Na zdj. Andrzej Gwiazda i Bogdan Borusewicz. Fot. MSF / REPORTER
W dyskusji wokół książki nazywanej – nie wiadomo czemu – historyczną, a będącej w istocie publicystyką polityczną, ważny powinien być głos świadków historii. Jednym z bardzo ważnych świadków historii, niektórzy uważają nawet, że być może najważniejszym, jest Bogdan Borusewicz, marszałek Senatu, który w ostatnich dniach głosu nie zabierał, chociaż sporo mówiono o nim i do niego się odwoływano. Nic więc dziwnego, że na pierwsze publiczne wystąpienie Borusewicza oczekiwano.
Byłam w poniedziałek rano na pierwszym spotkaniu marszałka z grupą kilku dziennikarzy i dlatego dzisiejszy wpis blogowy poświęcę relacji z tego spotkania, ponieważ wydaje mi się ono z wielu względów bardzo ważne, a nie sądzę, by było obszernie relacjonowane, gdyż sensacji nie było. Borusewicz nie powiedział, kto jest jego zdaniem Bolkiem.
Po pierwsze Borusewicz książki Cenckiewicza i Gontarczyka jeszcze nie przeczytał i jakoś nie wyglądał na osobę, która uważa, że nie ma pilniejszego zadania niż zapoznawanie się z nią. Tym bardziej, że nie zamierza jej publicznie komentować. Więcej, uważa, że politycy w ogóle nie powinni jej komentować. Ta rola należy do historyków i dziennikarzy. Wyraźnie jednak powiedział, czego się spodziewa już po przeczytaniu wcześniej opublikowanych fragmentów i wcześniejszych prac, zwłaszcza Sławomira Cenckiewicza, który jedno ze swoich opracowań poświęcił powstaniu Wolnych Związków Zawodowych na Wybrzeżu, wysuwając śmiała tezę, że powstały one jako przeciwwaga dla Komitetu Obrony Robotników. Tymczasem pomysł, by je jednak zakładać, zresztą wbrew opinii samego Borusewicza, który uważał, że sytuacja jeszcze do tego nie dojrzała, był Jacka Kuronia, pierwszą deklarację napisał Jan Lityński, a związki zakładał w końcu sam Borusewicz. Wszyscy oczywiście byli członkami KOR.
Tyle warta jest teza Cenckiewicza, który pisze nie licząc się z faktami i najwyraźniej znajdując się pod wpływem teorii Krzysztofa Wyszkowskiego. O fakty zresztą uczestników zdarzeń nie pyta. – Dotychczas były dwie słynne szkoły historyczne – mówił Bogdan Borusewicz – krakowska i warszawska, teraz pojawiła się trzecia. Jest to szkoła Antoniego Macierewicza, a Cenckiewicz oraz Gontarczyk są jej czołowymi przedstawicielami. Dziwić może, że w ten nurt wpisuje się prezes Instytutu Pamięci Narodowej Janusz Kurtyka, który – ku wyraźnemu oburzeniu Borusewicza – także jego próbuje, już we wstępie do książki, „wmontować w to dzieło”, podpierając się autorytetem marszałka Senatu, do czego nie miał żadnego upoważnienia.
Przygody Borusewicza z IPN są w ogóle ciekawe. Jako jeden z pierwszych, któremu przyznano status pokrzywdzonego złożył wniosek o udostępnienie dokumentów i powoli je dostaje. Ku swemu zdumieniu odkrywa jednak, że w obiegu publicznych funkcjonują materiały na jego temat, których on sam jeszcze nie otrzymał. Uważa to za oczywisty skandal, bowiem IPN został powołany w pierwszym rzędzie po to, aby udostępniać materiały pokrzywdzonym.
Najwyraźniej Borusewicz nie jest na liście priorytetów, jeśli chodzi o udostępnienie materiałów, o wiele szybciej dostają je ci, którzy mogą zrobić z nich użytek polityczny. Co dalej z IPN? Marszałek Senatu nie ma wątpliwości. Instytut powinien w pierwszym rzędzie dopuścić do swych archiwów historyków zewnętrznych, oni powinni stanowić zasadniczy trzon piszących w oparciu o materiały SB, czyli powinien zostać stworzony system grantów dostępnych dla wszystkich zainteresowanych historią. Dziś niesłychaną przewagę zdobyli historycy ze szkoły Macierewicza o poglądach skrajnych. Wynik ich pracy może być taki, iż okaże się, że wolna Polska jest bękartem Służby Bezpieczeństwa.
Szczegółowo Bogdan Borusewicz odniósł się do szeroko omawianej w ubiegłym tygodniu kwestii, jakoby w jego posiadaniu znajdowała się taśma, na której Lech Wałęsa przyznaje się do współpracy z SB. Informacje na ten temat przekazywali Krzysztof Wyszkowski i Andrzej Bulc, do 1979 roku aktywny działacz WZZ (w grupie Andrzeja Gwiazdy), który pod koniec 1979 roku wyjechał z Wybrzeża, potem z Polski i żadnej działalności opozycyjnej od tego czasu już nie prowadził.
Dzieje owego nagrania Borusewicz wyjaśnił tak. Rzeczywiście, zbierał nagania dotyczące 1970 roku, aby przeanalizować, jakie błędy wówczas popełniono, aby uniknąć ich w przyszłości. To zbieranie materiałów określił jako rodzaj ludowego uniwersytetu, aby inni mogli się uczyć, sięgając do przeszłości. Wtedy w jego ręce dostało się na przykład nagranie z grudnia 1970 roku z Gdyni, na którym słychać strzały oddawane do robotników. Przekazał je Andrzejowi Wajdzie, a ten wykorzystał je w filmie „Człowiek z żelaza”. Nagrywano także opowieści uczestników Grudnia. Borusewicz zna dwa takie nagrania – Lenarciaka i Wałęsy, i tyle ich wykonano, bowiem po założeniu WZZ na prace dokumentujące Grudzień 70 nie wystarczało już czasu.
Przy nagrywaniu opowieści Wałęsy nie był obecny, dostał kasetę od Andrzeja Bulca, ale nie było na niej ani słowa o przyznaniu się Wałęsy do współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa. Bulc wyjaśniał, że, gdy Wałęsa to mówił – taśma akurat się skończyła, a Joanna Gwiazda, z którą na ten temat próbował wcześniej rozmawiać też nie potrafiła niczego składnie opowiedzieć. Borusewicz bardzo dobitnie podkreślał, że cała rozmowa z Wałęsą nawet nie szła w tym kierunku, bo nie rozmawiano o współpracy z SB. W opowieściach uczestników tego spotkania pojawiał się wątek, że Wałęsa mówił, iż SB pokazywała mu jakieś zdjęcia, ale nikt nie mówił wówczas, że Wałęsa kogoś rozpoznawał, wskazywał. Takiego wątku po prostu na tym nagraniu nie było, a na podstawie rozmów ze świadkami nagrania też nie można było niczego wyjaśnić. Powtarzało się, że pokazywano mu zdjęcia. Przy kasecie nikt nie manipulował, a on sam otrzymał ją tuż po nagraniu i natychmiast przesłuchał. Nagranie dokonane zostało pod koniec 1979 roku. W 1983 Borusewicz przekazał je Mirosławowi Chojeckiemu do Paryża, opowieść Wałęsy została spisana z taśmy i opublikowana w „Kontakcie” (nr 11 z 1983 roku – to tak zwany numer noblowski „Kontaktu”). Jest to zresztą opowieść niezwykle ciekawa i warto sięgnąć po ten tekst, by pokazać Grudzień 70 oczami Lecha Wałęsy. Nie są więc prawdziwe opowieści, że Borusewicz ma jakiś dowód, że istnieje taśma z przyznaniem się Wałęsy. Takie dowody rodzą się obecnie jak króliki, by wzmocnić tezy lustratorów.
Borusewicz, komentując ostatnią burzę, powiedział: Wałęsa był w mojej grupie WZZ, uważam, że to była bardzo dobra grupa i jestem z niej dumny. Wyszło z niej dwóch prezydentów, premier, ja jestem marszałkiem Senatu. Byłem liderem tej grupy i szczegółowiej jej działalność opiszę w pamiętnikach.
***
Nie jestem w stanie odpowiedzieć dziś na Państwa wpisy, zwłaszcza że powstało straszne zamieszanie na blogu w związku z wpisami Blizny, przez które nie mogłam przebrnąć.
Mój pogląd na tak zwaną sprawę Wałesy Państwo znacie. Po przeczytaniu ksiązki utwierdziłam się w przekonaniu, że to nie jest żadna praca historyczna, ale publicystyka polityczna, manifest ideowy IV RP. Piszę o tym w najbliższym numerze „Polityki”.
Bernard pyta o sprawę szczegółową, czy minister Kozłowski mógł straszyć Wałęsę jakimiś kwitami. To jest niemożliwe, wtedy szukano kwitów na Tymińskiego, w związku z czym na przykład przeżyłam przykre sceny w „Życiu Warszawy”, gdzie jakieś kwity na Tymińskiego dotarły, a ja byłam przeciwna ich publikacji wychodząc z założenia, że generalnie kwity dostarczane przez służby są podejrzane, że „Życie Warszawy” nie powinno być gazetą walczącą takimi metodami. Ponadto, że tylko przysporzą głosów Tymińskiemu jako ofierze ataku. Ówczesny naczelny Kazimierz Wójcicki i jego zastępca Tomasz Wołek byli jednak innego zdania i materiały się ukazały. Jak się potem okazało, kwity były raczej lewe. Jeśli chodzi o ekspertyzy grafologiczne, o które też pyta Bernard, to wydaje mi się, że na początku lat 90-tych wykonywano je w biurze kryminalistyki Komendy Głównej Policji, ale ponieważ były tylko odbitki, więc ekspertyzami niczego nie dało się przesądzić. Postaram się odświeżyć swoją wiedzę na ten temat i wówczas szerzej napiszę, co wówczas badano.
23 czerwca o godz. 14:01
Moja droga Pani Janino, tzw. wolna Polska w istocie jest bękartem SB. I Pani doskonale o tym wie.
Nie wiem dlaczego, tak bardzo walczycie – wy, dziennikarze, publicyści – z prawdą, której są świadomi ludzie mieszkający w leśniczówkach w Bieszczadach… Tracicie na wiarygodności szybciej niż sam Wałęsa.
23 czerwca o godz. 14:01
A miało być tak pięknie. Dzięki IPN-owi Wałęsa miał leżeć na łopatkach. A tu nie daj Boże, że ponad 600 ludzi przyszło na Jego imieniny życząc mu powodzenia w walce z 2 ?chomikami? to jeszcze w sondażach ponad 70 % Polaków uważa Wałesę za bohatera. ?Jaka piękna katastrofa? jako by to powiedział Grek Zorba.
Ps Słuchając ?blondynki? z PIS-u pani Arendt zaczynam uważa, że dowcipy o blondynkach nie wymyślają brunetki ale one pochodzą z życia.
23 czerwca o godz. 14:38
Szanowna Pani Redaktor,
We wrzawie, jaką przygotowywali przez lata Kaczyńscy trudno jest powiedzieć coś nowego. A może …
Wydaje mi się, że to, co się akurat teraz dzieje było przygotowywanym przez wiele lat ostatnim, decydującym akordem w Wielkiej Wojnie o odzyskanie przez Braci naleznego tylko im miejsca w historii. No bo skoro Bolek – był Bolkiem (a wybrany głosami narodu Prezydent to przesądził) no to kto wyzwolił i Polskę, i całą postkomunistyczną Europę. Bracia. Bracia i tylko bracia.
Cała operacja była przygotowywana niezwykle misternie – choć nie obyło się bez wpadek. Przygotowana na Wałęsę pułapka, polegająca na niemożności przeprowadzenia ponownego procesu lustracyjnego (w świetle dowodów przedstawianych w książce) jest fakt, że PRAWO nie pozwala lustrować osób nie piastujących funkcji publicznych. Dlaczego mówię o latach przygotowywania tej akurat pułapki – no rąbło się to przy okazji sprawy Zyty Gilowskiej. Przy okazji jej sprawy padło po raz pierwszy zdanie: autolustracja niemożliwa, bo rezygnująca ze swojego stanowiska Pani Gilowska NIE PEŁNI ŻADNEJ FUNKCJI PUBLICZNEJ.
Nie wiem jak długo będzie trwała ta wrzawa – nie pomaga wyjaśnienie, nie zdanie tylko kończące rozmowę wyjaśnienie p. Friszke powołujące się na dowód nieistnienia materiałów Wałęsę obciążających w życiowo ważnym momencie niedopuszczania do przyznania mu Nagrody Nobla. Mam w tym miejscu tylko jeden wniosek – a nawet apel. Pozornie mało związany ze sprawą Bolka.
RODZICE. Nie pozwalajcie swoim dzieciom występować w filmach z dziecięcą obsadą. Powoduje to powstawanie tak głęgboko zakorzenionego poczucia krzywdy, niespełnienia, buntu przeciw wszystkiemu i wszystkim, a zwłaszcza przeciw zdrowemu sensowi – że święty Boże nie pomoże. Bracio już nic nie pomoże, choć i tego księżyca ukraść się też nie udało.
23 czerwca o godz. 14:43
Jeżeli książka Cenckiewicza i Gontarczyka nie jest historyczną,to należałoby podać argumenty dotyczące sprzeniewierzenia się warsztatowi nauki historycznej.W problemie BOLKA wypowiada się małżeństwo Gwiazdów w sobotnio-niedzielnym ND.Autorzy książki niewątpliwie złamali zasadę,że nie powinno się pisać historii wobec żyjącego jeszcze bohatera,ale ta zasada nie dotyczy kanonu nauki.Dobrze,że ta zasada została złamana wobec obrończej mowy na rzecz LW,że nie można pisać historii przy równości SB=Gestapo.Niemcy jakoś sobie z tym poradzili za życia zbrodniarzy.
23 czerwca o godz. 14:48
Historyczna Szkoła Antoniego Macierewicza… albo im. Antoniego Macierewicza (to już mój wymysł)…
Dobre.
Nagroda złotych ust 2008 r. za spostrzegwaczość i cięty język przypadnie chyba Bogdanowi Marszałkowi Borusewiczowi.
PS.
Zostać zaliczonym do tej szkoły to prawdopodobie największy obciach w środowisku historyków jest.
23 czerwca o godz. 15:13
Igor Janke cały czas podkreśla, że ta książka wcale nie jest wymierzona w Wałęsę i w niczym nie umniejsza jego zasług, a ja się zastanawiam, czy on w ogóle czyta założony przez siebie Salon 24. Blogowicze, łkając z radości, rzucili się sobie w objęcia, bo wreszcie mają czarno na białym, że Wałęsa to zdrajca, III RP to dzieło służ specjalnych, jedyni, którzy mają czyste ręce to Kaczyńscy, a IV RP to Eden. Nie rozumiem jak ludzie, którzy mienią się patriotami, mogą się tak ostentacyjnie cieszyć z upadku bohatera narodowego, naszej wizytówki. Jak można przy tym twierdzić, że tu chodzi o PRAWDĘ??? Mdli mnie od takiej hipokryzji. Dobrze powiedział Davies, że książki o Wałęsie powinny pisać przyszłe pokolenia, bo tylko wtedy to będą obiektywne opracowania historyczne. O tym, że Hoover jest homoseksualistą wiedzieli wszyscy, czy ktoś o tym pisał? Nie, bo to by było fatalne dla wizerunku USA. Takich przykładów jest mnóstwo, ale Polacy
23 czerwca o godz. 15:15
Pani Redaktor,
wreszcie w tym całym tumulcie medialnym i informacyjnym jakiś głos rozsądku. Ja nie zawsze się zgadzam z Marszałkiem Borusewiczem, ale jego postawa zawsze budzi mój szacunek i uznanie swoją niezależnością i niepoddawaniem się owczym pędom. Również w tym wypadku Pan Marszałek ma zdanie odrębne i na dodatek jest jednym z nielicznych głosów rozsądku. Moje wyrazy uznania. Wizja historii, w której to SB powinniśmy być wdzięczni za obalenie komunizmu, jakoś nie budziła mojego entuzjazmu. Należy chyba mieć miarę w snuciu kretyńskich, bo inaczej nie da się tego nazwać, fantasmagoriach.
Praca Pana Cęckiewicza, o której Pani wspomina, dotycząca genezy Wolnych Związków Zawodowych jest mi znana. Gdy ją czytałam to trafiał mnie niezły szlag, bo fakty przez niego opisywane i przedstawiane w karkołomnym świetle były mi znane wcześniej z innych opracowań. Jest ta praca dla mnie miarą rzetelności tego Pana jako historyka. Co innego mieć poglądy na jakiś temat i je przedstawiać, a co innego naginać fakty dla własnych tez, z realną rzeczywistości w świetle faktów a nie ich interpretacji, nie mających za wiele wspólnego. Dlatego nie ekscytowałam się całą tą wrzawą medialną wokół tej nowej publikacji Panów Gontarczyka i Cenckiewicza. Cieszy mnie natomiast, że w całym tym tumulcie są również głosy sprowadzające rzecz na ziemię z oparów absurdu. Pytanie tylko, czy musimy tego rodzaju absurdy historyczne firmować państwowym certyfilatem. Archiwa są dla wszystkich, a historyk za swoje prace powinien odpowiadać własnym nazwiskiem, a podpierać się certyfikatami instytucji państwowych.
Pozdrawiam
23 czerwca o godz. 15:19
Mam wątpliwą przyjemność być współparafianinem Antoniego Maciarewicza ps.”Antek policmajster” i w okresie proboszcza księdza Michalaka byliśmy notorycznie częstowani wystąpieniami tego „historyka” w kaplicy i sali katechetycznej . Jesto to chyba chory psychicznie człowiek, spisek i zmowa całego świata przeciwko „prawdziwym Polakom” były głównymi tematami jego wystąpień. Oczywiście Maciarewicz wiedział wszystko lepiej od innych, a skąd nie wiadomo. Obsesja właściwa także „kaczorom” z pobliskiej ulicy przeniosła się na nowobudowaną elitę IV RP i jej opisywaczy typu „tfurcy” ksiażki o Prezydencie Wałęsie oraz „naukowca” z Torunia p.Zybertowicza.
Zbudować nie potrafią nic, ale obrzygać każdego kto myśli inaczej, potrafią doskonale. P.Borusewicz powiedział to co wie ale inni wiedzą „lepiej’, „dokładniej” i „Gwiazda nas wyzwoli” – czy tego chcemy czy nie.
23 czerwca o godz. 15:42
Jak to dobrze, że Pani Redaktor zreferowała dokładnie szczegółowy temat, czyli konferencje marszałka. Jak poucza ludowe powiedzenie „diabeł tkwi w szczegółach” i dokładne badanie pewnych rewelacji pokaże wiele diabełków a może nawet szatanów.
Przykład antywałęsowskiej krucjaty świadczy, że nawiedzeni naukowcy, świadkowie czy nawet prokuratorzy nie cofną się przed żadnym nadużyciem by tylko wykazać swoje urojone racje. Już po cząstkowej i pobieżnej lekturze najgłośniejszej księgi powojennej za jaką chce uchodzić praca dwóch historyków ze szkoły p. Macierewicza widać jej główną słabość – brak odniesienia do realiów lat siedemdziesiątych. Autorzy patrzą na ówczesną Polskę przez pryzmat dokumentów stworzonych przez zawodowych „łapsów”, węszących za wrogami PRL.
A przecież Polacy po chudych latach Gomółki mieli również swoje naiwne nadzieje, myśleli a może będzie choć trochę lepiej. Realiści twierdzili „lepiej to już było” pozornie potwierdzając schyłkowe trendy ówczesnego socjalizmu.
Nie wyklucza to faktu,że w początkach władzy E. Gierka mogli się znaleźć ludzie, którzy go szczerze popierali i niekoniecznie byli to pracownicy aparatu.
W mojej Galicji Gierek nie był idolem, nawet partyjni Galicjanie byli konserwatystami, ich idolem był przedwojenny komuch tow. W Kruczek, bo nasz rodak spod Rzeszowa. Panowie doktorzy o czymś takim napewno nie słyszeli, niech żyją sobie spokojnie w cieniu raportów SB.
Tylko dlaczego JA MAM ZA TO PŁACIĆ ??.
23 czerwca o godz. 15:54
Kłania się „Popiół i diament” -Zycie nie jest czarno-białe.
A poza tym , jak ulał pasuje cytat z „klasyka”:
„nikt nam nie udowodni , że czarne jest czarne a białe jest białe”
Wiara nie podlega dyskusji……
Szkoda tylko, że w przypadku polityków ich wiara nie jest ich prywatną sprawą.
Gęby pełne patriotyzmu, ale szkodzą wizerunkowi Polski w świecie.
23 czerwca o godz. 16:00
Najgorsze w całej tej aferze jest to, że książka ukazuje się jako oficjalny dokument instytucji państwowej, na okładce jest Orzeł w koronie. To jest publikacja państwa polskiego. W imieniu nas wszystkich.
Nie miałbym takiego absmaku gdyby ta ferajna wydawała wykwity swojej plugawej świadomości za swoje pieniądze – to by też było świńskie, ale mieściłoby się w granicach wolności słowa. Tymczasem w tym przypadku urzędnicy Państwa Polskiego w naszym imieniu wydają dokument na „druku firmowym” tegoż państwa po to by zrealizować swoją perwersyjną potrzebę obrzygania człowieka, który dla Polski zrobił tak wiele i aby podlizać się Kaczorom.
