Skrót myślowy - Blog Janiny Paradowskiej Skrót myślowy - Blog Janiny Paradowskiej Skrót myślowy - Blog Janiny Paradowskiej

27.02.2011
niedziela

Anihilacja na własne zamówienie

27 lutego 2011, niedziela,

Nie bardzo wiadomo co robić – pisać o kolejnych wystąpieniach Jarosława Kaczyńskiego, czy nie pisać? Jeżeli jednak nic nie napiszę, to przecież mogę się narazić na zarzut anihilacji opozycji, co absolutnie nie jest moim celem.

Jeżeli napiszę to z kolei Czytelnicy, a przynajmniej jakaś ich część, rzuci się na mnie, że to za mało ambitne, bo przecież z góry wiadomo, co prezes PiS powie. Tak dokładnie wiadomo, że gazety wszystko już dzień wcześniej bardzo dokładnie opisały. Jednak bardziej narażę się Czytelnikom, bowiem anihilacja opozycji byłaby rzeczywiście występkiem przeciwko demokracji, czego poprzeć nie mogę, zwłaszcza że odbywa się ona takimi mętnym drogami jak wykorzystywanie aparatu państwa do politycznej, a nawet wewnątrzpartyjnej walki (co jest wprawdzie tylko domysłem, a nie oczywistą oczywistością, ale wkrótce zapewne domysł przekształci się w oczywistość).

Odbywa się to także poprzez eliminowanie dziennikarzy sprzyjających opozycji. To pewnie przypadek pana Pospieszalskiego, który stracił program w telewizji, czego osobiście żałuję, gdyż wychodzę z zasady, że niech programy będą różne, bo w końcu każdy ma pilota i może zmienić kanał. Jest to czynność łatwiejsza i zdecydowanie bardziej intymna, niż pozbawianie zaprzyjaźnionego grona możliwości publicznej rozmowy o sprawach mu bliskich. Może nie mają się gdzie spotykać? Anihilacja odbywa się także poprzez intensyfikację inwigilacji przez służby, może nawet specjalne i oczywiście poprzez wiele innych bardzo patologicznych działań. Tak patologicznych, że być może czas już, aby eurodeputowanego Ziobrę wezwać z Brukseli. Bez względu na to, w jakim stopniu opanował język obcy – to przecież był cel, jaki mu prezes wyznaczył – aby wreszcie, kogo trzeba, do porządku przywołał.

Jedno tylko w tej katastroficznej wizji coraz większego zagrożenia demokracji mnie niepokoi. Otóż konferencja PiS na ten temat odbyła się pod hasłem „Nic o Nas bez Nas”. Tymczasem PiS jakby anihilowało się samo i na dodatek zupełnie świadomie, czyli wyznaje zasadę „Wszystko bez Nas”. Do prezydenta na żadne narady, nawet w kwestiach bezpieczeństwa – co przecież zawsze było dla tej partii priorytetem – nie chodzi. Komorowski wszak wybrany został przez nieporozumienie i właściwie nie bardzo wiadomo, czy tym prezydentem jest. Przedstawiciele PiS chodzą więc pod pusty pałac wcześnie rano lub wieczorami, przeważnie 10 każdego miesiąca, kiedy mają pewność, że Komorowskiego nie spotkają, bo on podobno po 18 już jeździ na kolację (nawiasem mówiąc zdrowy tryb życia, zgodny z zaleceniami dietetyków prowadzi, gdyż nie ma nic gorszego niż kolacja późnym wieczorem).

Prezes premiera nawet nie słucha, o ministrach wyjaśniających różne kwestie nie wspominając. Prezes, który w ogóle w Sejmie bywa rzadko, przy takich okazjach demonstracyjnie z sali wychodzi. To oczywiście można jakoś psychologicznie uzasadnić tym, że nie może patrzeć na Tuska, który jak wiadomo przyłożył jakoś tam rękę do śmierci jego brata. Tylko trzeba się zdecydować, czy kultywuje się rodzinną żałobę, czy prowadzi się działalność szefa największej partii opozycyjnej. Bo jak widać obu czynności harmonijnie połączyć się nie da.

Posłowie PiS nie mogą nawet podyskutować o filmie „Czarny czwartek”, ponieważ dyskusję miał prowadzić poseł PO, który z prezydentem chyba rozmawia. A wiadomo, że kto z Komorowskim rozmawia, ten generalnie jest wrogiem PiS. Zwłaszcza od chwili, gdy prezydent wybrany przez nieporozumienie zaprosił do siebie gen. Jaruzelskiego, wybranego na prezydenta jednym głosem, co zresztą Jarosławowi Kaczyńskiemu umożliwiło w tamtych latach dokonanie odwrócenia sojuszy i zrealizowanie hasła rzuconego przez Adama Michnika „Wasz prezydent, nasz premier”.

Nawiasem mówiąc, kto zrozumie te wszystkie zawiłości i zasady możliwego kontaktowania się i barier, poza którymi kontakty są absolutnie niedopuszczalne, temu pewnie trzeba by jakąś specjalną nagrodę przyznać. Bowiem normalnie trudno to wszystko rozumem ogarnąć. Zdecydowanie jakiś przewodnik po anihilacji by się przydał.

Wywiadów udziela się więc tylko mediom zaprzyjaźnionym. Robi tak nie tylko prezes, ale także spora grupa podwładnych. Ostatnio błysnął w tej materii poseł Mariusz Błaszczak, który podobno gwałtownie opuścił Monikę Olejnik. I jeszcze doniósł na jej brak obiektywizmu do Rady Etyki Mediów, co akurat zbiegło się z faktem, że owa rada wydała komunikat, że media zajmują się głupstwami, tym kto, z kim oraz koalicjami i sporami wewnętrznymi w partiach, a nie poważnymi partyjnymi programami (gdzie są te programy, tego Rada już nie powiedziała, chociaż w sprawie głupstw ma sporo racji, wziąwszy pod uwagę tylko jeden tydzień z bezsensowną awanturą o komiks szopenowski). Czy za Błaszczakiem pójdą inni? Przecież tak już było, że PiS anihilowało się z największych mediów elektronicznych własną uchwałą – bowiem ponoć ktoś posła Suskiego uraził – wróciło jednak przed kampanią wyborczą, co było zachowaniem zupełnie zrozumiałym i praktycznym.

Jak będzie teraz nie wiadomo, ale przecież jakoś zjawisko anihilacji opozycji – a tym samym zagrożenia demokracji – trzeba obecnie udowodnić i udokumentować. Nie może być tak, że prezes rzuca słowa na wiatr i ma tylko sugestie, nie wie czegoś na 100 procent. Rodzajem anihilacji jest też wyrzucanie z partyjnych szeregów radnych do niedawna współrządzących tak dużym miastem jak Łódź. Nie ma się radnych, w dodatku w koalicji rządzącej, nie ma się wpływu, na to co dzieje się w mieście, a przecież chodzi o to, by działo się lepiej. Po ostatnich wydarzeniach możemy zdecydowanie się spodziewać dalszego procesu samoograniczania się opozycji. Umiejętność samoograniczania się jest oczywiście w polityce wielką cnotą, ale doprawdy, bez przesady.

Miałam dziś napisać kilka słów o książce Romana Graczyka „Cena przetrwania – SB wobec Tygodnika Powszechnego”. Ale z jednej strony prezes PiS przyciągnął moją uwagę. Z drugiej zaś – książka mojej uwagi na sobie skupić nie może. Jest gruba, nudna, źle napisana. Najciekawsze jest w niej to, jak sobie autor, wyraźnie zafascynowany SB, wyobraża skomplikowane gry i operacje esbeków prowadzone wokół różnych – przeważnie technicznych – pracowników tygodnika, których nazwiska absolutnie nic Państwu nie powiedzą. Myślę, że jeśli owi funkcjonariusze jeszcze żyją, to dopiero teraz dowiadują się, jak bardzo byli przebiegli. Jeden wszakże wniosek jest pewny: autor ma wyraźnie na pieńku z red. Krzysztofem Kozłowskim. W tym, co zdołałam dotychczas przeczytać, a jest to gdzieś jedna trzecia tomu liczącego 500 stron, wszystkie esbeckie cytaty dotyczą tego, że Kozłowski się do niczego nie nadaje i właściwie wszystko robi źle. Może później się nadał, ale ja już chyba nie nadaję się brnięcia przez to dzieło. Czasu i oczu szkoda.

Jeśli idzie o korespondencję z Państwem, to będzie ona dziś bardzo ograniczona, bo ostatnio dość regularnie odpisywałam. Uspokoję przede wszystkim Klopfera, że niestety na pisaniu blogów praktycznie nie zarabiam, raczej jest to praca społeczna, lub w ramach moich obowiązków w „Polityce”, a więc na pani Marcie i panu Marcinie wierszówki żadnej nie tłukę. Tym, którzy mnie za napisanie o tym Panu, który tak się już zaplątał, że pewnie prezes Kaczyński ostatecznie musiał go wyplątać z polityki (o ile u prezesa cokolwiek jest ostateczne) krytykują, jak choćby amator, odpowiem, że napisałam, bowiem jest on dla mnie – podobnie jak córka nieżyjącego prezydenta – zjawiskiem ciekawym i dowodem na sprawę dużo szerszą. Cały ten spór o spadek, oczywiście ideowy, po Lechu Kaczyńskim ( zauważony zresztą w zabawnej korespondencji Pionia) mnie osobiście bardzo się podoba. Dowodzi bowiem, że miałam rację pisząc przez lata, że ten prezydent był prezydentem jednej tylko partii. Teraz rzecz ulega dalszemu zawężeniu, bo może już tylko jednej rodziny? Przy okazji tego wpisu pojawiło się zresztą sporo głosów, ciekawych, także pojawiła się poezja we wpisie Grubego, który przytoczył nie znany mi wierszyk, zupełnie udany zresztą.

I tak to już jest, że czasem trafiam w Państwa zapotrzebowanie, a czasem nie. Moje ryzyko. Przecieku, a może zamiana Rokiciny na rodzinę Dubienieckich nie byłaby taka zła, chociaż wydaje mi się, że pani Nelly nie jest do zastąpienia.

Elikrakowiance z kolei wpis się spodobał, bo chce odpocząć od Smoleńska. Otóż od tego tematu odpocząć się nie da. Właśnie wyszło na widok publiczny to, o czym od dawna szeptano, że jakiś chorąży z obsługi lotniska słyszał awanturę między generałem a pilotem, który nie chciał lecieć bez prognozy pogody. Zapewne sporo się jeszcze dowiemy o okolicznościach tego lotu, co oczywiście nie zmieni oglądu przyczyn katastrofy. Będę powtarzać za Markiem Borowskim, bo on to chyba najcelniej ujął, czy mgła była sztuczna czy prawdziwa, lecieć i lądować nie należało. Z którą to prawdą nigdy się PiS nie pogodzi, bo ta partii musi udowodnić, że jeśli nie zamach, to przynajmniej winę Rosjan. Czyli, elukrakowianko wiele jeszcze przed nami. Na razie zauważyłam, że jakoś bardzo spobożniał Grzegorz Napieralski (narażam się w tym momencie Karwojowi8), który w piątek w TOK FM w rozmowie z Żakowskim – podobno będzie również bywał u mnie w przyszłości – mówił o „świętej pamięci” Lechu Kaczyńskim. Myślałam, że to „śp” jest takie bardziej prawicowe, a w ogóle to już niepotrzebna demonstracja. Mnie zdecydowanie razi.

Jean Paul denerwuje się, że nikt nie zajmuje sią fatalnym stanem prokuratury. Sądzę, że ten temat nabiera coraz większej wagi, dojrzewa i wreszcie publicznie się pojawi, nie tylko w kontekście Smoleńska, które to śledztwo wszystkie inne problemy przykrywa. Bowiem wiele już wskazuje, że ta nowa, niezależna prokuratura, jest po prostu sparaliżowana i wcale nie odnowiona. A pomysły, aby ją jednak poddać jakiejś kontroli, zaczynają się pojawiać.

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop

Komentarze: 233

Dodaj komentarz »
  1. Szanowny Pani Redaktor
    Temat poruszony przez Panią w tym wpisie zajmuje ostatnio czołowe miejsce w naszych mediach, najlepszym na to dowodem jest ostatni wpis na blogu Pani redakcyjnego kolegi z tygodnika POLITYKA(którego jestem wiernym czytelnikiem) a mianowicie Pana Daniela Passenta. Bez wątpienia jest to ciekawa sprawa, choćby dla tego że PiS wprowadza coraz to ciekawszy język do naszej polityki, i w coraz to ciekawszy sposób pragnie skoncentrować uwagę mediów i tym samym opinii publicznej na własnej partii. Wracając do języka wprowadzanego przez Prawo i Sprawiedliwość, interesuje mnie w tym aspekcie jedno ,jak część naszego społeczeństwa znała wcześniej takie terminy jak kondominium, zaprzaństwo czy teraz najświeższy anihilacja. Jeśli już mamy doszukiwać się w tym wszystkim pozytywów to własnej jest to wzbogacenie słownika znacznej części (a przynajmniej tych którzy się interesują i oglądają telewizje bądź czytają gazety) społeczeństwa. Oczywiście można się spierać czy takie akurat słowa są niezbędne w słowniku przeciętnego Polaka, ale okazuje się, że tak jeśli ma on zamiar chociaż w jakiś stopniu zrozumieć wypowiedzi posłów Prawa i Sprawiedliwości (jeżeli to w ogóle jest możliwe w 100%) Polacy wydają się być jednak z biegiem czasu bardziej tolerancyjni dla swoich „wybrańców”, którzy rzucają na prawo i lewo oskarżeniami, ferują wyroki czy maja co najmniej kontrowersyjne zdanie na temat mniejszości seksualnych i ich praw w Rzeczypospolitej. Pasuje mi tu jak ulał do tych wszystkich wypowiedzi i postępowań naszych przynajmniej co po niektórych „wybrańców” parafraza rzymskiej zasady prawniczej ? „Głupi poseł ale poseł”

  2. Z góry przepraszam za literówki i błedy jezykowo stylistyczne w moim komenatrzu.

  3. Jak się nie ma złota ,miedzi to się płaci czym się siedzi.
    Powiedzonko ma parę stuleci za sobą.
    Od dawna było wiadomo że jeśli sie nie ma argumentów – o racji nie wspomne- to najlepiej trzasnąć drzwiami.
    Im mocniej – tym bardziej wydaje się to poparciem tych argumentów które nigdy nie istniały.
    Niech cały swiat się dowie // NIE ZABIJAJCIE NAS//
    Donosy na swój kraj po drugiej stronie Atlantyku.
    I wszędzie rozsnuwa sie mgła SMOLEŃSKA MGŁA która sami bez przerwy generujemy. A p. Błaszczak tyle razy chodził po krawędzi więc kiedyś
    noga się podwinąć musiała.

  4. Reklama
    Polityka_blog_komentarze_rec_mobile
    Polityka_blog_komentarze_rec_desktop
  5. Szanowna Pani Redaktor,
    Cóż dodać do Pani wpisu- post jak najbardziej na czasie, dla mnie osobiście jak i dla mojego otoczenia PiS pozostaje źródłem nieustannej radości( przynajmniej można się pośmiać z głupoty, aczkolwiek jest to śmiech przez łzy)… Jako osoba 20-letnia mogę tylko powiedzieć, że męczy mnie już ta cała polityka, jałowość dyskusji oraz brak pewności jutra….
    Skąd ten brak pewności? Z codziennych rozmyślań, co nowego wymyśli nasza mądra ( w cudzysłowiu) władza. Oczywiście, analizowanie mechanizmów działających na polskiej scenie politycznej jest ciekawe, aczkolwiek śmiem twierdzić, ze wadą (największą) naszych polityków nie jest umiłowanie układów, a brak logicznego myślenia…. Czy w ogóle myślenia, oto co dolega polskiej polityce…
    Pozostaje mi tylko życzyć, aby polityka czasem dostarczała Pani tyle radości, co mnie codziennie. Z wyrazami szacunku dla Pani Redaktor:)

  6. Wklejam mój wpis u red. Passenta:
    „Z tego co pomiętam z lekcji fizyki w liceum (to było baaardzo dawno temu), anihilacja to jednoczesny zanik materii i antymaterii przy wzajemnym kontakcie i zamiana w energię zgodnie ze słynnym wzorem E=mc^2. Nie wnikam w to czy PIS jest materią czy też antymaterią, ale ciekawi mnie kto jest tą drugą zanikającą stroną.”
    I w jaki gwizdek pójdzie ta para (czytaj: energia).

  7. Kamil1715 o godz. 20:04

    Przeprosiłeś „z dołu”, a nie „z góry”. Nic Ci przemówienia Kaczyńskiego nie dają?

  8. Prezes K. dołożył do plejady obcych wyrazów „anihilację”, co natychmiast podchwycono i komentuje się szeroko, przyjmując, że to synonim likwidacji, zniszczenia lub też eksterminacji (Pani Olejnik). Niby PO zamierza „anihilować” opozycję. Sprawa nie jest wcale taka prosta. Bez większych konsekwencji można kogoś wykończyć, zniszczyć i eksterminować, trzeba jednak niezwykle ostrożnie podejść do próby anihilacji. Mam prawo pisać na ten temat, bo wykładałem fizykę doświadczalną, a tam ten termin jest sprecyzowany jednoznacznie. Spotyka się cząstka danego rodzaju z antycząstką i obie cząstki ulegają zniszczeniu, powstaje tylko błysk fotonowy o energii równoważnej łącznej masie. Przyroda realizuje w kosmosie takie procesy, naukowcy w laboratoriach też. Są nawet wykorzystane takie zderzenia anihilacyjne w pomiarach rożnego typu.

    Jak to przenieść na stosunki społeczno-polityczne? Zacznijmy skromnie. Aby mogła nastąpić np. anihilacja członka PiS’u (np. Brudzińskiego) w PO musi sie znaleźć polityk o tych samych walorach, tylko przeciwstawnych poglądach i działalności (może Niesiołowski, choć takie zestawienie jest pewnie ujmą dla niego), zetkną się (np. w TV), zrobi się „bum” i błysk promieniowania (może gamma) i…cisza! PO i Pis dobierze się w pary, nastąpią dalsze anihilacje, ale nie tylko opozycji!!! Znikną zarówno PO jak i PiS! Jaka miła perspektywa dla pana Napieralskiego. Razem z Kłopotkiem będą rządzić Polską, obejmą wszystkich obywateli, mających chociaż doniczki na oknach, powszechnym KRUS’em i szczęśliwość zupełna. Jeśli pójść za ciosem i umiejętnie zanihilować PSL z SLD oraz PJN z RPP to nastąpi to co planował Kononowicz – nie będzie niczego, tylko jasność pomroczna! Zostanie kilkadziesiąt milionów Polaków bez polityków zrzeszonych we wspomniane partie, co za ulga! Dalej już nie będę się zastanawiał czy to dla mnie dobrze czy źle, bo i tak zostanie to w dziedzinie marzeń i gdybań. Na współudział w anihilacji prezes się nie zgodzi, jeśli szef partii Błaszczak mu wyjaśni, jakie konsekwencje ma anihilacja. Wymyśli nowy wyraz, mniej groźny dla polityków swojej partii.

  9. Nim przejdę do anihilacji, zacznę od kolacji, która jakoby spożywana zbyt późno miał szkodzić komuś na zdrowiu. Każden polski obywatel bywający na urlopach w krajach śródziemnomorskich na pewno zauważył, że je się tam dość późnym wieczorem, a biesiadnicy nie przerażają swoimi gabarytami.
    A teraz anihilacja:
    http://www.youtube.com/watch?v=NezE49vQhQo
    Pozdrowienia 🙂

  10. Ciekawe, jak tę autoanihilację sobie wyobrazić? Czy cała partia zbiorowo ulegnie dematerializacji?

    Skądinąd ciekawe, jak Kaczyński wpadł na ten pomysł z anihilacją. Czy to słowo w ogóle bywa używane metaforycznie? Jest to bowiem dość ryzykowna metafora.

  11. Nic o nas bez nas, hasło, które w swym dosłownym znaczeniu określa, że PiS będzie obecny tam, gdzie dzieje się coś, co ma znaczenie dla interesów kraju!! Oznacza to, że we wszystkich istotnych, konstytucyjnie określonych uprawnieniach Rządu RP, dotyczących polityki zagranicznej, obronności kraju, bezpieczeństwa obywateli, ochrony zdrowia oraz gospodarki kraju a także opieki socjalnej oraz nauki i kultury, będzie brał udział PiS z prezesem w roli głównej. Czy to oznacza, że JK przeprosi Prezydenta Komorowskiego za dotychczasowe lekceważenie roli RBN i poprosi o umożliwienie brania udziału w najbliższym spotkaniu tej Rady? Czy to oznacza, że zamierza być opozycją konstruktywną, a nie jak dotychczas opozycją, która wszystkie zamiary Rządu neguje dla samego negowania, bez propozycji rozwiązań, może innych, ale ekonomicznie uzasadnionych?
    Niczego takiego nie dostrzegam, a hasło nic o nas bez nas nie posiada adresata. Jest hasłem pustym, bo i zachowania nie wskazują na to, że opozycja pragnie być tam, gdzie dzieją się rzeczy istotne dla niej samej (przykład potraktowania radnych PiS-u w Łodzi) czy kraju. Można odnieść wrażenie, że JK zdaje sobie sprawę z tego, że do jesieni, na śmierci brata nie dociągnie, stąd słyszy się słowa, by za katastrofę za bardzo nie obciążać LK, ponieważ są jeszcze inni, może nie mniej odpowiedzialni. Osobiście podzielam pogląd (ostatnio się o tym słyszy), że eksploatowana ostatnio sprawa ostrej wymiany zdań pomiędzy generałem a kapitanem przed startem do Smoleńska z pogodą w tle służy określonemu celowi, jakim jest pomniejszenie odpowiedzialności LK, albo uczynienia Go wręcz nie świadomym niczego pasażerem samobójczego lotu. CZUJ DUCH!!! Bo mamy sprawę z wyjątkową? (nie znajduję odpowiedniego pojęcia dla cenzury).
    Czy ostatnie zachowanie posła Błaszczaka to samounicestwienie się osoby, z górnej półki PiS-u, czy jest podobne do zachowania się posła Suskiego po wytknięciu mu ignorancji? Myślę, że jest to krok przemyślany, który w zestawieniu z redukcją obecności Pospieszalskiego w TVP, daje możliwość podniesienia rabanu w niebogłosy, że my tu nic o nas bez nas, a wy nas redukujecie gdzie się da i jak się da!! Przy gasnącym płomieniu sprawy smoleńskiej, (bo i komentarze na blogach DZIENNIKA i NEWSWEEKA stają się coraz bardziej umiarkowane i coraz mniej obraźliwe) oraz zaniku teorii zamachowych hasło nic o nas bez nas, daje jakąś nadzieję na podtrzymanie popularności, chociaż w niektórych kręgach społeczności polskiej. Dochodzą głosy o ospałości naszej, niezależnej prokuratury, oby nie okazała się nazbyt niezależna!! Moim zdaniem sprawozdanie Komisji min. Millera, należy potraktować jako dokument pomocniczy do wyników prac prokuratury i Sądu FR. Nie wolno dopuścić do sytuacji, że ignorujemy ustalenia MAK-u i w/w Instytucji FR i prowadzimy własne dochodzenie od początku do końca, bo utoniemy w tym bagnie smoleńskim na długie lata!! Jarosławowi Kaczyńskiemu chyba o to chodzi właśnie by nastąpiła anihilacja opozycji, bowiem możliwości duetu Macierewicz-Fotyga są wyczerpane i skończone a z za granicy dochodzą głosy, co najwyżej współczucia, na czym PiS-owi chodzi najmniej!! I to by było na tyle, pozdrowienia, Czesław R.

  12. Jeżeli chodzi o tematy zbliżone do polityki [bo jakże inaczej nazwać dywagacje kto się obraził na red. Olejnik i jakie będą tego konswekwencje], to muszę powiedzieć, że wolę jednak to niż np cały dzień informowania o tym, że na autostradzie A4 jest ślisko, że tynk odpadł z bloku na auto/ławkę, czy też że dom państwa XYZ został już drugi raz zalany [informować-dobrze, są tragedie na świecie/najjaśniejszej ale żeby zapełniać całą ramówkę np w jednej telewizji informacyjnej to już lekka przesada]. No chyba, że należy się przyzwyczaić do tego, że osoby które wychodzą z katedr dziennikarstwa to intelektualni inwalidzi [czy też ich menedżerowie].

    mam jedno pytanie do Pani Redaktor.. czemu od tak dawna nie pojawia się u Pani w Poranku TOK FM Pan prof. Radosław Markowski? Mam nadzieję, że się nie obraził? 😀

  13. „(gdzie są te programy, tego Rada już nie powiedziała, …).”

    Uprzejmie donosze, że mogę wskazać Radzie, gdzie może zdobyc przynajmniej jeden program, a mianowicie program Janusza Palikota 🙂
    Ja dostałem folderek z tym programem wchodząc na spotkanie z p. Palikotem zorganizowane w Polskich Atenach przez Ruch Poparcia Palikota.

    Chodzi oczywiscie o te znane od dawna „15 kroków ku Polsce naszych marzeń”.
    Pod kazdym z 15 kroków, które zostały podzielone na 5 nierównych liczebnie grup, znajduje sie krótkie objaśnienie na czym polega ten krok.
    Nota bene objaśnienie do kroku nr 7 jest spartolone i niezorientowanym niezbyt wyjaśnia o co własciwie chodzi.
    Ciekawych odsyłam do mojej relacji z tego spotkania, którą udało mi się zamieścić na portalu MM Puławy

    http://www.mmpulawy.pl/artykul/ruch-poparcia-palikota-w-palacu-czartoryskich-zdjecia-299873.html

  14. Jeśli z powodu spotkania prezydenta Komorowskiego z gen. Jaruzelskim PiS opuścił kino, to może udałoby się zaaranżować takie spotkanie po którym opuściłby kraj?

  15. Mówimy o paraliżu prokuratury – a co się dzieje z sądownictwem. Ludzie, latami się czeka na pierwsze posiedzenie, a jak już się zacznie, to jest raz na pół roku. Giną akta, posiedzenia są odwoływane z byle jakich powodów, na wszystko się czeka miesiącami, na opracowania ekspertów, badania lekarskie. Ja – zwykły obywatel ze swoimi zwykłymi sprawami – niezbyt skomplikowanymi, mam w tym momencie „przyjemność” uczestniczenia w czterech procesach:
    1. spadek (I) – trwa sześć lat,
    2. spadek (II) – sprawa założona 2,5 roku temu, ani jednego posiedzenia,
    3. sprawa karna przeciwko człowiekowi, który nas oszukał – 8 lat, pierwsze posiedzenie było po 6 latach, w sumie były trzy posiedzenia (na pozostałe 2 lata – wspaniała częstotliwość)
    4. czwarta się zakończyła tak niesprawiedliwym wyrokiem, że aż mnie zatkało. Młoda sędzina nie przyjmowała jakichkolwiek moich argumentów, a ponieważ „skazała” mnie na 100 złotych, to sobie darowałem odwoływanie się, ale powiedziałem jej po wyjściu, że dobrze, że mnie nie sądzono za morderstwo, żadne alibi by mi się nie przydało.
    A same procedury, zamiast to nagrywać, to się powtarza do protokołu, wszystko jest źle zorganizowane, przerzucane są sale, niczego nie można się dowiedzieć, ginące tomy akt (często odnajdywane zakurzone na półkach w pokojach sędziowskich).
    Sadownictwo w Polsce trzeba koniecznie zreformować, bo to, co się dzieje, woła o pomstę do nieba.

  16. Pani Janino, uwazam, ze PiS jest najgorszym zlem w Polsce. Brednie wypowiadane przez tych politykow szkodza Polsce i Polakom. XIX-wieczna wizja Polski jaka ma Kaczynski (i mial jego brat) cofa nas cywilizacyjnie. Jest wiec blogoslawienstwem dla mojego kraju, ze nie rzadzi PiS (jestem za rzadami kazdego, byle nie PiSu). To co teraz wyprawia Kaczynski i jego PiS jest dalszym ciagiem takich dzialan. Az sie prosi aby te partie anihilowac, ale za co? No wlasnie za opowiadanie bredni, za robienie ludziom wody sodowej z mozgow, za to sztuczne nadecie i zacietrzewienie.Oczywiscie o zadnej anihilacji nie ma mowy, ale taki potok slow bedzie plyna z ust prezesa zawsze. To jego sposob na istneinie w swiecie politycznym. To, ze az 25 proc. Polakow popiera tak idiotczna i de facto wroga Polakom i Polsce partie jest rzecza przerazajaca. Demagogia PiS jest oszalamiajaca. Przedziwne, ze dolacza do nich red. Graczyk. To chyba na tej samej zasadzie, gdy w szeregi bolszewikow pchali sie owczesni intelektualisci. Historia nic innego nie wymyslila od czasow Cesarstwa Rzymskiego jak walka o wladze wszelkimi metodami (Kaczynski), zdrada (Graczyk) i chec postawienia na swoim (Blaszczak). Jesli te dzialania doprowdza do jakiekolwiek formy wladzy, na ktora bedzie mialo wplyw PiS, to bedzie to kolejna kleska Mojej Ojczyzny. PiS jest de facto partia najconal-socjalistyczna. W duzym stopniu przypomina NSDAP i KPZR wymieszana w roznch proporcjach. Strategia wrzeszczenia, ze sie ich anihiluje jest wzieta wprost z francuskiego Frontu Narodowego. Tyle, ze we Francji na nikim ten wrzask nie robi juz od dawna wrazenia.

  17. Pani Janino!
    Zadanie piłowania ostrza pisowskich głupot jest potrzebne i konieczne .

    Niestety jeszcze sporo wody w Wiśle przepłynie nim zorejętowani na wschodnie myślenie Polacy (żywotne fikcje dawnych wieków ) zobaczą ,iż to Odra i Warta daja szanse zobaczenia kiedyś w polskiej zagrodzie tego wszystkiego co tam na zachód juz jest i dalej rozwija sie . Nawołuje tutaj nie pierwszy raz do współpracy i rywalizacji z niemieckimi sąsiadami . To przeciaganie liny jest naprawdę koniecznoscia . Jaka partia programowo wykona taki milowy krok ?
    Nie ma takiej parti ,a premier Donald Tusk majacy poprawne i dobre kontakty jest atakowany za każda forme zbliżeń z tym sąsiadem .

    Zupelnie oddzielna sprawa to Prokuratura Seremeta i jej stan po prawie roku samodzielnosci . Pani red. Janinie ( była pani zapowiedź), życze by po spodziewanej nawałnicy kwietniowej i świętowaniu 1 maja w niespotykanej formie , zabierze się z Tygodnikiem Polityka do wiwisekcji stanu prokuratury . Wydaje się, iż tam w formie przedtrwalnikowej siedzą całe oddziały Ziobrowej Prokuratury ,oczekujacych na sygnał ponownego smodzielnego nie kontrolowanego działnia pod ochrona obecnej ustawy.

  18. Oj naraziła się Pani, naraziła!
    Ale nie za określenie Napieralskiego pobożnym.
    Też jestem zdania, że taki polityk powinien ważyć słowa, chociaż to taki drobny „bączek” na który nie zwróciłem uwagi.
    Naraziła się pani dwukrotnie:
    – po pierwsze szybciutko – na przekór Nemerowi – wyróżniła elakrakowiankę będącą wierną czytelniczką spływającej z ust i spod pióra gospodyni nieskażonej prawdy.
    Dodam, że dla tej pani idolem jest niemerytoryczny, bluzgający epitetami i chamski Stefan Niesiołowski,
    – po drugie stanięciem w jednym szeregu z coraz bardziej „brukowcową” Moniką Olejnik.
    Słuchałem tej audycji i myślałem – widziałem to w marzeniach – że za posłem Blaszczakiem (nie będę opisywał jakie mam na jego temat opinie) wyjda i inni goście, ale niestety zabrakło im, tak
    myślę, zwykłej odwagi cywilnej.
    Może sie na tym nie znam, ale sposób prowadzenia każdej audycję przez tę dziennikarkę woła o pomstę do nieba.
    Każdy dziennikarz winien być dociekliwy, ale też dawać odpowiedzieć na zadane pytanie a nie po dwóch słowach odpowiadającego przerywać mu i pytać o coś innego?
    Dziennikarz nie musi być przesadnie grzeczny ale też nie przekraczać pewnej bariery szyderczym śmiechem, wycieczkami personalnymi a także wtrętami jasno określającymi swój stosunek do problemu. Stosunek narzucany interlokutorowi przez jedyną nieomylną czyli redaktor Monikę Olejnik.
    Brałem udział w wielu dyskusjach, gdie powiedzenie „nec Herkules contra plures” miało do mnie zastosowanie, ale też nigdy nie spotkałem sie z taką napastliwością ze strony moderatora.
    Zdziwiłem się, że nie znając przebiegu audycji, ale chyba wiedząc jak są prowadzone (przez Olejnik) inne programy tak jednoznacznego stanowiska bym nie zajął. Zwyciężyło jednak poczucie korporacyjności.
    Dość o drobiazgach.
    Interesuje mnie jakie stanowiska zajmuje pani w sprawie ustawy ustanawiającej nowe święto państwowe ? obchodzony 1 marca Narodowy Dzień Pamięci ?Żołnierzy Wyklętych?.
    Mam identyczne stanowisko jak Andrzej Celiński, który sie pyta, kto zapłaci za zbrodnie podziemia!!!
    http://www.przeglad-tygodnik.pl/pl/artykul/kto-zaplaci-za-zbrodnie-podziemia

  19. Chwilę po napisaniu mojego komentarza przeczytałem na zbliżony temat (bo o personaliach) również dziennikarz(?) Gadowski:
    http://lubczasopismo.salon24.pl/media-watch/
    Och! co się teraz dzieje w Poranku TOK FM.
    Dziennikarz(?) po powrocie z „ambasadorów” Jarosław Gugała wybuchnął!
    Wubuchnął, bo inni dziennikarze krytykowali sposób wpływania (zakazywanie) za sugestią urzędnika państwowego a nastepnie poleceniem pracodawcy zadawanie „kłopotliwych?” pytań premierowi.
    Pan Gugała, jeżeli chodzi o PO to stwierdził, że w tej sprawie jest wszystko w porządku natomiast „w Ameryce murzynów biją”.
    I poszedł na całość!
    Walnął, że jak śmiał m.in. ten fakt skrytykować poseł Wikiński z SLD.
    To jemu należy zakazać – najlepiej również przez sfery rządowe – jakiejkolwiek krytyki.
    Wszak to on zagarnął całą władzę w TV publicznej a teraz próbuje zdobyć władzę.
    Tak się nie godzi.
    Wszak jest to niegodne podnoszenie ręki na miłościwie nam panujących!
    Itp, Itd.
    Któryś z gości, dziennikarzy, nieśmiało podniósł, że być może cytowana jest „niewłaściwa” osoba, ale sprawa jest Ważna.
    Cóż Gugała myśli, że może po kraju Ameryki Płd. może zaambasadoruje gdzieś na „Malediwach”.
    I właśnie na tym polega bezstronnośc dziennikarska łącząca się niewątpliwie silnym węzłem z bezstronnością Gadowskiego.
    Chodzi jedynie o to jaką koterię, obóz, frakcję… się reprezentuje!

  20. Podtrzymuje swoje zaniepokojenie, dotyczace katastrofalnej sytuacji w polskiej prokuraturze i sądze ze jest to niezwykle ważny i aktualny temat dla wszystkich obywateli, a zatem także dziennikarzy.
    Ale jednoczesnie myśle, ze trzeba w wiekszym stopniu zając sie takze orzeczeniami i dzialalnościa sadow wszystkich instancji !!!.
    Nie pisalem o tym, bo sprawa dotyczy mnie osobiście. Przez 10 lat walczylem we wszystkich instancjach o zwrot dlugu zabezpieczonego wekslem, ktory mój dluznik -oszust usiłowal umorzyc, przepisując majatek na zone.W koncu wygralem, ale sprawa była elementarna i powinna być zalatwiona po pierwszej rozprawie.
    Sadze ze zupełnie rewelacyjnym rozwiazaniem tego problemu byloby publikowanie KURIOZALNYCH WYROKÓW SADOWYCH WRAZ Z UZASADNIENIEM w wielkonakładowej prasie, a nastepnie natychmiastowym usuwaniem sedziow-idiotów z zawodu !

  21. Będziecie jutro obchodzić, myślę że także z Panią Redaktor święto pamięci Żołnierzy Wyklętych. Uchwalone przez zbieraninę głupców sejmowych jako wyraz powrotu to życia czasem powróconym kiedy upiory są brane za rzeczywistość. Na temat ten pisze felieton o dramatycznym wydźwięku Bronisław Łagowski w nowym PRZEGLĄDZIE. Cytuje wypowiedź jednego z bohaterów tych „wyklętych” zbrdoniarzy, niejakiego Stefana Dąmbskiego, wykonawcę wyroków na rodakach. „Byłem gorszy od najpodlejszego zwierzęcia. Byłem na samym dnie bagna ludzkiego. A jednak byłem typowym żołnierzem AK.”
    Rzeczywiście powinni być wyklęci, a będą mieli pomniki. Łagowski cytuje także słowa swojego ojca do żony. „Mówię ci, gdyby oni wzięli władzę, byłoby jeszcze gorzej”. I tu jak widzimy miał rację.

  22. mw napisał :

    „Kamil1715 o godz. 20:04

    Przeprosiłeś ?z dołu?, a nie ?z góry?. Nic Ci przemówienia Kaczyńskiego nie dają?”

    Rzeczywiście, przepraszam wygłupiłem się. Obiecuje porawę.

  23. Żeby się nie powtarzać, moja ocena pod wpisem Daniela Passenta
    „Ta ostatnia niedziela”
    cynamon29 pisze:
    2011-02-27 o godz. 16:47

    Serdeczne ukłony Pani Janino i …

    Pozdrowionka.

  24. Najśmieszniejsze, że PiS i jego dziennikarska gwardia stają dziś w obronie demokracji. Wyrzuceni z TVP i Polskiego Radia propagatorzy idei Prezesa biją na alarm, że demokracja zagrożona i że teraz media publiczne będą jednostronne.

    Jakoś wtedy gdy z nadania Prezesa sami obsadzali te instytucje to nie przeszkadzała im jednostronność, a walkę o demokrację odwiesili wówczas na kołek. Oburzać zaczęli się dopiero kiedy utracili posady (zresztą dobrze płatne), a z eteru usłyszeli słowa nieznośnie niezgodne z linią partii.

    TAk na serio to bezczelni są, naprawdę. Mają tupet – chyba to ich najbardziej łączy z Prezesem: chore wizje i tupet.

