat posłom nie spieszno. Skoro sprawa znana jest od lat, już dawno powinni byli się nią zająć. Nie zajęli się, bo jeśli chodzi o przepisy antykorupcyjne, to panuje jedna tendencja: mnożyć je, zasupływać, bo to jest swego rodzaju test wiarygodności, dowód, że partia walczy z korupcją. Każdy, kto zechce bezsensownie zaciśnięty gorset rozluźnić, zyska epitet zwolennika korupcji. Ciekawe jednak, że wielka niechęć panuje do zaciskania gorsetu tam, gdzie o korupcję najłatwiej, czyli w ograniczeniu liczby dowolnych urzędniczych decyzji, zezwoleń czy koncesji. Myślę, że nawet nowy urząd do walki z korupcją pani Julii Pitery niewiele tu wskóra, a tylko powieli i tak nadmiernie rozbudowane struktury antykorupcyjne, które paraliżują już wiele dziedzin działalności gospodarczej. Na razie koncepcji takiego urzędu najwyraźniej nie ma, słychać, że ma to być coś na kształt NIK, ale jest osoba, którą trzeba wysunąć na prawe skrzydło PO przeciwko PiS, aby wykazać się gotowością do walki z korupcją.

I właściwie mogę iść o zakład, że obecnych bezsensownych przepisów samorządowych nikt szybko nie zmieni. Przeminie awantura o Ołdakowskiego, który ma mocne polityczne plecy, ale ci, którzy już dawno, jeszcze w poprzedniej kadencji, podporządkowali się niejasnemu prawu, na przykład Jerzy Fedorowicz, zasłużony dyrektor Teatru Ludowego w Nowej Hucie, który wspaniale pracuje z trudną młodzieżą, pozostaną na lodzie, czyli z wieloletnimi urlopami, które wzięli bez urządzania konferencji prasowych, bez krzyków i histerii. I znów będą święte krowy.

***

Drodzy Blogowicze, obszerniejsza korespondencja przy okazji następnego wpisu blogowego. Dziś tylko z przykrością odnotuję, że lestatowi nie chce się już robić znakomitych, wymagających ogromnej pracy przeglądów wydarzeń, co zmartwiło nie tylko – jak czytam – mnie, ale rozumiem. Sama myślałam, jak ten przegląd wykorzystać gdzieś na łamach, choćby „Polityki”, ale dobrego rozwiązania nie znalazłam. Ale inne wpisy lestata też znakomite.

Bernard znów o Ćwiąkalskim. Ja uważam, że to wreszcie dobry i poważny kandydat ma ministra sprawiedliwości, a polemizujący z nim doradca Ziobry ma niewiele w kwestiach prawnych do powiedzenia. Może Bernard kiedyś zauważy, co zrobiono w ostatnich latach z prokuraturą, a nie zrobiono niczego dobrego.

Quake dość kategoryczny w kwestii łączenia mandatów z pracą w placówkach samorządowych, ja nie jestem taka kategoryczna, bo przeczytałam wszystkie przepisy i może być tak albo inaczej. O tym zresztą dzisiaj piszę.

Fot. Sławomir Kamiński, AG 

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop

Komentarze: 213

Dodaj komentarz »
  1. Pani Janino,
    nie bądźmy nawni, Z Ołdakowskim chodzi o „odzyskanie” Muzeum Powstania Warszawskeigo, świetnej placówki, budzącej podziw i u wiekowych Powstańców i u młodzieży i nawet u dzieci. Pani Hsania chciałaby łapke położyć ot i wszystko.

    Wracając do Ćwiąkalskiego. Może się i na ministra nadaje? Toż to istny superman – obsługuje trzy (słownie trzy) wyzsze uczelnie w róznych miastach 🙂 prowadzi kancelarię adwokacką i jeszcze ma czas na występy w mediach. To jedno ministerstwo to pryszcz :).

    Co do prokuratury – zobaczymy jak Ćwiąkalski będzie prostował prokuratorom kręgosłupy, byle nie tak, jak już kiedys bywało, gdy za starych dobtych czasów prokuratorzy dziwnie zapominali o kwitach z szuflad i sie sprawy przedawniały (Ungier), albo byli wysyłani na księżyc (moskiewska pozyczka). Życzę powodzenia, bez ironii.

    Ale co najgorsze to obawiam się lansowania korporacjonizmu – oprócz adwokatów (zawód nieomal dziedziczny) może podobnie stać się z prokuratorami – co prawda nie dziedziczna, ale nietykalna korporacja prokuratorów. Zobaczymy, ale w tę stronee może to zmierzać.

    pozdrawiam
    Bernard

  2. Pani Janino – czy ja się wypowiedziałem kategorycznie? Chyba nie do końca. W komentarzu z 2007-11-11 o godz. 18:55 napisałem:

    „No więc jak widać sprawa nie jest jasna. Dla jej wyjaśnienia konieczna i wystarczająca byłaby zmiana ustawy. Dopóki się to nie stanie stawianie całej sprawy na ostrzu nożna i grożenie wygaśnięciem mandatu jest w mojej ocenie błędem. Zwłaszcza, że w poprzedniej kadencji problem się nie pojawił. Decydując się na batalię prawną (bo sprawa na pewno trafi na drogę sądową) marszałek powinien mieć 100% pewności co do słuszności swojego stanowiska. W innym wypadku może być powtórka z wygaśnięcia mandatu samorządowców, którzy nie złożyli oświadczeń majątkowych – wszyscy pamiętamy jakie z tego powstało zamieszanie.
    Oczywiście zupełnie inną sprawą jest, że przy odrobinie zdrowego rozsądku poseł powinien posłuchać W.Bartoszewwskiego i iść na urlop – korona by mu z głowy nie spadła, a po zakończeniu kadencji i tak miałby prawo wrócić na zajmowane poprzednio stanowisko. Niestety tego zdrowego rozsądku zabrakło. Odnoszę wrażenie, że obie strony za wszelką cenę próbują sobie udowodnić, że mają rację.”

    Tak więc nie przesadzajmy z tą moją kategorycznością:) Chodziło mi jedynie o to, że nie ma sensu aby marszałek stawiał sprawę na ostrzu noża jeśli nie ma pewności co do tego, że ma rację. Po prostu skutki przegranej byłyby zbyt poważne.

    Co ciekawe ostatni pomysł marszałka, tj. oddanie sprawy do Trybunału Konstytucyjnego jest w mojej ocenie próbą załagodzenia konfliktu. Dzieje się tak z 3 powodów. Po pierwsze, rozpoznanie sprawy przez TK wymaga czasu – co na pewno wpłynie na uspokojenie sytuacji. Po drugie, skierowanie sprawy do TK zwalnia marszałka z samodzielnego podejmowania decyzji. Po trzecie, wcale nie jest oczywiste, że akurat ta sprawa należy do kompetencji TK – jesli już, to Trybunał powinien się zająć konstytucyjnością samej ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora (a nie indywidualną sprawą posłą Ołdakowskiego).

    pozdrawiam

  3. Pani Janino
    O ile się orientuję projekty aktów prawnych opracowywane są przez kierowników korytarzy w ministerstwach, następnie opiniowane przez innych kierowników korytarzy w organach administracji terenowej a na sam koniec kierowane do komisji sejmowych. Tam są przedmiotem debaty znów pod kierunkiem kierowników korytarzy w ministerstwach. Posłowie do orłów intelektualnych nie należą a już ostatnią rzeczą o którą można by ich było podejrzewać jest posiadanie poglądów politycznych choćby w wymiarze ograniczenia kompetencji państwa. Przecież państwo i jego rozliczne kompetencje są u nas świętościa a człowiek, który mówi o ograniczeniu funkcji państwa (nawet w zakresie wydawania decyzji uznaniowych)wychodzi na anarchistę. Więc sejm wypuszcza skłaniające do korupcji buble prawne. Im więcej decyzji, obszarów życia objętych kuratelą państwa tym większe budżety instytucji biurokratycznych. Przykładem może być mój ulubiony ipn. Najpierw durnie z poselskimi mandatami pod dyktando archiwistów spłodzili bezprawnego knota prawnego a potem Sejm zwiększył ipn-owi budżet pod realizację tego bezprawia. I co z tego, że ustawę lustracyjną zmiażdżył TK skoro ipn budżet skonsumował, nowych archiwistów zatrudnił, starym podniósł pensje a za resztę organizuje inscenizacje zomowskich pałowań albo wiesza na rogach ulic foty ubeckich oficerów. No i wszyscy są zadowoleni – urzędnicy bo wydają niepotrzebne do niczego decyzje, politycy bo dają dowody swej pryncypialnej gorliwości, gawiedź się podnieca przed telewizorami a ludzie, którzy zarabiają pieniądze zaciskają zęby i płacą podatki. Płacą jakby kupowali bilety do cyrku. I nic nie wskazuje, że coś się w tym zakresie zmieni w państwie Króla Ubu.
    Pozdrawiam

  4. Reklama
    Polityka_blog_komentarze_rec_mobile
    Polityka_blog_komentarze_rec_desktop
  5. Znowu o drobiazgach jakby te stanowiły istotę nierządu w Polsce. Nowy tydzień wypada po raz kolejny rozpocząć od mądrego cytatu Pana Profesora Łagowskiego w dziesiejszym PRZEGLĄDZIE. Warto tę konkluzje wpoić sobie w głowy, aby uniknąć wreszcie wielu zastępczych dyskusji lub dzielenie włosa na czworo. Oto ona „W Polsce rządzą i będą rządzić partia kościoła toruńskiego na zmiane lub razem z partią kościoła łagiewnickiego, solidarni na zmianę lub razem z liberalnymi, i wogóle będzie można sobie wybrać kolor pod warunkiem, że będzie on czarny. „Solidarność otoczyła żyjące pokolenie kredowym kołem narodowej religii z jej własnymi kultami, rytuałami, autorytetami, cierpiętnictwem i watykaństwem. Macie w tym posłusznie tkwić, a wewnątrz wolno wam sie bawić w lewicę i prawicę.” Koniec cytatu. Warto dorzucić do tego afrykański model doktryny neoliberalnej, kolonialną zależność od wielkiego brata i spekulacyjnego kapitału. I poczuć sie we własnym domu, czytając w łapciach „Politykę” przed ekranem wolnej telewizji publicznej.

  6. Bernardzie, czasem wykazujesz zadziwiający brak rozeznania w doniesieniach prasowych. w Innych przypadkach czytasz między wierszami.

    Wiec prosze bardzo, cytuje za Onetem (chyba):

    Rozdział stanowisk ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego obiecuje Zbigniew Ćwiąkalski, jeśli obejmie resort. – To jedno z pierwszych zadań, które powinno zostać przeprowadzone przez Sejm – mówi kandydat na szefa MS dziennikowi ?Polska?

    ja wiem ze to dopiero zapowiedz, ale jeśli, powtarzam JEŚLI naprawde uda sie to przeprowadzic to odpowiedz na swoje watpliwosci masz gotową i chyba nie ma co zaprzeczac

  7. Willy
    no własnie, i to właśnie może być krok w stronę korporajonizmu – samozarządzająca się, samokontrolująca się korporacja prokuratorów, może chociaż oczywiście nie musi, zobaczymy „w praniu”.

    pozdrawiam
    Bernard

  8. Teraz obowiązuje ta piosenka: „My ze spalonych WSI…”

  9. Powołanie Niesiołowskiego na Marszałka Sejmu przypomina mi mianowanie konia senatorem przez Kaligulę.

    Wprowadzenie konia który mówi do sejmu, to jest jawna kpina i totalny kabaret. No, ale Niesiołowski twierdził cały czas, że to Gomułka był najgorszy. Biedaczysko.

  10. Jestem pełen podziwu dla ludzi, którzy i ważną placówką pokierować potrafią i z obowiązków poselskich się wywiążą, bo jako zwykły specjalista w dość poważnej spółce skarbu państwa mam te swoje 8 godzin dość szczelnie wypełnione, zresztą często do tego dochodzą ze dwie godziny zadań domowych. Ale w końcu tak wybitnych ludzi jak Pan Dyrektor Ołdakowski jest niewielu i na pewno dadzą sobie radę z pogodzeniem obowiązków posła (komisje, zapoznanie się z projektam ustaw, interpelacje poselskie) i jednocześnie z dyrektorowaniem ważnym muzeum.
    Co do działań antykorupcyjnych, to ćwiczę na co dzień prawo zamówień publicznych (mam średnio 3-4 przetargi tygodniowo) i mam zawsze dużo radości, gdy wchodzi nowelizacja rozporządzenia, dotycząca rozporządzania środkami trwałymi albo nieruchomościami gruntowymi, przesuwające szczebel decyzyjny w kierunku zarządu i rady nadzorczej spółki lub wręcz ministra skarbu. Po drodze jest oczywiście uzyskanie iluś opinii prawnych, przy czym opinie robione na wniosek inwestora są odmienne od opinii wydanej na zlecenie biura zarządu. Do tego dochodzi kolekcjonowanie segregatorów z dokumentami uzasadniającymi nawet najbardziej duperelne decyzje, bo mogą być zakwestionowane przez kontrolę wewnętrzną i strach przełożonych przed podejmowaniem decyzji. I w tej sytuacji nie ma się co dziwić, że uruchomienie jakiejkolwiek inwestycji ciągnie się latami, a inwestorzy usiłują znaleźć dojścia, żeby to skrócić, bo uciekają im pieniądze.
    Pani Poseł Pitera, której z definicji będzie się należeć działka walki z korupcją pewnie będzie wnioskować o uszczelnienie przepisów, więc istniejące procedury ulegną rozbudowie i czas rozpatrywania kolejnych wniosków inwestorów znów się wydłuży.

  11. Widzę, że Bernard przeprowadził iście marksistowską (klasową) analizę sytuacji. Maksiści twierdza bowiem, że nikt nie działa bez jakiejś własnej korzyści indywidualnej lub grupowej (klasowej). Tym sposobem można udowodnić wszystko, co się chce.
    Czego to na tych PiS-owskich WUML-ach nie uczą!…

  12. A ja w sprawie Lestata. Pewnie, ze odmowil, a dlaczego ma te swoja ptrzeglady, ktora wymaga nie tylko czasu, ale i talentu, wykonywac dla kilkudziesieciu czy nawet kilkuset gosci blogopwych za darmo? Sugerowalam kilka miesiecy temu aby go zarekomendowac np do TOK FMu i dac 10-minutowy program raz w tygodniu – ze wstawkami muzycznymi, actualities politykow etc. Ilu jeszcze jest ludzi, ktorzy potrafiliby napisac taki przeglad? Kiedy udaje mi sie mi sie zobaczyc ten glupawy gniot, ktorym zachwyca sie cala Polska, a nazywa sie Szklo Kontaktowe, prowadzony przez ludzi bez polotu, bez poczucia humowu, bez szybkich reakcji,najczesciej nieprzygotowanych do perogramu, co widac golym okiem, to mysle, ze Lestat jest na wage zlota. I nalezy go gdzies zaprosic, najchetniej do radia. Nie znam czlowieka i moze jest malo „radiowy”, ale wtedy niechby pisal, a to co napisze zostalo ladnie oprawione przez zawodowcow. Dzizaz!
    Jestem zla na nasza mila Gospodynie, za to, ze do tej popry nie zdolala zaklepac taki skarb, jak utalentowany Lestat. Moze slaby program PIWO moglby go wykorzystac z pozytkiem dla siebie i sluchaczy?

  13. W sprawie Oldakowskiego:

    Wydaje sie, ze ustawa o nielaczeniu funkcji samorzadowych i mandatu posla miala na celu nie dopuszczenie do konfliktu interesow. Chodzilo chyba o to, zeby ktos w Sejmie nie decydowal o swoim wlasnym losie w samorzadzie. Dlatego tez zasadne jest aby nie byly laczone mandaty poselskie z praca w administracji samorzadowej.
    Wskazywal na to Ryszard Kalisz, ktory strona w sprawie nie jest, wydaje sie wiec, ze w jak najlepszej wierze staral sie prawo interpretowac.
    Moim zdaniem (lecz zaznaczam – nie o tym mowi nasze prawo, wiec w zaden sposob nie jest wykladnia tego, jak powinna sprawa Oldakowskiego wygladac) sprawa jest prosta: nie powinien nikt pobierac dwoch pensji placonych przez podatnikow: albo siedzi w Sejmie i pracuje w komisjach, albo siedzi przez 8 godzin dziennie w muzeum i pelni funkcje dyrektora.
    Nie da sie sumiennie wypelniac obu funkcji => nie powinno sie pobierac za obie wynagrodzenia.

    Bernard zgaduje (nie, przepraszam, nie zgaduje, Bernard WIE), ze w sprawie Oldakowskiego chodzi o odzyskanie Muzeum.
    Jest to twierdzenie bardzo odwazne. Rzeklbym – zaskakujace. Nikt Oldakowskiemu przeciez nie odbiera prawa do bycia dyrektorem muzeum.
    On zreszta tez twierdzi, ze z bycia dyrektorem nie ma zamiaru rezygnowac.
    Jesli traktowac to tylko w kategorii walki partyjnej, jak chce Bernard (a jest to myslenie chyba typowo PiSowskie) to przy nawet najbardziej kategorycznej postawie Komorowskiego PiS nie traci zupelnie nic: Oldakowski pozostaje dyrektorem, a jego miejsce w lawach poselskich zajmuje kolejny kandydat z listy PiS. Byc moze nawet lepszy, bo Oldakowski przez dwa lata w Sejmie nie zaistnial zupelnie.
    Nijak wiec maja sie fakty do tezy Bernarda.

    Nie mniej jednak mam poczucie zalu do Komorowskiego. PO wyggrywala wybory mieniac sie „antyPiSem” tymczasem wlasnie wchodzi dokladnie w te same buty, ktore sluzyly bytowi-biologicznemu-a-nie-politycznemu.

    Pani Janino – chcialem zauwazyc, ze to nie jeden Oldakowski zwolal konferencje. Zwolala takze Nelly Rokita. Rozumiem, ze z solidarnosci kobiecej pani starala sie przemilczec te zalosne widowisko, kotre pani Rokita zorganizowala. A moze po prostu uznala Pani, ze Nelly Rokity wogole powaznie traktowac nie nalezy i stad przemilczenie?
    Tak czy siak, chyba ma Pani racje. Chyba nie ma o czym mowic.

    Przepraszam za brak polskich znakow.
    Pozdrawiam serdeczie.

  14. Szanowna Pani Janino!
    W swym felietonie porusza Pani dwie sprawy.
    Pisze Pani:”Są też ustawy uchwalane w aureoli wielkiego sukcesu, które są po prostu nieprzestrzegane.”. Martwość przepisów prawa, nie tylko ustawowych, ale także zawartych w aktach wykonawczych również, może wynikać z dwóch przyczyn. Pierwsza z nich to nieprzystawanie prawa do realiów życia. Nowe prawo jest po prostu szkodliwe. Drugą przyczyną jest nieprzestrzegalność przepisów prawa. Jej źródłem może być bądź brak realnej możliwości stosowania przepisów bądź brak możliwości ich egzekwowania przez państwo, jeżeli wydaniu przepisów prawa materialnego nie towarzyszy wydanie odpowiednich przepisów proceduralnych albo dostosowanie istniejących przepisów proceduralnych do potrzeb nowego prawa materialnego. Drugim źródłem nieprzestrzegalności prawa są nadmierne koszty jego egzekwowania w proporcji do korzyści jakie może przynieść ich egzekwowanie. Obserwacja radosnej prawotwórczości Sejmu w kooperacji z Senatem oraz aktywności ministrów w wydawaniu aktów wykonawczych do ustaw nie napawa optymizmem.
    Drugi temat – źródła korupcji i ich zwalczania. Bez daleko posuniętej redukcji prawa reglamentacyjnego, zwalczanie korupcji będzie leczeniem objawowym tj. nieskutecznym, łagodzącym ból przez pozory działania. Prawo uzależniające podjęcie działalności gospodarczej od decyzji administracyjnej musi być zredukowane tylko tych jej rodzajów, które przy nieodpowiedniej jakości towarów lub usług są niebezpieczne dla ludzi. Zakres takiej „technicznej” reglamentacji też może być znacznie zredukowany, jeżeli zostanie zapewniona dostępność do sądowych procedur odszkodowawczych, zapewniających szybkie wyrokowanie i skuteczne egzekwowanie należności. Zmniejszenie źródeł korupcji spowoduje ograniczenie jej do takich rozmiarów, że zwiększy się też skuteczność ścigania aktów korupcji aparatem policyjnym.
    Sadzę, że p. Pitera jest tego świadoma. Ale między wiedzą a umiejętnością jej wykorzystania do działania pożytecznego jest wielka różnica i tu podzielam Pani obawy. Sadzę, że w Polsce potrzebna jest struktura a może nawet konkurencyjne struktury do wskazywania źródeł korupcji już istniejących i mających szansę powstać w wyniku wprowadzania nowego prawa. Ale czy biurokratyczna struktura urzędnicza, poddawana naciskom politycznym, sprosta takiemu zadaniu? Obawiam się, że nie. Czy nie lepiej do tego angażować prywatne przedsiębiorstwa audytowe? Sadzę, że byłoby taniej i rezultaty byłyby lepsze.

  15. Z utęsknieniem czekam na odważną deklarację, a potem systametyczne wdrażanie jej w życie, że misją prawodawczą Sejmu ma być uporządkowanie, uproszczenie i unowocześnienie przepisów w jednej po drugiej dziedzinie.
    Powodów do tego jest aż nadto, i prewencja korupcyjna jest tylko jedną z nich. Inne to choćby umożliwienie obywatelom samodzielnego i prostego ustalenia odnoszącego się do niego stanu prawnego, co w efekcie zaowocuje mniejszymi kosztami obsługi prawnej.
    Marzy mi się także, by w procesie legislacyjnym każdy zapisany artykuł posiadał przypis wyjaśniający, jaka jest jego rola w dokumencie i prostymi słowami wskazujący, co reguluje, oraz dodatkowa informacja wskazująca, czy i jakie inne akty prawne odnoszą się do tej tematyki i jakie jest ich wzajemne stosowanie.

  16. Czytając posty Bernarda, mam nieodparte wrażenie (choć pewnie się mylę), że pisze je sam JK. Ta sama pragmatyka. To samo założenie: ja wiem lepiej. Taka sama logika doboru faktów: najpierw znajduję tezę, a potem wybiórczo dobieram fakty, tak by moją tezę popierały. Nie jestem zwolennikiem Gronkiewicz-W., ale sugerowanie, że chodzi jej o zawłaszczenie Muzeum Powstania, to lekka przesada. Uwzględniając kolejne skutki takiej interpretacji przepisów – zapewne chodzi jej również o posady doradców prezydenta do spraw kultury i kobiet. Zapewne jak pisze Pani Janina taka interpretacja przepisów jest błędna, ale to jeszcze jeden dowód na tworzenie bubli prawnych. Przecież listę stanowisk, które nie mogą być łączone z „zaszczytem” bycia posłem można dokładnie zdefiniować, tak by nie było wątpliwości, tak jak robi się to w innych dziedzinach regulowanych przepisami. Sądzę jednak, że dopóki nie zmienione zostaną w tym zakresie przepisy (oby jak najszybciej), litera prawa winna być podstawą jego przestrzegania. Dosyć już świętych krów, dla których wyjątki są podstawą ich obecności. Z całym szacunkiem dla dyrektora powtania – nigdzie nie jest powiedziane, że nie będzie nikogo, kto poprowadzi to tak samo, a może lepiej.
    Jesli chodzi o wielo- (3) etatowość profesorską, to z braku kadry profesorskiej jest to nagminne zjawisko. Praca na trzech etatach jest powszechna – wystarczy lepiej przyjrzeć się temu. To skutek m.in. obstrukcyjnej działalności Pana Prezydenta, o czym zreszta pisała polityka. Czytając posty niektórych komentatorów zwraca uwagę choroba, której źródłem stało się dawno dawno temu kierownictwo partii bolszewików, a następnie „zjawisko biologiczne”. Podejrzliwość, niechęć do dobrych intencji oraz doszukiwanie się V kolumny – to symptomy tej choroby. Jeśli robią coś „nasi towarzysze” to pragmatyczne dobro, jesli to robi przeciwnik, to „oczywiste zło”. Kurcze, a gdzie nauki tego, którym się wszyscy niedawno podpierali – JPII. Mam paskudne wrażenie, że większość tych, którzy się zarazili tą chorobą, niedawno jeszcze pierścień całowała. Obym się mylił…. Straciliśmy przez dwa lata coś najlepszego w człowieku – zaufanie do innych. I tego nie da się długo odbudować… Choć są sfery społeczne, gdzie taki model postępowania, był zawsze regułą. Ale nie są to strefy salonowe i byłoby dobrze, gdyby w pewnych punktach naszego życia nie ujawniały się. A do takich zaliczam „Politykę”.

  17. Problem Bernarda i jemu podobnych leży w tym, że o pogladach polityków PO, i nie tylko ich, dowiadują się chyba wyłącznie z przemówień Jarosława Kaczyńskiego. Tym samym sposobem docierają do opinii tzw. Społeczeństwa. Żadnych innych enuncjacji nie uznaja za wiarygodne. Z takim podejściem do rzeczywistości nie da się dostrzec u przeciwnika żadnego pozytywu, bo propaganda uprawiana przez ich źródło wiedzy jest w kwestii pluralizmu wzorowana na Dr. Goebbelsie…

  18. Zdaje się, że Marszałek Sejmu podjął właściwą decyzję, chce przekazać sprawę do TK. Prawo jest tak niespójne, że każdy ekspert może forsować swoje zdanie i posłowie bez swojej winy mogą omijać prawo. I tak,nawet po orzeczeniu TK będzie burza ale sprawa nie obciąży Komorowskiego, który zresztą i tak ma przechlapane u Braci.
    Pan Premier desygnowany za żadną cenę nie może ustąpić w sprawie swoich kandydatów na ministrów. Piszę tak, chociaż jestem zdecydowanym przeciwnikiem mianowania Radosława S. na ministra SZ. Ustępstwa są możliwe w przyradku koalicjanta, który ponosi solidarną odpowiedzialność za przyszły Rząd. Znam dzisiejszy wywiad z Panem Prezydentem, Pan Tusk może mu odpowiedzieć słowami pana majstra z kabaretu, oczywiście ustami jakiegoś czeladnika.
    Każde ustępstwo personalne i programowe zupełnie nic nie da, PiS zawsze będzie przeciw i to nie tylko w sprawie mianowania ambasadorów.
    Pan Prezydent i tak MUSI zaakceptować skład Rządu bo tak mówi Konstytucja, której PiS nie jest w stanie zmienić bez zgody „Platformy”.
    W sprawie prof. Ćwiąkalskiego wolę nie pisać, argumenty przeciw powołaniu są nie tylko miałkie ale poprostu idiotyczne.
    Nie mogę zrozumieć że podziela je (a może nawet wymyślił) tytularny profesor prawa wprawdzie pracy, zawsze to pewien wstyd w branży.
    Nie wiedziałem do tej pory, że naukowiec nie może napisać opinii ze swojej dziedziny nauki w oparciu o WLASNĄ wiedzę i poglądy naukowe.
    PS. Staję nadal z dumą w szeregu z Panem Prezydentem w sprawie Radka,
    wznosząc gromki okrzyk:

    SIKORSKI NA MINISTRA OBRONY !!!!! ……….przed PiS-em.

  19. Niestety (stety ?) w sprawie Ołdakowskiego jak i Ćwiakalskiego oraz wielu wielu innych u bezkrytucznych wielbicieli braci wszystko przesłania i dominuje mentalnośc Kalego. Jej klinicznym przykładem są też wystąpienia p. Kamińskiego z kancelarii prezydenta …
    Sprawy obrażania się państwowych urzędników na elektorat i/lub innych polityków są bardziej problemem psychiatrycznym niż politycznym, ale w momencie gdy zaczyna to zaburzać normalne funkcjonowanie państwa staje się problemem państwowym. Ja np. konsekwentnie uważam, że wiele tego typu problemów można „lekko, łatwo i przyjemnie” wyprostować konsekwentnym wprowadzaniem w życie obowiązującego (!!!) prawa. Przecież z „kaczymi dziećmi” łatwo sobie poradzić korzystając z praw i metod przez nich właśnie wprowadzonych. A wtedy, bez względu na to kogo sprawa dotyczy mozna to zrealizować.
    Od przeszło 10 lat każda „nowa” władza wyciąga medialnie przekręty „starej” i na tym kończy. A przecież wystarczy by odchodzącego ministra / prezesa czy innego vip`a oskarżyć o przekroczenie uprawnień za mianowanie kogoś „na minutę przed odejściem” na „wysoko odprawiane” stanowisko wraz z koniecznością osobistego spłacania strat. W spółkach typu TVP jest to „łatwiejsze” bo działanie na szkodę spółki jest ewidentne. Tak więc zamiast wymachiwać szabelką wystarczy korzystać z prawa. Wiem. Jest jedno niebezpieczeństwo: następcy zrobią to samo …

  20. Do Pana lestata.
    Pisałem wiele ciepłych słów o Pańskich „przeglądach prasy” Proszę,by zrobił Pan niespodziankę Gospodyni (nie tylko !) i choć po zaprzysiężeniu Rządu zebrał głosy zwłaszcza właściwych publicystów z WŁASNYM KOMENTARZEM !.