Jeszcze jedno w tym wszystkim jest obrzydliwe. Nasze, społeczne pieniądze zasiliły kieszeń Cenckiewicza. Bo tak chciały Kaczory. Oni swoim fagasom płacą nie prywatnymi pieniędzmi tylko państwowymi. Tak samo płacili i płacą naszymi pieniędzmi prezesom i niektórym pracownikom mediów publicznych. Teraz to właśnie ci opłacani przez Kaczyńskich państwowymi pieniędzmi stają w „obronie badań naukowych” w obronie „wolności słowa.” Kółko się zamyka. To świadczy o Kaczyńskich, ale też o tych, którzy z tych pieniędzy korzystają.
Nie mają krzty żenady ani honoru. Gdyby odmówili przyjęcia pieniędzy za to co robią, to można by powiedzieć „nie zgadzam się z nimi, ale szanuję ich punkt widzenia.” Gdyby chociaż powiedzieli „mam swoje poglądy zgodne z poglądami Kaczyńskich, ale chęć bycia niezależnym nie pozwala mi korzystać z mianowania mnie na stanowisko przez Kaczyńskich, bo mogłoby to rzucić na mnie podejrzenie o odwdzięczanie się im.” A oni bez skrępowania dorywają się do stanowisk, wykonują robotę „po linii” Kaczyńskich, a na koniec miesiąca hop do okienka po wypłatę. Taki format ludzi.
+++++++++++++++++++
Swoją drogą można powiedzieć, że ta książka to dar narodu dla Wałęsy z okazji 65tej rocznicy urodzin. Podziękowanie, za to że tyle lat tułał się po aresztach, że byl wielokrotnie wyrzucany z pracy, szykanowany.
Chyba warto przy tej okazji napisać, że ta książka – wbrew intencjom autorów – pokazuje w jak potwornie ciężkich warunkach przyszło żyć i działać Wałęsie, ile na jego drodze było niebezpieczeństw, ile ryzykował, ile musiał mieć stresu i poświęceń i to w wieku zaledwie dwudziestu paru lat, nie mając żadnego zaplecza, które mogło by doradzić, ani doświadczenia, ani nawet wykształcenia. I mimo to w końcu wygrał – potrafił się przeciwstawić.
O tym, że nie wyszedł z tego całkiem czysty mówił już dawno, ale pewnie do tego trzeba było być takim gigantem moralnym jak Cenckiewicz.
Który zgodnie z życzeniem swoich pryncypałów napisał, że Wałęsa brał od SB kasę, po czym za napisanie tych słów udał się do okienka aby pobrać kasę.
23 czerwca o godz. 16:23
CO ZA ZDJĘCIE!!!
Trzeba się pilnować, aby nie oglądać go przed snem, bo obudzi mnie własny krzyk 😯 Widać wyraźnie, że można poznać charakter człowieka, popatrzywszy mu w oczy. Jeśli sobie pomyślę, że o moje szczęście w tym kraju walczyli ludzie tacy, jak Olszewski, Romaszewski, Gwiazda, bracia Kaczyńscy, Wyszkowski, to ja się cieszę, że nie mieli decydującego głosu przy wprowadzaniu przemian ustrojowych w naszym pięknym kraju.
Z nimi w roli głównej, to by była masakra. 😡
23 czerwca o godz. 16:32
Szanowna Pani Redaktor,
słuchałem dzisiaj (23.06.08) rano, wywiadu Pani z Pnią minister Kopacz i było mi jej żal, a zarazem było mi wstyd. Pani minister zapewniała, że uczęszcza co tydzień na mszę i że wczoraj też była. Jak tak dalej pójdzie to niedługo dziennikarz będzie zmuszony zapytać, czy przystępowała do komunii i czy ma na to świadków.
„Wszyscy ludzie rozsądni są tej samej religii: „Jakaż to religia?”
Tego rozsądni ludzie nie mówią.”
Bardzo chętnie słucham prowadzonego przez Panią poniedziałkowego poranka w RadioTOKFM. Nie mogłem jedynie wytrzymać takich zapraszanych przez Panią gości jak Cezary Michalski, czy Joanna Lichocka. Teraz na szczęście ich nie słychać. Widocznie stara się Pani bardzo o zbalansowanie wszystkich opcji.
Dzisiaj Pan M. Łętowski zachwycał się nad genialnością Jarosława Kaczyńskiego, który bez kartki dwie godziny o czymś tam kiedyś mówił. Co wart jest ten geniusz mieliśmy się okazję przekonać w praktyce, a nie tylko na teoretycznym wykładzie. Ale widać nie na wszystkich ta szczepionka podziałała.
23 czerwca o godz. 16:53
Pani Janino !
Dziękuje za opis konferencji Marszałka Borusewicza – bardzo pouczające .
Moim zdaniem tak trzeba ,punkt po punkcie strona po stronie rozprawiać się z tym wydaniem Gontarczyków (tak jak prof.Friszke ). To najlepszy sposób do powrotu do normy tj. nadania tej sprawie wymiaru historycznego .Przypadkiem ( w samochodzie radio program I po 13.00 ) słuchałem dyskusji wyrażnie sterowanej przez prowdzącego i zatrzymałem się tylko dlatego,iż słyszalem znajomy głos red .Wrońskiego w sporze z innym głosem który był mi znany, ale sądziłem ,iż jest zapomniany w mediach elektonicznych . A to okazało się ,red. Janicki ze ‚Wprost ” żyw Ci jest !!.Przepraszam, ale to dla mnie środowiskowy gnojek . Budowanie pisowskich hipotez „prawdy ” o całym życiu Lecha Wałesy wymaga dowodu, by pisowcy dopadli go na grzechu głownym , że podpisał zobowiązanie tajnej współpracy i ją aktywnie dobrowolnie prowadził. Jak zaślinione wściekłe leśne rude z kitą chytrze podpowiadają , MY OGŁOSIMY ŻEŚ WIELKI LECHU ale przyznaj sie tylko do grzechu glownego , a przcież jasne jest ,że chodzi o to, by przywalić Polsce za jej ostatnie 20 lat,tj prowadzić krucjatę w stylu nieboszczki IVRP.
ps.
na blogu pana Daniela Passenta czytam ,iż ambasador ważnego światowego mocarstwa wypytuje czołówkę dziennikarską o polskie projekty przyszłości . Biedak nie rozumie ,że istotna cześć Polaków lubi się taplać w papirusach im. Antka Maciarewicza , z Prezydentem Lechem Kaczynskim na czele ! To są Gnojki nadzwyczajne jakich Polska nie miała w całym XX wieku ,a miała różnej klasy łobuzów i szemranych ludków.
23 czerwca o godz. 17:14
Mimo, że środowisko braci K przyzwyczaiło nas od wielu lat do oskarżeń bez pokrycia i zwykłych pomówień, ciągle jakimś cudem dziennikarze czują się w obowiązku traktować wszystko co mówią stronnicy PiS z powagą i ustosunkowywać się do każdego dowolnego bzdetu.
W dalszym więc ciągu bracia K kontrolują dyskurs tj. narzucają pole, czas i zasady debaty.
Myślałem że normalny człowiek może wytrzymać najwyżej dwa lata oblewania innych pomyjami – wyglada na to, że się myliłem. Z tej choroby będziemy leczyc się jeszcze długi czas.
23 czerwca o godz. 17:51
Pani Redaktor,
Z calym szacunkiem – Wolne Zwiazki Zawodowe byly przede wszystkim zakladane przez Gwiazdow. Rola Borusewicza – niezwykle istotna, ale trudno naprawde pomijac Andrzeja Gwiazde, bez wzgledu na sympatie czy antypatie.
23 czerwca o godz. 18:02
W miejscowości Brenna w Beskidzie Śląskim, na górze Błatnia, w czasach komuny postawiono pomnik ku czci milicjantów poległych w walce z wrogami władzy ludowej. Po nastaniu wolnej Polski pomnik zdewastowano.
Trzeba będzie go odbudować bo okazało się, że to oni, już w latach 40-tych walczyli o wolną Polskę (oni i ofiary Ognia). Teraz trzeba będzie zdewastować pomnik Ognia.
23 czerwca o godz. 18:10
Ostatnio przeczytane tezy do przemyślenia :
– TVN przejmuje od GW ster medialny w polityce historycznej, bo zdaje sobie sprawę, że lustracji nikt nie zatrzyma, a Gazeta jest schyłkowa. Dziś przed 22-gą najlepszy dokument po 89-ym roku w TVN!? O trzech przyjaciołach Wildsteinie, Pyjasie i Maleszce…
-IPN zostal zaatakowany przez przestraszonych prawdą o przeszłości w opisywanych szczegółowo przez historyków książkach. W w/w opracowaniach pada wiele odnośnikow i nazwisk agentów przez co, widmo zdemaskowania staje się realne.
-Jeśli PO razem z SLD i PSL wystapi przeciwko IPN-owi to przegra najwięcej. Borusewicz ma tego świadomośc i wie, że to może podzielic partię, bo np. Czuma i jemu podobni będzie bronił IPN-u.
23 czerwca o godz. 18:11
Przepraszam za cynizm, ale nie dziwię się dwom młodym historykom, że wykorzystali dostępną sobie niszę i zabrali się za „lustrowanie” Wałęsy. W końcu myśliwy oceniany jest m.in poprzez zwierzynę, na którą poluje. Stosunkowo małym nakładem pracy zdobyli sobie rozgłos i tzw „nazwisko”, jakkolwiek by krótkotrwały ten rozgłos nie był, i ja bardzo by nazwisko było zszargane. O nich się mówi i pisze, z nimi się dyskutuje, oni wywołują emocje. Nie oni pierwsi (i niestety) nie ostatni. Każdy, kto się historią interesuje przytoczy co najmniej kilka nazwisk historyków hitlerowskich, radzieckich, polskich (a jakże), których tezy badawcze pasowały jak ulał do zapotrzebowania politycznego.
23 czerwca o godz. 18:13
Nelu!
Coś w tym jest. Nie wiem, ale Macierewicz przypomina mi Dzierżyńskiego, marsowa mina Olszewskiego też budzi przerażenie.
23 czerwca o godz. 18:23
Dzisiejsze wystąpienie Kurskiego, Gwiazdy i innych w obronie IPN pokazuje jak waznym przysiółkiem PiS jest właśnie ta instytucja poza zdominowanym radiem i TV przez PiS. Trudno będzie sprowadzić na normalne tory życie polityczne w Polsce, Tusk jest politykiem za słabym, żeby unormować prawnie działanie tych instytucji. Agresja ze strony Kaczyzmu narasta w oszałamiającym tempie, żadna ustawa nie przejdzie i wycofa sie z niej Tusk tak jak to było w projekcie Ustawy abonamentowej. Rośnie liczba strajkujących i zbliża się kulminacja ich pretensji, ekshumeniki i inne paradoksy zalewają Polskę. Żle sie dieje, bardzo żle.
23 czerwca o godz. 18:37
Nie będę mówił na temat książki…. Nie czytałem jej, bo jeszcze nie trafiła do moich rąk.
Nie będę polemizował z różnymi apelami jakie się przed jej ukazaniem pojawiły. Jako odbiorca nowej rzeczywistości telewizyjnej, to jakby blok reklamowy. Jedni mówią, że ten proszek dobry, drudzy, że ten… A co jest prawdą, to się w praniu okazuje…
Zastanawia mnie jednak pewna dychotomia jaka się przy tej okazji urodziła…
Otóż, okazuje się, że najbardziej gorliwymi obrońcami prawd głoszonych przez funkcjonariuszy SB, a zawartymi w dokumentach, jakie owi funkcjonariusze sporządzili, są CI, którzy (bo tak mówią), najgorliwiej z nimi walczyli…
To Ci sami ludzie, którzy mówili nam przez lata, że komunizm był najgorszym z ustrojów, a służby były organizacją przestępczą, bo działały wbrew ludziom, uciekając się do najbardziej podłych metod jakie tylko można sobie wyobrażic.
Dzisiaj, Ci sami ludzie głoszą, że te dokumenty, to „prawda prawd”… Prawda objawiona i jedyna…
To po co z nią walczyli tyle lat??
To pytanie zadaję Panu Gwiaździe i braciom Kaczyńskim.
Czemu poświęciliście swoje życie walce z Prawdą ?? Lech Wałęsa wam przeszkadzał?? Przecież nasz były Prezydent od porażki z Kwaśniewskim nie istnieje jako „byt wyborczy”??
Ale… skoro jesteście gorliwymi zwolennikami prawd SB-ecji… to może również uważacie, że ich metody były słuszne??
W swej krucjacie nie widzicie, że stajecie się im podobni….
Pan J. Kaczyński pod stocznią wygłosił swoją rację stanu: Ci co nie są ze mną są jak byłe ZOMO… Jakoś chciał nas wtedy podzielić… ale ZOMO to było uzależnione od prawd SB. Tak jak Pan Premier i jego totumfaccy dzisiaj.
Jakoś źle Pana wtedy zrozumiałem. Bo jak się okazuje, bronił Pan prawdy SB i ZOMO…. ot…
23 czerwca o godz. 19:00
Szanowna Pani Janino,
Szanowni Blogowicze,
W tym, co Pani relacjonuje ze spotkania z marszalkiem Borusewiczem jedno wydaje mi sie najwazniejsze.
IPN nie wykonuje powierzonych mu zadan tudziez wykonuje je bardzo zle.
Najwazniejszym wydawac by sie moglo zadaniem IPN powinno byc udostepnianie materialow pokrzywdzonym.
Cytat z:
http://www.ipn.gov.pl/wai/pl/43/469/Elzbieta_Wojcieszyk_8222Charakterystyka_pracy_Referatu_Ewidencji_i_Informacji_w_.html
„Do zadań Referatu Ewidencji i Informacji, określonych w § 9 pkt. 2 ww. Regulaminu Organizacyjnego, należy:
Gromadzenie, porządkowanie, i opracowywanie ewidencji akt operacyjnych, administracyjnych, repatriacyjnych i osobowych; (Poprzez ewidencję należy rozumieć wszystkie kartoteki, spisy zdawczo-odbiorcze, inwentarze kartkowe, rejestry, skorowidze, wykazy, opracowania ewidencyjne, itp.),
Tworzenie komputerowych baz danych dla tejże ewidencji,
Współpraca z Wydziałem (referatami) Udostępniania w zakresie wynikającym z realizacji:
art. 30 ustawy o IPN – udzielania informacji pokrzywdzonemu o dostępnych, dotyczących go dokumentach,
art. 35 ustawy o IPN – udzielania informacji funkcjonariuszom i pracownikom organów bezpieczeństwa państwa o dotyczących ich dokumentach w zakresie spraw kadrowo – płacowych,
art. 36 ustawy o IPN – udzielania informacji o dokumentach zawierających dane o pokrzywdzonych lub osobach trzecich, w sposób nie naruszający praw tych osób, organom władzy publicznej oraz innym instytucjom, organizacjom i osobom w celach”
Jak widac obowiazek przekazania informacji pokrzywdzonym wydaje sie byc wyzej w hierarchii zadan, jakie sie stawia IPNowi niz przekazywanie informacji innym instytucjom
Tymczasem okazuje sie, ze pokrzywdzony ma klopot z otrzymaniem materialow na swoj temat, podczas gdy na zamowienie polityczne materialy potrafia sie pojawic w jedne dzien – jak chocby wtedy, gdy trzeba bylo znalezc cos na sedziego Trybunalu Konstytucyjnego.
Nie ejstem wrogiem IPN. Uwazam, ze dobrze kiedys wymyslono instytucje, ktorej zadaniem jest przechowywanie materialow archiwalnych, ktore a badaczom, historykom, a przede wszystkim pokrzywdzonym udostepniane,.
Nie mniej – kazda instytucja podlega ocenie.
Gdy PiS atakowal Trybunal Konstytucyjny pojawil sie caly tabun politrukow i dziennikarzy, ktorzy tlumaczyli, ze przeciez nie ma co sie obrazac i krytyki pod adresem TK za atak uznawac, bo przeciez kazda publiczna instytucja moze i w demokracji powinna ocenie podlegac.
Czy ktos osmieli sie podjac takiego zadania, jak ocena pracy IPN?
To, ze pojawiaja sie tam takze historycy ze szkoly Antka Policmajstra – no coz, zdarza sie. Takze wsrod profesorow odsetek glupcow jest nie mniejszy niz w kazdej innej dowolnie wybranej grupie – nie ma zadnego powodu, zeby sie spodziewac, ze w IPN bedzie inaczej.
Chcialbym sie jednak doczekac, zeby ktos uczciwie i rzetelnie ocenil prace IPN pod katem wypelniania ustawowych zadan. Na razie wydaje sie, ze to zadanie nie do wykonania, bo kazda proba oceny bedzie traktowana jak atak przez wrogi esbecko-liberalno-gejowski oboz na siwetosc narodu polskiego.
23 czerwca o godz. 19:10
Gwiazda, Romaszewski, Kaczynscy… Coz, Ci ludzie od samego poczatku prowadzili czysto „rozbijacka” dzialalnosc. Niestety, sa tak zacietrzewieni, ze nic ich nie zmieni!
23 czerwca o godz. 19:33
@Mieczysław S.Kazimierzak/Mieczsilver/
„Jeżeli książka Cenckiewicza i Gontarczyka nie jest historyczną,to należałoby podać argumenty dotyczące sprzeniewierzenia się warsztatowi nauki historycznej.”
*****************************************
Nie. Najpierw należałoby udowodnić, że to w ogóle jest książka historyczna.
IPN to urząd prokuratorski. Jeżeli gdzieś prokuratorzy ustalali ostateczne i obowiązujące wersje prawdy, to tylko w III Rzeszy i Związku Radzieckim.
23 czerwca o godz. 19:46
zajmowanie się tym tematem to IHMO babranbie się w bagnie kaczyzmu
23 czerwca o godz. 20:07
nela>> a ja sie ciesze ze Oni wszyscy walczyli o Nasza Wolność . Można sie z nimi nie zgadzac, mozna ich nie lubic.. ale nie można lekceważyć ich dorobku … TO co dzisiaj rabią, jak się zachowują nie może przekreślać ich postawy w latach 70-80-tych. Fakt, że w pewnej mierze znależli się za burtą historii tłumaczy ich dzisiejsze zachowanie ! Nie pozwólmy jednak Dapomieć Ich Dorobku
23 czerwca o godz. 20:59
nemiroff – 20;07 – I ja się cieszę, że ci szlachetni mężowie walczyli o moją wolność i swój dostatek. Teraz odcinają kupony i bardzo pilnują a nawet ostro walczą, aby coś ich nie ominęło. Stanowisko, służbowy samochód i odpowiednie pieniądze i przywileje. Bo im się należy. 😛
Jeszcze bardziej się cieszę, że to nie oni mieli w tamtych czasach decydujący głos w istotnych sprawach.
23 czerwca o godz. 21:14
Życzę szczerze wszystkim, bohaterom styropianu, etosu, autorytetom moralnym i temu jednemu, który sam obalil kumunizm i stał sie legendą aby sie wzajemnie pozabijali i dali wreszcie spokój narodowi.
23 czerwca o godz. 21:21
Pani NELU, uszy do góry! Jak by to dziwnie nie brzmiało, oni też mają pewne ludzkie cechy. Czy Pani wie, że Macierewicz nosi stale czerwone stringi, a Kaczyński maluje paznokcie u stóp? To wszystko jest w teczkach IPNu. Chwała Bogu że jest tam Kurtyka; Pani wie co by zrobili komuniści gdyby te dokumenty (i zdjęcia!) wpadły im w łapy? Cała rewolucja moralna i IV RP – do kosza.
23 czerwca o godz. 21:52
Rzeczpospolita 23.06.
prof. Paweł Wieczorkiewicz:
„Jestem przekonany, że doktorzy Cenckiewicz i Gontarczyk z racji dogłębnej znajomości technik kancelaryjnych, sposobów ewidencji i archiwizowania dokumentów MSW/SB byli wyjątkowo predestynowani do podjęcia krytycznej analizy legendy Wałęsy w kontekście zachowanej dokumentacji dotyczącej TW ?Bolka?.”
No i dowód przeprowadzony. Nie znajomość faktów, nie znajomość technik operacyjnych ale znajomość technik kancelaryjnych……
Czasem się zastanawiam jak mały Kazio (lat 50) wyobraża sobie zwykłego statystycznego SBka. To człowiek który nie ma krzywych okien w gabinecie -ma zawsze zimą ciepło a latem miły chłodek. Który nie kupuje z kolegami składkowej herbaty i kawy i nie musi myć kubka bo on przecież pija koniaki jedynie. Człowiek nieomylny i przenikliwy – to co zaplanował 40 lat temu nadal się realizuje z podziwu godną precyzją. Który przestrzega procedur kancelaryjnych z precyzją i błyskotliwością godną doktoratu a ewidencja jest lepsza niż ta którą służby posiadają obecnie.
Dla mnie wniosek jest jeden – takich ludzi nam trzeba.
Znajdźcie mi takiego SB-eka – zrobimy zeń trenera reprezentacji albo nawet prezydenta.