    PiSmacy mnie zniesmaczają, ale nie dziwią – przecież pieniądze nie śmierdzą, zatem żal po utracie dochodów wydaje mi się autentyczny i zrozumiały. Natomiast wciąż nie mogę pojąć Prezesa – czy on „obroną demokracji” chce zmobilizować swój elektorat? Przecież ostatnia rzecz, która jest potrzebna jego wyborcom to demokracja. Poza tym jego fani nie rozumieją słowa „anihilacja” – więc po co to?

    Kręte są ścieżki, po kórych kroczy logika Prezesa. Doprawdy tylko jeden wróż Piotr Zaremba jest w stanie odgadnąć jej zasady, a nawet donaleźć niezmierzoną głębię jego myśli.

  25. Pani Janino – jeszcze jedno. Mam dla Pani złą wiadomość: w swojej krytyce zbuntowanego elektoratu PO znalazła się Pani niespodziewanie w jednym obozie z PiSmakami. Nawet zdarzyło sie Pani użyć tego samego określenia – chodzi o słowo „paplanina” uzyte we wczorajszej „Puszce,” którego jako pierwszy użył wobec zbuntowanych bodajże red. Warzecha. Słabe towarzystwo, nieprawdaż? Może to Panią zniechęci do tych poglądów.

    —————

    Tymczasem chciałbym przypomnieć co w kampanii wyborczej 2007 roku obiecywała PO, żebyśmy wiedzieli z czego rozliczać. Dziennikarze nie przypominają tego, więc ja ich zastąpię. Oto cytat ze strony internetowej PO, szczególnie polecam nr 5:

    DZIESIĘĆ ZOBOWIĄZAŃ PLATFORMY
    Polska zasługuje na cud gospodarczy

    1. Przyspieszymy i wykorzystamy wzrost gospodarczy
    2. Radykalnie podniesiemy płace dla budżetówki,
    zwiększymy emerytury i renty
    3. Wybudujemy nowoczesną sieć autostrad, dróg ekspresowych,
    mostów i obwodnic
    4. Zagwarantujemy bezpłatny dostęp do opieki medycznej i
    zlikwidujemy NFZ
    5. Uprościmy podatki ? wprowadzimy podatek liniowy z ulgą
    prorodzinną, zlikwidujemy ponad 200 opłat urzędowych
    6. Przyspieszymy budowę stadionów na Euro 2012
    7. Szybko wypełnimy naszą misję w Iraku
    8. Sprawimy, że Polacy z emigracji będą chcieli wracać do domu i inwestować
    w Polsce
    9. Podniesiemy poziom edukacji i upowszechnimy Internet
    10. Podejmiemy rzeczywistą walkę z korupcją.

  26. Kaczynski koncentruje sie na tym co on i jemu podlegla czesc polskiego spoleczenstwa najlepiej potrafia.
    ON CIERPI !!!
    Niewazne, ze sa to cierpienia pozorowane i masochistyczne. Liczy sie gest, a sedzia ktorym w tym wypadku jest wyborca moze da sie nabrac i uwierzy w faul przeciwnika politycznego.
    Dla rozluznienia szczeko-zwarcia mala anegdota;
    „Przychodzi normalny czlowiek do piekla i widzi, tu nie jest wcale tak zle.
    Jest co wypic i co zjesc i dziewczynki tez nawet sa. Nagle dostrzega jednak w jednym kacie ogien piekielny ze wszystkimi piekielnymi mekami.
    Wystraszony patrzy pytajaco na Diabla, ale ten go uspokaja:
    Nic sie nie boj, tam sa katolicy. Oni tak chca.”

  27. Marek Piegus pisze:
    2011-02-28 o godz. 10:48
    Wzorem demokracji jest PiS…..
    A Polska powinna być kształtowana na jego obraz i podobieństwo……
    Ciekawa wizja „demokracji”……
    Któryś z polityków tej partii [Dorn?] stwierdził:
    „wszyscy są w PiS tylko jeszcze o tym nie wiedzą”…..

  28. Pojawia się pytanie czy powinny mieć w mediach programy dziennikarze, którzy mają tak wyraźne poglądy polityczne, że podczas trwania programu widać po zadawanych pytaniach, że oskarżają oni tylko jedną stronę sporu politycznego? Czy mamy dzielić programy na lewicowe i prawicowe? Czy musi tak być, że tak jak wiem co na dane pytanie odpowie polityk z jednej czy drugiej opcji politycznej to tak samo ma być z dziennikarzami, że mam wiedzieć przed zadaniem przez niego pytania jaką tezę by chciał on udowodnić? Przecież jeszcze są dziennikarze rzetelni, które poprzez zadawane pytania chcąc żeby widz miał pełny wachlarz poglądów w danej sprawie żeby sam mógł wyrobić swój pogląd w danej sprawie.

  29. Popieram Torlina /wpis 28.02., godz. 8.01/ i Jean Paul /10.01/ co do działania sądów w Polsce. Wiem, że to w tym miejscu niezupełnie na temat, ale może napisze Pani osobny artykuł o sądach?
    Niedawno żona miała niewielką stłuczkę samochodową. Sprawa tafiła do Sądu Grodzkiego. Sąd poprosił o opinię biegłego. Ten napisał – w opinii były merytoryczne błędy na poziomie leniwego ucznia gimnazjum. A błędy formalne całkowicie dyskwalifikujące wartość opinii: zła data zdarzenia i dwukrotnie zły numer rejestracyjny auta biorącego udział w kolizji. Żona złożyła pismo procesowe jako odpowiedź na tę opinię. Sąd nawet nie próbował podjąć dyskusji merytorycznej /najwyraźniej rozważania o fizyce na poziomie gimnazjalnym dla Pani Sędziny były za trudne/, zlekceważył braki formalne i zamiast odsunąć takiego biegłego od roboty, to zlecił mu uzupełnienie opinii. Biegły, oczywiście obrażony za wytknięcie mu błędów, w nowej opinii poprawił tylko datę i numer. Sąd wydal wyrok, przepisując sformułowania biegłego. A za obie opinie żona oczywiście zapłaciła /w formie kosztów sądowych/. Biegły nadal pracuje przy sądzie. A ja się pytam: czy sąd musi mieć opinię biegłego, aby odpowiedzieć sobie na pytanie, czy 2 x 2 = 4?

  30. Zastanawiam się co jest lepsze:
    -być dzikim krajem
    -czy nienormalnym?…….
    http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80271,9177821,Kaczynski__Porazki_mamy_wszedzie__Nie_jestesmy_normalnym.html

    Projekcja własnych lęków, fobii, natręctw, psychoz, paranoi, na innych.
    Traktowanie się jako wzorzec, punkt odniesienia, miarę wszechrzeczy….
    Podsumowując, „Smerf Maruda”
    Trzeba się złożyć na niebieską czapeczkę, czy strój Błazna?
    Ale , Stańczykiem na pewno nie będzie, najwyżej klaunem w tym okrągłym cyrku….
    Gorzko jakoś mi się zrobiło po tym tekście skrótu wywiadu……
    Konstruktywność tego Pana i osób z nim związanych zerowa.
    „KTO PiSu DOTYKA, TEN ZNIKA” niech będzie przestrogą.

  31. Nieodmiennie zdumiewa mnie JarKacz…
    Wydaje mi się już od dłuższego czasu, ze wyżej już sie nie da podbić bębenka.
    A on jakby nigdy nic potrafi wznieść się ponad poziomy dotychczasowego absurdu i przyłożyć z jeszcze grubszej rury…
    Zastanawiam się, gdzie jest kres możliwości tego człowieka.
    Paranoja pozostała daleko w tyle.
    Co to jest teraz i do czego w końcu facet dojdzie przechodzi moją wyobraźnię.
    Czy ktoś potrafi przewidzieć granicę politycznego zdziczenia, której nawet on nie zdoła przekroczyć?

  32. Pani Janino!
    Myślę, że pora wystąpić do komitetu noblowskiego o nadanie Jarosławowi Kaczyńskiemu tej prestiżowej nagrody za wybitne osiągnięcie z fizyki, ponieważ usiłuje on anihilować coś, co się nie nadaje na określenie bycia materią, a jest jedynie synonimem zjawiska politycznego czyli wirtualnego.

    Za Wikipedią:
    1.
    „Anihilacja ? proces oddziaływania cząstki z odpowiadającą jej antycząstką, podczas którego cząstka i antycząstka zostają zamienione na fotony (zasada zachowania pędu nie dopuszcza możliwości powstania jednego fotonu ? zawsze powstają co najmniej dwa) o sumarycznej energii równoważnej ich masom, zgodnie ze wzorem Einsteina: E=mc2 (zobacz: Szczególna teoria względności).
    Z punktu widzenia klasycznej elektrodynamiki jest to więc zamiana materii na promieniowanie elektromagnetyczne.”
    2.
    „Anihilacja ? kopulacja dwóch przeciwnych cosiów. Z reguły pierwsze z nich ma nazwę, a drugie z nich ma taką samą nazwę, tylko przed nazwą ma anty. Powstają wtedy takie dynksy, co się nazywają fotony, które jak stoją, to niby nic nie ważą, ale tak naprawdę to są tak tłuste jak te 2 cosie, z których powstały. Wpadł na to i wymyślił to ktoś, komu ewidentnie się nudziło w życiu, nazywał się Albert Einstein. Miał wtedy niezłą popijawę w chacie, bo napisał z kumplami, że , co w domyśle znaczyło Euforia = moc czegoś kobiecego.
    Na drugi dzień biedak nic nie pamiętał i po prostu znalazł tą karteczkę koło notatek o fotonach. Tak powstała ta teoria.”

    3. Za Markiem Jurkiem
    „Ostrzegałem rok temu Jarosława Kaczyńskiego, że współpraca w mediach z SLD skończy się kompromitacją – mówił w Radiu ZET były marszałek Sejmu Marek Jurek. Stwierdził też, że jeśli szef PiS mówi o „anihilacji opozycji” przez władzę, to on może powiedzieć o „anihilacji prawicy” właśnie przez PiS.”

    To może jeszcze Marka Jurka uczynić współautorem? Jednak nie. Z kontekstu wynika, że Jarosław był najpierwszy w anihilowaniu nicości.

    Pozdrawiam.

  33. Przykro mi widzieć u weteranki publicystyki szekspirowski dylemat: o czym pisać? Po prostu pisać o tym co na sercu leży, tym bardziej, że robota społeczna. W dzisiejszym tekście Pani Redaktor „ujęło” mnie stwierdzenie: „To pewnie przypadek pana Pospieszalskiego, który stracił program w telewizji, czego osobiście żałuję”. Ja nie żałuję zdjęcia z anteny mętnego typa emitującego ciemnogrodkowy smrodek do narodu przez państwową telewizję, której podstawową misją jest obiektywne opisywanie rzeczywistości. Miejsce tego typka jest w telewizji TRWAM, utrzymywanej przez towarzystwo od siedmiu boleści.

  34. wiesiek59 pisze:
    2011-02-28 o godz. 11:58

    Dokładnie tak! Jak PiS dojdzie do władzy (jesusie nazareński! wszystko
    tylko nie to!), to gips będzie bardziej gipsowy, śmietana bardziej
    śmietańsza , a mieszanka tych obydwu, wypita z rana na czczo, jeszcze
    bardziej skuteczna!
    Asfalt będzie bardziej asfaltowy, beton bardziej betonowy, choroba
    bardziej chorobliwa (Jarkacza), a nieuleczalne jeszcze bardziej
    nieuleczalnym.
    Perspektywa godna XXI wieku, w centrum Europy.
    Zaiste!

    Pozdrowionka.

  35. Szanowny panie @Antoniusie (23.36 dnia 27.02) ? Jest pan wspaniały, popełnił pan cudowny wykład, tylko, że ten kurdupel niczego z tego nie zrozumie. On, z powodu braku ciekawszego zajęcia, (bo jakie to można mieć zajęcia, gdy ma się tylko kota do głaskania) np. rodzinnego, szpera w starych poradnikach kuchennych, zoologicznych i dobrego wychowania (podobno dobrze ich wychowywano) i wyszukuje dawno zapomniane pojęcia, którymi stara się zadziwić otoczenie. A to, łże-elita, a to abnegacja czy inne knajactwo.
    Pojęcia anihilacja, w jego podstawowym znaczeniu, prawdopodobnie nie jest w stanie pojąć. Czy myślał o jego innym znaczeniu (unieważnienie, zniszczenie np. aktu prawnego), także chyba nie. Bo co ten idiota mógłby zniszczyć? To, co dobrze wykonuje Premier Tusk (starałem się jakoś wymienić, to, co wg. mnie jest najważniejsze, jeśli o czymś zapomniałem, to przepraszam)? Do tego trzeba przedtem zbudować prawie to samo, by nastąpił bum, jak pisze pan Antoniusz, z nieznanym skutkiem. Mam nadzieję, że do tego jesienią nie dopuścimy!! Jak przeczyta wykład pana Antoniusa (i może go z r o z u m i e , w co wątpię), to może zda sobie sprawę ze swojej miernoty, która opanowała jedynie intrygę, podsłuchy i fałsz. Pozdrawiam, Czesław R.

  36. @@Jean Paul pisze:
    2011-02-28 o godz. 10:01
    pamiętliwy pisze:
    2011-02-28 o godz. 13:11

    ***Podtrzymuje swoje zaniepokojenie, dotyczace katastrofalnej sytuacji w polskiej prokuraturze (…)
    Ale jednoczesnie myśle, ze trzeba w wiekszym stopniu zając sie takze orzeczeniami i dzialalnościa sadow wszystkich instancji !! (…) …a nastepnie natychmiastowym usuwaniem sedziow-idiotów z zawodu !***

    Temat jakości sądownictwa i w ogóle działania organów porządku i sprawiedliwości (policja, prokuratura, adwokaci i sędziowie) to temat – rzeka, bardzo brudna, zanieczyszczona w takim stopniu, że wszyscy są ubrudzeni tym błotem po pierwszym zetknięciu z takim bagnem. Miałem wątpliwy zaszczyt kontaktowania się – i walki – ze wszystkimi w/w instytucjami. Już na którymś blogu opisałem perypetie żony po wypadku drogowym – zderzenie samochodu z rowerzystką i rowerem. Będąc na emeryturze i prawnikiem – amatorem przygotowywałem żonie wszystkie pisma do komend policji różnych szczebli, prokuratury i sądów (dwie instancje). Samych pism było około 800 stron maszynopisu. Sprawa ciągnęła się ponad dwa lata, PZU też nie wykazało profesjonalizmu i zwlekało maksymalnie z wypłatą odszkodowania. Zabrakło wiedzy prawniczej u wszystkich !!! przedstawicieli klanu prawniczego. Musiałem na każdym kroku wyłapać łamania prawa i jego nieznajomość, począwszy od kodeksu drogowego w przypadku fachowców, chłopców radarowców oraz komendantów policji i nieznajomość lub świadome łamanie prawa, zawartego w KK, KPK, KW, itp. zarówno przez policje i prokuraturę, najmniej błędów popełniła młoda sędzina, choć też nie była wolna od grzechu, ulegała prawdopodobnie naciskom lokalnych VIPów i zmniejszyła wymiar kary do absurdalnej wysokości, tak jak inny sąd Rydzykowi. Nie zatrudniłem adwokata, bo sprawa była banalna, a adwokat oskarżonego wykazał daleko idące zidiocenie, kompletny kretyn. Pewnie był najlepszym z lokalnej palestry, bo oskarżony miał chody wszędzie w naszym mieście. Dla mnie pozostałby ewidentny szmelc ludzki, dlatego wolałem walczyć sam.

    Wielokrotnie opisałem mój kontakt z fachowością polskich prawników (profesorów prawa!!!), pewnie takie ich wykształcenie i tak kształcą studentów.

    Przykład znany wszystkim Polakom: Pani Gronkiewicz-Waltz nie zrozumiała prostego artykułu o wygasaniu mandatu radnego, gdy nie spełnia określonych wymogów. Powiedziała, że to prawo jest złe i głupie, bo pozbawia ją dobrej fuchy – i wszyscy się z nią zgodzili i nadal psuje krew mieszkańcom stolicy. Było to jedyne odstępstwo od moich zasad – przyznałem rację Kaczyńskiemu!!!

    Drugi przykład – symptomatyczny, bardzo wiele mówiący, z własnego podwórka. Przytaczam go, gdzie tylko mogę, taki piękny.
    Zmusił mnie rektor do współpracy z profesorem prawa nad statutem uczelni, ja jako znany amator „Lex”, on jako profesjonalista. Zauważyłem, że mój uczony kolega w senacie nagminnie myli numery paragrafów przy omawianiu projektu statutu. Zwróciłem mu uwagę na to w kuluarach, a on mi powiedział tak: „Panie kolego, bo mnie cyfry nie interesują, no… chyba, że chodzi o moje honorarium”.
    Podobne podejście zauważyłem u wszystkich prawników, z którymi miałem styczność w procesach żony. Zacząłem bój, gdy żona miała status obwinionej o wykroczenie – została ukarana „pouczeniem”, właściciel auta jako winny „zdarzenia” (mandat plus punkciki) a zakończyła jako „pokrzywdzona”, druga strona jako oskarżony o przestępstwo i skazany prawomocnym wyrokiem. Zmarnowałem miliony szarych komórek, aby wychować prawniczo kolejne figury w tej tragifarsie. Mógłbym napisać na podstawie tego materiału paszkwil o profesjonalizmie policji, sądów lub scenariusz do serialu o głupocie ludzkiej, chamstwie i wszystkich brzydkich cech pieniaczy, ważnych w lokalnej społeczności. Jedyni niewinni awantury, to zahukany „przestępca” i moja biedna, poharatana żona. Gdyby kierowca mógł załatwić polubownie sprawę (a chciał!) i zapłacił przynajmniej dentystę, wtedy nie byłby człowiekiem karanym, bo 200 zł mandatu i kilka punktów i tak mu zostały. Zaczęła rozrabiać rodzina – teść – VIP i pyskata żoneczka. Było jak w stylu pisowskim, chcieli koniecznie przerzucić część odpowiedzialności na moją żonę, a ja – wzorem Anodiny – nie mogłem do tego dopuścić i pisałem raporty makowskie – do skutku, aż wszyscy zrozumieli fragment kodeksu drogowego i właściwie interpretowali przyczyny katastrofy.

  37. Stary Polak z PRL-u pisze:
    2011-02-28 o godz. 14:55
    Ja przyznałbym mu nagrodę imienia Soso, za tfórcze !!! reinterpretacje znaczenia słów.
    W końcu „Wielki Językoznawca” jest jego Muzą w działalności politycznej…
    Co prawda, nie powinno się używać pojęć których znaczenia się nie rozumie, ale nie jest to przeszkodą dla „prawnika” i „polityka”.
    Dokonania na tych niwach świadczą o jego wielkości? ANTYMIDAS?
    Przyznaję, nieładnie znęcać się nad chorymi, niestety, nowa ustawa o zdrowiu psychicznym ogranicza stosowanie przymusu.
    Jest tam co prawda możliwość jego stosowania ze względu na bezpieczeństwo, ale znając przewlekłość postępowania Sądów…….

  38. Kaczynski anihiluje sam siebie: http://wiadomosci.dziennik.pl/polityka/artykuly/324038,kaczynski-do-trybunalu-dwudniowe-wybory-niekonstytucyjne.html
    Wariactwo podniesione do kwadratu i do rangi racji stanu. To ilustracja stanu psychiatrycznego prezesa Kaczynskiego i ponoc pierwszej partii opozycji w Polsce. Nie wiadomo czy smiac sie czy plakac (jak z Kadafim). Dobrze, ze ja na to patrze z daleka.

  39. Jean Paulu!
    Ciągle się kłócimy, ale w tym wypadku pełna zgoda.
    Poprawa sądownictwa to nie jest tylko wprowadzenie nowoczesności, nagrywania posiedzeń, co niesłychanie przyśpieszyłoby procesy, zmienienie formy zawiadomień, cyfryzacja akt. To jest przede wszystkim zmiana mentalności sędziów, a patrząc na młodzież w tym zawodzie ja jestem przerażony. To są młodzi bogowie, dla których prawda jest nieistotna. Ciekawe, ile czasu trwałby proces Josefa Fritzla w Polsce?

  40. Azeby było na temat, to napiszę tak: Kaczyński wie (czy aby napewno?)co mówi. Niedawno gdzieś wyczytałem, że nasz dostawca absurdów, zarzekał się, że z SLD to nigdy. Od razu przypomniał mi się Lepper i te ich nieszczęsne umowy koalicyjne. Ale kto to pamięta!
    A o sądach, będzie PS.
    Do sądu odwołałem się od decyzji ZUS. Cała zusowska procedura, odbyła się z pominięciem obowiązującego (przynajmniej teoretycznie) prawa.
    Urzednik ZUS najwyrażniej nie wiedział o istnieniu kpa, swoje listy (nie postanowienia) uzasadniał: bo takie jest ustawodawstwo polskie. Itp bzdety. Sprawa do wygrania w 5 minut, ale po przeczytaniu akt przez sedziego. Sedzia akt nie czytał – coś tam oglądał w trakcie, a generalnie skupił się na, formalnie nie zwiazanym z moim sporem z ZUS, zagadnieniu
    – w trakcie rozprawy nie poświęcił nawet dwóch minut na meritum sprawy.
    Sprawę przegrałem. Dodam tylko, że kryterium zastosowane przez sędziego, było natury światopogladowej. Zostałem, niejako ukarany, za niestosowanie się do prawa naturalnego, czyli tego co nakazuje biskup.
    W sadzie odewoławczym sprawę wygrałem, ale nie dlatego, że sprawiedliwość zwycięzyła – uważam, że zwyczajnie miałem szczęście – udało mi sie trafić na trzy normalne sędziny, ale równie dobrze mógłbym trafić na trzy nawiedzone – szanse prawdopodobnie, rozkładają się po połowie. Tak się żyje w państwie wyznaniowym. Oby nie było gorzej.

  41. Polecam przeczytać w ostatniej „Polityce”.
    Jacek Żakowski-„Najjaśniejsza Patologia”.Mnóstwo odpowiedzi na tematy poruszane przez Gospodynię i blogowiczów.

  42. pani redaktor, zdradzę pani tajemnice,
    to wasze, usłużnych dla Tuska mediów ciągłe pisanie o tym jaka kupkę zrobił Kaczor podświadomie i świadomie jest odbieranie jako ukrywanie przekrętów, głupoty i nieudolności ekipy Tuska.

    A co za tym idzie spodek jego popularności.

  43. Już dawno stwierdziłem ( na szczęscie w oparciu o cudze a nie własne doświadczenia ), że zamiast iść ze sprawą do polskiego sądu lepiej zdać się na rozstrzygnięcie za pomocą rzutu monetą – jest szybciej, taniej i ma się przynajmniej 50% szans na korzystny wynik.

  44. @”Tylko trzeba się zdecydować, czy kultywuje się rodzinną żałobę, czy prowadzi się działalność szefa największej partii opozycyjnej. ”

    Żałoby nikt, pani redaktor, nie wybiera, to nie hobby, które kiedy koliduje, można poświęcić np. na rzecz polityki. Żałoba to stan niezależny od woli osoby nią dotkniętej.
    Heroizm Kaczyńskiego, który zamiast pogrążać się w depresji daje radę na posadzie najbardziej niszczonego polityka w kraju budzi mój głęboki szacunek.
    Chyba nie tylko mój, o czym przekonają się też czytelnicy Polityki w powyborczy poranek.

  45. Z JK jest wiele problemow ale dla psychiatry, poniewaz spory odsetek obywateli jednak utozsamia sie z JK, nie wolno milczec, nalezy wprost pietnowac slowa i czyny.
    Nie bede odkrywca, ktos powyzej juz wypowiedzial sie na temat demokracji widzianej oczyma JK.
    Chcialoby sie wreszcie uslyszec jakiegos dziennikarza, ktory zareaguje wprost i zapyta jegomoscia, czy mamy, czy nie mamy demokracji w kraju.
    Proste repliki na wyglaszane bzdury, latwo obnazaja kretactwo.
    JK demokratycznie spada do niebytu, nie pomoga wrzaski i moralnosc Kalego, kolo historii i czasu nieustannie degraduje sekte.
    Mozna w nieskonczonosc ciagnac rozne watki, ot chociazby taki w ktorym dwudniowe wybory byly zagrozeniem demokracji. Glosowanie przez pelnomocnika,- zagrozeniem demokracji.
    Glosowanie za pomoca internetu ,- zagrozeniem…. .
    Okregi jednomandatowe , zagrozeniem…… .
    Ktos tam powyzej rozlicza obecny rzad z obietnic, proponuje zestawienie tychze obietnic z realiami PIS.

  46. @antonius 2011-02-28 g.16:54
    temat tak istotny i ważny dla funkcjonowanian państwa.W tym państwie prawo sobie stanowi.Sądy mają je w głębokim poszanowaniu.O niezawisłości proszę opowiadać bajeczki dzieciom.Antoniusie wszystko prawda,tylko nie jesteś wiarygodny.Opisujesz swoje doświadczenia.
    Nie prawo do końca jest złe,lecz Sądy(sędziowie -Ci to dopiero PAŃSTWO w państwie).Jacek M aresztowany,zarzuty do10 lat więzienia.Pół roku i jest na wolności.(„non omnia passumus omnes”).Niektórzy ,mogą.Sądy sa niezawisłe!!!

  47. ..NIE PISAC,TO JUZ JEST NUDNE ,JUZ WIEMY CO TEN MALY CZLOWIECZEK POWIE……

  48. Pani Redaktor,

    Jak widać po komentarzach, dzięki J.Kaczyńskiemu merytoryczny poziom dyskusji pod Pani wpisem znacznie wzrósł. Na takim np salonie24 albo wpolityce.pl trudno znaleźć wpis taki jak antoniusa (chylę czoła!).

    W naszym kraju wybory są podobno: bezpośrednie, proporcjonalne i TAJNE. podkreślam TAJNE, bo ostatnio spora grupa celebrytów postanowiła zrezygnować z tego przywileju i pochwalić się na kogo będzie lub nie będzie głosować. Śmieszne to, ale skoro takie czasy to nie można stać z boku. NIGDY NIE ZAGŁOSUJĘ NA PIS. Jedno muszę jednak przyznać prezesowi, dzięki niemu moje słownictwo ostatnimi czasy bardzo się wzbogaciło. Przyznam, że czasem nie nadążam za jego tokiem myślenia. Np. wtedy gdy mówił o kondominium byłem lekko skonsternowany. Byłem święcie przekonany, że Prezes w ramach poszerzania elektoratu opowiedział się za lekcjami wychowania seksualnego i propagowaniem bezpiecznego seksu. Ucieszyłem się, że Prezes głównej partii opozycyjnej zbliżył się do moich poglądów w tej sprawie, nie sądziłem tylko że zrobi to z tej strony. Dzięki Bogu za TVN24, gadające głowy wytłumaczyły o co prezesowi chodziło. Teraz „anihilacja” nawet nie wiedziałem, że mój Office ma takie słowo w słowniku.

    Przyłączam się do pytania Miszy o prof. Markowskiego. W związku z tym co się ostatnio dzieje w polityce i sondażach chciałbym posłuchać jego komentarza do aktualnych wydarzeń. Jakoś nie widzę by Platformie tak bardzo spadało, jak informują gadające głowy w TVN24. Zauważyłem, że te sondaże które nadal dają PO ponad 40% poparcie jakoś nie cieszą się taką popularnością jak te które pokazują niewielką różnicę między PO i PIS. Spodziewam się bardzo ciekawych wyników wyborów, z kilku powodów:

    – w pewnym momencie Jarosław Kaczyński przeciągnie strunę. Kolejne jego konferencje, na których opowiada o sfałszowanych wyborach, o zdrajcach rządzących krajem itp spowodują to, że jego elektorat (wyznawcy) uznają, że udział w wyborach jest bez sensu. Wyborcy uznają, że są jedynymi, prawdziwymi patriotami i nie będą brali udziału w fasadowej demokracji, w której zawsze PO wygrywa.

    – elektorat który zawsze był bardzo zmobilizowany, może zostać zniechęcony przez własnego lidera. Dodatkowo wydaje mi się, że nastąpiła ogromna zmiana po 10 kwietnia. PIS w sondażach miał mniejsze poparcie niż w wyborach, bo ludzie wstydzili się przyznać do swoich preferencji. Po 10.IV PIS w sondażach może być przeszacowany, bo kto rozsądny przyzna się przed ankieterem, że nie popiera jedynej patriotycznej partii w Kraju.

    – w wyborach PO może mieć teraz wyższe poparcie niż w sondażach, bo w modzie jest być rozczarowanym do partii rządzącej i do premiera. Gdyby tak się stało, byłby to kolejny dowód na sfałszowane wybory, użyty przez J.Kaczyńskiego.

    Wniosek: więcej Prezesa, więcej jego konferencji. Już za 9 miesięcy wybory, kolejny krok do upragnionego przez nas pełnego Kondomimum.

    Pozdrawiam

  49. Adam 2222 g.20:44

    „sinus sino pulcherrimus”

  50. @pospieszalski
    Nie zgadzam się w zupełności. Nie mam nic przeciwko, żeby miał swój program, ale w stacji komercyjnej, prywatnej, a nie tuczony z naszych podatków, jednocześnie pozbawiony wszystkiego czego można by oczekiwać od dziennikarza telewizji publicznej.

  51. Sadziłem, że problem smoleński obumiera i rozpoczyna się okres zabiegów Pti jak wygrzebać tego kartofla z osobistej odpowiedzialności za spowodowanie katastrofy i śmierć 95-ciu nie winnych ludzi. Okazuje się jednak, że PiS posiada w swojej stajni światłych, wykształconych ludzi, byłych opozycjonistów, którzy są gotowi iść w zaparte, że za Smoleńsk odpowiada wyłącznie Rząd. Bielecki, zdaniem architektów Warszawy, którzy w okresie przed wyborczym na prezydenta tego miasta nie pozostawili na nim suchej nitki, nieudacznik, bez dorobku zawodowego jako architekt, moim zdaniem sfrustrowany porażką wyborczą (podobnie jak Waszczykowski w Łodzi) na tegoż prezydenta, oświadcza u, Rymanowskiego, że za katastrofę odpowiada Rząd i jego ministrowie.
    Uważam to zdanie za wyjątkowo szkodliwe, chamskie kłamstwo i jeszcze możnaby dokładać, co się, komu żywnie podoba. Powstrzymam się ze względu na cenzurę!! Wybranie tej osoby na wyrażenie prawdy objawionej jest precyzyjnie przemyślane. Gdyby to zdanie wypowiedział Brudziński lub Błaszczak, zniknęłoby w strugach informacji bez żadnego echa, ale jeśli to zdanie głosi osoba z kręgu byłych opozycjonistów, w dodatku podająca się za wolną politycznie, to może narobić dużo poważnych szkód. W dyskusji z panem Niesiołowskim wypadł pan Bielecki bardzo blado. Wyglądało na to, że chce za wszelką cenę wyprowadzić Niesiołowskiego z równowagi, widać było jak stopniowo czerwienieje ze złości, ale nie wybuchnął, do końca górował nad Bieleckim, który się skompromitował, kiedy to, chyba za Balcerowiczem ogłosił, by nie ruszano OFE a wystarczy jedynie podnieść wiek emerytalny (w tym momencie prof. P.Kuczyński chyba pękł ze śmiechu).
    Jeżeli w tej sytuacji, min. Miller jeszcze nie rozumie, że swoje sprawozdanie powinien ogłosić jak najwcześniej, to przestanę rozumieć sam cel prowadzenia jakiegoś, polskiego śledztwa w sprawie tej katastrofy. Rosjanie zrobili to, co do nich należało, zrobili to dobrze i zgodnie ze sztuką. Min.Millerowi pozostaje jedynie ocena zdarzeń przedstartowych, organizacyjnych oraz powody ignorowania wniosków MON-u ze strony Prezydenta LK, wynikających z określenia przyczyn katastrofy mirosławskiej. O wątku gruzińsko-rosyjskim z Lechem Kaczyńskim w tle nie wspomnę, to już kompletna kompromitacja tego architekta w sprawach polityki zagranicznej.
    @Adam 4×2 (20.44 dnia 28.02.), napisałeś 6 linijek, a błędów i literówek więcej niż u mojego 6-cio letniego wnuczka Wiktorka. Pozdrowienia, Czesław R.

  52. uwazam ze Pani jest w bledzie, uwazajac, ze pilot telewizyjny wystarczy, aby wprowadzic pluralizm swiatopogladowy. Uwazam, ze krajowi irokezi – sa daleko od tych wartosci jak Libijczycy, ktorzy o demokracji wiedza tyle, ze aby ja wprowadzic – trzeba uciec z Libii.
    Jakis pan Pospiszealski, ma oczywiscie miejsce – w telewizji prywatnej, w panstwowej nie ma. Z prostego wzgledu, krajowe spoleczenstwo – w duzej czesci odciete od swiata, nie czytajace ksiazek, nie majace podczas calego zycia kontaktu z innymi nacjami – nie jest poprostu zdolne do samodzielnego ksztaltowania obrazu swiata, latwo podlega manipulacjonm, latwo sie antagonizuje, co wzmga prymitywno zwierzece odruchy -majace rowniez odbicie w nadreprezentacji jawnych psychopatow w zyciu politycznym.
    Normalny psychopata w tv, oznacza jego normalnosc w zyciu realnym i tak swiat idiotow pokonuje ludzi chcacych miec spokoj. Trud.no preferowac np.telewizje dla psycholi oplacana przez ludzi normalnych, wstajacych o 5 do pracy, majacych dzieci i hobb
    Dlatego przynajmnie telewizja panstwowa ma obowiazek i misje wyrabiania opinii publicznej w wersji soft, podanie prostakom strawy z relanimum, zmuszajacej czasami do samodzielnego myslenia, a nie gotowych recept grajkow basowych czy ornitologow.
    W sumie, o czym w ogole mowa ? to taki temat zastepczy ? oczym mozna jeszcze powaznie pisac w tym szarym, biednym i zakompleksialym kraju ? Moze przyblizyc tworczosc Nowosielskiego, Pendereckiego, Wolszczana ? Lepi wychodzi sie zmartwychstalym Napieralskiem, obudzonym Pawlakiem, no i tymi innymi, ktorych nie pamietam

    pozdrawiam

  53. antonius pisze:

    2011-02-27 o godz. 23:36.

    Swietne!

  54. wb40 pisze:
    2011-02-28 o godz. 07:33

    „Jeśli z powodu spotkania prezydenta Komorowskiego z gen. Jaruzelskim PiS opuścił kino, to może udałoby się zaaranżować takie spotkanie po którym opuściłby kraj?”

    Ten wpis rowniez ucieszyl moje serce.

  55. Na temat w szczegolnosci spraw spadkowych, o czym pisze Torlin 2011-02-28, sadze, ze rozwiazaniem mogloby byc stowarzyszenie ludzi interesujace sie tymi sprawami, ktore zachecaloby szeroki ogol do dobrego przygotowywania spraw spadkowych. Mogloby ono zbadac caloksztalt zagadnienia:, a w tym:
    – co na ten temat proponuja sedziowie;
    -a jezeli sedziowie maja cos do powiedzenia i chcieliby mowic, to czy maja pismo lub adres internetowy gdzie moga posylac to co napisza;
    -czy sa uczelnie, a na tych uczelniach wydzialy ktore ksztalca prawnikow, w tym sedziow;
    -a na tych wydzialach profesorowie, ktorzy mogliby wziac udzial w reformie, jezeli taka okazalaby sie potrzebna;
    -jak sadownictwo jest finansowane, w tym czy rzad poswieca na te sprawy dosc srodkow;
    -jak wyglada sprawa samofinansowania sie sadownictwa, z kar, mandatow, wyrokow, i po prostu oplat za wniesienie sprawy. Za tym kryje sie niebezpieczenstwo, ze sedziowie nakladali by kary bo w tym mieliby swoj interes.

    To jest to, co na pierwszy rzut oka przychodzi na mysl takiemu laikowi w tych sprawach jak ja, ktory unika jak ognia sadow, np. wszystkie klopoty spadkowe rozwiazuje zanim jeszcze powstanie sytuacja spadkowa, to znaczy przy pomocy adwokata i starannie z punktu widzenia prawa napisanego testamentu ktory podaje do wiadomosci wszystkich ktorzy mogliby byc zainteresowani. Sposobem na omijanie sadow moze byc rowniez zrzekanie sie spadkow.

  56. W demokratycznych panstwach obowiazuje zasada, ze armia jest apolityczna. Z kolei w niedemokratycznych panstwach armia bywa polityczna i nawet rzadzi krajem, i ostatnio sa swieze przyklady. Polacy dokonali przelomu w tym wydawaloby sie ustalonym schemacie. Otoz glowny polityk kraju, niestety swietej pamieci, upolitycznil nie tyle armie, ile raczej jednego generala. Rozgrywka polityczna w wykonaniu s.p. polityka polegala na graniu na nosie nielubianemu ministrowi. Skutki uzycia generala do polityki okazaly sie fatalne nie dla kraju, jak to zwykle bywa, tylko dla polityka, dla generala, oraz dla 94 postronnych osob. Kraj na szczescie nie doznal uszczerbku.

    Zarty zartami, ale ta historia pokazuje zasadniczy kryzys w strukturze panstwa. Nie powinno byc tak, ze armia ma faktycznie dwu zwierzchnikow, ministra obrony oraz prezydenta. Jak sie okazalo, jeden z zwierzchnikow postanowil uzyc nie tyle armii, ile jej najwyzszych oficerow, do rozgrywek z drugim zwierzchnikiem. Zbiegiem okolicznosci skutki byly tragiczne dla pomyslodawcy zabawy. Gdyby pomyslodawca byl zreczniejszy, bardziej zdecydowany, i mial wiecej szczescia, to skutki bylyby powazne dla kraju.

    Byc moze najwazniejszym wnioskiem powypadkowym powinno byc zlikwidowanie dwuwladzy nad armia. Taka dwuwladza moze spowodowac w przyszlosci pokuse uzycia jej do rozgrywki politycznej w sposob zreczniejszy, niz to uczynili blizniacy. Obawiam sie jednak, ze ten wniosek nie zostanie sformulowany.

  57. Świetny tekst, a ja mimo to będę upierdliwy.
    Takim piórem Pani Redaktor pisze wyłącznie o PiS i Kaczyńskim. O Tusku i PO zdarza się Pani pisać, ale wówczas trudno uwierzyć, że jest to tekst tej samej osoby: zero dowcipu, zero złośliwości a pióro – tępe. Odnoszę wówczas wrażenie, że przewodnią obawą jest możliwość złego przysłużenia się PO, a powtarzam: to nie jest priorytet godny publicystki tej klasy.
    Ja uwielbiam czytać dowcipy deprecjonujące PiS, punktujące ich paranoje i inne cechy urocze jak oblicze prezesa. Na stronie Rzepy czytelnicy uwielbiają czytać teksty dowcipnie deprecjonujące przeciwników – i tak sobie każdy ma pół obrazka. Akurat to pół, które mu się podoba. Pozdrawiam.