  21. Bernard
    Ja nie rozumiem o jakie ?odzyskanie Muzeum Powstania Warszawskeigo” idzie. Czy chcesz przez to powiedzieć, że Muzeum Powstania Warszawskiego jest symboliczną własnością Pana Ołdakowskiego a za jego pośrednictwem Komitetu Politycznego PiS? A może prawo do czczenia tradycji Powstania Warszawskiego może mieć tylko Pan Prezydent Kaczyński a nie wspomniana przez ciebie „Pani Hsania”, która „chciałaby łapke położyć ot i wszystko.” Uważnie słucham wystąpień Pana Prezydenta i mam wrażenie, że on pragnie mieć tylko prawo do tradycji wybuchu Powstania Warszawskiego. Najwyraźniej tylko kilka sierpniowych dni ambarasuje jego uwagę. Ani słowem nie bąknął o kapitulacji Powstania. Trzeciego października zupełnie co innego miał na głowie pozostawiając „wiekowych Powstańców i młodzież i nawet dzieci” w przekonaniu, że Powstanie się nie skończyło. W związku z tym proponuję następujące wyjście. Pan Ołdakowski zostanie Dyrektorem Muzeum Wybuchu Powstania Warszawskiego i będzie organizował stosowne inscenizacje bitew ulicznych pod potrzeby Kancelarii Pana Prezydenta w duchu tężyzny patriotycznej i polityki historycznej. Równocześnie trzeba powołać Dyrektora Muzeum Kapitulacji Powstania Warszawskiego, który będzie organizował głęboko nihilistyczną defiladę resztek powstańców maszerujących przez gruzowisko do niewoli. A defiladę tą przyjmować będzie „Pani Hsania”, która „chciałaby łapke położyć ot i wszystko.” Myślę, że mój pomysł w pełni odzwierciedla idiotyzm twego komentarza.
    Pozdrowienia

  22. Pani Redaktor, Blogowicze. Boje sie, zeby afer w stylu Pan Oldakowskiego nie bylo wiecej bo szybko PO straci swiezy oddech a pomalu da sie wkrecic w bezsensowne acz wyniszczajace wojenki z PiS-em, do ktorych zreszta potrzebni sa knechci jak Karski lub Kaminski (bierni, wierni ale mierni) bronia tego co im Bracia kaza mowic. Czyc nie ma w Sejmie wiekszych zmartwien? PO powinna ignorowac zaczepki. A juz Komorowski musi stac ponad bzdury nawet jesli Oldakowski nagial koslawe prawo.

  23. Czy naprawdę musimy zajmować się sprawami braci, co utracili pół władzy, i ich zwolenników?
    Zafrapowała mnie natomiast jedna z wypowiedzi albo samego Donalda Premiera Tuska, albo kogoś z jego najbliższego otoczenia, dotycząca powołania jakiegoś ciała, którego głównym zajęciem byłoby upraszczanie prawa. Życzę powodzenia i – oby się nie skończyło tak jak z komisją Balcerowicza w czasach rządu premiera Buzka – na wierutnym gadaniu i doktoryzowaniu w zakresie skomplikowanej materii upraszczania prawa.
    W swojej zawodowej praktyce stosuję zasadę kosza do śmieci. Co ma więcej niż 2 tygodnie, obojętne – załatwione, nie załatwione – wyrzucam do niszczarki (segregując odpady). Skuteczne, naprawdę. Przez kilka ostatnich lat żadna z tych „ważnych” spraw nie wróciła jako ważna i koniecznie do załatwienia. Może więc w tym samym stylu z naszym prawem. Skoro nie jest stosowane – do kosza. A jeśli skomplikowane, wyrzucić 2/3 tekstu i obejrzeć skutki. A nuż okaże się po redukcji, że też do kosza.
    Swoją drogą ciekawe, jak sobie radzili neandertalczycy, nasi praprzodkowie i nasi przodkowie, nie znając pisanego prawa, komputerów i wszelkiej maści innych środków masowej komunikacji i komplikacji życia. Przecież – co widać po nas samych – też odnieśli wielki sukces na polu codziennego życia i budowania cywilizacji, mając za narzędzie poczucie normalności.

  24. Poprawka do tekstu z 13.56
    Było:”Ani słowem nie bąknął o kapitulacji Powstania.”
    Miało być:”Ani słowem 3 paźdzernika nie bąknął o kapitulacji Powstania”

  25. Fomo:
    To ja czekam na jeszcze jedno: uproszczenie języka dokumentów. Obawiam się, że ustaw jako czytelniejszych robić się nie da, ale większość obywateli nie musi do nich sięgać. Wypełnia się natomiast różne dokumenty. A uzasadnienie mojego oczekiwania jest takie samo jak te, które wymieniłeś 😉

  26. Bernardzie, szczerze? wszystko można spiep…..ć.

    Samozarzadzająca sie – TAK
    Samokontrolująca się – NIE
    Skad taki pomysł? sam to juz niestety dodałes, ale wiem ze masz „taki styl”

    Mozna mnożyć niebezpieczeństwa takiego rozwiazania (bo one oczywiście sa, zawsze wszystko mozna tak przeprowadzic zeby bylo gorzej – co po ostatnich 2 latach wiemy)
    chyba nie powiesz mi ze wolisz polityka – szefa prokuratorów niz samozarządzajacych sie (nawet niech bedzie korporacyjnie) prokuratorów niezaleznych od polityków.

    Skoncza sie czasy Ziobry i Jaskierni a tego chyba takze Ty chcesz (chociaz nei wiem akurat czy Ziobry bo nieraz widac bylo ze traktujesz ich jak swoich wiec jest OK)

  27. Ja jeszcze w sprawie „odzyskiwania”

    mam nadzieje ze czas „odzyskiwania” sie juz skonczyl i nie ebedziemy tego slowa za czesto uzywac.

    Myslenie w tych kategoriach to przeszlosc.

  28. Może jeszcze o nowym rządzie?

    Donald Tusk zapowiedział POWRÓT do normalności. Ostatnie dwa lata jako nienormalne odsyłamy na śmietnik historii. Ale dokąd Tusk chce wracać? Gdzie będzie szukał utraconej normalności?

    W poszukiwaniu utraconej normalności

    Rząd Jarosława Kaczyńskiego ? absolutnie nienormalnie.

    Rząd Kazimierza Marcinkiewicza ? nienormalnie, ale ostatnio coraz normalniej od kiedy Marcinkiewicz i Sikorski przyłączyli się do Tuska.

    Rząd Marka Belki ? prawie normalnie.

    Rząd Leszka Millera ? czasy nienormalne, ale od kiedy nie ma Rokity normalność tego rządu będzie zależała od częstotliwości zgłaszania weta przez Lecha Kaczyńskiego.

    Rząd Jerzego Buzka ? może o tym rządzie myślał Tusk gdy mówił o powrocie do normalności, tylko dlaczego wychodził z UW?

    Rząd Włodzimierza Cimoszewicza ? ten rząd chyba też był nienormalny, ale umiarkowanie, może trzeba zapytać Miodowicza co o tym sądzi?

    Rząd Józefa Oleksego ? też nie do końca normalny, chociaż od kiedy Boni został rozgrzeszony, każdy tajny współpracownik ma szansę na odpracowanie przewin w rządowych ławach, lub choćby jako doradca czy współpracownik premiera (jawny).

    Rząd Waldemara Pawlaka ? prawie normalny (wszak i dzisiaj ma być wicepremierem), minus taki, że nie było w nim Tuska, ale za to był Buchacz (i Inter Ams).

    Rząd Hanny Suchockiej ? może o tym marzył Donald Tusk, tylko Rokita musiałby się rozwieść…

    Rząd Waldemara Pawlaka ? to był również powrót do normalności, Tusk nawet policzył głosy, ale się jednak nie udało…

    Rząd Jana Olszewskiego ? tfu, tfu na psa urok, tylko co tam robił Sikorski? Czy teraz będzie dożynał Olszewskiego?

    I tu kończą się rządy z demokratycznych wyborów, może więc Tusk śni o rządach z czasów parademokratycznych?

    Rząd Jana Krzysztofa Bieleckiego ? czasy parademokratyczne, ale chyba normalne. Ku uciesze Tuska pan premier Bielecki pokał ?panu prymasowi? jego miejsce, a pierwszy milion trzeba było ukraść…

    Rząd Tadeusza Mazowieckiego ? prawie normalnie, tylko dlaczego startował na prezydenta?

    A wcześniej… nie wcześniej chyba nie było normalnie.

    Szukając normalności warto zerknąć na kandydatów do rządu:

    Donald Tusk KLD, UW, PO

    Ewa Kopacz UW, PO

    Radosław Sikorski związany z ROP (rząd Olszewskiego, Buzka, Marcinkiewicza, Kaczyńskiego)

    Cezary Grabarczyk UPR, PKL, KLD, UW, PO (wicewojewoda za czasów Buzka)

    Bogdan Zdrojewski PO

    Mirosław Drzewiecki KLD, UW, PO

    Jacek Rostowski (doradca i współpracownik Leszka Balcerowicza ? również w czasach Buzka)

    Katarzyna Hall (żona Aleksandra członka FPD, UD, PK, SKL)

    Bogdan Klich (rząd Buzka)

    Barbara Kudrycka PO

    Aleksander Grad ? Ruch Stu, SKL, PO (wojewoda za czasów Buzka)

    Zbigniew Ćwiąkalski PZPR, (doradca ministrów edukacji narodowej 1991-1996, doradca Hanny Suchockiej)

    Sławomir Nowak KLD, UW, PO

    Paweł Graś Ruch Stu, PO (doradca Buzka)

    Nie trzeba chyba teorii zbiorów przybliżonych, logiki rozmytej ani sieci neuronowych, by dostrzec pewne cechy wspólne (UW, Buzek) :). Jak widać nic w przyrodzie nie ginie 🙂

    pozdrawiam
    Bernard

  29. Szanown Pani Redaktor oraz dyskutanci, obserwuję burzę jaka rozpętała się wokół posła Ołdakowskiego i coraz bardziej nabieram przekonania, że osoba która została wybrana posłem czy senatorem nie powinna pełnić żadnych innych funkcji obojętnie czy dyrektora muzeum, czy szkoły. Tłumaczę to następująco:
    1. Duża liczba zajęć spowodowana obowiązkami poselskimi nie pozwala na wykonywanie w sposób sumienny obowiązków na zajmowanym stanowisku. Przecież poseł ma posiedzenia, pracę w komisjach, wyjazdy związane ze współpracąz parlamentami innych państw, spotkania z wyborcami i wiele innych zadań chociażby takich jak konsultacje dokumentów oraz przygotowanie wystąpień, inetrpelacji i zapytań poselskich. Nie wymienię udziału w licznych imprezach patriotycznych, okolicznościwych, rocznicowych na które poseł jest zapraszany w swoim okręgu. To gdzie tu miejsce na porządne wykonywanie obowiązków służbowych. Wtedy zastępca gryzie glebę a księgowa szefa – posłą widzi okazjonalnie kiedy nie ma wyjścia i musi mieć dokumenty przez niego podpisane czeka na ten dzień niecierpliwie bo termin goni.
    2. Czy słuszne jest że dyrektor załóżmy muzeum ziem piaszczystych w miejscowości X jest posłem i ma dostęp i wiedzę i możliwości lobbowania w środowisku poselskim, rządowym na rzecz dofinansowania swojego muzeum, a inny dyrektor muzeum ziem czarnych takiej możliwości niema bo nie jest posłem i ledwie wiąże koniec z końcem. To tylko taki drobny przykład.
    Myślę, że lepiej dla naszego parlamentu byłoby gdyby posłowie zajęli się posłowaniem a dyrektorzy dyrektorowaniem.

  30. Willy,
    zobaczymy co Ćwiąkalski zaproponuje. Nie przekreślam z góry pomysłu rozdzielenia prokuratora generalnego, od ministra, ale jestem mocno nieufny do tego pomysłu. Wymiar sprawiedliwości jest bardzo narażony na najróżniejsze pokusy, a prokuratura jest jednak ramieniem walki z przestępczością, więc nadmierna autonomiczność tej grupy zawodowej niekoniecznie musi mieć dobre efekty. Zobaczymy, jestem krytyczny do korporacjonizmu, ale też nie można z góry stwierdzić, że na pewno się nie uda. Ja będę się temu przyglądał.

    pozdrawiam
    Bernard

  31. Bernardzie

    Rząd Kaczyńskiego:

    Lepper: PZPR, Samoobrona
    Giertych: LPR

    mas innych pomniejszych osobistosci zaczynajaca kariery od PZPR po rozne nazistowskie organizacyjki.

    i nie trzeba zadnych zdolnosci aby skojazyc z jakim sie ma towarzystwem doczynienia.

    a mówiono i to wiele ale to bylo krytykanctwo.

  32. Wojtku z Przytoka
    UD/UW/PO rządziła latami w Warszawie i głównie zajmowała się budową tuneli wzdłuz rzeki. Ołdakowski (pod patronatem Kaczyńskiego) zbudował coś z niczego i to coś naprawdę swietnego. Nawet moje dzieci, które nie kochają muzeów chetnie to akurat oglądają. I pani Hanna chce na tym łapke połozyć. To oczywista oczywistość.

  33. Szanowna Pani Redaktor,

    dzisiaj podzielam wszystko co Pani napisała. Nic nie dodam, gdyż detalicznych „przerzucanek” , do poszerzenia poruszonych przez Panią wątków nie ma sensu mnożyć. Zaproponowanego przez Panią zakładu, za żadne skarby nie podejmuję się przyjąć, gdyż wynik jes pewny.
    Na koniec, chciałbym bardzo pochwalić Pani stylistę od kreowania wyglądu. W niedzielnej ‚Puszce Paradowskiej” wyglądała Pani świetnie.

    Pozdrawiam, Eddie.

  34. Pani Janino,
    Najwięcej punktów zbijał PIS na swojej walce z korupcją. Słowo „walce” powinno być napisane jak w tym zdaniu – tj. w cudzysłowie. Dlaczego wciąż boimy się rzecz nazwać po imieniu? Czymże są dotacje rządowe na badania geotermalne w Toruniu, czymże są znaczące kwoty z Totalizatora Sportowego dla o.R, czymże są stanowiska dla jego ludzi na placówkach dyplomatycznych, czymże jest wreszcie dalsze milczenie nt. pieniędzy składkowych dla stoczniowców ? Już w pierwszych tygodniach rządzenia min. rolnictwa tego rządu świadczyło nieodpłatnie usługi taksówkarskie na rzecz „asystenta o.R” Lider ww. formacji partyjnej nie miał żadnych zahamowań dla zdobywania i utrzymania władzy pod pretekstem walki z korupcją. Powstała sytuacja jest paradoksalna w takim samym stopniu jak paradoksalna była tzw. „inwigilacja prawicy”(prawicowy prezydent inwigilował prawicę !!!?), a także jak to, że ponad 30% czynnego elektoratu dużego europejskiego państwa oddaje głosy na uzurpatorów wielkich patriotów jakim są bez wątpienia bracia K. Mam nadzieję, że coraz większej liczbie obywateli zacznie się rozjaśniać w głowach., a tych którzy własną sławę kupowali za pieniądze nas – podatników, spotka sprawiedliwe osądzenie.

    Z poważaniem,

  35. Willy
    zauważ, że nie wyciągałem Tuskowi członków postkomunistycznego ZSL, tylko jego nominatów.

    pozdrawiam
    Bernard

  36. Bernard
    Ocknij ty się! Na czym chce „łapkę położyć”? Na muzeum Powstania?Na powstaniu warszawskim? Kilka osób już ci to napisało dobitnie i ja to powtórzę. Powstanie, jego tradycja i historia jest nasza wspólna!!!! Przestań być małostkowy, wyjrzyj poza spiskowo – partyjną politykę. Wyjdź w końcu z personalnego wymiaru widzenia świata. To co piszesz jest naprawdę leninowską wizją świata. Ocknij się w końcu.

  37. Na blogu rozrzucono dzisiaj smieci. Wiem ale nie powiem kto to zrobił. Niestety znalazła sie znaczna grupa chętnych, która z przyjemnością zabawia sie tymi smieciami. Powinna wiedzieć, że smieci pozostawione sobie zgniją lub wiatr je poniesie.

  38. Szanowni Blogowicze ! Pani Redaktor !

    W sprawie korupcji – nie tworzyć nowych bytów, rozbudowanych aparatów i upoważniać coraz to nowe struktury do stosowania „techniki operacyjnej”. To rodzi zamęt, nakłada na siebie kompetencje poszczególnych pionów (czyli w zasadzie prowadzi do niezdrowej konkurencji, ukierunkowanej na spektakularne sukcesy medialne – nie na meritum zagadnienia), oddala wyspecjalizowane agendy państwowe od zasadniczego celu. Więcej pieniędzy (to i etaty, i uposażenia, i doposażanie w sprzęt, i rozsądne przepisy odbiurokratyzowujące policję i spec.służby etc.) i święty spokój – merytoryczny, prawny, kadrowy, polityczny wokół tych resortów. Ciągłe „przewietrzania”, reorganizacje powodują tylko zamęt, a te struktury w takich warunkach „nie mogą” po prostu działać; tam jest potrzebna stabilność, pewność i hierarchiczność właściwie pojęta (hierarchia stałego i stabilnego prawa).
    I jeszcze jedno – jakbyśmy tego nie nazywali; donosiciele, kapusie, TW czy informatorzy (z tego żyły, żyją i będą żyć do końca świat i jeszcze dłużej te struktury) i jakbyśmy moralnie czy estetycznie nie byli „zbrzydzeni” tymi metodami i formami – jakiekolwiek ujawnianie źródeł informacji wszelkich służb wywołuje zawsze odruch obronny u „werbowanych” – a nóż mnie kiedyś też ujawnią !!! To element który „wpadł” do świadomości społecznej i tam na długo pozostanie (numeracja RP tu nic nie zmienia, nic a nic). A te akcje „ujawniania” trwają w zasadzie bez końca. Ta współpraca zawsze się opierała i opiera na zaufaniu….co w zwalczaniu korupcji (zwłaszcza tej zorganizowanej i w „białych kołnierzykach”) jest nad wyraz widocznym, wręcz – podstawą.
    To mówi Wam stary, emerytowany już „glina”…
    Pozdrawiam.
    WODNIK53

  39. Wojtku z Przytoka
    Ocknij się i popatrz kogo i gdzie nominuje HGW (np. kto zajmuje się sprawą stadionu i dziwnym zbiegiem okoliczności to ten sam gość który za czasów Kwasniewskiego – bardzo dawnych czasach – podpisywał umowy z firmą Damis). Muzeum to łakomy kąsek. Warto więc kąsnąć.

    pozdrawiam
    Bernard

  40. Wojtku z Przetoka,
    Pisze Pan: „O ile się orientuję projekty aktów prawnych opracowywane są przez kierowników korytarzy w ministerstwach, następnie opiniowane przez innych kierowników korytarzy w organach administracji terenowej a na sam koniec kierowane do komisji sejmowych.”
    Dodam do tego tylko, że tym piszacym projekt ustawy na polecenie „dyrektora korytarza” (śliczne określlenie) jest zawsze prawnik, i to bez względu na to, czy ma być to potem prawo o lekarzach, prawo przetargowe, ustawa o handlu nieruchomościami itd. I to jest podstawowa przyczyna tego, że mamy prawo nie złe, a podłe.
    Olek51 pisze: „Pani Poseł Pitera, której z definicji będzie się należeć działka walki z korupcją pewnie będzie wnioskować o uszczelnienie przepisów, więc istniejące procedury ulegną rozbudowie i czas rozpatrywania kolejnych wniosków inwestorów znów się wydłuży.”
    Ma Pan rację w 100%. Myślę jednak, że na wnioskach o uszczelnianie prawa może się zakończyć cała zabawa, bo żeby to prawo uszczelnić trzeba przynajmniej wiedzieć, które prawo i w którym miejscu, a panią Piterę to nigdy nawet nie obchodziło, ponieważ w Polsce istnieje opinia, że prawo jest tylko i wyłącznie od karania, nie prewencji. Ona nigdy nie odpowiadała na e-maile, kiedy była szefową TI ani kiedy była tylko posłanką, ani teraz kiedy została kandydatką na ten nowy urząd, dlatego korupcja pod jej rządami nadal będzie się miała świetnie.
    I trzeci wątek- Ołdakowski. Pomijając wszystkie inne aspekty, przecież on łamie Prawo pracy, i to nie tylko polskie, ale i unijne, które zabrania pracowania wiecej niż 48 godzin tygodniowo, i zgadzam się z marszałkiem Komorowskim, że święte krowy należy zlikwidować, wszak nie jesteśmy w Indii.

  41. Szanowna Pani Redaktor,
    czy ojcem i matką tej naszej korupcji nie jest przypadkiem cała klasa polityczna, która wykorzystuje najpierw za darmo licznych „społecznych” asystentów i doradców aby po uzyskaniu korzystnego wyniku wyborczego nagrodzić ich natychmiast prawdziwymi stanowiskami za pieniądze podatników. Ta cała hałastra nie myśli przecież o żadnym pożytku społecznym a jedynie o tym, co i gdzie się w nieodległej przyszłości opłaci.
    A poza tym (wzorem Katona) mówi LAMA starszy: nie będzie lepiej w Polsce dopóki będziemy musieli utrzymywać 560 parlamentarzystów z ich całą mnożącą się świtą!

  42. Bernard to Kamiński, minister LK (bo tych Kamińskich jak za przeproszeniem psów) od wizerunku. Ten sam styl, retoryka i argumentacja, a raczej jej brak. Nie warto dyskutować.

  43. Z pewnoscia maja racje blogowicze, ktorzy uwazaja, ze trudno podzielic czas miedzy poslowanie i dyrektorowanie. Z drugiej jednak strony PO ma okazje do udowodnienia, ze teraz rzeczywiscie bedzie inaczej niz za PiSu, zadnych odewtow, zadnego odzyskiwania. Pisze o tym dzis w Wyborczej Ewa Milewicz i ja sie z nia zgadzam. Komorowski, ktorego zawsze cenilam za wywazone wypowiedzi, powinien byc ponad.
    Pozdrawiam Pania i blogowiczow

  44. No prosze! I jest ponad. Ołdakowski zostaje na obu stanowiskach.

  45. Problemy z wygaszaniem mandatów posłów, samorządowców, którzy po wyborze przestali spełniać wymagania na sprawowawanie tych mandatów są powodowane wadliwością polskiego prawa wyborczego. Wada ta polega na braku wskazania organów kompetentnych do:
    – ciągłej kontroli spełniania przez posła, senatora, samorządowca wymagań na sprawowanie mandatu i zgłaszania wniosków w sprawie wygaszania mandatu,
    – rozstrzygnięcia wniosku w sprawie wygaśnięcia mandatu w pierwszej i drugiej instancji.
    Tego rodzaju wady – istotne luki w prawie – otwierają drogę do ich wypełniania ekspertyzami prawnymi. Tymczasem nasza Konstytucja nie wymienia w art. 87 ekspertyz prawnych jako źródła prawa. Organ uprawniony do zastosowania prawa w indywidualnej sprawie ma obowiązek sam interpretować prawo i ponosi za to odpowiedzialność.
    Marszałek Komorowski zapowiedział wszczęcie prac nad nowelizacją ustawy, która wydana na postawie ust 3 art. 103 Konstytucji zakazuje pełnienia mandatu posła pracownikom samorządowym. Ale to jeszce nie rozwiązuje spraw proceduralnych związanych z ewentualnym wygaszaniem mandatu posła.
    Tromtadrackie głośne i ideologiczne wypowiedzi zainteresowanych posłów i wtórujących im dziennikarzy, że żaden urzędnik nie może wygasić mandatu posła, ponieważ pochodzi on od wyborców, to wprowadzanie w błąd opinii publicznej. Polskie prawo wyborcze nie przewiduje procedury odwołania posła. Brak też w tym prawie określenia sądu albo innego organu właściwego do rozstrzygnięcia sprawy wygaszenia mandatu.
    Jedynym pragmatycznym i zgodnym z Konstytucją rozwiązaniem tego problemu byłaby uchwalenie przez Sejm nowelizacji prawa wyborczego. Warto przypomnieć, że poseł Ryszard Kalisz wypowiedział się już publicznie na temat celowości uchwalenia kodeksu tego prawa.

  46. Powrot bohaterow Republiki Aferalnej na czolowe stanowiska administracji panstwowej oznacza de facto powrot do zlodziejskiej normalnosci jaka panowala w III RP. Milosnikom PO i „grubej kreski” polecam lekture zestawienia „Afery, grabiez i straty Polski” zamieszczonego na witrynie http://www.polonica.net (lewa kolumna, dzial Afery, Rozboje, Oszustwa, Grabieze) , ktore w krotkich, zolnierskich slowach opisuje jak wyglada „normalnosc RP” w rozumieniu tych panow. W sytuacji, gdy polski parlament jest zdominowany przez potomkow bylych folksdojczy, komunistycznych zdrajcow interesow narodowych oraz pazernych chlopow, ktorzy sprzedaja Ojczyzne Unii Europejskiej za doplate 200 zl/ha wczorajsze obchody Swieta Odzyskania Niepodleglosci wygladaja jak jakis ponury zart. Wszak obchody prowadza ludzie, ktorzy sa bezposrednio odpowiedzialni za jej ponowna utrate! Jedyna partia, ktora usilowala wprowadzic niesmiale poprawki do istniejacego biegu wydarzen wykonuje w istocie gesty rejtanowskie. (Niejaki Rejtan zreszta posel z Nowogrodu…). Wszystko na pokaz, zadnych konkretnych dzialan! Andrzej Frycz Modrzewski pisal „Takie beda Rzeczpospolite jakie ich mlodziezy chowanie…”. Mial racje, ale mlodziez, ktora jest przyszloscia narodu woli najwyrazniej pelnic role bialych murzynow w krajach „starej” Unii niz starac sie o to by byc panami we wlasnym kraju. Czyzby istotnie wiekszosc narodu polskiego skladala sie ze zlodzieji i ludzi o mentalnosci niewolnika?

  47. I znów znajdujemy kolejna luke prawna,
    o ktora wszyscy robia szum.
    Dlaczego wszyscy tak krytykuja
    marszalka Komorowskiego? Piewsza sprawa,
    chcial dobrze. Poradzil panu Oldakowskiemu oraz innym poslom i koniec. Wiadomo, kazdy chce zagarnac dla siebie wiecej.
    Uwazam, ze Komor mial racje, bo posel wystarczajaco duza bierze diete.
    Zrobmy miejsce dla innych. Niestety prawo jest niejasne, i każdy mówi jak
    mu jest wygodniej, czyli z jakiej partii pochodzi Gdyby poslowie byli uczciwi i „normalni” sami zrzekliby sie stanowisk.

  48. Bernard
    Odpuszczam. Próby zmuszenia cię do refleksji, które podejmuję od 2 lat co kilka miesięcy są psu na budę. Jesteś nieprzemakalny na argumenty jak bolszewicy. Wiem, że twoim zdaniem Powstanie Warszawskie to „łakomy polityczny kąsek”. Więc nie dawaj odgryźć z Powstania ani kęsa firmie Damis(?) przy pomocy stadionu. Ręce opadają – poddaję się stary. Gdy odzyskam wiarę w ludzki intelekt pewnie wrócę do polemik z tobą.
    Pozdrawiam i Szczęść Boże w naprawie RP

  49. Ewa Milewicz na ten sam temat: http://www.gazetawyborcza.pl/1,75968,4663454.html .

  50. Uszczelnienie przepisów powinno się zacząć od przyjrzenia się przypadkom gdzie pojawiły się lukii ze względu na nie powinno się stworzyć bardziej spójny sys. przepisów…?