23 czerwca o godz. 23:40
Jestem z pokolenia,które w dorosłość wkraczało razem z demokracją .Moje pierwsze wybory to zarazem pierwsze wybory w „wolnej” Polsce.Jestem dzieckiem rolników wychowanym w szacunku i uznaniu przede wszystkim dla ciężkiej pracy w myśl zasady:jesteś tylko tym na co sobie zapracujesz.Rodzice zawsze powtarzali słowo to tylko słowo,wszystko można powiedzieć.To nic nie kosztuje.To co zrobisz bez względu dobrze czy żle będzie trwało i pamiętaj zmieni nie tylko twoje życie.”Solidarność” i pan Wałęsa,który dla mnie jest symbolem moich prawdziwych wyborów zarówno tych państwowych jak i życiowych bo mogłam ich dokonywać w prawdziwym tego słowa znaczeniu zawsze będzie początkiem dobrego czasu,czasu wyborów.To co się obecnie dzieje wokól pana Wałęsy to niestety kontynuacja tego czego doznawaliśmy przez ostatnie dwa lata a moi rodzice wczasach komunizmu.Znowu ktoś nam próbuje mówić że to co pamiętamy to tylko złudzenie,ze jesteśmy za głupi,za mali by mieć swój udział w historii
Bez względu na to Wałęsa czy Bolek pracował na to żeby zmienić nasze życie,a słowo to tylko słowo.Ja dorosłam razem z demokracją szkoda,że ciągle ktoś próbuje mnie wciągnąć do grajdoła , zktorego nigdy nie wyrośnie.
23 czerwca o godz. 23:41
Okazuje się, że bycie historykiem nie gwarantuje, że nie jest się kanalią.
Nie ma co zawracać sobie … kontrafałdy napisanym na polityczne zamówienie gniotem.
Dziwię się tylko ludziom, którzy bezkrytycznie łykają wszystkie te pokłady g, którym kaczyńscy i ich wyznawcy, bo tak ich trzeba traktować, obrzucają Polskę i większość Polaków. Trzeciorzędni w czasach Wielkiej Solidarności, czwartorzędni w czasie, gdy Polska przechodziła najboleśniejsze przemiany społeczne i gospodarcze teraz, kiedy zaczynamy wychodzić na prostą zostali sabotażystami. To dno upadku moralnego. Dziwię się niektórym wypowiadającym się na tym blogu, którzy daja sobą manipulowac takim postaciom jak Macierewicz czy Kurski… No cóż, jak powiedział ten ostatni „ciemny lud to kupi”.
24 czerwca o godz. 5:47
Kochani !
dlaczego archiwa panstwowe innych krajow zamkniete sa 50 lat ,zanim
dane sa historykom do opracowania?
dlaczego archiwa panstwowe innych krajow zamkniete sa 50 lat ,zanim
dane sa historykom do opracowania?
dlaczego archiwa panstwowe innych krajow zamkniete sa 50 lat ,zanim
dane sa historykom do opracowania?
No zastanowcie sie, dlaczego ?
24 czerwca o godz. 6:53
Do janwk (2008-06-23 o godz. 16:32):
Jakiś czas temu uczestniczyłem w spotkaniu w sprawie urządzeń, należących do firmy w której pracuję, znajdujących się na terenie latyfundiów kościelnych (700 ha wyszarpanych z zasobów ARN i AMW). Ksiądz ekonom (kurialny albo diecezjalny) przywitał nas serdecznym „Niech będzie pochwalony, wszyscy ochrzczeni i bierzmowani?”, a potem przyszedł koncert życzeń, które oczywiście spełniliśmy stojąc słupka na zadnich łapkach. A Panią Minister Kopacz podziwiam za odwagę, na którą się w końcu zdobyła.
24 czerwca o godz. 8:30
PIRS – 21;21 – A tak na serio… dobrze się czujesz? Dbaj o siebie. 🙁
24 czerwca o godz. 9:42
A czy nie odnosicie Państwo wrażenia, że Kaczyńskim, Macierowiczom, Kurskim i innym takim nie przeszkadzał wcale ustrój wówczas (tzn. za PRL’u) panujący, ale to tylko, że to nie oni byli na świeczniku?
Przecież to nie o to chodzi, że to był jakiś tam komunizm, ale o to, że państwo się wtrącało do wszystkiego, wszystko wiedziało najlepiej, tłumiło wszelki indywidualizm, itd.
A czy tzw. 4RP jest inna?
Co to za różnica, czy Bogiem jest Stalin, czy Rydzyk? Czy nie można krytykować tow. Grudnia, czy dajmy na to prezesa Kurtyki, ponieważ „godzi to w podstawy ustroju”?
24 czerwca o godz. 9:53
Pani Redaktor,
Jest wreszcie najlepsza ku temu okazja by znowelizować kaleczną ustawę o IPN. Niestety PO i Tusk ,już przestraszeni słowami oporu J. Kurskiego i całej reszty nawiedzonych z PiSu i RMaryja, nie mają zamiaru niczego zmieniać. Zatem „bomba zegarowa” w rękach psychopatów wciąż będzie niebezpiecznie tykać.
Niejaki L. Bubel za swoje i jemu podobnych pieniądze wydaje paranoiczne publikacje ,natomiast IPN daje nawiedzonym z wysyPiSka państwową kasę na osobiste porachunki. Bo , że taki był cel publikacji oi Wałęsie nie mam wątpliwości.
Przy okazji może wreszcie ktoś z dziennikarzy wyczerpująco opisze „waleczną” przeszłośc braci K. Bo zapewne ich wyborcy też chcieliby to wiedziec. Czy znajdzie się taki odważny?
24 czerwca o godz. 11:54
Witam Pani Janino,
Serdecznie dziekuje na wstepie za poziom jaki Pani trzyma i proszę tak dalej z dala od ogolno-dziennikarskiego badziewia. Mam nadzieje ze dzieki takim osoba jak Pani zostanie jeszcze kilka gazet dających się czytać!!!!!!!!!!!!!!
A co do Wałęsy. Moja perspektywa to bez mała 40 lat, rodzina, dzieci, wiele doświadczen zagranicznych.
A mój pogląd jest taki, że Wałęsa wielkim człowiekiem jest! Widziałem wywiad dla chorwackiej TV w którym opowiadał o własnej wizji europy i musze powiedzieć, że byłem pod wrażeniem jego pragmatycznego podejściu do tych spraw. Wałęsa jest człowiekiem umiarkowanie wykształconym, ale jednocześnie kimś kto potrafi się uczyć i zmieniać swoje poglądy na bazie nie tylko własnych doświadczeń, a to wbrew pozorom jest cecha, bez której się nie da funkcjonować we współczesnym świecie. Jakie ma znaczenie, że Lecha odnotowali jako Bolka???? A czy Wojtyła nie miał ?własnej? teczki??????? Sądząc po informacjach płynących z IPN prawie na pewno tak było! Może ten temat odgrzebie ta szacowna instytucja! Ważne jest jak rozegrał cała ta historię, której jesteśmy czynnymi beneficjentami i naprawdę nie ma znaczenia co podpisywał i z kim rozmawiał, bo ważne jest to jak potoczył się cały scenariusz naszego kraju, a za ta wizje należy Lechowi się wielkie podziękowanie. Dodatkowo Wałęsa robi na mnie wrażenie jako człowiek, mimo operacji serca i nie najmniejszej ilości lat na koncie, który ciągle stara się patrzeć w przyszłość i z tego powodu jest zapraszany przez wiele instytucji. Dzisiaj ludzi interesuje przyszłość (zresztą jak zawsze), a Wałęsa stara się patrzyć w przyszłość wizyjnie, ale pragmatycznie (robotnicze doświadczenia) i za to mu chwała.
Wszystkim, którzy teraz się zaczerwienili po przeczytaniu mojej opinii proszę o to, aby zawsze starali się analizować postawy ludzi odnosząc je do firmy w którą inwestują.
Przykładowo zatem:
Firma 1 w której zatrudnieni są PISowcy Macierewicz, blizniacy, profesor (z malej litery oczywiście) nowak i tego pokroju ludzie
Firma 2: Balcerowicz, mazowiecki, Wałęsa etc.
Proszę się zdeklarować, w którą firme zainwestowali by Państwo pieniadze. Podkreślam nie chodzi mi o inwestowanie uczuć, tylko pieniędzy!! JA kocham Polske i jestem sercem całym za nasza piłkarka reprezentacja, ale pieniędzy bym na nich nie postawił i to jest właśnie pragmatyczne podejście do życia. Większość z nas stara się zbudować nasze życie na istotnych, wartościowych i realnych podstawach i wszystkim zawistnikom burzącym realny porządek należy powiedzieć komunistyczne ?NIE?.
Różnica miedzy Walęsą i Jaroławem jest taka, że tego pierwszego da się przekonać do tez z którymi się nie utożsamiam jeśli tylko ma się odpowiednie argumenty. Ten drugi to jest człowiek, z którym na co dzień żyć się nie da i jedynie można mu się podporządkować.
Konkluzja życiowa jest taka, ze w normalnym niepolitycznym życiu przesadnie zaangażowanych ludzi należy unikac jak ognia, bo gwarantuje kłopoty i konflikty!
To wszystko co napisałem to banały, ale niestety ciagle należy je powtarzać
Pozdrawiam
24 czerwca o godz. 11:59
O Kaczyńskich panowie G i C mogą napisać w drugiej kolejności, no nie? Też się chętnie czegoś dowiem. Pan Wyszkowski jest stolarzem. Myślę, że to jeden z powodów, dla których pan Kaczyński tak ochoczo wali w establishment. Swoich to nie tyka.
24 czerwca o godz. 14:09
Do m< 2 :
Dotknąłeś (aś) jądra problemu .
Pozdrawiam
24 czerwca o godz. 14:34
Pani Janino, niejako na marginesie Pani wpisu chciałbym jeszcze na chwilkę powrócić do orzeczenia TK w sprawie lustracji. A ściślej do pamiętnego występu posła Mularczyka podczas rozprawy. Zaciekawił mnie dzisiejszy tekst z Rzeczpospolitej:
http://www.rp.pl/artykul/153249.html
„Według marszałka, „istnieje domniemanie”, że Mularczyk reprezentując ówczesnego marszałka Sejmu Ludwika Dorna, „mógł się minąć z prawdą jeśli chodzi o dostęp do informacji z IPN”.
Stępień po spotkaniu z Komorowskim potwierdził, że badał w IPN dokumenty zebrane na temat dwóch sędziów. „Stwierdziłem, że na karcie dostępu do tych dokumentów nie ma podpisu posła Mularczyka, w momencie, gdy każda osoba, która zapoznaje się z dokumentami, musi to potwierdzić podpisem” – zaznaczył. Prezes TK powiedział, że Mularczyk zapewniał na rozprawie w sprawie ustawy lustracyjnej, że osobiście przeglądał te dokumenty. „To oświadczenie było podstawą wyłączenia dwóch sędziów od rozpoznania sprawy” – dodał. Według Stępnia, brak podpisu może świadczyć, że Mularczyk wprowadził w błąd Trybunał Konstytucyjny, albo uzyskał dostęp do materiałów IPN inaczej niż wszystkie inne osoby. Jak zaznaczył, zwrócił się z prośbą o wyjaśnienie sprawy do prezesa IPN Janusza Kurtyki. „Do dzisiaj nie mam odpowiedzi” – dodał.”
I sprawa druga: kończy się kadencja Prezesa TK. Prezydent nadal nie zdecydował, który z dwójki kandydatów wybranych przez Trybunał będzie jego następcą. A obie kandydatury są znane już trzy miesiące. Zaiste długo trwa proces decyzyjny…
24 czerwca o godz. 14:55
Taki drobiazg:
„Na dzień przed końcem kadencji prezesa Trybunały Konstytucyjnego nie ma jego następcy. Jutro misję kończy Jerzy Stępień, a na biurku prezydenta wciąż czekają dwie kandydatury na szefa tej instytucji – podaje RMF MF.
Jeśli Lech Kaczyński do jutra nie wyznaczy nowego prezesa, byłby to precedens. (…)Na razie w Pałacu Prezydenckim na pytanie o nowego szefa TK wszyscy bezradnie rozkładają ręce. Podobno prezydent jeszcze się waha. Wiadomo, że nie podoba mu się fakt, iż ma wybór tylko z dwóch kandydatów i to wskazywanych przez sędziów TK, których wielokrotnie krytykował, a nawet kontestował. ”
Tak wiele rzeczy się naszemu prezydentowi nie podoba.. Ciekawe, czy na naszą kapryśną pogodę tez jest obrażony? Bo na Boruca/ Borubara i jego kolegów Benhauera i Pereirę to na pewno.
pozdrawiam
24 czerwca o godz. 14:56
Szanowna Pani Redaktor,
w czasach studenckich, miałem zajęcia z filozofii, u profesora cenionego, ale zmanierowanego całkowitym oddaniem temu przedmiotowi. Na pierwszych zajęciach wprowadzających do przedmiotu, sypał złotymi myślami starożytnych filozofów, których uwielbiał. Po jakimś „panta rhei” moja natura wykorzystując moją biedną osobę zapytała: „Dlaczego pan profesor takie oczywiste myśli wypowiada z takim namaszceniem?” Profesor, praktykujący stoik odpowiedział z nutą podniosłości w głosie: ” Bo to klasyka młody człowieku!”. Otrzymałem informację, że pan profesor w kontakcie z klasyką , traci poczucie realizmu. Po roku nauczania -egzamin ustny u tegoż profesora, ogólnie znana korba, więc wszyscy w panice. Ja , bez specjalnego obkuwania się poszedłem brawurowo jako pierwszy na rzeż. Pierwsze moje kilka zdań to były panaprofesorowa ogólniki na temat klasyki filozofii, podane w odpowiednio napuszonej manierze, a potem… wyłącznie !!! sama onomatopeja w takim wykonaniu, jakby spotkali się dwaj mistrzowie. Onomatopeiczne odgłosy jakie wydawaliśmy ,cały czas w manierze obcujących ze świętością , nie zdążyły otrzymać wsparcia w jakiejkolwiek myśli związanej cz egzaminem. Po ewidentnie satysfakcjonującej profesora dyspucie,długo uzasadniał z zażenowaniem, dlaczego daje mnie tylko czwórkę. Generalnie zasady nie pozwalału mu na wystawienie oceny celującej, kiedy ćwiczeniabyły tylko czwórkowe. Przepraszam za ten osobisty wtręt, ale po powyższym Pani wpisie , to wspomnienie ożyło.
Otóż, mój pupil pan Marszałek Bogdan Borusewicz, jest dla mnie od zawsze przykładem onomaqtopeicznego klasyka. Nigdy nie miałem szczęścia, żeby usłyszeć z jego ust, myśl, która by mnie czymś zaciekawiła. Wprost przeciwnie. Kiedy oglądam w apolitycznej zupełnie rodzinie audycje polityczne, w momencie, kiedy pojawia się pan marszałek , podgłaśniam , i funduję niepolitycznej rodzinie odrobinę atrakcji. Nigdy, jak dotąd mnie nie zawiódł. Kiedy ogarniam całą perspektywę czasową , jaką dla naszych dziejów wyznacz osoba klasyka-marszałka, mówię tylko „kaput” i „jak długo jeszcze”. Oczywiście, nie sam pan marszałek, ale chłopcy i dziewczęta z tamtego solidarnościowego rozdania.Na mnie ta cała ferajna działa największą dozą konserwatyzmu niesionego ze sobą z czasów komuny. Większość polityków z tamtego namaszczenia, niczego w życiu nie osiągała, tylko walczyła o uratowanie!!! się przed życiowąnędzą, Wielu z nich poza amatorskim lawirowaniem po polityce, do niczego się nie nadaje. Strach przed wypadnięciem z miłego życia, jest najlepszym konserwantem ich psychik z epoki klasycznego komunistycznego żywota. Oni przez cały pokomunistyczny okres, wyłącznie skuiaqją się na własnym trwaniu.
Nasi etosowcy , przez brak opcji odejścia od polityki, powrotu do swoich spraw, są dziećmi rewolucji, które przejadają jej owoce.
Ja widzę w nich tylko klasyków, którzy swoim zasiedzeniem , coraz bardziej szkodzą naszemu krajowi. Gdy słucha się któregokolwiek z nich , a potrafi się oderwać od wspierającego ich stanowiska, które akurat zajmują, to tylko mdłość i żenada. Gdyby np. pan marszałek, na samym początku afery z Bolkiem, wystąpił z bardzo konkretnym oświadczeniem uwzględniającym kontekst „dobra kraju” to byłby to mąż stanu,. A tymczasem , bąknął kilka kunktatorskich oczywistości, potłumaczył co było na tej taśmie, i kaszaneczka trwa w najlepsze. Klasyk czaruje nas manierą powściągliwego rozsądku/ głownie dla własnego bezpieczeństwa/, a larum , niech sobie „leci”, a nuż zaskoczy jako przebój .
Pozdrawiam,Eddie
24 czerwca o godz. 15:10
@m^2
„A czy nie odnosicie Państwo wrażenia, że Kaczyńskim, Macierowiczom, Kurskim i innym takim nie przeszkadzał wcale ustrój wówczas (tzn. za PRL?u) panujący, ale to tylko, że to nie oni byli na świeczniku?”
************************************
Ja nawet mam taką pewność. Wszak Jarosław Kaczyński przyznał się, że jego marzenia o byciu premierem pochodzą z czasów głębokiej komuny, a więc z czasów, gdy zmiana ustroju wydawała się nieprawdopodobna. Chciał więc być Kaczyński premierem rządu komunistycznego, a jego brat ozdobił swój doktorat myślami wodza rewolucji.
24 czerwca o godz. 15:12
Witam serdecznie.
Dziwna to sytuacja dla osoby, która ma lat 34. Zupełnie niezrozumiała. Oczywiście, nie oznacza to wcale że historii nie znam, bo tak nie jest.
Czytam, oglądam i słucham… i nic z tego dla mnie specjalnego nie wynika. Jakbym miała do czynienia z dwiema różnymi historiami: jedną ze stanem faktycznym, w jakim jest teraz Polska, drugą – historią grupy ludzi zasadzonej przede wszystkim na ich własnych emocjach, żalu, niespełnieniu.
Bezspornie, Lech Wałęsa to ważna postać w historii Polski. I taką pozostanie.
Niestety Polacy mają dziwną potrzebę niszczenia, która często swe podłoże ma w zwyczajnej zazdrości doprawionej mniejszymi lub większymi kompleksami, do tego szczypta wciąż żywego mesjanizmu i mamy Polskę szlachecką – i czy to będzie III, IV czy X RP – to mentalność i tak wciąż „szlachty zachciankowej”.
Czytam, oglądam i słucham… i odnoszę wrażenie, że cały ten spór dotyczy nie mojego pokolenia, bo moje pokolenie chce być wolne od myślenia historią – nie chce, aby historia była jedynie słusznym punktem odniesienia. Wygląda to trochę tak, że jak długo „prostuje się ” historię, baczy się, aby to ona była zawsze na pierwszym planie – tak długo będzie trwać ta prawdziwa Polska, a przecież to nie historia tworzy ludzi i naród tylko ludzie i naród tworzy historię. Szkoda, że tak wiele ludzi nie potrafi zmienić swego myślenia i tę historię maltretuje wierząc, że w ten sposób ocali polski naród przed niebytem.
Czytam, oglądam i słucham… i jestem zmęczona sztucznymi problemami starszych pokoleń oraz tym, że własne spory i kłótnie postanowili wyprać publicznie wymuszając niepotrzebną uwagę na młodszych pokoleniach.
Wiem, mogę przestać czytać, oglądać i słuchać, ale to wcale nie spowoduje, że będę wolna o takiej formy uprawiania historii w Polsce.
24 czerwca o godz. 15:16
Wystawie „Twarze bezpieki” może od teraz towarzyszyć suplement – „Bolkowcy w ekstazie”. Wiele ich łączy. Poczucie misji. Służba dla dobra. Umiłowanie jedynie słusznej, bo własnej, prawdy. Pogarda dla tych co nie z nami. Przyjemność z maltretowania (dzisiaj, niestety, tylko psychicznego). I żeby było dla idei, ale za godziwe pieniądze.
Rozumiem, że przynajmniej dekomunizację i dezubekizację mamy z głowy, bo jak można walczyć z głosicielami prawdy, która nas wyzwala?
24 czerwca o godz. 15:16
Witam,
Moim zdaniem panowie autorzy książki o Wałęsie (nazwiska litościwie pominę) są świetni w dobieraniu faktów do tezy. Natomiast warsztat naukowy mają taki sobie – dobry naukowiec dobiera też argumenty przeciw swojej tezie i uważnie je rozważa.
Publikacja ta jest kolejnym przykładem polityki historycznej IPN sukcesywnie przekłamującej lata PRL według najgorszych wzorców z tejże epoki.
Jedyne co możemy zrobić to tak naprawdę ignorować tych panów, działających z poduszczenia Kaczyńskich et consortes.
Pozdrawiam
Lewy Sierpowy – lewicowy punkt widzenia
http://lewysierpowy.blox.pl
24 czerwca o godz. 15:26
Na przykladzie paszkwila wysmazonego w IPNie za pieniadze podatnikow widzimy kolejny raz jakiego rodzaju genialnymi strategami sa bracia Kaczynscy. Niestety ich geniusz objawia sie wylacznie wtedy gdy mozna opluc lub pomowic kogos. Kiedy brakuje „kwitow” – brakuje pomyslow.
Na przykladzie p. Walesy widac wyraznie, ze bracia sa ludzmi ktorzy by weszli z diablem w sojusz, jesli pomogloby to w zdobyciu lub utrzymaniu wladzy. Pamietamy przeciez nieslawny epizod rzadow PiSu (komentowany zreszta np. w The Economist ze spora dawka zlosliwych epitetow pod adresem rzadzacych IV Rzeczpospolita spod znaku donosu i kapusia, bo przeciez nie orla i bialo czerwonej flagi). Pamietamy dazenie do przestrzegania prawa – sojusze z ludzmi nikczemnymi, opluwanie niewinnych, czy wreszcie slynne „spieprzaj dziadu” i „ciemny lud” posla Kurskiego.