  58. Nie wiem dlaczego jestem masochistą.
    Ale jestem!
    Znowu słyszę nieocenioną redaktor Paradowską, która stwierdziła, że zarządzający TV publiczną są dla niej nieustająca radością.
    Obwieściła też za „Rzepą” (od kiedy to jest dla niej autorytetem), że do kalicji PiS z SLD już blisko bo spotkał się Lipiński z Napieralskim.
    Tak długo się namawiali, że dopuszczono a w zasadzie odwieszono członków rady nadzorczej TP Orła i Tejkowskiego.

    Dziwi w tym momencie ogromny (hipnoza?) wpływ na rzeczywistego przedstawiciela PO w radzie nadzorczej TV.

    Gospodynie twórczo zinterpretowała stwierdzenie gazety , że
    „oprócz członków rady kojarzonych z PiS za odwieszeniem Orła zagłosował przewodniczący Grzegorz Borowiec, przedstawiciel ministra skarbu Aleksandra Grada (PO).”

    Kategorycznie stwierdziła, że właśnie Napieralski namówił POwca na takie głosowanie by władzę odzyskałą PiS i w ten sposób wyeliminował z zarządzania tym medium miłościwie nam rządzących.

    Już dawno nie spotkałem, aby do poparcia brutalnego ataku na Napieralskiego i SLD służyło również pokrętne uzasadnienie.
    Innym słowem kowal zawinił Cygana siE wiesza.
    Teraz czekam na Kublik.
    Pani redaktor – błagam – trochę mniej emocji a więcej bezstronności!

  59. Pan Kaczyński czuje sie anihilowany? W jaki sposób? No cóż zapomniał wół jak cielęciem był. Może wreszcie ktoś dokona kwerendy w archiwach, zbierze wszelkie myśli prezesa by czarno na białym pokazać kto jest prekursorem ,,języka/przemysłu nienawiści” Czy to nie pan prezes z panem Dornem? Czy to nie oni szli na Belweder paląc kukły urzędującego Bolka ,jak pospolicie owo środowisko zwykło nazywać prezydenta Wałęsę, wysyłąjąc go do Moskwy? Pamięć ludzka (a napewno polska) nie należy do najlepszych. Może pan prezes zapomniał? Polacy zapomnieli? Sam domagał się SZACUNKU dla prezydenta Kaczyńskiego – oczywiście nie traktowanego jako brat prezesa ale ze względu na powagę urzędu. Widocznie urząd ów powagę posiada tylko wtedy gdy jego pastun nazywa się Kaczyński albo ma jego pozwoleństwo. Pan Kaczyński skarży się na chamski jężyk debaty a nazywanie urzędującego premiera RP ,,Tuskiem” czasem po odchrząknięciu ,,panem Tuskiem” jest zupełnie akceptowalne. Bo nazwanie D. Tuska premierem raczej nie wchodzi w rachubę.Za nadto byłby wywyższony,poza tym nie zasługuje chyba.Równie akceptowalne jest nazywanie określenie działań rządu RP mianem ,,zaprzaństwa” i przypisanie winy za ,,mord(?) smoleński i łódzki”. Pomawianie ministrów spraw zagranicznych o moskiewską agenturę. Dobre obyczaje? Prawda, pan Hoffman domagał się powieszenia Palikota na odpowiednio wysokiej gałęzi ale widocznie wobec J. Palikota chrześcijańskie korzenie tej formacji do niczego nie zobowiązują.W takich wypadkach chodziło tylko o ,,szarżę słowną” . Pan prezes rzecze: ,,Pierwszym z nich jest odmowa uznania opozycji”. Pięknie jest być męczennikiem ale czyż to nie pan prezes powiedział ,że ,,Komorowski/pan Komorowski” został wybrany przez nieporozumienie? I generalnie wyniku demokratycznych wyborów obrońca demokracji ,pan Kaczyński nie uznaje o ile nie jest zwyciezcą. O cywilizowanym obyczaju składania gratulacji dla zwycięskiego rywala pan prezes nie słyszał. I ,,Tuskowi” i ,,Komorowskiemu” pogratulować nie raczył. Ale to on mieni się wyrocznią politycznego savoir vivru. Raczej wybór pana Kaczyńskiego byłby ,,nieporozumieniem” .W końcu przyznał się sam ,że ,,nie był sobą/był na prochach”, że jego przemiana w męża stanu i człowieka dialogu była sztuczką piarowską podsuniętą przez sztab wyborczy.I dlatego naganną ,że nie skuteczną. Ale widocznie oszukiwać wyborców pan prezes może. Kolejna próbka stylu politykowania pana JK : premier i prezydent z tego samego ugrupowania to jawne zagrożenie demokracji. Ale brat-premier i brat-prezydent, z jednego ugrupowania? Oczywiście ,że w pełni akceptowalne pod warunkiem ,że są z PiSu. Pan prezes żali się ,że usuwa się propisowskich dziennikarzy z TVP. A czyż to nie on stworzył specustawę by ich tam zainstalować (,,odyskać TVP”) ? .Platforma starała się zachować odrobinę wstrzemięźliwości i poczekała trzy lata z ,,odzyskaniem TVP”. I bynajmniej nie stało się to w wyniku specustawy. Ale co tam! może PiSowi więcej wolno? Napewno prezesowi tej partii wydaje się ,że tak. A może pan prezes ekstrapoluje na swoich przciwnków co sam by zrobił mając,,służby” do dyspozycji? Dlatego te lęki o naszą demokrację? W końcu agent Tomek został wysłany na polowanie przez jego człowieka. Oczywiście było to słuszne bo to był jego człowiek a czynił to dla dobra Ojczyzny i opozycji.Ale podobne działania w odniesieniu do PiSu można być uznać za naganne? Prezes Kaczyński jest wyznawcą swoistej dwójmoralności – jemu wolno obrażać (nazywa się to twardym językiem/szarżą słowną). Gdy ktoś mu odpowie w podobnym stylu wtedy ,,znieważa powtwornie” ,,ohydnie pomawia”. Gdy przeciwnik polityczny obsadza stanowiska państwowe dokonuje ,,skoku” albo ,,anihiluje opozycję” Podobne akcje w wykonaniu prezesa to ,,odzyskanie” Dla kogo? Dla Ojczyzny. Rząd D.Tuska to ,,zaprzaństwo” , ,,antypolonizm” , ,,służba obcym interesom” ale tarczę antyrakietową należało brać bez żadnych warunków,bez stawiania się Amerykanom.To nie byłoby zaprzaństwem bo pan prezes służyć Amerykanom lubi? Z Ruskim wg. prezesa trzeba krótko ale za swoich rządów pan prezes nie znalazł czasu by jakiś inny, ,,nieruski” gaz dla Polski zorganizować. Może nie miał czasu bo organizował ważniejsze rzeczy:lustrację ,prowokacje ,zapewne dlatego dziś Tusk (no bo nie ,,pan Tusk”) ,,idzie na pasku Rosji” .I tak można by mnożyć wolty,kłamstewka ,pseudoprawdy i ,,oczywiste oczywistości” pana prezesa. Ale takie zachowania bynajmniej jakości polskiej debaty politycznej nie obniżają ,demokracji nie zagrażają.
    Jasne ,że wybory w sobotę dla PiSu sa niekorzystne – w końcu jako demokraci wiedzą ,że im mniej osób weźmie w nich udział tym większe szanse PiSu. W końcu ostatnie ,,wzmożenie moralne” pan prezes mógł realizować ciesząc się poparciem ok 8 % OGÓŁU wyborców.Pisowscy wyborcy zwyczajnie zagłosują w niedziele po sumie pokrzepieni odpowiednim kazaniem wyborczym.I to są wyborcy gwarantowani ale wynawców takiego prymitywnego poglądu na świat jaki Jarosław Kaczyński sprzedaje nie ma zbyt wielu więc jedyną szansą dla niego jest niska frekwencja wyborcza. Większa frekwencja równa się większa szansa ,że jądro narodu rozpłynie się w masie i swoich(de facto prezesich mniemań) społeczeństwu narzucić nie zdoła..Oczywiście ,,pomawiam potwornie” w tym momencie. Bo PiS jest wzorowo prodemokratyczne.I pochwala działania pana Orbana na Węgrzech. Może ustawa kagańcowa? Wreszcie TVN i inne media polskojęzyczne przestały by pomawiać prezesa przypominając jego uprzednie wypowiedzi,opacznie interpretując jego Słowa I Czyny. Może przejąwszy władzę wreszcie udało by się w końcu napisać prawidłową wersję historii z właściwym uwzględnieniem roli Braci i adekwatnym pomniejszeniem peperowsko-korowskiej agentury.W końcu mit smoleński zaczęli produkować nieomal w chwili uyskania informacji o tragedii.Są sprawni, dadzą radę. Pokazali nie raz jak pojmują demokratyczną władzę.
    Nie wiem czy w tym kraju nie ma nikogo kto mógłby wszystkie kłamstewka pana prezesa zebrać?

  60. Polecam świetny komentarz Lecha Wałęsy – nic dodać nic ująć.
    http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Metoda-PiS-rozszyfrowana,wid,13178180,komentarz.html

    Pozdrawiam

  61. „Nie bardzo wiadomo co robić – pisać o kolejnych wystąpieniach Jarosława Kaczyńskiego, czy nie pisać? ” -pyta Pani.

    Pytanie jak najbardziej zasadne!

    Odpowiedź: N i e p i s a ć !!!

  62. Adam2222(28-02-g.20:44)
    Jakoś nie bardzo widzę te „usłużne dla Tuska media”, które ukrywają błędy i zaniechania rządu (pan to zresztą określa przy użyciu prostackich epitetów). Ale rozumiem, że każdy widzi i słyszy, co chce. Dlatego pewnie umknęła pana uwadze wielka wrzawa wokół OFE czy polskich kolei i to, że Tusk stał się niekwestionowanym chłopcem do bicia od co najmniej dwóch miesięcy. Na potwierdzenie tych slów cytuje za „Press-Service” Monitorig: „W 8 dziennikach ogólnopolskich w styczniu spośród 946 publikacji na temat Tuska az 362 miało negatywne znaczenie. Znacznie łagodniej potraktowano JK (teksty negatywne – 27 proc.). Nie oszczędza premiera i jego ekipy rzekomo przychylna mu TVN24. Dowalają Tuskowi nie tylko „Gazeta Polska”, tradycyjnie w stylu gadzinowym, czy „Uważam rze” w wersji soft, ale nawet „Newsweek”, „Wprost” i – o zgrozo – „Polityka”.
    Nie odkrył więc pan żadnej tajemnicy, bo jej nie ma. A temu, że media w kółko donoszą o kolejnych szalonych CZYNACH i MYŚLACH Wielkiego Stratega i Językoznawcy, trudno się dziwić, skoro on sam i jego pretorianie dostarczają na okrągło amunicji, która dobrze się sprzedaje w przekaziorach. To, ze Tuskowi „spada”, nie oznacza, że Prezesowi się „podnosi”, jeżeli już, to Napieralskiemu.
    Warto czasem zweryfikować własne opinie, dlatego gorąco panu polecam świetny komnetarz, bardzo na czasie, Lecha Wałęsy. Link podaje wyżej Krakowiaczek mały.

  63. Prezes rzucając „anihilacją” znowu osiągnął swój cel – być na ustach wszystkich.
    Mądrzy i głupi rzucili się interpretować „anihilację”, a szubrawca powinno się zamilczeć.
    Dzieje się podobnie jak z krnąbrnym bachorem, reakcje wzmagają „wściekłość” bachora, brak reakcji uspakaja. To samo z agresywnymi zwierzakami.

    ps. ktoś napisał „w cudzysłowiu”, cytuję wyjaśnienie pewnego profesora zapytanego o poprawność: „Jak piszemy, w dupie czy w dupiu”.

    Kłaniam się nisko po same kolanka

  64. Nie na temat, ale…..
    http://wiadomosci.onet.pl/kraj/bezkarna-komisja-majatkowa,1,4196969,wiadomosc.html

    Jeżeli Komisja jest bezkarna biorąc łapówki, to za co skazano Rywina, który jedynie ROZMAWIAŁ??????

  65. A ja krótko zapytam. Kogo?

  66. Ach byłbym zapomniał po wysłuchaniu dzisiejszego Poranka w TOK FM.
    Podam kilka przykładów cen podstawowych artykułów tuż po objęciu władzy przez Pani ulubionego premiera i dziś.
    cukier – był po ok 2,30- 2,50 dziś 3,80 – 5,00
    mąka ziemn. – 2,20- 2,50 5,00 – 7,50
    et 95 3,70- 4,00 4,70- 5,00
    chleb 2,70- 2,80 3,80- 4,50
    autogas 1,70- 1,80 od 2,50 wzwyż
    To tylko podstawowe artykuły, od których zależą ceny innych produktów.
    Za AWS ponoć był kryzys, dziś za PO jest również kryzys. Dzisiejsza PO to przecież dawna AWS i część UW. Czy to przypadek, że kiedy te „barany” dochodzą do władzy, to mamy światowy kryzys?
    Dziś w Poranku mówiła Pani, że PO maleje poparcie przez OFE. Oszczednie Pani gospodaruje prawdą pani Redaktor. Akurat dzięki temu, że Tusk chce coś zrobić z OFE (najlepiej, aby wprowadzono dowolność, będzie jak na Węgrzech), ma jeszcze jako takie poparcie. Tak jak się rozmawia między ludżmi, tylko czekają oni na decyzję pozwalającą na powrót do ZUS. PO traci poparcie poprzez podwyższenie podatków (gwałtowny wzrost cen jest jego skutkiem przecież), no i poprzez nierealizowanie szumnych zapowiedzi z kampanii wyborczej 1997r. Jeden z komentatorów przypomniał te obietnice. Co jak co, ale PiS i PO jak nikt inny kłamstwa wyborcze mają „obcykane”. Cieszy fakt, że coraz większa liczba Polaków ma tę świadomość (sondażowe poparcie partii politycznych tego nie potwierdzają, ale trzeba pamiętać o większości, która na tę klasę polityczną już nie odda głosu. Jedno co z nią może zrobić, to zmieść ją metodą grecką albo egipską), że lepiej już było.

  67. Szanowna Pani Redaktor,
    Żałuje Pani Pana Pospieszalskiego, a ja nie. Raz jeden próbowałam obejrzeć jeden program z cyklu warto rozmawiać i ani tematyka ani styl prowadzenia, nie mówiąc o gościach zupełnie mi nie odpowiadał. Nie znam nawet osoby, która obejrzałaby więcej niż jakiś fragment programu. Nie jestem za aż takim pluralizmem w mediach.

  68. @vannelle, 12:01
    Kiedy widzę w połowie sklepów napis „podkoszulka” to przypomina mi się „półdupka”.
    Serdecznie pozdrawiam

  69. Wiesiek 59 (1-03-g.12:45)
    Powiem więcej, jak dotąd skazano tylko Rywina (za ROZMOWĘ) i Łyżwińskiego (za SEKS).No, może ileś tam osób (mniej znanych szerokiej publiczności) za łapówki i jakieś tam drobniejsze przekręty. Natomiast winnych największej afery finansowej IIIRP, jaką sprokurowała Komisja Majątkowa w majestacie nietykalnego krk, nie można pociągnąć do odpowiedzialności. Zgroza!!! Na tym tle brednie Prezesa o anihilacji to tylko kolejny odlot Wielkiego Językoznawcy. Swoją drogą jestem ciekawa, do czego jeszcze zaispiruje go Słownik Wyrazów Obcych.

  70. @anihilacja

    Hofman już rozesłał do posłów PIS sms-a:
    „Szanowni Panstwo w zwiazku ze sprzecznym z zasadami dziennikar. obiekt. prowadz. audycji przez pania M. Olejnik zawracam sie o nieprzyjmowanie zaproszen do tego programu”.
    To nie żart.

  71. Dlaczego PiS wybiera się na beatyfikację JP2, skoro ten za życia spotkał się z Jaruzelskim Wojciechem ? No, chyba, że jadą, żeby ostentacyjnie opuścić watykańską uroczystość ?

  72. Hi, Hi… Ja tego nie słyszałem. Pamięć Napieralskiego o prez. L.Kaczyńskim wzięła się i uświęciła – dobre. To jest taki mały ale wyraźny sygnał, w sprawie koalicji SLD – PiS po wyborach, a na dziś – w mediach, bo tam się coś znowu lekko kotłuje. Widzę rękę Wikińskiego – mentora tego obiecującego meduzowatego młodzieńca.

  73. Panie @Leniuchu (21.26 dnia 28.02.), ma pan rację, że żałoby nikt nie wybiera, bo to nie hobby. Ale reszta pana wpisu jest zaprzeczeniem faktu ogłoszenia oświadczenia prze JK, o tym, że sztab wyborczy doprowadził di porażki wyborczej na prezydenta przez to, że za mało eksploatowano pokłady żałoby smoleńskiej właśnie. Mam nadzieję, że nie umknęło to panu z pola widzenia. Jeśli tak, to proszę się zwrócić do posła Poncyliusza i spółki, oni pana objaśnią, co było zasadniczą przyczyną odłączenia się (może bardziej teoretycznego niż praktycznego) tzw. kluzików od PiS-u. Nie pan dalej szacunkuje JK i czeka na wynik jesiennych wyborów. Może prezes, tymczasem wyszpera jakiś archaizm językowy dostarczając nam zajęcie na blogu w rozplątywaniu jego znaczenia praktycznego, bo z anihilacją, to była kula w płot (odnoszę wrażenie, że nie miał pojęcia o znaczeniu tego słowa i tak sobie puścił bąka ze starości i zmartwienia). Pozdrawiam, Czesław R.

  74. Bloger Andsol siedem lat temu zadał pytanie:
    ” … jak prawnie odróżnić prawdę z sensem od prawdy bez sensu … ”
    Czy JK jest anihilowany zgodnie z prawami fizyki kwantowej?

  75. Żenujące jest to że ludzie myślą że polityka prowadzona przez PiS i Prezesa to coś nowego . Przecież On już tak od 89 roku jest mordowany medialnie 🙂

    No cóż zrobić …skoro się jest chłopcem do bicia od lat to się jest od lat bitym.

    pozdrawiam
    —————————
    http://nocri.blox.pl/html

  76. Szanowna Pani Redaktor…
    Ja się boję PiS. Takim jakim jest. Bez programu na Polskę, a z programową nienawiścią…
    Dzisiaj nie pasuje red. Olejnik, jutro każdy z nas może nie pasować. Wszak nienawiść jest ślepa…
    PO trwa i trwa, bo wielu jest takich jak ja, co nie widzą sensownej alternatywy na ową nienawiść…

  77. Andrzej pisze o godz. 13:35 o drożyźnie i kto jest jej winien i reasumuje tak :
    Czy to przypadek, że kiedy te ?barany? ( PO czyli dawna AWS i część UW) dochodzą do władzy, to mamy światowy kryzys?

    Oj Andrzeju, ty też dajesz się nabrać na to powszechne labidzenie?
    A wystarczyłoby najpierw pomyśleć samodzielnie i skojarzyć fakty. A nie lecieć z tłumem !
    – za hasłami rzucanymi przez tabloidy i cynicznych polityków

    Polecam opinie mądrzejszych :
    http://www.gazeta.tv/plej/0,100864.html#kanal=Plej,typ=szukaj,film=76023_9164489,slowo=tok%20fm,strona=1,sortuj=data

  78. Nie wiem co jest bardziej zniesmaczające: kolejne głupkowate wydziwiania Kaczora czy spijanie sobie z dzióbków przez tutejszą „elitę” poczucia wyższości nad prezesem, który rzekomo nie rozumie słowa anihilacja.

  79. @jantra pisze:
    2011-02-28 o godz. 22:07

    ***…O niezawisłości proszę opowiadać bajeczki dzieciom.Antoniusie wszystko prawda,tylko nie jesteś wiarygodny.Opisujesz swoje doświadczenia.
    Nie prawo do końca jest złe,lecz Sądy(sędziowie -Ci to dopiero PAŃSTWO w państwie)***

    Bardzo lubię precyzję. Gdy spotykam się z zarzutem to się zastanawiam, bo często wina leży u siebie. Nie rozumiem tego wpisu.

    1) Nie pamiętam, abym cokolwiek mówił o niezawisłości sądów. Wręcz przeciwnie. Sędzina, która w zasadzie była prawie w porządku – niezawisła – ale mieszkająca w tym samym mieście i w tym samym towarzystwie co teść przestępcy zakpiła sobie i przestępcy wymierzyła grzywnę rzędu kilkaset złotych, a powinna była odebrać prawo jazdy i mogła go zapuszkować na dwa lata, bo konsekwentnie kłamał, wykazał rażący brak znajomości kodeksu drogowego i nie przyznał się do winy, nie przeprosił poszkodowanej i nie poniósł kary nawiązki, choć poszkodowana o to wnioskowała.

    2) Nie rozumiem, dlaczego opis własnych doświadczeń czyni wypowiedź niewiarygodną? Chyba najlepiej opisać prawdziwe zdarzenia, które się przeżyło niż bazować na cudzych opowiastkach.

    3) Nigdzie nie twierdziłem, że prawo polskie jest złe, tylko prawnicy są niedoszkoleni (inne zarzuty pozostawiam tym, którzy dawali łapówki, tego nie przeżyłem). Idealne jest prawo w takim dla ogółu nieistotnym przypadku, a ważnym dla osób niepełnosprawnych – parkowanie na „kopertach”. Po uzupełnieniu o wysokie kary prawo jest znakomite, tylko wszyscy je mają w d…. Policja nie chce go egzekwować, a tylko w kilku naszych supermarketach zarobiliby dziennie dziesiątki tysięcy złotych, ale to nie łapówka, więc olewają taką szansę.

  80. @stasieku

    Poprawne są obie formy; podkoszulek i podkoszulka. Może chodziło o pół dupka?

  81. W temacie anihilacji jednak: zdymisjonowano minister spraw zagranicznych Francji Michele Alliot-Marie i ministra obrony Niemiec Karla Theodora zu Guttenberga. Za co? Toż za zupełne głupstwa, bo pani minister wypoczywała w Tunezji na koszt tamtejszej satrapii, a pan minister coś tam spisał do swojego doktoratu. To prawdziwa bezczelność żeby za takie nic wywalać ministrów na bruk, brak tam jakichkolwiek standardów w ocenie pracy wysokich urzędników państwowych. U nas coś takiego byłoby nie do pomyślenia. A najgorsze że takie obyczaje mogą zagościć nad Wisłą.

  82. @ jantra pisze: 2011-02-28 o godz. 22:41

    zamiast osobistych przytyków proszę napisz co w III RP działa normalnie

  83. Szanowna Pani redaktor,
    Szanowny karwoju,

    Dodatek „świętej pamięci” podkreśla jedynie, że osoba , o której mowa, to zmarły chrześcijanin, nic ponadto. Nie wyraża w żaden sposób stosunku mówiącego do zmarłego, ani też nie określa światopoglądu mówiącego.

    Nie wiem, co w tym miałoby razić. Mnie nie przeszkadza, gdy o Kaczyńskim mówi, czy pisze się się śp. Lech Kaczyński.

    A już wysnuwanie z tego tytułu wniosku, ze oto koalicja się tworzy (zyks) jest niezłym absurdem.

  84. Dowiaduję się, że poleciał min.Arabski, za próbę ustawienia w pewnym sensie konferencji prasowej Premiera Tuska i to w Jerozolimie!! Jednak pan, Wikiński i pani Kruk twierdzą, że po postawę w sprawie organizacji wizyty Lecha Kaczyńskiego na terenie FR, w okolicach Katania! Trudno pogodzić się z taką opinią, akurat w tej sprawie, chociaż pan Arabski jest dla mnie osobą całkowicie obcą. W skrócie fakty są następujące:
    1. Lot prezydenta Lacha Kaczyńskiego, który po drodze zabrał kolegów z pribałtiki miał, obok wewnętrznych zgrzytów na linii LK-piloci 154 M, zakończonych szopką sejmową w wykonaniu posłów Gosiewskiego i Karskiego, charakter bardzo prowokacyjny w stosunku do FR.
    2. Był politycznie, kompletnie nieudany, na tle poczynań i efektów uzyskanych przez prezydenta Francji, jednak jako demonstracyjnie eksponowany w środkach masowego przekazu, był odczytany przez Rosjan, jako prowokacja polityczna nie do zapomnienia w stosunku do osoby Prezydenta RP.
    3. Z tych dwóch powodów, oficjalne zaproszenie prezydenta Lecha Kaczyńskiego, do odbycia wizyty na terenie FR, przez Prezydenta tego państwa nie wchodziło w rachubę w stosunku do Lecha Kaczyńskiego o s o b o ś c i e.
    4. Pomimo tego, Premier PUTIN, realizował umowę z Westerplatte (1.IX.2010 r.), zawartą w sprawie katyńskiej z Premierem TUSKIEM. Konsekwencja tego porozumienia oraz wyraźnego ocieplenia stosunków na linii RP-FR, było to, że nie potraktowano tego lotu jako intruza bez zaproszenia i nie przepędzono, prze parę dyżurną do domu, albo jeszcze gorzej, nie zmuszono do lądowania na lotnisku zapasowym i nie internowano do wyjaśnienia sprawy!
    5. Pan Mroziewicz, wieloletni dyplomata, uczynił kiedyś wykład (ANGORA to przedrukowała) na temat organizacji wizyty Prezydenta RP, na terenie innego kraju. Wynika z tego, że jakiekolwiek kroki dyplomatyczno-organizacyjne mają swój początek (wymienił ich kilka) w z a p r o s z e n i u przez Prezydenta tego kraju, skierowanego do Prezydenta RP. Takiego kroku, ze strony Prezydenta FR w stosunku do Prezydenta RP N I E B Y Ł O !!
    6. Brak zaproszenie anulował postępowanie MSZ i Szefostwa BOR do zera. Pozostawało jedynie odbycie nie oficjalnej podróży, na uroczystości upamiętniające 70-tą rocznicę mordu polskich oficerów, w Lesie Katyńskim przez NKWD ZSRR, wiosną 1940 r.
    7. Celem podstawowym wizyty Lecha Kaczyńskiego w Katyniu, miała być inauguracja kampanii wyborczej, w ramach starań tegoż o reelekcję na Urzędzie Prezydenta RP, stąd wspólna podróż do Katania w towarzystwie Premiera Tuska i oczekującego tam na Niego Premiera Putina, nie była w ogóle brana pod uwagę!!
    8. Mam nadzieję, że minister Arabski, poczynił pewne kserokopie bogatej korespondencji, w sprawie organizacji tej pielgrzymki, pomiędzy kierownictwem klubu poselskiego PiS-u, szefostwem BBN, Kancelarią Prezydenta RP a Kancelarią Premiera Rządu RP oraz ustalaniu jej składu osobowego.
    9. W tej sytuacji trudno przyjąć argumentację państwa Kruk i Wikińskiego w sprawie odwołania ministra Arabskiego z urzędu.
    10. Światowe organizacje syjonistyczne, głównie amerykańskie, musiały być jakoś zaspokojone, po ujawnieniu faktu nacisku min.Arabskiego na PAP w sprawie konferencji prasowej Premiera RP w Jerozolimie, w wiadomym kontekście, stąd wiązanie tej dymisji za sprawą katastrofy smoleńskiej uważam, w świetle punktów 5 i 8 za bezpodstawne.

    Spekulacje posłanki PiS-u i posła SLD, który aż przebiera nóżkami na myśl o koalicji PiS-SLD, na temat dymisji min.Arabskiego, wskazują na to, że powód nie może być tak prozaiczny jak jakaś konferencja prasowa. To może być jedynie odpowiedzialność Kancelarii Premiera RP za katastrofę smoleńską! Oto jest prawdziwa przyczyna, mówi to państwo u pana Rymanowskiego, dymisji min.Arabskiego!!! Gratuluję odkrycia, Czesław R.

  85. Czy pani napisze o PiS-sie, czy nie, czy cokolwiek w ogóle, to i tak będzie be. Jak to się mówi, z definicji.

    Oczywiście, nie dla wszystkich. Ci słuszni, będą za, jak zwykle, tez jak to się mówi z definicji, nawet nie czytając tego, co napisane, czyli, jak to w saloonie bywało i bywa.

    Dla tych Internautów, którzy jednak są zainteresowani innym punktem widzenia, proponuję inne miejsce siedzenia i chwile lektury
    http://blog.rp.pl/zaremba/2011/03/01/immunitet-od-historycznych-dociekan/comment-page-1/#comment-5408

  86. Wiedziony ciekawością a i chcąc dowieść mojej przepowiedni odsłuchałem wywiadu Agnieszki Kyblik (niezłomnej tropicielki SLD-owskiej oskomy na władzę w TV publicznej) oraz poseł Iwony Katarasińskiej-Śledzińskiej (zwolenniczki koalicji władzy LPR – owsko czy PiS-owsko Peowskiej).
    I cóż się okazało!
    Otóż trochę inaczej niż u pani Paradowskiej – obwieszczającej wszem i wobec, że przedstawiciele lewicy w radzie nadzorczej TP głosowali nad pozbawienie SIĘ władzy celem wypromowania PiSowskich zwolenników – te panie postanowiły zająć się demiurgiem wszelkich zmian personalnych w TVP.
    On a za nim całe Stowarzyszenie Ordynacka.
    Tym razem postanowił pozbawić sie władzy i wpływów w TV co prawdopodobnie ma skutkować w dalekiej przyszłości frontalnym atakiem i przejęciem całości mediów publicznych.
    Ciekawy pomysł, ale jakże dziwny!
    Prawdziwy kosmos manipulacji!
    Znając poglądy wywiadujących się pań prawdopodobnie bym ich nie komentował.
    Poruszyło mnie coś innego!
    Otóż pani poseł – przypominając sobie postawę dziennikarską w 1968 r. – postanowiła dać odpór opisanym wyżej wrogim działaniom (przebywającego za geanicą) Czarzastemu.
    Otóż pani poseł publicznie – przy potakującym chrząkaniu Kublik – ZABRONIŁA temu człowiekowi a za nim Stowarzyszeniu interesowaniu się mediami publicznymi.
    Taak!
    Wyraźnie posłanka cofnęła się do najczarnieszych czasów swojego działania.
    Mam nadzieję, że teraz zabroni nam telewidzom interesowania sie przekrętami PO (Ona i Tusk tam demiurgami) zarówno przy tworzeniu ustawy medialnej jak i ochotą na zniszczenie (wykupienie za bezcen upadajacej instytucji?).
    Dobrze, że nas nie odgania od ekranów TV.
    A przecież mogłaby!
    Ciekawe jest dla mnie dlaczego po nieudanym usiłowaniu (z wykorzystaniem całej siły mediów prywatnych oraz służb) zniszczenia SLD i Czarzastego konstruując grupę trzymającą władzę i „aferę Rywina” nie zastosowano jeszcze metod PiS.
    Przecież ta formacja twórczo rozwinęła w IVRP rozpoczęte przez Michnika, et consortes, dzieło.
    To bł do naprawienia i machina ruszyła!

  87. Dobrze być prezesem banku w Polsce. Oto przykłady wysokości odpraw:
    J.K Bielecki – 8,8 mln.
    Maciej Grendowic – 6,0 mln
    Małgorzata Kroker – 6,0 mln
    Maciej Berden – 1,9 mln
    Bogusław Kot – 1,7 mln
    Teraz rozumiem dlaczego z banku wyciągam niej oszczędności niż tam ulokowałem.
    http://gielda.onet.pl/prezesem-banku-warto-byc,18727,4198648,1,prasa-detal

  88. @Yevaud pisze:
    2011-03-01 o godz. 23:18

    ***Dodatek ?świętej pamięci? podkreśla jedynie, że osoba , o której mowa, to zmarły chrześcijanin, nic ponadto. Nie wyraża w żaden sposób stosunku mówiącego do zmarłego, ani też nie określa światopoglądu mówiącego.***

    To prawda!
    Dlatego nie odmawiam nawet Lechowi K. tego „ś. p.”, a o moim zmarłym przyjacielu mówię tak jak o Geremku: „Błogosławionej Pamięci”.

    Dla zobrazowania, że tu chodzi o pewne tradycje, a nie tyle o religię, przytoczę dowcip z antologii dowcipów żydowskich Dr Salci Landman:

    Zmarł najgorszy hultaj wioski i mieszkańcy gromadzą się koło trumny. Leje deszcz, wiatr szaleje, a nie można zakończyć ceremonii, bo tradycja wymaga, aby choć jedna osoba powiedziała coś dobrego o zmarłym… a tu cisza! Wreszcie ktoś się złamał i powiedział: „Lubił kluseczki z makiem”. Sytuacja uratowana i można było zasypać mogiłę.

    Czasem się zastanawiam, co mogłoby zastąpić owe kluseczki z makiem w przypadku niektórych zmarłych VIP’ów.

  89. Pani Redaktor pisze,
    „Nie bardzo wiadomo co robić – pisać o kolejnych wystąpieniach Jarosława Kaczyńskiego, czy nie pisać?”

    Ja mam do pani Redaktor dwie prosby:

    Jedna taka mala prosba: zeby pani Redaktor juz przestala pisac
    o tym Kaczynskim.

    I druga prsba troche wieksza: zeby pani Redaktor juz w ogole
    przestala pisac.

  90. Wbrew malkontentom spod poprzedniego wpisu pani Redaktor uważam, że nie bez kozery zainteresowała się zięciem śp. prezydenta Kaczyńskiego.

    X: -…co teraz robi „Matucha”? Mam kogoś na furę.
    Y:- U mnie kup.
    – Klient warszawski. Chce od „Matuchy”.
    – To nie wiem… on się teraz z tym Dubienieckim kręci.
    – Z jakim Dubienieckim?
    – Z tym od Kaczora, adwokatem.

    („Matucha” -Tomasz M. -skazany za kierowanie grupą przestępczą „robiącej” w lewym alkoholu i przemycanych papierosach.
    W ub.r. mąż Marty Kaczyńskiej wyszedł z wieczoru wyborczego Jarosława Kaczyńskiego, by zjeść z Tomaszem M. kolację U Kucharzy. Omawiali jakiś interes. Dwa i pół miesiąca później -po wypłaceniu przez ubezpieczyciela trzymilionowego odszkodowania za śmierć pary prezydenckiej w Smoleńsku- Dubieniecki jeździł już porsche carrera wartym ponad pół miliona. Po kolejnym miesiącu zarejestrował Tomaszowi M. firmę MD Invest Group.”…)

    Marta Kaczyńska : „Mąż stąpa twardo po ziemi”
    http://wyborcza.pl/1,75478,9186329,Maz_stapa_twardo_po_ziemi.html?as=3&startsz=x
    Rzeczywiście.
    Ciekawe, kto jej pisze tego słynnego bloga ?

  91. c.d.
    A skąd ta fura , ktoś by się spytał ?
    „Matucha” ma kontakty,wielu ludzi ze świata biznesu, sportu i polityki kupiło u niego wozy z małym przebiegiem po bardzo atrakcyjnej cenie i są zadowoleni. Dubieniecki dał mu nowy szyld i adres blisko deptaku w Sopocie, idealny dla segmentu samochodów luksusowych.

    http://wyborcza.pl/1,75478,9187467,Dubieniecki_i_gangsterzy.html

    Tomasz M. to niejedyny były kryminalista, z którym łączą Dubienieckiego interesy. Tydzień temu „Polityka” pisała o jego wspólniku Jacku M., warszawskim radcy aresztowanym za oszustwa i fałszerstwo.

  92. @vannelle, 22:15
    Słownik poprawnej polszczyzny PWN str. 527
    podkoszulek (nie: podkoszulka) m III, D, podkoszulka, lm D. podkoszulków.
    Mamy różne źródła i odmienny słuch językowy w temacie „podkoszulek”.
    Proszę podać źródło, które toleruje „podkoszulkę”.
    Pozdrawiam

  93. eniuch , 2011-02-28 o godz. 21:26 , pisze tak:
    „Heroizm Kaczyńskiego, który zamiast pogrążać się w depresji daje radę na posadzie najbardziej niszczonego polityka w kraju….”

    @leniuchu, nie leń się , tylko podaj z łaski swojej , wystarczy krótko i w punktach:
    – na czym polega to niszczenie ?
    – na czym polega ten heroizm ?

    Na to, co Adam 2222 pisze: 2011-02-28 o godz. 20:44
    odpowiedziała jantra (2011-02-28 o godz. 22:41) tak:
    „sinus sino pulcherrimus”

    Tę odpowiedź w pełni podzielam . I śpieszę z tłumaczeniem :
    -Osioł wydaje się osłowi najpiękniejszy.

    @Adamie 2222 (odnośnie 2011-03-01 o godz. 23:11) ; napisz proszę,
    co za śp. IV RP działało normalnie.

    (Ziobroprawo w Ziobroprokuraturach ?)

    Bo to wiemy, że wtedy:
    Powodzi nie było .
    Kryzysu światowego nie było (wręcz przeciwnie).
    Produkty nie drożały (na całym świecie, jak teraz)

  94. Rozumiem ze troska pani Redaktor wynika z faktu że izolowana społecznie jest opozycja w dużym europejskim kraju i ze jest to sprzeczne z regułami demokracji i jej szkodzi . Oczywista patologia zycia publicznego jest troska wielu ludzi ale chyba społeczeństwo świetnie sobie z tym poradziło , patrząc na wyniki wyborów samorzadowych widać że ludzie starają się wypchnąć ze swojego otoczenia obie skłócone ze sobą partie , w Brwinowie gdzie mieszkam był konflikt sld- pis i wygrał kandydat niezałeżny który w sumie sympatyzuje z Po , przyznawanie się jednak do takich sympatii spowodowałoby mniejszą frekwencję i kandydat po zastanowieniu się z rekomendacji tej partii zrezygnował , tak było wszędzie , problem pozostał na szczeblu parlamentarnym i rzadowym bo tu jasna obcja polityczna jest nie do unikniecia , co będzie pokarże czas

  95. Zbyt wcześnie odetchnęliśmy od Pospieszalskiego w telewizji nomen omen: publicznej , czyli takiej na mój i państwa koszt.
    A TVP1 przez PiS- odzyskana!

    Sojusz PiS-u i SLD wydaje owoce.
    Proszę bardzo, niech ci SzanPaństwo – co z takim zacięciem atakowali tutaj wszelkie niepochlebne zdania o prowadzeniu polityki SLD przez Napieralskiego- niech się zmierzą nie z oponentami a z faktami.

    Po owocach poznacie ich.

  96. Levar , 2011-03-02 o godz. 10:05
    – mam do Ciebie prośbę : żebyś przestał tutaj pisać. W ogóle.

    Jest tyle innych blogów, których pani Redaktor nie pisze. Idź tam.
    Tutaj twojego braku nikt nie zauważy.
    (tu przepraszam SzanPaństwa za zabranie blogowego miejsca na tak miałki temat, jak opinie @levara)

  97. @antonius, 09:58 – świetne !