  51. „Trzeba wiele zmienić, aby nic nie zmienić.”
    Pomysł z powoływaniem urzedu antykorupcyjnego ma wyłacznie cel polityczny, a nie praktyczny. Ot taka koniunkturalna inicjatywa, obliczona na przejecie inicjatywy w tej dziedzinie przez PO. Pani Pitera jest wygadana i ambitna więc szumu bedzie duzo. Chyba o to chodzi. Zobaczymy, czy nastapi faktyczna deregulacja i rynek zacznie dominowac w gospodarce, czy to były wszystko opowiesci w kampanii wyborczej. I to bedzie prawdziwy egzamin w walce z korupcją dla Tuska/Pawlaka, którego wynik zobaczymy już za 3-6 miesiący.
    Za tydzień- po ustanowieniu rządu- prezydent zostanie odesłany do kąta i zamilknie. Ostatnio było go za duzo w tv i strasznie przynudzał. Kiepsko wyglada, ale chyba go odchudzają, bo jakby lekko sie skurczył. Chyba ,że stresik podziałał. Czekam z wypiekami na twarzy na skład delegacji na szczyt grudniowy UE i decyzje nowego rzadu w sprawie Karty Praw Podstawowych.
    Ze statystyki sejmowj wynika, że znów najwięcej jest tam nauczycieli, a więc od czasów PRL-u nic sie nie zmieniło. Zawodowo obraz jest raczej beznadziejny. Jesli jednak będą sie słuchali fachowców i sami nic nie kombinowali może cos z tego będzie. . Masy partyjne mają głosować tak, jak każe elita zwycięskich partii ulokowana w rządzie. I taka jest ich rola. Dlatego czy p. Ołdakowski jest w sejmie, czy jest tam inny facet z opozycji nie ma znaczenia. PIS-owcy i tak będą przeciw .Inna sprawa, że gdybym jako własciciel muzeum miał decydowac ,czy mój dyrektor ma byc posłem czy nie, to bym dał mu wybór. Jedno lub drugie. Chcąc byc powaznym człowiekiem p. Ołdakowski powinien sie zdecydowac na jedno lub drugie rozwiązania. Bez obrazy. Ale wygląda na to,że jest człwoiekiem słabym i zachłannym na zaszczyty. To mu zaszkodzi. Ale sam tego chce.
    pozdrawiam

  52. Helena 13.27
    Co ci sie nagle porobiło ? Mnie też sie podoba Lestat i cenię jego poczucie humoru, ale czy jest to powód żeby w wyjątkowo chamski sposób przypie****** się do Szkła Kontaktowego ? Gdzie ty się wychowywałaś, w czyim towarzystwie, że masz tak zawyżone standardy ? Jeżeli o mnie chodzi to jako młodzieniec bywałem dość regularnie w towarzystwie twórców STS, kabaretów Koń i Owca, autorów filmu Rejs i MIś, a także wypiłem sporo różnych płynów i wysłuchałem wielu anegdot w kompanii Jana H. i Zdzisława M. I właśnie dlatego uważam że „Szkło” reprezentuje bardzo wysoki poziom dowcipu, ale oczywiście gdzie mi tam do tego Parnasu z którego spoglądasz i oceniasz. Ale lepiej mnie dalej nie rozśmieszaj, bo mam zajady.

  53. Kiepskie prawo i kiepscy ludzie. Nikt jak dotąd nie pokusił się o podsumowanie dwuletniego posłowania pana posła Ołdakowskiego. Jakim posłem był przez te dwa poprzednie lata? Czy uczestniczył w obradach sejmu, w posiedzeniach komisji, czy miał jakieś istotne wystąpienia? Projekty? Pomysły? Dziś rano w Tok FM powiedział wyraźnie, że posłowanie nie jest dla niego sprawą pierwszorzędną. Że gdyby wiedział, że będzie się musiał odsunąć od dyrektorowania w MPW, to nie startowałby w wyborach. Cała sprawa jest więc jedynie kwestią partyjnych i osobistych ambicji i chodzi wyłącznie o to, aby udowodnić, że moje na wierzchu. Czy PiS nie miał innego kandydata na posła, skoro pan Ołdakowski w MPW jest nie zastąpiony?
    Gdzie zatem pan Ołdakowski będzie się udzielał, a gdzie pozorował pracę. Może w sejmie będzie bywał jedynie na ważnych głosowaniach?
    Prawo jest złe i należy je zmienić, bo my na te4 fanaberie płacimy podatki!
    ;
    Pan marszałek Komorowski odstąpił od swego żądania i postanowił nie odbierać posłowi O. mandatu.
    Tylko co my, jako społeczeństwo będziemy z tego mieli?

  54. Doskonałe zdjęcie na początku. Tak właśnie wyglądają wzajemne relacje pomiędzy reprezentantami narodu.

  55. Jako osoba,która ma genetycznie zakodowany wstręt, do wszelkich machinacji, w tym pewnie korupcji, o której wiem tyle co z mediów i pogaduszek u fryzjera, mam od dawna dość przewrotne przekonania, które w ostatnim czasie otrzymały silne wsparcie prosto z Łotwy.Ale po kolei. Po pierwsze , pomimo,że z korupcją trzeba walczyć, jest to walka z naszą ludzką naturą , która na dzień dzisiejszy jest, jaka jest. Po drugie i trzecie, we wszystkich krajach świata, łącznie z gloryfikowanym Hong-Kongiem korupcja jest zjawiskiem niewytępialnym. W moim odczuciu może przybierać bardziej dyskretne formy/jak choćby stanowisko za lojalność np. partyjną/, a potem są igrzyska, podczas których w jakiejś części społeczeństwa tępi się to zjawisko najintensywniej. W takich Stanach Zjenoczonych ,korupcja kwitnie równie intensywnie , jak szybko gasną coraz bardziej niemrawo chwalone prawa wolnościowe obywateli.
    Polska, to kraj biedny, zapóżniony, mocno spóżniający się w wykorzystywaniu szans unijnych .Kraj z któreko co jakiś czas masowo wyjeżdżają najcenniejsi obywatele, i pomimo przedwyborczej Irlandii, jestem przekonany, że większość pozostanie w tej , która już jest. Poprzedni rząd, uderzając w pierwszej kolejności w środowisko lekarskie, a nie np w administrację, co miało być głównym celem powołania CBA, zakłocił coś, co obrzydliwa część mojej natury uważała za szczęśliwy zbieg interesów. CBA idąc na łatwiznę/że lekarze biorą wszyscy wiedzieli/ przerwało niepisaną umowę państwa ze społeczeństwem, które we własnym zakresie” łatało” niedomogi budzetu, i podtrzymywało lekarzy w ich trudnej egzystencji w Polsce.
    Na Łotwie , kilka miesięcy temu , ministrem zdrowia został lekarz . Zdobył się na szczere, a przy tym brawurowe wyznanie, że on jako lekarz „BRAŁ”.Publicznie zaproponował, że Korupcję w służbie zdrowia trzeba zalegalizować i… opodatkować. Sam jako pierwszy od tych łapówek , które sobie przypomniał, zapłacił podatek i jest O.K. Jego jedyny argument brzmiał-” Łotwa jest na dzień dzisiejszy zbyt biednym krajem , żeby sprostać wymaganiom płacowym lekarzy. Jeśli chcemy, żeby nasi lekarze leczyli łotewskie społeczeństwo a nie zachodnie, musimy zalegalizować korupcję. ” I tyle.

    Pozdrawiam, Eddie

  56. Wszyscy o jednym: http://www.matka-kurka.net/post/?p=1164 . Awantury mimo to nie ma. Jest dyskusja.

  57. No i się wyjaśniło – marszałek mandatu Ołdakowskiemu nie wygasił, ale zapowiedział że w sprawie łączenia funkcji wypowie się sejm – czyli zmiana nieprecyzyjnych przepisów jednak nastąpi i bardzo dodrze. Osobiście zgadzam się z Komorowskim – powinno dojść do profesjonalizacji posłowania. Wspomniany przez Panią Redaktor Jerzy Fedorowicz mówił dziś o tym, że nie da się sumiennie wykonywać obowiązków posła i dyrektora jednocześnie. Pewnie dlatego zrezygnował z dyrektorowania w Ludowym bez konferencyjnych protestów.

  58. Pani Janino
    mówił o tym dziś rano pan Komorowski, więc nie czuję się osamotniony, postaram się wyjaśnić dlaczego moim zdaniem nie powinno się łączyć funkcji posła za jakąkolwiek inną działalnością zarobkową – wszystko jedno jakiej natury: w samorządzie, w firmie prywatnej, jako dyrektor muzeum parlamentaryzmu czy karykatury. Chodzi o to, że decydując się na pełnienie funkcji posła, obywatel podpisuje de facto umowę ze społeczeństwem, z narodem – za odpowiednie wynagrodzenie będzie zajmował się pracą posła. To jak kontrakt, i powinien mieć zapis o wyłączności. Praca w innych miejscach to zwykłe, ordynarne okradanie pracodawcy, czyli narodu. Należy zmienić odpowiednie zapisy prawne, w tym wypadku Konstytucji (dzięki Quake) a nie chować głowę w piasek że „obecne przepisy są niejednoznaczne”. Chodzi o ducha prawa a nie o literę, chodzi o zasadę. Zasada powinna być taka: Jak poseł, to żadnych innych fuch. Jeśli wymaga to zmiany litery prawa – niech PO z PSL i SLD ją zmienią. Afera Ołdakowskiego tylko to onażyła
    Co do bieżącej sytuacji – wygląda na to że Ołdakowski może pełnić obie funkcje. Ale jeśli ma odrobinę przyzwoitości i szacunku dla wyborców, dla obywateli (taaak, wiem że on jest z PiS…) to powinien z jednej funkcji zrezygnować, jak radził pan Bartoszewski.

  59. Nie było mnie w Polsce kilka dni, wracam, próbuję się dowiedzieć co się przez ten czas działo i ręce mi opadają – temat nr 1 to pan Ołdakowski. Wszyscy o panu Ołdakowskim.

    Pani Janina przynajmniej usiłuje pokazać ten temat jako przykład szerszej sprawy – i chwała Jej za to – ale jednak. W przededniu powstania nowego rządu nie ma innych tematów niż tylko pan Ołdakowski i opluwanie min. Sikorskiego przez panów Kaczyńskich – tylko te dwie sprawy rozpalają dyskutantów, zarówno polityków jak i publicystów. I mylił by się ten, kto na tej podstawie by stwierdził, że to szczęśliwy kraj, bo widocznie nie ma ważniejszych problemów. Problemy są, ale nie ma komu o nich dyskutować.

    Ludzie, na miły Bóg, o czym wy, o czym?

  60. Żeby nie było, że tylko krytykuję, a sam innych tematów nie podrzucam:

    Mam spore wątpliwości co do kandydatów składu rządu, obwieszczonego przez D. Tuska. W kilku miejscach podkreślała Pani, że ceni tych ludzi za fachowość, wymieniała Pani m.in. pana Ćwiąkalskiego. Pewnie ma Pani rację co do fachowości, ale ja to widzę zupełnie inaczej.

    Otóż stanowiska ministerialne są stanowiskami – jak się to pięknie mówi – politycznymi, i tak powinno być. Od fachowości to są w tych ministerstwach urzędnicy, tak zwana służba cywilna, (z którą co prawda kolejne rządy robiły mniej więcej to, co hitlerowcy z profesorami UJ).

    Są co najmniej dwa argumenty przemawiające za takim poglądem:

    1. Pierwszy jest natury czysto praktycznej. Jest podstawową, podkreślam – podstawową zasadą zarządzania, że szef ma wyznaczać KIERUNKI DZIAŁANIA (strategię) i koordynować jej realizację, a nie sam zajmować się szczegółami. Kto nie wierzy niech sprawdzi w pierwszym lepszym podręczniku zarządzania.

    Dlatego śmieszy mnie odpytywanie kandydatów na ministrów z jakichś detali, detalików i detaliczków dotyczących danego resortu – a to stało się u nas tradycją.
    No i ta wielka wrzawa jesli okaże się że dany kandydat „się nie zna.” W USA James Baker był bodajże (kolejno) szefem administracji, ministrem finansów, ministrem spraw zagranicznych, szefem kampanii wyborczej i na koniec głównym prawnikiem Partii Republikańskiej – jakoś nikt z tego powodu nie rozdzierał tam szat, wręcz odwrotnie, zawsze uznawano go za poważnego i profesjonalnego polityka. Po prostu miał zdolności przywódcze i organizacyjne, umiał dobierać współpracowników, był skuteczny, był znany z bystrości umysłu i to były kryteria wg których wysuwano go na stanowiska. Tego typu przykładów jest mnóstwo (Chirac był kiedyś ministrem rolnictwa, Sarkozy ministrem sraw wewnętrznych, a potem finansów itp itd).

    Tymczasem w Polsce panuje świątobliwe przekonanie o profesjonalizmie, które zakłada, że ministrem sprawiedliwości pownienien być prawnik, najlepiej profesor prawa (z tego powodu odpadła Pitera – nie jest prawniczką), ministrem finansów ekonomista, najlepiej profesor ekonomii, ministrem zdrowia lekarz, najlepiej profesor medycyny, ministrem kultury jakiś znany reżyser, a mistrem rolnictwa… nie wiem, no chyba najbardziej mleczna krowa.

    Szlag mnie trafia kiedy słyszę opowieści takich ministrów, jak to pracują „po kilkanaście godzin na dobę”, albo „właśnie dopracowują szczegóły”, albo „nie chcą się na razie wypowiadać na ten temat, gdyż aby odpowiedzieć w sposób kompetentny muszą przeczytać dosłownie kilkaset stron szczegółowych materiałów” – czyli sami opowiadają, że zamiast zarządzaniem zajmują się tym, czym powinien zajmować się co najwyżej zastępca kierownika referatu i jeszcze są z siebie dumni! A sprawy zasadnicze leżą, bo nie ma komu się nimi zająć.

    To jest jedna z głównych przyczyn trwającego od lat stanu, w którym kolejni ministrowie kolejnych rządów pracują w pocie czoła, och jak pracują, a nic się w kraju nie zmienia oprócz tysięcy coraz bardziej drobiazgowych rozporządzeń coraz bardziej zaśmiecających system prawny.

    2. Po drugie ten sposób myślenia przekreśla równie zasadniczą regułę demokracji polegającą na tym, że władza należy do Narodu i zastępuje ją nową regułą polegającą na tym, że Naród może sobie głosować jak chce, a ministrem zdrowia i tak zostanie pan(i) doktor. Dzięki temu rząd zmienia się z reprezetacji Narodu, przez Naród wybranej i oddelegowanej do pełnienia władzy, w reprezentację środowisk zawodowych.

    Rada Ministrów to w Polsce taka konferencja korporacji zawodowych: jeden lekarz, jeden prawnik, jeden nauczyciel itd. Forum na którym reprezentanci kilkunastu zawodów mogą zabiegać o interesy swoich korporacji.
    W zasadzie tylko stanowisko Rzecznika praw dziecka nie jest obsadzane przez dzieci, ale może w ramach postępującej demokratyzacji…

    Przypominam, że w Wielkiej Brytanii po to, by nie dochodziło do takich wynaturzeń, wprowadzono konstytucyjną zasadę, że ministrem może zostać tylko poseł – zatem aby wejśc do rządu trzeba uzyskać zaufanie wyborców i jeśli się chce być ministrem przez następną kadencję, to trzeba być przez tych wyborców zweryfikowanym. To zmienia optykę takiego człowieka.
    Za to u nas jest lepiej. Zapewne dlatego Polska jest bogatsza i potężniejsza od Anglii, że u nas rządzą fachowcy – a nie jak tam amatorzy, tfuj – politycy.
    Tylko dlaczego już tyle lat opłaty dla prawników ustalane przez prawników są takie wysokie?????????

  61. Pani Janino, pozwalam sobie, wzorem innych Blogowiczów, użyć tej poufałej formy – może Pani podjęłaby się zainicjowania akcji majacej na celu nie tyle uchwalanie nowych ustaw, co raczej przegląd całego systemu prawnego i wyeliminowanie przepisów spraecznych z sobą oraz powtarzajacych sie ( przykład :ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów, o ochronie niektórych praw konsumenta, o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji, o przeciwdziałąniu nieuczciwym praktykom rynkowym , tak , jakby nie wystarczyła regulacja tej materii w KC, ewentualnie znowelizowanym ). przeciez ktos to kiedys musi zrobić , inaczej kompletnie zgubimy sie w tym śmietniku. Inflacja i dewaluacja prawa doprowadza do tego, że zasada ” ignorantia iuris nocet ” nie może byc przestrzegana

  62. Wojtku,
    jeśłi nie rozróżniasz muzeum od powstania, to trudno. wiesz my bolszewicy tak mamy. Zaraz zaczniemy rozstrzeliwać. Głos ma towarzysz mauzer.dziękuję za miłe słowa.

  63. Drodzy blogowicze, Pani Redaktor. Lestat bloguje w jaskini lwa w salonie24 ( na salonie ? chyba nie… ). Warto zerknąć jak czasem zawędruje tam jakiś trolik salonowy po czym dostanie obuchem argumentu i skulony ucieka 🙂 Ja się dobrze bawie zagladając tam ( czasem się wtrące jak ktoś już kozaczy za bardzo ). Oczywiscie wpisy autora ‚prima sort’ :))

  64. Szanowna Pani Redraktor ,Drodzy blogowicze,
    Nasza Gospodyni ma rację krytykując nasze antykorupcyjne przepisy. Mądrze czynił Sybirak weryfikując działalność Julii Orleańskiej. Albowiem sztandarowa „Wieczna dziewica”,by uniknąć jakichkolwiek podejrzeń o nadużycia nie splamiła się nigdy, ani kontaktami z urzędnikami, ani znajomością przepisów oraz wynikających z nich procedur, ani w ogóle jakąkolwiek pozytywną działalnością.
    Dlatego, gdy tylko pojawia się pani poseł opowiadająca swoje, naprędce sklecone, antyaferalne bajki, natychmiast fałsz zalewa mi ekran telewizora, a ja biegnę po szmaty by chronić parkiet i dywan.
    Przyznacie sami, że jest to sytuacja dalece niekomfortowa.
    I tak dzień po dniu żyję rozdarta pomiędzy ciekawością telewizyjnego świata i obawami o stan mojej nieruchomości.
    W ostatnią niedzielę , po dziewiętej wieczorem, p. Pitera raczyła zmierzyć się z korupcją na odcinku FIFA, PZPN, Stadion Narodowy.Wiedząc jak reaguje mój telewizor, powinnam natychmiast go wyłączyć. Ale coś mnie podkusiło, żeby
    dać przyszłej pani minister szansę. I stało się nieszczęście.
    Moje szmaty tego nie wytrzymały.
    Takiego koncertu niekompetencji, fanfaronady i bezczelności, żadna szmata by nie wytrzymała. Jak to wytrzymuje Tusk, jego kompanioni i dziennikarze zrozumieć nie mogę.
    Jedna tylko nasza dzielna Gospodyni wykazała się hartem ducha i we wczorajszej rozmowie w „Poranku” Tok FM obnażyła śmieszność tej postaci, posłanki Orleańskiej. Za co, z całego serca Pani Redaktor dziękujemy. Ja, i mój parkiet.

  65. Jean Paul, bardzo mi przykro jesli dotknelam Twojej najglebszej milosci – Szkla Kontaktowego. Odpowiedam wiec, ze ja uwazam program za raczej malo smieszny, a prowadzacych za ludzi bez polotu, bez refleksu,bez poczucia humoru, nie majacych wiele do powiedzenia,. robiacych miny, zamiast sie solidnie przygotowac do prowadzenia programu satyrycznego/ Pytasz na czym ja sie wychowalam w sensie programow satyrycznych. Sluze lista: na Satturday Night Live, na Spittin’ Image, na That Was the Week That Was i na licznych satyrykach plci opojga ktorych spotykan na moim ekranie codziennie. Dlatego rozumiesz, Szklo Kontaktowe wywoluje we mnie zdumienie swoim poziomem. Natomiast Tobie wolno ten program kochac. Jak milionom telewidzow nie majacych na swoich ekranach tych programow na ktorych ja sie „wychowuje” od 40 lat.
    Natomiast Lestat mnie autentycznie smieszy. Jest spostrzegawczy, jest przewrotny, jest zcichapek i potrafi byc bardzo drapiezny nie przekarczajac nawet granic dobrego wychowania. W odroznieniu od Ciebie, ktory zarzucasz mi chamstwo i uzywasz slow niedopuszczalnych na publicznym forum. Lestat ma u mnie szanse, Ty – nie.

  66. -” Zachowanie marszałka Komorowskiego jest godne uznania. To bardzo trudne wycofać się ze swojego wcześniejszego zdania. To zachowanie wzbudziło mój szacunek i marszałkowi dziękuje za to – mówił dziennikarzom w Warszawie Ołdakowski.

    Jak zaznaczył, decyzję o starcie w wyborach podjął dysponując ekspertyzami, według których, może łączyć mandat z stanowiskiem dyrektora Muzeum. Zastrzegł, że jeżeli w wyniku nowelizacji, którą zapowiada Komorowski przestanie mieć taką możliwość, podporządkuje się prawu.

    „Chodziło o zasady, nie o osobiste ambicje”

    – Jeżeli prawo nie pozwalałoby mi łączyć funkcji posła i dyrektora Muzeum, nie kandydowałbym. Więc jeżeli prawo będzie wykluczało taką sytuację, to ja się mu podporządkuję – powiedział.

    Poseł mówił, że dziękuje „tym wszystkim, którzy w ostatnich dniach udzielili mu poparcia”. „Chodziło o zasady, nie o osobiste ambicje. Liczyłem się z tym, że mogę stracić mandat” – dodał Ołdakowski.

    Jak powiedział, chciałby podziękować, m.in. dziennikarzom, którzy nagłośnili sprawę jego mandatu, weteranom, politykom różnych opcji, którzy udzielali mu wsparcia.

    Wyraził nadzieję, że jego sprawa przyczyni się do wywołania dyskusji o tym, jaki ma być status posła. „Jeżeli mamy mieć lepszy Sejm, z większym zaufaniem, to musimy wiedzieć jedno: jaki ten poseł ma być, co mu wolno” – podkreślił.”

    Oto co powiedzial Pan Oldakowski, o ktorym Pani Paradowska pisze:
    „poseł Ołdakowski, ani jego polityczne zaplecze nie krzyczało, że dzieje się bezprawie”
    oraz:” wielu innych posłów dotkniętych w ten sam sposób, awantur nie robiło,…”
    Nie wiem czy to moze cos ze mna…ale Pan Oldakowski jawi sie osoba bardzo wywazona, kulturalna i spokojna.
    Wiem, ze jest czlonkiem PiS-u ale to chyba nie daje prawa nawet (?) Pani Janinie P. sugerowac, ze jest awanturnikiem i krzykaczem.
    Jest to typowe przegiecie dyskredytujace dziennikarza, ktory z zasady powinien byc bezstronnym i uczciwym opisywaczem faktow a nie bojowym propagandzista jednej okreslonej formacji politycznej.
    Kolejne WIELKIE rozczarowanie.
    Do infantylnego lubienia innych „poniewaz zgadzaja sie z Pania Janina…” a nie dlatego, ze byc moze maja SWOJE zdanie.
    (Wynikaloby z tego, ze jezeli chce sie zarobic na sympatie i pochwale nalezy przytakiwac..) dolaczyla malostkowosc i brak szacunku dla innych.
    Reszta rownie tworcza – legislatura anty-korupcyjna nie efektywna…

    I jaka powinna ta legislatura byc?
    Zgaduje, ze efektywna…
    Chodzi tu pewnie jak z ocena „awanturnika i krzykacza” dyrektora Oldakowskiego o autorow…
    Antykorupcyjna legislacja powinna byc przygotowana przez formacje najlepiej poruszajaca sie w strefie korupcji – SLD!
    Ja moge rowniez napisac np. ze legislacja zwizana z prowadzeniem dzialanosci gospodarczej jest FATALNA i stawia nas na miejscu za Kazachstanem i Mongolia (74-te miejsce wg Banku Swiatowego) i, ze nalezy ja uproscic…
    No ale bez analizy dlaczego to prawodawstwo jest takie a nie inne po kilkunastu latach III RP i rzadow Misia nie byloby to chyba zbyt odkrywcze.

    Pani Janino „dzieki” komu mamy malo efektywne prawodawstwo antykorupcyjne?
    Jak Pani mysli?

  67. Bernardzie, o dziekuje Ci bardzo, przekaze Tuskowi Twoja wspaniałomyslność.
    Zauważ że nie wyciagnałem Kaczyńskiemu takiego giganta intelektu jak Karskiego, Kryże itd itp.

    Naprawde jesli dyskusja z Toba ma polegac na personalych przepychankach (których to person choc bys nie wiem co robil nie obronisz, Lepper zawsze bedzie Lepperem a giertych Giertychem itd) to pass.

    partyjniactwo, mam nadzieje sie skonczylo.

    a tak na marginesie, z calym szacunkiem ale tysiac ray wole „ekipe” około Buzkowa niz Kaczoro – Leppero – Giertychową.

    Tu sie chyba zgodzisz, przynajmniej w 2/3

  68. przeciek z aprobata cytuje Lagowskiego:
    „Nowy tydzień wypada po raz kolejny rozpocząć od mądrego cytatu Pana Profesora Łagowskiego w dziesiejszym PRZEGLĄDZIE. Warto tę konkluzje wpoić sobie w głowy, aby uniknąć wreszcie wielu zastępczych dyskusji lub dzielenie włosa na czworo. Oto ona ?W Polsce rządzą i będą rządzić partia kościoła toruńskiego na zmiane lub razem z partią kościoła łagiewnickiego, solidarni na zmianę lub razem z liberalnymi, i wogóle będzie można sobie wybrać kolor pod warunkiem, że będzie on czarny. ?Solidarność otoczyła żyjące pokolenie kredowym kołem narodowej religii z jej własnymi kultami, rytuałami, autorytetami, cierpiętnictwem i watykaństwem. Macie w tym posłusznie tkwić, a wewnątrz wolno wam sie bawić w lewicę i prawicę.?

    Czy ja wiem, czy takie madre? Czytam ostatnio sporo Lagowskiego i mam nieodparte wrazenie, ze byl myslicielem, a zostal sledziennikiem.

    Cos podobnego wydarzylo sie pod koniec zycia Lemowi, with all due respect. I to samo dzieje sie z Lagowskim: z jego tekstow bije teraz kwach, niechec do wszystkiego, marudzenie – co znacznie oslabia wiarygodnosc diagnoz, ktore stawia.

    I z tym kredowym kolem narodowej religii to tez kompletne zawracanie glowy: miliony ludzi w Polsce traktuja religie jak mily element tradycji, i tyle. Probowac na serio twierdzic, ze religia nam przeszkadza zyc po swojemu, a intelektualistom przeszkadza myslec – jest raczej niepowazne.

    No, chyba ze chodzi o zakaz aborcji; tu sie zgodze. Ale co do reszty, to uwazam jego diagnoze za funta klakow niewarta.

  69. Proszę tych Blogowiczów ,którzy odwiedzali muzeum powstania Warszawskiego ,by napisali czy jest tam odzielna ekspozycja z dnia 3 pażdziernika 1944 i następnych miesięcy do 17 stycznia 1945 , kiedy Warszawa zaczęła zbierać owoce swojego Heroizmu i jeszcze jedno czy tam choćby maleńki kącik poświęcony ludziom i kosztom odbudowy Warszawy ? Jeśli tego niema ,to znaczy że miliony Polaków którzy odbudowywali stolicę ( pracą i datkami pieniężnymi ) od 1945 roku zostało zleceważonych .
    Wydaje się ,że Bernard jest wstanie odpowiedzieć na moje pytanie !
    Szczególnie chodzi mi o uszanowanie tych milonów którzy odbudowali ,dlatego bo Oni nie mieli żadnego nawet cząstkowego udziału w przyczynach zdemolownia Warszawy i bezsensownej śmierci tak wielkiej liczby ludzi.

  70. Pani Teresa Stachurska bardzo dobrze to ujeła, Awantury nie ma, jest dyskusja,

    tylko Bernard wcina tutaj partyjniackie hasla o odzyskiwaniu i kladzeniu łapy.

    a kysz zmoro popisowska

  71. Szanowna Pani

    Chciałbym zwrócić Pani uwagę na błąd popełniany notorycznie przez wszystkich dziennikarz/publicystów (w tym i przez Panią w powyższym tekście).

    Otórz zakaz łączenia mandatu poselskiego z innymi funkcjami publicznymi NIE MA NIC WSPÓLNEGO Z DZIAŁANIAMI ANTYKORYPCYJNYMI – JEST TO KWESTIA USTROJOWA: zasada trójpodziału władzy!

    Art. 10 ust. 1 konstytucji: Ustrój RP opiera się na podziale i równowadze władzy ustawodawczej, władzy wykonawczej…

    Zasada ta jest rozwinięta w odniesieniu do posłów w art 103 konstytucji.

    Konstytucja mówi co prawda o zakazie łączenia mandatu poselskiego z zatrudnieniem w administracji rządowej (co do zasady) ale ustawa rozszerza to na administrację samorządową – właśnie na podstawie przepisów konstytucji dot. trójpodziału władzy (art. 103 ust. 3 konstytucji).

    Można się zastanawiać nad zasadnością tego rozszerzenia (na admimistrację samorządową) ale nie ma żadnych podstaw aby „wciskać” tu antykorupcję.

    Pozdrawiam.