Reforma IPNu powinna sie rozpoczac w momencie, gdy jego szefem zostal paladyn Kaczynskich – niejaki pan Kurtyka. Kto i kiedy nadal mu tytul dr hab. i za jakie zaslugi to nastapilo – nie wiem. Wiem jedno – szef IPNu powinien swoja postawa gwarantowac niezaleznosc tegoz instytutu od bierzacych gierek politycznych. Nieslawna wojna podjazdowa Kurtyki przeciwko Przewoznikowi (opisana np w tym artykule http://serwisy.gazeta.pl/kraj/1,62266,2928767.html) oraz same kulisy wyboru wiele mowia o tym malym czlowieku. Czlowieku, ktory w imie interesu politycznego gotow poswiecic jest prawde historyczna, co udowodnil manipulujac eSBeckimi kwitami. Teraz dziala sprytniej – poprzez „badaczy” ktorzy i tak nie maja nic do stracenia, takich ktorzy dla zachowania stolka w IPNie (do 2010 roku przynajmniej) zrobia dla dr hab Kurtyki (bo o ile mi wiadomo prof. zw. ten pan jeszcze nie jest i miejmy nadzieje ze juz nim nie zostanie) wszystko. I pomyslec, ze takiego pana nazywamy ciagle historykiem…
24 czerwca o godz. 16:09
w moim ostatnim wpisie „skuiaqją” proponuję czytać ak standardowe „skupiają”.
Oczywiście bardzo przepraszam, zwłaszca Panią Redaktor.
Eddie
24 czerwca o godz. 16:38
Czytam od 2 lat dyskusje na blogach „Polityki” i ze smutkiem stwierdzam , że się powtarzamy.Te same tematy, argumenty, osoby.
Ile można?
Każde społeczeństwo ma strukturę piramidy, a przepychanki na szczytach władzy były i będą.
Nie zmienimy natury ludzkiej.
Czy dla tego kto jest na dole istotne jest kto rządzi? Liczą się kompetencje ,a niestety z tym bywa krucho w niektórych ekipach.
Czy lepiej pracować u pirata, gangstera czy polityka?
Zależy kto lepiej płaci………
Czy ideologią ktoś się najadł?
Najwyżej za nią zginął.
Jak powstały fortuny dawnych milionerów?
W trzecim pokoleniu nabrały nobliwości, szlachectwo zobowiązuje.
Ilu łupieżcom, piratom, kondotierom, finansistom je nadano?
Mnóstwo nazwisk współczesnej elity Europy.
Każda rewolucja wynosi nowe, skazuje na uwiąd i zapomnienie stare.
To samo dzieje się i u nas.
A zachowanie nuworyszy jest również zawsze to samo-słoma z butów.
Kim byłby Romaszewski?-biorąc ostatnie przykłady-dlaczego chciał zostać
marszałkiem?-powiedział sam.
Cała prawie elita Solidarności ma tę mentalność-TKM
Nie rozumiem dlaczego niektórzy blogowicze tej mentalności bronią.
Chyba jedynie rząd Mazowieckiego tworzyli idealiści i prawdziwi patrioci.
Reszta to hucpa, pic, i pragmatycy.
Ale igrzyska dla ciemnego ludu trwają……
Czekamy na trzecie pokolenie!!!!
24 czerwca o godz. 18:20
Ostatnia eksplozja intelektu posłów PiS to apel o utworzenie „funduszu dla ofiar Bolka” przez …prezydenta Gdańska i dodanie Kielc do ustawy metropolitalnej… wydawało by się, że „jak kogoś Pan Bóg chce pokarac, to mu najpier rozum odbiera”, ale…czemus służą te hałaśliwe akcje. Mozna z dużym prawdopodobieństwem postawić tezę, że chodzi o sprawę finansowania partii politycznych w Polsce (zwłaszcza PiS to dotyczy, ale i PO sie nie spieszy aby tą ustawę poprawić, a szkoda) i związaną z tym kewstię spółek „okołopisowych”, zaginięcie teczek z operacji „Hiacynt” i z tzw. inwigilacji środowisk odmiennych prowadzonej przez WSI na początku dekady (przynajmniej trzech wysokiej rangi polityków w PiS zainteresowanych), sprawę rozdziału środków budżetowych na inwestycje w czasach PiS (nie tylko Włoszczowa, nie tylko…) i działanie agencji okołobudzetowych za PiSkoalicji. Każdy z tych tematów to polityczny dynamit. Jeszcze dodatkowo wielbiciele tzw. polityki historycznej stworzonej przez PiS ze złośliwą radościa przypominają sprawę tzw. 8 cudów, a to dotyczy braci K. już osobiście.
Co to było 8 cudów?
Ano to:
1) Pierwszy cudowny przypadek w życiu Jarosława to zawrotna kariera jego ojca Rajmunda. Tuż po wojnie żołnierzy AK, rozstrzeliwano, osadzano w więzieniach, sadzano na nogach od stołka, torturowano, w najlepszym razie wykluczano z życia społecznego. Tymczasem Rajmund Kaczyński, żołnierz AK, tuż po wojnie dostaje od stalinowskiej władzy wypasiony apartament na Żoliborzu, jak na tamte czasy rzecz poza zasięgiem zwykłego obywatela, nawet szarego członka PZPR.
2) Cud drugi, żołnierz AK, mąż sanitariuszki AK, dostaje posadę wykładowcy na Politechnice Warszawskiej i oboje żyją sobie z JEDNEJ OFICJALNEJ pensji jak pączki w maśle. W tym czasie gdy w Polsce rządzi Bierut, a właściwie Stalin rządzi Bierutem, posada dla Akowca na uczelni brzmi jak ponury żart, jednak taka rzecz miała miejsce.
3) Cud trzeci, rodzą się bliźniaki i jako dzieci akowskiego małżeństwa, na
początku lat 60, kiedy większość dzieci akowców opłakuje swoich rodziców, albo czeka na ich powrót z więzienia, nasze orły zabawiają się w reżimowej TV.
4) Cud czwarty. Jarosław Kaczyński jako jedyny działacz opozycji, z kręgu
doradców Lecha Wałęsy nie zostaje internowany.
5) Cud piaty, Jarosław Kaczyński odmawia (tak twierdzi) podpisania lojalki i jako jedyny opozycjonista odmawiający władzy PRL zostaje zwolniony do domu, co więcej nikt go nie nęka, w okresie 1982-1989.
6) Cud szósty, Jarosław Kaczyński jako jedyny opozycjonista ma sfałszowaną teczkę i jako jedyny opozycjonista domagający się powszechnej lustracji ujawnia swoją teczkę dopiero po naciskach prasy. Tajemniczym za to przypadkiem jako JEDYNY zasób archiwalny byłego SB ginie CAŁOŚĆ teczek z akcji „Hiacynt”, które na początku lat 90. były jeszcze w archiwach po b.SB!
7) Cud siódmy to cud zagadka. Jaki jest związek między ofiarowanym Rajmundowi Kaczyńskiemu przez PRL apartamentem na Żoliborzu, pracą w czasach stalinowskich na Politechnice Warszawskiej, karierą filmową bliźniaków i brakiem internowania Jarosława Kaczyńskiego w stanie wojennym?
8) Ósmy cud to zagadka druga i najnowsza. Łączniczka Jadwiga nie walcząca ani dnia w Powstaniu Warszawskim otrzymuje order powstańczy, którego nie otrzymała jeszcze większość powstańców. Zgadnijcie, kto to?
24 czerwca o godz. 18:22
Oczywiście chodziło o przykrycie pewnych, wymienionych przeze mnie rzeczy hałaśliwymi akcjami polityków PiS…
24 czerwca o godz. 18:41
znalazłem taki cytat sprzed pół wieku, który uderzył mnie adekwatnością do sytuacji obecnej:
…dla tego historyka, który wiedział co to jest heurystyka i każde źródło badał sumiennie i poważnie, każdy idiotyzm, byle zatytułowany ‚donos’ a podpisany ‚szpicel’ już był, jak to się mówi w rosyjskich anegdotach, ‚głas Bożij’…
(to o prof. Kocie pisał W.A. Zbyszewski)
24 czerwca o godz. 18:46
Szanowna Pani Redaktor: ze zdumieniem słuchałem dzisiaj Pani wypowiedzi dotyczących zadłużenia szpitali. Ono nie ma wiele wspólnego z tym, jak szpitale są i były zarządzane. Zadłużenie zależy przede wszystkim od tego, jak finansowany był dany szpital przed 1999 rokiem. Przykładowo ta sama usługa była lepiej finansowana w szpitalach resortowych a gorzej w klinicznych. W 1999 roku pan Balcerowicz wprawdzie oddłużył szpitale, ale nie zmieniono wtedy struktury finansowania (to nastąpiło dopiero po wprowadzeniu NFZ i jednolitego katalogu świadczeń). Za to Pan Balcerowicz obniżył składkę z 9% do 7,5% i spowodował kilkumiliardowy deficyt w systemie. Kasy chorych załatwiły to w ten sposób, że w 1999 przyznały szpitalom 90% funduszy z 1997 roku bez zmiany struktury finansowania. To pogrążyło duże szpitale kliniczne, które jednocześnie otwarto dla wszystkich chorych, co z kolei spowodowało tzw. nadwykonania. Państwo wtedy mieli przykłady dobrej gospodarki finansowej szpitali, jak to karetki woziły chorych i nikt ich nie chciał przyjąć. Nie chciał przyjąć, gdyż to byli chorzy deficytowi i „dobry menedżer” takiego chorego nie przyjmie. Niekompetencja Pana Balcerowicza była jednak jeszcze większa, gdyż nie uwzględnił on w ogóle równoległego wprowadzenia ustawy o publicznej służbie krwi. Ta ustawa wprowadziła odpłatność dla szpitali za krew, ale szpitale nie dostały na to pieniędzy, nawet tych 90% z 1997 roku, gdyż wtedy krew otrzymywały za darmo. To dla szpitali psychiatrycznych było bez znaczenia, ale dla tych, które miałe duże chirurgie lub hematologię oznaczało miliony dodatkowych wydatków. Natomiast ze skutkami podziału NFZ miała Pani rację. Twierdzenie Pani Minister, że szpital warszawski będzie sobie mógł zakontraktować „kardiologię” w ubezpieczalni szczecińskiej można traktować chyba tylko jako żart. Natomiast niedawną infomacją jest postawienie przez prokuraturę zarzutów Pani Wasilewskiej-Trenkner w związku ze sprawą Laboratorium Frakcjonowania Osocza. Przeczytałem przy tej okazji ponownie raport NIK na ten temat – bardzo dziwny dokument, w którym np. ani razu nie jest wspomniane to, że ta inwestycja była od początku zwalczana przez lobby importerów, nie są podane kulisy przegonienia z Polski licencjodawcy australijskiej firmy CSL, nie jest wyjaśniona sprawa mozliwych związków cytowanych ekspertów z zagranicznymi koncernami itd. Nie są wreszcie oszacowane straty wynikające z zablokowania tej inwestycji i jej dalszego blokowania, gdyż nowy inwestor też został najprawdopodobniej zablokowany i się wycofa.
24 czerwca o godz. 19:15
Ale po co to wszystko?
Po co książka o Wałęsie i powieść-cegła Wildsteina?
Teza spiskowa:
Mętna woda będzie tak długo bełtana aż utworzy się fala wystarczająco duża na surfowanie pis’u w stronę wyborów. W warunkach sezonu ogórkowego temat może przykryć brak innych newsów, chyba że w Polsce ocieli się dwugłowe cielę albo Doda się przefarbuje.
Historie z inteligentami nie maja szans, z korupcją się nie powiodły i jedyny sensowny dla pis element medialny jaki pozostał to podgrzana kwestia lustracyjna. Może się sprzeda?
Howgh.
24 czerwca o godz. 20:20
@ em. płk. Zdzisław 2008-06-23 o godz. 14:01
Panie Pulkowniku;)
A w jakiej Pan byl armii? Ludowego Wojska Polskiego, prawda? Choc po tonie wynika, ze awansowal Pana min. Szczyglo a na emeryture ZDAZYL Pan odejsc przed nastaniem PO.
Zalosne.
Niedlugo sie okaze, ze to Jaroslaw tak naprawde kierowal strajkiem (kot byl skrzynka kontaktowa). A wszystko przez udar mozgu, ktory spotkal malzonkow Gwiazdow kiedy zagineli w zeszlym roku na Ukrainie….
24 czerwca o godz. 20:25
Pani Redaktor! Bardzo poruszyła mnie historia ” Trzech Przyjaciół ” i muszę przyznać że częściowo rozgrzesza ona niewątpliwie nieodpowiedzialne ujawnienie przez Wildsteina listy agentów jak leci. Na pewno Jego postępowanie wyrządziło krzywdę wielu ludziom tak jak teraz dyskusja o Bolku krzywdzi Nas wszystkich. Mogę jednak zrozumieć ogromną traumę z młodości zestawioną z bezsilnością ale tylko Jego jako człowieka. Donosiciele sprzedawczyki i zwykłe ludzkie bydlaki były i będą zawsze to od przestrzegania zasad praworządnego Państwa zależy gdzie i jak będą skanalizowane ich postępki. W społeczeństwie polskim po okresie okupacji i terroru lat 50 nie ma tolerancji dla donosicieli. Natomiast kłamstwa publiczne stały się dziś tak powszechne że stanowią zródła dzisiejszych patologii . Trudno oddzielić prawdziwe informacje od manipulowanych. Natomiast z całą pewnością trzeba oddzielić służby wszelkiej maści od rządzenia Państwem czyli ludzi zwerbowanych bądz kontrolowanych za pomocą haków nie tylko tych wczorajszych ale i dzisiejszych. Czy wogóle tacy ludzie są czy na każdego są haki? Pozdrawiam!
24 czerwca o godz. 20:57
Teatrzyk Zielona Gęś przedstawia sztukę w jednym akcie p.t.
Zwycięstwo nad komunizmem.
Osoby: Dziadek, Wnuczka, Pan Bernard, Kurtyna, Oklaski.
Miejsce: w Polsce, czyli nigdzie.
.
Pan Bernard: (siedzi na ławce i nic nie mowi).
Wnuczka: Dziadku, dziś w szkole mówili, ze w Polsce kiedyś był komunizm. Opowiedz proszę.
Dziadek: Kochanie, to było tak. Tutaj na ulicy staliśmy my, a tam stało ZOMO.
Wnuczka: Co to jest ZOMO?
Dziadek: Kochanie, ZOMO to byli tacy panowie w kaskach i z pałkami. Oni skrzywdzili wielu ludzi i ci ludzie wciąż to pamiętają. Tak jak pan Bernard. (Pokazuje palcem.)
Wnuczka: Pan Bernard? On jest zawsze taki smutny.
Dziadek: Bo on został skrzywdzony przez komunizm.
Wnuczka: Ja mu wczoraj chciałam dac cukierka, ale on nie zjadł cukierka, tylko zabrał papierek i zaczął czytać. On jest taki dziwny.
Dziadek: To nieszczęśliwy człowiek. On chciał pracować w policji od papierków, ale go nie przyjęli. Od tego się zrobił taki smutny.
Wnuczka: Co to jest policja od papierków?
Dziadek: To była taka policja od grzebania w papierkach. Nazywała sie IPN. Mieli szukać agentów, ale nikogo to nie obchodziło, więc ich rozwiązano. Teraz się spotykaja w parku i czytają różne papierki. Pan Bernard też tam przychodzi.
Wnuczka: Czy mogę jakoś pomóc panu Bernardowi?
Dziadek: Kochanie, jemu nie można pomóc. To bardzo nieszczęsliwy człowiek. Ale możesz go ucieszyć. Napisz na papierku Michnik be i mu daj. Zobaczysz, jak się ucieszy.
Wnuczka: Michnik to ten przewodniczący Parlamentu Europy? Mówili o nim w szkole.
Dziadek: Ten sam, kochanie. Pan Bernard go bardzo nie lubi.
Wnuczka: To ja napiszę na papierku Michnik dupa i dam panu Bernardowi. Dobrze, Dziadku?
Dziadek: Kochanie, to świetny pomysł. Pan Bernard zaniesie papierek do parku i oni tam się będą cieszyli. Tylko nie mów mamusi, bo to nieładnie mówić dupa.
Wnuczka: To ja już wiem, co to był komunizm. Dziadku, a teraz mi opowiedz, jak grałeś w piłkę z chłopakami.
Kurtyna: (opada powoli).
Oklaski: (rozbrzmiewają).
Pan Bernard: (dalej siedzi na ławce i nic nie mowi).
24 czerwca o godz. 21:35
Stauffenberg – 18,20 – Nie tylko ty czytujesz Matkę-Kurkę 😛
24 czerwca o godz. 22:10
Narciarzu!
Świetne!
25 czerwca o godz. 1:57
Ukłony dla Pani Redaktor,
Przeciek, trzymam z Tobą!
Eddie,
Super, wreszcie zrozumiałam dlaczego zgadzasz się z marszałkiem Borusewiczem. Ja też nigdy nie wiem, o co mu chodzi. A z bełkotem, którego nie ogarniam, nie mam zwyczaju się spierać.
Wiktor,
Serdeczne dzięki. Wreszcie jakiś głos na tematy polityczne.
Ta gra w salonowca jest już śmiertelnie nudna.
Drodzy Blogowicze,
Urocza jest ta KATASTROFA.
Od sierpnia ubiegłego roku powtarzam, że nie warto było robić przedterminowych wyborów. Szkoda Leppera i Łyżwińskiego, gdyby nie Aneta Krawczyk i zauroczeni nią prokuratorzy polska polityka miałaby jakąś przyszłość. A tak d… blada. Nawet Giertych dobrze się zapowiadał na tle tej mizerii, co nam pozostała. A teraz, to już znikąd nadziei.
magrud
Ps;
Gdzie jest ten waleczny Napierniczalski? Ostrzy brzytwę, czy szlifuje język obcy, by zostać europarlamentarzystą?
25 czerwca o godz. 6:57
Droga Pani Redaktor, pisze Pani o Kazimierzu Wójcickim, więc pewnie ucieszy Panią informacja, że Pan Wójcicki jest szefem szczecińskiego oddziału IPN i wreszcie może oddać sie w pełni swej miłości do zbierania kwitów.
25 czerwca o godz. 9:06
Na poczatek pozornie nie na temat .Dzisiaj wieczorem przy Bramie Brandenburskiej ma zebrać się ca. 500 tysiecy Niemców by emocjonować sie meczem z Turkami .Być może ,że w niedzielę zbiorą sie ponownie na meczu finałowym z Rosją . Z tego placu, Niemcy jako naród i państwo z roku na rok tworzą nową tradycję nowoczesnych Niemiec ,symbol w rodzaju polskiego placu Zwycięstwa w Warszawie .
Jestem pewny ,że za rok to NIEMCY dzięki licznym POLAKOM z ” Solidarności ” na tym samym placu zbiorą się w dużej sile ,z udzialem ważnych politycznych postaci świata ( z nowym Prezydentem USA na czele !) i na dużych telebimach walić się bedzie MUR jako symbol rewolucyjnych a zarazem pokojowych zmian w Europie srodkowej i wschodniej . To oni Niemcy !!!
Ruch SOLIDARNOŚĆ przemianowany przez prawdziwych polaków na „Bolkową Solidarność „utracił ducha .Pamiętam, że Sowieci którym bardzo uwierała sama nazwa nadana niezależnym ,wolnym zwiazkom, używali uszczypliwego określenia „tak nazywaja solidarność ” , po niemal 30 latach okazuje się ,ze nie wiele sie mylili .
Podobnie Polacy zadbali o swóją drugą pomnikową postać Jana Pawła II, na poczatek poprzez uruchomienie agenturalności Ojca Hejmo (niedługo po śmierci papieża !!!!sic !) , niewątpliwie pomogli wyczyścić POLSKIE AKTYWA w Watykanie budowane przez JPII. Oni zakpili sobie z Karola Wojtyły !!!Pomogli administracji purpuratów w Stolicy Apostolskiej z niemieckim Benedyktem XVI .Brawo !
Konstatcja końcowa ;
Ludzie polskiej prawicy słusznie dumni z doniosłości dokonań z lat 1980 – i następnych – na tacy i na kleczkach przekazali Ogień Olimpijski na plac Brandenburski . To co robia , jest głupie w stopniu trudnym do wyrażenia .
Przekazujmy dalej laury Niemcom , nikt przytomny nie będzie chciał identyfikowac sie z narodowością polską mimo posiadania Obywatelstwa RP !!!-dotyczy mnie osobiscie napewno !
Tak finiszuje Polska w Europie na jubileusz 20 lecia autentycznych zmian , po prostu żal, i pytanie dlaczego w tym heroicznym narodzie jest tyle nurtów samounicestwiania się??? – nie rozumiem tej głupoty .
25 czerwca o godz. 9:31
NELU, Matka-Kurka nie jest w tym przypadku źródłem pierwotnym. Po raz pierwszy jako „7 cudów Jarosława K.” ten tekst pojawił się na emigracyjnym bolgu Polaka z UK. Był też na blogu Navairy – Polaka z Amsterdamu. Ósmy cud jest mój i jakby policzyć, to mógłbym jeszcze dodać ze 3, ale „Osiem cudów” brzmi tak…klasycznie…
25 czerwca o godz. 9:32
W sprawie wypowiedzi intel-e-gent’a z wczorajszej 15:16:
Podzielam ten pogląd.