    @happypolishman (inaczej cbrengland) : 04:15
    – daj se spokój z autoreklamą swoich wpisów na blogach, których mało kto jest ciekawy. I tych blogów . I twoich wpisów

  98. Ciekawe porównanie :

    ostatni wpis blogowy Zaremby Piotra
    (to ten, co płakał rzewnie nad synkiem Gosiewskiej śledzącym blogi „Polityki”)
    – komentarzy (łącznie z @happypolishmanem) -11

    ostatni wpis naszej tu Gospodyni
    – komentarzy -ok. 100.

  99. Nie ważne co powiedzą byle by mówili,i nie przekręcali nazwiska.Świetna sprawdza się w show biznesie i nie gorzej w polityce.Nie ma cię w mediach-nie istniejesz(vide Palikot)a im większe emocje wzbudzasz tym lepiej.Przybywa zajadłych krytyków ale i zapał obrońców tężeje…albo odwrotnie.Celebryta prezes Jarosław coraz lepiej zdaje się to rozumieć a i ,,młody”Napieralski szybko się uczy..Trwać może to w nie skończoność chyba,ze dojdzie do przekroczenia masy krytycznej i umiejętność budzenia emocji zacznie przechodzić w znużenie,zniechęcenie, ignorowanie aż do zapomnienia(znowu Palikot?)Charakterystyczne,że obie grupy(zwolennicy i przeciwnicy)są od siebie tak bardzo zależne w tak pojętym procesie anihilacji i w zasadzie istnieć samodzielnie bez siebie nie mogą.Nie ma tu chyba żadnego znaczenia która to grupa zaczyna zanikać jako pierwsza ponieważ druga i tak samodzielnie nie przetrwa.O ile uznać prawdziwość takiej tezy,to chyba najwyższy już czas abyśmy zapoczątkowali taki proces….Po wpisach i reakcjach publicystów widzę jednak,że jeszcze za wcześnie..Ja,osobiście,,w temacie prezes Jarosław”jestem gdzieś na etapie między ignorowaniem a zapomnieniem i tego serdecznie życzę wespół blogowiczom i gospodyni.Bo co tu do cholery komentować?

  100. Kochana Pani Janino,
    Proszę wybaczyć mnie tę formę, bo nie wypływa ona z poufałości, ale z serca płynącej admiracji do Pani.
    Ma Pani Dar Boży, bo i mądrość i wspaniałą umiejętność jej przekazania. Czytać Pani teksty, to prawdziwa przyjemność. Dzisiejszy felieton jest tego doskonałym przykładem.
    Dorzucę do niego bardzo ciekawą uwagę pana prof. Andrzeja Zieniewicza, dlaczego prezes grzmi o anihilacji opozycji. Profesor twierdzi że procedury negocjowania rzeczywistości są zależne od publicznej akceptacji, więc jeżeli prezes będzie powtarzał coś, co nawet nie najgłupszym początkowo będzie się wydawało nonsensem, to jednak (ponieważ istnieje swoiste zapotrzebowanie na treści tłumaczące ?marsjańskie? koncepcje) powtarzając wielokrotnie te ?rewelacje? osiąga zamierzony cel. Dowodem jest to, że wszyscy o tym mówią, koalicja się tłumaczy, dziennikarze debatują, pytają kogo się da co o tym sądzi. Paradoks jest taki, że większość społeczeństwa jest niestety niegramotna i rodzi się w tej grupie pewność, że coś jest na rzeczy skoro tyle o to hałasu. Efekt,… elektorat dostał następną pożywkę, że PIS jest prześladowany. Jeszcze Błaszczak zrobił wyjście z fanfarami na ?dowód? i cel prezesa został kolejny raz osiągnięty.
    Podobnie ze sprawą wyrzucenia samorządowców łódzkich z Pis. Chodziło o to, żeby całej Polsce pokazać, jak prezes potrafi sobie ?grzeszną rękę uciąć?, jeżeli jest ona przyczyną zła. Pokazał wszem i wobec, że stoi na straży priorytetów (ratowanie edukacji/ szkół w Polsce), bez względu na koszty. Stracił kilku ludzi, ale zdobył znacznie więcej. Jak to mówią : w każdym szaleństwie jest metoda. Goebbels był świetny w udowadnianiu ?oczywistej oczywistości?. Ta metoda już dawno miała swoich wyznawców i praktyków.

    Pozdrawiam Panią serdecznie
    ł

  101. Szanowni Antoniusie, Jean Poul’u,

    ponieważ mam fatalne doświadczenia z polskimi sądami i prokuraturą, które kiedyś (z rok albo dwa lata temu opisywałem tu na blogu) i miałem wrażenie, że problem polskiego wymiaru sprawiedliwości i organów ściganią nie bardzo blogokomentatorów obszedł, to tym razem widzę, że jest nieco inaczej, wiec pozwolę sobie zwrócić uwagę na ten tekst –
    http://wyborcza.pl/1,75478,9187371,Gdzie_ma_cie_policja.html

    Pozdrawiam, Nemer

  102. W nawiązaniu do wpisu p. Czesława z godz.0,2o;
    Ze wszystkim co Pan Czesław napisał zgadzam się, ale to nie zmienia faktu, że wyprawa smoleńsko – katyńska została (nie)przygotowana w sposób wręcz skandaliczny, a za przygotowanie tego wyjazdu – o ile nie jestem w błędzie – zgodnie z służbową pragmatyką , odpowiadała Kancelaria Premiera, którą właśnie zarządza pan min. Arabski. Byłbym raczej ostrożny w obciążaniu winą za ewidentne niedociagnięcia organizacyjne Kancelarii Prezydenta. Jeżeli moje przypuszczenia co do właściwości Kancelarii Premiera w sprawach organizacji tego wyjazdu są uzasadnione, to Kancelaria Prezydenta występowała w tym przypadku w roli „zamawiającego”. Zamawiajac np. w przedsiębiorstwie taksówkowym ( przepraszam za tak banalny przykład) taksówkę na określony dzień i godzinę nie interesujemy się czy kierowca ma wymagane uprawnienia, taksówka – ważne dokumenty rejetracyjne, czy jest sprawna technicznie, zatankowana, itp.itd. Za to wszystko odpowiada przedsiębiorca. Powtarzam: jeśli moje przypuszczenia co do właściwości kompetencyjnej Kancelarii Premiera są trafne, to za logistyczne, organizacyjne i dokumentacyjne przygotowania odpowiadała Kancelaria Premiera – gdyż w „smoleńskim ” przypadku ona w tym przypadku była tym „przedsiębiorcą”; natomiast nie mam najmniejszej wątpliwości, że za „listę” pasażerów Tupolewa odpowiadała w całości i wyłącznie Kancelaria Prezydenta. W tym kontekście – podobnie jak Pan – zainteresowany byłbym tą dokumentacją, o której Pan pisze w 8 punkcie swojego wpisu. Miejmy nadzieję, że w raporcie komisji min. Millera dokumentacja taka zostanie ujawniona i rozstrzygnięte zostaną – moim zdaniem – uzasadnione w obecnym stanie rzeczy – wątpliwości co do roli i ewentualnej odpowiedzialności Kancelarii Premiera i min. Arabskiego za to co się stało.
    PS.Ewentualne (?) zaniedbania (?) min. Klicha to inna sprawa.

  103. mala uwaga do mojego poprzedniego postu.
    Nie wiem dlaczego pojawily sie znaki zapytania zamiast znakow cudzyslowia.
    Przepraszam
    Ps. Nie mam polskiej klawiatury i moze dlatego

  104. Specyficzne pojmowanie demokracji- Stokłosa składa przysięgę, PiS wychodzi…..
    Jakie reguły demokracji przyjęłoby to ugrupowanie?
    „krą podejrzeń” decydowałby o wszystkim? Insynuacje Ziobry i medialne wyroki na konferencjach prasowych?

    Budowa „Państwa Solidarnego” jak na razie polega na kontestacji spotkań w BBN, unikaniu nazywania Tuska premierem, lekceważenia spotkań z Prezydentem…..
    Zaiste, bardzo konstruktywna ta opozycja….

  105. I jeszcze uzupełniając swój wpis z godz. 12,11;
    moje supozycje co do „sprawczej” roli Kancelarii Premiera ( i p. Arabskiego) jako organizatora wyjazdu z dnia 10.04.ub r wynikają stąd, że nie znajduję konstytucyjno – kompetencyjnego „przełożenia” Kancelarii Prezydenta RP na agendy podległe Rządowi, natomiast „przełożenie ” takie posiada Kancelaria Premiera, która – jeśli nawet w kontekście tamtych wydarzeń – nie występowała w charakterze „decydenta” – to na pewno- kooprdynatora działań agend podległych – ogólnie traktując – rządowi.
    PS. Jeśli moje oceny są błędnę – bez przykrości je odwołam.

  106. Qast, ja piszę o faktach i nie muszę (tak jak ty zapewne) łykać tego wszystkiego o czym piszą czy mówią tzw „gadające głowy”, zazwyczaj na jakieś zapotrzebowanie. Podwyżki i to dość drastyczne, cen na podstawowe produkty są faktem, a przecież Tusk, przez całą swą karierę polityczną po 1989r zapewniał mnie, że on i jemu podobni politycy (czyli liberałowie) nigdy nie będą podnosić żadnych podatków. Zapewnbiał mnie również, że jeśli on będzie rządził, to wprowadzi podatek 3×15 (jestem przeciw). Zapewniał, zapewniał…
    Mnie nie interesują wypowiedzi chłopców z PiS czy SLD na temat gospodarki (i nie tylko), bo oni nie mają nic do powiedzenia.
    „Oj Andrzeju, ty też dajesz się nabrać na to powszechne labidzenie?”
    Nie wiem czym się ty zajmujesz, ale ja mam działalność gospodarczą (niewielką) i nie muszę słuchać wypowiedzi z tv czy radia osób, które na co dzień nie mają styczności ze zwykłymi ludżmi. Oni żyją w innym świecie i mało ich obchodzi „przeciętny Kowalski”.
    Jeśli czytasz tabloidy i słuchasz dyskusji „mądrzejszych” (od ciebie?), rób to dalej.

  107. Andrzej pisze:
    2011-03-01 o godz. 13:35
    „PO traci poparcie poprzez podwyższenie podatków (gwałtowny wzrost cen jest jego skutkiem przecież),”
    Jest to wybacz, ale bardzo „podwórkowe” myślenie.
    Wzrost cen (duży) jest na całym świecie. Mieszkam w Kanadzie i tutaj ceny strasznie skoczyły po nowym roku. Tłumaczą niektórzy, ze przez powódź w Australii, ale prawdziwa przyczyna jest gdzie indziej. Naprodukowano koszmarne ilości forsy, ratując giganty finansowe, w myśl zasady, ze za duży, żeby pozwolić mu upaść. Teraz ta nadmierna ilość pieniędzy na rynkach światowych w rękach spekulantów spowodowała wykupienie wszelkich produktów. Zboże, cukier, etc lezą i czekają na „lepsze” czasy dla tychże spekulantów. Na rynku zostało niewystarczająco i ceny poszły GLOBALNIE w gorę. Doszły do tego zawirowania w północnej Afryce i pomimo ze ilość ropy stamtąd nie jest aż tak znaczna, żeby tłumaczyć taki duży skok, ale to znowu spekulanci podbili tę cenę i tak to jest. Z kolei jak ropa drożeje, to i produkcja drożeje i transport drożeje, a wszystkie te elementy wpływają na produkt końcowy. Także czy to w sklepie w Polsce, czy w Kanadzie, czy w Egipcie jest DROZEJ niż poprzednio. WSZEDZIE!
    Polska PO i 1-no procentowy wzrost WAT NIE MA na to wpływu.
    Mam nadzieję, że Andrzej i mu podobni to przeczytają i przestaną powtarzać te infantylne bzdury.
    Pozdrawiam wszystkich samodzielnie myślących.

  108. Szanowny @Antoniusie (9.58 dnia 2.03.), kopalnio wiedzy wszelakiej. Skąd u hanysa tyle wiedzy z regionów kresowych II RP? Dzięki za przypomnienie tej tradycji, bo ja wędrując po kraju zupełnie wywietrzałem. Wspomniana Dr Salcia Landman, pewnie także pochodzi z kresów II RP?
    P.S. Oj @Levar, jednak jesteś lewar, o czym ci jaz dawno pisałem, a ty dalej swoje wysiłki…To samo dotyczy @Adama 4X2!
    @Antoniusie, czy pomożesz mi dociec prawdy na temat gwałtownego poszukiwania bardziej odpowiedzialnych za spowodowanie katastrofy. Przecież ta wrzutka o kłótni Błasika z Protasiukiem, chyba nie jest przypadkowa. Ponadto ostatnio, wszyscy z lewa i prawa (Bielecki arcitekt,Poncyliusz, Kruk, Wikiński) chcą na siłę imputować, Premierowi Tuskowi i jego ministrom odpowiedzialność. LK przy tym jakby bieleje coraz bardziej. Czy nie wygląda to na to, że na złodzieju czapka gore//!
    Pozdrawiam Ciebie i @Aqę – Czesław R.

  109. halen pisze:
    2011-03-02 o godz. 11:57
    ja,osobiście,,w temacie prezes Jarosław?jestem gdzieś na etapie między ignorowaniem a zapomnieniem i tego serdecznie życzę wespół blogowiczom i gospodyni.Bo co tu do cholery komentować?
    Ja też nie jestem zwolenniczką Jarosława K., ale całkowicie nie można go ignorować, bo nie kontrolowana zaraza rozprzestrzenia się w sposób niekontrolowany, jak epidemia. Ignoramusow jest masa i jeżeli im się nie będzie wyjaśniało o co tutaj chodzi.. to będą karmieni jak pekińska kaczka tą kaczą propagandą i w końcu pójdą do urn i wszystkich uszczęśliwią kaczym gabinetem z Kempą, Błaszczakiem, Brudzińskim i resztą ?mędrców? pisowskich. Historia wielokrotnie pokazuje jak szaleńcy dochodzili do władzy, ponieważ myślącym ludziom się wydawało, że jest to niemożliwe. Obudzili się jak było za późno. Jeżeli dobrze życzysz naszej Ojczyźnie, to nie wolno milczeć i być ponadto, bo jest PRAWDZIWE zagrożenie tępym zamordyzmem.
    Pozdrawiam

  110. @Levar

    Znowu walisz kupę w wentylator i nie widzisz że dmucha w twoją stronę?

  111. mohawk pisze:
    2011-03-01 o godz. 21:41

    Parafrazując:
    „Gdy Ci „elita” w życiu szkodzi, porzuć „elitę”! O co chodzi?”, mohawk.

    Pozdrowionka.

  112. @Stasieku

    W sprawie podkoszulki.
    Po wpisaniu w Google „podkoszulek czy podkoszulka” pokazało się wiele wyników, podaję pierwszy lepszy: http://poradnia.pwn.pl/lista.php?id=1920

    Mnie od dziecka znana jest „podkoszulka”, „podkoszulek” mnie razi.
    Biorąc na chłopski rozum wyraz pochodzi od „koszulki”.
    O gustach nie dyskutuję.

    Pozdrowienia odwzajemniam

  113. Levar pisze:
    2011-03-02 o godz. 10:05

    „I druga prsba troche wieksza: zeby pani Redaktor juz w ogole
    przestala pisac.”

    Opowiem Ci taki dowcip z serii „Radio Erewań radzi”:
    Pytanie:
    – Czy to prawda, że można mieć orgazm przy kichaniu?
    Odpowiedż Radia Erewań:
    – Można, w zależności od tego, czym się kicha.

    Czym Ty kichasz – już wiemy.
    Weż coś na katar i już sobie odpuść, raz na zawsze.

    Pozdrowionka.

  114. @Andrzej ,12:48
    trudno dyskutować z kimś , kto odpowiedzi nie słucha i w kółko powtarza to samo, nie zastanawiając się nad logiką swoich tez. Na zasadzie : „Mówię coś, bo mam rację. Mam rację, bo mówię. Nieważne co i czy z sensem, ale mówię.” Dlatego i takie mówienie i taka „racja” są – bez urazy – dość infantylne.

    w swoim wpisie (2011-03-01 o godz. 21:25)
    podałem ci link do ciekawej dyskusji kompetentnych ludzi, których wiedza i doświadczenie wychodzą poza twoje skromne doswiadczenia z prowadzenia niewielkiego biznesu . Warto posłuchać, bo właśnie o tym samym mówią. Tylko, że mają większą wiedzę niż ty. I argumenty.

    http://www.gazeta.tv/plej/0,100864.html#kanal=Plej,typ=szukaj,film=76023_9164489,slowo=tok%20fm,strona=1,sortuj=data

    BTW, może mi uściślisz:
    1). która z tych wg ciebie „gadających głów”, gada „na czyjeś zapotrzebowanie”?
    I czyje ?
    2). Na jakiej podstawie sądzisz, że ci ludzie (którzy się wypowiadają logicznie i podając fakty) „żyją w innym świecie i na co dzień nie mają styczności ze zwykłymi ludźmi ” ?
    3). czy „Polityka” , publikacje GUS, TVN CNBC , wyborcza.biz, dział ekonomiczny „Rzepy”, EKG – Ekonomia, Kapitał, Gospodarka w radiu TOK.FM (skąd pochodzi cytowany fragment rozmowy) – to dla ciebie tabloidy ?
    (jeśli tak, to ja właśnie do tych a nie innych tabloidów zaglądam)

    podaję ci link jeszcze raz i po prostu uważnie posłuchaj:
    http://www.gazeta.tv/plej/0,100864.html#kanal=Plej,typ=szukaj,film=76023_9164489,slowo=tok%20fm,strona=1,sortuj=data

    i cała rozmowa : http://www.tok.fm/TOKFM/0,88795.html i tam zapis z 25.02.2011

    Wybacz, ale wypominanie Tuskowi, że 4 lata temu -za czasów koniunktury, gdy o kryzysie i powodziach nikomu się nie śniło -obiecywał niepodnoszenie podatków … jest jak tupanie rozwrzeszczanego bachora w sklepie, który bez względu na możliwości finansowe rodziców domaga się obiecanej kiedyś , za dobrych czasów, zabawki !

    PS. Ja też mam niewielką działalność gospodarczą. Też mnie dotykają obciążenia fiskalne, OFE, ZUS-y , kryzys itd. Ale nie przyszłoby mi do głowy winić o to Tuska !

    PS 2. Opinie wyrabiam sobie na podstawie opinii tych, którzy w danym temacie sa wiarygodni, „zjedli na nim zęby” i dobrze wiedzą , o czym mówią.
    Wolę słuchać mądrzejszych od siebie niż głupszych. Wtedy nie tracę czasu.

  115. do powyższego wpisu- sorry, dwukrotnie podałem jednego linka .
    chciałem podać innego (dzięki, @wiesiek59)

    http://www.gazeta.tv/plej/0,100864.html#kanal=Plej,typ=szukaj,film=76023_9165526,slowo=tok%20fm,strona=1,sortuj=data

  116. Pan premier Tusk w wywiadzie dla „Polityki” zaszantażował nas, wyborców, mówiąc, że jak nie będziemy głosować na niego takiego jakim jest, to wygra Kaczyński i wtedy dopiero będziemy mieli.

    Jest cyniczny. Jeżeli tak mu zależy na uratowaniu Polski przed Kaczyńskim to niech po prostu nie podnosi podatku skoro obiecywał, że obniży, niech nie zatrudnia tysięcy nowych biurokratów skoro obiecywał, że zredukuje ich liczbę, niech nie wykreśla kolejnych tras z planów budowy autostrad skoro obiecywał, że wybuduje całą sieć autostrad, niech nie stara sie renacjonalizować skoro obiecywał, że przyspieszy prywatyzację itd. Wtedy zbuntowani wyborcy znów będą na niego głosować i w ten sposób Kaczyński nie wróci do władzy.

    To nie zbuntowani doprowadzą do ew. zwycięstwa Kaczyńskiego, tylko pan sam, panie premierze. Wyparciem się swoich dotychczasowych poglądów i obietnic.

  117. Lex pisze: 2011-03-02 o godz. 12:11 Lex pisze: 2011-03-02 o godz. 12:44

    Oba komentarze są jak zwykle adekwatne do nick’a komentatora i przykłady są przekonywujące. Ujmę to w dwa krótkie wątki.

    1) Skład delegacji i odpowiedzialność za taki a nie inny skład osobowy był chyba głównie sprawą Kancelarii Prezydenta – „zamawiającego” środek transportu do realizacji prywatnej pielgrzymki na koszt podatników. Nie wypowiadam się na temat celowości organizowania tej wycieczki, prezydentowi się nie odmawia takiej drobnej uprzejmości. Z pewnością przyświecały Mu szlachetne cele, a naród powinien pomóc w ich realizacji, bo on wybrał go na to stanowisko. W tym kontekście chamskim kłamstwem Waszczykowskiego było oświadczenie, że prezydent nie zaprosił nikogo, bo nie dysponuje żadnym transportem lotniczym. Rodziny ofiar mówiły zupełnie coś innego: „Nie odmawia się prezydentowi”. Tu chodziło o tych uczestników, którzy służbowo podlegali prezydentowi – wojskowi. Kto zapraszał resztę? Byli tam ludzie zupełnie nie związani z żadną kancelarią, z różnych partii politycznych i osoby całkiem prywatne, jak frakcja Katyńska. Kto ich zaprosił? Czy Kancelaria premiera narzuciła „przedsiębiorstwu transportowemu” swoich uczestników? Kto zaprosił dziennikarzy do „zbrodniczego”, ale żywego Jaka 40? Te wszystkie problemy trzeba rozwikłać przed sypaniem milionów z rogu obfitości skarbu państwa. Bezsprzecznie załoga była na służbie, para prezydencka ma swoje 3 miliony dla spadkobierców, ale do całej reszty należy podejść indywidualnie. Ocenić, czy byli na służbie, czy korzystali z darmowego przelotu. Nie będący służbowo w samolocie powinni byli się ubezpieczyć prywatnie, aby dzieci miały na nowe Porsche. Ewentualnie mogą w postępowaniu cywilnym skarżyć winnego (winnych) katastrofy, ale to dopiero po zakończeniu prac prokuratury wojskowej. To może trwać z 10 lat (vide helikopter Millera -7 lat), a potem druga dekada w sądzie trybem cywilnym. Ofiary Casy czekały kilka lat i gdyby nie Smoleńsk i propozycja prokuratorii generalnej dla Smoleńszczan, czekaliby dalej, choć tam sprawa była ewidentna – wszyscy zginęli w trakcie podróży służbowej!!!

    2) Faktycznie – za organizację przelotu była odpowiedzialna Kancelaria Premiera, bo jest dysponentem „taksówek” czy to do Smoleńska czy na Hel. Kłopot z odpowiedzialnością występuje tylko w przypadku wojskowych, bo krzyżują się kompetencje głównodowodzącego z Ministrem Wojny i tego nikt nie rozgryzie – nawet znakomity „Lex”.
    Jest jeszcze inna rzecz – wiadomo, że diabeł siedzi w szczegółach. Czy funkcje „zamawiającego” i „organizatora całego przedsięwzięcia” się wykluczają? Przykład: Chcę lecieć do USA i kupuję bilet u organizatora przelotu – w LOT’cie. Zamawiam przelot i płacę za bilet. Czy LOT załatwi mi np. wizę w konsulacie?
    Nigdy nie przekraczałem wschodniej granicy, ale czytałem odpowiednie przepisy. Trzeba załatwić zezwolenie w konsulacie na podstawie zaproszenia lub voucherów. Skoro lista uczestników kotłowała się prawie do końca, to czy wszyscy mieli poprawnie załatwione dokumenty i kto to miał załatwić?
    Pułk lotniczy martwił się o swoje sprawy, jak widać nieudolnie, ale kto był prawdziwym organizatorem całej imprezy i jak było z zaproszeniami – nie przypadkiem „zamawiający” samoloty? Jedno jest pewne – Lech K. nie miał zaproszenia od Miedwiediewa, a pozostali? Tylko przestudiowanie całości korespondencji może rozstrzygnąć sprawę.

    *** Zamawiajac np. w przedsiębiorstwie taksówkowym ( przepraszam za tak banalny przykład) taksówkę (…) Za to wszystko odpowiada przedsiębiorca. (…) ..natomiast nie mam najmniejszej wątpliwości, że za ?listę? pasażerów Tupolewa odpowiadała w całości i wyłącznie Kancelaria Prezydenta. ***

    Wsiadając do taksówki zawieram umowę z kierowcą – ja zapłacę, a pan mnie zawiezie pod wskazany w tym momencie adres. Po zawarciu takiej umowy mogą jednak wystąpić komplikacje. Droga z punktu A do celu B jest zalana przez powódź. Jak to może zmienić warunki umowy? Kierowca proponuje przez punkt C i decyduje, jeśli zamawiający się na to godzi. Gdy ten się uprze, że taksówka może być amfibią, wtedy kierowca chyba ma prawo odstąpienia od umowy, albo wyrzucić pasażera, kasując częściowo, albo pojechać przez C. Jest źle, gdy pasażer jest właścicielem firmy taksówkarskiej, kto wtedy decyduje o alternatywnej drodze?
    To był przypadek Smoleński. Pasażer był szefem pilota i głęboko myślał przed decyzją i się nie dowiemy, jaką podjął.
    Nie jestem pewny czy 100% „załadunku w obu samolotach ustaliła tylko jedna kancelaria. To należy sprawdzić.

  118. Witam,
    o ile sie nie myle to anihilacja polega ( w duzym uproszczeniu rzecz jasna) na tak silnym zderzeniu czastki z antyczastka ze w wyniku tego zderzenia OBIE ( ! ) czastki ulegaja zanikowi i zamieniaja sie e energie .
    A wiec Prezes mialby przynajmniej ta satysfakcje z anihilacji ,ze i „anihilujacy „a wiec jak mniemam PO i Donald Tusk takze ulegliby calkowitemu zniszczeniu a wiekszej radosci niz z unicestwienia Tuska to sobie dla Prezesa Kaczynskiego wyobrazic nie jestem w stanie.

    Ale bede nudny i pozwole sobie znow napisac pare slow na temat OFE -w koncu to jest aktualnie najwazniejszy pod wieloma wzgledami temat w Polsce.
    Przygladam sie dyskusji nad OFE i ZUS z perspektywy holenderskiej i mysle ze warto od czasu do czasu spojrzec co robia „w tym temacie „inni.
    Jeden z wiekszych zwiazkow zawodowych przeprowadzil ostatnio wsrod swych czlonkow badania .Pytanie brzmialo :
    czy zgodzisz sie na mozliwie wieksza emeryture oferowana przez fundusze inwestycyjne ale przy zwiazanym z tym sporym ryzykiem czy tez zaakceptujesz mniejsza ale bezpieczna emeryture nawet w sytuacji ,gdy indeksacja nie pokryje w pelni inflacji ?
    Otoz 88 % badanych wybralo bezpieczenstwo godzac sie z gory na mniejsza ale pewna emeryture a tylko 12 % woli ryzykowac.
    W bardzu duzym uproszczeniu i skrocie -88% za ZUS a 12 % za OFE .
    Wynika to miedzy innymi stad,ze w Holandii bardzo duzo ludzi stracilo mnostwo pieniedzy w czasie ostanich lat od kiedy pojawil sie kryzyz finansowy.Paradoksalnie to w tym tak wysoko rozwinietym i wolnorynkowym kapitalizmie rozmaite fundusze i banki badz to z nadmiernego ryzykanctwa i powiedzmy wprost glupiego inwestowania -doprowadzily do utraty pieniedzy przez ludzi ,ktorzy im swoje srodki powierzyli .
    Paradokslanie – bo Polsce rzadzonej przez tego „nieudolnego „Tuska i Rostowskiego takie sytuacje nie mialy miejsca.
    Moze dlatego wiekszosc Polakow nadal nie rozumie na czym ten biznes z OFE polega ?
    Chcialbym zatem Rodakom przypomniec dyskusje w czasie kiedy kryzys pojawil sie na swiecie – jakie kwoty powinno gwarantowac panstwo ? No wlasnie – kto ma gwarantowac oszczednosci zlozone w bankach ?
    PANSTWO !!!
    Na marginesie -wracajac do Holandii .Tylko kwoty gwarantowanie przez panstwo byly calkowicie bezpieczne .
    Jeden ( z wielu) przyklad :
    Islandzki bank Icesave zachecil ponad 300000 Holendrow i Anglikow do zalozenia lokat ,oferujac wysokie odsetki.
    Po czy oczywiscie zbankrutowal -straty zwyklych ludzi wynosily w sumie wiele miliardow euro.Dramat.
    Jednak rzady Holandii i Wielkiej Brytanii wyplacily ludziom kwoty do bodjaze wysokosci eur 100000 ( reszta przepadla raz na zawsze) negocjujac z rzadem islandzkim umowy miedzyrzadowe odnosnie splaty tych kwot w przyszlosci .
    A wiec tylko to co gwarantuje rzad ( podatnicy czyli my ) jest bezpieczne .
    Co zatem powinno przynajmniej wydawac sie bezpieczniejsze ZUS = RZAD czy OFE ?
    To chyba oczywiste -a jednak powszechna swiadomosc jest inna .
    A propos swiadomosci -widzialem gdzies na pasku jednej ze stacji telewizyjnych wynik badania opinni publicznej ktory pokazywal ze :
    50 % Polakow uwaza ,ze ich przyszla emerytura bedzie nizsza niz osiagane obecnie dochody .Nie slyszalem do tego badania komentarza .A rzecz jest dla mnie kuriozalna .Oznacza bowiem,ze ta druga polowa nie uwaza ,ze ich przyszla emerutura bedzie nizsza niz obecne dochody .A wiec jaka bedzie -rowna a moze wyzsza ?
    Czy mozemy sie spodziewac ,ze tak „swiadome”spoleczenstwo zadba o swoja przyszlosc zawierajac dodatkowe ubezpieczenia w III filarze badz po prostu oszczedzajac w innej formie ?
    Obawiam sie ,ze nie !
    Kiedy ktos to w koncu zacznie porzadnie i prostymi slowami tlumaczyc spoleczenstwu !
    Leszek

  119. karwoj8 pisze:
    2011-03-02 o godz. 07:31

    Czyżbyś- tak jak ja?- sądził, że „Czym skorupka……”
    Niestety , rozwojowa faza osobowości człowieka kończy się w wieku dorastania….
    Niewielu jest w stanie uczyć się nowych rzeczy później.
    Wielu polityków jest więźniami stereotypów….

  120. klara2010 pisze:
    2011-03-02 o godz. 12:57

    Podpisuję się pod Twym klarownym tekstem…..

    Nadmiar pieniędzy to inflacja, Inflacja to wzrost cen.
    Przy czym, nie podnoszą cen producenci, tylko pośrednicy.
    Jest okazja do zysku nadzwyczajnego……

  121. @qast, 14:30
    BRAWO!

    @vannelle, 14:19
    W podanym linku stoi jak byk, że forma podgłówka, podnóżka, napiętka jest tak samo nie do przyjęcia, jak „półdupka” mimo, że u źródła jest rodzaj żeński.
    To nie jest rzecz gustu, tylko norma, zawarta w „Słowniku poprawnej polszczyzny”.
    A więc: PODKOSZULEK

    Ale my tu gadu, gadu, a zaczęło się od niepoprawnego „cudzysłowia”.
    Nie wiem dlaczego pojawily sie znaki zapytania zamiast znakow cudzyslowia.
    pisze @klara, 12:13

    Podpowiadam @klarze:
    1. Jeśli pisze Pani w edytorze Word, znaki cudzysłowu powinny być PROSTE, a inaczej, „nie zamienione na drukarskie”. (Puste pole wyboru w opcjach autokorekty, zakładka „autoformatowanie”)
    A więc, jeszcze raz za @vannelle: jeśli już musimy, piszmy i mówmy
    W CUDZYSŁOWIE

    PS
    U Pani Janiny Paradowskiej, nigdy nie mogę się przyczepić do czegokolwiek.
    W mowie i w piśmie jest perfekcyjna.
    A przecież okazji do błędów ma wiele.
    Uchylam kapelusza rondo i pozdrawiam.

  122. Czesław pisze:
    2011-03-02 o godz. 13:29

    *** Skąd u hanysa tyle wiedzy z regionów kresowych II RP? ***

    Moja żona jest z „kresów”.

    ***Wspomniana Dr Salcia Landman, pewnie także pochodzi z kresów II RP?***

    Nie wiem, ale książkę wydała w Berlinie (po niemiecku). Cytuje też polskie dowcipy z repertuaru Horacego Safrina. Podaje źródło więc nie jest to plagiat, jak u Guttenberga.

    ***… czy pomożesz mi dociec prawdy na temat gwałtownego poszukiwania bardziej odpowiedzialnych za spowodowanie katastrofy. Przecież ta wrzutka o kłótni Błasika z Protasiukiem, chyba nie jest przypadkowa.***

    W sprawie katastrofy prawie wszystko jest wyreżyserowane, z telekonferencjami rosyjskimi i polskimi włącznie. Uwieńczeniem będzie publikacja raportu Millera, mam tylko jedną wątpliwość. Pan Miller obiecał, że poda również treść rozmowy bliźniaków, ale obawiam się, że nie ma na myśli pirackiego nagrania białoruskiego, tylko ma na myśli protokół przesłuchania Jarosława, gdzie ten szlachetny, niezwykle prawdomówny człowiek (niespotykanie uczciwy) opowiedział, że rozmawiali tylko o zdrowiu mamusi. Jest to absurdalne, bo prezydent kilka godzin wcześniej już poinformował Jarosława, że wszystko jest w porządku, a w samolocie już nie miał nowych informacji, więc nie miał po co dzwonić do brata.

    Ta „emocjonalna” wymiana poglądów między pilotem i generałem przed startem była podobno obserwowana przez wiele świadków, generałowa zebrała świadków twierdzących, że nie było kłótni tylko Wersal, prokuratura mówiących inaczej. Co by nie było jest to sprawa wewnętrzna wojsk lotniczych, których szefem był Błasik, a jego szefem „naczelny” pasażer. Nie powiązałbym z tym Klicha, to w tym miejscu jest gałąź „boczna”. Po katastrofie Casy świeżo nabyty przez premiera minister obarczył odpowiedzialnością generała i chciał go ukarać, wtedy prezydent się nie zgodził i dodał mu nawet gwiazdkę, Błasik był „untouchable”. Gdybym był złośliwy, powiedziałbym: „Dobrze mu tak”. Zaniedbania w szkoleniu i nieprzestrzeganie procedur spowodowały obie katastrofy. Współwinnych szukałbym raczej wśród pozostałych przy życiu dowódców, odpowiedzialnych za szkolenie oraz kontrolerów lotów w Warszawie – nie mieli prawa zezwolić na start! Teraz najważniejsi siedzą w Komisji Millera i sądzą sami siebie, więc chyba nie okażą się winni.

  123. Kilka przemyśleń odnośnie kontaktów przedstartowych między panami lotnikami. Istnieje nagranie z kamery przemysłowej, ale bez głosu. Monk rozwiązałby problem, zatrudniając speca od odczytywania z ruchu warg. Po odfiltrowaniu ogromnej liczby prostych, typowych wyrazów na „k”, i tak „wypipkanych” coś może zostanie – np. „leć, ch…u, bo cię z pułku wyp… itd. Odpowiedzi kapitana są pewnie jeszcze prostsze i przed takim lotem jako ćwiczebne dla aparatu mowy: „Tak toczno”!

  124. Szanowny panie @Leszek (16.11 dnia 2.03) nie jesteś nudny!! Każdy młody Polak powinien pańskie słowa w formie wydruku, oprawiając to w ramkę powiesić sobie na widocznym miejscu, w miejsce świętego obrazka i codziennie to czytać powielokroć, by nie popełnić błedu w sprawie przyszłej swojej emerytury. Może ona być i mniejsza, gdy OFE nie przehula jego pieniędzy na giełdzie, ale za to będzie gwarantowana przez państwo, jakie ono by nie było!!! Pozdrawiam, Czesław R.

  125. Qast. Różnica między nami polega na tym, że ja słuchając innych sam wyciągam wnioski, ty natomiast masz swoich guru, którym wierzysz bezgranicznie. Linki podane przez ciebie są mi znane, audycje również.
    Co do Tuska, gdyby w tej sytuacji był poliotyk innej opcji, nie zostawiłbyś na nim suchej nitki, bo nie oscylowało by to z twoimi poglądami. Dla ciebie nieważne że rządzą kiepsko, ważne że rządzą „nasi”, dla mnie może rządzić red. Paradowska z Wildsteinem, byle rządzili dobrze.

  126. klara2010
    Nie interesuje mnie, co jest w Kanadzie, natomiast znam ceny niektórych artykułów u sąsiadów za Odrą. Dziś chyba Polacy będą do nich jeżdzić na zakupy bo jest taniej. A to, że tąpnięcie gdzieś w świecie ma wpływ na polską gospodarkę i to tak drastyczny, świadczy o nieudolności polskich rządzących. Przecież od dawna było wiadomo, że do tego to prowadzi. A co będzie kiedy przestaniemy otrzymywć unijne pieniądze? Zastanowiłaś się nad tym szanowna pani Klaro?
    Trzeba było tak zarządzać polską gospodarką, żeby pewne światowe negatywne zjawiska miały jak najmniejszy wpływ na nią, tak jak robią Niemcy czy Francuzi.
    A może jest zapotrzebowanie na taką retorykę, aby w społeczeństwie stworzyć klimat, że tak musi być i trzeba zaciskać pasa? Oczywiście nie wszyscy muszą go zaciskać, pani Klara nie musi.

  127. Klara2010 pardon, nie doczytałem, że mieszkasz w Kanadzie. Niepotrzebnie odpisywałem powyżej na Twój komentarz, przecież polską rzeczywistość dnia codziennego znasz zza oceanu, a jego fale potrafią ją rozmyć. To tak, gdybym ja dajmy na to Kanadyjczyk mieszkający w Polsce wypowiadał się na temat terażniejszości w Kanadzie. Nawet nie wypada. I proszę uważać, bo wazelina może narobić szkód w torebce.

  128. aqa pisze:
    2011-03-02 o godz. 11:41
    vannelle pisze:
    2011-03-02 o godz. 14:05
    cynamon29 pisze:
    2011-03-02 o godz. 14:21

    Szanowni Panstwo,
    jestem gotow isc o zaklad, ze uwazacie sie za ludzi inteligentnych,
    wyksztalconych, kulturalnych i do tego jeszcze dowcipnych.
    Nie pozostaje wlasciwie nic innego, jak tylko pogratulowac Wam
    dobrego samopoczucia.
    Podobnie jak wszystkim Napoleonom i Cezarom.