  72. Gleboko zgadzam sie z Olhado, ktory mowi, ze kiedy ktos zostal poslem nie powinien zajmowac sie inna dzialalnoscia poza poselska, bo Wy mu za to placicie i powierzyliscie mu wazna funkcje. Nawet gdyby Oldakowski byl przedtem nie dyrektorem muzeum, ale kierownikiem wlasnej prlalni chemocznej.
    A muzeum wymaga chyba jednbak pracy co najmniej osiem godzin dziennie? Kiedy on ma wtedyt czas na uczestniczenie a debatach poselskich? Nie mowiac o spotykaniu sie ze swoimi wyborcami i wysluchiwanie ich problemow? Moze jestem naiwna, ale posel np do Izby Gmin ma co najmniej raz w tygidniu po kilka godzin dyzury w swojej „surgery”, kiedy kazdy moze sie z nim spotkac. Sama korzystalam z takiej „surgery” kilkakrotnie, kiedy mieszkalam w Ameryce i potrzebowalam pomocy kongresmena – kiedy wszystkie inne drogi zalatwienia waznej dla mnie sprawy zawodzily, prosilam o pomoc swojego kongresmena, Tak bylo na przyklad, kiedy przed laty mojemu narzeczonemu w Polsce nie chciano wydac paszportu umozliwiajacemu przyjazd do USA. Interwencja kongresmena u wladz PRL natychmiast zadzialala i paszport zostal wreszcie po latach odmow wydany.
    Czy polscy poslowie spotykaja sie z mieszkancami swoich okregow kiedy juz zasiada w Sejmie?

  73. Waldemarze
    Przejrzałem strony Muzeum. Nie ma nawet kącika poświęconego kosztom odbudowy miasta. Nie ma śladu po setkach (tysiącach?)pociągów z cegłą z wyburzanego Wroclawia i innych miast zachodniej Polski. Chyba uznano te koszty za całkiem naturalne i nie warte większej uwagi. Kartki z kalendarza poświęcone kapitulacji 2-3 października lakoniczne i skrótowe. No bo i czym się chwalić?
    Pozdrawiam

  74. Topolowka 08.49. Bardzo przykro czytać tego rodzaju komentarz. Tyle cynizmu i pychy. Lepiej pozostaj przy gwiazdach blogu. Bernard, Falicz, Szestow, Stychowski, Domaradzki, Bobola itd. Jest ich wiele i masz duży wybór także poza blogiem. Ja jednakże pozostanę przy Łagowskim. W końcu zawsze czarne pozostanie czarnym.
    Pozdrawiam przy okazji Waldemara z 08.58 za bardzo mądry wpis.

  75. Waldemar 8;58 – No właśnie. Moi dziadkowie i trzej bracia mamy – jeden ciężko ranny, dwaj z żonami i dziećmi po powstaniu piechotą i okazją dotarli do naszego domu, na półmetku między Warszawą i Łodzią.
    Wszyscy jakoś dotrwali do końca wojny.
    Ale tego w muzeum nie pokażą, bo i po co?

  76. Pan Marek Piegus stawia tezę,że mając fachowych urzędników słuzby cywilnej – szef resortu nie musi byc fachowcem w dziedzinie której ministruje.Pracowałam ponad 2o lat w administracji panstwowej – i sadzę że jednak jest to pogląd błędny – absolutnie minister musi orientowac sie i to dobrze – w materii ktorą kieruje – jesli nie chce dopuścic do popełniania idiotycznych błędów.Sądze także,że nasze wadliwe ustawodawstwo wynika częściowo z niskiego lub żadnego przygotowania fachowego kolejnych ministrow -przeciez ci ludzie chyba powinni czytac przygotowywane w swoim resorcie akty prawne i umiec ocenic ich merytoryczność.Czy ktos dopuszcza myśl,że ministrem sprawiedliwości nie musi byc prawnik ,lub ministrem finansów nie jest finansista ? Wystarczył mi żałosno – dramatyczny wywiad z ministem budownictwa w rządzie PiS -u -stwierdzający,że jego kwalifikacje polegają na ogladaniu przez okno sąsiedniej budowy –
    Jedyną dlugofalowa droga do zminimalizowania mozliwości zachowań korupcyjnych to tworzenie przepisów na tyle spójnych aby nie było mozliwosci dowolnej interpretacji – i ,co bardzo wazne,a o czy sie nie mowi – regularna kontrola urzędników przez nadrzędne jednostki .Systematycznośc takiej kontroli i wnikliwośc powoduje,że urzędnik boi się popełniania nadużyć,do wykrycia których nie jest potrzebne CBA z podstawianymi kochasiami i bukietami kwiatów – jedynie regularne i fachowe kontrolowanie stosowanych przez urzędników procedur.Gdyby pani poseł nie zakładała że procedury przetargowe można ustawiac – a wiedziała ,że będa poddane kontroli bieżacej i nieuniknionej -nie przyszloby jej do głowy czynic propozycji,jakie czyniła.

  77. Ja o gruszce (Muzeum) wy o pietruszce (Powstanie).

    Ale jeśli chcecie…

    Oooo Powstanie było paskudne! Słuchałem tego przez cały PRL 🙂
    I ponieważ Powstanie było paskudne dlatego Ołdakowskiego należy posunąć , a łapkę powinna na Muzeum trzymać pani Hania. to chyba jedynie słuszny kierunek w cywilizacji miłości, którą pan Donald ogłosił 🙂

    HGW na pewno dołoży odpowiedni kącik o upadku Powstania, kosztach odbudowy itd, bo to zapewne Powstańcy wyburzyli miasto i uśmiercili cywilów. A jak HGW uśmiechnie się do Michnika, to wypożyczy jej teksty jednego imbecyla który pisał w GW jak to AKowcy w Powstaniu zajmowali się wytłukiwaniem Żydów i może nawet taki kącik stworzyć (chociaż po iluś tam latach za swój bełkot przeprosił – ja nie przyjmuję tych przeprosin, niech przeprasza Powstańców, może mu wybaczą).

    pozdrawiam
    Bernard

  78. Waldemar – nie ma. Jestem w tym Muzeum dosyć często, bo mam fioła na punkcie historii i zawsze z chęcią oglądam coś, co jest dobrze (żeby nie było żadnego nieporozumienia w snecie technicznym dobrze) zrobione. Muzeum jest dobrze zrobione i prowadzona, chociaż, co podkreślam we wszystkich swoich spotkaniach z kolegami, którzy mają coś z jego tworzeniem i funkcjonowaniem wspólnego, jest to ekspozycja dość jednostronna. Z materiałów, które opowiadają o okupacji w Warszawie jasno wynika, że do Powstania musiało dojść, taka była uzasadniona konieczność dziejowa. I ja się zgadzam, że jest taka interpretacja wybuchu Powstania przez część zarówno opinii tzw. społecznej, jak i hitoryków, ale też i Powstańców. Tym ostatnim trudno się dziwić, bo często tę interpretację traktuję jako wartościowanie ich walki lub niezgodę na nią jako odbieranie sensu ich walce. Ale mnie brakuje tam właśnie dykusji, która się między innymi na blogach Polityki nie dawno odbyła o sensie Powstania Warszawskiego, o jego przyczynach i skutkach, ale także o dramacie tego wyboru – walczyć czy jednak nie. Niemniej jednak, pomimo tego, że tego dylematu tam nie ma, uważam, że jest to placówka godna polecenia. Może dlatego, że duża część pomysłów jest na prawdę nowatorska i pozwala „wdczuć się” w to co przeżywali ci ludzie.
    Jest jednak jedna ekspozycja, która coś o dramacie miasta i ludzi po mówi, choć nie wprost. W czymś jak namiot jest stół, na którym są w takim szklanym opakowaniu dokumenty ekhumacyjne zwłok, gdy już w „wyzwolonej” Warszawie przenoszono na prędce chowane ofiary do grobów i które służyły do opisu zwłok, a przez to do ich identyfikacji. To robi na prawdę wrażenie. Człowiek ma przez chwilę wrażenie, że ociera sie o makabrę śmierci tych ludzi, zarówno żołnierzy, jak i cywilów.
    Nie byłabym też taka krytyczna w tym szukaniu minusów dzisiejszej linii panującej w Muzeum. Ja nie ukrywam, że zawsze jak tam jestem, to mam wrażenie, że to ma być panegiryk na cześć Powstańców i dla Powstańców. Myślę, że dystans do oceny Powstania przyjdzie z czasem, bo jak jest wychylenie w jedną stronę i to i musi być za jakiś czas w drugą dla równowagi. Takie jest życie. A ta linia Muzeum nie jest nachalna. Ktoś, kto na tej podstawie – myśle o wizycie w Muzeum – siegnie po szersze wiadmości sam będzie w stanie do wielu dylematów tamtego czasu dojść

    Nie jestem fanem PiS. Uważam też, że jedno Muzeum, nawet tak potrzebne, to trochę mało jak na dokonania dzisiaj nam Panującego Prezydenta na poprzedniej funkcji. Ale jestem w stanie docenić dobrą robotę. Jestem też w stanie docenić tych, którzy to tworzyli, bo ja kilkoro znam i często dyskutyję, a oni są otwarci na moje argumenty i może nie od razu odpowidają pozytywnie na wszystkie sugestie, ale nie są na nie głusi. Są one nie tylko moje zresztą. Natomiast to są jedyni wyznawcy PiS’u i to młodzi, z którymi da się dyskutować i niestety jest to jedyny temat na jaki daje się z nimi dyskutować. Gdy przechodzimy do bieżacej polityki wolność myślenia i u nich przestaje istnieć. Dlatego mówię, że są to wyznawcy PiS’u.

    Natomiast wizytę w Muzeum Wlademarze polecam – jest tam sporo ciekawych rzeczy i to w bardzo orginalny sposób przedstawione. Nie tylko na temat samego Powstania. Marzyłoby mi się kiedyś z takim oddaniem zrobione Muzeum Powstania w Gettcie i z równie dobrze opisanym tłem historycznym oraz drogą do samego tego Powstania.

    Pozdrawiam i miłej wizyty kiedyś, mam nadzieję, w Muzeum.

  79. Do Wojtka z Przytoka:
    Z dzieciństwa (wczesne lata 50.) pamiętam ludzi wybierających i czyszczących cegły z gruzów wzdłuż późniejszej ulicy Wyzwolenia w Szczecinie, potem cegła była ładowana na konne platformy, aby na końcu koleją dojechać do odbudowującej się Warszawy. W prawobrzeżnym Szczecinie (od Klucza do Sławociesza) były wyburzane całe dzielnice, bo odbudowująca się Warszawa potrzebowała cegieł. Na placu Zwycięstwa jeszcze do wczesnego Gierka (1971 r.) stał kiosk SFOS (Społeczny Fundusz Odbudowy Stolicy), gdzie można było kupic pamiątki z Warszawy albo cegiełkę na odbudowę Warszawy. Mnie to już nie dotknęło, bo pierwszą pracę podjąłem w lecie 1970, ale mojemu Ojcu regularnie potrącano z pensji składkę na SFOS.
    A z Bogdą 35 się nie zgodzę – systematyczne kontrole mają to do siebie, że nikt nie będzie chciał podjąć decyzji. Rozwiązaniem jest tylko spójne i jednoznaczne prawo i jasno sprecyzowany zakres kompetencji decyzyjnych dla poszczególnych szczebli władzy czy administracji. W krajach, w których to istnieje korupcji prawie nie ma, u nas chyba tego nie doczekam. Pozdrowienia

  80. Skorzystałem z drogowskazu Teresy Stachurskiej (2007-11-12, godz. 18:34) i rozczarowałem się bardzo wypowiedziami p. Ewy Milewicz. Znając jej realizm i przywiązanie do państwa prawa, z jej publikacji, dziwię się, że powołuje się na ekspertyzy prawne, których nasza Konstytucja nie zalicza do źródeł prawa, gdy sprawę rozstrzygać powinno jednoznacznie prawo. Jej apel o niezmienianie przez marszałka Komorowskiego ustalonej ?interpretacji prawa, gdy poseł wygrał wybory?, ma już cechy mieszania w mętnej wodzie. W Polsce nie obowiązuje prawo zwyczajowe! Tego nie spodziewałem się po publicystyce p. Ewie Milewicz. Przecież ustalona interpretacja prawa może być interpretacją przeciw prawu (contra legem), na co mogą wskazywać opinie innych prawników, które także nie są źródłem prawa ale mogą być ostrzeżeniem, a sama wadliwa interpretacja może być skutkiem naginania prawa do potrzeb partyjnych. Także jej podpowiedź, że marszałek ?powinien prawo zinterpretować na korzyść posła?, chyba błędnie wyinterpretowana z prawa karnego, to też wprowadzanie, może nieświadome, opinii publicznej w błąd. Prawo karne ustala, że wątpliwości dowodowe rozstrzyga się na korzyść oskarżonego. Pan Ołdakowski nie jest oskarżonym, więc do jego sprawy ta zasada nie ma zastosowania.
    A o jaką korzyść poselską tu bowiem chodzi? Czy właśnie nie o ?konfitury??
    Niepamiętającym tamtych czasów przypominam, że określenie ?konfitury? pojawiło się w czasach rządu premier Suchockiej i oznaczało intratne stanowiska w administracji, przydzielane według klucza partyjnego lub kolesiowskiego. Właśnie postawa p. Ołdakowskiego przypomniała mi jako żywo owe ?konfitury? i ubieganie się o nie.
    Ma rację introweritas (2007-11-13, godz. 09:59), że ?zakaz łączenia mandatu poselskiego z innymi funkcjami publicznymi? to sprawa ustrojowa, przedmiot prawa państwowego, a niejednoznaczność tego prawa, w tej materii może być usunięta tylko w drodze nowelizacji ustawy.
    Marszałek Komorowski zasługuje na uznanie, za to, że postanowił otworzyć drogę do likwidacji nieścisłości prawa w tą drogą. To droga właściwa dla państwa prawa i w tym sensie elegancka.
    Podzielam pogląd, że sprawowanie mandatu posła nie powinno być łączone z innymi funkcjami publicznymi z wyjątkami określonymi w Konstytucji (art. 103 ust 1). Ale decyzja należy do Sejmu i Senatu. Nie można natomiast pozostawić luki prawnej ? braku procedury wygaszania mandatu posła lub senatora, który nie zrzeknie się funkcji objętej zakazem łączenia, szczególnie jeżeli zostanie utrzymany ustawowy zakaz łączenia tych mandatów z funkcjami w administracji samorządowej.

  81. A ja uważam, że polityka powinna być w pełni zawodowa. Osoba decydująca się na wejście w politykę powinna zrezygnować z jakiejkolwiek innej działalności zarobkowej. Nie brać urlopów, nie zawieszać niczego, ale po prostu rezygnować.
    Po pierwsze partie polityczne i politycy dość dostają pieniędzy z budżetu. A dostają po to by nie musieć się martwić o swój byt materialny, a w konsekwencji nie wpadać w konflikty interesów i niejasne sytuacje.
    Po drugie skończyłoby się prawdopodobnie umieszczanie na listach znanych nazwisk, które nic do powiedzenia w polityce nie mają, ale mają przyciągać zdezorientowanych wyborców. Bo który artysta, sportowiec ryzykowałby swoją karierę, dla satysfakcji pobycia przez jakiś czas posłem?
    Po trzecie, nawet jeśli ktoś nie lobbuje za swoim prywatnym biznesem, ale za jakąś bardziej użyteczną społecznie ideą, to jednak jest lobbying, a prawo powinno być równe dla wszystkich. Więc nie ma znaczenia dla mnie czy politykiem zostaje biznesmen, dyrektor muzeum, czy pracownik jakiejś fundacji.
    Po czwarte polityk powinien w 100% poświęcić się swojej pracy a nie dzielić czas i energię z innymi aktywnościami, które w naturalny sposób są mu często bliższe.
    Po piąte do polityki przestaliby trafiać ludzie przypadkowi, a częściej tacy, którzy poważnie myślą o karierze politycznej.

    Oczywiście, że sama rezygnacja niczego jeszcze nie oznacza, zawsze przecież istnieje ryzyko, że polityk będzie sprzyjał znajomym, dawnym współpracownikom, często licząc, że po okresie politykowania wróci do pracy. Ale na to także można pewnie przepisy stworzyć, odsuwając chociażby daną osobę od podejmowania decyzji w sprawach, gdzie może powstać konflikt interesów.

    Niestety najwięcej konfliktów interesów pojawia się nie w parlamencie, ale na szczeblu samorządowym. Wprowadzić skutecznie w życie ustawę jak wspomniany przez Panią poseł Nowakowski jest raczej niezmiernie trudno. Za to załatwiać różne sprawy na poziomie gminy to częsta praktyka, słabiej widoczna, bo mniej medialna. Tutaj jedak moim zdaniem winne jest przede wszystkim upolitycznienie samorządów, które dawno oderwały się od idei oddania lokalnym społecznościom władzy na ich terenie, a stały się poczekalnią, albo drugą lub trzecią ligą partyjnych działaczy.

    @ Bernard
    Czy PiS ma monopol na dyrektorowanie w Muzeum Powstania, bo powstało ono za prezydentury Lecha Kaczyńskiego? Może zamiast tworzyć instytucję podległą samorządom powinien stworzyć prywatne muzeum, w końcu do biednych partii PiSu nie można zaliczyć? Muzeum zostało sfinansowane i jest utrzymywane z pieniędzy samorządowych, to chyba naturalne, że władze Warszawy chcą mieć kontrolę nad ta instytucją i wpływ na jej działanie?

    A swoją drogą nie dziwi mnie szum jaki robi PiS, bo to muzeum to jedyna rzecz jaka się udała za czasów, gdy ta partia rządziła stolicą.

  82. Szanowna Pani,

    Szanowni Państwo,

    Kilka słów na temat kandydatury prof. Ćwiąkalskiego.
    W dyskusji pojawią się kwestia obrony H. Stokłosy, opinii napisanej dla R. Krausego, medialnej polemiki z min. Ziobro itd. Kestie te padają oczywiście w charakterze zarzutów mających dyskredytować kandydata.

    Warto jednak przytoczyć dwa zasadnicze fakty i ich konotacje. Po pierwsze kandydat jest profesowem prawa z solidnym przygotowaniem teoretycznym z zakresu problematyki karnej. Jest zakorzeniony w srodowisku akademickim i aktywny na tym polu. Po drugie jest czynnym adwokatem, ze znajomością praktyki stosowania prawa .
    Ja dostrzegam w tym połączeniu efektu wartości dodanej. Pojawia się mozliwość efektywnego wykorzystania środowiska akadameckiego oraz korporacji i praktyktów, aby w sposób przemyślany zmieniać ustawodawstwo i funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości.
    Myslę że pozycja kandydata jako pracownika naukowego uniezależnia go od nadmiernych wpływów korporacji adwokackiej, której jest członkiem.

    Oczywiście to jakim będzie ministrem (jeżeli będzie) dopiero wyjdzie z czasem. Jednakże jego deklaracja na temat rozdziału stanowiska ministra i prokuratora generalnego oraz powyższe argumenty stanowią dobry prognostyk.
    Medialną aktywność jako ministra chciałbym widzień w przywróceniu właściwego znaczenia zasad prawnych. Po dwuletnim „praniu mózgów” trzeba wrócić do fundamentalnej dydaktyki i szacunku dla prawa.

    Moja sympatia dla prof. Ćwiąkalskiego wynika po części z tego że byłem jego studentem, ale moją opinię starałem sie formułować niezaleznie od niej.
    Pozdrawiam

  83. Bernardzie,a może założyłbyś swojego bloga skoro masz wielką ochotę dzielić się swoimi poglądami?
    Dyskusja jest potrzebna ale Ciebie momentami jest o wiele za dużo.

  84. A Berniemu wszystko sie z Michnikiem i do Michnika sprowadza.

    Zaczynasz sie motać bernardzie, sam chyba juz nie wiesz w którym kierunku

  85. Marzena
    zgłoś się na ochotnika do moderacji bloga. Wówczas będziesz decydowała kto, gdzie i ile może pisać.

  86. Helena 2.11
    Sama tego chciałaś, przedstawię zatem jeszcze raz twoja wysoce elegacką i bynajmniej nie chamską opinię o Szkle Kontaktowym, a przy okazji o tych debilnych jego słuchaczach. Cytuję ” głupawy gniot, którym zachwyca się cała Polska, a nazywa się Szkło Kontaktowe, prowadzony przez ludzi bez polotu, bez poczucia humoru, bez szybkich reakcji, najczęściej nie przygotowanych do programu, co widac goiłym okiem”
    No można powiedzieć pełny i wypasiony Wersal !
    A teraz konkretnie: Widzę że po wyemigrowaniu z Polski zdałaś sobie sprawę w jakim to koszmarne prymitywnym towarzystwie żyłaś do tej pory, no i przestawiłaś się na niedościgłe wyżyny typu Top of The Pops czyli „Spittin’ Image” oraz „That Was that Week”, myśle jednak, że najbardziej cię śmieszą Polish Jokes.
    Gdybyś ty się chociaż powołała na Woody Allena, albo Monty Pytona…
    Tymczasem dla ciebie ideałem jest TOTALNA KOMERCHA , wielkie show, produkowane zreszta przez ogromne zespoły ludzkie przez wiele dni, podczas gdy Szkiełko to program CAŁKOWICIE improwizowany, przez dwie osoby które komentuja wypowiedzi polityków pochodzące nieraz z przed kilkunastu minut. Oglądałem zagranicą zarówno „Spittin” jak i „Week”, nie rzuciły mnie na kolana i niestety widzę że jesteś straszliwą snobką, bo najlepsze programy rozrywkowe w Anglii i USA mozemy oglądać w Polsce w BBC Prime i to nie są te dwa które wymieniasz. No, ale ta cała głupia i prymitywna Polska nie wie jakie wspaniałości można obejrzeć u Foxa, więc zachwyca się i łyka to głupie i bez polotu Szkiełko. Dobrze chociaż, że dobra i mądra Pani Helena łaskawie raczy nas ciemnych kmiotków oswiecić, co nam się powinno podobać.
    Pokornie prosimy aby nasza blogowa Martha Stewart zechciała nas także poinformować co powinniśmy jeść , jak się ubierac i jak mieszkać, oraz w co wierzyć, bo gupie my tu som okropnie i tylko Pani Dobrodziejka jest naszą jedyną nadzieją, jeśli się o to rozchodzi.

  87. Nie Willy,
    to tobie myli się Powstanie z Muzeum

  88. Do Heleny i Jean Poul’a

    Dajcie spokój tej dyskusji. Ja lubię i Szkło i produkcje angielskie, łącznie z tymi surrealistycznymi. Ale w ogóle to są nasze gusta. Widać polskie wykształciuchy mają gust na Szkło i OK. Jak się nie podoba, to się takim prztyczkiem na pilocie zmienia kanał lub wyłącza telewizor w tym czasie. Gusta są różne. I nie dyskutuje się o nich, bo generalnie będzie trudno dojść do jakiegoś porozumienia. Od dawna wiadomo, że dla każdego z nas nie ładne to co ładne tylko to co się komu i podoba. I dobra. Dajcie żyć nikt wam tych programów nie każe oglądać razem i to z naciskiem na te, których nie kochacie.

    A odcinki Szkła, gdzie komentuje Daukszewicz są zawsze cymuśne. On nawet naśmiewa się z tego naszego politycznego grajdoła ciepło, a jego ironia nie wdeptuje w ziemię.

    Pozdrawiam.

  89. Ćwiąkalskim podobnno jest anty – Ziobro, czy lepszym Ziobro czy jedno i drugię wyklucza się, chyba nie coż na pewno inny Ziobro czy jest tak to się przekonamy, bo owocach jego poznajcię, jest za mądry i doświadczony człowiekiem, żeby traktować to stanowisko dziecinne, robić show z konferencji prasowych, i bardzo dobrze, bo politycy głownie powinni zajmowac się pracą, a nie tanią tamdetią, która swiętnie sprzeda się w mediach jak show który zrobi Michał Wiśniewski, który umie się sprzedać, coż Tusk powinien inaczej rządzić niż Kaczyński, czy mu się uda, przecież PO I Pis są podobnie partię. Teraz musią coraz bardziej różnić się, coż to może być ciekawie, jeszcze jest prezydent Kaczyński brat byłego premiera, to może być ciekawię te spory i te różnice. A Korupcja to chorobą, plaga, tu jeden rząd i jedna Julia Pitera, która jkest głównie kojarzona z walkąz korupcją wiele nie zmieni, a Ołdowski niech pozostanie dyrektorem mużeum, coż niech ludzie zajmują się czym są dobry i dobrze czują się
    pozdrawiam

  90. Jean Paul, jako Twoja osobosta Martha Stewart moge Ci natychmiast doradzic, ze przydalaby sie jakas terapia na skrajne zakompleksienie. To powinno uczynic z Ciebie znacznie szczesliwszego czlowieka. A jak bedziesz szcesliwym czlowiekiem to sam zrozumiesz jak sie nalezy ubierac, co jesc i pic, a takze, last but not least, w co wierzyc.
    Moze wtedy pojmiesz tez, ze czlowieka szczesliwego nic, jak to nazywasz, nie „rzuca na kolana”, bo zna swoja wartosc. Ty masz jedynie straszne kompleksy, ale to sie leczy.

  91. Bernardzie, poczytaj dokładnie Posty o tym mówiace a nie czepiaj za słówka.

    a ten ironiczny ton mówiacy o bolszewi i strzelaniu zostaw na blogi typu FYM na S24.

    Tu naprawde nikogo to ani nie bawi ani nie przekona.

  92. Bernardzie zajmujesz taka pozycje z którą nei mozna dyskutować, jakakolwiek krytyka Powstania Warszawskiego w twoich oczach jest atakiem na Powstańców.

    Twoja postawa wyklucza dialog.

  93. Do Marka Piegusa,
    Piszes tak: Są co najmniej dwa argumenty przemawiające za takim poglądem:

    1. Pierwszy jest natury czysto praktycznej. Jest podstawową, podkreślam – podstawową zasadą zarządzania, że szef ma wyznaczać KIERUNKI DZIAŁANIA (strategię) i koordynować jej realizację, a nie sam zajmować się szczegółami. Kto nie wierzy niech sprawdzi w pierwszym lepszym podręczniku zarządzania.

    Zgadzam się z Tobą, ale rozważ taki argument: jest poseł, świetny manager, po wielu kursach MBA, ale z wykształcenia historyk albo lingwista. Jego wybiera się na ministra infrastruktury. Jak sam piszesz to on obmyśla strategię działania i kieruje jej realizacją. Co historyk może powiedzieć na temat rozwoju, a tymbardziej technologii polskich autostrad, nie mówiąc już o kierowaniu realizacją tego rozwoju. Z praktyki wiemy, jak wyglądają nasze autostrady po dwuletnim zarządzaniu nimi przez prawnika (a kandydatem na nowego ministra jest znów prawnik). Innym przykładem niech będą panowie Jamroży i Wieczerzak, obaj lekarze, obaj ukończyli wszelkie kursy menagerskie, i co? Dokąd zaprowadzili PZU i PZU Życie? Na manowce. I co nam, z tego, że siedzą czy będą siedzieli w więzieniu. Nasze pieniądze i tak nie wrócą. Osobiście wolę fachawca jako ministra, choć trzeba by wszystkim ministrom znowelizowac i uściślić zakresy działania i odpowiedzialności. Obawiam się, że pan Grabatczyk będzie tak samo „dobrym” ministrem infrastruktury jak jego poprzednik.

  94. Droga pani Redaktor.

    Nareszcie mogę stwierdzić, że mnistrem środowiska będzie osobą, która ma jakies doświadczenie, obycie i wykształcenie w ochronie środowiska a nie tylko swoich kolegów „leśników”. Profesor Nowak jest właściwą osobą na właściwym miejscu a jego obycie w świecie mam nadzieje, że zaskutkuje właściwą postawą w sprawach tak dla nas istotnych. W końcu ktoś rozsądny wypowie się o Naturze 2000 i Rospudzie, w końcu ktoś kto wie jak wygląda nowocześnie prowadzona i zarządzana ochrona środowiska, z jakimi problemami tego świata należy się zmierzyć i ma pojęcie jakie zagrożenia czekają nas w przyszłości.
    Odczułem dziś wielką ulgę gdy usłyszałem nazwisko
    prof. Nowaka a nie p. Żelichowski.

    pozdrawiam

  95. Coś dla odprężenia.

    „Ulica Rządowa w Stolicy Niemałego Europejskiego Państwa.
    Środkiem ulicy majestatycznie suną dwa automobile z agentami ochrony.Pomiędzy nimi Cyklista.Jedzie”damką” z elegancką,tęczową siatką na tylnym kole i bagażnikiem.Pedały naciska nogami obutymi w brązowe ze wzorkiem trzewiki,które w świetle migających lamp samochodów ochrony przybierają uroczy,marchewkowy odcień.
    Powyżej kraciaste podkolanówki podkreślają umięśnione,żołnierskie łydki. Grube,obszerne pumpy doskonale chroniące przed zimnem podróży i obcisła samodziałowa marynarka w połączeniu z ręcznie robionym pulowerkiem,kraciastą koszulą i krawatem dodają Cykliście powagi.
    Śnieżnobiała cyklistówka na głowie i automobilowe gogle to tylko mało znaczące dodatki stroju.
    Kawalkada zatrzymuje się statecznie przed Gmachem Urzędu Rady Ministrów.Ochroniarze wyskakują z automobilów aby podtrzymać niewątpliwie zmęczonego podróżą Cyklistę.
    On dostojnie wysiada z „damki”,opuszcza gogle na pierś ukazując chłopięce lecz pucołowate oblicze.
    Nadbiegającym witać Go urzędnikom oznajmia dumnie w zagranicznym języku:
    I came from Kolomyja!