Książki rzeczonej nie czytałem i nie zamierzam, ale jak słyszę i czytam dyskusje na ten temat to nieodparcie przypomina mi się scena z „Co mi zrobisz jak mnie złapiesz”, w której dzieci zwiedzają muzeum i co chwila Krakowska mówi, że >>z tej oto butelki w *** wieku szlachta upijała chłopów<<, a potem przychodzi sprzątaczka i… Jak ktoś filmu nie oglądał, to nie spalę puenty :-).
25 czerwca o godz. 10:32
Przypomne troche ?z obserwacji wlasnych?, bo wydaje mi sie, ze czesc blogowiczow czasy o ktorych dyskutujemy zna z pieluch, a inna z zaslepienia nienawiscia.
Ja jestem zwolennikiem faktow, i to sprawdzalnych.
Ale do rzeczy:
Gdy SB lub Wywiad Wojskowy werbowali informatora lub wybierali kandydta na informatora zakladano takiemu komus teczke. Na okladce byly numery, kwalifikacja i pseudonim. Pierwsza strona byla zwykle karta osobowa ?TW? z danymi personalnymi, wybranym przez informatora samodzielnie lub nadanym (gdy chodzilo o kandydata lub osobe rozpracowywana) pseudonimem i podpisem (lub dwoma a nawet trzema: 1. odreczny podpis informatora (jak to zwykle na dokumentach), 2 podpis informatora – pseudonimem, 3. podpis tzw. oficera prowadzacego.
Czy ktos moze mi pokazac oryginal takiej strony z teczki Lecha Walesy?
Kopie moze zrobic kazde dziecko skladajac kawalki powycinane z innych kartek, klejac ?do kupy? (jak wyjdzie zbyt grubo, to miejsca klejenia dodaktowo pokryc przezroczysta tasma klejeca) i polozyc na kopiarce.
W latach 70? ?kopiarki? nawet w SB i WW byly liche, dzialaly na ?tusz? lub ?amoniak? i kopia miala tendencje do powolnego ale systematycznego znikania. Szczegolnie, ze papier byl jak bibulka i pod wplywem substancji zawartych w kopiarskim tuszu rozlazil sie w trybie przyspieszonym.
Wiem co pisze, widzialem taki sprzet wysokiej klasy w jednej z opisywanych instytucji. Jeszcze w latach 80? bylo podobmie.
Jeszcze lepsze sa „kopie odreczne” bo tu moze byc wszystko niezdodnie z oryginalem, a ze oryginalu nie ma, no to hulaj dusza…
Kopie odreczne, a szczegolnie kserokopie sa nawet dzisiaj bardzo mizernym materialem dowodowym, a to ze wzgledu na opisane wyzej mozliwosci manipulacji.
Tak samo uznal sad tez juz lustracyjny i uzna kazdy inny niezawisly sad w kazdym normalnym kraju.
Tyle, ze wg. IPN (sic!!) i jego politycznych mocodawcow sady nie sa od ustalania prawdy (patrz ostatnie wywiady JK, LK i prezesa IPN) zas jedynym wykladnikiem oczywiscie oczywistej prawdy absolutnej sa wlasnie blizniacy i blizniakopodobni oraz SB. Wszyscy cytowani panowie to prawnicy, ale ze studiowali i zdobywali tytuly naukowe ?za komuny? to chyba okazuje sie, ze mieli kiedys racje Kaczynscy postulujac uznawanie ?komunistycznych wyksztalciuchow” za chlam. To by czesciowo sprawe wyjasnialo….
Prosze zauwazyc, ze wszystko co bylo kiedys w teczkach LK i JK (jesli takie byly) to brudne i ohydne falszerstwa spreparowane przez SB i wszelkie inne antykaczynskie = antypolskie sluzby. Teczki innych ludzi, szczegolnie tych, ktorych sie ?nigdy specjalnie nie lubilo? to sama prawda. Nie tylko historyczna.
Szkoda, w tej calej zemocjonalizowanie dyskusji prowadzonej na zasadzie ?to ja wiem swoje, mam racje i juz? zapomina sie o tej podstawowej dla KAZDEGO naukowca (takze kandydata na) i historyka zasadzie – najpierw sprawdzic wiarygodnosc zrodel, a potem je analizowac.
Wszystko inne jest powielaniem nieprawdy lub polprawdy i kreowanie pseudohistorii.
A z pseudohistorii powstaja pseudokorzenie a z nich pseudonarody.
I taka wlasnie pseudohistorie sprawia sobie wlasnie Polska. Tylko patrzec, jak stanie sie pseudokrajem a jej mieszkancy pseudonarodem?
Przed kilku laty, gdy bracia J+LK udawadniali swa przelana dla Polski krew dyskutowano o tym, ze ich aresztowanie bylo krotkie a jeden z nich wcale nie byl ?represjonowany?. Pisano takze, ze tenze jeden z nich w poczatkach lat osiemdziesiatych (a wiec w stanie mocno wojennym) w ramach swej dzalalnosci naukowej posiadal stala przepustke do archiwum tajnego SB i WW. Ciekawi mnie, co dzis wiadomo na ten temat?
Bo moze sie okazac, ze Bolek to rzeczywiscie Lech, tylko nie ten?.
A gdyby tak, to by sie dopiero porobilo?.
Pozdrawiam
z Berlina
25 czerwca o godz. 10:35
W wiekszosci „?” miedzy wyrazami w moim tekscie chodzi o „” a nie o ?.
Szkoda, ze kodowanie WordPress ciagle nie uwzglednia „unicode”, byloby prosciej i czytelniej.
z Berlina
25 czerwca o godz. 10:37
Szanowna Pani Redaktor !
Za cały komentarz do tej żenującej sprawy, kompromitującej Polskę, elity zajmujące się tym szambem (a nie np. emisją dwutlenku węgla, autostradami, przygotowaniami do EURO 2012 – ach jaka piękna będzie katastrofa, słynna na cały świat !!! etc. ), nas wszystkich, którzy na tych intelektualnych blogach „POLITYKI” przeżuwamy po raz setny tą samą trawę (jak krowa czy wół) niech świadczy wyraz twarzy – na zdjęciu nad felietonem – p.Andrzeja Gwiazdy: widać że śledziennik, zapiekły nienawistnik, inkwizytor i osobnik bezwzględny oraz okrutny. Świetnie ów >en face< egzemplifikuje to czym żyje – dzięki znacznej części etosu „S” – współczesna Polska.
Jak napisałem u Passenta – ów konflikt (a jeszcze dobitniej – wyraz twarzy jednej z legend „S” – Andrzeja G) i morze atramentu czy słów wylewanych dziś w kraju nad Wisłą w tej materii, świadczą wyraźnie o końcu etosu – w materii etyczno-moralnej i w przedmiocie odpowiedzialności za dobro wspólne (czyli nasze państwo, my wszyscy) – o coraz szybszym kroku etosu i styropianu na śmietnik historii. Nic bowiem w historii tak nie kompromituje jakiejkolwiek idei jak jej faryzejscy funkcjonariusze, adherenci i delatorzy.
Chce się zakrzyknąć – właśnie w kontekście rzeczonego wyrazu twarzy p.Andrzeja G – ciszej nad tą trumną.
Pozdrawiam serdecznie.
WODNIK53
25 czerwca o godz. 10:50
Z rozmowy z Kozłowskim nie wynika w którym było to momencie – tymiński był realnym zagrożeniem dla Wałęsy dopiero w drugiej turze, a w pierwszej dla Mazowieckiego i to nie od początku. Do tego wrócę jeszcze w przyszłości.
O Borusewiczu,
pozwolę sobie zacytować mój wpis. wynika z tego dość jasno, że Borusewicz co najmniej mija się z prawdą (lub ma zaawansowaną sklerozę). Przede wszystkim proszę zwrócić uwagę na wypowiedź Chojeckiego o taśmie – TO NIE BYŁA TA TAŚMA.
cały wpis na http://bernardo.salon24.pl/80823,index.html
Czy Bogdan Borusewicz „mija się z prawdą” i jest manipulatorem, czy tylko ma słabą pamięć?
Spotkanie WZZetów dotyczące grudnia 70. To tam Wałęsa miał opowiedzieć o ?rozpoznawaniu” robotników. Tam też miało paść słynne zdanie Joanny Gwiazdy ?Lechu, to ty podpieprzałeś kolegów”. Relacja Wałęsy znalazła się w publikacji paryskiego Kontaktu i w ?Drodze nadziei” Lecha Wałęsy.
Uczestników spotkania było wielu m. in. Bogdan Lis. Bogdan Lis nie pamięta by była taka wypowiedź Wałęsy. Bogdan Borusewicz otrzymał taśmę z nagraniem spotkania – też nie pamięta, by takie zdania tam padły.
Koronnym dowodem ma być zaginiona taśma. Borusewicz taśmę wysłał do Paryża.
Antoni Mężydło, a więc nie jakiś ?oszołom”, poplecznik Gwiazdów, czy Kaczyńskiego, ale czołowy pisowski renegat hucznie powitany w PO faktycznie potwierdza wersję Gwiazdów. Potwierdza, że Borusewicz taką taśmę przyniósł studentom i że ją odsłuchiwali i że padły tam słowa o rozpoznawaniu robotników i słynne zdanie Joanny Gwiazdy. Antoni Mężydło potwierdza więc wersję Gwizdów, Bulca i Wyszkowskiego.
Nóż w plecy.
To, że taśma była nie ulega wątpliwości. Potwierdza to też Chojecki, który taśmę miał otrzymać od Borusewicza. Z tej taśmy została spisana relacja Wałęsy. Sęk w tym, że Chojecki twierdzi, że na taśmie nie było nagrania ze spotkania u Gwizdów, lecz rozmowa… Bogdana Borusewicza z Wałęsą i to ta rozmowa była podstawą publikacji w Kontakcie. Treść tej rozmowy musiała być bardzo bliska temu co mówił Wałęsa na spotkaniu u Gwizdów, ponieważ uczestnicy tego spotkania rozpoznają treść opublikowana w ?Drodze nadziei” jako tę wygłoszoną u Gwiazdów.
Zakładając że relacje Mężydły i Chojeckiego są prawdziwe (bo dlaczego miałyby nie być?) można wysnuć ciekawe wnioski. A mianowicie takie, że Borusewicz musiał nagrać ponownie wspomnienia Wałęsy z grudnia 70 roku w którym to nagraniu Wałęsa powtórzył jeszcze raz swoją relację. Z tą tylko różnicą, że bez historii o rozpoznawaniu. Kto się myli? Borusewicz który nie pamięta, bądź zaprzecza, czy Mężydło i Chojecki, którzy pamiętają? A może już wówczas Bogdan Borusewicz manipulował relacjami z roku 70-tego? Kto podjął decyzje o ponownym nagraniu Wałęsy? Sam Borusewicz? Czy może po konsultacjach z kolegami z KORu? Kto przekazał taśmę na zachód? Kto jeszcze w międzyczasie ją odsłuchał? Przypominam relacje o Kuroniu chcącym obalić Wałęsę w czasach wczesnej solidarności jako agenta SB. Czy to było źródłem wiedzy Kuronia?
Panie marszałku! Proszę sobie przypomnieć!
Relacja Mirosława Chojeckiego:
Ale Chojecki, którego pismo opublikowało 1983 roku stenogramy z nagrania przekazanego przez marszałka, tłumaczy w TVN24, że nie był to zapis rozmowy Lecha Wałęsy z działaczami Wolnych Związków Zawodowych, a z samym Borusewiczem.
– Nic na ten temat nie wiem, ażebym miał jakąś taśmę, na której Lech Wałęsa przyznawał się do współpracy z SB. Rzeczywiście dostałem od Bogdana Borusewicza taśmę z jego rozmową z Wałęsą na temat strajku 1970 roku. Spisaliśmy ją i opublikowaliśmy w listopadowym numerze miesięcznika „Kontakt” z 1983 roku. Nie było tam żadnego przyznania się Lecha Wałęsy do jakiekolwiek współpracy – tłumaczy Chojecki.
Rozmowa Moniki Olejnik z Bogdanem Borusewiczem:
Monika Olejnik: Antoni Mężydło dzisiaj w ?Rzeczpospolitej” mówi tak: ?Nie wiem, czy Bogdan pamięta, że przyniósł taśmy z nagraniem Wałęsy do nas, do studentów, ja pamiętam nieocenzurowaną taśmę. Rzeczywiście była tam cała relacja Wałęsy z 70. roku. Oczywiście nie mówił, że był agentem SB, opowiadał zbyt entuzjastycznie o tym, jak wszedł na balkon komendy, ludzie zaczęli rzucać w niego kamieniami, a za jakiś czas wzięła go milicja, wypytywała o te zdjęcia i on rzeczywiście rozpoznawał je. Ale nie oceniał tego negatywnie. Jeszcze w 70. roku nie wiedział, że robi źle, on się tym chwalił. Joanna Gwiazdowa palnęła na tej taśmie: Lechu, ale ty milicji donosiłeś na ludzi” – pamięta pan to?
Bogdan Borusewicz: Nie, nie pamiętam, to znaczy pamiętam taśmę, ale nie pamiętam tego fragmentu. I co więcej, jeżeli Wałęsa by wtedy powiedział to, co miał powiedzieć, albo powiedział, że był zwerbowany to przecież w tym środowisku nie miałby co szukać. Może inni by to zaakceptowali, ale niewątpliwie ja bym tego nie zaakceptował, a miałem doświadczenie, przecież usunąłem wielu agentów z tego środowiska. I coś takiego, jeżeli powiedział, to by kompletnie go pogrążyło. I mówię o tym żeby uzmysłowić tym, którzy twierdzą, że są jakieś taśmy prawdy, ażeby uzmysłowić i zapytać się, jeżeli tak było, to co oni w tym czasie robili?
Monika Olejnik: Ale tutaj też Antoni Mężydło mówi, że po tej wypowiedzi Joanny Gwiazdowej Wałęsa odpowiedział – ?ale milicja to też ludzie. Dokładnie to pamiętam, kiedy wyszliśmy z Bogdanem z sali powiedziałem mu: trzeba go nauczyć rozróżniać. A Bogdan mnie uspokoił, że nie możemy robotników pouczać, naciskać, bo są z nimi problemy i mogą pójść na tamtą stronę”.
Bogdan Borusewicz: My wielokrotnie dyskutowaliśmy o Grudniu. Ja Grudzień traktowałem nie tylko, jako historię, którą trzeba dokumentować, ale także jako przyczynek do właśnie nauczenia nas, robotników, całej tej mojej grupy, jak należy postępować, jak nie należy postępować. Dlatego o tym Grudniu, co jakiś czas dyskutowaliśmy. Takie dyskusje odbywały się wielokrotnie. Zaś nie sądzę żebym wielokrotnie nagrywał to samo, co mówił Wałęsa.
Monika Olejnik: Czyli co, Antoni Mężydło ma inną pamięć niż pan, panie marszałku?
Bogdan Borusewicz: Tak, to jest możliwe, przecież to minęło 29 lat. Mamy różną pamięć do szczegółów.
Monika Olejnik: Nie wierzy pan w to…
Bogdan Borusewicz: Ja zaś, no ja mam, pamiętam słuchałem tej taśmy, jest zapis, opublikowany w ?Kontakcie” i to jest zapis relacji Wałęsy z Grudnia
25 czerwca o godz. 11:05
manna 20:25 wczoraj
piszesz: „kłamstwa publiczne stały się dziś tak powszechne że stanowią zródła dzisiejszych patologii . Trudno oddzielić prawdziwe informacje od manipulowanych. (…) „z całą pewnością trzeba oddzielić służby wszelkiej maści od rządzenia Państwem czyli ludzi zwerbowanych bądz kontrolowanych za pomocą haków nie tylko tych wczorajszych ale i dzisiejszych. Czy wogóle tacy ludzie są czy na każdego są haki? „….
Widzisz, jak by dobrze „poszukac” to na kazdego sa haki…., a jak nie to w zaleznosci od potrzeb powstana. Tak jak powstawaly w przeszkosci…
Wszystko zalezy od plaszczyzny szukania. I mozliwosci medialnych do ujawniania (lub jeszcze nie teraz) takich hakow…
Niektorzy Blogowicze byli sklonni uznac za celowe otwieranie archiwow „historii najnowszej” po 25-30-50 latach. Tak robia w innych szanujacych sie demokracjach. Pisal o Tym takze Pan Passent po sasiedzku (choc z przykladami z Chile, Argentyny czy Hiszpanii, a wlasciwie z ich ocena, nie bardzo sie zgadzam).
Ja znam z wlasnego zycia spotkania z „cichociemnymi” w latach 70/80. Bylem tez swiadkiem „otwierania” archiwow NRD (lub tego, co z nich zostalo). Roznica miedzy teczkami polskimi a NRD polega przede wszystkim na tym, ze w NRD z prawdziwie niemiecka skrupulatnoscia notowano wszystko i zbierano oryginaly (!). Tak samo jak ma to miejsce w archiwach Psuskich, archiwach III Rzeszy, itp.
Tu teczki nie sa zbieranina swistkow i kopii.
Oczywiscie, mozna prepaeowac haki „w oryginale”.
Ale dostepnosc i rzetelnosc zrodel w archiwach SS, Gestapo czy innych instytucji III Rzeszy (nota bene nie wszystkie dostepne sa dla zwyklych smiertelnikow) czy tych starannych i pedantycznych zbiorow StaSi w NRD wydaje sie przewyzszyc wszystko, co poskladano w IPN lub „przekazano” tam z innych miejsc.
A o tym jak mozna odpowiedzialnie obchodzic sie z takim materialem swiadcza np. niemieckie publikacje na ten temat z ostatnich kilku lat.
Tu pragne polecic szczegolne, juz kiedys wspominana przeze mnie, ksiazke „Die Taeter sind unter uns” – czyli po polsku „Sprawcy sa wsrod nas” autorem jest Hubertus Knabe, wydawca Propyläen (2007).
Publikacja ta pokazuje jak mozna i trzeba obchodzic sie z dokumentami i jak mozna i trzeba analizowac fakty i na zywac rzeczy po imieniu.
Tylko, aby byc autorem takiej publikacji trzeba byc kims wiecej niz „sledczym publicysta politycznym”. Bo ze takimi sa autorzy „Bolka” widzi nawet niedowidzacy. Z prawdziwa analiza historii ma to malo wspolnego (patrz tez moj wpis powyzej).
Widzisz, Manna, swiat bylby piekny – gdyby nie byl brudny….
I tzw. polityka tez….
Pozdrawiam
z Berlina
25 czerwca o godz. 11:29
Czytam sobie Grzesiuka i wpadłem na pomysł , jak wytłumaczyć naszym polemistom łopatologicznie historię ostatnich 60 lat.
W Jałcie wsadzono nas do OBOZU
Oberkapo został narzucony, kapo wybrać mogliśmy sami-takie możliwości w ramach centralizmu demokratycznego.
Stworzyliśmy w ramach możliwości najweselszy barak OBOZU
Pamiętając o losie Węgrów i Czechów , nie próbowaliśmy z Obozu się wyłamywać, aż do czasu zmiany układu sił poza OBOZEM
I teraz pytanie do polemistów-czy to źle świadczy o Polakach, że po raz pierwszy w historii akceptowali realia?
Pomoc mogła przyjść tylko z zewnątrz.
Innym wyjściem było pójść na druty pod napięciem.
Nie wiem dlaczego tej prostej prawdy nie rozumieją nasi polemiści.Przecież
przeżyli?Nie zginęli, a teraz opluwają i swoją postawę z czasów pobytu w Obozie.Reszta to walka o koryto i prestiż.
Inna teoria, to odkryto pigułkę która przekierowała u niektórych polityków popęd płciowy w ambicjonalny.Nadkompensacja?
Co do Wałęsy
25 czerwca o godz. 11:44
Chciałbym się odwołać do wiedzy Pani Redaktor i poprosić o wyjaśnienie jednej sprawy. We wczorajszym wywiadzie u pani Olejnik eksminister Milczanowski tłumaczył, że zgodnie z prawem przekazał niegdyś teczki Bolka prezydentowi Wałęsie, a potem nie otwierał koperty, w której miały być brakujące kartki z teczki, bo Wałęsa napisał żeby otworzyć tylko za zgodą prezydenta. Milczanowski twierdził, że prezydent ma prawo poznać wszystko, co uzna za ważne dla bezpieczeństwa państwa. Toż to oczywista bzdura.
Jak to jest? Jakie uprawnienia ma prezydent w Polsce? Czy może żądać akt operacyjnych od ministra MSW? Czy może mu potem nakazać żeby części tych akt nie otwierał? Czy to naprawdę jest zgodne z prawem? Jeśli prezydent zażyczy sobie, powiedzmy, jakichś akt agenta wywiadu czy świadka koronnego, to też je dostanie?
25 czerwca o godz. 11:44
Co do Wałęsy.
Nie lubię, nie popieram, ale cenię. Jest pełnokrwistym człowiekiem z instynktem politycznym, czego o jego przeciwnikach powiedzieć nie można.
Jedną z cech która różni go od Kaczyńskich, to że się uczy, nie stoi w miejscu.
Nauczył się obsługi komputera, czego nie są w stanie wykonać bracia.
Któryś miał prowadzić blog-co z tego wyszło?
Kto się nie rozwija, stoi w miejscu, ten się cofa.
Jeżeli uważa się za pępek świata, to zechce by inni trwali wraz z nim, w jakiejś XIX wiecznej stazie.