  129. Szanowny panie @Lex (12.11 i 12.44 dnia 02.03.), w życiu nie ośmieliłbym się spierać z panem, gdybyśmy rozprawiali o normalnym państwie, gdzie panują odpowiednie przepisy regulujące procedury postępowania w różnych sytuacjach, Jednakże, szanowny panie @Lex, musimy wiedzieć, że ten lot organizowano, jakby sobie na złość, w warunkach opisanych przeze mnie w punktach: 2, 3, 5, 7 i 8. Na szczególną uwagę zasługuje punkt, 8 (co również przykuło i pańską uwagę). Naszą dyskusję polecam również panu @Antoniusowi, którego zdanie cenię.
    Napisałem, że mam nadzieję, że min.Arabski poczynił odpowiednie kserokopie pism, z których jasno wynika, że Kancelaria LK (podpierając się pismem szefowej klubu PiS, św.p. Gęsickiej oraz szefa Biura RBN, św.p. Szczygły) dała wyraźny sygnał Kancelarii Premiera, że ten lot, to wyłączna sprawa Kancelarii prezydenta. Mają dać samolot a cała reszta, gówno was obchodzi!! Sprawę do końca prawdopodobnie będzie rozstrzygał Sąd w kontekście samej współzależności tych Kancelarii, czy takie a inne postanowienia, zwalniają z odpowiedzialności, którąkolwiek z nich itp. sprawy. Sama sprawa dyplomacji i czerwonych dywanów, orkiestry i kompanii honorowej oraz kwiatów, rozstrzygnięta jest samym b r a k i e m odpowiedniego zaproszenia ze strony Prezydenta FR.
    Ja, panu min.Arabskiemu wybaczam, poczynienie tych kserokopii (w celach samoobronnych), gdyby ich nie wykonał uważałbym go za pospolitego naiwniaka, na jakiego mi nie wygląda!! Serdeczne pozdrowienia, Czesław R.

  130. Witam serdecznie,
    PIS w zasadzie przestało być partią polityczną. Nie ma żadnych ambicji, żeby mieć miejsce w tworzeniu państwa. To właściwie sekta skupiona na budowaniu antypaństwa. Anty-partia, anty-państwo, anty-patriotyzm. Anihilacja. Nie jestem dobra z fizyki ale jako żywo przypomina mi to czarną dziurę. Co się zbliży, to tam wpada i znika na zawsze… 🙂 Nic nie stworzy, a wszystko zniszczy.
    Osobiście podobał mi się tekst o Marcie Kaczyńskiej i jej mężu. To ciekawe, jak osoba, która przez te wszystkie lata skutecznie trzymała się od polityki i od mediów, nagle do nich wkroczyła i to w takim złym stylu.
    Nie ma w zasadzie nic ciekawego do powiedzenia. Teraz to się nazywa blog, kiedyś było to nazywane grafomaństwem…..

  131. Pani Janino !
    Nowin ci co niemiara, jak na środek tygodnia!
    PKP, tak rugane, opluwane, a wraz z nim Min. Grabarczyk (a co! PO, to
    i pluć trza!), zostało „zaszczycone” przewozem Jaśnie Nawiedzonego
    Jarkacza i jego sekty (a ściślej: obłaskawionych członków świty Jarkacza),
    na szczytny spęd do Watykanu, czyli beatyfikację JP II.
    Przy okazji Pierwszy Paranoik III RP, nie omieszkał podkreślić że z taką
    „swołoczą”, szefem kondominium, jakim jest prawomocnie wybrany
    Prezydent Rzeczpospolitej Pan Bronisław Komorowski, on, znaczy się
    Jedynie Poprawny Syn Tej Ziemi Jarkacz, latać nie będzie.
    Może i dobrze, bo co któryś z Kaczyńskich wzbija się w niebo, to drżą
    posady Państwa. Drżą do momentu lądowania. A po co nam to?
    Na naradę do Belwederu, Krótkołapki Anihilator III RP też nie przyjdzie,
    mimo usilnego zaproszenia Pana Prezydenta. Jasnooświecony Anihilator
    wysyła tam swojego pazia nadwornego, niejakiego Płaszczaka.
    Już wszyscy się ostro zastanawiają, czy nie powtórzy się scenario ze
    spotkania w studio radiowym u Pani Moniki Olejnik.
    Jeśli Paż Nadworny, Jaśnie Oświeconego Jarkacza, doznał odpowiednich
    „oświeceń” od swego Pana i Władcy, istnieje duże ryzyko że w czasie
    debaty, lub innego rodzaju rozmowy, trzaśnie drzwiami, wyjdzie i rozda
    w ciągu 30 sekund oświadczenie dla mediów, wydrukowane na papierze
    czerpanym w 100 000 egzemplarzy. Polak potrafi, PiSuary jeszcze bardziej!
    Wydarzenie następne (no, przyznacie że jak na środę to zajaraście!):
    w programie red. Morozowskiego (który mnie nieco mierzi, ale nie
    morozi) „Tak jest”, zaistniał ponownie eurodeputowany Michał Kamiński,
    jeszcze do niedawna Pierwszy Piesek Na Posługi Jaśnie Oświeconego
    Jarkacza, obecnie Siłka Przewodnia PiSu II, czyli PJN, który zieje
    ogniem jak Smok Wawelski, po odcięciu pępowiny od Jaśnie Jarkacza i
    mówi w te słowy:
    „Jarosław Kaczyński wcale nie chce być premierem. On (jakże Jaśnie
    Nawiedzony – uwaga moja) pragnie zachować małą partyjkę (a nie
    mówiłem: sekta!) dla kultywacji swojej traumy i podtrzymania myśli
    o zmarłym bracie Lechu (nie mylić z piwem tej samej nazwy).
    Jarosław Kaczyński – zagaja dalej tenże złotousty M.Kamiński – nie
    widzi interesu w prowadzeniu Państwa”.
    Bombastisch und O.K.! Ale dlaczego za prowadzenie prywatnej sekty
    pod egidą Jaśnie Naburmuszonego Jarkacza, ma płacić polski podatnik?!
    Prywatne sekty i inne „Night Cluby” utrzymują się same!
    A i popyt jest na nie ogromniasty! Jaśnienawiedzony powinien pójść
    na żywioł, czyli wolnorynkowość, przekonać się jak to smakuje być na
    swoim, a nie po czasy wieczyste „jechać” na garnuszku podatnika!
    Jak mu zabraknie na żarcie dla kota, to może (ale chyba tylko
    szczątkowo) pojmie , o co w tym społeczeństwie chodzi.
    Zamknięciem wydarzeń środowych, była rozmowa naszej Gospodyni z
    byłym Prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim.
    Tu Prezydent Kwaśniewski był całkowicie bezlitosny dla Jarkacza i jego
    popleczników, mówiąc krótko: „To co propaguje J.Kaczyński, to gorzej
    niż modele (różne) XIX wieku! Metoda którą obrał, nie tylko nie posówa
    Polski do przodu, ale ją cofa o całe stulecia w stosunku do naszych
    europejskich partnerów.”

    Środa, 02 marca 2011, centrum Europy, a tu tyle sprzeczności.
    I aż dziw bierze, że kiedyś niejaki Jan Jerzy Ignacy Łukasiewicz, wynalazł tu w tym kraju lampę naftową.
    Nie lepiej było go „uciszyć” i pozostać przy łuczywie?
    Niektórzy, po dziś dzień przy pochodniach pozostali.
    I się cieszą!

    Pozdrowionka.

  132. Levar pisze:
    2011-03-02 o godz. 20:15

    I Ave Maria! Levar!

    Pozdrowionka.

  133. Czesław pisze:
    2011-03-02 o godz. 20:17

    Wszystko w tej katastrofie jest wynikiem manii……..
    Zdumiewa mnie jedynie maniakalne forsowanie poglądu, że lepsze byłoby połączenie uroczystości. Czyżby chodziło o WIĘKSZĄ katastrofę?
    Zginąłby Nasz Prezydent i WASZ premier.
    Jakie to polskie……

  134. @stasieku

    Nie doczytał Waść w podanym linku fragmentu:

    „Żeńska podkoszulka jest formą rzadszą niż męski podkoszulek i nie wszyscy są skłonni ją aprobować. Nowy słownik poprawnej polszczyzny PWN oznacza ją jako potoczną, a poprzedni Słownik poprawnej polszczyzny PWN traktował podkoszulkę jako błąd. ”

    Czyli jak w opowiastce o maści na szczury: można tak, i można i tak:)

    Poddaję się, przed śmiercią powiem jeszcze że uchylam się od dalszej dyskusji o podkoszulkach:)

  135. Szanowna Pani Redaktor,

    wiele ostatnio pisze się i mówi (również na tym blogu i w komentarzach do niego) o przyczynach spadku notowań PO i o tym, czy PiS ma szanse na powrót do władzy, czy też nie. Nigdy do tej pory nie zabierałem głosu w tej sprawie (na żadnym forum), jednak poziom frustracji u mnie osiągnął taki poziom, że dla higieny umysłowej wyrzucić z siebie parę słów osądu obecnej ekipy muszę. Na początek informacja, którą dla uczciwości muszę podać: jestem urzędnikiem jednego z urzędów centralnych. Nie będę pisał o podwyżkach, nie będę pisał o sympatiach politycznych, bądź o antypatiach. Napiszę parę słów o tym, jak z mojej perspektywy, obserwatora kuchni tych rządów, wygląda sytuacja i czemu mnie oraz dużą część moich koleżanek i kolegów, przepraszam za określenie, szlag trafia.

    Na początek słynne cięcia w administracji, o których chyba również Pani redaktor w swoich artykułach pisała (jeśli się mylę, to przepraszam). Piękny, populistyczny zabieg odchudzenia „balastu urzędniczego”. Tyle, że realizowany bez głowy, bez pomysłu i z pogwałceniem procedur. Ja mam świadomość, że ciąć można, w wielu przypadkach nawet trzeba. Tylko czemu wszędzie po równo? Dlaczego w urzędach, w których nie wzrosło zatrudnienie w ciągu ostatnich lat (są takie!) miało być również wywalonych 10% zatrudnionych? Kto przejmie ich obowiązki? Minister Boni zapowiadał audyt. Niczego takiego jednak nie było, a projekt ustawy owszem. Czemu projekt ustawy procedowany był niezgodnie z obowiązującymi zasadami, z pominięciem obowiązującej ścieżki legislacyjnej? Z cięcia ustawowego nic nie wyszło, premier wydał więc polecenie przywrócenia poziomu zatrudnienia ze stycznia 2008 roku. Może to i logiczniejsze, zwłaszcza, że przy pomysłach Boniego zatrudnienie wzrosło (zatrudniano nowych po to, żeby zwolnic w ramach cięcia 10%). No cóż, ale jeśli polonista bierze się za reformę administracji, to czego oczekiwać? Ale mamy teraz nowe zarządzenie premiera. Tyle, że tania administracja, to sprawna administracja. Czy ktokolwiek zastanowił się, jaki będzie efekt zwolnień dla sprawności działania np. Ministerstwa Rozwoju Regionalnego? Czy ten resort da radę z podziałem środków UE? Jaki będzie skutek dla GDDKiA? A jak będą działały zredukowane urzędy, gdy obejmiemy prezydencje w UE i grubo ponad 1000 urzędników oddelegowanych zostanie do pracy przy prezydencji? Czy ktoś się zastanowił? Pewnie nie, bo po co. Gdyby się zastanowił, to może by pomyślał o np. likwidacji Gabinetów Politycznych w ministerstwach. Drogich przechowalniach kumpli, komórek merytorycznie nędznych i zupełnie niepotrzebnych. Czy ktoś potrafi odpowiedzieć na pytanie czym różni się Biuro Ministra od Gabinetu Politycznego? Do doradzania merytorycznego minister ma Kierownictwo Resortu. Po co więc GP? Ale przecież chodziło o spektakularne odchudzanie administracji, a nie o wywalenie kumpli. A co z administracją samorządową, IPN, Kancelaria Prezesa Rady Ministrów albo Prezydenta? Czy ten ostatni musi mieć u siebie kopie wszystkich ministerstw? Minister Boni ma w ogóle dość zadziwiające podejście do spraw merytorycznych: negowanie zapisów dyrektyw, odrzucanie ustaw je wdrażających jeśli tylko w ocenie skutków regulacji wpisane są jakieś koszty. Czy ktoś zastanawia się nad stawkami kar, gdy zaczniemy przegrywać wreszcie w Europejskim Trybunale Sprawiedliwości? Wątpię. Wówczas powie się, że UE się czepia. A o tym jak stanowione jest prawo, jakie cyrki z projektem rozporządzenia bądź założeniami do ustawy może wyczyniać (i wyczynia) zupełnie bezkarne Rządowe Centrum Legislacji, można by pisać i mówić godzinami. W duecie z ekspertem od wszystkiego polonistą Bonim (przy całym szacunku dla polonistów) działa i szaleje minister Miller. Najnowszy produkt to projekt ustawy (właśnie, czemu nie zgodnie z procedurami „założenia do ustawy”, tylko już projekt? projekt opracowuje RCL, nie ministerstwo…) dotyczącej działań okołopowodziowych. Projekt może i byłby sensowny, gdyby nie to, że pan minister zapomina o wiążących Polskę dyrektywach UE i likwiduje tą ustawą zarządzanie zlewniowe. Nie wiem, kto mu podpowiedział te przepisy, ale znowu wprowadzają więcej bałaganu niż porządku. Likwidacja urzędów (Regionalne Zarządy Gospodarki Wodnej) i włączenie ich do służb wojewody (to w ogóle jakaś obsesja Millera, to wzmacnianie roli wojewodów i Urzędów Wojewódzkich, jakieś skrzywienie z Małopolski, gdzie wojewodował, czy co?) oraz likwidacja Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej jest czym niezrozumiałym i głupim. Jeśli coś źle działa, to należy to naprawić, a nie likwidować. Może jednak należałoby sprawę odwrócić i po prostu na tę gospodarkę wodną zacząć łożyć pieniądze? Tak, żeby KZGW / RZGW przestały być urzędami zlecającymi wszystko na prawo i lewo, bo ze względu na potencjał kadrowy (nie merytoryczny, ale ilościowy) nie są w stanie swoich zadań wykonywać własnymi siłami. Nie byłoby taniej? Ale trzeba by zwiększyć zatrudnienie, a zatrudnionym zacząć płacić. A tego rząd nie zrobi, bo się społeczeństwu nie spodoba. Łatwiej utrzymywać obecny chory system, gdy zadania urzędów realizowane są na zlecenie przez wykonawców zewnętrznych i finansowane przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (prace kosztują parokrotnie więcej, ale minister finansów ma taniej, bo nie musi płacić urzędnikom, utrzymanie urzędu mniej go więc kosztuje, ma też mniejsze zatrudnienie i pełen sukces) albo po prostu RZGW zlikwidować i dać wszystkie zadania wojewodom, a KZGW wcielić do Ministerstwa Środowiska. Tymczasem gospodarka wodna to nie jedynie wały przeciwpowodziowe, o czym Miller wydaje się nie wiedzieć. W efekcie takiej zmiany minister ds. gospodarki wodnej będzie odpowiadał przed UE za wdrażanie dyrektyw i zarządzanie wodami, podczas gdy rzeczywista władza i odpowiedzialność będzie w rękach podlegającym ministrowi SWiA wojewodów. Logiczne, co? Ale żeby to wiedzieć trzeba czytać ustawy i dyrektywy UE, a tego widać minister Miller nie robi. Bo po co? Łatwiej coś rozwalić, niż mądrze zmienić (jeszcze nie zakończyła się sprawa z likwidacją odrębności wszelakich Inspekcji i innych służb wojewody, która przewiduje tzw. ustawa konsolidacyjna, a już mamy kolejne arcydzieło spod pióra tego samego ministra). Na podobnej zasadzie trzeba by jeszcze zlikwidować GDDKiA (bo nie radzi sobie z budową dróg), PKP (wszyscy wiedzą czemu) itp. itd., z Sejmem i Rządem włącznie. I tak to właśnie wygląda: sypiące się jak z rękawa idiotyczne projekty ustaw, pisane bez głowy, bez refleksji, obliczone jedynie na poklask publiczności: cięcie kadr, konsolidacja służb wojewody, poprawa administracji w czasie powodzi… Brzmi ładnie, prawda? Ale jak się wczytać w szczegóły, to włosy dęba stają. Tylko, że takie rzeczy wychwyci jedynie merytorysta. A wszystko dziwnym trybem, z niepisanym komentarzem, że „parcie polityczne”… Nie chce oceniać, czy poprzednie ekipy były lepsze. O każdej można napisać dużo słów krytycznych. Ale takiego bałaganu to jeszcze nie widziałem, a wszystko przy całkowitej bezradności ministra. Bo rządzą panowie Boni i Miller.

    Bezwzględną zasadą urzędnika jest jego apolityczność. Stąd też nie chcę pisać o tym na kogo będę głosował, albo na kogo nie. Dodam tylko tyle: jak się obserwuje tę rządową szamotaninę od wewnątrz, z perspektywy biurka w ministerstwie, to krew się burzy i szlag człowieka trafia w poczuciu całkowitej bezsilności. Podejrzewam, że nie jednemu urzędnikowi ręka zadrży przy oddawaniu głosu na PO w nadchodzących wyborach. I wcale nie dlatego, że rząd planował (i przeprowadził) cięcie kadr w urzędach centralnych o 10%. Ale z powodu bałaganu i sposobu realizacji pomysłów, które same z siebie może i do pewnego stopnia trafne, ale ewidentnie nastawione na „pozytywny odbiór medialny”. I to jest też drobny kamyczek do tych spadających notowań Platformy. Pracownicy urzędów to też wyborcy (o czym się zapomina), a na dodatek chyba najlepiej poinformowani o tym, ile dana ekipa jest warta.

    Z poważaniem,

  136. Zapewne, cynamonie, mniemasz iż dowcipnyś. No cóż, pozostanę przy zdaniu, że naśmiewanie się z prawidłowo użytego słowa (tylko antonius, zdaje się, potraktował to z ironią i humorem) jest ździebko lame.

  137. Leszek pisze:
    2011-03-02 o godz. 16:11

    ***Ale bede nudny i pozwole sobie znow napisac pare slow na temat OFE -w koncu to jest aktualnie najwazniejszy pod wieloma wzgledami temat w Polsce.(…)…w Holandii bardzo duzo ludzi stracilo mnostwo pieniedzy w czasie ostanich lat …fundusze i banki . -doprowadzily do utraty pieniedzy przez ludzi ,ktorzy im swoje srodki powierzyli .Paradokslanie – bo Polsce rzadzonej przez tego ?nieudolnego ?Tuska i Rostowskiego takie sytuacje nie mialy miejsca.***

    To nie jest prawdą! Tusk i Rostowski nie ochronili mnie przed stratą dużej części mych oszczędności, ale nie obwiniam ich, tylko moją naiwność. Straciłem w każdym funduszu, poza OFE, bo urodziłem się za wcześnie.

    ***Moze dlatego wiekszosc Polakow nadal nie rozumie na czym ten biznes z OFE polega ?***

    Tak pewnie jest.

    ***A wiec tylko to co gwarantuje rzad ( podatnicy czyli my ) jest bezpieczne .
    Co zatem powinno przynajmniej wydawac sie bezpieczniejsze ZUS = RZAD czy OFE ?
    …50 % Polakow uwaza ,ze ich przyszla emerytura bedzie nizsza niz osiagane obecnie dochody .***

    Dziwię się tym osobom, które uważają, że emerytura będzie nie mniejsza od ostatniej pensji. Emerytura jest tak obliczona, aby nie umrzeć z głodu, a nie na młodzieńcze wyskoki: Hawaje, Tahiti albo inne Malediwy. Nawet na domek w Toskanii nie wystarczy, a Porsche można mieć tylko po dobrych katastrofach (Concorde i Smoleńsk). Żal do państwa mogą mieć tylko te osoby, których władza mamiła ustawami, gwarantującymi emeryturę wyższą niż ostatnia pensja – tak mnie oszukiwano przez cały czas. Miałem zapewnioną ustawą emeryturę równą ostatniej pensji plus 20% za order. Order wylądował w starociach w piwnicy, a emerytura stanowi mniej niż połowę aktualnej pensji osoby na moim stanowisku przed emeryturą. Eureka! Zauważyłem wczoraj rewaloryzację – około 50 zł.
    Wiem jedno: OFE czyni wielkie dobro tym, którzy aktualnie z tego żyją i to bardzo dobrze. Przeputali już ogromne sumy i dla emerytów niewiele zostanie. W efekcie jest to wielkie oszukaństwo, a najgorsze jest to, że młodych ludzi zmusza się do karmienia pasożytów. Ja straciłem, bo byłem głupi, ale mnie nikt nie zmusił do funduszy, mogłem olewać gadki o złotych górach. Fundusze sobie zapewniły zysk, pobierając prowizję z góry, ja mogłem zyskać lub stracić, wiec stało się to co jest bardziej prawdopodobne – straciłem.

  138. aqa pisze:
    2011-03-02 o godz. 11:48
    aqa pisze:
    2011-03-02 o godz. 11:53

    Jezeli nie wiesz o co biega w tym calym nie tylko politycznym polskim interesie, to daj sobie spokoj.
    Umow sie z gospodynia na kawe i poklepcie sie po plecach, za dobrze wykonana robote. Czyli tak, po gierkowsku.
    Ona wie, co to jest. Mloda nie jest. Zycie zna. A zwlaszcza tamto, polsko-socjalistyczne.

    A co do Piotra Zaremby i licytacji wpisow.
    Wiesz, napisze moze tak.
    Platforma Obywatelska tez kiedys miala chyba nawet tylko 10%.
    Zagladnij do innych blogow Rzeczpospolitej. Zobacz, co tam sie dzieje.
    A sie dzieje.

  139. Aqa!
    Udało się, wyprowadziłaś mnie z równowagi twierdząc, że GŁOSAMI PiS i PO a przy SPRZECIWIE SLD przywróciło do władzy w TV publicznej nominantów ponoć wrogiego PiSu.
    A uczyniły to namówione przez SLD a w szczególności Napieralskiego by zrobić „kuku” właśnie PO.
    A przecież PO to PiS bis a wszystko to po to by „zmniejszyć” wpływy SLD.
    Nie wiem jak można tłumaczyć rozsądnemu a przy tym myślącemu człowiekowi – o ile nie jest rycerzem z zakutym łbem – te proste fakty.

  140. Andrzej o godz. 19:20 i 19:33 pisze:

    „to, że tąpnięcie gdzieś w świecie ma wpływ na polską gospodarkę – …. to świadczy o nieudolności polskich rządzących” i tak dalej w kółko Macieju
    @Andrzej, sam się ośmieszasz. Smutne jest to, że mając dostęp do informacji, jesteś tak oporny na wiedzę.
    Proponuję, zebyś spróbował jednak słuchać i czytać ze zrozumieniem.
    Może zacznij od próby zrozumienia moich wpisów , do których się odnosisz.
    Nigdzie nie pisałem, że mam jakichś guru. Nikomu też bezgranicznie wierzę.
    Ale wierzę tym, którzy mają ode mnie znacznie większą wiedzę na dany temat ORAZ umieją mnie przekonać logicznymi argumentami.
    Jeśli ciebie to nie dotyczy, jeśli ty z założenia wierzysz, że wszystko to wina Tuska, choćby to się kupy nie trzymało to cóż, nic na to nie poradzę.

    Jak mawiał mój profesor- „głupota ludzka nie zna granic”

  141. Levar pisze: 2011-03-02 o godz. 20:15

    Byłbym gotowa isc o zaklad, ze wchodząc na cudzy blog i proponując Godpodyni, zeby się zamknęła uwazasz sie za człowieka kulturalnego, inteligentnego, wyksztalconego, i do tego jeszcze dowcipnego.

    Piszę : byłabym – bo w istocie twoje zdanie nic a nic mnie nie obchodzi poza tym, ze nie mogę nie zareagować na twoje chamstwo.

    Nie pozostaje wlasciwie nic innego, jak tylko pogratulowac Ci dobrego samopoczucia.
    Musi być ono bardzo kiepskie, skoro będąc na tym blogu tak ignorowany, jak jesteś posuwasz się do takiego sposobu zwracania na siebie uwagi

  142. Jako, że Gospodyni czasami opiera się na tekstach „Rzepy” to ja również podam linka do interesującego felietonu:
    http://blog.rp.pl/skwiecinski/2011/03/02/ja-pozyteczny-idiota/

  143. Niszowa Super Stacja gościła wczoraj wytrawnych i doświadczonych ludzi Lewicy . Nasza Gospodyni o 20.40 gościła b.prezydenta Kwaśniewskiego a o 21.40 wystapił red. Jerzy Urban (co za klasa wybitnego kpiarza ).Obaj wyraźnie dystansowali sie od kreowania Napieralskiego jako czlowieka zdolnego do ważnego wyczynu w Polsce .
    Podzielam te opinie .
    Moj pilot wcześniej przypadkiem zabładził do 19.40 do TVN24 -red Pochanke rozmawiała z b.prezydentem Kwaśniewskim (oblot stacji ?)
    Pani Janino !
    Tematy rozmowy z .b.prezydentem podobne , na tle porównawczym widać przepaść jaka dzieli Tabloidową Pochanke od wysokiej klasy która pani reprezentuje .
    Pani audycja o 20.40 jest dla mnie ostatnią deską ratunku polskich mediów .
    Oczywiscie , nie każdego dnia ogladam , czasami gość nie zapowiada potrzeby wysłuchiwania .Nie każdego jest pani w stanie uratować !

  144. WRESZCIE wyszły na światło publiczne dokumenty związane z awanturą gruzinską – związaną z naciskami prezydenta i jego ludzi na pilotów, którzy chcieli wymusić na pilotach lądowanie w skrajnie niebezpiecznych warunkach w Tbilisi (1,5 roku przed katastrofą smoleńską).
    Mowa o:
    -rozkazie wiceszefa sił powietrznych, który na żadanie prezydenta Lecha Kaczyńskiego wysłał pilotowi faxem polecenie służbowe
    http://bi.gazeta.pl/im/8/9193/m9193208.pdf
    oraz o
    notatce służbowej dowódcy samolotu opisującego wszystkie te okoliczności http://bi.gazeta.pl/im/3/9193/m9193303.pdf

    Gdy dowódca Tu-154 nie chciał wykonać rozkazu prezydenta Lecha Kaczyńskiego, aby lecieć do objętej wojną Gruzji, wiceszef sił powietrznych chciał, aby stery przejął drugi pilot . A był nim wtedy kpt. Arkadiusz Protasiuk, który 20 miesięcy później dowodził prezydenckim lotem do Smoleńska

    Przypomnę , że warunki były takie:
    -w pobliżu pasa startowego w Tbilisi wybuchła bomba, a naziemne urządzenia radarowe prawdopodobnie zostały zniszczone, więc nie było kontroli radarowej
    – teren przelotu był objęty działaniami wojennymi
    – wprawdzie do Gruzji leciał wtedy Sarkozy, ale za porozumieniem i z Gruzją i z Rosją, (osobiście z Putinem),więcej – zabezpieczany asystą rosyjskich myśliwców
    -na pokładzie polskiego samolotu było 5 głów państw (!) – oprócz polskiego prezydenta byli przywódcy Litwy, Łotwy, Estonii i Ukrainy.
    No i -bagatela- blisko 70 innych osób.

    W notatce kpt. Pietruczuk napisał: „Podczas opuszczania pokładu samolotu prezydent RP powiedział: „jeszcze się z panem policzę”.
    Świadkami przepychanek i nacisków 12 sierpnia byli kpt. Arkadiusz Protasiuk i nawigator mjr Robert Grzywna. To oni 10 kwietnia 2010 r. pilotowali Tu-154 ….

    http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80271,9192511,Wszystkie_naciski_przed_Tbilisi.html

  145. Wybacz qast „stolico mądrości”. Od dziś będę przyjmował tylko te prawdy, które pasują tobie.

  146. Prawda nas wyzwoli . Czy tę prawdę przyjmą ci, którzy usta mają pełne odwołań do papieża a także do prawdy i sprawiedliwości ?
    A tu powoli, powoli, ale jednak , wychodzą na jaw fakty świadczące o ogromnej presji pod jaką byli piloci prezydenckiego lotu. Presji trudnej do wyobrażenia nam , obserwatorom z bardzo, bardzo daleka.

    Fakty, których nie da się zakrzyczeć :

    – awantura, którą przed odlotem zrobił gen.Błasik dowódcy lotu kpt.Protasiukowi, który najpewniej zgłaszał zastrzeżenia do lotu (miejsca lądowania)

    – następujące po tym zgłoszenie prezydentowi gotowości do lotu wbrew procedurze przez samego generała Błasika, (upokorzył przy tym dowódcę lotu)

    – pamięć o upokorzeniach i szykanach, które nastąpiły po pamiętnym locie do Gruzji wskutek odmowy przez pilota spełnienia życzeń prezydenta i jego ludzi
    a których bezpośrednimi świadkami byłi dowódca i nawigator póżniejszego lotu do Smoleńska

    – obecność gen. Błasika w kokpicie „na plecach” załogi, w końcówce lotu

    PS. @Czesławie, wzajemnie pozdrawiam. Z zainteresowaniem czytam.

  147. …a ja nadal nie pojmuje co to za zbrodniarz ten niejaki Czarzasty, a co ma w sobie tak czarujacego min.Grabarczyk?. A pytam dlatego, ze przy kazdej dyskusji o karuzeli w TVP pada ze strony Pani Moniki i rowniez Pani Janiny, cos w rodzaju ostrzezenia przed powrotem Czarzastego. Czyzby rzekome nielubienie dawnej UW mialoby byc smiertelnym grzechem?. A co do wyjatkowej laskawosci dla pana Grabarczyka, to mam wrazenie ze on naprawde sprawia dobre wrazenie. No i chyba dlatego te kwiaty.

  148. Mały „suplement diety” do moich wypowiedzi na temat „anihilacji” oraz „emocjonalnej” wymiany poglądów na nieznany jakoby prokuraturze temat między wybitnymi lotnikami. Wciąż wychodzą nowe szczegóły w mediach. Zaproponowałem jedną wersję z dużą liczbą wyrazów na „k”, „ch lub h” i czasownik „rozkazujący” na „p” z typowymi przedrostkami i okazuje się – jeśli wierzyć prasie – że moja genialna intuicja mnie nie zawiodła! Angora pisze, że jest świadek zdarzenia, oficer „lasku” (boru) naziemnego, który mówi o traktowaniu kapitana przez generała wulgaryzmami i poleceniem udania się do kokpitu, a rolę zapraszającego głównego pasażera wziął na siebie, poświęcając swój drogi czas. Opóźniło to spożycie „małpeczki”, ale jak pięknie i uroczyście wyglądało! Przywitał głównodowodzącego, przed tak ważnym wydarzeniem historycznym (początek walki o reelekcję), generał, a nie byle – tu takie małe niedomówienie!
    Tenże BORowiec był „naziemny”- lotniskowy, więc chyba jeszcze żyje, jeśli nie spotkało go jakieś nieszczęście – w teoriach spiskowych miałby już wypadek samochodowy, albo ciężki uraz psychiczny, leczony w zamkniętym zakładzie. Według relacji tej osoby, tematem rozmowy była niechęć pilota do wykonania zadania, bo wiedział, że pogoda się pogarsza, a nie miał informacji aktualnych o pogodzie w Smoleńsku. Jest to dziwne o tyle, że przeczytałem przed chwilą, iż załogant Jaka 40 – po nielegalnym wylądowaniu – zadzwonił do lotniska wojskowego Okęcia 12 minut przed startem tupolewa, podając dokładnie warunki na lotnisku – nie pozwalające na lądowanie. 12 minut we współczesnym wojsku to cała wieczność, ale przy tak sprawnym dowodzeniu nie wystarczyło do wydania zakazu lotu. Gdyby wybuchła wojna z Białorusią, z którą Sikorski już toczy boje słowne, to Łukaszenka spacerowałby już przed Belwederem, a dowództwo polskiej Armii jeszcze nie ogłosiłoby mobilizacji. Ciekawe, jakie wnioski z tych informacji wyciągnie Komisja Millera i prokuratura wojskowa? Sądzę, że prezes i w tym przypadku obarczy winą premiera Tuska, to oczywista oczywistość.

    Przejdę do znanego mi z fizyki procesu anihilacji. Leszek pisze:

    ***A wiec Prezes mialby przynajmniej ta satysfakcje z anihilacji ,ze i ?anihilujacy ?a wiec jak mniemam PO i Donald Tusk takze ulegliby calkowitemu zniszczeniu a wiekszej radosci niz z unicestwienia Tuska to sobie dla Prezesa Kaczynskiego wyobrazic nie jestem w stanie. ***

    Niestety nie jest to możliwe. Po zamianie prezesa na błysk (inteligencji Żoliborskiej?) nie miałby już receptorów ani komórek nerwowych, które to wspaniałe doznanie mogłyby mu przekazać, aby go rozradować. Szłoby mu podobnie jak bohaterowi „Martina Edena”, o którym London pisze w zakończeniu książki: „I zanim pojął, pojmować przestał”!

  149. Atah pisze:
    2011-03-02 o godz. 22:32

    Przeczytałam Twój wpis i doszłam do wniosku, że powinien on być
    lekturą obowiązkową dla posłów i dziennikarzy, a przede wszystkim
    dla wymienionych przez Ciebie ministrów.
    Pozdrowienia.

  150. Pani Janko,nie będę nawiązywać do Pani tekstów,czy „Puszki…”Ja po prostu widzę w Pani siebie.Pani myśli,sądy,oceny,przemyślenia odpowiadają mi w całości,bez wyjątku.Brzmi to trochę bałwochwalczo,może bezkrytycznie,ale tak już mam;co przeczytam lub posłucham Panią,myślę-lepiej bym nie ujęła tego.Znam Panią od dawna,jestem Pani równolatką.
    Tak po babsku powiem,że podobają mi się Pani stroje(z małymi wyjątkami),że zwyczajnie lubię Panią za bliskie mi poglądy,kulturę,takt.Pozdrawiam,Ala

  151. Pani audycja o 20.40 jest dla mnie ostatnią deską ratunku polskich mediów !!

    Podpisuje sie obiema rencami pod ta wypowiedzia Waldemara …..
    A z TVN24 to dalem sobie spokoj , pare dni temu J.Palikot na przesluchaniu u „prokurator” Olejnik , nie mogl skonczyc calego zdania , ktore mu non stop przerywala prowadzaca.

  152. Jedną z ciekawszych pozycji w Angorze są listy czytelników, gdzie ścierają się poglądy różnych obserwatorów naszego życia. Ostatnio spodobał mi się krótki list osoby, która chciałaby uwierzyć w teorię spiskową, a waha się. Tekst jest krótki i pozwalam sobie go załączyć.

    ***Czy był plan B?
    Chciałbym zapytać sporą rzeszę zwolenników i głosicieli teorii o zama­chu na prezydenta RP Lecha Kaczyń­skiego. Pytam: Jarosława Kaczyńskie­go, Annę Fotygę, Antoniego Maciere­wicza. mecenasów Rafała Rogalskie­go i Marcina Dubienieckiego podsy­cających teorię o zamachu na śp. pre­zydenta RP – „Czy organizatorzy spi­sku na życie polskiego prezydenta mieli opracowany plan B”? Ponoć na lotnisku w Smoleńsku wszystko było perfekcyjnie przygotowane: sztuczna mgła, elektroniczne magne­sy. odpowiednio przeszkoleni kontro­lerzy lotu, a nawet wykręcono lub spe­cjalnie spalono kilka żarówek na pasie startowym. Wiadomo, Ruscy znani są z tego, że dybanie na życie wrogów mają opracowane do perfekcji.
    Czy jednak przebiegli Rosjanie prze­widzieli nieoczekiwany ruch ze strony polskiej załogi? A co by się stało, gdy­by polscy piloci poznali się na sztucz­nej mgle, nie dali się omamić przez podstępnych ruskich naprowadzaczy i zdecydowali się lecieć na któreś z lot­nisk zapasowych? Pytam: czy na tam­tych zapasowych lotniskach także cza­ili się zamachowcy ze sztuczną mgłą, magnesami i wciągniętymi do spisku kontrolerami lotu?
    Jeśli wyżej wymienieni najważniejsi zwolennicy spiskowej teorii potwierdzą i udowodnią, że ruscy zamachowcy mieli niezawodne plany B, a nawet C i D na innych lotniskach. to uwierzę w sztuczne mgły i inne kosmiczne bzdury.***

    Nota bene!
    Autor listu zapomniał o mobilnych radiolatarniach przesuniętych o 800 metrów z właściwych miejsc.

    Już prawie rok temu napisałem w Internecie, że w Smoleńsku działał wróg wewnętrzny (współczesny Konrad Wallenrod) i spowodował unicestwienie całego sztabu wojskowego, nie wiedziałem tylko kto jest tym wrogiem i czy działał we współpracy z zewnętrznym wrogiem? Ustalenie przez harcerzyków Macierewicza, czyli wspaniałe, odrodzone służby specjalne, czy były w Rosji plany B, C i D jest niezwykle istotne. Nie winię ś. p. prezydenta za katastrofę, TO BYŁO TZW. „DZIECKO WE MGLE” (PRZYPADKOWA KOINCYDENCJA określeń i capslock). Na pewno nie chciał popełnić samobójstwa w walce o reelekcję, ale był technicznie tak bardzo „uzdolnionym”, że nie ogarniał niebezpieczeństwa sytuacji, mógł poza tym słyszeć o niezwykłych umiejętnościach polskich pilotów. Nawet aktualny prezydent cytuje powiedzonko o „drzwiach od stodoły”. Nie wybaczalne jest natomiast działanie generała Błasika – niby fachowca – i krew mnie zalewa gdy czytam o walce o jego „dobre imię”. Czy chodzi o „imię róży”, tam też było wyrafinowane zabójstwo (jeśli czegoś nie popie…em). Zmuszanie wulgaryzmami pilota do startu już popsuło zdecydowanie jego imię w moich oczach, a zgoda na łamanie wszelkich procedur i zasad bezpieczeństwo przed lądowaniem tak zaświniło jego imię, że z tego ogromu brudu nawet kochająca żona go nie domyje, raczej powinna drżeć przed rozprawami cywilnymi o odszkodowanie, jeśli prokuratura uczciwie przeanalizuje fakty i postawi zarzut winy generała za katastrofę. Ponieważ nie można zmarłego ścigać to zawsze można się przyczepić do rodziny i zamiast ćwierć miliona na „łebka” na plus, milionowe odszkodowania na minus dla ofiar, bo zamach był ewidentnie samobójczy, rzecz bardzo popularna, choć niekoniecznie w naszym kręgu cywilizacyjnym. Nie trzeba nawet dywagować, czy zgodnie ze swymi zwyczajami przepędził z krzesła któregoś z pilotów, czy wręcz nakazał lądowania wbrew zdrowemu rozsądkowi. Sama jego obecność w kokpicie była wystarczająco stresująca i ogłupiająca załogę, która pewnie podświadomie wierzyła w jego genialną ocenę sytuacji i oczekiwała pomocy moralnej lub fachowej. Chodzą słuchy, że generał nie był zwykłym pasażerem. Udawał i gospodarza (przywitanie prezydenta) jak i instruktora, oceniającego profesjonalność załogi, choć nie latał tupolewami i pewnie nie znał instrukcji tak jak i załoga. Wynika to z drobnych fragmentów stenogramu rozmów. Nie będę podawał przykładów, poczekam na raport Millera.