    Pytanie do Blogowiczów.

    Co zostało pominięte w opisie Cyklisty?

  96. Heleno, Jean Paulu:
    Ja się podpisuję pod apelem Cargo. Oboje jesteście wyróżniającymi się pozytywnie dyskutantami, a tu poszło między Wami zupełnie niepotrzebnie na noże. Przykro to czytać…

    Jean Paulu: moim zdaniem opinia Heleny jest niesprawiedliwa. Ale jest to opinia dotycząca rzeczy tak dyskusyjnej i zależnej od osobistego gustu jak poczucie humoru. Nie ma potrzeby czegokolwiek Helenie insynuować.

  97. przeciek pisze:

    2007-11-13 o godz. 11:59
    Topolowka 08.49. Bardzo przykro czytać tego rodzaju komentarz. Tyle cynizmu i pychy. Lepiej pozostaj przy gwiazdach blogu. Bernard, Falicz, Szestow, Stychowski, Domaradzki, Bobola itd. Jest ich wiele i masz duży wybór także poza blogiem. Ja jednakże pozostanę przy Łagowskim. W końcu zawsze czarne pozostanie czarnym.

    Przecieku, wykaz mi, gdzie w moim wpisie na temat ostatnich artykulow profesora Lagowskiego jest cynizm i pycha.

    Ja sie nie zgodzilam z tym, co on uwaza, a takze nie podoba mi sie kwasny i mizantropijny ton jego ostatnich wypowiedzi prasowych. Co wiecej, uwazam, ze mizantropia zaburza jasny sad o swiecie.

    Przykro mi, ze jest Ci przykro. A mnie jest z kolei przykro, ze wolisz mi wymyslac od szestowow i domaradzkich, niz sie ze mna nie zgodzic co do meritum. To, ze nie padam na kolana przed lewicowym myslicielem, nie czyni jeszcze ze mnie Chrisa Domaradzkiego, moj drogi.

  98. Myślę że racji trochę ma Bernard, mówiąc o Ćwiąkalskim jako o swoistym karierowiczu. Niestety obawiam się bardzo o to, że zarówno z lenistwa, jak i z nadmiaru obowiązków ludziom miesza się w głowach. A poza tym, jak to mówił jeden z moich kolegów, notabene publicysta – nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu. A akurat Ćwiąkalski wg mnie jest odrobinę zbyt fanatyczny, co nie zmienia faktu, że może skuteczny – ale jakoś nie jestem co do jego osoby przekonany.

    A co do walki z korupcją… Owszem, korupcja jest w naszym kraju zapisana już chyba w przepisy, ale to, co robimy żeby z nią walczyć to też znaczna przesada. Niedługo będziemy mieli do każdej prywatnej firmy przydzielonego inspektora d/s walki z korupcją, a koło każdego posła będzie chyba ze 4 chodziło, żeby sprawdzać dokładnie. Ciekawym tylko czy CBA pod przewodnictwem PiS a to pod przewodnictewm PO będą się różnić… Zakładam że niewiele. Szersze wyjaśnienie później, bo zima znowu zaskoczyła nie tylko drogowców i jadę zmieniać opony do warsztatu 🙂

  99. Willy,
    to przekonaj Wojtka z Przytoka: „nieprzemakalny na argumenty jak bolszewicy.” Nie ja tu zaczynam, żadko zresztą polemizuję jako pierwszy.

    A argumentów mylących Muzeum z Powstaniem niestety kilka tu padło. I to nie ma nic do reczy, ja nie chciałem zajmować się Powstaniem. Nawet jeżeli by jednak uznać, że rozkazy były fatalne, dowódcy Powstania głupcami to i tak Powstańcy zasługują na najwyzszy szacunek i na takie Muzeum. A HGW bardzo widocznie to drażni…

    pozdrawiam
    Bernard

  100. Zwykli ludzie i lepsze miejsca

    Jesteśmy partią zwykłych Polaków i chcemy być partią zwykłych Polaków – mówił prezes Prawa i Sprawiedliwości premier Jarosław Kaczyński podczas konwencji PiS w Warszawie , gdy trwała kampania wyborcza.

    Członkowie PiS , dziennikarze sprzyjający , setki forumowiczów-internautów podchwyciło hasło. Zwykli dla zwykłych . Od rana do wieczora winni byli lekarze ,prawnicy ,oligarchowie , korporacje , dziennikarze i media , łże-elity, mordy wy nasze ? czyhający na los zwykłego człowieka ( którego reprezentuje PiS ) by mu nie dać godnie żyć .

    PO jawiła się jako partia tych lepiej wykształconych , tych którym się powiodło, egoistów wręcz hedonistów , obojętnych na los zwykłych ludzi , którzy byli PO właściwie tylko po to potrzebni by ich po raz kolejny wykorzystać , partie zarozumialców i salonowców .

    Premier Jarosław pozbawiony mapy Polski – co urwał się z Żoliborza i odwiedził jakieś miasto gdzie odbywała się konwencja PiS-u – tryumfalnie obwieszczał ? Tu jest Polska ? ? jakby mogło być w tym miejscu jakieś inne państwo i wzbudzał aplauz zwolenników.

    Dla nas te wybory są szansą, by raz na zawsze skończył się system kast, rządów salonów? mówił Jarosław Kaczyński podczas kampanii.

    Będziemy ziemię gryźć ? obiecywał Premier Kaczyński o PiS w jego walce o los zwykłych ludzi przez zwykłych ludzi .

    Twórczo tę myśl rozwinął Zbigniew Girzyński z PIS pisząc -„Więc gdy w ciągu najbliższych dni, ktoś z Państwa gdzieś spotka jakiegoś Pana w garniturze, lub gustownie ubraną w garsonkę Panią z umorusaną od ziemi buzią proszę się nie bać, to tylko polityk PiS, który ?gryzie ziemię”.

    Partia zwykłych ludzi przerżnęła wybory 21 października i Wodzowi ta zwykłość zaczęła uwierać , więc ją zakończył w dniu 7 listopada – nie wychowałem się jednak na podwórku , ale w trochę lepszych miejscach.

    Wódz rzucił w eter i nagle wszyscy zwolennicy Partii Zwykłych ludzi przeżyli wraz z Wodzem metamorfozę .
    Już nie zwykli ludzie , ale wychowani w lepszych miejscach , elita i salonowcy zaś PO to partia spod trzepaka.

    Jakiś chłopaczek podwórkowy nagle ma zostać Premierem i wzorem wzoru z MON coś sobie wyszydełkować na piżamce , ten bezczelny podwórkowy chłopaczek nie zawarł koalicji z LiD jak wieścił to Wódz , tylko skazał Wodza i jego partię na bycie w opozycji i głosowanie razem z LiD-em przez najbliższe 4 lata .

    Konieczne jest odzyskanie wpływów w miastach, środowiskach inteligenckich i wśród młodzieży. To wymaga zmiany języka i stylu prowadzenia debaty publicznej oraz poszerzenia naszej oferty programowej dla tych grup, które dały się zwieść PO – powiedział „Naszemu Dziennikowi” Zbigniew Girzyński z PiS ? poseł chyba się jeszcze nie obudził , bo nie wiem jak chce odzyskać coś czego PiS nigdy nie miało .

    A kwintesencją salonowego PiS stała się Nelly Rokita , która na widok Szymona Majewskiego w Sejmie , rozbrajająco zapytała ? Kto Pana tu wpuścił ? ? ale Szymon ?bystrzachą? nie jest , więc zamiast zapytać ? a Panią ? ? coś tam wybełkotał w odpowiedzi.

  101. PS
    Nie Powstańcy HGW ją drażnią, tylko Ołdakowski w Muzeum, żeby nie było nieporozumień.

  102. Helena 16.21
    Podobno jestes dziennikarką, a ja widzę że chałturzysz także jako psycholog. Jeżeli jesteś w tym równie dobra jak w fotografowaniu (mam na myśli zdjęcia Tuska z Londynu ) to raczej nie mówmy o kompleksach, ale o bezgranicznej żenadzie.

    PS. Naucz się trochę dyskutować i polemizować, bo narazie potrafisz tylko posługiwać sie agresywnymi insynuacjami, na przykład pod adresem twórców „Szkiełka” lub moim, a nie potrafisz przedstawić żadnego argumentu. Twój argument że „człowieka szczęśliwego nic nie rzuca na kolana” to zupełne kuriosum. Znaczy to że nie rozumiesz tego idiomu który w tym wypadku oznacza jedynie i wyłącznie to, że twoje ideały błyskotliwości i dowcipu mnie nie śmieszą.

    Wogóle popracuj trochę nad sobą, zwalcz zarozumiałość, hucpiarstwo, gdyż przypominasz pod tym względem Falicza i Domaradzkiego oraz wylecz się z tego nieprawdopodobnego snobizmu. Jak już zobaczę, że ci się poprawia, to zajmę się swoimi kompleksami.

  103. Szanowna Heleno!
    Co w Ciebie wstąpiło?! Zawsze podziwiałem rozsądek Twych wypowiedzi, które nie były pozbawione emocji ale zawsze eleganckie. W tej wczorajszej (z godz. 13:27) część dotyczącą Szkła Kontaktowego odebrałem ze dziwieniem i wydała mi się elegancka inaczej. Wywołała nerwowe, mówiąc oględnie, reakcje Jean Paul’a i niesympatyczne dyskusję między wami. Nie jestem fanem TVN24. Szkło Kontaktowe oglądam sporadycznie, bez przyssania i trafiam na odcinki niemal doskonale, słabsze i niektóre kiepskie – nawet zupełnie. Oczywiście to moje subiektywne oceny. To program improwizowany, w którym uczestniczą także telewidzowie i od nich też zależy, jak wypadnie odcinek. Czasem zdarzają się kapitalne SMS’y telewidzów nacechowane humorem, którego nie powstydziliby się najlepsi satyrycy ale bywają też śmieszne bardzo umownie. Szkło Kontaktowe ma spore zasługi w wyśmianiu dwóch polskich polityków o przypadkowo jednakowym nazwisku i przodującej siły narodu – PiS. Za to darzę je sympatią mimo wpadek.
    Przyłączam się do apelu cargo z godz. 16:18 o zaprzestanie niesympatycznej dyskusji, która zaczyna wykraczać poza temat Szkła.

  104. Bernardzie.
    Skoro tak wracasz wstecz, to może warto przytoczyc popularne ostatnio mysli idola wybranego w wyborach powszechnych Donalda Tuska, tak bliskiego wszystkim wykształciuchom blogującym i nie..

    ??W ankiecie na temat polskości opublikowanej w miesięczniku ZNAK w nr 11-12 z 1987 roku str. 190 Donald Tusk tak mówi o sobie: – Jak wyzwolić się od tych stereotypów, które towarzyszą nam niemal od narodzenia, wzmacniane literaturą, historią, powszechnymi resentymentami? Co pozostanie z polskości, gdy odejmiemy od niej cały ten wzniosło-ponuro-śmieszny teatr niespełnionych marzeń i nieuzasadnionych urojeń? Polskość to niemoralność – takie skojarzenie nasuwa mi się z bolesną uporczywością, kiedy tylko dotykam tego niechcianego tematu. Polskość wywołuje u mnie odruch buntu: historia, geografia, pech dziejowy i Bóg wie co jeszcze, wrzuciły na moje barki brzemię, którego nie mam specjalnie ochoty dźwigać… Piękniejsza od Polski jest ucieczka od Polski – tej ziemi konkretnej, przegranej, brudnej i biednej. I dlatego tak często nas ogłupia, zaślepia, prowadzi w krainę mitu. Sama jest mitem??

    A ten ślub kościelny i te narodowe miłości wyborcze to humbug tylko?

  105. Helena i Jean Paul – zadzialaly miedzy Wami jakies negatywne fluidy, ktorymi niepotrzebnie wzajemnie sobie szkodzicie. Zbyt cenie Wasza obecnosc na tym forum, zeby byc swiadkiem tak szorstko artykulowanych przez Was obserwacji. Pomijajc forme Waszej dyskusji uwazam, ze … oboje macie racje: Helena, bo przedklada profesjonalizm nad amatorszczyzne; Jean Paul, bo woli migajace czasami diamenciki w furze szarego popiolu, niz programy wypolerowane od pierwszej do ostatniej minuty, ale w zadnym momencie nie porywajace. TV jako muza (kiedy nia bywa) daje nam prawo do indywidualnego odczuwania.

  106. „ci, którzy już dawno, jeszcze w poprzedniej kadencji, podporządkowali się niejasnemu prawu, na przykład Jerzy Fedorowicz, zasłużony dyrektor Teatru Ludowego w Nowej Hucie, który wspaniale pracuje z trudną młodzieżą, pozostaną na lodzie, czyli z wieloletnimi urlopami, które wzięli bez urządzania konferencji prasowych, bez krzyków i histerii”

    Porównywanie Ołdakowskiego z Fedorowiczem, nijakim aktorem, nijakim rezyserem, nijakim wychowawcą, nijakim posłem, nijakim człowiekiem wreszcie jest nadużyciem Madame Paradowskiej. Wiem, co piszę.

  107. bloger customer1 informuje:

    „Przyszły minister spraw wewnętrznych i administracji przez rok miał w Legnicy wspólne biuro poselskie z Beatą Sawicką i wielokrotnie się z nią spotykał. Również w Jeleniej Górze miał biuro w tym samym budynku, co Sawicka.

    Dlaczego przyszły minister administracji nie mógł poradzić sobie z wynajęciem osobnego biura dla siebie? A może nie chciał? Może tak było wygodniej? Bywać w tym samym biurze, co Sawicka.

    Czy bliskie kontakty z Beatą Sawicką nie kompromitują Schetyny? Czy to możliwe, aby Grzegorz Schetyna, szczwany lis, wytrawny gracz polityczny, sprytny wykiwajło, akurat w sprawie Sawickiej był naiwny jak dziecko i kompletnie nie wiedział, z kim ma do czynienia?

    Czy wierzycie, że gadatliwa Beata Sawicka, akurat przed Schetyną dochowywała ślubów milczenia jak zaklęta? Mając z nim wspólne biuro i spotykając się wielokrotnie?

    Tak pisze customer1, któremu sprawa Sawickiej i Schetyny nie daje spokoju. I dobrze, że są tacy ludzie. Bo media winią tylko przystojniaka z CBA i taki jest ich przekaz „prawdziwy”dla maluczkich.

  108. Kropkozjad n21.36 & marc 23.19
    Zauważcie drodzy blogowicze że to ja pierwszy postawiłem pod adresem Heleny pytanie „Co jej się porobiło”, gdy zamiast chwalić Lestata uczepiła sie i kompletnie zdyskwalifikowała Szkiełko. Zamiast mi grzecznie odpowiedzieć że np rozbolał ją ….ząb, zaczęła sie popisywac znajomościa programów anglosaskiej TV.

    Zauważcie panowie, że Helena zamiast argumentowac i wskazać konkretne braki „Szkiełka”, ogranicza sie do wzgardy „Całą Polska zachwyca sie kiepskim programem” i insynuacji pod adresem autorów czyli Miecugowa i Sienickiego, (brak dowcipu i przygotowania), a nieco później wmawia mi „straszliwe kompleksy”. Wybaczam jej jednak po chrześcijańsku bo nie wie co czyni.
    Co sie tyczy TVN 24 to oceniam go bardzo krytycznie i to zarówno młodych dziennikarzy, ktorzy powtarzaja jak papugi różne banały ekonomiczne, polityczne i społeczne, jak i tzw gwiazdy. Sekielski Morozowski i Pochanke maja tak przewrócone w głowie, że czasami spadaja ponizej poziomu polityków PIS, a chyba bardziej się skompromitować nie można ????. Na tym tle „Szkiełko” jest jedynym programem ( oprócz Skanera Politycznego) który można oglądać bez zgagi, a czasem z duzym rozbawieniem.
    No i na koniec twierdzę że nie ma całkowitej dowolności w gustach.Gdyby tak było, nie można by w ogóle oceniać muzyki, literatury malarstwa i żadnej innej sztuki. Najtrudniej jest z poczuciem humoru , ale tu tez są drogowskazy i właśnie w ten sposób argumentowałem, ale bez efektu.

  109. Hi Marek Piegus,
    Zasada Starych Demokracji jest – „specjalista /expert” nie moze byc Ministrem z powodow ktore wymieniles .Jezeli ktos jest lekarzem to nadaje sie na ministra rolnictwa lub ministra wojny nigdy na ministra zdrowia.
    W Polsce panuje koncept „Rzadu Specjalistow”.Zasada Starych Demokracji jest koncept ze Academicki Profesor nie nadaje sie pod zadnym pozorem na Ministra jako osoba zyjaca w „wiezy z kosci sloniowej”.Mysle ze do tego konceptu trzeba dorosnac.
    Tematyka polityczna w „midiach/internecie ” jest bardzo kobieca czyli dominuja PLOTKI i ODCZUCIA .On powiedzial…ona powiedziala ..on sie usmiechnal…ona sie obrazila…
    Jestem troche zawiedziony ze pani Janina ze swoim autorytetem nie rozpocznie dyskusji na „powazne tematy” ,futurystyczne nie historyczne.

  110. Lestat, jak dobrze że nie dałeś się długo prosić !

  111. Serdecznie dziękuję Cargo za słowa zaproszenia do zwiedzenia Muzeum . Przez ostatnie dwa lata ,a nawet trzy nie bywałem nawet jednego pełnego dnia w Stolicy , jeśli nie liczyć Okęcia ,ale to tylko przesiadki .
    Pozdrawiam
    ps.
    Bernard przekonuje licznymi wpisami , że Muzeum nie ma nic wspólnego z Powstaniem !?, ale sam dyrektor Ołdakowski do tej pory anonimowy facet może być identyfikowany -np. a!!! ,to ten pan od Goeringa i będzie wiadomo o kogo chodzi.
    Pan Daniel Passent powraca dziś do tego tematu , funkcja posła to nie OZDOBNIK !

  112. Czy wiecie Panowie, że Muzeum Powstania nie jest Powstaniem. To odkrywcze stwierdzenie przypomina mi postać Feldkurata Katza ze Szwejka, który zanudzał kolegów oficerów na przyjęciach pytaniami typu: czy wiecie panowie co to jest trotuar, czy wiecie panowie co to jest latarnia? Jasne, że Muzeum powstania nie jest Powstaniem. Muzeum Powstania jest jednostronną ideologiczną wizją tradycji Powstania, której wyznawcą jest dyrektor Ołdakowski. Muzeum Powstania jest politycznie użyteczne w pierwszych dniach sierpnia każdego roku, natomiast bezużyteczne nocą z 2 na 3 października każdego roku. Tak rozumiem powtarzane bez końca przez współczesnego Feldkurata Kaza stwierdzenie -Czy wiecie Panowie, że Muzeum Powstania nie jest Powstaniem. Wiemy Panie Katz.

  113. Jean Paul,
    trudno sie z Toba nie zgodzic, jesli chodzi o powyzsza klotnie, solidaryzuje sie z Toba, chociaz slowo solidarnosc chyba sie zdewaluwowalo. Sa ludzie walczacy o tolerancje i te inne imponterabilia, ale walczace wlasnie tak, juz ja wam powiem, co dla was dobre. Troche dystansu by sie przydalo.
    Policz do dziesieciu zanim sie wypowiesz publicznie, niechby na blogu. I nie mysl, ze zezarlas/zezarles wszystkie rozumy swiata.

    Pozdrawiam.

  114. JeanPaul zlosci sie na Helene:
    „Wogóle popracuj trochę nad sobą, zwalcz zarozumiałość, hucpiarstwo, gdyż przypominasz pod tym względem Falicza i Domaradzkiego oraz wylecz się z tego nieprawdopodobnego snobizmu.”

    JeanPaul, masz prawo sie zloscic, ale akurat w tym kompletnie nie masz racji: Helena porownuje Szklo z czyms , co jest dla niej telewizyjnym programem, ktory oglada od czterdziestu lat. A ze on akurat angielski jest, to dlatego, ze tam mieszka. Mieszka akurat w Anglii, bo tak jej w zyciu wypadlo. To jest jej codzienne doswiadczenie, i tyle, zatem posluguje sie materialem porownawczym, ktory dobrze zna. Gdzie tu snobizm???

    Twoje oskarzenie o snobizm jest zatem zupelnie nietrafione.

  115. Nie bede tutaj robil za niczyjego adwokata ale jednak ……..jak bolszewicy…..
    to nie TY BOLSZEWIKU

    a strzelanie to juz twoja radosna, malo dowcipna twórczosc.

    wracajac do powstania i muzeum to sprawa jest prosta: jakie muzeum, takie widzenie powstania.

    i ludziom po prostu sie nie podoba to jednostronne przedstawianie powstania, bez refleksji nad jego zasadnościa, skutkami i kosztami.

    a to że komunisci krzyczeli ze powstanie jest be to nie znaczy ze teraz ja nie moge miec krytycznego zdania o samym powstaniu (oczywiście z innych powodów)
    I nie mieszaj tego krytycznego stosunku z szacunkiem do powstańców.

    Niestety ale wykazałes sie mysleniem „kto eni znami ten przeciwko nam” a kto taki sposob widzenia swiata miał nie musze mówić.

    Sam sie podkładasz.

  116. Czego boi się PO – albo dlaczego należy sprzedać TVP

    Wczoraj. TVN. Fakty. Czarujący uśmiech Durczoka i newsy o uwodzeniu i o Julii Sawickiej w „Faktach” TVN. Wzruszyłem się, łzy kapały mi po brodzie. Był James Bond, pierwsza strona Newsweeka, guru Czempiński (bywał już w gabinecie Tuska po wyborach) i długowłosy Niemczyk (zaplątany w inwigilację prawicy) jako kolejny guru od uwodzenia.

    Czego się boją, że wciąż rozbrajają bombę Sawickiej? Co tam jeszcze jest za kotarą? Jakie powiązania mogą wyleźć na wierzch?

    Telewizja Waltera (rekomendowany do czarnej propagandy stanu wojennego przez Urbana), w której wciąż pracuje Milan Subotić (wiadomo o co chodzi, ale nic nie napiszę, bo 13-tego grudnia chcę spać w domu), ustami Durczoka (jak przez mgłę pamiętam Kamila czytającego bez mrugnięcia powieką kłamliwe dzienniki z czasów telewizji Kwiatkowskiego) robi z Sawickiej Julię Kapuletti. Po co? Mdleję z ciekawości.

    I dlatego TVP należy sprywatyzować, żeby wszystkie telewizje w Polsce były już obiektywne i wiarygodne, jak TVN. Jak nie uda się sprywatyzować, to chociaż zabrać jej pieniądze z abonamentu i dać innym. Na misję, może TVNowi, niech ma :).

    I niech Kaczyński żałuje, że pozbył się Wildsteina, nie miałby wazeliny przed wyborami, ale zapewne nie miałby też akcji ?zmień kraj?. Temu facetowi przynajmniej o coś chodziło i mam wrażenie że wiem o co. A o co chodzi Urbańskiemu? Czy ktokolwiek wie o co chodzi Urbańskiemu?

    I niestety nie zobaczę miny Tuska ?robiącego porządek? z Bronkiem…

    Ps
    Nabieram pewności, że stadionu w Warszawie nie będzie 🙂 Po co niby miałby być?

  117. Lestat,

    wspaniale Pan myśli i świetnie Panu to działanie z pióra spływa. Tracimy na tym, że jest Pana mało tu, a co powiedzieć o tych, którzy nie wiedzą, że Pan jest. Życzę Panu, za wzorem z wpisu Heleny, programu w radiu, telewizji i na łamach prasy. Widowni/słuchaczy/czytelników będzie zadość, mocodawcy mogą być spokojni. Rekomendujący też.

    Mówią, że korupcja jest w Sejmie: http://wiadomosci.onet.pl/1640727,11,item.html . Skomentuje Pan?

    Pozdrowienia, Teresa

  118. Bernard
    czy uważasz że TVP Wildsteina i Urbańskiego są obiektywne i nie podlegają wpływom polityków? 😉

  119. Jean Paul
    w swoim konflikcie z Heleną masz całkowitą rację merytorycznie, ale jeśli mogę coś doradzić – nie ciągnij tego, bo nie warto. Stracisz tylko czas i nerwy na udowadnianie oczywistości. Czasem trzeba odpuścić – dla zdrowia 🙂
    Pozdrawiam

  120. Ponieważ od kilkunastu dni komentarze narodowo – prawicowe na tym blogu nasycone są tematyką agenturalnie-erotyczną (Julia Kapuletti, Julia Sawicka, wklepywane bez końca dialogi kochanków z policyjnych podsłuchów) pragnę napisać kilka zdań na ten temat. Przede wszystkim mnie ta afera też serdecznie ubawiła. Więc chyba po raz pierwszy od 2 lat osiągnąłem emocjonalną zgodność z tropicielem liberalnych deprawacji. Z tym, że mnie dusił śmiech z zupełnie innych powodów. Gdy rankiem, po wieczornych telewizyjnych spazmach posłanki piłem w pracy kawę zagadywały mnie współpracownice:”Panie Wojtku, co pan o tym myśli? Jak tak można! Przecież każdej może się to zdarzyć. Każdą mężczyzna może omotać.” Dziewczyny wiedziały co mówią. Jeżdżą przecież na kursy, szkolenia, nawiązują znajomości, trafiają im się romanse. To są ich skrywane, intymne sekrety. Większość kobiet takie tajemnice w sercu nosi. Gdy słuchałem tych dziewczyn zrozumiałem, że one identyfikują się z sytuacją Sawickiej i jej publicznym poniżeniem, że wyobrażają sobie co by czuły na jej miejscu. I ogarnęła mnie radość bo zrozumiałem, że właśnie pis zaczyna przegrywać wybory i to na swoje własne życzenie. Kaczyński z Kamińskim jak prymitywni aborygeni rzucili obyczajowym bumerangiem, który nie trafił do celu, zatoczył koło i z impetem ich samych ugodził. Właśnie odchylało się wahadło politycznego poparcia. Nie interesuje mnie romansowy charakter tej afery. Interesuje mnie tylko jej wymiar polityczny mierzony głupotą i zaślepieniem. Przecież wystarczyło przed tą akcją poprosić o opinię własnych żon. Właśnie, zanim się zacznie wklepywać dialogi z podsłuchów na blogu Polityki może warto zapytać żonę co o tym sądzi. Każda kobieta ma przecież swoje tajemnice.

  121. Olhado,
    uważam, że Wildstein był na dobrej drodze, by taka telewizję stworzyć.

  122. Lestat, prawie oczom nie uwierzyłam, jak to miło że jesteś.

    Cargo, Kropkozjad, Marc – przyłączam się i proszę Helenę i Jean Paula, żeby spasowali. Ostatnie dwa lata grania na emocjach ostro dały nam w kość. Proszę, nie pisiejmy.

    Jeszcze tylko krótko. Mam wrażenie, że z korupcji zrobiliśmy złotego cielca, któremu wzmożeni moralnie kapłani składają na wyścigi ofiary, w postaci kolejnych ustaw, przepisów, rozporządzeń, deklaracji i diabli wiedzą czego jeszcze. A to jest tylko zwykłe, szare bydlątko, nieusuwalny element naszego i innych podwórek. Wiadomo od czego tyje, a od czego chudnie. Zamiast zastosować sprawdzoną dietę, oprócz bydlątka tuczymy dodatkowo liczną rzeszę dietetyków.
    Efekt końcowy, w moim przypadku, jest taki. Wzmożeni mają niekończącą się misję, a ja czekam drugi miesiąc na nowe meble do mojej kanciapki. I nikt nie umie mi wyjaśnić, dlaczego „dosprzętowienie” elektroniczne zajęło tydzień, a trzy blaty na kilku nogach są ciągle pieśnią przyszłości. Na papiery, klawiaturę, mysz itp. mam 0,25 m kw. powierzchni.