Hagiografia to nie tylko polska specyfika. Zawsze znajdą się ludzie podli, mali, wdzięczni, lub mściwi, którzy napiszą odpowiedni tekst za lub przeciw jakiejś tezie.
25 czerwca o godz. 12:09
Stauffenberg
mam!!!… mam!!!… wiem!!!… wiem!!!… czyzby to czyzyk?
narciarz2
cudowne – krotkie, humorystyczne i zahacza o polityke!
25 czerwca o godz. 14:47
Magrud,
Ta Twoja nostalgia za poprzednia ekipa to chyba sarkazm. Potwierdz prosze, bo w Tobie ostatnia nadzieja…;)
Swoja droga mi najbardziej brakuje rozwiazywania WSI,
plucia na Trybunal Konstytucyjny,
wykopalisk w IPN,
Gosiewskiego i Wloszczowej,
intelektu Kuchcinskiego,
zwolnienia Gilowskiej, lustracji Gilowskiej, przywrocenia Gilowskiej,
trzech milionow mieszkan, w ktorych ukrywal sie Hubert H.,
n-krotnego powolywania i odwolywania Leppera,
korytarzy w Mariotcie i helikoptera wysylanego za Krauze,
wystroju pokoju hotelowego poslanki Beger,
wanny Wassermana,
wojewody-rowerzysty bioracego przyklad z premiera, ktory tez prawa jazdy nie mial,
zagluszania pielegniarek i twierdzenia, ze nie zjedzenie kolacji to zadna glodowka,
nazywania mnie ZOMO i wyksztalciuchem,
mundurkow giertychowskich,
wojny z Gombrowiczem.
Brak mi fachowosci minister Fotygi, jej elokwencji i zdolnosci oratorskich. Brak mi dyplomacji drzemiacych w wypowiedziach Szczygly.
Brak mi filozofii kato-narodowej wiceministra Orzechowskiego oraz najwazniejszego wydarzenia historycznego w historii postkomunistycznej Polski czyli paktu stabilizacyjnego w telewizji Trwam (exclusive), ktore mnie ominelo gdyz nie mam dekodera a swiadectw PPP nikomu nie wysylalam.
Brak mi anglicyzmow Marcinkiewicza,
wspierania polskiej transplantologii,
buzki Kaminskiego i wskazowek na jakich ludzi glosowac,
lez Marka Jurka i suki Dorna,
pielgrzymek liderow na Jasna Gore
i honorowej emerytury dla Walentynowicz.
Brak mi teletubisiow
i tego, ze telewizja nie zdazyla pokazac aresztowania Barbary Blidy choc przeciez Pati Koti juz miala czas na antenie a Zbynio zdazyl napisac scenariusz…
To se ne vrati.
25 czerwca o godz. 15:42
>>> Byłam w poniedziałek rano na pierwszym spotkaniu marszałka z grupą kilku dziennikarzy i dlatego dzisiejszy wpis blogowy poświęcę relacji z tego spotkania, ponieważ wydaje mi się ono z wielu względów bardzo ważne, a nie sądzę, by było obszernie relacjonowane, gdyż sensacji nie było.
Borusewicz nie powiedział, kto jest jego zdaniem Bolkiem. <<<
To wyimek z Pani komentarza.
A co miał powiedzieć, gdy mu o Bolek założył KAGANIEC.
Vide 3000 tyś. stron mikrofilmów które Kancelaria (bOLEK?) ówczesnego Prezydenta L. Wałęsy nie raczył(a) zwrócić do IPN-u po ich „wypożyczeniu”.
Mam haki,wiec uważajcie!
Fakt ten pokazuje jak mali są nasi WIELCY.
Sr… na taki kraj!!!!!!!!!!!!!!!!
25 czerwca o godz. 16:38
Magrud,
dzięki za , jak zwykle precyzyjną konkluzję. Doskonale Cię rozumiem, bo jak pamięcią sięgam, mam tak samo jak Ty. W wiekszości kontaktów z naszymi rodakami uchodziłem za durnia. W mojej ocenie, w tym kraju, liczy się „zdrowe” poczucie własnych racji i własnej nieomylności.
Po różnych wpadkach w kontaktach z rodakami , nawiązałem niejako z konieczności kontakty ze 100% niepolakami/ to ważne 50% wtręt jeszcze działa/ i mogę mieć od te chwili wszystko w d…. .
Ludzie spoza Polski, na początku kontaktu są na tak. Drugim elementem jest uczciwe wysłuchanie i zrozumienie o co ci chodzi. Trzeci etap, to albo zmywają się jak najszybciej po angielsku, albo składają Ci sensowne oferty z kasą w roli głównej.
Ta prostota naprawdę daje się polubić. Masz ideę , za kórą chce Tobie ktoś zapłacić, to znaczy ,że masz dobrą ideę. Jeśli za czyjeś myśli nie płacą, albo oferują conajwyżej etat, to są to mśli pospolite. Dla właścicieli firmy Google, celujący dyplom z Harvardu, to tylko przepustka do rutynowe pracy, póki co. Jeśli ktoś wyskoczy poza wzorowy akademizm, to dla nich zaczyna pojawiać się prawdziwa wartość. Dziedzina tu broń Boże nie ma znaczenia.
Tak więc droga Magrud, jak widzisz , po moich doświadczeniach z wieloma rodakami
-doskonale Cię rozumiem. Jeśli masz podobne rozterki , to zaoferuj swoje osiągnięcia intelektualne na wolnym , przynamniej europejskim rynku. To nie będzie pycha, to będzie krok w kierunku normalności. Zobaczysz, jaką frajdę sprawia zdziwienie tamtych , z powodu zamknięcia się w sobie , jeśli opowiesz im coś, na co już dawno , dzięki rodakom położyłaś krechę.
Całkowicie popieram Twoją postawę z niepodejmowaniem bełkotu. Tak trzymaj!!!.
Pozdrawiam najserdeczniej jak tylko potrafię,
Zawsze pełen podziwu, Eddie
P.S. W powyższym wpisie, wszelkie negatywne opinie dotycz ące moich rosaków, dotyczyły wyłącznie tych, z którymi miałem konkretne kontakty. Do rodaków , z którymi nie łączyły mnie przykre doświadczenia mam stosunek jak najbardziej przyjazny. Powiem więcej, tak mi się obcowanie z tym narodem podoba,że z przyjemnością , pomimo różnych pokus, mieszkam w Polsce, i ze względu na wiele pozytywnych cech Polaków, świetnie się tu czuję.Wbrew stereotypom – wspaniali są też Rosjanie.
25 czerwca o godz. 19:44
Z Berlina ! Świat jest piękny a większość ludzi jest dobra mimo wad,dlatego tak łatwo daje sobą manipulować odnosząc podane informacje do swojego wartościowania świata. Natomiast mam nieodparte wrażenie że kariery są w polityce ściśle związane z hakiem a Ci co je posiadają są silni możliwością nagłośnienia . Myślę że lustracja przynosi więcej szkody społeczeństwu niż pożytku z klasycznym przykładem Bolka. Natomiast sprawa Maleszki jest inna bo w jakiś sposób przyczynił się do śmierci kolegi. Tu nie zadziałało Państwo (utajniając przed prokuratorem informacje o wypadku bądz zabójstwie) przecież formalnie SB nie miała prawa mordować i bić, czyli popełniała przestępstwo. A za przestępstwo odpowiada człowiek z imienia i nazwiska. Trzeba ścigać przestępców i ich rozliczać a nie lustrować. Ale co tu pisać o rozliczeniu winnych pobić czy zabójstw z przed lat jak nie można rozliczyć wczorajszych funkcjonariuszy państwowych nadłużywających prawa przeciw drugiemu człowiekowi. A o bezkarności mediów i niektórych dziennikarzy nie wspomnę. I co dalej ? Serdecznie pozdrawiam!
25 czerwca o godz. 20:36
@Emilia Plater
-co masz wspólnego z WSI, że po nich płaczesz
-jak pracował TK widac teraz, bo kolejny rok stracony i brak lustracji wybucha kolejnymi bombami
-IPN prowadzi badania, na które żaden poprzedzający PiS rząd nie chciał się zgodzic
-peron we Włoszczowej będzie slużył ludziom z Kielecczyzny przez lata, a boisko Tuska na czas trwania kampanii wyborczej na Podkarpaciu
-Kuchciński jest sympatycznym hipisem z kresów i mało znasz jego intelekt, bo bardziej fascynuje cię Cimoszewicz – kresowiak ale z czerwonej drużyny
-jak traktuje ludzi Rostkowski i jak reformuje kraj widac, nawet prof Gomółka miał dośc, więc Zyta przy nim to dyjament
-miliony mieszkań?…koszt kredytów złotowych za rządu Tuska wzrósł 20%, koszty życia i benzyny podobnie, więc skąd mają brac kasę młodzi
-Lepper jest cwaniakiem chłopskim i tylko różni się tym od Struzika czy Pawlaka, że dużo gada, a kręcenie lodów wymaga zasady „tisze jediesz dalsze budiesz”
-Dlaczego sprawa Mariotta ucichła? Dlaczego grzebie się honorową-samobójczynię BB po komisjach?…Krauze ma parasol PO, więc nikt grubej ryby nie ruszy.
-Kto doprowadził Samoobronę do upadłości? Miller? Oni się z Andrew Solarką obłapiali latami, a TVN to kamerował…Beger była za Millera gwiazdą komisji, a teraz kim jest?
-hipochondria Wassermanna nie wzięła się znikąd, parę razy mu grożono śmiercią
-lepsi od wojewody rowerzysty są prokuratorzy i policjanci z Płocka, wożący w bagażniku samochodu porwanego Olewnika, by potem go wrzucic do studni, zbrodnią Kaczyńskiego jest, że nie ma konta i prawa jazdy? Gandhi też nie miał. Wojtyła też nie i cóż stąd wynika?
-pielęgniarki pokażą dopiero temu rządowi jak poprzednio ich oszukano dla medialno-politycznych celów…Kopacz jest już laleczką woodoo, w którą wbijają igły na dyżurach
-wykształciuchem nazwał pewien typ ludzi Sołżenicyn, a Kaczyński powiedział, że stoisz tam gdzie stało ZOMO i z tego co piszesz miał rację, większośc ukrytych prawd o niecnych sprawkach III RP ujrzy światło dzienne, a książka o Wałęsie czy film o Maleszce to preludium do rozjaśniania zniewolonych umysłów
-są szkoły, gdzie mundurki zdały egzamin, a co zrobiła pani Hall z egzaminami?
-z Gombrowiczem jest tak, że lepiej, żeby go w spisie lektur nie było, bo każdy sobie nim w Ministerstwie Edukacji buty czyści, bez względu na partię, nie pojmując wiele z jego twórczości
-minister Fotyga i minister Szczygło działali w interesie tego kraju, chociaż tego nie dostrzegasz. Lepiej lub gorzej. Jakie owoce wydadzą Sikorski z Klichem zobaczymy…na razie zginą żołnierz w Afganistanie (może z powodu głupiej wypowiedzi Radzia)
-anglicyzmy Marcinkiewicza to wynik wysłania go na banicję przez Kaczyńskiego
–a nie brak ci mecenasa Łajdackiego, którego piękną kartę obrońcy esbeków pokazano w filmie „Trzej kumple” jak kłamie i zaciera ślady zbrodni na Staszku Pyjasie
-nie brak ci ketmanów?
PiS ? to se raczej vrati, choc może w innym kształcie
25 czerwca o godz. 21:13
To jest coś niesamowitego, co się dzieje w polityce. Prezydent wolał kandydata SLD, byleby to nie był człowiek związany z UW. Patrząc na dzisiejszą zgodną dyskusję na temat biedy mamy nową koalicję parlamentarną.
25 czerwca o godz. 22:57
Torlin! Masz rację jest coś niesamowitego, co dzieje się w polityce. Te bulgocące kłamstwa mogą się wylać. Pewnie będzie trzeba trochę odlać.Jak zgodnie ponad podziałami to tylko troszeczkę a jak niezgodnie to tak dużo aż nastąpi zgoda. Pozdrawiam serdeczne.
26 czerwca o godz. 0:19
Manna 19:44 dzisiaj
a nie mowilem, ze to brudne i niezbyt dobrze pachnace?…
Kiedys mowiono, ze zanim ktos zacznie rozliczac innych to powinien spojzec w lustro. A to polskie lustro wciaz mowi, ze … patrzacy jest najpiekniejszy, najmadrzejszy, najlepszy…
To polskie lustro to np. kamera Wiadomosci, pan towarzysz Wildstein, pan J. Kurski (udko trzeciego blizniaka) i podobne odbicia prawdy.
Smutne, ale polskie….
Pozdrawiam
z Berlina
26 czerwca o godz. 0:25
hary 15 z groszami
3000 tys to 3000 000 czyli trzy miliony. Trzy miliony mikrofilmow? Jesli SB lat 70/80 stac bylo na preparowanie dokumentow ktore potem zajely 3.000.000 mikrofilmow (i to jest tylko fragment dotyczacy fragmentu zycia jednego czlowieka) to teraz wiem, dlaczego ten kraj, na ktory tak ochoczo is poontanicznie oddajesz przetrawione, nie ma szans na rozwoj. Bo ilez to lat potrzeba by splacic dlugi zaciagniete na zakup tych mikrofilmow?
Wez sobie wegiel, pomaga na niestrawnosc i przepuszczajace zwieracze….
26 czerwca o godz. 3:01
Szestow,
Zmieniles plec czy sadzisz, ze chce z Toba prowadzic dyskusje, ktora zamknelam trzy blogi temu? Z calym naleznym Ci szacunkiem, ale przerywasz jak palacowa kumoszka czyli Elzbieta Jakubiak…
Pytalam Magrud, Szestow, masz chyba dysleksje….
26 czerwca o godz. 9:07
Emilio Plater
Biada temu, kto wchodzi miedzy ostrza potężnych szermierzy, dyslektycznie nie dostrzegając różnicy płci. Biada temu kto nie wie, że pochodzi z Marsa, albo z Venus, z Ciemnogrodu, czy Związku Socjalistycznych Republik Wykształciuchowskich…albo z Polski.
A Elżbietę Jakubiak będziecie prosic o pomoc jak HGronkiewiczW wraz z platformianymi dyletantami o szemranym morale zrujnuje Warszawę i zaszyje się na swoim ranczo zbudowanym z lewych pieniędzy w parku narodowym na północnym wschodzie. Oazowa madonna bufetów wszelakich ma ochotę zostac też prezydentem kraju za zasługi dla TVN-u (100mln Euro dla ITI-Legii). Może jej Walter z Miecugowem pomogą…
Pozdrawiam Emily
& Magrud
26 czerwca o godz. 10:17
Szestow ,pełen szacunek, piękna wypowiedź na tym zjadliwym, antypisowsim forum.
26 czerwca o godz. 11:47
Pani Janino,
Wyniki ostatniego sondażu:
60% Polaków – otworzyć archiwa IPN
ponad 50% – IPN robi dobrą robotę
Inny sondaż – Dziennik „Czy wierzysz Lechowi Wałęsie w to co mówi o swojej współpracy z SB”:
43% Polaków – Nie wierzę
34% – wierzę
reszta – nie mam zdania.
A więc w przeliczeniu 12 mln Polaków uważa że Wałęsa był Bolkiem, a tylko 9 mln że nim nie był…
26 czerwca o godz. 13:13
No i doczekaliśmy się że na ten blog wlazła znana me*** z forum Gazety Wyborczej niejaki ( a) Palestrina. JUż za chwilę można sie spodziewac innych karaluchów i żuków gnojarzy , typu „junkier” albo „antek emigrant” przy których Bernard albo Falicz są kulturalnymi, obiektywnymi intelektualistami. Bardzo jestem ciekawy jak sytuacja się rozwinie.
Ale wracajac do naszych „moutons”, to od wielu lat nie widziałem takiej prezentacji kłamstwa i cynizmu jakie zademonstrował w „Kropce nad i” Milczanowski, w sprawie dokumentów Wałesy. Gorszy był nawet od zawodowców typu Cenckiewicz, Gontarczyk, czy Jarosław K. ,którzy do tej pory byli czymś w rodzaju metra z Sevres w sprawie kłamania.
Jego postawa w rozmowie z Olejnik była mieszaniną bezczelnego kłamstwa i „rżniecia kompletnego głupa”, a Olejnik zamiast walnąć pieścią w stół i powiedzieć: przestań kłamać, albo wynoś sie ze studia, dalej dopytywała: jak to się stało, ze pan dał mu te dokumenty i ich nie odebrał ?
Bolek ani mnie ziębi ani grzeje. Podzielam zdanie Normana Daviesa, że historycy moga się zając sprawą za 50 lat, a narazie niech Wałęsa robi za ikonę demokracji, ale Milczanowski nie jest godny nawet żeby mu napluć w twarz, i gdybym miał jego adres, to napisał bym mu to osobiście i podpisał się pod tym z wszystkimi danymi, łącznie z NIP, PIN i PESEL.
26 czerwca o godz. 13:15
POLONIA-SAWA,
Dlaczego w Niemczech i Czechach przeprowadzono lustrację.
Dlaczego tam każdy mówł dokładnie widzieć kto na niego kapował i miał prawo upublicznić tą informację?
Dlaczego Polska ciągnie się w ogonie postkomunistycznych panstw w zakresie lustracji?
Dlaczego wszyscy już załatwili tą sprawę oprócz Polski?
Co do Twoich pytań – nie porównuj archiwów totalitarnego systemu PRL z archiwami demokratycznych państw takich jak W. Brytania.
Zbrodnie totalitarnego PRL nalezy ukrać. I dlatego trzeba otworzyć archiwa – po pierwsze, po drugie zlustrować sędziów i zreformować polski system sprawiedliwości, po trzecie – rozliczyć byłych członków PZPR i SB ze zbrodni które popełnili w totalitarnej PRL…
26 czerwca o godz. 13:39
Autorzy Gontarczyk i Cenckiewicz dowodząc swoich tez zestawiając ze sobą rozmaite dokumenty. Waga niektórych przytaczanych dokumentów bywa dyskusyjna np. owych przepisywanych na maszynach przez SB w latach 70-siątych. Poważna praca historyczna nie powinna opierać się na źródłach pochodzących tylko z archiwów IPN. Trzeba przynajmniej próbować szukać potwierdzenia w archiwach poza granicami kraju. Moim zdaniem nie wyklucza takiego postępowania (a nawet zobowiązuje do niego) tytuł: ?SB a Lech Walęsa?. Badanie historii współczesnej jest trudne, dostęp do wielu dokumentów obwarowany cezurą kilkudziesięciu lat, w obieg puszczane są obok prawdziwych także fałszywe dokumenty. Służby specjalne i służby wywiadowcze po coś przecież istnieją. Zapewne wiele by wniosło zbadanie dokumentów dotyczących sprawy a znajdujących się w Moskwie ? ale czy to kiedykolwiek nastąpi? Stawiam pierwsze kroki w badaniach naukowych z zakresu politologi i muszę przyznać, że zdaję sobie sprawę z ogromu pracy, jaką obaj historycy musieli wykonać. Jestem pod wrażeniem sprawności, z jaką książka została napisana. Mam jednak pewne zastrzeżenia do treści, te o których już wspomniałam i kilka pomniejszych.
Wśród przyczynków skłaniających do podjęcia tematu wspominają m.in. o potrzebie wypełnienia luki objawiającej się brakiem wieloaspektowych biogramów Wałęsy. Nawet przy założeniu, że najważniejsze tezy postawione w książce nie mijają się z prawdą, ci autorzy również nie uniknęli jednowymiarowej oceny postaci. Śledząc biografie wybitnych polityków odkrywamy, że nie obcy był im pragmatyzm (autorzy wyraźnie nie lubią tego słowa – str. 29) i za cenę niewielkich ustępstw i prowadząc grę pozorów osiągali daleko bardziej liczące się cele polityczne. Tak właśnie wygląda prawdziwa polityka.
Momentami trochę rażą w tekście pozornie niewinne sformułowania autorów typu: ?TW ps. ?Bolek? starał się precyzyjnie opisać postać tego stoczniowca?. Skąd oni mogą wiedzieć, że się starał? I na jakiej podstawie twierdzą, że opis był precyzyjny a nie np. dokładny albo obszerny? Tym bardziej, że kilka linijek wyżej podają, że ?Bolek? nie zapamiętał nazwiska opisywanego człowieka. A przecież autorzy we wstępnych rozdziałach podkreślają, że chodzi im o dochodzenie prawdy, zatem powinni zadbać o zachowanie obiektywizmu języka.
Na marginesie dodam, że zdumiewa mnie dzisiejsza wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego o tym, że widział oryginał akt TW Bolka i powody, dla których nie podzielił się kiedyś wiedzą o tych aktach: „Mówię to chociaż wiem, że ten, który mi te dokumenty pokazał dzisiaj się wyprze. Chodzi o pana Milczanowskiego. No ale cóż, ja mogłem wtedy zrobić? Gdybym to ogłosił publicznie, zostałbym zdezawuowany i uznany za człowieka niezrównoważonego psychicznie już nie mówiąc o zdradzie tajemnicy państwowej”.
O podejrzeniach kierowanych na Wałęsę w latach 90-siątych np. przez Gwiazdę mówiła nawet moja ówczesna nauczycielka historii i jakoś nie uznaliśmy, że jest chora psychicznie a raczej, że stara się oddać dość złożony obraz postkomunistycznej rzeczywistości. Naiwnością jest przecież myśleć, że bezkrwawa zmiana systemu nie miała żadnej ceny.