    Moderator nie powinien odrzucić tego komentarza, bo idealnie pasuje do wpisu – piszę przecież o „anihilacji” na własne życzenie, które generał realizował na rok przed profetycznym użyciem tego pojęcia przez prezesa.

  153. Pani Janino,
    Mamy dziś kolejny kwiatek z łaczki naszego „samosądownictwa ”
    Własnie jakiś niezawisły funcjonariusz pana ministra Kwiatkowskigo ukarał bandytę ktory umyslnie zlamał noge 7 latkowi na ulicy, bo ten bezczelny gnojek łapał piłke przed jego samochodem. Dziecko przez kilka miesiecy lezalo w gipsie nadal nie jest sprawne.
    Dostał rok w zawiasach. Bandyta nie dziecko , chociaz adwokat kierowcy uwazal ze mu sie też należalo.
    Mam kilka pytan.
    Po pierwsze, czy gdyby to bylo dziecko jakiegos sedziego albo komendanta miejscowej policji czy wyrok bylby rownie łagodny ?
    Po drugie czy gdyby zamiast tego 7 latka na chodniku z piłką było trzech ostrzyzonych na lyso nastolatkow w kapturach, kierowca byłby rownie sprawny i ambitny ?
    Chyba waga tej pani z opaska na oczach już sie przegieła.
    Czas odwiazac jej przepaskę i zabrac sie nie za inwestycje w nowe piekne gmachy sadow i ich wyposazenie, tylko w szkolenie sedziow oraz wyrzucanie ewidentnych kretynow z zawodu, z tych urzedow i stanowisk, zwlaszcza w sadach rejonowych i okregowych, bo w apelacji jest jeszcze jako tako.
    Ale my podatnicy, finasujemy wszystkich niedoukow !

  154. dziadek Ignacy pisze:
    2011-03-03 o godz. 10:35
    „?a ja nadal nie pojmuje co to za zbrodniarz ten niejaki Czarzasty”

    Szanowny Dziadku Ignacy,

    proszę sobie przypomnieć nieco tzw. aferę Rywina.
    Podstawową wersją śledczą była hipoteza, której udowodnić się w żaden sposób nie dało ze względu na postawę Lwa, który zachował się jak lew i pary z gęby nie puścił, wg której to hipotezy Czarzasty, Kwiatkowski i Rywin uknuli spisek, by wyrwać z „Agory” 15 dużych baniek na inicjatywę wydawniczą „antyagora”.

    Czyli, że wymyślili sobie, że Adam Michnik z Wandą Rapaczyński za tę zabawę zapłacą. Rywin przy tym chciał coś wyrwać dla siebie i dlatego zażądał 17 (a nie 15) baniek za zagwarantowanie „Agorze” przepchnięcia takiej ustawy, która pozwoli temu medialnemu holdingowi na posiadanie (przejęcie lub kupno jakiejś telewizorni, Polsatu lub np. TVP-3).

    Adam Michnik i GazWyb przez blisko rok prowadzili w tej sprawie „śledztwo dziennikarskie” bez powodzenia i byli bardzo przekonujący w tym, ze ani im w głowie było płacić za ustawę 15 baniek. W każdym razie sądy uznały, że usprawiedliwione jest zatajanie przed organami ścigania tej niesłychanej zbrodni przez blisko rok.

    W końcu i tak nie wiadomo jak było naprawdę ale nawet domniemana „zniewaga krwi wymaga”, to michnikoland przyjął, że demiurgiem jest Czarzasty i został on ogłoszony diabłem i wrogiem publicznym Nr 1.

    Jest on przewodniczącym Stowarzyszenia Ordynacka, które w swoim składzie posiada tylu fachowców i z takich dziedzin, ze z dnia na dzień mogliby obsadzić cały rząd i z pewnością sprawnie pokierować tym chorym państwem.

    Stowarzyszeniu Ordynacka po prostu mniej wolno a Adam Michnik, Seweryn Blumsztajn, Jarosław Kurski i Helena Łuczywo powyrywaliby sobie z rozpaczy wszystkie kłaki z łbów gdyby do czegoś takiego doszło.

    Przez meRdia, w tym np. TOKFM „Ordynaccy” często traktowani są jak gang, który trzeba zniszczyć, wdeptać w glebę i na wszelki wypadek jeszcze podlać pozostałości benzyną i podpalić. Ostanio Pani Poseł PO Śledzińska-Katarasińska, w wywiadzie z cynglem GAzWybu red. Kublik, powiedziała, że nie boi się Czarzastego i już. Tak, że są tacy, co się go nie boją!

    Pozdrawiam, Nemer

  155. dziadek Ignacy pisze:
    2011-03-03 o godz. 10:35
    Jego podstawową wadą jest NIENASZ……..
    Wiedzy , talentu, kompetencji nikt mu nie odmawia……
    Straszenie Czarzastym, Czarnym Ludem, czy PiSem…..taka moda?

  156. @Wiesiek59 pisze
    (21.50 dnia 02.03)
    Gratuluję analitycznego umysłu. W którym t.
    o miejscu, mojego wpisu (20.27 dnia 2.03), lub kiedykolwiek wcześniej sugerowałem wspólny lot Premiera i Prezydenta w czasie od Brukseli da Katynia włącznie!? Maniakalnym, wydaje się być fakt posiadania odmiennego zdania niż ja. Podziwiałem wręcz Premiera Tuska, gdy o l a ł propozycję kartofla na wspólny lot „moim samolotem” jak się wyraził (nie pamietam tylko w którą to było stronę?)
    P.S. @Jean Paul (14.57 dnia 03.03), mnie także o mało krew nie zalała, gdy oglądałem scenki w TVP z udziałem tego chłopca, którego czeka jeszcze przynajmniej jedna operacja. Czyzby nadchodziła pora samosądów (jeden lincz juz był!!) bo Sądy do dupy?

  157. klara2010 Owszem,klaro,,historia pokazuje,że szaleńcy dochodzili do władzy”ale nie jest mi znany przypadek aby udało się to któremuś dwa razy…Może jestem w,,mylnym błędzie”ale wydaje mi się,że prezes Jarosław jest już zbyt długo na scenie aby jeszcze ktokolwiek nie miał o nim ugruntowanego zdania(jakie by ono nie było).Żaden ale to żaden racjonalny argument nie jest wstanie wzbudzić najmniejszych wątpliwości jego zwolenników a nawet jeśli, to natychmiast znajdą tysiące ,,argumentów”a Tuski co!?Bez cienia pomyłki mogę Cię również zapewnić,że prezes Jarosław równie dobrze(a nawet pewnie lepiej),,życzy naszej Ojczyźnie”To,że jego anachroniczna,utopijna wizja jest niedorzeczna nie ma tu wielkiego znaczenia.Moja(czy czyja kolwiek)krytyka jest jedynie jego paliwem,powoduje,że czuje się ważny a na to kompletnie nie zasługuje.Celebrytyzm polityczny ponad wszystko.Wizja Kaczyńsko-Kempowych rządów,którą ostatecznie chcesz mnie przywalić i owszem jest groźna ale jakoś przeżyłem już dwóch Kaczyńskich(jednego nawet dosłownie)w dodatku podlanych Lepperem z Giertychem.Ten zbiór nieudaczników,który ma jeszcze wokół siebie nie jest w stanie porządnie czegoś zepsuć bo nawet do tego trzeba mieć jakiekolwiek umiejętności.Prezes o którym się nie mówi to polityczna śmierć,tak myślę….Pozdrawiam

  158. Nemer, 16.03. Czytam wiele złego o Czarzastym i wyobrażam sobie tego faceta jako diabła z rogami dybiącego na wolne media i wszystkich kombatantów. Kilka dni temu pokazano go w wywiadzie z którąś z wiedźm medialnych. Z ciekawością słuchałem tego mądrego, logicznego i doświadczonego człowieka. Szkoda, że jest nie wykorzystany. Trzeba mieć nadzieję, że jeżeli SLD wygra zdecydowanie wybory wtedy zobaczymy Czarzastego na godnym nie niego miejscu. Także Kwiatkowski powróci na dobre miejsce. Niestety Pani Paradowska będzie bardzo nie zadowolona i nie wiadomo dlaczego.

  159. Czesław pisze:
    2011-03-03 o godz. 19:18
    Byłbyś uprzejmy czytać ze zrozumieniem?
    Przecież ci idioci sugerują że lepsza byłaby JEDNA wizyta……..
    I taki miał być wydźwięk mego wpisu.
    Co do Twojego spojrzenia na Smoleńsk, pełna zgoda.

  160. Nemer 16.03
    Swego czasu poznalem Czarzastego osobiście. Facet jest inteligentny, ale jak dla mnie zbyt zarozumiały.
    Niemniej dorabianie mu gęby Wielkiego Zlego Wilka lub wroga publicznego III RP ( raczej Gazety W.) No 1 nadaje sie tylko do kabaretu Mumio.
    Ktos tu, do kroćset beczek, obraża moja inteligencje !
    Ale w zasadzie to co napisales trafia w sedno !

  161. I jeszcze jedno. Czarzasty jako szef MUZY robi fantastyczna robote !

  162. happypolishman pisze:
    2011-03-03 o godz. 06:40 do aqi:

    „Zagladnij do innych blogow Rzeczpospolitej. Zobacz, co tam sie dzieje.
    A sie dzieje.”

    Great Britain wajchowy, dziej się wraz z tym co w w Rzepie piszczy,
    środowisko w sam raz dla ciebie, poleciłbym jeszcze rydzykowisko,
    zwane też radiem Maryja, „Nasz Dziennik” i TV „Trwam”.
    Trwaj jak ta „telewizja, „dziennikój” jak tan „Nasz Dziennik” i czepiaj się
    jak rzep-a psiego ogona ile ci tylko wlezie, a i ochota dozwoli!
    Pytaniem jest tylko, dlaczego tu, u Pani Janiny: przecież masochizm
    można uprawiać zarówno intymnie, jak i indywidualnie!
    Spróbuj!!! Takiemu wajchowemu jak ty, na pewno się uda!
    Cały blog pokłada w tobie nadzieję.

    Pozdrowionka.

  163. Wsrod piszacych na blogi Polityki jest olbrzymie zapotrzebowanie zwolennikow terri spiskowej w sprawie katastrofy smolenskiej.

  164. Droga Pani Janino!
    Jest Pani absolutnie nadzwyczajna. Ostatnio wprawiła mnie Pani dwukrotnie w zdumienie:
    – pierwszy raz, prowadząc wywiad z posłem Brudzińskim;
    Widziałam wiele wywiadów z tym „panem”. W każdym dawał się poznać jako bezczelny i wręcz chamski pretorianin „wiadomokogo”. A u Pani ? – niezwykle spokojny i zrównoważony człowiek.
    – drugi raz, prowadząc wywiad z posłem Poncyliuszem.
    Ileż trzeba mieć kultury i jak silne nerwy, żeby, rozmawiając z nim, nie wybuchnąć. Ten sympatyczny człowiek okazał się kompletnym ignorantem. Na dodatek tak przekonanym o swojej nieomylności, że nie pozwolił Pani na sprostowywanie jego oczywistych błędów (zwłaszcza w sprawie OFE). Ocena obecnego Rządu w jego wykonaniu była wręcz groteskowa. Czy pan Poncyliusz myśli, że Polacy mają aż tak krótką pamięć, że zapomnieli już o jego „dokonaniach” w pisowskim rządzie? Trzeba mieć tupet, żeby wystawiać innym cenzurkę na trzy z dwoma minusami, podczas, gdy, samemu pełniąc funkcję ministerialną, nie zasłużył na więcej niż „O”.
    Szanowna Pani Redaktor. Niestety miała Pani rację: serial smoleński nie ma końca i nasze (tj. „zwykłych obywateli”) nim zmęczenie nikogo nie obchodzi: ani polityków, ani większości dziennikarzy.
    Wiosennie pozdrawiam.
    Serdeczności dla Czesława i Agi – lubię wasze wpisy.

  165. nie wiem co znaczy anihilacja, ale wreszcie wiem co to jest SOCJALIZM!. Wczoraj w „tvn24” pan red.Morozowski wyjasnil mi krotko i wezlowato, ze „monitorowanie przez panstwo funkcjonowania OFE jest socjalizmem”.Slyszal to takze byly premier J.K.Bielecki i specjalnie nie negowal – co swiadczy ze istota SOCJALIZMU zostala otatecznie zdemaskowana.

  166. @Zosienka, 07:40
    Red. Mozołowski, to przykład zadziwiającej decyzji kadrowej w TVN. Absolwent teatrologii, facet mniej pamiętający z wydarzeń we własnej stacji niż, ja, staruch sklerotyczny.
    I wdzięczy się, jak to mu źle szło z matematyką w szkole.
    On nawet nie rozumie, że to wstyd.
    Pozdrawiam

  167. Redaktor Morozowski o tym co to jest Socjalizm, dowiedział sie na szkoleniu u Janusza Korwina Mikkego. Zdaniem tego wielkiego filozofa, definicja jest prosta – socjalizm jest wtedy kiedy JKM nie jest prezydentem.

  168. No i kolejna dobra wiadomośc z dziedziny „prawa i sprawiedliwosci w III RP”. Udalo sie uniewinnic , za pomocą Marcina Dubienieckiego i Prezydenta Kaczynskiego, biznesowego wspólnika pana MD w trybie blyskawicznym
    Teraz już wiemy co to było slynne „Dziedzictwo Lecha Kaczyńskiego”.

  169. ? ? jak prawnie odróżnić prawdę z sensem od prawdy bez sensu ? ? Ktoś przytoczył ten cytat, a mnie się szalenie spodobał, więc zaczęłam od tego jakże ciekawego pytania. Po przeczytaniu kilkunastu Państwa wypowiedzi, pragnę troszkę podyskutować z niektórymi.
    jacek2 napisał: ?Pani audycja o 20.40 jest dla mnie ostatnią deską ratunku polskich mediów !!?
    Proszę, zechciej mi podać o jaką audycje chodzi. Może podaj link, jeśli to możliwe.
    Pozdrawiam i z góry dziękuję
    Atah pisze:
    2011-03-02 o godz. 22:32
    ?Likwidacja urzędów (Regionalne Zarządy Gospodarki Wodnej) i włączenie ich do służb wojewody (to w ogóle jakaś obsesja Millera, to wzmacnianie roli wojewodów i Urzędów Wojewódzkich, jakieś skrzywienie z Małopolski, gdzie wojewodował, czy co?) oraz likwidacja Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej jest czym niezrozumiałym i głupim.?
    Z dużym zainteresowaniem przeczytałam Twoje uwagi , ale zawsze wydawało mi się ze decentralizacja w takich sprawach ma sens, bo to w gestii wojewody powinien leżeć interes regjonu i on najbardziej jest zorientowany w jego potrzebach i priorytetach. Również on będzie bezpośrednio odpowiadał przed swoimi wyborcami. To On ma być gospodarzem
    Do cynamon29 Zwróciłeś moja uwagę na fakt, że może Jarkacz nie chce lecieć samolotem, bo boi się zamachu na swoje życie?
    Odnośnie Plaszczyka obecności na BBN ie istnieje niebezpieczeństwo, że zanudzi/uśpi wszystkich swoim monotematycznym żmendzeniem, jest też opcja, że może ktoś wyprowadzony z równowagi go wyniesie na butach z tego Belwederu (był moment, kiedy liczyłam na Siwca, ale tylko nazwał go po imieniu, niestety). Muszę przyznać, ze uśmiech rozmarzenia wypływa na moje lico jak o tym myślę.
    Ciekawe co by wtedy krzyczał? może tak jak Waszczykowski: nie zabijajcie naaas!!! (to echo było)
    Andrzej pisze:
    2011-03-02 o godz. 19:43
    ?Trzeba było tak zarządzać polską gospodarką, żeby pewne światowe negatywne zjawiska miały jak najmniejszy wpływ na nią, tak jak robią Niemcy czy Francuzi. ?
    To bardzo spłycone spojrzenie na sytuację ekonomiczną Polski. To ?tąpniecie? (jak piszesz), to światowy , potężny kryzys gospodarczy. Porównywanie Polski (biednego kraju) do Francji i Niemiec też jest śliźnięciem się po temacie. Z tej sytuacji Polska naprawdę wyszła obronną ręką (nawet w Ameryce się o tym mówi i chwalą nas). Dziwi mnie Twoje malkontenctwo. Tam gdzie trzeba zwrócić uwagę na niedociągnięcia, czy zaniedbania trzeba to robić, ale tam gdzie jest coś, z czego możemy być dumni, to się cieszyć i pochwalić. Tego wymaga zwykła przyzwoitość. Polskie społeczeństwo nauczyło się ciągle narzekać, to nie jest cool. Fakt, że mieszkam w Kanadzie, nie znaczy, że nie orientuję się w sytuacji w Polsce. Zrobiłeś takie założenie, a to założenie jest błędne. Wiem, że sam fakt fizycznej obecności w Polsce niekoniecznie idzie w parze z dobrą orientacją w polityce krajowej i odwrotnie.
    Napisałeś: ?proszę uważać, bo wazelina może narobić szkód w torebce. ?,
    Szczerze mówiąc nie wiem co przez to rozumieć?
    Dziekuje stasieku za ?cudzysłów? i znaki zapytania.
    Parafrazując lekko wypowiedz Marka Piegusa można ją przedstawić tak: ….Panie Premierze, bo Pan obiecywał: nie podnosić podatku, zmniejszyć ilość urzędników, więcej dróg, przyspieszyć prywatyzację , itp… proszę to wykonać! Nic mnie nie obchodzi jakiś kryzys światowy, jakieś nieszczęścia, typu powódź, za powodzią, katastrofy smoleńskie i awantury z nią związane i inne dyrdymały. Ja żądam dotrzymania wszystkich obietnic, bo mnie się należy. Przypomina mi się scenka, gdzie dziecko rzuca się na podłogę, krzyczy i żąda zabaweczkę. Matka tłumaczy: nie mam dziecinko pieniążków. Dziecko: ale teraz kupujesz jedzenie, czyli masz. Matka: mam troszkę, żeby właśnie starczyło na najważniejsze rzeczy. Dziecko: jak masz za mało, to idź do banku i weź więcej!!! Czy pańskie rozumowanie nie przypomina troszkę chciejstwa tego dziecka? W życiu, jak w kalejdoskopie scenariusz się zmienia, nie zawsze, a nawet rzadko mamy nań wpływ. Trzeba więc się umieć dostosować do zmieniających warunków. Chciejstwo samo nic nie pomoże. 2+2=4, a nie 5 nawet jakbyśmy mocno żądali
    Karwoj8 ostro krytykujesz Monikę Olejnik, nie zauważasz jednak roli Błaszczaka w tym wszystkim. Przecież ten facet nigdy nie odpowie na żadne pytanie. Zawsze brzęczy jedna i ta sama mantrę, bez względu na kontekst. Przeszkadza ile się da każdemu, zagłuszając teksty, które uzna za niewygodne. Ignoruje kompletnie uwagi, prośby, żeby się nie wcinał w wypowiedzi innych. Doprowadza słuchaczy i gości programu do białej gorączki, bo ta jedna, marna osoba wprowadza zamęt i harmider do całej audycji. Monika i tak wykazała ogromna cierpliwość do tego żmendliwego głuszca.
    Czesław pisze:
    2011-03-02 o godz. 00:20
    Bardzo dobre podsumowanie. Zgadzam się w 100%. Dorzucę do tego jeszcze małe ?coś?, taka mała rewelacja z ostatnich tygodni.
    Pospieszalski rozważa dzięki Gmyzowi dodatkową teorię spisku z ambasadą polską w Moskwie w tle, która (ambasada) za sprawą Sikorskiego została wzbogacona o doskonałego agenta PRL u tuż przed fatalną katastrofą. Nawet gorzej, bo ponoć agent ten miał się ?szczególnie? zając ?organizacją ? wiadomej wizyty. Pospieszalski zakończył swoją audycję mocnym akordem, bo na tej ostatniej(?) rozmowie uczestniczyli TYLKO wyznawcy zamachu.
    Ps. Mała uwaga, piszesz: ?Bielecki… nieudacznik, bez dorobku zawodowego ?zapomniałeś o jego sztandarowym projekcie. BUDYNEK TVP (gargamel)

  170. Czesławie!
    Chciałbym w ramach prywaty prosić o przysługę fachowca od kokpitów. Chcąc się doszkolić wydrukowałem sobie rysunki 4 i 5 z raportu MAK’u i próbowałem znaleźć wszystkie ważne przyrządy. Rosyjskie oznaczenia sobie przetłumaczyłem i googlowałem, choć nie znalazłem wszystkich przyrządów. Bez kłopotów znalazłem wysokościomierze (6 sztuk) i to nieszczęsne MFD, które się popsuło w aktualnym tupolewie. Chcąc sprawdzić hipotezę omyłkowego przestawienia WBE-SWS przed pilotem na standardowe ciśnienie szukałem i znalazłem czarne kwadraciki koło MFD (z obu stron) – na rys. 4. Czy to są guziki czy lampeczki? Jeśli guziki to pomyłka była możliwa bo QFE jest blisko TERRAIN i dość daleko od nawigatora, jeśli lampki to ta hipoteza o omyłkowym przełączeniu głównego barycznego przed pilotem jest głupia, ale wina nawigatora jeszcze większa, bo powinien widzieć, że ciśnienie jest standardowe – po stanie lampki, a to przy lądowaniu jest zbrodnią. Pilot w filmie o TU-154M kręci coś (lub stuka) bezpośrednio pod samym zielonym ekranem głównego barycznego (lewego). Gdyby nawigator się naciągał trochę, to mógł – świadomie – przestawić, ale machałby pilotowi pod nosem rączkami, chyba by się zorientował, że jeden z 6 przyrządów (dla niego najważniejszy i łatwy do odczytania, co widziałem na filmiku w internecie) pokazuje głupoty. Z rys. 5 widać, jak siedział nawigator, miał przed sobą wszystkie mierniki i GPS, a na radiowy patrzył dopiero od 300 m, bo tak się zaczyna ta skala a przynajmniej cyferki. MAK twierdzi, że to przestawienie nastąpiło właśnie na wysokości około 300 m.

  171. Pamiętam postępowanie przed komisją śledczą w sprawie tzw. „afery Rywina” (chociaż wg,mnie bardziej adekwatnym byłoby określenie: afera Agory).
    Spośród wszystkich osób składających zeznania przed komisją p.Czarzasty jawił mi się jak jedyny kompetentny, który wiedział co mówi i o czym mówi(jeśli chodzi o sprawy TV i mediów. Czarzasty – jeśli pamietam – zeznawał jako Sekretarz KRRiT. Na jego tle inni „kompetentni” wypadli jako „kompetentni cokolwiek inaczej” a rekordy niekompetencji pobił zeznający także przed komisją – jej ówczesny Przewodniczący p. J. Braun.
    Czy czasem – niechęć do Czarzastego nie wynika z jego kompetencji ? 😉

  172. W rozmowie dnia (nasza gospodyni w Superstacji) padło dawno niesłyszane pojęcie Stany Zjednoczone Europy. Kiedyś bardzo dawno temu, gen. deGaule sformułował to pojęcie (z tym, że początkowo myślał o tej unii, jako skierowanej przeciwko USA i W.Brytanii, którym nie mógł darować osobistych przykrości, ale po Jego śmierci idea ta osiągnęła zupełnie inny wymiar) jako pierwszy i moim zdaniem, małymi kroczkami jest ta idea realizowana przez państwa zachodnie Europy. Przypomnę, że Generał, do końca nie precyzował czy to superpaństwo będzie miało granicę na Bugu, czy też na Uralu. Pierwszą granicę już mamy, a dalej pożywiom, uwidiem.
    Pan Janik, (bo to On był gościem naszej Gospodyni), przypomniał to pojęcie w kontekście jakby obumierania tej idei. Przyczyna jest prosta, nie wszystkie państwa przystępujące do UE jasno pojmowały sens Zjednoczonej Europy. Jedne stoją na gruncie ścisłej integracji, jako przeciwwagi USA, Chinom, Rosji, Brazylii i Indiom, a tym samym stworzenia jednolitego organizmu państwowego inne zaś UE traktują jedynie jako przysłowiową dojną krowę, do nich należy niestety Polska w wydaniu kaczystowskim. Europa nie ma wyboru. Żadne państwo, w pojedynkę nie jest w stanie konkurować z Chinami, USA czy tymi pozostałymi. Biadolenie o wybujałym patriotyzmie, tradycyjnej religijności czy demokracji, (o której nie mamy w ogóle pojęcia, co to takiego) nie ma w obecnej dobie większego sensu. Albo przyjmiemy ideę wspólnej Europy do końca, albo zabierajmy nasze zabawki i spieprzajmy tam gdzie nasze miejsce, które nam wskażą ich ekscelencje hierarchowie Kościoła!
    Ogromnych rozmiarów kryzys, jaki dotknął gospodarkę światową postawił Europę przed jakby nowym wyzwaniem. Dwutorowość rozwoju państw Europy będzie tego naturalnym skutkiem. Czy my, Polacy dołączymy do tych z większą prędkością, czy pozostaniemy na innej przekładni biegowej, zależy wyłącznie od nas? Ja jestem za eurolandem i za USofE!! Sami nie osiągniemy eurolandu, może jeszcze pociągniemy jedną sejmową kadencję, (przy czym będzie to zupełnie obojętne, kto w niej będzie rozdawał karty, myślę jednak, że będzie to PO) bez dokonania koniecznych reform, a potem równia pochyła, na drugim biegu eurolandu. Tak to widzę i jestem bardzo smutny z tego powodu. Pozdrawiam, Czesław R

  173. halen,

    to prawda, ze krytyka Kaczynskiego bedzie dla niego i jego wyznawcow tylko paliwem. Bedzie sie dzieki temu nakrecal.
    Ale, jak w przypadku innych jest bardzo wrazliwy na drwine. Nie znosi jej. i boi wrecz panicznie. To dlatego takie larum podniesiono, gdy Palikot zadrwil sobie z obsesji spiskowej, wg ktorej ofiary nie zginely w katastrofie pod smolenskiem, a byly dobijane.
    To nie wrazliwosc na majestat smierci, ani na dobro dzieci ofiar.
    To paniczny strach przed wysmianiem kazal publicystom i politykom prawej strony tak strasznie sie oburzac.

    Ale z innej beczki: Kaczynski z „nieudacznikami” Lepperem i Giertychem mieli kilka propozycji, ktore byly zakrzyczane uznawane za skrajne oszolomstwo itp. Dzis te same, niemal kropoka w kropke, pomysly koalicji rzadzacej przedstawiane sa jako kroki madrosci i rozwagi.

  174. Przy okazji kłótni nad jedno- lub dwudniowym głosowaniem, zwolennicy podkreślają zbawienny wpływ dwóch dni w przypadku referendum o przystąpieniu do UE. Podobno ostre działanie Millera wprowadziło nas do tego tworu społeczno-politycznego. Czy to było naprawdę takim zbawieniem dla Polski? Bezsprzeczne korzyści mają tylko eurodeputowani – piękne fuchy, dobrze płatne. Niczego nie trzeba robić, pieniądze przychodzą na konto, czy europoseł siedzi w Brukseli czy w Warszawie, żadnych obowiązków, żyć, nie umierać. Jak wyglądają korzyści dla pozostałych Polaków? Rzekomo płynie do Polski strumień opłat do byle czego, od sadzenia nikomu niepotrzebnych orzeszków do autostrad. Czy ktoś normalny zastanowił się, skąd się biorą te pieniądze? Nie rosną przecież na drzewach w Brukseli, pochodzą z tego co członkowskie państwa wpłacają do wspólnego garnuszka, a potem lwią część zżera sama administracja, a trochę kapnie różnym państwom na określone cele. Gdyby te wspólne pieniądze były wydawane sprawiedliwie, to państwo A, które wpłaciło Z euro może otrzymać małą część tej sumy w postaci dotacji – np. 15 % tej wpłaconej sumy. To jaki jest zysk z przynależności do tej unii? Aktualnie wydaje się, że te pieniądze są sypane z tajemniczego rogu obfitości i wierzymy, że wpłacimy mniej niż dostajemy. Jeśli każdy tak myśli to rachunek się nie zgadza! Wielka Brytania nie wpłaca – taki postawiła warunek przy wstąpieniu, a Niemcom i Francji zależało na przynależności Anglii do Wspólnej Europy ze względów prestiżowych. Nie wiem ile wpłaca Francja, która pożera najwięcej dla swojego rolnictwa. Do tej pory cała Unia żyje z wpłat RFN, a tam się już naród bardzo burzy z powodu takiego stanu rzeczy, chcą powrotu marki i wypisania się z klubu, utrzymującego cały burdel. Polskę też poproszą do kasy, pewnie będziemy utrzymywali Grecję i diabli wiedzą kogo. Na interesie z Unią mogą korzystać tylko kapitaliści różnej maści ze względu na swobodę w wyzyskiwaniu dowolnych nacji i pozbycia się nadwyżek produktów. Zwyczajni Polacy, zjadacze chleba, muszą tracić na tej przynależności. Pozornie mają korzyść z kontaktów zagranicznych, tzn. swobodę podróżowania, ale do tego nie trzeba być członkiem UE i płacić haracz, bo Schengen załatwił tę sprawę. Utrzymujemy z i tak niewielkiego dochodu narodowego armię darmozjadów administracji europejskiej z Czarneckimi i Ziobrami włącznie, zostają nam narzucone niewygodne prawa i ubożejemy – to wszystko!

  175. Uwaga!!!
    Lista wspierających usunięcie trollklonów Slawomirskiego, ET,
    happypolishmana i Levara z tego blogu (wedle sumienia głosujących
    i zasług trollklonów):
    1) cynamon29
    reszta wedle wskazań sumienia i logiki myślenia!
    (dopisujcie się – przecież to nasze Towarzystwo)
    Idzie wiosna!!! Czas porządki robić!
    Precz z trucizną myślową!
    Chcemy świeżego powiewu myśli i świeżej wymiany zdań.

    Pozdrowionka.

  176. @Klara , Audycja o ktora mi chodzilo to Rozmowa Dnia w Superstacji ( dostepna na platformach satelitarnych C+ i Polsatu oraz w sieciach kablowych) , ktora od poniedzialku do piatku o 20h40 prowadzi red Paradowska.

  177. Cynamon 29
    Happy polishman to takze @cbrengland i @zew atlantyku oraz flying scotsman itd. Jednym slowem Anglik z Kolomyi. Uzywa blogów Polityki jako słupa ogloszeniowego dla swoich własnych blogow pod roznymi pseudonimami. Ale najsmieszniejsze jest to, ze sam nie wie o co mu chodzi !!!
    Trolloklon ET w razie czego moze sie desantować, jako Winien i Ma ale i tak jest bankrutem. O pozostałych nie chce mi sie pisac. Szkoda klawiszow i ekranu.

  178. klara2010 pisze:
    2011-03-04 o godz. 12:18

    „Z dużym zainteresowaniem przeczytałam Twoje uwagi , ale zawsze wydawało mi się ze decentralizacja w takich sprawach ma sens, bo to w gestii wojewody powinien leżeć interes regjonu i on najbardziej jest zorientowany w jego potrzebach i priorytetach. Również on będzie bezpośrednio odpowiadał przed swoimi wyborcami. To On ma być gospodarzem”

    Co do zasady zgoda. I na tym właśnie polega schemat działania dwóch ministrów, o których pisałem: hasłowo wszystko jest ok, można nawet na pierwszy rzut oka uznać, że ich propozycje są bardzo logiczne, ale… I w tym „ale” jest cały problem. Decentralizacja to oddawanie władzy samorządom. W przypadku województw oznaczałoby to więc marszałka, a nie wojewodę. Wojewoda jest reprezentantem rządu w województwie i nie ma NIC WSPÓLNEGO z samorządem. Absolutnie nie jest też wybieralny przez mieszkańców województwa, a więc nie będzie, cytując twój post „odpowiadał przed swoimi wyborcami”. Gospodarzem w jakimś sensie będzie, owszem. Ale z ramienia rządu, jako szef straży, policji i inspekcji wszelakich.

    Jeśli pozostać przy wywołanych KZGW i RZGW to można wyobrazić sobie wydzielenie z regionalnych zarządów gospodarki wodnej części odpowiadającej za gospodarowanie majątkiem skarbu państwa, której zadaniem jest np. zarządzanie zbiornikami zaporowymi itd. I taką część RZGW dałoby się włączyć do Urzędu Wojewódzkiego, łącząc z istniejącymi wydziałami odpowiadającymi za zabezpieczenia przeciwpowodziowe i inne zadania związane z wodą. Tylko, że RZGW i gospodarowanie wodami to nie jedynie, jak pisałem, wały przeciwpowodziowe i zapory. Zostaje jeszcze cała ogromna część zadań związana z ochroną środowiska i tej wziąć w swoje ręce wojewoda nie może. Czemu? Bo przepisy UE (tzw. Ramowa Dyrektywa Wodna) nakazują zarządzanie zlewniowe, a tymczasem układ administracyjny ma się nijak do układu dorzeczy w Polsce (co jest oczywiste, dziwne byłoby gdyby się to pokrywało). Nie wchodząc w szczegóły: gospodarowanie wodami to również ich ochrona, ograniczanie zanieczyszczeń, opracowywanie planów naprawczych, w tym renaturalizacji, nadzór na sposobem korzystania z wód, ochrona różnego rodzaju obszarów chronionych, ze szczególnym uwzględnieniem NATURA 2000 itp. Żeby cała ta układanka działała, a ładowane w ochronę środowiska (które na poziomie UE ma zupełnie inną wagę niż w Polsce) miało sens i było skuteczne, nie może być prowadzone z poziomu województwa. Minister Środowiska, niezależnie od tego, czy pozostanie podlegające mu KZGW, czy też Krajowy Zarząd ostatecznie Miller zlikwiduje, a zadania Zarządu przekaże do ministerstwa środowiska, pozbawiony władzy terenowej (regionalnych zarządów) nie będzie miał żadnego wpływu na to, co dzieje się na szczeblu niżej niż centralnym. Wydawanie jakichkolwiek poleceń urzędom wojewódzkim lub podlegającym im jednostkom wywoła śmiech u odbiorców poleceń. A to minister środowiska będzie szarpany przez Komisję Europejską za niewdrożenie bądź niestosowanie dyrektyw. Tylko, i tu wracam do swojego pierwszego postu, ktoś kto planuje reformy w cudzym resorcie powinien zadać sobie trud i w materie merytoryczną się zagłębić. Minister Miller tego nie robi, bo on ma swoje wizje i już.

    I tak można rozebrać na części wszystkie reformatorskie pomysły duetu Miller-Boni: wspominane cięcie kadr w administracji rządowej o 10% (naprawdę poroniony pomysł i iście kretyńskie wykonanie), czy równie mądre inaczej likwidowanie inspekcji i włączanie ich w struktury urzędu wojewódzkiego. Czy ktokolwiek z Państwa ma świadomość, że pracami rządu w rzeczywistości kieruje Boni, a nie Tusk? I pomyśleć, że jeszcze niedawno tak śmiano się z premiera Buzka i jego Mariana…

  179. Że też mi sie komputer nie zawiesił……
    Wywołałem z zasłużonej niepamięci osobę p. Juliusza Brauna, b. szefa KRRiTV.
    I…. Stało się……

  180. Wszystko to co Państwo raczą pisać to zapewne prawda. Jest tylko jedna mała łyżka dziegciu w tym obrazie wspaniałych rządów Pana Premiera. Ta susza w Australi (czy też powódź – bo tu zdania między GW a Politykom są podzielone) która nam tak strasznie daje się we znaki. I dlaczego skutki tej suszy/powodzi dotknęły tylko nasz kraj. Pozwoliłem sobie porównać ceny z niemieckich i polskich sieci handlowych i stwierdzam, że coraz więcej towarów jest za Odrą tańszych. Może i Pan Premier wielkiego formatu jest, ale żyje się za jego rządów coraz gorzej.
    Życzę świeżego powiewu? myśli.

  181. @Klara, doprecyzuję informację od jacka2: „Rozmowa Dnia” nadawana jest od poniedziałku do czwartku o 20.40 i powtarzana następnego dnia o 16.40.
    A teraz moje trzy grosze do katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem.
    Wypadek ten, moim zdaniem, ginie już w ogromie komentarzy i domysłów dotyczących w istocie okoliczności, a nie samego wypadku. Oczywiście należy je wyjaśnić, lecz nie powinny one przesłonić zasadniczego faktu. Przecież do pewnego momentu był to jeden z wielu bałaganiarsko przygotowanych lotów, z których tylko jeden w 36 Spec Pułku zakończył się wypadkiem (śmigłowca z ekipą premiera). Nie mam wątpliwości, że w kabinie pilotów panował stres i nadzwyczajne napięcie nerwów. Lot mimo to przebiegał spokojnie, a piloci potrafili żartować. Wieści o fatalnej pogodzie na lotnisku docelowym dowódca kwitował twierdzeniem o odejściu na lotnisko zapasowe.
    Dlaczego i kiedy zmienił zdanie? Dla mnie jest to kluczowe pytanie. Bo po tej właśnie zmianie decyzji – mogła być już tylko katastrofa. Zamach, naturalnie, wykluczam. Chyba, że rozumiany jako akt terroryzmu na pokładzie, bo żaden pilot nie kamikaze nie ląduje we mgle z własnej woli, bez przymusu.
    Być może odpowiedź zawarta jest w rozszyfrowanych, lecz nie upublicznionych nagraniach z czarnej skrzynki. I tego mogłaby dotyczyć ponura zapowiedż min. Millera, że polski raport będzie dla nas jeszcze bardziej bolesny.
    Logika podpowiada, że kluczową rolę odegrał tu główny pasażer i jego „przekaźnicy”. Nawiasem mówiąc, gdy jest mowa o braku decyzji prezydenta, jestem przekonany, iż mogła się ona ograniczać wyłącznie do wyboru: lotnisko zapasowe lub powrót do Warszawy.
    Wszystko wskazuje, że póżniej było już tylko źle wykonywane lądowanie we mgle.
    Nie chcę powtarzać wątków poruszonych i trafnych uwag zamieszczonych na wcześniejszych wpisach. Zasygnalizuję te, które mnie interesują, a pomijane są w relacjach prasowych.
    W opublikowanym claris-ie miała być inna załoga samolotu (pewnie to ona miała znać rosyjskie procedury i język), lądowanie w Warszawie o 13.05. Tymczasem w wywiadzie w „Dużym Formacie” ambasador Bahr wspomniał, że bodajże na 16-tą prezydent miał jeszcze zaplanowane spotkanie z Polonią. Czyżby znów zamierzał odbyć niezaplanowany lot nad terytorium wrażego państwa? Wygląda na to, że papierami się nikt nie przejmował. Zupełnie inny ciężar ma dla mnie rozbieżność zdań pilotów i instruktorów latających na Tu154M, czy „odejście w automacie” bez ILS jest możliwe? Przecież część z nich nie wie podstawowej rzeczy o bezpiecznym pilotowaniu tej maszyny. Niesamowite!
    Warto byłoby też wydobyć z J. Kaczyńskiego przebieg ostatniej rozmowy bliźniaków. Koniecznie na wykrywaczu klamstw.