  123. Jak to dobrze, że nie jestem desygnatem. Nie grożą mi dziennikarze śledczy wykrywający mi „bliskie powiązania” z prof. Ćwiąkalskim lub odkrycie wstrząsające historii o pradziadku służącym w gwardii Najjaśniejszego Pana Franciszka Józefa I. Nie jestem narażony na niełaskę Pana Prezydenta, mam podobne zdanie jak On o pewnym jeszcze kandydacie na ministra, chociaż wynikłe z zupełnie innych przesłanek. Mogę się nie martwić stadionami, autostradami, lekarzami i nauczycielami. Jednym słowem widzę jak miłe jest życie prostego obywatela.
    W dodatku p. lestat chyba da się namówić na przeglądy tygodniowe, boję się tylko by nie były to panegiryki w przypadku gdyby nowy rząd dotrzymał obietnic a kandydaci na mnistrów okazali się genialni.
    Wprawdzie nie wychowałem się na podwórku ani nawet na ulicy ale podobnie jak Pan Desygnat uważam, że zasługi Pana Profesora Bartoszewskiego nie tylko w kampanii wyborczej „Platformy” ale w całym jego długim życiu wymagają specjalnych gestów. Jest On jednym z nielicznych narodowych autorytetów, którego nie zmogły fałszywe twierdzenia propagandzistów PiS ani utrata poważania Pana Prezydenta.
    Pan Lech Kaczyński swoimi nieprzemyślanymi gestami w stosunku do Profesora zaszkodził tylko sobie.

  124. Wszystkim, ktorzy wzieli udzial w naszej wymianie z Jean Paulem, dziekuje i przyznaje racje: nie warto bylo odpowiadac na zaczepke. Sprowokowaly mnie jednbak slowa o „chamskim przy…nii sie”, do ktorych nie jestem przyzwyczajona.
    Do Jean Paula. Przepraszam. Nie powinnam byla odpowiadac na Twoje sformulowania pod moim adresem, choc byly nieobyczajne.. Dotknelam bezmyslnie czegos Ci bardzoi drogiego, nie przypuszczajac przez moment, ze czyjas opinia (nieznajomej Ci osoby) o jakims programie telewizyjnym i jego autorach, moze wywolac tak glebokie zranienie ( u nieznajomej mi osoby). Powinnam byla zniesc inwektywy pod swoim adresem po mesku. POpelnilam blad. Jeszcze raz przepraszam. Nie bylo warto wywolywac burzy.

  125. Wojtku z Przytoka! Żeby spytać własną żonę o zdanie, trzeba ją jeszcze mieć. To taki nieistotny wtręt do twojego uciesznego komentarza. Z którym się poniekąd zgadzam, ponieważ w chwili ujawnienia tej harlequinowskiej ABC-akcji w reżimowej TVP miałem identyczne wrażenia.

  126. Bernardzie
    Wildstein przegiął w drugą stronę. i to tak bardzo, że w porównaniu z wszystkimi poprzednimi odchyleniami jego było ekstremalne.
    Moim zdaniem prawda jest taka, że po ’89 w Polsce nie było obiektywnej, wolnej od wpływów, publicznej a nie partyjnej TVP. I chyba nikt nie ma dobrego pomysłu jak taką zrobić.
    Co zaś do TVN – owszem, moim zdaniem wspiera jedną partię, tj PO. Ale w tej sytuacji jaką stworzyli Kaczyńscy to było korzystne dla obywateli, bo była jakaś tam równowaga. Pytanie tylko co dalej.

  127. Topolowka 8.20
    Emigranci których znam, a znam ich naprawde setki, jezeli nie tysiące, dziela sie na dwie grupy: wspominających Stary Kraj z nieprawdopodobnym rozrzewnieniem i zachwycajacych się wszystkim: od bigosu i pierogów do sztuki i kultury oraz tych co poza kawiorem i homarem niczego do gęby nie wezmą, a polską kulturę i sztukę uważają za żałosną „cepelię”.
    W mojej wypowiedzi podałem kilka, jezeli nie kilkanaście przykładów, że w dziedzinie poziomu dowcipu i poczucia humoru reprezentujemy światową czołowkę ( z Lestatem włącznie), a nasze kabarety czy niektóre programy TV, są na wysokim poziomie.
    Zamiast podjąć merytoryczna dyskusję ( a przeciez Helena przed wyjazdem z Polski powinna była zaliczyć przynajmniej STS,Owcę czy Konia) usłyszałem jakie to wspaniałe programy reprezentuje angloamerykańska TV. Jeżeli to nie jest snobizm, to wszyscy jesteśmy kosmitami z Aldebarana.

    Pozdrowienia i podziękowania dla Olhado i wszystkich innych, którzy wyżej cenią argumenty niż insynuacje.

  128. Bernard będzie musiał zawiesić komentowanie blogów? Wyglada na to, że tak. Skandal!
    http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,4671520.html

  129. Tyle było wrzawy(również niewybrednych wrzasków)o p.Ołdakowskiego jaki to on skrzywdzony,a ja się pytam jako jego pracodawca i płatnik jak on sobie wyobraża pracę na dwóch etatach.Czemu nie słyszałem takiego pytania z ust dziennikarzy?

  130. Jean Paul – za ostatni wpis kłaniam ci się, jak Rosyjskiej Rewolucji! Czapką do ziemi! Po polsku!
    Takich kabaretów, jak nasz Dudek, Starsi Panowie, Tey (ten stary), Elita, Stodoła, Piwnica pod Baranami nie powstydziłby się żaden kraj w Europie i na świecie. To poziom najwyższy z najwyższych. Możemy się chwalić, pysznić i cieszyć, że takie perełki mieliśmy i nadal mamy, bo wystarczy choćby wspomnieć Poniedzielskiego, Andrusa, Daukszewicza…
    Nic przy tym nie ujmując tym, którymi zachwyca się Helena.
    Ale one, jakby dalej od naszych realiów…

  131. Nelu, nigdy nie stawialam w jednym rzedzie ani Dudka, ani Starszych Pamow, ani Piwnicy z programem, ktory nazywa sie Szklo Kontaktowe. Wyrazalam swa opinie tylko na temat tego programu, zostalam natychmiast zapytana przez swojego Oponenta, na jakichz to programach ja sie wychowalam, ze krytykuje Jego Ulubiony (a przy olazji zostalam sponiewierana w twardych zolnierskich slowach) . I na to odpowiedzialam nie siegajac po starocie, ktore mnie tez zachwycaly. Niepotrzebnie jak widac wdalam sie w dyskusje z Jean Paulem, znajacym „tysiace polskich emograntow” i majacym wyrobiony o nich osad. Dziela sie na dwie kategorie, jesli moze pamietasz. Glupawo-sentymentalnych i cynicznych snobistycznycgh krytykantow Narodowej Kultury. Przeprosilam w imieniu obu kategorii nas. POwinno to zamknac sprawe.

  132. Rysio!
    Dokładnie się z Tobą zgadzam w sprawie lączenia manadatu
    i pracy na pełny etat. Jak to możn pogodzić?

  133. Kabaret – to wybitnie plebejska dziedzina kultury. Chodzenie na występy „artystów kabaretowych” to mało świadome snobowanie się na inteligenta.Snobujący się na inteligenta wyższej klasy, np. „koneserzy opety” klaszczą, w momentach, które są „zaznaczone” w programach do spektaklu, bądż wiedzą to z doświadczenia i poczty pantoflowej. Snobi operowi ,pomimo,że są niezbędni/kasa/ są prawdziwym przekleństwem autentycznych miłośników sztuki operowej.
    Snobujący się na inteligencję , przy pomocy uczestnictwa w występach trup kabaretowych , wyczekują z niprawdopodobną czujnością tzw”momentów”, przy których wypada ,wręcz trzeba „porechotać”, zwłaszcza kiedy już wiemy, że teraz jest to śmieszne.
    Kabarety w Komunie to była osobna bajka. Wtedy tworzyli je prawdziwi artyści.
    Dzisiaj klasą dla siebie jest pan Poniedzielski, o potem jak kto uważa ,a zwłaszcza czuje.Nigdy nie mówię ,że jestem miłym ,dobrym człowiekiem, czasami potrafię być paskudny, jak teraz.

    Pozdrawiam,Eddie

  134. Według mnie sprawa jest prosta, o ile przepisy prawa są niespójne, mnożą się analizy jedne za a drugie przeciw- w przypadku posła decydować powinien Marszałek Sejmu. Jeżeli ktoś oddał głos na p. Ołdakowskiego to powinien być posłem i tylko posłem,a jeżeli chce być dyrektorem muzeum to po co startował na posła.

  135. Ja nie pojmuję i pojąć nie mogę – jak Marszałek Komorowski wyobraża sobie udział Trybunału Konstytucyjnego w tej sprawie.

    Trybunał orzeka w sprawie zgodności aktów normatywnych z Konstytucją, względnie ratyfikowanymi za ustawową zgodą umowami międzynarodowymi i ustawami, w sprawie działalności partii politycznych i w sprawach skargi konstytucyjnej. I tyle! Gdzie tu miejsce na zapytanie Marszałka o to, co począć z posłem Ołdakowskim?

    Powszechnie obowiązująca wykładania a`la TK to już przeszłość i to od dekady! Nie wierzę, że Marszałek nie zdaje sobie z tego sprawy. To, co mówi o zwracaniu się do TK może i brzmi elegancko, ale niestety nie rozwiążę sprawy.

    Chyba, że Marszałek chce zaskarżyć ten przepis ustawy…ale to byłoby jakieś kuriozum. Zwłaszcza, że cały spór nie dotyczy konstytucyjności przepisu, ale jego interpretacji…

  136. Solidarni z JeanPaulem:

    Przeciez Helena ocenila tylko Szklo Kontaktowe i miala prawo wyrazic inne zdanie, niz ma nan wiekszosc Polakow. Dziwi mnie jednak to pospolite ruszenie jakie skupilo sie wokol JeanPaula, jakby Helena zakwestionowala nasze legendarne kabarety, ba, jakby zakwestionowala polska kulture w ogole. Zawiazala sie obrona Czestochowy przed napascia na nasz Panteon Satyry. Jakie to polskie …

    Choc lubimy sie posmiac z polskich wad, to jednak tylko we wlasnym gronie. Helena i inni emigranci (ci co nie leja lez za utraconym widokiem bocianow i wierzb placzacych), nie mowiac juz o nie-Polakach, widocznie nie maja prawa do posmiania sie razem z nami. Jakie to polskie …

    Niestety wychodzi to nasze zakompleksienie, nawet w kregach polskiej inteligencji, bo ona nadaje ton na tym forum. Helena ocenila dzielo, program, a nie ludzi go tworzacych. Zarzut „chamstwa” (brrr, jakze latwo Polacy operuja tym brzydkim slowem) byl wobec niej nie na miejscu i nie wystawil najlepszego swiadectwa autorowi.

    Heleno, przepraszajac wykazalas klase i dystans, czego drugiej stronie zabraklo.

  137. Nela 17.24
    No i w ten sposób mozemy zamknąć dyskusję na temat „cudze chwalicie – swego nie znacie”. Przyznaję, że się wkurzyłem, ale to dlatego, że od szczeniaka Mama mnie zabierała do tych wszystkich najlepszych kabaretów. Potem juz sam chodziłem i wiele z najlepszych tekstów czy piosenek pamiętam do dzisiaj, bo kolegowałem się z autorami i wykonawcami.
    Pozdrowienia dla wszystkich blogowiczów z poczuciem humoru !

  138. Zanim zniknie w oceanie
    struty ropą śledź ostatni,
    a ostatnie trawy źdźbło przykryje pył.
    Zanim w leśniczówce „Pranie”
    gigantyczny motel stanie,
    zanim ciszę leśną zmąci jazgot pił.
    Zanim zniknie pod betonem osiedlowych skwerków reszta,
    a w piwnicy odda ducha szara mysz.
    Zanim wszystko, co zielone,
    co w pachnącej trawie mieszka
    rozniesiemy na podeszwach
    wzdłuż i wszerz:

    – Do serca przytul psa,
    weź na kolana kota,
    weź lupę, popatrz – pchła!
    Daj spokój, pchła to też istota.
    Za oknem zasadź bluszcz,
    niech się gadzina wije.
    A kiedy ciemno już i wszyscy śpią:
    matka śpi, ojciec śpi,
    babcia śpi, córka śpi, żona śpi
    – zapylaj georginię!

    Nim zatruje aerozol
    do cna życie morskim światom
    i przesłoni góry ciąg dymiących hałd.
    Nim słowiki i skowronki
    stracą głosy i umilkną
    w metalicznym ryku rozwydrzonych aut.
    Nim karmiona sztucznie krowa
    da zielone, sztuczne mleko,
    zanim wzruszysz się wąchając sztuczny kwiat.
    Zanim naturalny erzac
    w krew ci wejdzie tak daleko,
    że polubisz plastikowy,
    śmieszny świat.

    – Do serca przytul psa,
    weź na kolana kota.
    Weź lupę, popatrz – pchła!
    Daj spokój, pchła to też istota.
    W jeżyny nura daj,
    lub usiądź na mrowisku.
    To może nie jest raj,
    lecz trwaj tam, trwaj,
    w jeżynach trwaj –
    wiosna, maj, a ty trwaj,
    a ty trwaj,
    bo to jest w końcu wszystko!

    smutno mi i tyle…

    ______________________

  139. No właśnie. Trzeba by się dowiedzieć, jakie są obowiązki dyrektora Muzeum Powstania Warszawskiego. Podejrzewam, że zajmują nieco czasu, tym bardziej, że to muzeum nowoczesne i odwiedzane przez mnóstwo osób. Z pewnością WIELE się tam dzieje. Nie wyobrażam sobie, żeby można było połączyć obowiązki dyrektora muzeum i posła.

  140. Może „Szkło kontaktowe” był dobre ale ja zaczęłam je oglądać od lipca i tak średnio oceniam … mam wrażenie, że Panowie się trochę wypalili i brak im czasami polotu i celnych puent … piszę delikatnie by nikogo nie urazić ….

    Mnie bardziej martwi to co się dzieje w Sejmie …. wszyscy już widzą, że PiSowi nie chodzi o społeczeństwo, państwo, dobro narodu itd. …. sobie szkodzą to pewne ale niestety my też dalej przez nich ponosimy straty … 🙁

  141. Jean Paul – Właśnie usłyszałam, że JAN KACZMAREK NIE ŻYJE.
    Był od dawna ciężko chory, ale wiadomość ta jest smutną wiadomością dla wszystkich, co znali i lubili jego mądre, refleksyjne piosenki.

  142. marc – 19;16… Kiedy jeszcze byłam nie pokorną uczennicą liceum, moja wychowawczyni powiedziała podczas wywiadówki mojej mamie; proszę pani, córka jest grzeczna, bardzo grzeczna, taka grzeczna, że waham się czasem, czy ją wyrzucić z klasy na korytarz, czy od razy kazać przyjść matce.
    Helena właśnie tak grzecznie przeprosiła.
    Na to trzeba sporej inteligencji i dobrej samooceny. Moje gratulacje.

  143. Przygladam sie czasem polemikom na tym blogu( bez udzialu) i poznalam z czytania wiele osob. Zaczelam sie zastanawiac kto to jest Helena i dopiero kiedy poszlam na inne blogi odkrylam (z jej wlasnych slow) ze Helena przyjechala do Polski z mama Rosjanka i ojcem Rosjaninem kiedy miala 13 lat. Poniewaz sama twierdzi, ze ma amerykanska emeryture po 35 latach pracy i teraz mieszka w Anglii i twierdzi, ze wychowala sie na angielskich i amerykanskich programach od 40 lat a rowniez podkresla, ze wyjechala z rodzina z Polski kiedy miala lat okolo 20 i podkresla swoj emerytalny wiek, suponuje ze ma latek okolo 60. Z tego mi wychodzi, ze na 60 lat przemieszkala w Polsce okolo 7 tylko. Nie majac polskich rodzicow. To byloby bez znaczenia gdyby ta Helena nie wypowiadala sie tak autorytatywnie o polskich sprawach. To mnie bardzo zastanawia. Wszyscy na tym blogu sa bardzo autentyczni i z bogatym doswiadczeniem w Polsce ale pani Helena nie bardzo mi pasuje do obrazka. Jesli sie pomylilam to prosze mnie sprostowac. Ja tylko tak z boczku, niesmiala uwaga.

  144. BERNARD!
    Dlaczego nie zaliczyles prokurator Janickiej w poczet „zasluzonych” prokuratorow? Sporo uslyszelismy ostatnio o jej szafie.
    Co to znaczy „odzyskac” muzeum? To jest, zdaje sie, muzeum narodowe, a nie muzeum pana Oldakowskiego i PiS. Poza tym, po urlopie bezplatnym Oldakowski wrocilby na swoje stanowisko, bo tak stanowi prawo pracy.
    A co jest zlego w tym, ze Cwiakalski swietnie sobie radzi? To grzech wykladac, nawet na 10 uniwersytetach i jednoczesnie miec kancelarie. Redaktor Paradowska pisala cos o zawisci w stosunku do tych, ktorym sie udalo…

  145. A propos dyskusji o kabaretach.
    Swoje memento, jak zwykle dorzuciło życie. Odszedł artysta, którego bilans nijak nie wychodzi na zero.
    http://wiadomosci.onet.pl/1641407,11,item.html
    Pozdrowienia ( trochę smutniejsze )
    R.N.

  146. Jeszcze o Szkle Kontaktowym, słów kilka wyjaśnienia.
    Pani Heleno! Jean Paul! Nie można porównywać tego programu z jakimkolwiek kabaretem, bo nim po prostu nie jest. Ba, według wielokrotnych zapewnień prowadzących, nie jest nawet programem satyrycznym. Jest publicystycznym, tyle że prowadzonym w lżejszej formie, czemu ma służyć m.in. zapraszanie znanych satyryków. Mają nam pomóc odpocząć od naszych nadętych polityków i ich awantur. Takie wieczorne uspokojenie przed snem = mniej koszmarów. To jest właśnie specyfika „Szkła”. Podobać się nie musi.
    Pozdrawiam wszystkich.
    R.N.

  147. JeanPaul napisal:
    „Topolowka 8.20
    Emigranci których znam, a znam ich naprawde setki, jezeli nie tysiące, dziela sie na dwie grupy: wspominających Stary Kraj z nieprawdopodobnym rozrzewnieniem i zachwycajacych się wszystkim: od bigosu i pierogów do sztuki i kultury oraz tych co poza kawiorem i homarem niczego do gęby nie wezmą, a polską kulturę i sztukę uważają za żałosną ?cepelię?.

    JeanPaul, przykro mi, ale jezeli Twoja reakcja na to, co napisala Helena, opiera sie na takiej typologii, to nie broni sie ona metodologicznie. Twierdzenie bowiem, ze zasadniczo kazdy z nich da sie zaliczyc do jednej z tych dwoch grup, okreslonych w oparciu o dosc proste, zeby nie powiedziec prymitywne, kryteria, jest zwyczajnie nieprawdziwe.

    Niezle wiem, co mowie, bo sama od wielu lat zyje poza Polska, i ani rusz nie moglabym sie zaliczyc do zadnej z tych grup.

    A poza tym: samo pojecie Starego Kraju jest dzisiaj kompletnie anachroniczne. Przynajmniej wsrod Polakow zyjacych w Europie, bo jak jest w Ameryce, nie wiem. Odkad zyje za granica, a to juz pietnascie lat, nigdy nie slyszalam, ani razu, zeby ktos tak powiedzial o Polsce.

    Moze taki dychotomiczny podzial, ktory Ty wyznajesz, byl prawdziwy w czasach komunizmu, kiedy wielu emigrantow po prostu nie moglo przyjechac do Polski przez dlugie lata po wyjezdzie – i ci, przez nostalgie, zaliczali sie do grupy teskniacych i zachwyconych. Do drugiej zas grupy nalezeli ci, ktorzy wyrwali sie z nudy i beznadziei komunizmu i Polski nienawidzili wlasnie za to, ze byla nudna i beznadziejna.

    Dzisiaj, kiedy ludzie wyjezdzaja juz od lat z najrozniejszych powodow, Twoj podzial nijak sie nie chce sprawdzic w rzeczywistosc. Zaczem i cala analiza bierze w leb.

  148. marc 19.16
    Już miałem się zamknąć, ale marc znowu zaczyna wystawiać stopnie z klasy i dystansu „ach jacy my Polacy jesteśmy zakompleksieni”.
    Po pierwsze: tu nie chodzi o śmianie się z naszych wad, tylko z naszych kabaretów i naszego poczucia humoru, które oceniam znacznie wyżej od anglosaskiego ( za wyjątkiem Monty Pytona) ale to tylko ja się na niego powoływałem.
    Po drugie, przeczytaj ze zrozumieniem pierwszy post Heleny. Zaatakowała autorów i to bardzo konkretnie, za brak dowcipu i profesjonalizmu.

  149. Heleno,
    patrze i oczom nie wierze skad Ci przyszlo do glowy przepraszac za krytyke „Szkla kontaktowego”? Forum pod blogiem jest po to aby wyrazac swoje opinie – kazdy ma do tego swiete prawo. Twoja krytyka ani w tresci, ani w formie nie byla obrazliwa. Powiedzialas prosto, jasno i bez owijania w bawelne co myslisz o tym programie i ja rowniez podpisuje sie pod tym obiema rekami.

  150. Jean Paul napisał:

    „…od szczeniaka Mama mnie zabierała do tych wszystkich najlepszych kabaretów. Potem juz sam chodziłem i wiele z najlepszych tekstów czy piosenek pamiętam do dzisiaj, bo kolegowałem się z autorami i wykonawcami.”

    Hm!W takim razie dlaczego Jean Paul-Bywalec Kabaretowy nie nauczył się prostej zasady,że na tzw.”odmienne zdanie” nie reaguje się warczeniem a raczej uśmiechem? 😉

    a.j

  151. No i proszę, trochę to przesunięto w czasie ale wreszcie jest decyzja:

    http://www.rp.pl/artykul/2,69396.html

    Przemysław Gosiewski został wybrany na szefa klubu PiS. Panowie Zalewski, Dorn i Ujazdowski mogą sobie protestować – a w PiS i tak nadal obowiązuje zasada BMW (bierni mierni ale wierni). Ciekawe jak będzie się rozwijać sytuacje w tej partii: będą jakieś spektakularne odejścia czy też nie?

  152. Starsi panowie, Elita, Dudek, Tey (stary)… Ach, gdziezescie, niegdysiejsze sniegi! I najlepsze teksty zapamietane i powtarzane zarliwie jak mantra. A Polska byla kiedys od morza do morza! Zaklinanie wspanialej przeszlosci PRL-owskiego kabaretu nie zmienia nic z faktu mialkiej terazniejszosci i lichoty wspolczesnej rozrywki w polskiej TV. I nie zmieni tego atak w stylu „Kupa mosci panowie! Naszych bija!” Mizerii i braku profesjonalizmu nie zaglusza najbardziej obcesowe i oburzone pokrzykiwania i osobiste wycieczki. Marc ma racje, jakie to polskie…

  153. Pani Heleno! Poniewczasie poniekąd zgadzam się z Pani opinią na temat Szkła Kontaktowego, niemniej jednak na usprawiedliwienie trzeba by powiedzieć, że oni starają się być dowcipni codziennie, a to nie takie proste.
    Najpierw traktowałem Szkło Kontaktowe jak inteligencką, a więc kulturalną, odtrutkę na kaczą, a więc siermiężną, rzeczywistość. W swoim czasie na początku lat dziewięćdziesiątych za taką odtrutkę na namolną klerykalizację życia w Polszcze uchodziło NIE.
    Potem odtrutki przestały smakować, co zresztą nie dziwi, ponieważ przyczyniły się do powstania przeciwciał i człowiek zdobył zdolność do samoobrony. Więc przestałem zarówno czytać każde NIE jak i oglądać każde Szkło Kontaktowe, chyba że z udziałem Daukszewicza.
    Natomiast do kabaretów, które przewinęly się w pasjonującej wymianie zdań wracam z przyjemnością. Są autentycznie ponadczasowe. Nawet TEY lepiej wykłada historię PRL-u niż IPN do spółki z Rzeczpospolitą.
    A Kaczmarka żal. To se ne vrati. Tak jak lata, przez które słuchałem jego tekstów i oglądałem jego występy.

  154. Ooo, bardzo piekne wpisy w obronie mojego prawa do posiadania opinii na tenat Szkla. Dziekuje, bo juz myslalam, ze bede zadziobana.
    Z boczku: wzruszyles mnie swa proba przebadania mojej biografii, i w wielu punktach miales racje. Poza jednym – moj bl.p. Ojciec nie byl Rosjaninem, po rosyjsku robil przekomiczne bledy, byl polskim Zydem wywiezionym do Kazachstanu, kiedy przyoadkowo znalazl sie w Rownem. Co ocalilo mu zycie. A potem skazany na zsylke na Syberie, gdzie poznal (i uwiodl) moja Mame- Rosjanke, dzieki czemu i ja znalazlam sie na swiecie. Faktycznie w Polsce spedzilam okolo osmiu lat, nauczylam sie jako tako polskiego, 13 lat mieszkalam w USA, zas ostatnie 26 w Anglii.
    Polske moge odwiedzac od 18 kat, co robie z entuzjazmem na skinienie kapeluszem – ilekroc mnie zaprosza, lece jak na skrzydlach. Albo sie sama zaprosze. Jade wlasnie do Gdyni w najblizsza sobote.
    Pamietam jak mnie pierwszy raz przyjaciolka usadzila przed telewizorem abym obejrzala Szklo. Pierwsze co mnie zdumialo, to ze jeden z prowadzacych, stosunkowo mlody mezczyzna mial ubytki w uzebieniu tak wstrzasajace, ze seplenil. Nie bylam w stanie zrozumiec jak dorosly chlopiec, chyba niezbyt ubogi, nie moze pojsc do ortodontyka, tylko straszy publike. Ale, pomyslalam., moze to jest taka jego „telewizyjna persona” i jest przez te zeby bardzo smieszny? No, ale nie byl. Na zaczepki glownego prowadzacego cos tam odbakiwal, raczej niesmialo. A siedzaca obok przyjaciolka zapewniala mnie, ze moze dzis program nie jest najlepszy, ale jak bedzie inny gosc, to bedzie cudowny. No wiec dalam mu szance jeszcze ze cztery-piec razy. A okres byl bardzo satyryczny: tasmy Beger, potem seksafera w w Samoobronie. Wymarzony wrecz dla satyryka. POjawilo sie pare zabawnych SMSow, paresmy same wymyslily – ale dlatego jedynie, ze bylysmy obie sfristrowane „brakiem miesa” w programie. A moja przyjaciolka siedzac obok mnie zaczela dochdzic doi wniosku, ze nie jest to jednak program az tak swietny jak przyzwyczaila sie myslec. Ale i tak pewnie zobacze Szklo jak teraz pojade.
    Czuje w Twoim wpisie z boczku mysl ( choc nie wyrazona expressis verbis), ze nie bardzo mam prawo do wypowiadania opinii na tematy polskie, bedac „nie-Polka” i mieszkajac zagranica. A mozesz sobie tak myslec. Ja natomiast uwazam, ze skoro zajmowalam sie zawodowo Polska cale swe zycie, skoro dodalam swoja cegielke do transformacji jaka sie dokonala dzieki Solidarnosci, to ja sobie moge wypowiadac sie ile wlezie. Nie pytajac o pozwolenie. Take it or leave it, My Dear.

  155. no i się zrobił kabaret. Jean Paul pisze że podoba mu się Szkło Kontaktowe, Helena jedzie po tegoż Szkła autorach, JP to wytyka, Helena w swoim zwykłym stylu atakuje ad personam JP, wyjątkowo obraźliwie choć bez wulgaryzmów, część komentujących ujmuje się za JP, część za Heleną (ci którzy nie widzą prawdziwych intencji), w końcu Helena przeprasza w gruncie rzeczy nie przepraszając (a stwierdzając że „ustępuje głupszemu”) – jeszcze gorsza obraza, pyskusja zdaje się zamierać po czym odżywa na nowo, a na koniec passepartout pokazuje że nie zna współczesnej polskiej sceny kabaretowej 🙂
    Trochę to wszystko śmieszne, trochę straszne. Jakoś tak typowo polskie niestety. Ciekawe, jak długo jeszcze się pociągnie…

    Jean Paul – szczerze radzę, odpuść dyskusję z Heleną. Szkoda czasu i nerwów.

    A poza tą niesmaczną sytuacją gdzieniegdzie przemykają komentarze dotyczące polityki. Dodam swój – PSL dostanie 3 wojewodów. Powoli, powoli apetyt im rośnie a PO musi płacić za koalicję. Szkoda że rozwojem ściany wschodniej – dotychczasowe doświadczenia w rządzeniu tamtych województw przez PSL pokazują, że te rządy to stagnacja i układy-układziki. Mam tylko nadzieję, że PO dotrzyma obietnicy i odbierze wojewodom możliwość blokowania inwestycji samorządowych.

  156. Oldham, dobre! Bardzo dobre. Zwlaszczam bylam ujeta wzmianka o tych „krorzy nie widza (moich) prawdziwych intencji.”
    Pozwalam Ci je ujawnic, tak jak to w swoim czasie uczynil Zolnierz Wolnosci.