26 czerwca o godz. 14:31
m^2
Myślę, że nieco przesadzasz. W PRL przeszkadzały bardzo różne rzeczy — krytykowano go z perspektywy biednego robotnika, nacjonalisty, ‚katoendeka’, rusofoba, anarchisty, liberała, liberalnego demokraty, itp. Z perspektywy czasu jestem zdumiony jak mądrych wyborów dokonano w 1989 roku. I jak wówczas wydawały się oczywsite. Pięknie i mądrze zachowały się ówczesne elity Solidarności. To jednak nie znaczy, że równanie ‚działacz Solidarności = demokrata’ (a nawet elita Solidarności = demokraci) jest prawdziwe, bo jego fałszywości dowodzą właśnie bracia Kaczyńscy, czy senator Romaszewski…
harry:
Z tego co pamiętam, to za Wałęsy jeszcze IPNu nie było. To późniejszy pomoc na stołki dla działaczy AWS.
z Berlina:
Z tego co pamiętam, to akurat jeśli chodzi o donosy Niemców na Niemców w III Rzeszy, to archiwa zostały skutecznie zniszczone przed końcem wojny. Stąd też nikomu nie przychodziło do głowy szukać TW… Zresztą uznano, iż rozliczanie przeszłości stoi w sprzeczności z dbałością o gospodarkę.
Palestrina:
O tak! Otworzyć archiwa IPN! Wywieźć teczki i spalić! 😀
A poważnie — gdyby dać taką opcję do wyboru, to sądzę, że z 10-20% by zdobyła. Wielu chce otwarcia archiwów nie po to, by odkryć układ, czy rozliczyć historię, ale by mieć spokój z obmierzłymi krzykami o teczkach i lustracjach. I poniekąd mają rację, bo są tematy w Polsce ważniejsze.
Co do wiary w Lecha Wałęsę — z wielu źródeł słyszałem, że jednak TW był. I że za to, iż potrafił z SB zerwać go się tym bardziej ceni. Ale tu nie chodzi o prawdę, tu chodzi o bitwę IV RP z III RP. Zresztą, czy gdyby chodziło o prawdę, to czy jakakolwiek ankieta byłaby argumentem 😉
26 czerwca o godz. 14:32
Errata:
Jest: Późniejsza pomoc
Ma być: Późniejszy pomysł
26 czerwca o godz. 17:05
Trochę poczytałem o Bolku w pliku otwieranym hasełkiem jutrzenka. Boże! Jacy brzydcy i upaprani chłopacy przenieśli nas z socjalizmu do kapitalizmu. Odniosłem wrażenie, że nie o to im chodziło. A publikacja – nie przeczę – przypomniała mi trochę w klimat Trójmiasta z lat siedemdziesiątych. Fajnie wtedy było. Bo nie widziałem na oczy żadnych Bolków i Lolków, żadnych SB-eków, za to piękne wzgórza nad Oliwą, ulubione ZOO, katedrę, plażę na Jelitkowie i parę innych fajnych miejsc. Nie mówiąc o fajnych kolegach i jeszcze fajniejszych koleżankach. Ale się wtedy działo. Czasy mojej ukochanej młodości.
26 czerwca o godz. 17:09
„Inny sondaż – Dziennik ?Czy wierzysz Lechowi Wałęsie w to co mówi o swojej współpracy z SB?:
43% Polaków – Nie wierzę
34% – wierzę
reszta – nie mam zdania.
A więc w przeliczeniu 12 mln Polaków uważa że Wałęsa był Bolkiem, a tylko 9 mln że nim nie był?”
Niezle.
I po co tyle czasu sie Cenckiewicz z Gontarczykiem meczyli nad ksiazka?
Wystarczylo zapytac w sondazu.
Proponuje takze inne sondaze, ktore rozwiaza najwieksze bolaczki polskiego spoleczenstwa;
np.
Czy Donald Tusk w razie wojny wstapilby do Wehrmachtu?
Czy Aleksander Kwasniewski jest magistrem?
Czy Jaroslaw Kaczynski jest gejem?
Pozotaje tylko kwestia, kto powinien sondaz przeprowadzac.
Np. w niedzielnym programie Puszka Paradowskiej z sondazu wynika, ze grubo ponad 90% (w przeliczeniu ponad 35 milionow Polakow) uwaza, ze IPN powinein zostac rozwiazany.
No i ciekawe – jak bedzie sondaz na zlecenie Trybuny, to moze sie okazac, ze Kwasniewski jest nie tylko magistrem, ale nawet doktorem hab.
Z koleji w sondazu dla Rzeczypospolitej moze miec klopot nawet z matura (no chyba, ze mu Giertych da abolicje)
26 czerwca o godz. 17:16
POLONIA-SAWA,
Dlaczego w Niemczech i Czechach przeprowadzono lustrację.
Dlaczego tam każdy mówł dokładnie widzieć kto na niego kapował i miał prawo upublicznić tą informację?
No wlasnie to samo pytanie zadje – dlaczego Borusewicz wciaz nie moze dostac pelnych swoich akt? Dlaczego w IPN sa pracownicy majacy kupe czasu na kiepska publicystyke, a pokrzywdzony nie moze otrzymac pelnej wiedzy na temat swoich teczek?
26 czerwca o godz. 17:35
piszacy z Berlina
podaj czy swoja stala przepustke do urzedow o ktorych wspominasz zachowales w oryginale czy moze w kopii.
26 czerwca o godz. 17:47
@Jean Paul
Rozbawiłeś mnie setnie tym Milczanowskim. To typ ze starej slużbowej szkoły kłamców, który cały czas straszy intonacją, miną i rewolwerem za pazuchą. Taki sam jest mecenas Łajdacki, który właśnie zrezygnował z zasiadania w komisji jak zobaczył siebie w filmie o „Trzech kumplach” podczas procesu w którym tuszował ubeckie morderstwo na Pyjasie. Takim samym szemranym typem jest Czempiński oraz Miodowicz, którego kłamstwa zepchnęły Cimoszewicza do Puszczy Białowieskiej. Podobny jest Graś i Komorowski ze Schetyną. Boże chroń Polskę przed takimi betonowymi burakami z naganem w ręku!!!!!
Magrud na Premiera! Kataryna na szefa MSWiA!
Więcej kobiet do rządu proszę, ale nie Pitero i Gronkiewiczopodobnych !
26 czerwca o godz. 18:38
Szestow!
Co Ty wiesz na temat Warszawy? Co możesz powiedzieć na temat inwestycji w tym mieście, co jest budowane, ile i gdzie? Co się wymądrzasz!
26 czerwca o godz. 20:56
SZESTOW!
Blagam,Kuchciński sympatycznym hipisem z kresów???człowieku litości,nie znasz faktu jak się dostał do Sejmu?sprawa była często cytowana,miał poważnego kontrkandydata który rzecz jasna wyprzedzał go w sondażch to wziął się na sposób i w lokalnej gazecie zamieścił ogłoszenie,że przeciwko kandydatowi toczy się sprawa w sądzie,niektórzy wyborcy uwierzyli i finał wiadomym jest,facet był niewinny ale co mu po tym.
Kuchciński to nie hipis ale marna podróba tak jak Brudziński „Jojo” który okradał kolegów za co został wyrzucony ze szkoły.
Same fajne chłopaki,a co.
26 czerwca o godz. 22:55
dosyć, przecież to trzeciorzędne rozgrywki w pięciorzędnej sprawie
26 czerwca o godz. 23:51
Szestow 17.47
Jeżeli już zaczynasz tworzyć listy największych kłamców, to na pierwszym miejscu MUSiSZ umieścić SKAZANEGO PRAWOMOCNYM WYROKIEM Jacusia Kurskiego .
Innaczej przestajesz być wiarogodnym.
Na drugim miejscu jest Jarosław K.
Wprawdzie nie ma jeszcze wyroku, bo z Wachowskim się jakoś wyłgał, ale kłamie za KAZDYM razem kiedy zabiera głos, a w dodatku każe swoje kłamstwa powtarzać bratu. Cała reszta to peleton i naśladowcy tych dwu klasyków !
26 czerwca o godz. 23:53
Nie jestem żadnym ekspertem, ale błagam niech już nikt nie pisze: EKSPERTYZA GRAFOLOGICZNA! To kompletna bzdura i pomieszanie z poplątaniem. Powinno się pisać EKSPERTYZA PISMA RĘCZNEGO!
GRAFOLOGIA to coś jak astrologia, próba określenia charakteru piszącego po jego charakterze pisma. Charakter Lecha Wałęsy jest już wszystkim doskonale znany, nie sądzę, żeby w tym temacie były potrzebne dalsze ekspertyzy.
Mam nadzieję, że się nie powtarzam.
W razie wątpliwości można sprawdzić w słowniku, albo pierwszym lepszym podręczniku kryminalistyki.
POZDRAWIAM.
27 czerwca o godz. 0:12
A co myślicie o wycieczce Pani Ani do USA?
27 czerwca o godz. 1:02
Emilio plater,
Zgadzam się w całej rozciągłości. Czasy, które wspominasz to był prawdziwy thriller. A teraz to jest zwykła degrengolada.
Zwróć uwagę, że na Twojej liście Lepper figuruje tylko raz. I znów się zgadzam. Jego powrót do rządu, to był błąd śmiertelny.
A mimo to brakuje go w polityce. Bo był pradziwym talentem. Urodzonym przywódcą. Jego prostota, czy jak chcą niektórzy prostactwo nie odbierały mu godności. Dodawały mu autentyczności. A dzielny był jak cholera.
Jego atuty znakomicie rozpoznali konkurenci i media. Dlatego był i jest tak prześladowany.
Bo widzisz, Emilio, pismaki nie dlatego uwzięły się na niego, że brakowało mu perwersyjnej seksualnej wyobrażni, co obnażył pytaniem: „jak można zgwałcić prostytutkę?”.
Wiesz za co go zniszczono? Za brak kompleksów w krytykowaniu Balcerowicza i zbankrutowanego już w cywilizowanym świecie gospodarczego neoliberalizmu.
Ale to Lepper miał rację. A to żeby chłopek-rostropek mądrzejszym był od jaśniepaństwa z „Gazety Wyborczej” to przecież niewybaczalne.
Za Giertychem nie tęsknię. Choć i on swoim ostatnim wystąpieniem zasłużył na gromkie brawa. Miał nie tylko endeckie wady. Miał też wystarczająco dużo rozumu, by sprzeciwić się czynnie prowokacjom premiera Kaczyńskiego.
A właśnie tej elementarnej mądrości Tuskowi najwyrażniej brakuje.
Serdeczne pozdrowienia, magrud
P.S.
Dziś umorzono jak najbardziej polityczne śledztwo ws. finansowania Samoobrony. Trwało ponad dwa lata.
Proces ws. „seksafery” toczy się za zamknietymi drzwiami. Byłemu wicepremierowi Polski, tylko dlatego, ze jest Lepperem, odebrano możliwość publicznej obrony przed jak najbardziej publicznymi pomówieniami i oskarżeniami. Głupio, bo wyglada na to, że będzie sprawiedliwości musiał razem z Popeckim i Łyżwińskim, który już rok przebywa w areszcie, szukać w Stassburgu. Szykuje nam sie kolejny międzynarodowy skandal.
Akcję CBA w ministerstwie rolnictwa zamieciono już po dywan. Nasi politycy wszelkich opcji zgodzą się na kazde bezprawie, byleby pozbyć się tak zdolnego rywala.
27 czerwca o godz. 1:11
Szestow,
Dzięki za tekę premiera. Ale co my zrobimy z Jarosławem Kaczyńskim i jego pretorianami? Masz jakiś pomysł? Jeśli tak, to skombinuj jeszcze Radę Ministrów, bo tuskowej nie biorę.
Serdeczne pozdrowienia, magrud
Eddie,
Wszyscy jesteśmy Polakami, taki nasz los.
Serdeczności.
27 czerwca o godz. 7:00
Do Jean Paul (2008-06-26 o godz. 13:13):
Namiary na kancelarię notarialną Państwa Milczanowskich znajdziesz wpisując w Googla „Milczanowski kancelaria”.
Również nie należę do fanclubu mec. Milczanowskiego, którego miałem okazję poznać późną jesienią 1981 roku, wtedy w Szczecinie był słynny strajk w przeznaczonej do likwidacji drożdżowni na Kolumba, Andrzej Milczanowski, wtedy doradca Zarządu Regionu „S” dał się wtedy poznać jako facet, który dolewał benzyny do ognia, mimo że rozsądek nakazywał wygasić ten strajk, bo akurat we władzach było parę osób, ktore tylko szukały pretekstu do użycia siły. A Milczanowski jest w sumie szalenie podobny do Romaszewskiego. Sprawę Olina chyba wszyscy pamiętamy. A po drodze Państwo Milczanowscy byli beneficjentami transformacji ustrojowej, bo ich kancelaria notarialna obsługiwała wszystkie transakcje prywatyzacyjne Gminy Miasto Szczecin na początku lat 90…
27 czerwca o godz. 8:09
PAK,
„Wywieźć teczki i spalić!”
Chciałbyś – ale to niemożliwe. Po sprawie z Wałęsą i Maleszką jak widzisz większość Polaków popiera IPN. Platforma myślała o zamknięciu archiwów ale teraz widać że przestraszyła się wyników badań opinii i zmieniła zdanie.
A ja mówiłem gdy TK zablokował lustrację – lustracji nie da się zablokować -wczesniej czy później wróci. I odbędzie się w mediach…
Więc lepiej zrobić tak jak w Niemczech i Czechach i innych krajach gdzie nie było haniebnej „grubej kreski” Mazowieckiego…
Yevaud,
„Np. w niedzielnym programie Puszka Paradowskiej z sondazu wynika, ze grubo ponad 90% (w przeliczeniu ponad 35 milionow Polakow) uwaza, ze IPN powinein zostac rozwiazany.”
Widac że nie masz pojęcia o badaniach – badanie gdzie ludzie głosują w jakimś programie to nie są badania reprezentatywne – dotycza tylko oglądajacych ten program. Panią Paradowską oglądają tylko miłośnicy lewicy a więc mozesz co najwyżej powiedziec że wśród miłośników lewicy (jakieś góra 20% społeczeństwa) jest 90% za rozwiązaniem IPN.
Poza tym źle przeliczasz procenty na liczbę ludności – powinieneś liczyć nie względem całej ludności kraju ale tylko dla osób dorosłych (ew. powyżej 16 lat) – a więc procenty liczyć od jakiś 30 mln.
Czyli 90% * 20% * 30 mln = 5,4 mln dorosłych Polaków.
Czyli z sondazu który przytoczyłeś wynika że ok. 5 mln Polaków chce rozwiązania IPN.
Z mojego natomiast wynika że 18 mln Polaków chce otwarcia archiwów IPN i ujawnienia SBckich agentów (60% * 30 mln).
To taka krótka lekcja jak czytać sondaże.
27 czerwca o godz. 11:26
Magrud,
jak doskonle zapewne wiesz , ja nie o tym. Nigdy w życiu, nawet bym nie pomyślał, że:
„Murzyn, jest Polakiem świata”, a „Wszyscy ludzie są braćmi”.
Uciekam już, bo całego mnie oblazły jakieś wredne obowiązki.
Podwakroćkrotne serdeczności, Eddie
P.S.
Premierostwo Magrud- całkowicie popieram. Wskaż tylko kogo chcesz mieć w gabinecie to zapewnimy z dostawą na miejsce. Ja piszę się na łączoną funkcję błazna i skarbnika, jeśli Wasza Łaskawość tak uzna oczywiście.
27 czerwca o godz. 11:29
@Marzena
Nie błagaj mnie żebym za poważne traktował propagandowe artykuły Wyborczej o Kuchcińskim czy Brudzińskim. Czuchnowski i spółka zawsze kłamali, więc ich wiarygodnośc jest żadna. Mieli zresztą w Gazecie „wspaniałego” mistrza kłamstw Maleszkę. Było się od kogo uczyc. Na pytanie dlaczego pan donosił na poetę Zagajewskiego, ktorego uważał za wybitnego Maleszka odpowiedział, jak zwykle – To doskonałe pytanie…Żylismy w zakłamanym kraju, gdzie media mogły każdego uczynic nikim mając za sobą milionowy nakład i papugi powtarzające kłamstwa w telewizjach.
To się zmienia bardzo powoli. Jaki cel sobie teraz wyznaczył TVN, zajmując się nagle polityką historyczną trudno pojąc? Na pewno jest to jakiś skok na kasę, którą Dyrektor Miszczak zwietrzył widząc polaryzację społeczeństwa na tematach z przeszłości, narodowo-historycznych.
@Jean Paul
Pozwolisz, ze będę miał inne zdanie na temat panów: Jacka Kurskiego i Jarosława Kaczyńskiego. Czas pokaże kto i jak mieszał w historii.
@Magrud
Tylko nie bierz proszę Andrzeja do rządu, bo on i tak będzie pracował dla bogatszych mocodawców. Afera rolna pokazała jak politycy wszystkich opcji są uzależnieni od interesów Ryszarda Krauze, który zaraz po jej wyciszeniu wprowadził na giełdę Petrolinvest zarabiając w debiucie ponad miliard złotych!!! za „marzenia o ropie” w Kazachstanie.
http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/1,33181,4318988.html
To mozni grają Polską. Teraz gra toczy się o miliardy w mediach, a PO/PSL liczy na niezly procent z tej gry. Maluczcy mogą się tylko przyglądac.
Pozdrawiam
szestow
27 czerwca o godz. 12:51
Palestrina 2005
Jeśli, Twoim pragniem życiowym jest tapalanie się na jeszcze długie lata w papirusach IPN to przyjmuje do wiadomości ten beznadziejny przypadek . Solidarność (nie dot. lat 1980-81) po 1989 roku nie wytworzyła żadnej , PODKREŚLAM ŻADNEJ pozytywnej Obywatelskiej Inicjatywy i pozostała jej jedyna skłonność,dziś przywara wynikajaca z gnuśności -tj. ogłaszanie i demonstrowanie PRZECIW !!!Poteżna kiedyś organizacja przez ostatnie 20 lat (to tyle ile historia pozwoliła istnieć całej IIRP )nie wykreowała nawet elit do sprawnego zarządzania państwem i stale mamy z tym jako obywatele problem . Jeśli panaceum ma być totalna lustracja ,to zacznij od cmentarzy !
Poza tym podpowiadam ,nie operuj milionami ,bo tak jak w PRL tak i w III RP zdecydowana większość miała i ma w dupie opozycję , jakkolwiek by się partyjnie nazywała .Ta większość pracuje ,integruje się ze społecznościami sasiadów w UNI Europejskiej i wcześniej czy póżniej wypleni polskie przywary .
Niemcy i Polacy zamierzają ( jako mieszkaniec Szczecina popieram ) utworzyć Metropoilę z regionu Szczecina i nadgranicznych powiatów Pasewalk ,Prenzlau ,Anklam .Takie inicjatywy cenię podobnie jak mojego symbolicznego piekarza .który przez te lata codziennie wypieka smaczne wyroby czy innego stolarza a nade wszystko inżyniera, projektanta dającego pracę sobie i innym .
ps.
Dodatkowo objaśniam Tobie , że wszystkie aktywa Wywiadu NRD zostały przejete przez BRD ,nigdy nie ujawnione a ich szef Wolf dożył (juz nie żyje ) wielu lat komfortowego życia po 1989 roku .No, ale to są Niemcy a nie Polacy !!
Niedawno niemiecki profesor objąśniał pracę Instytutu Gauka w TVN 24 u red Pochanke ,gdybyś słuchał to byś wiedział, że niemiecki wzór nie jest do skopiowania w Polsce w 2008 roku i nie byłby w 1990 roku.
27 czerwca o godz. 13:06
W dyskusji wokół książki nazywanej – nie wiadomo czemu – historyczną, a będącej w istocie publicystyką polityczną, ważny powinien być głos świadków historii. –
„plusy ujemne, plusy dodatnie”
„nocna zmiana”
– tu są głosy świadków + głosy bezpośrednio zainteresowanych
a książka historyczna, bo napisali ją historycy w oparciu o warsztat naukowy.
pozdrawiam
27 czerwca o godz. 14:29
m^2 z 2008-06-24 o godz. 09:42 :
Święta prawda. Kaczorom w PRLu nie odpowiadało w zasadzie tylko to, że to nie Jarosław był I Sekretarzem, a Lech Przewodniczącym Rady Państwa.
Co do reszty mentalnie wszystko im sie zgadzało. Mniej więcej to miał na myśli S. Niesiołowski nazywając J. Kaczyńskiego Gomułką.
27 czerwca o godz. 14:40
Magrud,
zapomnialam tylko napisac o akcji Dar Serca pod kryptonimem Mengele;-(
Z Twoja ocena sytuacji -niestety, bo chcialabym, zeby bylo inaczej a nie jest- w wielu miejscach musze sie zgodzic. Ja od 1990 roku przestalam wierzyc, ze polityka nie jest kwestia ideologii, ale patykularnych interesow. Pragmatyczni Amerykanie mawiaja, ze tak naprawde nie obchodzi ich co sie dzieje „in the smoking room” byle kraj i gospodarka szly do przodu. Ostatnio im sie to raczej nie udaje a niestety wiekszosc zawierzyla a raczej ulegla Barakowi Ali Babie czarujacego tonem prowincjonalnego pastora i opawiadajacego kompromitujace farmazony nt. ekonomii i polityki zagranicznej, ktore potem staraja sie prostowac a to prof. Brzezinski a to George Soros. Ale to na zupelnie osobna dyskusje.