  182. Lex, 12.29. To ten Braun który mataczył? Miałem nadzieję, że razem z elitami poszedł do piachu. Więc dalej będą mataczyć.

  183. Atah pisze:
    2011-03-04 o godz. 18:59
    Dziękuję za wyjaśnienia. Widzę, że dobrze się orientujesz w tej dziedzinie. To o czym piszesz istotnie budzi zaniepokojenie. Ciekawa jestem, czy mógłbyś zaproponować jakiś plan, który uprościłby całą sprawę, a jednocześnie spowodował możliwość efektywnego, konstruktywnego działania aparatu w tym zakresie. Jest to nieprawdopodobnie ważna sfera. Nie może tak być, żeby co parę miesięcy była powódź, oczywiście nie mniej istotne są inne aspekty, o których wspomniałeś, jak ochrona środowiska, czy gospodarka wodna w ogólności. Jedno jest pewne, obecny status quo jest nie do zaakceptowania i zgadzam się z Tobą , ze uzdrawianiem tej sfery powinni się zajmować najbardziej kompetentne ludzie ze wszystkich zainteresowanych stron. Zasada: po pierwsze nie szkodzić, jest tu szalenie ważna (nie można o niej zapominać), chociaż niewystarczająca. Na pewno zmiany muszą być, chodzi o to, żeby na lepsze.
    Ps. Czekam na Twoje propozycje z dużym zainteresowaniem.

  184. karwoj8 i Czesław poruszyli sprawę zadawania ?kłopotliwych?? pytań premierowi . Ciekawi mnie i zastanawia milczenie medialne nad sprawą odpowiedzialności obywatelskiej dziennikarzy i nad zagadnieniem ?racji stanu? w kontekście na ile dziennikarze powinni ją uwzględniać. Wydawałoby się naturalnym, że taka dyskusja nastąpi, chociaż w tle do chóralnego świętego oburzenia, że będzie chociaż jakaś refleksja. A tu nic! Nawet pomija się milczeniem owego ?dzielnego i poszkodowanego? dziennikarza PAP-u (występuje incognito, bez nazwiska, ciekawe dlaczego?), ukrywa się on za blogerem (równie dzielnym dziennikarzem) Tomaszem Machałą . Chciałabym poznać motywy, dla których ów dziennikarz PAP tak bardzo chciał zadać pytanie Premierowi o restytucje żydowskie właśnie w Izraelu i nie reagował na prośbę ministra, że ?racja stanu?, że porozmawiamy w Warszawie, etc. Nagłośnienie tej sprawy też wydaje mi się co najmniej dziwne, bo oprócz zaanonsowania całemu światu, że nasz Rząd ?nie spieszy się? z reprywatyzacją żydowską (to, tak niby wyszło przy okazji walki o zagrożoną demokracje w Polsce), skupia się GLOWNIE na wolności słowa dziennikarza gwarantowaną przez tę demokrację, a nic się nie mówi o obowiązkach obywatela (którym nawet dziennikarz jest). Oczekiwałabym rzetelnej dyskusji od tego środowiska, skoro tak ono dba o ?ideały?. Święte oburzenie, bo łamane święte prawa, a gdzie obowiązki obywatelskie? Etyka zawodowa? Lojalność? Normalna rozumność? Poczucie wspólnoty? Przynajmniej próba zrozumienia trudnej finansowej sytuacji w Kraju? Dbałość o dobro swego kraju, że nie wspomnę o niezbyt modnym słowie ostatnio, jakim jest patriotyzm a co się z tym wiąże racja stanu (oczywiście dobrze pojęta). Czy te sprawy nie dotyczą dziennikarzy? Czy oni są ponadto?
    Bije tutaj w oczy jeszcze coś. Czy przypadkiem źle pojęta poprawność polityczna nie zamyka wielu osobom ust? W Polsce ludzie zaczęli się bać głośno powiedzieć Żyd, z obawy, że będą posądzeni o anty-Semityzm, zwłaszcza po ostatnich publikacjach w Polsce i za granicą. Czy ci ?dzielni? dziennikarze (Bezimienny i Machała) nagłaśniając i robiąc raban wokół tego nieszczęsnego pytania, nie brali pod uwagę tej obawy Polaków? Na czyją rzecz oni tak naprawdę działali? Czy rzeczywiście to pytanie nie mogło poczekać do przyjazdu do Warszawy? Czy chodziło tylko o skompromitowanie Rządu polskiego i Polski? Przy okazji podlizać się Izraelitom swoją nadgorliwością? A może to nie z głupoty? Kontekst tego wszystkiego jest wyjątkowo niesmaczny. Wizyta była bardzo udana. Obie strony zadowolone. Niestety za obywatelskie pieniądze zastała wysłana ?specjalna? osoba (dziennikarz X), żeby to popsuć i nas upokorzyć. Jest wiele pytań. Szkoda, że ich nikt nie zadaje. Ale tu nie chodzi o obronę dziennikarskich wolności, czy też restytucji mienia osób, mieszkających za bogatą granicą, więc trudno się dziwić na brak ochoty. Chciałabym również bardzo poznać ?bohaterskiego? dziennikarza chociaż z nazwiska. Przynajmniej to nie powinna być tajemnica, skoro był taki ?sprawiedliwy? i waleczny w Izraelu?, to dlaczego tutaj tchórzy i się ukrywa????? Zrobić wielki raban i siedzieć incognito w jakiejś mysiej dziurze, zacierając łapki, ze coś się dzieje? A może liczy srebrniki?
    Wikiński i Jakubiak oczywiście nie zawiedli w tej sprawie. Biegali od studia do studia, a jak nie dało rady być fizycznie, to przez TV uczestniczyli w ?dyskusji?. Ich pełne świętego oburzenia oportunistyczne okrzyki jak to natychmiast zwalniać burzycieli podstaw demokracji… i jaka to zbrodnia Arabskiego…, zamach na polską złotą wolność szlachecką (chociaż w ich przypadku to bardziej kmieciową)….. Brak słów!
    ? ? jak prawnie odróżnić prawdę z sensem od prawdy bez sensu ? ?

    Do Slawomirski,
    Gratuluję trzeźwego myślenia. Zgadzam się w 100procentach i o Pospieszalskim i jego miejscu w mediach i o większości ?oglądaczy? TVP i ich umiejętności posługiwania się pilotem, czy ich możliwościami krytycznego myślenia i oczywiście o roli TVP , tzn. jak POWINNA ona działać,.
    Odnośnie Pospieszalskiego, nie byłam jego zwolennikiem, ale jak się dowiedziałam, że nie przedłużają mu kontraktu, to gdzieś się podpisałam za przywróceniem jego programu, w myśl pluralizmu w mediach (niepoprawny idealizm się odezwał). Po obejrzeniu ostatniego mocnego akordu tego Pana, byłam wściekła na siebie za ten podpis

    .slawczan, Mag całkowicie się z Wami zgadzam. Świetnie napisane!

  185. Atah z uwagą przeczytałem Twoje dwa wpisy,które wydały mi się spójne,logiczne i rzeczowe.Kompletnie nie znam się na sprawach,które opisujesz więc niejako awansem,bez żadnych uprzedzeń przyjmuję Twoje racje za pewnik.Nie piszesz o tym wprawdzie wprost ale jak sądzę Twój ogląd sytuacji jest dość powszechny wśród kadry urzędu(ów?) centralnego który reprezentujesz.Ponieważ Boni z Millerem nie jawią mi się jako tępi doktrynerzy muszę Ci zadać pytanie po co mając takie merytoryczne uwagi siedzicie w tych urzędach?Ewentualne oddalenie od ministerialnego ucha(hierarchia) nie powinno być chyba zbytnią przeszkodą zważywszy na powszechność?Twoje uwagi powinny być raczej wsparciem,uzupełnieniem,podpowiedzią dla decydentów a nie pojękiwaniem na blogu Paradowskiej.W Końcu to przecież Ty siedzisz w,,kuchni” a ze stylu pisania wnoszę,że nie jest Twoją jedyną troską jak tu przetrwać kolejnego ministra…Pozdrawiam

  186. @cynamon29 (15:53),

    ta Twoj lista wspierających…..i styl tej „odezwy” przypominają jako żywo apele – przepraszam teraz za wulgaryzm – Trybuny Ludu z roku 1976, agitującej za potępieniem przez zdrowe siły klasy robotniczej, chłopstwa i postępowej inteligencji, warchołów, wichrzycieli i inne elementy wywrotowe z Radomia i Ursusa, a to mi sie q….ie „nieprzyjemnie” kojarzy!

  187. antonius 15:31 Pytasz o zysk z tej Unii.Operując prostym jednym(aby nie zamykać dyskusji) przykładem i trzymając się Twoich danych:wpłacamy 100 mld a dostajemy z powrotem 115 mld na OKREŚLONE cele a nie przesrywamy 100 na większe becikowe,jeszcze wcześniejsze emerytury dla dajmy na to nauczycieli wf,topimy w stoczniach,kopalniach czy czym tam jeszcze.Zysk wydaje się oczywisty nawet wtedy gdy zaczniemy wpłacać nominalnie więcej niż dostawać.Czyż nie?Te 100 wpłacone(pal licho te dodatkowe 15)daje nam zamach na wygenerowanie jakichś 400(no wiesz:nowe miejsca pracy,większe wpływy budżetowe,wzrost konsumpcji i takie tam) bo aby je,,wziąć”to i tak na początek musimy dołożyć przy najmniej drugie 100.A jak tu nie brać skoro one jak z nieba i prawie darmo…No,za pół ceny,powiedzmy a ten rozwój to tylko tak przy okazji…Narazie tyle. Pozdrawiam. Ps.Z tą Anglią to celowo prze-strzeliłeś?

  188. klara2010 pisze:
    2011-03-04 o godz. 23:44
    Ciekawi mnie i zastanawia milczenie medialne nad sprawą odpowiedzialności obywatelskiej dziennikarzy i nad zagadnieniem ‚racji stanu’ w kontekście na ile dziennikarze powinni ją uwzględniać. Wydawałoby się naturalnym, że taka dyskusja nastąpi, chociaż w tle do chóralnego świętego oburzenia, że będzie chociaż jakaś refleksja. A tu nic!

    Szanowna Klaro2010

    Jak to nic!? Już tydzień temu na sąsiednim blogu red. Passent sprawę poruszył. Kwestia ta nie wzbudziła jakiegoś wyjątkowego zainteresowania ze strony komentatorów choć mnie jego wypowiedź tak wzburzyła, że popełniłem nieudolny wpis za który aż zmuszony byłem przepraszać. Jeśli by Pani uważała, że warto się z moją opinia zapoznać, to jest ona sprecyzowana w odpowiedzi na komentarz jednego z blogowiczów, który mnie skarcił. Jest on tutaj .

    Gdyby mój pierwszy wpis, ten za który przepraszałem również wzbudził zainteresowanie, to jest on tu . Trochę się go wstydzę, znaczy formy a nie treści, ale niech tam…

    Pozdrawiam, Nemer

  189. @halen pisze:
    2011-03-05 o godz. 01:25

    Droga Halen!
    Wymawiam nick jak Anglik z Kołomyi „helen” i zakładam, że mam do czynienia z kobietą. Według Bismarckowego stereotypu 3xK (Kinder, Küche, Kirche) dla kobiety powinnaś wiedzieć jak znakomitym, ale i niebezpiecznym urządzeniem jest szybkowar. Widziałem kuchnię po wybuchu takiego garnka, gdy nie zadziałał zawór bezpieczeństwa. Ja myślę, że dla wielu ludzi blogi grają rolę zaworu bezpieczeństwa przed pęknięciem ze złości po oglądaniu TV i tego co się wkoło nas dzieje. Ja też tak traktuję moje komentarze na blogach „Politykierów” (P,P,S). Często nie interesują mnie wpisy gospodarzy, wtedy czekam na komentarze i się włączam, przeważnie obok tematu. Jest to ściśle zdefiniowana metoda talmudyczna, która przejąłem od „starszych braci w wierze”. Jeśli nie chcesz takiego porównania (podobno antysemityzm Polacy mają dzięki konsumpcji matczynego mleka) to posłużę się bardzo starym dowcipem studenckim:

    Pewien profesor zoologii był znany z tego, że pyta tylko o dżdżownice przy egzaminie, więc studenci się odpowiednio przygotowali. Pewnego razu staruszek zmienił taktykę i zapytał o słonia. Zbaraniały student się jąka: Słoń… duże zwierzę, …ma cztery łapy i trąbę, a ta trąba jest podoba do dżdżownicy, natomiast dżdżownice dzielimy na… itd. – i był już w temacie.

    Na tym polega metoda talmudyczna. Główna myśl „miszna”, jest rozwijana „gemarą” i przypadkowo napotkana myśl staje się szansą na odskocznię do zupełnie innego zagadnienia itd.
    W moim przypadku chciałem coś powiedzieć o moim stosunku do UE i skorzystałem z uwagi o cudownej frekwencji przy dwóch dniach wyborczych. Ustal sama, co jest słoniem, a właściwie jego trąbą, a co jest tym robakiem. Tak przy okazji – naprawdę znam się na dżdżownicach , bo w liceum profesor kazał mi przeprowadzić sekcję tego zwierzęcia, to bardzo trudna sprawa ze względu na małe rozmiary.

    Moje komentarze mają różne postacie – impresje , niekoniecznie naukowo ścisłe, albo próby naukowego podejścia. Odnośnie katastrofy Smoleńskiej podchodzę jak do publikacji naukowych, uwagi na temat OFE lub UE dyktują mi podświadomość, intuicja i odczucia. Czytelnik może je zinterpretować do woli, nie upieram się przy tym, że są ścisłe. W twoich uwagach niestety były elementy „naukowe”, tzn. liczby, na które nie mogę się zgodzić. Chodzi o te 115 miliardów! Źle zrozumiałaś mój wywód. Ja zakładam, że Polska będzie musiała w przyszłości płacić 100 miliardów a w postaci dotacji uzyska tylko 15 miliardów!!! Drobna różnica.
    Ogólnie obowiązuje prawo (trochę przerobione przeze mnie), że „suma części rzadko kiedy jest większa od całości”. W przypadku UE dochodzi ogromny budżet własny administracji, który od tej sumy wpłat (całości) trzeba odliczyć na „dzień dobry”. Z tego żyją nasze orły w Europarlamencie itp. pasożyty.

    Cieszy mnie twój optymizm, że tak pięknie zostaną te ochłapy wykorzystane przez mądry rząd, ja takich złudzeń nie mam, ale to mój kłopot.
    Odnośnie Anglii to jest to informacja bardzo stara i dlatego niepewna, ale na to Google może odpowiedzieć.
    Podobno traktat Lizboński pozwala na wypisanie się z ferajny, ale pewnie drobnym drukiem zawiera warunki, które być może są niemożliwe do spełnienia przez biedny kraj (to znów intuicja).

    PS
    Piszesz, że pytam o zysk. Jeśli postawiłem takie pytanie (nie pamiętam i nie chce mi się szukać) to miało ono charakter retoryczny. Ja wiem, że nie mogę zyskać i pozory mnie nie są w stanie przekonać, że „czarne jest czarne….itd” jak to przede mną powiedział genialny polityk.
    Odnośnie EU to „zyski” kłócą się z moim matematycznym doświadczeniem.

    Moja intuicja w sprawie OFE ma uzasadnienie w moich stratach oszczędności w innych funduszach, zdzierających z klienta i przerzucających odpowiedzialność za straty wyłącznie na mnie. Nawet nie mogę się wycofać bez dodatkowego haraczu dla banku.

  190. @leniuch102 Dobrze chociaż, ze się przyznajesz. Najgorsze jednak jest lenistwo intelektualne. Popraw się, szkoda życia.

    @Przeciek 2011-03-02 o godz. 09: 50 Podał przykłady wysokości odpraw prezesów banków w Polsce. Tak, są bardzo wysokie, ale tak to wygląda w kapitalizmie. Ci, którzy zajmują się dużymi pieniędzmi…., dużo zarabiają! Przyznaje to jest szokujące. Banki i osoby zainteresowane tłumaczą to konkurencyjnością, ze niby inaczej najzdolniejsi pójdą gdzie indziej. To się dzieje wszędzie. Zastanawia, gdzie jest górna granica ich pazerności i kto zaryzykuje ją stworzyć?

    @ sugadaddy. Sądy nie tylko w Polsce szwankują. Pamiętam sprawę, gdzie dwudziestu-paro-letni oskarżony za zgwałcenie 5-cio letniej dziewczynki został uniewinniony. Sędzia stwierdził, ze ona go prowokowała seksualnie, bo zadzierała spódniczkę. Wiele matek poszło pod gmach sadu z transparentami, domagając się zdjęcia tego sędziego z lawy sędziowskiej. Nic podobnego się nie stało. Sprawie okręcono łeb. Rzecz miała miejsce w praworządnej Kanadzie w Vancouver. Jak widzisz wszędzie sprawiedliwość jest ślepa, niestety. Co nie znaczy, żeby przestać walczyć o lepsza.

    Prawo samo nie obroni się, to obywatele muszą go strzec. Polecam ostatni felieton Jacka Żakowskiego o polskim lobbingu w GW.
    Ciekawi mnie, dlaczego obywatele nie organizują swoich lobby. Urzędnicy, ludzie, którzy mają dość niezdarności wymiaru sprawiedliwości, działania służby zdrowia , edukacji…. Lobbying to potężny instrument. Skąd jest w Polsce przekonanie, że musi działać tylko na ?korzyść? łobuzerstwa???

    @antonius
    2011-02-27 o godz. 23:36
    ?w dziedzinie marzeń i gdybań antoniusa:.
    ?. po dokonanej anihilacji PO i PIS, Napieralski z Kłopotkiem będą rządzić Polską, obejmą wszystkich obywateli, mających chociaż doniczki na oknach, powszechnym KRUS?em i szczęśliwość zupełna. Jeśli pójść za ciosem i umiejętnie zanihilować PSL z SLD oraz PJN z RPP to nastąpi to co planował Kononowicz – nie będzie niczego, tylko jasność pomroczna! ..?
    Swoisty Armagedon polityków w Polsce, bardzo ciekawe….

    zezowaty pisze: ?…wiadomo, że jeśli się nie ma argumentów – o racji nie wspomnę- to najlepiej trzasnąć drzwiami….?
    Trafiłeś w sedno moim zdaniem.

    Kamil1715 pisze:
    2011-02-27 o godz. 19:55
    Zwróciłeś moja uwagę na słowo ?kondominium?. Szczerze mówiąc nie wiem co ?autor miał na myśli?
    W Ameryce kondominium to jest własne mieszkanie w bloku (apartamentowcu). Także nie rozumiem tego kontekstu .rosyjsko-niemieckiego kondominium. Faktem jest, ze są to nasi sąsiedzi tak jak mieszkanie w bloku. Ale dlaczego kondominium w tym kontekście nabrało pejoratywnego znaczenia? to naprawdę nie wiem. Będę wdzięczna, jeżeli ktoś zechce mnie to wyjaśnić.

    halen pisze:
    2011-03-03 o godz. 19:36
    Twoje refleksje na mój komentarz sprawiły mnie przyjemność, bo jest w nich optymizm, a to cenna rzecz. Ja tez jestem optymistką , chociaż doświadczenie mnie nauczyło, ze lepiej się wychodzi w życiu, trzymając rękę na pulsie.
    Pozdrawiam

    @Stary outsider and @jacek2
    Dziękuję za info., ale niestety mam kłopot to znaleźć. Bardzo proszę o link do tego programu ?Rozmowa Dnia? na Superstacji. Znajduę j same kanały muzyczne.
    Pozdrawiam

  191. @Lex pytasz:.
    Czy czasem – niechęć do Czarzastego nie wynika z jego kompetencji ?
    To istotnie człowiek inteligentny, jednakże wykorzystuje ta swoją inteligencje nie zawsze w dobrym celu, dlatego budzi niechęć. Jeżeli będziesz ciekaw tych jego rożnych kombinacji, to sprawdź nawet w GW ostatnio był ciekawy artykuł na ten temat. Przytoczę Ci fragment wypowiedzi Sławomira Sierakowskiego, którego opinie warto brać pod uwagę, bo ten czlowiek ma integrity.
    Oto co on mowi o Czarzastym:
    SLD nie rozwija się jak partia, która miałaby ambicję zdobycia rządu dusz w Polsce i zaproponowania jakiejś poważnej zmiany społecznej, przeprowadzonej przez przygotowane i ambitne kadry. Stowarzyszenie Ordynacka nie jest od dusz, ale od tego, co się sadza na stołku. Nikt poważny nie usiądzie na tej samej ławce z Czarzastym i Łapińskim. Z daleka trzymają się nawet byli liderzy SLD, Włodzimierz Cimoszewicz i Aleksander Kwaśniewski.

  192. klara2010, 11.33. Wszytko byłby dobrze gdybym na tym oszustwie bankowym coś sam zyskiwał. Wszystkie moje oszczędności złożone w bankach przynoszą straty. Pisze o tym nawet dzisiejsza GW, uważając jednakże , że tak musi być, bo przecież jak sama powiadasz mamy kapitalizm.
    http://wyborcza.biz/finanse/1,105684,9204671,Przez_inflacje_tracimy_na_lokatach__A_bedzie_gorzej.html
    Śmiesznie i żałośnie w tym wygląda postawa dwojga imion Bieleckiego, który ostatnio robi za wrażliwego socjalistę. Chce zlikwidować OFE i jest przeciw złodziejskiej prywatyzacji. Podobnie zresztą jak inny rekin i globalny oszust Soros. Gdy posiada się dużo za duży nadmiar gotówki, to nic nie pozostaje innego niż udawać altruistę lub lewicowca. Może przejść do historii, mieć szanse na dyplomy, honory i wyróżnienia. Jako krwiopijca miałby g… a jako socjalista noszony będzie na rękach i może pomniki lub ulice, nie mówiąc już o Orle Białym. Order jak widać dla bogaczy. 85 procent rodaków pobiera emerytury lub renty mieszczące się w przedziale 1000 do 1500 złotych brutto. Za tydzień w sobotę 12 marca odbędzie się Krakowie konferencja na temat polskiej biedy w świetle Europejskiego Roku Walki z Ubóstwem i Wykluczeniem. / Kuźnica, UJ i Frycz/. Ci bogacze z pewnością konferencje tę oleją łącznie z dziennikarzami wolnych mediów.

  193. Interesujące…..
    http://wyborcza.pl/1,97737,9202795,Badacz_i_pulapka_pamieci.html

    „Rebelia społeczna jest tylko pozornie demokratyczna, (…) cechuje ją silna nietolerancja wobec wszelkiej mniejszości wypływająca z instynktownego lęku przed zachwianiem spoistości stanowiącej istotne źródło jej siły. Oponenci i wątpiący są wrogami tłumu ogarniętego żywiołem buntu, gdyż odbierają mu odwagę. W zrewoltowanych masach wytwarza się spontaniczna skłonność ku tyranii większości, od czego tylko krok do tyranii wodzów. We wszelkiej rewolucji czai się zatem oddolne zapotrzebowanie na despotyzm, które łatwo może wyjść na spotkanie pokusie totalitarnej”.

    W świetle tego, ciągotki części społeczeństwa do autorytaryzmu, wodza, silnych osobowości, ojca narodu, są jakby bardziej zrozumiałe.
    Atawizmy…….

  194. Na jakiejś stronie znalazłam fajny wierszyk, sadze, ze świetnie pasuje do anihilacyjnej aktywności Prezesa i Spółki.
    Mlekodajna, piękna, zdrowa,
    Żyła kiedyś głupia krowa.
    Z przodu żarła trawę z sieczką,
    A z tyłu dawała mleczko.
    Dawała je w zimie, w lecie,
    Uwielbiali krowę kmiecie.
    Prawie hołd składali krowie,
    Aż jej przewrócili w głowie.
    Uwierzyła że jest święta
    I zrobiła się nadęta,
    Okrąglejsza od balona,
    I jakaś taka natchniona…
    Poszedł ją wydoić Wicek,
    A krowa w krzyk: – Won od cycek!
    W ziemię bij przede mną głową,
    Jestem bowiem świętą krową!
    Przyjechał krówski pan likarz,
    – Co ty tak – powiada – brykasz?
    Krowa, nie speszona wcale,
    – Odejdź – mówi – konowale,
    Właśnie czuję, że powoli
    Dostaję już aureoli!
    – Nieraz – rzekł lekarz – przy wzdęciu
    Szajba odbija bydlęciu,
    Nie bierz żeż, durny bawole,
    Tej szajby za aureolę,
    I posłuchaj mojej rady –
    Zrób ze dwa lub trzy przysiady,
    Bo cię te gazy uśmiercą!
    – Milcz – krowa na to – bluźnierco!
    Nie chciała słuchać dyrektyw,
    Bluzgała stekiem inwektyw,
    Aż doktor, co nie miał czasu,
    Zasunął jej szprycę z kwasu,
    Poczem schował się w lucernie,
    A ta krowa jak nie świernie!
    (czyli jak nie zaświergoli)
    I brzuch jej opadł powoli,
    Znów zrobiła się zwyczajna,
    Grzeczna, i w ogóle fajna…
    Wniosek: żadne dyrektywy,
    Nie zastąpią lewatywy!

  195. Szanowny @Antoniusie (12.38 dnia 4.03.), nie chciałbym się wypchać sianem i udawać wariata. Oświadczam (nie wiem po raz, który), że jestem/byłem pilotem LM i latałem czynnie do końca lat 60-tych. Byłem również instruktorem pilotażu w radomskiej Szkole Lotniczej, na samolotach Mig-15, w Nowym Mieście n/Pilicą. Wynika z tego, że nie jestem fachowcem od kokpitów wielkich samolotów transportowych typu Tu-154 M., Ponieważ przeżyłem lądowanie na Lim-2, w bardzo kamienistym polu (Kamień Śląski), na tzw. brzuchu, w pewnym sensie mam dwie daty urodzenia. Tyle autoreklamy, teraz do rzeczy.
    Kiedy dowiedziałem się z opisu charakterystyki podejścia do lądowania, jak wygląda pionowy przekrój ścieżki lądowania i manipulowania w tym manewrze radiowysokościomierzem, nasunęło mnie się przypuszczenie, graniczące z pewnością, że w tym bałaganie przed startowym, z jakichś powodów nie ustawiono na wysokościomierzu barometrycznym ciśnienia atmosferycznego lotniska Okęcie.
    Służąc w lotnictwie OPK, przeloty na obce lotniska, w ramach tzw. oblotu lotnisk współdziałania, głównie lotniska na terenie NRD oraz pozorowania celów dla naziemnych środków obrony p/lotniczej, z lądowaniem poza lotniskiem Babimost, były dla nas codziennością. Stąd moje przypuszczenie, że zignorowano pewne czynności, może nawigatora albo drugiego pilota, albo po prostu ustawiono ciśnienie zbyt wcześnie, a opóźnienie lotu je zdezaktualizowało!!
    Ze strony technicznej, obsługa wysokościomierza barometrycznego jest tak prosta, że aż wstyd o tym pisać. W korpusie przyrządu (u dołu) jest przycisk-pokrętełko, przy pomocy którego można ustawiać ciśnienie i wysokość zerową. N a l e ż y :
    – ustawić wysokość równą ?0? (po wejściu do kabiny, można spotkać np. wysokość równą 100m. jest to naturalny skutek wahań ciśnienia w czasie, w tym przypadku spadek ciśnienia),
    – odblokować, poprzez wyciągnięcie pokrętełka i ustawić aktualne ciśnienie, bezpośrednio przed startem i wcisnąć pokrętełko, co blokuje układ,
    – po dokonaniu przelotu na ciśnieniu standardowym (podkręcamy ciśnienie 760 mm sł.Hg, bez odblokowywania pokrętełka) i wejściu w strefę lotniska, bez odblokowywania pokrętła, ustawić ciśnienie lotniskowe, które nam poda DKL wraz z kursem i czasem lotu od DRP dla określonej wysokości systemu lądowania w TWA. W tym przypadku wynosiło ono, jak pamiętam 745 mm sł.HG, a błąd we wskazaniach wysokościomierza barometrycznego, na skutek wahań ciśnienia przez czas przelotu (nieco powyżej godziny) nie powinien przekroczyć plus-minus kilku metrów w stosunku do początku pasa lądowania.

    Radiowysokościomierz jest włączany razem z urządzeniem ostrzegawczym o niebezpiecznym zbliżanie się do ziemi (system TAWS). Wskazuje wysokość od 300 m w dół, rzeczywistą, w stosunku do miejsca, nad którym aktualnie przelatuje statek powietrzny. Nie znajduję sensownego wytłumaczenia w poczynaniach nawigatora, poza panicznym wysiłkiem poszukiwania wyjścia z makabrycznej sytuacji, w jakiej znalazł się Tupolew.
    Analiza, którą pan prowadzi, to zajęcie benedyktyna, to nie przybliży pana do określenia samej przyczyny (przyczyn) katastrofy, ani też nie obali pan raportu MAK-u. Moim zdaniem, nie tu jest pies pochowany (jak powiedział Rapaport ustami Dudka). MAK zajął się tym lotem od momentu wejścia Tupolewa w strefę lotniska. Rosjan zupełnie nie interesuje, kto komu meldował i dlaczego, jak ogromny bałagan towarzyszył organizacji tej wycieczki, ani też, dlaczego taki skład świty tego kartofla znalazł się na pokładzie, itd. Jest to nasza wewnętrzna sprawa i moim zdaniem jedynie ośmieszamy się na arenie międzynarodowej, próbując wrobić w to również stronę rosyjską.
    Nadal, dopóki mnie Komisja min. Millera nie udowodni, że mogło być inaczej, będę uparcie twierdził, że cały pies jest pochowany w ignorowaniu ciśnienia barycznego lotniska startu. Nie znajomości (zapomnienie charakterystyki przekroju pionowego ścieżki lądowania) oraz ogromnej presji psychicznej ducha prezydenta i ciała Błasika w kabinie. Nie potwierdzanie komend KL aktualną wysokością powietrzną, manipulowanie radiowysokościomierzem (przy takim pionowym przekroju ścieżki lądowania) w zestawieniu z TAWS-em, prowadziło najkrótszą drogą do katastrofy. Życzę powodzenia w dalszej benedyktyńskiej pracy!
    P.S. Szanowny panie @Lex (19.28 dnia 4.03.), z całego serca współczuję! Musi pan, jakoś żyć z tym wyrzutem sumienia. Nie ma innej rady. Pozdrawiam, Czesław R.

  196. klara2010 pisze:
    2011-03-05 o godz. 12:12

    Zdefiniuj proszę „dobry cel”….
    W jakim ujęciu? Osobistym? dobro rodziny, znajomych , przyjaciół?
    Egoizm i altruizm, to zanikające określenia……
    Podejrzewam, że pan CZ. realizuje cele własne, z uwzględnieniem czasowych sojuszy i koalicji.

    Jednak nie udowodniono mu [jak dotychczas- źle przesłuchany!!]
    podobnych działań jak Dubieniecki……

  197. Prawdę powiedziawszy p. Czarzastego”znam” tylko z jego wystąpień przed komisją rywinowską. Zrobił na mnie wrażenie człowieka kompetentnego w sprawach medialnych.
    W przeciwieństwie np. do „ekshumowanego” radiowo-telewizyjnie
    p. Brauna.
    Czy jego – Czarzastego – ewentualne wady charakterologiczne, biznesowa bezwzględność i przypięta mu etykietka „zamieszanego” w tamtą rozdmuchaną przez mającą w tym interes Gazetę Wyborczą „aferę” stoją w sprzeczności z kompetencją w sprawach mediów ?
    Być może ja również przy bliższym zapoznaniu się z nim nie usiadłbym obok niego „na tej samej lawce”. Ale czy to ma rzutować na uznanie kompetencji ?

  198. Drogi antoniusie! Mój,,optymizm,że tak pięknie zostaną wykorzystane te ochłapy przez mądry rząd”był by żaden gdyby to rząd decydował o ich wykorzystaniu.Dowcip,wymyślony przez brukselskich biurokratów polega na tym,że żaden rząd nawet na takich ochłapach nie może położyć łapy a jedynie je dystrybuować(nie za bardzo uczenie?)na dość ściśle określone cele i to w całości!Te z kolei,jak na złość są zdefiniowane w taki sposób aby mogły być pożytkowane jedynie pro-rozwojowo i modernizacyjnie.Inaczej,figa.To nie optymizm ani żaden idealizm,to fakty o których zdajesz się nie wiedzieć lub nie pamiętać.Trzymając się teraz ściśle Twojego przykładu(wpłacamy 100,dostajemy 15)nadal będę upierał się,że to i tak da nam większe korzyści niż pozostawienie sobie 100,które każdy rząd może jedynie mniej lub bardziej bezmyślnie rozdać.Zdaje się wcześniej napisałem,,prze-srać”i chyba nie ma co tu uzasadniać. Prosta matematyka +/- nie ma niestety równie prostego przełożenia na procesy ekonomiczne bo to tylko zaledwie jej jeden czynnik a zysk jest dopiero na szarym końcu,albo i nie.Ten ,,ochłap”to zaledwie kapitał początkowy w długo falowej inwestycji,której(żeby nie on,ten ochłap)nie było by w ogóle.Klasyk to kompletny ignorant a Ciebie za takiego nie uważam więc może skończysz z tym daltonizmem? Pozdrawiam tymczasem. Ps.Z tym ,,helen”to urocze ale Piotr mam w dowodzie…

  199. Czesławie!
    Dziękuję za wyjaśnienia, przydały mi się. Nie mam nadal informacji o kwadracikach koło MFD (lampki czy wyłączniki), szkoda.

  200. Czyżby pojawił się nam nowy poseł Błaszczak znający się na wszystkim, uważającym że tylko on (ona) ma rację w osobie klary2010 ?

  201. Przecieku, pisząc o małych emeryturach Polaków podawaj je w przeliczeniu na euro lub w dolarach, bo klara chyba nie zdaje sobie sprawy, że 1000- 1500zł to ok. 250- 400 euro, albo 300- 500$. W porównaniu do poborów czy nawet emerytur pozostałych 20% Polek i polaków to niczym pagórek na Mazowszu i Mount Everest. A przecież żyjemy już w XXI wieku, a nie w wiekach najgłębszego feudalizmu.

  202. Lex.
    Nie uważasz, ze gdyby Rywin nie wiedział, że Michnik „potrafi” (tu określ to sam właściwymi słowami), to poszedłby do niego proponować mu taki „interes”, strzelając sobie w kolano? Chyba Rywin aż takim idiotą nie był?

  203. To specjalnie dla Ciebie @Antoniusie. Buszując po Internecie, na http://www.fakt.pl odkryłem rewelacje, nie, co ja mówię, super rewelacje a mianowicie:
    – Edmund Klich: Tupolew nie miał żadnych szans na bezpieczne lądowanie w Smoleńsku. Mgła była tak gęsta, że piloci nie mogli zobaczyć ziemi.
    – Podczas wywiadu Klich ujawnił, że zaraz po katastrofie naciskano na niego, by starał się jak najwięcej winy zepchnąć na Rosjan. Kto naciskał?: Osoba odpowiedzialna za stan lotnictwa wojskowego.
    – Ten sam Klich: Oni nie wiedzieli, w jakim dokładnie położeniu samolot się znajduje. Wiadomo jednak, że do prawidłowej oceny położenia samolotu pilotom potrzebne są prawidłowe dane od kontrolerów lotniska, bezbłędne wskazania r/latarni (czyt.: r/stacji prowadzących dalszej i bliższej) na lotnisku oraz właściwe odczyty nie tylko z radiowysokościomierza, ale też z wysokościomierza ciśnieniowego, bo ten mierzy wysokość od poziomu, na którym znajduje się lotnisko.
    – Pan Wojciech Łuczak (ekspert ds. lotnictwa):, jeżeli piloci bazowali tylko na radiowysokościomierzu, który pokazuje wyłącznie odległość w danej sekundzie od pasa ziemi, a nie poziomu morza, to mogli sądzić, że byli wyżej niż w rzeczywistości.

    Kilka uwag: to, dlaczego w ogóle próbowali lądować? W tych warunkach to samobójstwo!!
    Mam nadzieję, że ujawni prokuratorowi tę wiadomość. Dalej: czy pan Klich podejrzewa, że piloci utracili poczucie przestrzennego położenia? Dalej: przy lądowaniu posługujemy się wyłącznie wysokościomierzem barometrycznym!!! Radiowysokościomierz konieczny jest tylko dla systemu ostrzegawczego o niebezpiecznym zbliżaniu się do ziemi!! Szanowny panie W. Łuczak, w stosunku do poziomu morza wykonujemy przelot po trasie (760 mm sł.Hg), w strefie lotniska ustawiamy ciśnienie lotniska lądowania, (które nam podaje DKL lotniska wraz z innymi danymi lotu po systemie w TWA). Czy po tym uwierzysz w to, że moje spostrzeżenia są bardziej racjonalne i bardziej zbliżone do prawdy, niż tych ekspertów?!!
    Serdeczne pozdrowienia, to wydrukował FAKT, dzisiaj, 5.03.2011 r. Czesław R.

  204. @antonius (04.03.11, 15:31),

    gdyby ktoś myślał, że Antonius potrafi tylko i wyłącznie z dokładnością „do pół sekundy” wyliczyć wszelkie akrobacje „TU i wtedy”- 154 nad siewierno-smoleńskimi jarami, to niech sobie zakoduje jego powyższy wpis z wieńczącym go zdaniem:

    „Do tej pory cała Unia żyje z wpłat RFN, a tam się już naród bardzo burzy z powodu takiego stanu rzeczy, chcą powrotu marki i wypisania się z klubu, utrzymującego cały burdel.”

    Przy czym akcent(y) w tym kawałku pada(ją) zdecydowanie na jego dwa ostatnie wyrazy! Tak twierdzę ja, mając dziwne przekonanie, że autor – i wielu, wielu innych – temu nie zaprzeczy!