  157. Szestow!
    Biedna ofiaro propagandy salonu24! Radze zapoznac sie z listem redaktora „Znaku”, ktory jest oburzony ciaglym powielaniem zaledwie fragmentu tekstu, ktory Ty rowniez cytujesz. Zapoznaj sie z caloscia, a potem komentuj.
    A podobny wyznawcy PiS-u tak sie brzydza manipulacja. A fe.

  158. Dzisiaj przeczytane:
    „Zdaniem odchodzącego prezesa Rady Ministrów niektóre resorty zostały obsadzone „z łapanki”, w tym bardzo ważny resort rozwoju regionalnego. – Nie było tak, że Platforma była przygotowana do władzy i niektóre ważne resorty zostały obsadzone z łapanki – w tym super ważny resort rozwoju regionalnego – tam na prawdę trzeba mieć kogoś bardzo dobrego – powiedział w czwartek premier. – Nie chcę z góry twierdzić, że ta pani, która została szefem resortu, nie jest bardzo dobra, ale też wiem, że nie była pierwszym, ani nawet zdaje się drugim kandydatem, więc tutaj wyraźnie widać kłopot – wyjaśnił Kaczyński.”

    Powyższe dowodzi, że PO ma krótką ławkę fachowców na ministerialne stołki. PIS to co innego, sami profesjonaliści, a szczególnie kończąca urzędowanie minister rozwoju regionalnego Pani Gęsicka od zawsze była w zasobie kadrowym Prawa i Sprawiedliwości (co jest oczywistą oczywistością).

  159. Sorki za przeinaczenie nicku Oldhado. Bez intencji.

  160. A ja jeszcze w sprawie Ołdakowskiego. Poseł na Sejm, to mocny argument w walce o samorzadowe pieniądze. Jeżeli muzeum ma dalej tak błyskotliwie działać musi na to miec pieniądze. Samorząd ma je albo nie. Nigdy jednak chętnie się ich nie pozbywa. Prędzej da posłowi, który szepnie słówko w Sejmie np w sprawie drugiej linii metra. Ktoś, kto sądzi, że stanowisko posła – dyrektora muzeum nie może być wykorzystywane w celach nazwijmy to „lobbingowych”, bardzo się myli.

  161. Bernard

    W którymś z niezliczonych pana dzisiejszych i wczorajszych wpisów mówi Pan o p.Ołdakowskim, że stworzył coś z niczego. Chodzi oczywiscie o Muzeum Powstania Warszawskiego. Ale on to zrobił z pieniędzy, które dostał od pana Prezydenta Warszawy. I dobrze, że dostał. I zapewne obecnie wpływy do budżetu Muzeum są niższe i to nie z przyczyn politycznych. Trzeba zrobić awanturę i przypomnić o istnieniu Muzeum. Myślę, że p. Ołdakowski po to jest w Sejmie, w związku z czym, według mnie nie Komorowski rozpętał aferę ale sam Ołdakowski, bo to lezy w jego interesie.

  162. Szanowna Pani!
    To,że zawsze „wychodzi na moje” nie jest wcale nieskromne.Pani ma zawsze rację!!!Odkąd oglądam,słucham i czytam Pani blog,począwszy od Loży Prasowej,a obecnie Puszki Paradowskiej /uważam za najbardziej wnikliwe i rzeczowe analizy polityczne są w tym programie/ parokrotnie przekonałam się,że Pani przewidywania i oceny sprawdziły się w 100%.
    Najbardziej utkwiło mi w pamięci Pani zdecydowane stwierdzenie dwa lata temu w Loży Prasowej,że połączenie „węzłem koalicyjnym” PIS-u z Samoobroną niech się stanie i niech razem rządzą,a skończy się to wielką awanturą,tylko niestety będziemy musieli czekać….Czekałam więc cierpliwie pocieszając się Pani słowami.Jest Pani mądrą kobietą o wybitnie analitycznym umyśle.Podziwiam Panią za to.
    A na koniec.Pięknie Pani wyglądała w granatowej marynarce w dyskretną kratkę,granatowym golfie i koralach w kolorze wina.
    Pozdrawiam Barbara

  163. Olhado 11.54.
    Słodka jest ta Helenka jak widzisz. Najpierw napisze „Staryham”, a potem przeprosi. Potem znowu przekręci.
    A swoją drogą wątpię żeby do 13 letniego obcokrajowca, nie znającego języka, w Polsce w latach 1960 -68, dotarło polskie poczucie humoru. Jego brak, jak się okazuje, może być czasem gorszy od kalectwa.
    Pozdrowienia

  164. I Helena i jej adwersarz maja racje.Kazdy indywidualnie pojmuje kulture albo dokladniej, inaczej z niej korzysta.Odnosnie „szkla kontaktowego”, moze rzeczywiscie nie jest tak dobre,ale mnie sprawilo ogromna frajde jak Jarek K. sie nan ogromnie rozloscil. I to jest dla mnie puenta; panowie ze szkla robili tak samo wspaniala robote jak dawniej, w PRLu najlepsze kabarety.

  165. Helena z14.56
    To było poniżej pasa.
    Sorki.

  166. Heleno, a co bedziesz robila w Gdyni??? Zazdroszcze Ci, ze tam jedziesz; tez bym pojechala.
    Moja corka, ktora studiuje w Trojmiescie, poleca dobra restauracje La Vita tamze.
    Baw sie dobrze w miescie moich Dziadkow.

  167. Ciekawe czy Gospodyni Blogu nadal wstydzi się za Kraków?

  168. Nalepsza restauracja/pub w Gdyni to Petit Paris na Świętojańskiej.
    No i plis: zostawmy już Helenę i Szkło. Do adremu!:)

  169. @valon
    Z przyjemnością przeczytam całośc, więc proszę podaj jakigoś linka gdzie. Na pewno przeczytam wszak Donald jest ciekawym przypadkiem dostosowywania poglądów do wiatru wiejącego przez Polskę od dziesięcioleci. Teraz wyniósł go kobieco-młodzieżowy wiatr płączony z wiatrem starych elitarnych kunktatorów chcących utrzymania status quo naruszonego przez PiS.

  170. Witam!
    Dziwny i zupełnie bezsensowny jest ten konflikt Jean Paul Helena.
    Ale skoro to o satyryków idzie, to…
    Krzysztof Daukszewicz ma taką piosenkę, którą okresowo uaktualnia.
    Oto wersja z roku 2005.

    Nie dać się sprowokować

    Nad miasteczkiem mrok zapadał, kiedy szedłem przez ulicę,
    nagle facet mnie dopada, ni to bandzior, ni to szpicel.
    Już dochodzi, już go czuję, a ja w strachu, nie bez racji,
    przecież w kraju teraz tyle rozmaitych prowokacji.

    Nie dać się sprowokować, tylko spokój, tylko
    nie dać się sprowokować, myślę sobie, nie dać się sprowokować.

    Odruchowo sprawdzam portfel, a w nim cały plik rachunków
    i jasno widzę po ich treści, nie ma dla mnie już ratunku.
    I już włosy mi się jeżą, i jak karp łykam powietrze,
    bowiem mogą mnie przesłuchać wszystkie trzy Komisje Śledcze.

    Nie dać się sprowokować, tylko spokój, tylko
    nie dać się sprowokować, myślę sobie, nie dać się sprowokować.

    Pierwszy dowód to bilety, które trzymam dla alibi,
    bo Temida w naszym kraju bardzo często lubi chybić.
    Ale teraz sąd najwyższy może mnie obarczyć winą,
    bo ma dowód, że ja byłem w grupie trzymającej kino.

    Nie dać się sprowokować, tylko spokój, tylko
    nie dać się sprowokować, myślę sobie, nie dać się sprowokować.

    No i jeszcze ten kartonik, który gryzie jak sumienie,
    na nim dowód, że najczęściej tankowałem na Orlenie.
    No i teraz ktoś z komisji w każdej chwili mnie zapyta,
    czy to Miller, czy też Kulczyk mi załatwił punkty Vitay.

    Nie dać się sprowokować, tylko spokój, tylko
    nie dać się sprowokować, myślę sobie, nie dać się sprowokować.

    Na dodatek mam samochód w PZU ubezpieczony,
    tak więc mogą mnie oskarżyć w każdej chwili z każdej strony.
    A szans nie mam, by się bronić, bo już wiem ze źródeł innych,
    że tej góry nikt nie ruszy, ale trzeba znaleźć winnych.

    Nie dać się sprowokować, tylko spokój, tylko
    nie dać się sprowokować, myślę sobie, nie dać się sprowokować.

    A tymczasem facet z tyłu już dogania, już go czuję,
    żebym chociaż się dowiedział, jaka partia prowokuje.
    A on krzyczy: – Dawaj forsę! – o nic więcej mnie nie pyta,
    nagle cały strach odchodzi: – Dzięki Bogu to bandyta!

    Nie dać się sprowokować!!!…

    Czasy się niby zmieniają, a myśl główna pozostaje niezmienna…
    Niezmiernie ciekaw jestem wersji aktualnej.
    Pozdrawiam
    Radecki

  171. Polecam Łukasza Szreibera ?Gabinet Dretwych Teoretyków? gdzie opisuje członków nowego rządu Tuska?

    http://lukasz-schreiber.salon24.pl/46996,index.html

    Oj, naiwni, naiwni?ci wyborcy, jak dziecko we mgle.

  172. Pani Janino,

    Moze znajdzie Pani czas aby pospekulowac na poniższy temat.
    Co Pani sądzi o manewrach Prezesa Kaczyńskiego z posłami Zalewskim, Ujazdowskim i Dornem? Czy on chce utrzymac partię wylacznie na zaciągu Brudzińskich, Gosiewskich i Kuchcińskich?
    Na czasy siedzenia w opozycji może sie są mu potrzebni, Brudziński i Kuchciński czy hetman Gosiewski sa na tyle medialni że o partii jest głośno. Ale jakby przyszło Prezesowi znowu rzadzić to ministrów będzie szukał na pchlim targu.
    Czy mysli Pani, że w postepowaniu Prezesa jest jakaś logika, czy to tylko bezmyslne wymachiwanie łopatka w piaskownicy?
    Już niejedrokrotnie analiza jego posunięć przy pomocy narzędzi politylogolicznych zawodziła, ale czy i tym razem o wytlumaczenie mamy pytać psychologów?

  173. Topolowka, jade do swojej przyjaciolki, swietnej pisarki i dawnej mojej redaktorki naczelnej, na bo sie stesknilam.Ona w Trojmiescie uczy dziennikarstwa. Prosto z lotniska jedziemy do jakiejs nowej wlasnie, ponoc rewelacyjnej restauracji, ktora sie nazywa bodaj Slowianska w Gdansku. A potem mamy cala serie przyjec, koncertow, zabiegopw kosmetycznych i spotkan towarzyskich. . Bede tylko osiem dni, pojechalabym na dwa tygodnie, ale nie moge zostawic na dluzej E, ktora potrzebuje mojej pomocy. A i Kot M w nienajlepszej formie, jest sedziwym panem kotkiem i chorym na nerki. Bedzie do niego codziennie przychodzic pielegniarka poki mnie nie bedzie.
    La Vite sprawdzimy, jesli w niej jeszcze nie bylam..

    A teraz jeszcze raz: Olhado, nie chcialam przekrecac twojej ksywki. Jestem nieuwazna. Oldham to nazwa geograficzna. Lepiej zapamietuje nicki zwyczajne, pochodzace od imion. A poza tym mam dysleksje klawiaturowa i robie mase bykow, co kazdy moze stwierdzic.

    Owal40. Nie rozumiem Twojej uwagi.

    kryst. Ja tez mialam przyjemnosc jak Kaczor sie wsiekl na Szklo. A to z powodu bezsilnosci.

  174. Jean Paul pisze:
    2007-11-15 o godz. 19:44

    „Słodka jest ta Helenka jak widzisz. Najpierw napisze coś tam, a potem przeprosi. Potem znowu przekręci.”

    dlatego od początku odradzam dyskutowanie z tą panią. Howgh! 🙂

  175. Hura … hura … Tusio został Premierem …. 🙂

  176. A mi znowu Pani Janiny brak. Klikam w skrót myślowy co godzinę i nic. Ten tekst już mi się opatrzył.

  177. WYSZŁO TROCHĘ NA MOJE !
    A więc stało się. Desygnat Tusk został Panem Premierem. Wypada pogratulować co niniejszym czynię. Pan Premier stoi przed skrajnie trudnym zadaniem. Jeszcze zanim zaczął urzędowanie naraził się na ostrą krytykę ze strony samego Pana Prezydenta. Wszystko się dobrze skończyło, nawet Prezydent gratulował, co łatwo mu nie przyszło. Nowy Pan Premier wyżyłby i bez gratulacji, czekają Go znacznie trudniejsze zadania, o czem świetnie napisał niedawny kolega p. Andrzej Olechowski. Duża szkoda, że nie pomaga Mu osobiście w rządzie Tuska.
    Nie jestem fanem Pana Premiera, konsekwentnie uważam Pana Radka za nienajlepszego Ministra SZ. Cieszę się natomiast z nominacji prof. Zbigniewa Ćwiąkalskiego. Wbrew przestrogom PiS jest to mądry i pracowity człowiek, napewno zajmie się porządkami po poprzedniku zamiast konferencjami poświęconymi antyprawu.
    Trzymaj się Ministrze, rodacy z Galicji są z Tobą !!

  178. No i mamy śledztwo IPN w sprawie rzekomej zbrodni komunistycznej Andrzeja Kryżego, interesujące prawda? Ciekawe jak minister Ziobro skomentuje to doniesienie?

  179. Quake
    Skoro TVP była winna przegranej PiS w wyborach, bo zachęcała do zmieniania kraju, to teraz okaże się, że IPN stał się kolejną wrogą PiS instytucją i szaluje sztandarowego sędziego PiS, który dostał przecież już rozgrzeszenie od najwyższej instancji w Polsce rozgrzeszającej (inne rozgrzeszenia i przebaczenia się nie liczą), czyli przewodniczącego PiS, Pana Jarosława Kaczyńskiego na wniosek jedynie słusznej w tej materii instancji – Pana Z. Ziobry. To oczywista oczywistość, że wobec takiego rozgrzeszenia śledztwo IPN to czysta złośliwość wobec PiS.

    Pozdrawiam.

  180. Quake, właśnie przeczytałem o śledztwie IPN w sprawie p. Kryże – w pierwszej chwili trafił mnie szlag na dyspozycyjność prokuratorów i ich ustawianie się z wiatrem – ale potem doczytałem, że doniesienie wpłynęło latem. Choć jednak od lata trochę czasu minęło i taką decyzję można było chyba podjąć wcześniej.

    Ogólnie dalej jestem za likwidacją IPN, ponieważ moim zdaniem każde z jego zadań (archiwalne, edukacyjne, naukowe czy śledcze) mogą lepiej wypełniać wyspecjalizowane w tym instytucje (prokuratura, uniwersytety, archiwa państwowe lub prywatno-państwowe). Ponadto w ten sposób tworzy się nierówny dostęp do zasobów (tzn. swoi mają łatwiej), co ma znaczenie zarówno w kwestiach lustracyjnych, jak i naukowych. To jest mój zasadniczy zarzut – nieuczciwej konkurencji w stosunku do innych podmiotów na rynku – zwłaszcza w kwestiach edukacyjno/naukowych. W sprawach lustracyjno/śledczych to porządek ustawowy, któremu po prostu jestem przeciwny.

    Dla mnie IPN będzie cały czas musiał udowadniać, że nie jest wielbłądem, bo ich działania będą zawsze dla mnie podejrzane. Mam parę IPN owskich publikacji naukowych – poziom oceniam jako ani dobry ani zły – średni.
    A propos – jaki jest status dra habilitowanego Dudka? bo ostatnio słyszałem go w jakimś programie w otoczeniu etatowych doktorów komentatorów politologicznych – i mówił jak publicysta. Mnie takie pomieszanie ról mierzi trochę – bo jednak on nie jest fizykiem, więc jego komentarze publicystyczne trudno oddzielić od jego opinii naukowych, co wprowadza zamęt.

    Naprawdę, serdecznie współczuję tym osobom, które pracują w IPN i starają się robić dobrą robotę – bo są trochę na straconej pozycji. Cokolwiek zrobią dobrego, to i tak nie rozwieje moich wątpliwości, i tak będzie na tym cień stronniczości IPNu.

    To jest trochę jak z prokuraturą, która obecnie ma taką ‚markę’, że pewnie wielu prokuratorów wstydzi się przyznać gdzie pracują. Ale o ile prokuratura jest jedna i trzeba naprawić tę, którą mamy, to IPNowcy narażają się na pogradliwe spojrzenia normalnych historyków, normalnych archiwistów i normalnych popularyzatorów wiedzy historycznej – którzy pracują często bardziej kompetentnie, ale za to w totalnym ubóstwie, bo machina IPN jednak pewien podstawowy komfort finansowy pewnie daje.

    Jeśli ktoś z IPN to czyta i chciałby popolemizować to zapraszam, chętnie poznam Państwa racje i jestem gotów zrewidować mój pogląd – jeśli dostanę ku temu argumenty.

    Na koniec słyszałem ostatnio kogoś (nie pamiętam kogo) kto znowu szaty rozdzierał, jak to akta SB są bezcennym źródłem do naszej historii i jak to Michnikowcy chcieliby je utopić i zamknąć, a tymczasem to cenna własność Narodu, z której trzeba czerpać jak z krynicy.

    Proszę sobie wyobrazić, że sieci komórkowe nagrywają wszystkie nasze rozmowy, a wcześniej TPSA i to sobie gdzieś leży. Albo może np. amerykański system podsłuchiwania całego świata archiwizuje wszystkie nasze rozmowy i korespondencję elektroniczną. Z pewnością wszystkie rozmowy telefoniczne Polaków z lat 90 na przyład mogłyby dostarczyć źródeł do historii najnowszej. Tylko czy gdyby taki zapis istniał, to trzeba byłoby go zniszczyć, czy opublikować? Pewnie najlepiej opublikować rozmowy osób pełniących funkcje publiczne, bo Naród ma prawo wiedzieć? czy może dać grupie tzw. uczonych, którzy to przemielą na 300 doktoratów i 50 habilitacji ?

    Nie, IPNowska wizja to nie dla mnie. Tak samo mam mieszane uczucia jeśli chodzi o Muzeum Powstania, ale tu mnie pięknie wyręczyła Cargo, bo nic dodać nic ująć.

    Pozdrowienia dla wszystkich:-)

  181. Też się cieszę z nowego rządu i z tego, że pan Ziobro już nie zwoła kolejnej konferencji prasowej i nie zwali nas z nóg rewelacjami, wynikającymi z kolejnej prowokacji. Tajniacy przestaną chodzić z walizkami banknotów, patrząc – kogo by tu efektownie skorumpować. Co do sędziego Kryże… może to i dobrze, że ministrem sprawiedliwości został adwokat? 🙂

  182. -Krótki film o zabijaniu/Polaka w Kanadzie/

    -Krótki film o zabijaniu/może będzie-przez Polaków w Afganistanie/

    -Długi film o zabijaniu i torturach/przez Amerykanów w Iraku,Afganistanie i Guantanamo/

    -Dokąd idzie Świat? Dokąd My idziemy?

    Może warto pogadać?

  183. Szestow!
    Byl temu poswiecony blog na salonie24. Nie pamietam blogera, ale nawet gdybym pamietala, linkow, masz pelne prawo mi nie wierzyc, nie umiem przesylac. Jestem calkowicie wodoodporna jezeli chodzi o komputery, umiem wlaczyc i odpalic internet, to tyle. Wydawca „Znaku” zamiescil caly tekst ankiety (bo to byla ankieta), lacznie z tym, jak brzmialo pytanie ankietera. Zwracal nawet uwage, ze w jednym z wyrazow „ucieto” ogonek przy samoglosce, co calkowicie zmienilo wydzwiek zdania. Jestem pewna, ze masz przyjaciol w salonie24, moze beda w stanie podac Ci namiary.

  184. A Banda Trzech zostala ukarana. Nikt nie bedzie Sloncu Tatr podskakiwal. Zwlaszcza ze jeden z tej perefidnej trojki jest recydywista. I kiedys po chamsku napadl na Bogu ducha winna Pania Fotyge. Bedzie nauczka dla pozostalych.
    A Antka Szurnietego nowy, niebywale chamski rezym zawrocil z lotniska jak mial leciec do zolnierzy w Afganistanie. A to naraza zolnierzy na niebezpieczenstwo. Jak sie teraz zolnierze przed talibami obronia, bez Antka. Powiedzialby im jak maja strzelac. A oni by go chlebem sola. I bylby spokoj w Afganistanie.

  185. Blaise pyta:
    „A propos – jaki jest status dra habilitowanego Dudka? bo ostatnio słyszałem go w jakimś programie w otoczeniu etatowych doktorów komentatorów politologicznych – i mówił jak publicysta. Mnie takie pomieszanie ról mierzi trochę – bo jednak on nie jest fizykiem, więc jego komentarze publicystyczne trudno oddzielić od jego opinii naukowych, co wprowadza zamęt. ”

    To i tak jestes dla niego lagodny, bo ja uwazam, ze on mowi po prostu jak polityk. Dlaczego po prostu nie pojdzie do polityki i nie przestanie udawac, ze jest historykiem i tak sie strasznie meczyc?

  186. Całkowicie sie z tobą zgadzam, Blaise. Dla mnie historyk to historyk, a prokurator – prokurator. Inaczej mówiąc, prokurator nie musi mieć fakultetu z psychiatrii, bo nie on ocenia poczytalność delikwenta któremu stawia zarzuty, a psychiatra wyda opinię, ale nie do niego należy stawianie zarzutów. IPN to takie ni pies ni wydra coś na kształt świdra, w sensie dosłownym niestety, wiercą z tezą i na zamówienie. Historyka cos takiego dyskwalifikuje jako naukowca, a prokuratora jako prawnika. Dlatego nie mam zaufania ani do ich badań, ani do oskarżeń.

    Pozostając w klimacie, przyznam sie do czegoś. Otóż dosięgłi mnie ukąszenie pisowskie. Oglądałam wczoraj pierwsze posiedzenie gabinetu Tuska i pomyślałam sobie, że odpowienia ekipa powinna przetrząsnąć pokój po pokoju i sprawdzić, czy aby nie poniewierają sie tam jakieś pluskwy. Ja, ufny z natury człowiek, na stare lata robię się podejrzliwa. Wolno się wam ze mnie otwarcie śmiać, ale na miejscu Tuska byłoby mi jednak nieswojo. Trudno, widzę Ziobrę w każdej szafie.

  187. Olku51, Kropkozjadzie i fomo – gratulacje.
    Wasze posty z blogu p. Janiny zawędrowały na stronę Polityki. Tak trzymać !!!

  188. Nie sądziłem, że ostatnie dni rewolucji moralnej będą takie widowiskowe. Wczoraj żandarmeria wojskowa udaremnia wyjazd do Afganistanu Antoniemum Maciarewiczowi. Na marginesie – nie rozumiem czemu? Niechby sobie chłopina zwiedził ten malowniczy kraj i pojeździł autostopem z Kabulu do Kandaharu. Mało tego – nocą wywożą do Twierdzy Prezydenckiej jakieś worki obsikanych przez myszy kwitów i kopiują dyski w tajnych komputerach. Myślałem, że już mnie nic nie zdziwi. Ale dziś odezwał się niejaki Tomek. Podaję za onetem:”Wyznaję, jestem łotrem. Draniem. Ta kobieta cierpi przeze mnie. A ja z nią tańczyłem. Całowałem po włosach. Ona czuła moje podniecenie, ja czułem jej. Ale pozostała czysta jak łza (…) Nie miałem wyjścia. CBA przystawiło mi spluwę do głowy. Beato powiedziałaś prawdę. Oni mnie złamali. (…) Wciąż wypytywali, czy mam coś na nią, bo szef chce sukcesów, bo ci z góry chcą żeby zatopić opozycję. To co miałem robić? Brzydziłem się, ale nie miałem wyjścia. Raz poszedłem do Mariusza i powiedziałem, że tak dalej nie mogę – opisuje agent CBA zaangażowany bezpośrednio w akcję przeciwko Beacie Sawickiej.- Wtedy on powiedział, że też się boi. (?) Przeciągał palcem po szyi i kładł go na usta. Że jego też załatwią, znaczy się. Pytacie kto? Pewnie Jarosław. A potem poszedłem i zrobiłem, co należało. Napisałem, że tęsknię. Posłałem róże. Dałem pieniądze. Ona nie chciała. Powiedziałem, że jeśli nie weźmie, to nas oboje wykończą. Patrzyła bezsilnie. Wcisnąłem jej te tysiące do ręki. Wzięła – dodaje Tomek”. Chyba przyznacie, że ostatnie dni są klimatyczne. Skonać można ze śmiechu!!! Czekam na więcej!!! Należy mi się za ostatnie dwa lata!!!
    Pozdrowienia

  189. @ cargo i Blaise:

    Właśnie wszedłem sobie na stronę Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości. i Zgadnijcie kogo tam znalazłem wśród pracowników Sekcji Prawa Karnego? Tak, tak – najwybitniejszego sędziego IV RP, Andrzeja Kryże:

    http://www.iws.org.pl/pracownicy/index.html

    Wynika z tego, że A.Kryże do sądu już wrócić nie zamierza. I słusznie bo z polityki nie powinno być powrotu do sądownictwa. Ale z drugiej strony rozumiem, że ten etat został mu przydzielony w ostatniej chwili, w ramach ewakuacji na z góry upatrzone stanowiska. Po porstu taka ciepła synekura dla kolegi z ministerstwa. No brak słów po prostu.