Zwroc uwage, iz nawet Rokita i Niesiolowski uwazali, ze Lepperowi wyrzadzono krzywde jezeli chodzi o afere gruntowa.
Pozdrawiam Cie serdecznie.
P.S. Bylam ciekawa Twojej opinii nt. ekskomuniki minister Kopacz. Ja sluchajac hierarchow mialam wrazenie, ze przygotowuja stos dla Galileusza;))
27 czerwca o godz. 15:55
Oj Palestrina, Palestrina,
posmialismy sie troche, a ty glupio brniesz dalej.
Na jakiej podstawie twierdzisz, ze Puszke Paradowskiej ogladaja tylko zwolennicy lewicy, i ze jest ich akurat 20 %? Na podstawie kolejnego sondazu?
I dlaczego mialbym ograniczac sie do osob doroslych jedynie? Gdzie jest powiedziane, ze niepelnoletni Polacy nie moga miec zdania na temat IPN?
Cenzus wiekowy obowiazuje owszem – w wyborach. Ale w tej sprawie?
Jakos glupio sie czuje wogole na te bzdury powaznie komentujac.
27 czerwca o godz. 17:10
Pani Janino,
coraz bardziej współczuję Pani wyboru zawodu. Tylu głupot trzeba wysłuchiwać, tyle głupot trzeba czytać. A jak się coś napisze, to skutek taki sam, jakby się niczego nie napisało. Na dodatek, niektóre komentarze w Pani blogu zaczynają mi przypominać rezerwat ścisły. Zresztą to może i lepiej, że towarzystwo zebrało sie w jednym miejscu. Przynajmniej można przejść spokojnie ulicą. Pod warunkiem, że nie czyta się nagłówków gazet typu „ZAMOŻNI NAUCZYCIELE” bo wtedy człowiek zaczyna wierzyć, że jest statystyka, półprawda, ordynarne kłamstwo, Ministerstwo Pracy i GW, która to drukuje. I proszę za bardzo nie doskwierać władzom, bo w następny tytuł będzie brzmiał „Milionerzy dziennikarze” i ktoś pracowicie wyliczy ile to jest pensja podzielona przez czas wstukiwania artykułu w klawiaturę.
Bolkami też proszę się nie przejmować, bo póki zawracają sobie głowy tym kto, kiedy i na kogo, to kraj się rozwija i ludziom się żyje dostatniej.
Nawet nie trzeba ich specjalnie podpuszczać, są tak wyćwiczeni, że automatycznie reagują na pewne słowa klucze.
A już niech Panią Bóg broni przed mniemaniem, że Pani komentarze i analizy (bezsprzecznie najlepsze w naszych mediach) mają jakikolwiek wpływ na byłych rządzących, obecnie rządzących i tych, którzy rządzić mają ochotę. Właśnie powoli wychodzę z szoku, gdy dowiedziałem się, że na konsultacje projektu nowej podstawy programowej (to taka konstytucja oświaty) w niektórych przedmiotach dano dni 10, a żeby bardziej rzecz utrudnić, to strona internetowa, na której należało zgłaszać swoje uwagi nie przyjmowała takich znaków, jak ‚(pojedyczny cudzysłów),
„(podwójny cudzysłów), ;(średnik), \(backslash), . Po kilku dniach to naprawili ale za to system przyjmowania uwag obcinał te nieco dłuższe. Za to z łezką w oku wspominam te wiece poparcia dla swoich planów, jakie pani minister Hall zorganizowała w każdym województwie.
Więc spokojnie (Polska już odpadła z Euro) radzę liczyć dni do urlopu.
Pozdrawiam serdecznie.
27 czerwca o godz. 19:29
Szestow, Nie udawaj głupszego niż jesteś. Propaganda to nie życie. A twoje wszystkie wpisy to echa pusowskiej propagandy, zresztą opartej na „najlepszych” wzorcach samego Josefa Goebbelsa, który twierdził, że kłamstwo potórzone tysiąc razy staje się dla „tłuszczy” prawdą. Kłamstwa, które ty potarzasz za swoimi idolami sa może nośne dla tłuszczy, ale człowiek średnio inteligentny odrzuci je jak plewy. A tak miedzy nami, WSZYSCY Obywatele mają identyczne prawa w państwie demokratycznym, więc i postkomuniści też, dokładnie takie same jak ty. Chyba, że władzę przejmą faszyści w rodzaju macierewicza…
27 czerwca o godz. 22:53
Cała dyskusja o książce Gontarczyka i Cenckiewicza jest sztuczna ponieważ książka ta nie jest w swej istocie pracą historyczna ale manifestem politycznym. Jeżeli Wałęsa był „Bolkiem” to znaczy, że przy Okrągłym Stole komuniści negocjowali de facto ze swoimi agentami a Polska w rzeczywistości odzyskała niepodległość w listopadzie 2005 r.
Zdumiewające jest, że mało kto postawił pytanie dlaczego komuniści nie wykorzystali haków, na Wałęsę, kiedy w 1981, 82,83 roku był ich śmiertelnym przeciwnikiem. Gdyby wtedy go zaszantażowali albo opublikowali te kwity byłby to dla „Solidarności” potężny cios. Dlaczego tego wtedy nie zrobili? Może po prostu nic nie mieli?
27 czerwca o godz. 23:18
LUDZIE skąd Wy macie tyle wolnego czasu. Czy wy jeszcze musicie zarabiać na życie, czy już jak mój bardzo stary ojciec, możecie pławić się w luksusie. Jak ja Wam zazdroszczę. Pozdrawiam Gospodynię i blogowiczów.
28 czerwca o godz. 11:11
@Poraj
Jesteś ofiarą propagandowej nienawiści do inaczej myslących. Już kiedyś ci zwracałem uwagę na pokaleczony język, który stosujesz bezkarnie. Tylko na blogach takich jak Polityki tolerowane są twoje wycieczki w stylu „goebelsowska propaganda” czy „faszyści” na okreslenie demokratycznych zachowań i mysli innych niż twoje. Gdzie indziej większośc zwróciłaby ci uwagę, na niedopuszczalnośc tego typu słownictwa. Nie masz racji więc gryziesz i plujesz. Przypominasz w tym pokazanego ostatnio na filmie „Trzej kumple” szefa esbecji Billa, który na drażliwe pytania dotyczące przeszlości chciał rozbic kamerę i pobic dziennikarkę. Złych nauczycieli miałeś Poraju.
I nie pisz wciąż o tłuszczy i ciemnym ludzie, bo z twoich wpisów zieje pogardą dla ludzi, a na elitę mi nie wyglądasz. Elita prawdziwa jest tolerancyjna i rozumna. I kilku ludzi na tym blogu mógłbym tak nazwac. Ty jeszcze nie zasłużyłeś na to.
28 czerwca o godz. 11:24
Z blogu red. P. Adamczewskiego – http://adamczewski.blog.polityka.pl/?p=525#comment-67600 .
28 czerwca o godz. 12:27
Droga magrud,
niepotrzebnie szlochasz na wszechogarniającą polityczną nudę. Faktycznie, Tusk przez cały czas finezyjnie uprawia w polityce swojego cymbergaja którego mistrzosko opanował na studiach. Myślę jednak, że fascynujące chwile w polityce są przed nami.
Co się zaś tyczy bardzo kobiecego spojrzenia na olbrzymiego wicepremiera kauzyperdę, to wydaje mi się, że jego walory osobiste przyciemniły Ci ocenę wizji politycznych tego prawdziwego Polaka.
Na szczęście mamy letnią kanikułę i wszystko traktujemy z przymrużeniem oka.
28 czerwca o godz. 13:14
Ja chcę tylko przewitac, a ksiazka o Wałesie to czysta komercjaka coz Wałesa jak postac pop kultury, to jednak cos
jest postacia syboliczna obalenia komunizmu,i zadna ksiazhka tego mu nie odbierze,to jest dobre osiagniecie
pozdrawiam
28 czerwca o godz. 17:17
Nasuwa mi się kilka refleksji, po przeczytaniu wpisów pod blogiem
-polski słomiany ogień-chyba lepsze jest kunktatorstwo Tuska , w porównaniu z bezmyślnymi szarżami PiSu.Podoba mi się legalizm obecnej ekipy i ich podejście do prawa.
-afera teczkowa- niestety nie ma u nas osoby formatu pastora Glaucka, o NIEPOSZLAKOWANEJ opinii. Gdyby nawet był postarano by się go zohydzić,
taka krajowa specyfika.
-w XVII-XIX w Szwajcarzy eksportowali nadwyżki młodych mężczyzn do ościennych państw za pieniądze. Do akcji w Iraku i Afganistanu dopłacamy
„pecunia non olet”
-Megalomania narodowa kontra pragmatyzm we współczesnym świecie -jest zgubną rzeczą tracić czas na pierdoły. Ile roboczogodzin w Sejmie stracono na walkę o pietruszkę? Za nasze pieniądze „elita ” styropianowa
frymarczy czasem i przyszłością narodu.
-jedyne partie w których demokratycznie przekazywano władzę i istnieją w sposób ciągły to PSL i SLD. Czyżby drogą „tzw” prawicy było od euforii-po wyborach- do niebytu?-po okresie rządzenia?
Chyba nauczą się w końcu demokracji i przetrwają?
-czy naprawdę istotne jest kto z jakiej opcji pochodzi i co robił x lat temu?
Kwalifikacje…….
U Boniego je dostrzeżono, Maleszka chyba też jakieś posiadał.
O etyce w życiu można posłuchać na wykładach.
„Nieważne jest czy kot jest biały czy czarny, ważne żeby łapał myszy”-pragmatyzm Chińczyków………..i mają co chcą.
-największy autorytet i obrońca praw człowieka senator RP Romaszewski-
odmawia tych praw wywodzącym się z innej opcji politycznej.Nie ma konfliktu sumienia?
Dobry szpieg, policjant, ekonomista, urzednik, prawnik, będzie zawsze miał przewagę nad entuzjastycznym, niedouczonym rewolucjonistą-doświadczenie.
28 czerwca o godz. 17:29
Teczek podobno jest 700 000 ,ten kto nic nie robił nie posiadał jej.
A jednocześnie ci którzy działali, to była najaktywniejsza część narodu….
Można ich skreślić, tylko po co………?
28 czerwca o godz. 19:27
Agentem byl ten kto nie wystawial nosa z mysiej dziury,i ten ktory popieral system akceptujac go.Twierdzenie ze przywodca Solidarnosci byl agentem z punktu widzenia logiki tworzy ciekawa sytuacje,bo skoro przywodca byl – to oznacza ze wszyscy dzialacze byli agentami.Kto wiec dokonal lub przyczynil sie do przemian? Dekownicy?Oportunisci? Czy moze opozycja ktora pracowala dla SB?
Odpowiedz: To Jaroslaw i Lech Kaczynski zburzyli berlinski mur, czesc i chwala im za to.
P.S
Ciekawy jestem co temat braci znajduje sie w archiwach KGB.
28 czerwca o godz. 21:54
Stauffenberg
Z Twojego wpisu wynika, że jak zwykle obserwatorzy zagraniczni lepiej są zorientowani niż my sami. Widzą sprawy chłodno z boku. Mają rzetelne informacje i analityczną wiedzę. Jeżeli powołujesz się na teksty Matki-Kurki, to tam można też zauważyć, że być może, cała rodzina Kaczyńskich w kilku pokoleniach pracowała i nadal to czyni, od carskiej Ochrany, poprzez KGB dla mocarstwa wschodniego. Także dla nich mógł, i pewnie tak było, Rajmund K. pracować w AK. Wtedy wszystko co działo się później tłumaczy się logicznie. Logiczną też staje się postawa braci K&K w chwili obecnej i „wymazywanie” Wałęsy. To wszystko jednak pachnie hołdowaniu spiskowej teorii dziejów. Mnie już bardziej w przypadku tylko samych braci podoba się zwykła paranoja.
Tak odczytuję to ja.
29 czerwca o godz. 12:37
Zgodnie z przewidywaniami niektóre przepisy ustawy z 14 grudnia 2006r o zmianie ustawy – Przepisy wprowadzające ustawę o Służbie Kontrwywiadu Wojskowego oraz Służbie Wywiadu Wojskowego zostały uznana przez TK za niezgodne z konstytucją. Wydaje się, że warto wskazać tu kilka na spraw związanych z tym orzeczeniem.
Po pierwsze, Prezydent RP ma obecnie wygodny plitycznie pretekst aby aneksu do raportu z weryfikacji WSI nie publikować. Z długości okresu jaki upłynął od przekazania aneksu Prezydentowi wynika, że Prezydent – mówiąc delikatnie – nie pali się do jego opublikowania. I orzeczenie TK daje mu wygodny pretekst aby tego nie robić. Jednocześnie można twierdzić, że całą winę za brak ujawnienia aneksu ponosi wredny Trybunał.
Po drugie, opisywane orzeczenie TK pokazuje po raz kolejny, że Trybunał jest bezradny wobec ustaw, które mają na celu wywrzeć skutki prawne natychmiast. To orzeczenie pokazuje, że ustawodawcza metoda faktów dokonanych działa – i nawet orzeczenie TK nie jest w stanie usunąć skutków, które już wystąpiły. Jak wskazuje się w komunikacie TK po ogłoszeniu orzeczenia: ” publikacja raportu Przewodniczącego Komisji Weryfikacyjnej (M.P. z 2007 r., Nr 11, poz. 110) wywołała nieodwracalne skutki dla osób objętych raportem”.
Po trzecie, orzeczenie otwiera poszkodowanym w szerokim zakresie możliwość dochodzenia odszkodowań. Jak to określił TK, „konsekwencją stwierdzenia niekonstytucyjności wymienionych wyżej przepisów ustawy jest (…) otwarcie drogi do dochodzenia odszkodowań z tytułu ewentualnych szkód niemajątkowych i majątkowych wyrządzonych zastosowaniem niekonstytucyjnej regulacji prawnej”. Oczywiście roszczenia odszkodowawcze nie będą kierowane do osób bezpośrednio odpowiedzialnych lecz do Skarbu Państwa; zatem za odszkodowania te zapłacą de facto podatnicy.
Po czwarte, TK podkreślił, że nie było podstaw do ujawnienia danych osób, które nie były etatowymi funkcjonariuszami WSI. Dosłownie TK stwierdził, że „osoby, które nie zajmowały kierowniczych stanowisk, nie były zatrudnione i nie pełniły służby w WSI ani w wojskowych jednostkach organizacyjnych realizujących zadania w zakresie wywiadu wojskowego lub kontrwywiadu wojskowego przed wejściem w życie ustawy z dnia 9 lipca 2003r mogły oczekiwać na ochronę ich autonomii informacyjnej. (…) Nie ma powodów usprawiedliwiających tak daleko idąca ingerencję w prawa zagwarantowane w art. 47 Konstytucji. Nawet, gdyby wymienione osoby miały dopuścić się przestępstwa, to odpowiednie środki działania w takiej sytuacji przewiduje kodeks postępowania karnego”
29 czerwca o godz. 13:29
Duży Pałac chce sądzić Wałęsę – http://wiadomosci.onet.pl/1778948,11,item.html .
29 czerwca o godz. 15:56
@ Wiesiek 59
Trafna ocena, swietnie i bardzo celnie ujete.
Wlasciwie moznaby podsumowac „bo to Polska wlasnie”.
Kiedys -chyba sama Gospodyni- napisala na tym blogu o potrzebie pracy organicznej u podstaw i potrzebie odstawienia martyrologii na bok w imie tego, co naprawde wazne.
Nie chce wpadac w patos, ale plugawimy czesto wlasny kraj i historie, ktora byla i skomplikowana, i trudna, nierzadko dramatyczna. Jakze latwo oceniac to dzisiaj, majac do wyboru czterdziesci gatunkow herbaty, tylez kawy i paszport – a nawet go nie potrzeba- w szufladzie, ze o wymienialnym pieniadzu nie wspomne. A wszystko w radykalnych czarno-bialych schematach.
Boli mnie przekreslanie ostatnich 50 lat, takze albo zwlaszcza PRLu. Uwazam, ze wladza ludowa byla nieszczesciem, ale nie mozna udawac, ze tego okresu nie bylo albo ze trzeba go przekreslic. Czulabym sie duchowo ubozsza bez Osieckiej, Grechuty, teatru Grotowskiego czy Szajny, filmow Wajdy, Kawalerowicza, Hasa, Munka czy Kieslowskiego, bez Dudy-Gracza, kabaretu Dudek czy Starszych Panow. To czesc takze mojego zycia i mojej historii.
A wracjac do realiow, to chetnie zapytalabym taka poslanke Szczypinska czy Kuchcinskiego co zrobili dla wyborocow we wlasnym okregu w ciagu ostatnich 6 miesiecy.
Po stokroc wole obecna ekipe niz pseudopatriotyczne wykopaliska w IPNie, palenie czarownic, zabawe malych ludzi w mesjanizm i uzurpowanie sobie prawa do dogmatycznych osadow w imie rzekomej prawdy objawionej i jeszcze bardziej rzekomej sprawiedliwosci historycznej.
29 czerwca o godz. 16:02
Stary Polaku z PRL-u
Plaża w Jelitkowie już nie taka, a i Jelitkowo się zmieniło.
Ale do dziś pamiętam budkę z ciastkami przy wejściu na plażę obok Domu Wczasowego Rzemieślnik (teraz knajpa Ksantypa tam stoi)
A na pętli tramwajowej w Oliwie były pyszne ogórki małosolne.
Czas wakacje zacząć.
29 czerwca o godz. 18:39
Szestow,
Ja mam z tym premierostwem totalnie przerypane.
Nie znam ani Leppera ani Krauzego. Ale w kwestii sprawiedliwości społecznej zawsze możesz na mnie liczyć.
Emilio Plater,
Kiedyś na blogu u Szostkiewicza wyznałam całą prawdę. Otóż KK to już nie jest mój problem. Ale niech robią tak dalej, to przestaną być także problemem dla Polski. Najwyższy czas!
Eddie,
Dzięki za akces.
Ron,
Nie przesadzaj i nie nazywaj tych endeckich popłuczyn wizją.
Bardzo mnie natomiast zelektryzowała Twoja zapowiedż fascynujących chwil, ale i w niej może być coś z letnich marzeń. No chyba, że ta zlecona przez Premiera i Prezydenta eklsumacja gen. Sikorskiego doprowadzi do unieważnienia Jałty.
Póki co, cieszmy się pysznym latem, tak szybko przemija.
Serdeczne pozdrowienia dla wszystkich, magrud
29 czerwca o godz. 21:19
szestow 17.47
Ja mam na poparcie mojej tezy o największych kłamcach obecnej Rzeczypospolitej :Kurskiego i Kaczyńskiego – prawomocne wyroki sądowe.
A ty jakie masz argumenty !!!!!??????
Magrud 01.02
Kolejny raz popieram twój tekst o Lepperze. Ale kiedy zobaczyłem w TVN pana Piotra Rybę, mam nadzieję że sprawy CBA nie zamiecie się pod dywan. Ten facet jest mocna wkurzony, inteligentny i nie da się wrobić agentowi Andrzejowi K. z służb. Jeżeli nie zdarzy mu się nieszczęście, to kiepsko widze przyszłość Ziobry i Świeczkowskiego. Białołęka is waiting…Bądź dobrej myśli.
8 października o godz. 1:40
Zawsze ceniłem celuloidy wariantu ,,American Pie’’ czy ,,
Wieczny student’’. Te dowcipne jankeskie komedie, których głównym motywem był seks i spirytus wstrząsnęły
na mej bu kolosalny uśmiech. Opis najpóniejszej powieści J.M.R Michalskiego nader niegniecionemu
zaintrygował. Życie scholarów w Polsce to frapujący przedmiot, oraz zgrupowany z czarowaniem pań
zdoła kreować porywczą kompozycję.
Pierwsza rzecz, jaka ciska się w oczy podczas czytania owe niesamowicie towarzyskie pisarstwo pisarza.
Jak na młodego autora Michalski nader biegle obsługuje się polszczyzną za pewnie pasuje koloryt młodzieżowego środowiska.
Opisy są elastyczne natomiast stosownie wyważone, dzięki czemu czytelnik onymi istnieje
zatruwany na długie opisy, jakie w tego typu
książkach mogą mieć efekt wrogi do zaplanowanego.
W wiernych miejscach brakuje tu, co prawda poprawnego zakładu,
jednakże zbiorowo sprawa biorąc publikacja przechowuje słuszny stan. Dużo noszą dialogi, które przepełnione są kpiną oraz swoistym
zwietrzeniem żartu żywotnej angielskim aniżeli własnym.
To oczywiście duży walor owej powieści.
Fabuła publikacji ogniskuje się na poczynaniach
młodego studenta Kacpra Zamojskiego, który wraz
ze swym najważniejszym kumplem za newralgiczny zamiar w
trwaniu obrał sobie osiągnięcie gdy najogromniejszej ilości ,,przeleciółek’’.
Pierwszy cios proszkiem styczność z takim zdaniem za odznaczę, że niebarczysto mniesz
ono rozweseliło. Oprócz potężnej historii pod upadek
wszystkiego podziału możemy napotkać swego rodzaju przerywniki, jakich
sprawozdawcą istnieje starszy nuże możnowładca, kolega Kacpra mąż Władimir
Lubokobit. Ów mąż rży bardzo paradne historie, które dla gniecionych są
najmocniejszą stronicą owej pozycji. Zaskakujące zakręty imprezy, fortele za przeważająco czarnoskórego
kawału owe swojego rodzaju świeżość, jakiej od
dłuższego okresu brakowało mi na własnym rynku dziennikarskim.