  205. @Nemer
    To prawda, ze się sporo mówiło, ale poruszano tylko jeden aspekt tej sprawy, mianowicie obronę wolności prasy, pomijając kompletnym milczeniem obowiązki obywatelskie dziennikarza. Wygląda na to jakby wszyscy nabrali wody w usta na tę stronę zagadnienia i tego nie rozumiem. Wiadomo przecież ze wolność dla samej wolności prowadzi jedynie do warcholstwa. Wolność słowa powinna iść w parze z odpowiedzialnością za nie, powinna być używana mądrze. .To nie może być sztuka dla sztuki. Przypomina się liberum veto i złota wolność szlachecka, Targowica, itp. Nie ma czegoś takiego jak całkowita wolność, nigdzie, nawet w demokracji! Musi iść w parze z przestrzeganiem zasad prawnych, moralnych, etycznych, etc. Zdradę małżeńską, czy zdradę interesów własnego kraju, trudno tłumaczyć świętym prawem do wolności. Wolność służąca tylko sama sobie, bez żadnych restrykcji i wyższych wartości, jest rozwydrzoną demagogią, zerującą na demokracji i ją niszcząca. Wolność źle pojęta może być zwyczajnie szkodliwa. Dlatego dziwi mnie milczenie środowiska dziennikarskiego na ten aspekt ?niefortunnego? pytania i dalszej jego reklamy. Odnośnie dziennikarzy (pana/pni X i Tomasza Machały) zgadzam się z Twoją oceną, ze to są szkodnicy.

    Andrzej pisze:
    2011-03-05 o godz. 18:11
    Czyżby pojawił się nam nowy poseł Błaszczak znający się na wszystkim, uważającym że tylko on (ona) ma rację w osobie klary2010 ?
    Nie wiem czym zasłużyłam sobie na porównanie do Błaszczaka. Być może istotnie za dużo gadam, przepraszam wobec tego za to. Ktoś wcześniej wspomniał, ze czasem zwyczajnie odreagowuje pisząc tutaj. Myślę, że jest podobnie ze mną, tym bardziej, ze nie mam osób, interesujących się sprawami Polski tak jak ja. Być może jednak Twoja uwaga dotyczy czegoś innego, to proszę wyjaśnij. Przyznaję, że porównanie do Błaszczaka odebrałam z dużą przykrością, bo szczerze nie cierpię faceta.
    Odnośnie uwagi, ze nie orientuję się w wartości złotówki, to się mylisz. Śledzę na bieżąco kurs, poza tym często bywam w Polsce. Nigdzie na świecie, jeżeli liczysz tylko na emeryturę (bez zabezpieczenia się samemu) nie ma lekko. Podanie samej kwoty średniej emerytury przy znanym przeliczniku bankowym nic nie mówi. Trzeba jeszcze uwzględnić silę nabywczą pieniądza w danym kraju. Podam Ci przykład: Ja płacę około 4$ za jeden chleb, podobnie 4$ za 2litry mleka, 4$ 1kg maki i 4$ za 12 jajek. Napisałam około, bo w zależności od jakości produktu i miejsca jego zakupu. Czyli na złotówki to jest razy 3. Byłoby na polskie złote: 12 zł za 1kg maki, jeden chleb, mleko, itd. Za mieszkanie jedno-sypialniowe (małe) o średnim standardzie około 800/1000$ miesięcznie. Teraz przemnóż to przez 3, wychodzi od 2400 do 3000zl. Emerytury dla tych, którzy nie zadbali sami o oszczędności własne tez nie są wysokie. Najniższe są w okolicy 1100$, wiec ludzie tutaj tez mają problemy finansowe i muszą sobie jakoś radzić. Jest takie powiedzenie, ze trawa u sąsiada wydaje się zawsze bardziej zielona, ale jak się przyjrzeć, to jest podobnie, jednym jest lepiej, innym gorzej, jak wszędzie.

    @Lex
    Cwaniakom i kombinatorom często trudno jest prawnie udowodnić ich hochsztaplerstwa. Były badania , które pokazały, że u łobuza szare pracują sprawniej, więcej ośrodków jest aktywnych, bo jest on ciągle zmuszany do myślenia z wyprzedzeniem jak kogoś załatwić. Konkludując okazuje się być bardziej sprawnym intelektualnie od przeciętnego uczciwego człowieka.
    Piszesz:
    ?Lex.
    Nie uważasz, ze gdyby Rywin nie wiedział, że Michnik ?potrafi? (tu określ to sam właściwymi słowami), to poszedłby do niego proponować mu taki ?interes?, strzelając sobie w kolano? Chyba Rywin aż takim idiotą nie był? ?

    Rywin po prostu ocenił Michnika po sobie jak każdy normalny złodziej, czy kombinator. Najgorsze oskarżenia i oszczerstwa wypływają z ust tych, którzy sami są zdolni do takich złych czynów, wiec tak widzą świat i innych. Widać tu się naciął i ?przecenił? znajomość. Pewnie był zaskoczony, ze Michnik nie chciał się łatwo wzbogacić.

  206. Oto jak powagą Sejmu RP(?) świętujemy morderców:

    „Bilans wojny domowej
    Za początek wojny domowej uznaje się datę 9 sierpnia 1943 r. Wówczas pod Borowcem, na rozkaz szefa lubelskiego okręgu NSZ, został wymordowany oddział GL im. Kilińskiego. Zginęło 26 partyzantów i sprzyjających im mieszkańców okolicznych wsi. Warto pamiętać, że dowódca AK w ?Oświadczeniu? potępił ów ?ohydny mord? NSZ.
    Do tej pory trudno ustalić całościowy bilans wojny domowej toczonej w latach 1944-1947 (potem działały już tylko izolowane oddziały). Różni historycy podają różne liczby, niekiedy nawet znacznie odbiegające od siebie. Tak jak w PRL pomniejszano liczebność zbrojnego podziemia, tak teraz chyba się ją zawyża. Niemniej jednak ofiary po obu stronach szły w tysiące.

    Obecnie szacuje się, że w wojnie domowej uczestniczyło około 450 tys. ludzi. Zbrojne podziemie można ocenić na około 150 tys. (uwzględniając m.in. liczbę aresztowanych i ujawniających się), z tego około 30 tys. w oddziałach zbrojnych. Dokładnie znane są jedynie straty zbrojnych organów władzy ludowej (4018 milicjantów, 1615 funkcjonariuszy UB, 3729 żołnierzy WP, KBW i WOP, 495 członków ORMO ? razem 9857 osób). Jak obliczył Tadeusz Kosowski, wśród ofiar podziemia zbrojnego było też 5043 bezbronnych cywilów, w tym 2655 rolników i 691 gospodyń domowych oraz 187 dzieci do lat 14. Ocenia się, że po stronie ?wyklętych? zginęły 7672 osoby. Zginęło też 1980 wojskowych radzieckich. Łącznie zginęło 25 tys. osób. Ofiary były więc po obu stronach i tego nie chcą uznać ci, którzy wnosili o ustanowienie i uchwalili 1 marca Narodowym Dniem Pamięci ?Żołnierzy Wyklętych?.
    Krzysztof Pilawski”.
    Jeden z komentarzy:
    „Zabijali niewinnych i bezbronnych. Komorowski ustanawia dla nich święto i ordery.”, „Uczciwi inaczej” itp.
    Czy jest tu jeszcze potrzebny komentarz oprócz tego, że żadnemu z zamordowanych nie przywrócono cześci?
    Więcej za linkiem:
    http://media.wp.pl/kat,1022943,wid,13192398,wiadomosc.html

  207. P.S.
    Jak się ma blisko roczne rozważenie na temat zabitych w zwykłym wypadku lotniczym w porównaniu do tej hekatomby i państwa NSZ – tów czy innych WiN – ów gdzie zabójców i morderców dzieci a także szpiegów uważa się za bohaterów narodowych.
    Blogerzy zastanówcie się!
    Jest nad czym dyskutować.

  208. karwoj8. Mamy czas porównań. Niedawno czytałem wspomnienia Ciołkosza o jego i jego lewicowych towarzyszy torturach w kazamatach Berezy. Postać Kostki Biernackiego i jego oprawców można porównać do siepaczy Himmlera, Pinocheta lub speców od tortur CIA z Szyman. / Czy Kostek ma gdzieś ulicę?/ Wspomnienia Kuronia z więzienia mokotowskiego drukowane waśnie w GW zdają się być w tym porównaniu sielanką. Gazeta publikuje także wywiad z Albinem Siwakiem, kiedyś ambasadorem w Libii. On skończył tylko podstawówkę i mimo woli nasuwa się porównanie z innym niedouczonym bohaterem legendą, który skończył więcej bo dodatkowo zawodówkę. Wydaje się, że Siwak wypada znacznie lepiej, pracował własnymi rękami jako zbrojarz i nie w głowie mu było sikanie do kropielnicy.

  209. karwoj8 pisze:
    2011-03-06 o godz. 07:49
    Jest o czym dyskutować!!! Ale nie warto. Szkoda czasu i atłasu. I tak nie przebijesz się przez pokłady rusofobii, zoologicznego antykomunizmu skierowanego nie bardzo wiadomo przeciw czemu, skoro komunizmu w Polsce nie było. Co najwyżej był realny socjalizm. Poza tym nie możemy przyjąć do wiadomości, że aktualna prawica to istoty autorytarne, skłonne do dominacji stosujące różne formy przemocy. (Ostatnie zdanie jest „wariacją” cytatu z artykułu Marka Kraka.). Doskonale jednak oddaje klimat panujący aktualnie w Polsce i obowiązujący w mediach publicznych i nie tylko, gdzie nie dopuszcza się myśli innej od obowiązujących trendów. Jeszcze w internecie można sobie „popyskować”, ale też do czasu. I tak nowym ulicom nada się nazwiska „słusznych” zbrodniarzy i szpiegów. Niestety mój drogi korwoj8 musimy z tym żyć, bo na opamiętanie się nie można liczyć. Pluralizm „Solidarność” i „Post…” ma tylko na ustach. W sumie jest podobnie jak w PRL tylko w drugą stronę.
    @ Katarzyna. drobne zapytanie. Joński znowuż w akcji! Co Ty na to?
    I to byłoby na tyle.
    Pozdrawiam.

  210. A ja z innej beczki. Dlaczego elity dziennikarstwa milczą na karygodne pogwałcenie zasad rywalizacji sportowej w narciarskich mistrzostwach Świata. Zasadą rywalizacji – jest równość szans, a jaka tu równość, gdy jedni mogą zażywać środki wspomagające – a inni nie! Jakiś wpływowy kretyn tak sobie wymyślił, a wszyscy to aprobują! Może jakaś debata telewizyjna by tu wyjaśniła sprawę? Bo to zwykły skandal!

  211. Droga Helen, która okazała się Piotrem!

    Chyba jednak trafiłeś swą delikatną sugestią jak kulą w płot – jestem faktycznie ignorantem w sprawach polityki europejskiej administracji, ale tak mimochodem obserwuję jakieś fakty, często niezrozumiałe dla ogółu i próbuję je zrozumieć. Stąd moja niewiara w to, że korzystne dla nas są narzucone przez Unię prawa, ograniczające jakoby możliwości rządu w procesie „dystrybucji” dotacji unijnych. Bez obaw! Rozumiem znaczenie tego wyrazu, wprawiłem się od kilku lat dzięki prezesowi, który używał bardo dużo obcych wyrazów z szczególnym stosowaniem wyrazów na „d”. Nawet napisałem rozprawkę na ten temat do Szkła Kontaktowego. Dopiero ostatnio przerzucił się na inną literę alfabetu, ale tym wstrzelił się w moją wiedzę zawodową (wykładałem na uniwersytecie – nie posadzkę, jak w dowcipie, tylko fizykę i potrafiłbym anihilować, gdybym dysponował parą odpowiednich cząstek).

    Podam teraz kilka przykładów uregulowań prawnych, wymyślonych przez urzędników Unii, które są co najmniej dziwne:

    1) Unia ustaliła obowiązującą krzywiznę bananów i ogórków – z tych ostatnich się później wycofała. Skąd taki pomysł? Jeśli nie wiadomo o co chodzie – wiadomo – chodzi o pieniądze. Naciskali Francuzi, aby utrudnić import wspaniałych bananów typu Chiquita na korzyść niedobrych, małych i zielonych bananów z zamorskich prowincji francuskich.
    2) Również dla „przyjaciół” Francuzów Unia uznała ślimaki za „ryby lądowe”, aby hodowcy mogli otrzymać dotacje z Unii.
    3) Portugalczycy uczą się szybko i uznali marchewki za owoce – przyczyna ta sama.
    Uwaga: Dlaczego nasi chłopi są tak durni i nie domagają się dopłat za małe kartofle – przecież powszechnie nazywa się je „orzeszkami”? Na plantacjach orzechów pewien polityk polski dorobił się nielegalnie fortuny.
    4) Unia zakazała produkcji żarówek wolframowych na podstawie zamówionych ekspertyz opłacanych pewnie przez koncerny Osram i Phillips, które w produkcji energooszczędnych świetlówek są o wiele lat przed np. polską konkurencją Polamu, który robił dobre żarówki i pewnie wypadł teraz z rynku. Proszę poszukać polskich źródeł energooszczędnych w supermarketach, nie widziałem takowych, tylko produkcji Osram i Phillips. Argumentacja była szlachetna: Mniejsze zużycie energii, bo żarówka tylko około 15% mocy zużytej oddaje w postaci światła, a te drugie kilka razy więcej. Nikt jednak nie policzył, że te nowoczesne źródła światła wymagają znacznie więcej energii w czasie produkcji, są bardzo drogie a po zepsuciu są poważnym problemem w recyklingu i niebezpieczne ekologicznie. Nacisk tajemny koncernów zniszczył polską konkurencje i musimy wspierać „Osramy”, choć nie brzmi to elegancko, każdy to przyzna. Jest niezaprzeczalnym faktem, że oni w osiągnięciach technicznych są tak daleko, że my ich nigdy nie dogonimy. Wiem coś o tym, bo krótko po zburzeniu muru zwiedzałem fabrykę i zakład doświadczalny Osramu w Berlinie. Mieli już wspaniałą lampę, pierwszy prototyp o walorach światła słonecznego. Zwykła z wyglądu lampka typu biurowej, jest naszpikowana w podstawce elektroniką, która pozwala dopasować parametry pracy. Obsługa dla półidiotów, tylko wyłącznik i sznureczek dla przełączenia na większą moc.
    Można obejść każdy zakaz, szczególnie idiotyczny i para niemieckich inżynierów sprowadza zwykłe żarówki ze wschodu, nazywając je „małymi” grzejnikami (85% mocy na ciepło, 15% światła), a to nie jest zabronione, bo inne grzejniki – np. kominek – też świecą, a nikomu to nie przeszkadza.

    Nie są to wszystkie idiotyzmy prawne, które nam narzuca Unia, ale chciałbym to uzupełnić chyba najciekawszym osiągnięciem – choć nie jestem pewny czy to nie dowcip.
    Gdy głośna była awantura państwa „Rakietów” w samolocie Lufthansy, (Dolly i niedoszły premier z Krakowa), stało się modne określenie „Arschloch”, użyte przez policję dla opisania zachowania Jana Marii. Dolly mu to źle przetłumaczyła (słabo zna widać język ojczysty, bo polski przecież zna wspaniale). Powiedziała, że to „dziura w odbycie mężczyzny”, a to nieprawda, bo to jest pojęcie znacznie szersze, nawet ujęte w prawach unijnych, ale mowa jest o drobiu.
    Najwybitniejszy kabarecista po-enerdowski – Dieter Hallervorden poświęcił półgodzinny program znormalizowanej przez prawa unijne dziurze w odbycie kur i średnicy z tym związanych jajek znormalizowanych. Nie pamiętam już obowiązującej średnicy tego „Arschlochu” unijnej kury, ale znamienny był protest włoskich hodowców perliczek, którym nie udało się dostosować średnicy wspomnianego odbytu perliczek (damskich!!!) do unijnych norm kurzych „dziur w odbycie” i żądali dodatku do prawa, uwzględniającego specyfikę włoskich perliczek.
    Może to i dowcip, ale niedaleki od prawdy. Unia określiła normy klatek dla tych kurzych Arschlochów i reszty ciała drobiowego. Polscy hodowcy oczywiście nie spełniają tych norm, ale to nie wszystko. Niemcy pozbyli się starych klatek, polscy hodowcy je odkupili i stosują. Ostatnio do polskiego rządu trafił monit o wymianie klatek na obowiązujące. To może położyć cały przemysł drobiarski, a jajka i brojlery będziemy sprowadzali z Niemiec albo z Chin, gdzie kury są mało wymagające, bo nie znają unijnych norm.

    Tak wygląda w praktyce działanie „światłych” urzędników unijnych, którym wierzysz bardziej niż swoim politykom. Przecież ci pozostali europosłowie nie są bardziej uczciwi lub mądrzejsi od Czarneckiego, Ziobry itp. indywiduów, które nas „reprezentują” podczas krótkich pobytów w Brukseli (przejazdem, dla uzyskania zwrotu kosztów podróży na trasie Warszawa-Bruksela, którą Kurski pokonuje w ciągu kilku godzin).
    Pozdrawiam!

  212. Pani klaro 2010,
    w zasadzie zgoda z jednym wszakże zastrzeżeniem: jeżeli (…) „cwaniakom i kombinatorom często trudno jest prawnie udowodnić ich hochsztaplerstwa” to jednak dopóki im się hochszatperstwa (oszustwa ?) nie udowodni – trudno im cokolwiek innego zarzucić, a już na pewno nie cwaniactwa (sprytu życiowego) czy zmysłu kombinacyjnego gdyż te akurat cechy i umiejętności „same w sobie” naganne raczej nie są.
    W różnym stopniu obie posiadamy wszyscy.

  213. Klara2010
    Siła nabywcza pieniądza, święta prawda! Tylko, że ta siła polskiego złotego z każdym rokiem staje się coraz słabsza w dobie wzrostu cen, głównie usług związanych nie z rzemiosłem, a usług od samorządów i od państwa (prąd, gaz, kanalizacja i wodociągi, podatki, etc) oraz cen różnych produktów. Czy zdajesz sobie sprawę, że dziś wiele towarów w Polsce jest droższych niż u naszych zachodnich sąsiadów? Czy zdajesz sobie sprawę, że w Polsce mnóstwo ludzi zarabia (nie mowię o emeryturach) 1000- 1200 złotych? Czy wiesz, że w publicznych mediach wmawia się że średnie zarobki Polaków to ponad 3000 złotych? Ale o tym, że pewna grupa zarabia ponad 50 000 złotych miesięcznie media już nie wspominają.
    Jeśli chodzi o emerytury i o dbaniu o nie.
    Powiem tak. Rząd AWS i UW (dzisiejsza PO, część PiS i jakieś kanapy) tak zadbał o emeytów, że ze składki płaconej na ZUS odtrąca się na fundusz OFE, który ma dla nas zbierać na przyszłe emerytury. Tylko w tym wszystkim jest pewien absurd, bo te fundusze nie dość, że obracają naszymi pieniędzmi, to jeszcze pobierają niemałe prowizje. Jaki z tego wniosek? Gdyby te pieniądze pozostały w ZUS-ie , moja emerytura liczona by była nie z ok 12%, a z ponad 19% wynagrodzenia, albo ZuS dostawałby te 12%, a 7%, które zabiera mi OFE zainwestowałbym ja, nie płacąc żadnej prowizji dla funduszu. Jednym zdaniem, rząd AWS-UW zmusił mnie i innych płatników składek, abyśmy finansowali pewne grupy interesów (klasa polityczno biznesowa zasiadająca często w zarządach tych funduszy), które miał być tą nową oczekiwaną polską klasą średnią.
    Zapewne, gdybym te pieniądze wpłacał do banku na lokatę (najprostsze rozwiązanie) zdecydowanie lepiej bym na tym wyszedł.
    I jeszcze o Rywinie.
    Cytujesz moje słowa (nie Lexa).
    „Pewnie był zaskoczony, ze Michnik nie chciał się łatwo wzbogacić”. Michnikowi nie chodziło o bogacenie się (on był wystarczająco bogaty), a o interesy w TVP. Gdyby ówczesna ustawa poszła inną drogą (przychylną dla agory) o tej aferze nie byłoby ani słowa. To była zemsta na rząd Millera, który nie pozwolił na częściowe przejęcie TVP przez agorę.
    Jeśli chodzi o zdanie „Rywin po prostu ocenił Michnika po sobie jak każdy normalny złodziej, czy kombinator”. Nazwałaś Rywina złodziejem i kombinatorem. Znasz go?

  214. Karwoj, Przeciek, Lech.
    Również tak to widzę.

  215. Interesujące…….solidarność, czy egoizm?
    Patriotyzm, czy interesy?

    http://www.przekroj.pl/wydarzenia_swiat_artykul,8265.html

    Ja obstawiam „homo homini lupus”……

  216. Andrzej 12:37 Czy mam rozumieć,że gdyby OFE zrezygnowały z 7% prowizji a tylko wzorem ZUS zatrudniły 50tys.urzędników w swoich skomputeryzowanych pałacach to nie miał byś nic przeciwko samej idei?Swoją drogą to zamiast OFE można było stworzyć taką odrębną komórkę(właściwie komorę)w samym ZUS,która robiła by to samo co dziś OFE z realną chyba szansą,że koszta jej funkcjonowania nie pochłoną aż 7% a tylko 6,8%.Oszczędność spora, Prokom by odżył,a w końcu i ZUS mógł by,,obracać”naszymi pieniędzmi(no, ich częścią)a nie tylko przelewać uprawnionym i księgować na pustych kontach przyszłe procenty wpłacających….Tak z ręką na sercu(pal diabli OFE)powiedz mi czy gdyby nie ustawowy przymus wpłacał byś cokolwiek do ZUS skoro lepiej byś wyszedł nawet na lokacie w banku?I na koniec…Jako człowiek o ugruntowanej opinii a więc zapewne i znawca tematu popraw mnie bo pamięć mnie chyba zmyla.Rywin przyszedł do Michnika po kasę na to aby ustawa była dla Agory korzystna czy na obejście już tej niekorzystnej?

  217. Niezależnie od tego co prezes PiS powie, wiadomo, co napiszą o tym Paradowska, Urban, Palikot i ich klakierzy. Przewidywalne i nudne aż do bólu, a próby ironii żałosne.

  218. mak72 ma w pewnym sensie racje, bo niezaleznie co mowi prezes, jego wypowiedzi odbijaja sie szerokim echem. Ironii nie trzeba, wystarczy cytowac.

  219. @Klara
    Strona Supersatacji jest w ciaglej przebudowie -http://superstacja.tv/
    Na Facebooku jest lepiej :
    http://www.facebook.com/update_security_info.php?wizard=1#!/telewizjasuperstacja

  220. Obserwuję wymianę zdań o OFE, czy raczej o systemie emerytalnym. Mnie, emeryta, bezpośrednio to nie dotyczy. Jednak intryguje mnie odpowiedź na pytanie, jak wysokie byłoby to świadczenie z OFE, gdybym przeszedł na emeryturę w roku krachu na giełdzie, takim jak np. w roku 1930? Z grubsza tyle, ile wynikałoby z wartości portfela obligacji państwowych w aktywach OFE? Tak miałaby wyglądać ?umowa społeczna? gwałcona przez rząd Tuska? Moim zdaniem nawet teoretyczna możliwość ?anihilowania? składek emerytalnych lokowanych na giełdzie dyskwalifikuje system.
    Do rządu mam inne pytanie. Dlaczego płacimy ?podatek Belki? od inflacji, czyli od strat? Pomijając zyski z giełdy, oprocentowanie rachunków rozliczeniowych i lokat bankowych jest przecież przychodem. Dochodem staje się po odjęciu kosztu, czyli inflacji. Nie wdając się w szczegóły: każde oprocentowanie mniejsze od inflacji nie jest zyskiem, a zmniejszeniem straty wynikającej ze zmniejszenia siły nabywczej oszczędności. Poza tym, dlaczego płacimy podatek 20%, skoro wg innej ustawy podatek od dochodów osobistych wynosi 18% ?
    Od kilku dni nurtuje mnie inna, delikatna i drażliwa kwestia: Wysokość odszkodowań dla rodzin ofiar katastrof lotniczych Tu154 i CASY. Czy żołnierze polegli na wojnie w Afganistanie i Iraku nie zasługują na podobne?

  221. Andrzeju, Przecieku, Lechu…
    Taki sam komentarz (dot. żołnierzy prawdziwie wyklętych) zamieściłem na salonie 24 pod linkiem
    http://lubczasopismo.salon24.pl/czerwono-zieloni/
    Jak jesteście ciekawi reakcji to przeczytajcie.

  222. z okazji Swieta Kobiet zycze Pani Janinie zawsze dobrego nastroju, a wszystkim Paniom i nie tylko Paniom, aby kandydatka na przyszlego premiera RP byla kobieta, na przyklad Pani Elzbieta Bienkowska. Nie wiem czy poza pracowitoscia i kompetencjami ma wystarczajace cechy przywodcze, ale kraj stalby sie chyba normalniejszy.

  223. nic holocaust i shoach!
    my mamy anihilacje,
    i hekatombe co roku.

  224. Kapitalne podsumowanie „żołnierzy wyklętych ” Skalskiego
    http://alfaomega.webnode.com/products/ernest-skalski-guerilla-/

    Niestety , prostacy żądają prostych prawd……

  225. wiesku59…naprawde kapitalne?. Sytuacja nie zmuszala do zabijania kobiet i dzieci, nawet jezeli byly one w rodzinach „komunistycznych”.

  226. antoniusie drogi,zgrywusie.Ja Ci o słoniu a Ty mi dalej o dżownicy…Szkoda tylko,że na podstawie ,,dżownicowej wiedzy”budujesz sobie(i mnie) obraz słonia.No,ale niech Ci będzie.Przykłady,którymi się podpierasz i mnie jakoś uwierają ale i tu miał bym się czego czepić.Nasze rolnicze lobby wprawdzie nie próbowało się przebić z małymi kartoflami ale też z nieznanych mi powodów nie próbuje skorzystać ze ślimakowo-marchewkowych kokosowych regulacji.Niemal już widzę na naszych polach te ślimakowe ławice pogryzające nać owoca i wagony podwójnej dotacji.W końcu i nas taka dotacja dotyczy!Z bananami wprawdzie już gorzej ale Chickita zdaje się była aktywna i we francuskiej Gujanie a padła nie pod ciosem tej regulacji.W orzechach Unia połapała się dość szybko a rzeczony,,polityk”i owszem skorzystał ale najzupełniej legalnie podobnie zresztą jak na lasach.Polamy(sprawdziłem)niczym Chińczyki trzymają się mocno,choć nie produkują już żarówek z wyjątkiem Polamu Pabianice który jest teraz Philipsem.Osprzęty około elektryczne Polamu Nakło dostępne nie tylko na niemieckim rynku.Halogeny(bodajże płockiej spółki Polamu)czy diody dawnej luksemburskiej Róży też.Możliwe,że europejskie lobby wolframowców przespało sprawę ale jakoś nie bardzo chce mi sie wierzyć,że nie próbowało by podnosić racji które Ty przedstawiasz(te,których nikt nie policzył) gdyby były prawdziwe.Pewnie to jednak energo-oszczędnościowcy mieli racje niezależnie od tego jak bardzo ich ekspertyza była naciągana…..No to się czepiłem…Nie odbierz czasem moich uwag jako próby udowodnienia Ci głupoty,to jedynie pokazanie drugiej strony tego medalika.Nie sądzę również aby było dookoła tak różowiutko jak mogło by wyniknąć z moich wpisów ale Twoje czarno -widztwo ma zdecydowanie za intensywny odcień i z nieznanych mi powodów rozciągasz je na całość.Na konieć przyznam Ci rację.Tak,bardziej wierzę w brukselskich biurokratów niż w naszych rodzimych,,wybrańców”.Coś mi jednak mówi,że ci pozostali euro-posłowie to jednak inny format niż Czarneccy,Cymańscy i Ziobrowie bo kształtowani na innej kulturze politycznej.Mamy tam zresztą i kilka naszych rodzynków a i mechanizmy funkcjonowania samego euro-parlamentu są zgoła inne niż parlamentów krajowych.Tu śliznę sie tylko po temacie bo zbyt rozległy. Pozdrawiam tymczasem w nadziei,że bardziej zobaczysz się w roli częściowo przekonanego a nie pokonanego Rzymianinie

  227. dziadek Ignacy pisze:
    2011-03-07 o godz. 09:57

    To dlaczego niektórzy stawiali pomnik „Ognia” gloryfikowali WiN i NSZ?
    To była polska krew, po obu stronach…….
    Ten esej doskonale zarysowuje genezę, uwarunkowania, politykę mocarstw.
    Prostacka wizja historii jest jednak „jedynie słuszna” dla 30% Polaków….
    „polityk poświęci każdą ilość CUDZYCH dzieci dla realizacji własnych ambicji”
    I niestety, takich polityków mamy nadal……

  228. Jako że kampania wyborcza w toku, zaczynają się nieśmiertelne tematy…
    http://wyborcza.pl/1,97863,9202838,Edukacja__antykoncepcja__aborcja__Ile_to_kosztuje_.html?as=2&startsz=x

    „Tymczasem organizacje pozarządowe szacują, że w Polsce w ciągu roku dochodzi do 80-200 tysięcy nielegalnych zabiegów przerywania ciąży. Wysokie ceny nielegalnego zabiegu dyktuje więc nie tyle ryzyko, co prostu chęć zysku.

    Dyktat wolnego rynku przełamywany bywa przez działania alternatywne. Łódzki ginekolog, profesor Wacław Dec w 1993 r. powiedział w jednym z wywiadów, że „jeśli przyjdzie do niego pacjentka w ciąży, która w świetle ustawy nie może być przerwana, to on usuwa ciążę, wpisując do karty choroby poronienie samoistne”. W efekcie profesor został oskarżony o łamanie ustawy, a w 1997 r. pośmiertnie ukarany za złamanie środowiskowego tabu (Kościół odmówił jego pochówku, sytuację uratował kapelan wojskowy pozostający poza jurysdykcją łódzkiego biskupa).

    Czyli rynek jest wart co najmniej 80 000 000-4oo 000 000 złotych.
    Tak jak przy prohibicji w USA, KOMU zależy na utrzymaniu kury znoszącej złote jaja- zakazowi aborcji- przy życiu?
    Mafii lekarskiej, kościelnej?

    A tak swoją drogą, ścigać człowieka po śmierci?….fe…..

  229. @Lexie i inni- a wy czasem nie przegięliście z oceną afery Rywina, wydając laurkę Czarzastemu, a potępiając np. Brauna ?
    Czyżby NIE BYŁO ?! próby KORUPCJI ?! (a co to było w takim razie – rozmowa biznesowa ? towarzyska?)
    Czyżby Czarzasty , Kwiatkowski i Rywin NIE telefonowali do siebie dziesiątki razy, wyjątkowo intensywnie, w czasie około tych wizyt w Agorze ?
    Czyżby Rywin zwariował i przyszedł sam z siebie absurdalną propozycją ? Czyżby się fatygował, gdyby nie liczył na prawdziwe pieniądze ? za sprawę, której SAM nie byłby w stanie spełnić ?

    Czyżby czasopisma NIE pokazały, że umieją znikać same z siebie ? itd.itd

    Czyżby propozycja korupcyjna (a może nie ? – czy może nazwiecie ją inaczej?) tego rodzaju – ze względu na zasięg i wagę (jej temat i potężne pieniądze) nie powinna była zostać upubliczniona? (waszym zdaniem- „rozdmuchana” ?)
    Nagle się okazuje, że mądrzy ludzie, których z uwagą wysłuchuję tu na tym forum, potrafią być tacy bezkrytyczni. Lex, który poucza o niezbędnej surowości prawa w sprawie senatora Piesiewicza – tu się okazuje taki nadwyrozumiały…
    @ Nemer (2011-03-03 o godz. 16:03) – twoja swoiście pojęta „licentia poetica” za bardzo cię ponosi – myślisz, że bardziej przekonasz do Stowarzyszenie Ordynacka ubliżając ludziom wybitnym i dobrze zasłużonym tekstami o wyrywaniu kłaków z głowy, oblewaniu benzyną, podpalaniu itd ?
    Może przybliżysz jakie to zasługi dla państwa i społeczeństwa ma owo Stowarzyszenie ? Bo z twojego tekstu nic takiego nie wynika – poza stwierdzeniem chęci obsadzania stanowisk.

    PS. I jak już się wypowiadasz to nie przeinaczaj faktów- nie wszyscy mają sklerozę – np.rok to nie to samo co pół roku, itd.
    PS. Przeciek , który pisze 2011-03-04 o godz. 21:44, że miał nadzieję, że „Braun … poszedł do piachu” wystawia świadectwo sam SOBIE a nie Braunowi. Bardzo kiepskie.

  230. @halen pisze:
    2011-03-07 o godz. 11:08

    Halenie!
    Musimy kończyć wątek, bo gospodyni wróciła do katastrofy Smoleńskiej, tzn. mojego konika.

    Odnośnie energochłonności produkcji i niebezpieczeństwach świetlówek wypowiadali się eksperci, szacowali coś tam, tylko nie pamiętam. Przyznaję, że poza propozycją z „kartofelkami” i interpretacją sprawy ślimaków i „dziury w odbycie ” mam wszystkie informacje albo z „Die Welt”, z internetu i satelity. Sam tego nie wymyśliłem. Popełniłem tylko pastisz satyryczny, ale po niemiecku w związku z pozycją Polski w EU, gdzie interpretacja jest oryginalna, nie Guttenbergowska.

    Co do losu rzymskiego gladiatora to na razie siedzę „na tarczy”, pomyślę czy ją podnieść i walczyć, czy się na niej „wysztreknąć” (wybacz śląski wtręt), aby mnie poniesiono na inny blog.

    PS
    Przeklinam nowoczesne źródła światła. Zużycie halenów – pardon – halogenów wynosi 4 sztuki na miesiąc przy jednej lampie, to kosztowna zabawa.

  231. aqa pisze:
    2011-03-07 o godz. 13:37
    „..twoja swoiście pojęta „licentia poetica” za bardzo cię ponosi – myślisz, że bardziej przekonasz do Stowarzyszenie Ordynacka ubliżając ludziom wybitnym i dobrze zasłużonym tekstami o wyrywaniu kłaków z głowy, oblewaniu benzyną, podpalaniu itd”

    Szanowna Aqo,

    wydaje mi się, że zbyt pochopnie przypisujesz mi intencje i sympatie polityczne. Może to sobie trudno wyobrazić osobom o sprecyzowanych politycznie sympatiach ale ja ich naprawdę nie mam. Dla mnie byłoby obojętne, kto obsadzi jakie stanowiska byleby był kompetentny i wykonywał swoje obowiązki pro publico bono , od Janusza Korwina Mikke począwszy, przez Dorna i Pawlaka na Czarzastym skończywszy.
    Jako cyniczny pragmatyk, który w poprzednim życiu pełnił jakieś tam funkcje, trzymałem przy sobie ludzi, którzy budzili moją niechęć pod warunkiem, że ich działalność i kompetencje przynosiły mi finalną korzyść, czy to materialną czy prestiżową.
    Z moich ocen umiejętności, zdolności i kompetencji danego osobnika, może nietrafnych i błędnych, nie można wysnuwać wniosków co do politycznych preferencji a nawet sympatii bo już dawno wyleczyłem się z włączania emocji do takich ocen.

    Dla mnie obserwacja aktualnego życia politycznego m.in. wypełnia lukę po kabaretach, które wraz z upadkiem tzw. komuny przestały istnieć a podobno śmiech to zdrowie o które, już to wiem niestety, warto dbać.

    Nikogo do niczego nie chcę przekonywać. Wyrażam tylko swoją opinię i byłbym megalomanem sądząc, że posiadam aż tak wielki autorytet, by kogokolwiek skutecznie przekonać. Tym niemniej zauważyłem, że bywają tutaj i tacy, którzy podobnie postrzegają niektóre zjawiska, osoby czy fakty. Ty akurat nie. OK.

    Nie jest ważne czy rok, czy pół, moja pamięć mogła szwankować. Nie chce mi się grzebać w archiwach. Ważne, że śmierdziało obrzydliwie, także rozumnym akcjonariuszom, którzy pozbywali się papierów tej spółki, co było wyraźnym świadectwem spadku zaufania do twarzy reprezentujących holding „Agora” i Gazetę Wyborczą.

    Ubliżam ludziom wybitnym? O kogo Ci chodzi, o Adama Michnika?
    Zbigniew Herbert nazywając go kłamcą, oszustem i krętaczem też mu ubliżał?
    Michnik do 1989 roku a potem to tak jak Piłsudski do 1926 i potem.

    Nic Ci nie mówi zgnębienie Kuronia przed śmiercią?
    A przeprosiny Zbigniewa Bujaka za Solidarność ?
    A emigracja wewnętrzna Karola Modzelewskiego?

    Nie przyszło Ci do głowy, że może dobrze byłoby zebrać tych wszystkich Twoich zasłużonych, przytrzymać za kłaki, pokazać Polskę za ostatniego PRLowskiego rządu Rakowskiego-Wilczka i otwierające się przed nami perspektywy a potem pokazać im tę dzisiejszą i zapytać:

    – Coście z tą Polską zrobili?

    Jak nie, to dalej broń tych „zasłużonych”. Wierność i lojalność też mają swą wartość, którą doceniam.

    Pozdrawiam, Nemer

  232. @Nemer – nie będę teraz miała możliwości (czasu), by ci wystarczająco treściwie odpowiedzieć. Więc wybacz, tylko hasłowo:

    1. Tak, uważam Adama Michnika za człowieka wybitnego.
    2. Nie, nie uważam Herberta za człowieka wybitnego.
    Uważam go za wybitnego poetę (bardzo cenię, lubię ,szanuję jego wiersze i eseje). Ale pod koniec życia był człowiekiem chorym, pełnym urojeń i obsesji, męczącym siebie i innych paranoją. Ne dodałeś, że Michnika znielubił, gdy ten wziął w obronę przed nim Miłosza, a Miłosza znienawidził w gruncie rzeczy za to, że uważał, że to jemu Nobel się należy.
    Wybitny artysta, wspaniały twórca nie musi być moralnym wzorcem .

    3. radzę ci przeczytać książkę pt „Zbigniew Bujak: PRZEPRASZAM ZA „SOLIDARNOŚĆ” -wywiad-rzekę (napisaną wspólnie z Januszem Rolickim).
    A po uważnym przeczytaniu zastanowić się, zanim się na nią powołasz.

    4. co do Jacka Kuronia to najlepiej wypowiedział się on sam (w swoich książkach i wywiadach), zaś na temat emigracji wewnętrznej Karola Modzelewskiego szczęśliwie on sam się może wypowiedzieć, NIE TY, szanowny Nemerze.

    PS. Podzielam twój pogląd co do obsady stanowisk. Zawsze też dla mnie ważna była fachowość a nie poglądy polityczne.
    Szkoda, że o tzw. „rządach fachowców” najczęściej tylko się mówiło a nie robiło.
    (Nie wiem tylko, co mógłby robić (w oderwaniu od polityki i swoich poglądów politycznych) powołany przez ciebie Korwin – Mikke (zawodowo grać w brydża?…)

css.php