    Myślę że nowy rząd na każdym kroku będzie się natykał na takie „personalne niespodzianki”. A wszelkie próby wprowadzenia zmian będą przez PiS komentowane jako prowadzenie walki z apolitycznymi fachowcami 🙂

  190. Do Heleny z 2007-11-16 o godz. 21:54 w temacie ANTEK POLICMAJSTER w AFGANISTANIE.
    Kaczyści nie są głupcami, są tylko zwykłymi TCHÓRZAMI, jak blokersi.
    Antek M. po prostu BAŁ SIĘ.
    Bał się i nie pojechał.
    Miał ponad rok na tę wizytę, gdy był szefem SKW.
    Wiadomo, że tak zamieszał z likwidacją WSI, że tam praktycznie musimy polegać na osłonie kontrwywiadowczej sojuszników.
    Bał się jechać, bo wiedział KOGO tam naprawdę WYSŁAŁ do OSŁONY KW.
    A wysłał ok. 40 letnich b. harcerzy z nadwagą, nadciśnieniem, początkami prostaty.
    Ci jego RAMBO mają kłopoty z utrzymaniem moczu w biurze.
    A co dopiero podczas wielogodzinnej obserwacji (na leżaco) w pustynnym terenie, powyżej 2000 m, przed świtem?
    Wiadomo, ciężko jest – nie można się podnieść, a pampersów brak!
    Przechlapane.
    Nie przewiduje ich TABELA NALEŻNOŚCI WOJENNYCH, bo wojna w tamtych warunkach jest raczej dla młodych i zdrowych, niekoniecznie zasłużonych w roznoszeniu ulotek przed 20 laty.
    Antoni M. specjalnie wykalkulował SPEKTAKL pt. WYJAZD, modląc się, żeby przypadkiem do niego nie doszło.
    Przecież nowy Szef MON mógł to przewidzieć i zwalniając go z funkcji wiceministra, nie zwalniać go z OBOWIĄZKU dalszej służby wobec OJCZYZNY oraz „wykonania prac i świadczeń” na rzecz jego obronności! Był Szefem Służby Kontrywywiadu Wojskowego, to jakiś czas po odejściu ze stanowiska (chyba do 6-ciu miesięcy) – pewne zasady służby jego też OBOWIĄZUJĄ! Są pozwalające na to POWOŁANIE (lub KONTYNUACJĘ) odpowiednie przepisy i wówczas IMMUNITET zostaje zawieszony.
    Jest to odwrotność sytuacji, gdy żołnierz zawodowy przechodzi w tzw. STAN NIECZYNNY, gdy zostaje posłem lub senatorem. Po kadencji wraca do czynnej służby.
    Antoni M. był PRZEŁOŻONYM żołnierzy, więc tym bardziej te PRZEPISY JEGO DOTYCZĄ. Przecież On był PRZEŁOŻONYM żołnierzy!
    Zachodzi tu rozdzielność: służysz – nie masz immunitetu, masz immunitet – nie służysz.
    Mogli Antka M. powołać do CZASOWEGO świadczenia usług na rzecz obronności kraju w bardzo ważnej sferze bezpieczeństwa SIŁ ZBROJNYCH. Niechby wówczas odmówił!
    Ojczyzna w potrzebie, a On odmawia?
    Ja zrobiłbym to POWOŁANIE Antoniego M. w obecności dziennikarzy i kamer TV!
    Klich mógłby wysłać go w charakterze SWOJEGO SPECJALNEGO WYSŁANNIKA lub KONSULTANTA, jako członka misji kontrolnej w Afganistanie.
    Mogliby kontrolować cokolwiek, np. zaopatrywanie w pampersy naszych RAMBO z SKW.
    Szefem Misji powinien zostać jakiś facet z jajami, np. gen. bryg. Marek Dukaczewski, ostatni Szef WSI.
    Dukaczewski chyba jest jeszcze w rezerwie kadrowej Ministra ON?
    Jak nie jest, to można go REAKTYWOWAĆ, jak reaktywowano płk Polko. Roman Polko jest obecnie generałem dywizji w BBN Prezydenta.
    Czyli jest to możliwe.
    W skład misji musiałoby wchodzić 3-5 LEKARZY, oraz kilku PROKURATORÓW. 2-3 z grupy lekarzy – to byliby PSYCHIATRZY z uprawnieniami biegłych sądowych.
    Stanowiliby KOMISJĘ LEKARSKĄ do ustalenia stanu zdrowia Antoniego M. Istnienie i prace tej Komisji, ze względu na ważny interes bezpieczeństwa Państwa – byłyby NIEJAWNE.
    To można było w dwa dni przygotować. Od środy 14-go do czwartku 15-go listopada. To nie byłoby trudne, chętni by się znaleźli. Prokuratorzy też.
    Piątek 16 listopada, 10 minut po konferencji prasowej Nowego Premiera, w 15 minut i nowy Szef MON ma podpisane i zatwierdzone przez Premiera (kolejne 2 minuty) – niezbędne dokumenty. Tyle to trwa, jak używa się laserowych drukarek HP. Wszystko nie dłużej niż 30 minut i Antek leci.
    Zakres uprawnień i obowiązków Antka M. odczytano by mu DOPIERO po przylocie do bazy Bagram (k.Kabulu, Afganistan).
    Takie mogłyby być ŚCIŚLE TAJNE INSTRUKCJE.
    Po prostu ZWYKŁE PROCEDURY bezpieczeństwa w strefie wojennej.
    Instrukcje ODCZYTANE DOPIERO po wylądowaniu.
    Jakby został w samolocie – to mógły wracać, bo to wszystko obowiązywałoby w SFERZE DZIAŁAŃ WOJENNYCH, na terenie Afganistanu.
    A pokład samolotu – to jeszcze terytorium RP.
    Przeczytał instrukcje, podpisał i zareagował.
    Reakcje – sfilmowane.
    Taśmy zarejestrowane.
    Zostanie w samolocie, czy wyjdzie na zewnątrz?
    Drodzy Blogowicze!
    Poczytajcie przepisy, które m.in. kaczyści powysmażali ostatnio.
    Na wojnie nie obowiązują ani przepisy BHP (bo wojna jest przecież niezgodna z przepisami BHP i każdy inspektor BHP może na wojnę się nie zgodzić), ani Kodeks Pracy, ani wiele innych przepisów prawa.
    Wojna to wojna.
    Sami na siebie wysmażyli niektóre przepisy.
    Tylko je zastosować.
    Poczytajcie je sobie drodzy blogowicze, zwłaszcza te o stanach nadzwyczajnych i sytuacjach gdy np. pojawiają się NIEPOKOJE społeczne, chociażby PODCZAS TRWANIA WYBORÓW gdy WYDŁUŻA SIĘ ich czas o KILKA GODZIN, bo zabrakło kart do głosowania.
    DOCHODZI DO LOKALNYCH ZAMIESZEK …
    Interweniują siły przywracające porządek.
    Po 10 minutach – eskalacja zamieszek.
    Po godzinie zbiera się sztab kryzysowy.
    Akurat wszyscy jego członkowie są na miejscu, w sztabie wyborczym Partii Rządzącej.
    Taki przypadek, nikt tego przecienie planował.
    Interpretacja przepisów i po 30 minutach mamy podjęte niezbędne decyzje.
    Są one niezbędne OCZYWIŚCIE dla zapewnienia bezpieczeństwa polityków PARTII KONKURENCYJNYCH, którzy akurat są zgromadzeni w swoich sztabach wyborczych, w oczekiwaniu na pierwsze komunikaty …
    Tak mogło być 21 października br. około 22.45.

    Ale wróćmy do niedoszłej wizyty Antoniego M. w Afganistanie.
    Instrukcje Premiera Rządu RP dla Specjalnego Wysłannika Antoniego R. zawierałby siedem punktów:
    1.Jest podwładnym Szefa Misji i musi ŚCIŚLE oraz bezzwłocznie wykonywać WSZYSTKIE jego polecenia. Są na wojnie, a na czas trwania jego POWOŁANIA do konsultacji (trwania misji) – zawieszony jest jego immunitet poselski oraz inne jego prawa. Obowiązują go przepisy regulamiu jak żołnierzy SKW, które sam zatwierdzał, jak był jej szefem. Przepisy te są interpretowane SKRAJNIE, z uwzględnieniem pierwszeństwa interesów bezpieczeństwa zbiorowości. Dopiero w drugiej kolejności MOGĄ zostać uwzględnione interesy osobiste Specjalnego Wysłannika i Konsultanta Ministra ON – Antoniego M. Znajdują się w strefie wojennej i obowiązuje wszystkich bezwzględne podporządkowanie ROZKAZOM I POLECENIOM Szefa Misji.
    2. Z uwagi na uwarunkowania zawarte w pkt.1, Szef Misji ma zawsze rację.
    3. W przypadku jakichkolwiek wątpliwości – patrz punkt 2.
    4. Specjalny Wysłannik – Konsultant Ministra ON zostaje ubezpieczony na kwotę …., nie wliczając w to ew. kosztów leczenia i ew. sprowadzenia zwłok oraz pogrzebu z należnymi honorami, jak żołnierzowi w stopniu GENERAŁA (batalion honorowy i salwy armatnie?), które pokrywa Skarb Państwa.
    5. Z chwilą powrotu do kraju SPecjalnego Wysłannika-Konsultanta Ministra ON, tzn. postawienia stopy na Polskiej Ziemi – zostaje zwolniony z obowiązku świadczeń osobistych na rzecz obronności kraju oraz kończy się jego zatrudnienie w MON.
    6. Oceny jego pracy i zachowania – dokonuje Szef Misji. Są One ostateczne i nie podlegają zaskarżeniom.
    7.Rozliczenia finansowe za usługi konsultacyjne, zostaną przesłane na konto konsultanta, którego numer jest znany służbom finansowym SKW.

    I tak MOGŁABY pęknąć jak mydlana bańka – kolejna postać niezłomnego bojownika o wolność, miłośnika Che Guewary.
    Ukłony dla blogowiczów.
    spokojny
    P.S.
    Z pobieżnego przeglądu różnych przepisów z dziedziny obronności kraju, to wydaje mi się, że nowy Minister ON może jeszcze w ciągu paru tygodni (kontynuacja spraw ŚCIŚLE TAJNYCH!) WYKORZYSTAĆ b. wiceministra i b.szefa SKW – Antoniego M. – do wykonania ważnych zadań na rzecz obronności kraju. W każdym razie może Go sobie podporządkować dla wyjaśnienia spraw, za które był odpowiedzialny, a które są tak TAJNE, że nie ma żadnego śladu w dokumentach.
    Klich nawet MUSI to zrobić, bo za kilka lat ktoś może z kolei JEGO oskarżyć o ZANIECHANIE wyjaśnień, które są do przeprowadzenia WŁAŚNIE teraz, żeby nie mógł Antoni M. tłumaczyć się brakiem pamięci.
    To jest tak, gdy KASJER odchodzi z pracy, a pojawiają się WĄTPLIWOŚCI (nie BRAKI, tylko WĄTPLIWOŚCI) – co do stanu kasy.
    Innym sposobem wysłania Antoniego M. do Afganistanu jest PILNE powołanie Komisji Śledczej w sprawie przenoszenia, przewożenia archiwum b.WSI. Przecież prokurator może Go powołac na świadka z obowiązkiem stawienia się np. w m. Kandahar, celem złożenia stosownych zeznań i wyjaśnień, jako zwykły świadek – pod przepisami KK.
    Zawsze można wykazać związki Afganistanu, b.WSI i nowej SKW.
    W wojsku wszystko się może z wszystkim kojarzyć, tylko trzeba chcieć.
    No i koszty przelotu – pokrywa SKARB PAŃSTWA.
    Te koszty zwrócą się nam wszystkim w przyszłości.

  191. a gdzie i kiedy jest Puszka Paradowskiej?

  192. @ Wojtek z Przytoka (2007-11-17 o godz. 11:02) : tu masz źródło tego tekstu z Onetu:

    http://blog.rp.pl/blog/2007/11/16/pawel-lisicki-spowiedz-marka/

  193. Puszka Paradowskiej jest w Superstacji – w każdą niedzielę po 21.00.

  194. No i wygląda, że się nabrałem. Dałem się zrobić w konia. Spowiedź niejakiego Tomka(?) – agenta(?) tajnego(?) okazała się żartem. Najpierw przeczytałem w Onecie materiał z podaniem źródła – Rzeczpospolita dzięki uprzejmości Newsweeka publikuje fragmenty artykułu, który w całości opublikowany będzie w poniedziałek… Później zawyłem ze śmiechu i wkleiłem na blog fragment z własnym komentarzem. Ale nie dawał mi spokoju idiotyzm tych wyznań i znów sięgnąłem do Onetu, gdzie już zdążyli tę kaczkę przesunąć do archiwum. Więc sięgnąłem do Rzeczpospolitej i znalazłem całość na blogu satyryczno – politycznym. Wkurzyłem się na własną łatwowierność i jak zwykle w takich przypadkach zacząłem myśleć czemu w te brednie uwierzyłem. Wynik tych refleksji jest dla mnie pocieszający. No bo jak nie uwierzyć wyznaniom Tomka(?)-agenta(?) tajnego(?) obserwując od kilku miesięcy tę pasjonującą korupcyjną historię. Najpierw Tomek(?) wrecza posłance łapówkę za sprzedaż działki, której nigdy nie sprzedano. A może za planowaną prywatyzację szpitali, które dawno sprywatyzowano? Moment wręczenia filmują i nic z tego nie wynika. Potem łapówka ginie. Następnie Tomek(?)znów wręcza posłance łapówkę ale tym razem ją zatrzymują więc łapówka nie ginie. Czas płynie i wszyscy zapominają o sprawie. Kilka dni przed wyborami przypomina ją sobie Premier RP i Szef CBA na konferencji prasowej. Posłanka w odwecie płacze na swej konferencji i pis przegrywa wybory. Po wyborach Pani Beata jedzie do Poznania by złożyć wyczerpujące zeznania spragnionym wiedzy prokuratorom. Rankiem w hotelu, gdy ubiera garsonkę, zatrzymują ją agenci CBA i wiozą kawalkadą samochodów przez kilka ulic na przesłuchanie. Posłanka opowiada o Tomku(?) i sąd ją zwalnia na łono rodziny. Następnie Premier RP piętnuje sąd zwracając uwagę na niesprawiedliwość tego uwolnienia, bo przecież inni miesiącami i latami siedzą w pudle czekając aż ich powolnie zemlą młyny sprawiedliwości. Na koniec Pani Beata udziela wywiadu odsłaniając romantyczne kulisy uwiedzenia przez agenta i łapówkę. No i powiedzcie sami – czy po poznaniu tej historii nie można uwierzyć w spowiedź Tomka(?)? Czy ja naprawdę jestem taki naiwny? A może jednak Tomek(?) udzielił wywiadu Newsweekowi? Może to wszystko jest prawdą?
    Pozdrawiam

  195. Wojtek z Przytoka 11:02
    Przypomniało mi się „on ją objął, a ona mu zwisnęła” i „na mem łonie więdnie dzika różą”. Mam nadzieję, że te wyznania są autentyczne. Mocna rzecz, dobra na przeponę. Ja też chcę więcej.

  196. no właśnie z p. Kryże rzeczywiście ciekawa historia. Ale to pokazuje, że ludzie dyspozycyjni są w cenie (można na nich liczyć).

    przy okazji – ja też mam trudności lokalowe. Mogę sobie zamieszkać w BBN albo przynajmniej gdyby mi część książek przechowali?

    Poważnie to skandal, ale moim zdaniem jest tak, że w dokumentach WSI informacji politycznie zabójczych wiele nie ma. Gdyby były, to już by je ujawniono przed wyborami. Teraz w interesie obozu post-Olszewskiego jest utrzymywanie wrażenia, że coś tam skopiowano, wyniesiono i zapewnianie w ten sposób napięcia. Więc nawet jeśli to z wożeniem papierów w końcu się wyjaśni, to potem różni panowie będą mogli chodzić i puszczać aluzje (że coś co prawda zginęło, ale może się znaleźć, że „wszystkiego nie macie” idt) – bluffować i wymuszać dla siebie korzyści. Za to przy okazji gra się papierami, które nie mają znaczenia politycznego, ale mają obronne i wywiadowcze.

    To jest wstyd i hańba, że do takich działań przykładają ludzie, którzy mają na ustach praworządność i dążenie do likwidacji wpływu układów pochodzących ze służb.

    A rewizjonostów częściowych z PiS jak zwykle spotka koniec marny. Albo się zrewidują całkowicie, albo niech sławią geniusz prezesa. Inaczej się ośmieszają. Oczywiście jeszcze bardziej ośmieszą się ludzie, którzy będą z namaszczeniem prowadzić ich procesy dyscyplinarne – ale im już z tym do (tak się rozpędziłem, że chciałem napisać „twarzy”).

  197. Wprost o autowaniu we „Wprost”, bez słowa o Nelly Rokita, za to z wzmianką o CBA: http://wiadomosci.onet.pl/1643204,11,item.html . Ani słowa o PKW i potencjalnych karach.

    Pozdrowienia, Teresa

  198. Do trzeciego od końca mojego wpisu z godz.12.13 muszę koniecznie dodac, że młodemu żołnierzowi to się zawsze wszystko z gołą d… kojarzy.

  199. Przepraszam, POWINNO być: do trzeciego ZDANIA od końca mojego PRZYDŁUGIEGO wpisu z godz. 12.13 . Kto dotrwał w czytaniu do jego końca, uparty jest i zasługuje na zakwalifikowanie się do marszobiegu z Warszawy do Kandaharu, śladami niedoszłej wycieczki Antoniego M.

  200. Puszka Paradowskiej na Super Stacji,w niedzielę o13.10 i powtórka wieczorem,miłego oglądania.

  201. Quake
    I tu się chyba mylisz – cała wierchuszka byłego składu Ministerstwa Sprawiedliwości udzielala się od początku ich istnienia w Ministerstwie w Instytucie w jedynie słusznej edukacji przyszlych kadr wymiaru sprawiedliwości. Nie tylko sława Pana Kryże tam dotarła i mogła świecić, ale i Pan Kaczmarek się tam udzielał i reszta naszych prokuratorów, w tym Pan Engelking. Mniemam, że techniki komputerowej prezentacji są dzisiaj podstawową umiejetnością kadry prokuratorskiej, którz w spadku dostał Pan Ćwiąkalski. Sędziowe korzystający z dokształcania w tym Insstytucie za Ministra Ziobry też chyba już wiedzą jak powinien pelnic obowiazki sędziego dobry sędzia IVRP. Nowy Minister powinien teraz przyjrzeć się programom tam proponowanym studentom, bo takich prelegentów troche tam było. Ministrowi Ziobro bardzo zalezało na jakości kard wymiaru sprawiedliwości szeroko pojętego.
    Pozdrawiam.

  202. baa
    Puszka Paradowkiej jest w niedzielę o godz. 13:10 na Superstacji. Powtórka jest też w niedzielę o 21:00 lub chwilkę po. Ja oglądam tę o 13:10, więc w tej wieczornej nie jestem pewna czy o pełnej godzinie czy jakieś minuty po.
    Pozdrawiam.

  203. kakasia, alek.sandra, cargo
    bardzo dziękuję:))) i pozdrawiam

  204. @Wojtek z Przytoka

    Jesteś naiwny, lecz to cecha z której się można wyleczyc nie wierząc w to co podają media. Wydaje Ci się że myślisz samodzielnie, a tymczasem jesteś tylko odbiornikiem cudzych sentencji powtarzanych nieskończoną ilosc razy.
    Na swój sposób każdy z nas jest naiwny i przyjmuje tę sieczkę do głowy, lecz ważne jest żeby posiadac tę cudowną zdolnośc oczyszczania własnego umysłu ze smieci i cudzych mysli. Potem zostaja na dnie popiołu tylko diamenty. O nich piszmy, bo jak Jan Kaczmarek szybko odchodzą.

  205. @cargo:
    wydaje mi się, że mylisz Instytut Wymiaru Sprawiedliwości z Krajowym Centrum Szkolenia Kadr Sądów Powszechnych i Prokuratury. W tym Centrum rzeczywiście siedzą „swoi” już od dawna – wystarczy spojrzeć na nazwiska:

    http://www.kcskspip.gov.pl/struktura

    – Ewa Stryczyńska (http://serwisy.gazeta.pl/kraj/1,34308,3625140.html ),
    – Jerzy Engelking,
    – Andrzej Kryże,
    – Bogdan Święczkowski (!!!)

    Szkoda, że teraz to samo ma spotkać Instytut Wymiaru Sprawiedliwości. Przy okazji okazuje się, że pan Kryże spokojnie daje radę pełnić dwie funkcje jednocześnie – widać nie tylko pan Ołdakowski jest taki zdolny.

    pozdrawiam

  206. W związku z linkiem wskazanym przez Quake’a; (11,15):

    i pani sędzia Hanna Wnękowska – Kryże….
    Sami swoi. Jak w rodzinie.

  207. Lestat,

    Chyba dowodzisz tezę że PiS stawia na walkę klas.
    Zabrać tym co mają więcej i rozdać wszystkim – każdemu po równo.
    Przecież to piękne hasła.
    Janosik, Robin Hood, Rumcajs – przecież na tym wszyscy się wychowaliśmy.

    Starsi (w tym bracia) pamiętają radzieckie filmy o nieustraszonych mścicielach – czwórce młodzieży z mauzerami walczącymi z interwentami i armią białych ( w tym polskimi najeźdźcami w 1920r.)
    Do dziś mam gdzieś pamiętnik zapoczątkowany gdzieś za póżnego Gomułki, w którym widnieje wpis kolegi z ławy szkolenej dla „najlepSZego kolegi”, „kupa mięci” z obrazkiem dzielnego krasnoarmiejca na koniu.
    Na świetlicy szkolenej oprócz ulubionego Tytusa Romka i A’tomka bylismy zawaleni komiksami w gazetkach „Wesiołye riebiata” i „Murzinki”.
    Oczywiście pojawił się też film o kradzieży księżyca w którym późniejszy szeregowy Dolas dawał uproszczoną wersję tez równości społecznej.

    No i morał.
    Niektórzy nie brali tego poważnie, inni zdołali się otrząsnąć. Inni po prostu dojrzewali.

    Ostatnim polskim komsomolcem został Andrzej Gwiazda

  208. A skoro juz mówimy o sprzątaniu po „fachowcach” z PiS, to właśnie znalazłem perełkę. Artykuł 97 ustawy o CBA:

    „Wysokość odprawy dla funkcjonariusza w służbie stałej równa się wysokości sześciomiesięcznego uposażenia, należnego na ostatnio zajmowanym stanowisku służbowym albo w ostatnim dniu pozostawania w dyspozycji Szefa CBA.”

    Co ciekawe, odprawa należy się np. w sytuacji określonej w art. 64 ust. 2 pkt. 1 ustawy, tj. w sytuacji zwolenienia funkcjonariusza CBA z powodu:

    „niewywiązywania się z obowiązków służbowych w okresie odbywania służby stałej, stwierdzonego w dwóch kolejnych opiniach”.

    Wygląda więc na to, że zwolnienie nawet wyjątkowo nieudolnych funkcjonariuszy CBA może być dość kosztowne.

    Warto jednocześnie zauważyć, że np. w ABW i Agencji wywiadu odprawa jest ograniczona do wysokości trzymiesięcznego uposażenia zasadniczego wraz z dodatkami o charakterze stałym, należnymi na ostatnio zajmowanym stanowisku służbowym albo w ostatnim dniu pozostawania w dyspozycji Szefa Agencji (art. 130 ustawy o ABW oraz AW).

    pozdrawiam

  209. Blaise,

    widzę, że uażnie obserwujesz, co sie dzieje w IPN. Mam pytanie. Co się dzieje z panem Kurtyką? Jest on moim „ulubieńcem”, od kiedy skutecznie podłożył „świnię ” (notatkę esbeka) Andrzejowi Przewoźnikowi. Zastanawiam się, czy dalej będzie tak skuteczny w „przypadkowym” znajdowaniu „Odpowiednich” dokumentów.
    Mam wrażenie, że od kiedy PiS przegrał wybory pan Kurtyka zapadł się pod ziemię. Kiedyś było go pełno we wszystkich mediach.
    Jeżeli ktoś z blogowiczów słyszał coś o tym panu, bardzo proszę o wiadomość. Nie chciałbym stracić kontaktu z moim „ulubieńcem”. Z utęsknieniem czekam, aby móc zobaczyć jego minę. (Bezcenne!!!)

    Serdecznie pozdrawiam

  210. Szestow
    skarpetka bezuciskowa dobra jest. No i zupa pomidorowa przynajmniej dobra.

  211. Quake, a to ładne rzeczywiście. Chciałem napisać, że masz rękę i oko do wyszukiwania takich przepisów, ale to raczej P.T. Ustawodawcy mają ręce do ich uchwalania.

    JKJK, też jestem ciekaw co z p. Kurtyką, ale obawiam się, że on sobie całkiem dobrze poradzi, a my na tym wyjdziemy jak zwykle.

    Pozdrowienia! 🙂

  212. Polska w rękach psychiatrów-amatorów

    Niektórzy dziennikarze i komentatorzy uwierzyli w spiskowe teorie. Nie jest to zdrowy objaw. Być może potrzebują pomocy? Są całe szczęście i inni dziennikarze, biegli w sztukach tropienia szaleństwa i w psychoterapii. Gdyby jednak to było mało, zawsze można zwrócić się do polityków doświadczonych w wykrywaniu fiksacji i diagnozowaniu dewiantów.

    Spiskowa teoria redaktora Michnika

    Przed wyborami Adam Michnik napisał tekst o tym, że ?Polska staje się państwem pełzającego zamachu stanu”. Zamach stanu, czyli co? pucz, wojskowa hunta, strzały, zabici, ranni, uwięzieni? A pełzający zamach stanu? – może chociaż jak w USA – zamordowany prezydent (JFK), zamordowani działacze polityczni (Martin Luter King, Robert Kennedy). Michnik pisze ?Jego finałem ma być system, który istniejące instytucje pozbawi substancji demokratycznej i uczyni fikcją.” Co prawda uspokaja: ?Nie znaczy to oczywiście, że Jarosław Kaczyński, lider rządzącej koalicji, jest faszystą czy komunistą.” Ufff, już się bałem… A tekst ów oczywiście ukazał się w prasie zagranicznej.

    Spiskowa teoria Waldemara Kuczyńskiego (człeka wszak po rządach i partiach oblatanego)

    Waldemar Kuczyński poszedł jeszcze dalej. Na swoim blogu 31 sierpnia umieścił wpis pod tytułem ?Najgroźniej od 18 lat”. ?Obym się mylił, ale to nie będzie tak proste, coś się w tym ważnym tygodniu nieoczekiwanego stanie, coś co ten idylliczny, demokratyczny obrazek zarysowany przez szefa PO zburzy. Piszę to, co podpowiadają mi moje wyhodowane w czasach PRL czułki ostrzegawcze. Jakżesz będę zadowolony, ba prawie szczęśliwy, gdy okaże się, że mnie zawiodły, ale daję im dziś pierwszeństwo przed drugim głosem, który mi podpowiada. Idioto, przecież jesteśmy w Unii Europejskiej, to ani nie lata 30-te, ani nie lata 50-te.” Czegóż więc obawiał się towarzysz partyjny z czasów UW Donalda Tuska? Chyba czołgów, ZOMO i internowania? Bo na koksowniki pora roku jeszcze zbyt wczesna.

    Spiskowa teoria Mazowieckiego, Wojciecha Mazowieckiego

    Gdy CBA przeprowadziło konferencję prasową ujawniającą ?taśmy Sawickiej” następnego dnia, ale jeszcze przed płaczliwym wystąpieniem byłej posłanki PO w poranku Tok FM Wojciech Mazowiecki pełen wzburzenia sugerował, że Sawicka działała przeciw Platformie zapewne na polecenie CBA, że te nagrania, pozowanie, rozglądanie się, że te dialogi, że to musiało być ukartowane z CBA, że poszła na współpracę, żeby zaszkodzić PO. Docenić należy przenikliwość umysłu redaktora Mazowieckiego.

    Cóż, wypada się zastanowić, czy panowie M, K, M wydawali swe sądy z wyrachowania, czy jednak w nie wierzyli? Jeżeli z wyrachowania, to rozumiem, sprawa jest polityczna, jeżeli jednak w nie wierzyli, to może powinni ich zdiagnozować znani psychiatrzy i terapeuci: Żakowski i Wołek, a może chociaż Bartoszewski, lub Tusk?

    Żakowski – demaskator szalonych poetów

    Jeszcze przed wyborami, gdy ukazał się tekst Rymkiewicza o gryzieniu żubra w dupę Jacek Żakowski w radiowej audycji w ostatniej chwili ugryzł się w język, by nie ocenić stanu psychicznego autora. Po wyborach jednak zahamowań już nie miał i wypalił wprost: ?Szalony poeta spod Warszawy napisał książkę – panegiryk na cześć wieszania.”. Żakowski ma wszak doświadczenie w tropieniu nienormalnych poetów…

    Wołek – psychoterapeuta amator

    Jeszcze dosadniej w ten sam, pierwszy powyborczy piątek wypowiedział się Tomasz Wołek. Znany prawicowy redaktor publikujący w Polityce, Gazecie Wyborczej i występujący w Tok FM wygłosił swoje dziennikarskie powyborcze credo, credo niezależnego dziennikarza-psychoterapeuty: ?Ja bym powiedział jeszcze więcej, że nie wiemy oczywiście jak Platforma łącznie z PSLem będzie rządzić. Być może zasłuży na słowa krytyki. Być może popełni błędy, nawet na pewno, bo nie da się błędów uniknąć, natomiast ja mam wrażenie, a właściwie nadzieję graniczącą z pewnością, że nawet jeżeli będziemy krytykować ten rząd, to wedle normalnych kryteriów, wedle klasycznych kryteriów, tu popełnili błąd, tu zrobili źle, tu zrobili dobrze, że nie będziemy dokonywać diagnozy psychoterapeutycznej i że nie będziemy właśnie znęcać się, że nie będziemy rozpatrywać tego w kategoriach paranoi politycznej. Po prostu będziemy normalnie albo chwalić, albo ganić, albo oceniać, tak jak to się normalnie robi na świecie.”

    Na koniec nie wypada pominąć psychiatry-amatora Władysława Bartoszewskiego i tropiciela fiksacji Donalda Tuska

    Bartoszewski, jako psychiatra amator, wprost odwołał się do psychicznych dewiantów: ?Nie wierzcie dewiantom psychicznym, którzy są wewnętrznie pokręceni przez swoje kompleksy, które odreagowują na narodzie”, czy też: „Jeśli oni chcą się z tej nienawiści leczyć, to trzeba dla nich poprawić służbę zdrowia, a nawet stworzyć specjalną”. Zamkniętą panie profesorze? Schizofrenia bezobjawowa? PeOfobia magna?

    Donald Tusk bezbłędnie zdiagnozował Kaczyńskich: ?Problem w tym, że jeśli Kaczyńscy mają lejce w swoich rękach, to ich obsesje i fiksacje biorą górę nad spokojnym, racjonalnym myśleniem.” Zdiagnozowane nieźle.
    Jest całe szczęście sposób na wszelkie fiksacje, które mogą wszak dotknąć każdego. Kazik powinien tylko zmodyfikować nieco swą piosenkę:

    No daj mi Derdziuk wódki, no co ci to stanowi?
    Ja nie mogę, muszę zawieźć Tuskowi.

  213. Bernardzie, a nie daje ci do myslenia fakt, ze przed rzadami Kaczorow nie bylo takiego wysypu na psychiatrow – amatorow wsrod publicystow i politykow?
    Nie postoi ci w glowie mysl, ze pojawili sie razem z wysypem materialu klinicznego w zyciu publicznym?
    Od 1989 raz tylko byl popyt na takie analizy: czy Tyminski jest normalny, czy tez bron boze.

    I nieprzypadkowo.

  214. Proszę zadać pytanie w Pani programie „Czy boisz się Policji”,lub „Czy wierzysz Policji”.Ja się Policji zacząłem bać. Nie zwróciłbym się do policjanta z prośbą o pomoc.Mam swoje doświadczenia,a ostatnie wydarzenia tylko je potwierdzają.Bogusław

css.php