Skrót myślowy - Blog Janiny Paradowskiej Skrót myślowy - Blog Janiny Paradowskiej Skrót myślowy - Blog Janiny Paradowskiej

17.07.2012
wtorek

Narodowo, patriotycznie, sekciarsko

17 lipca 2012, wtorek,

Platforma rozpada się mniej więcej raz na kwartał, podobno głównie za sprawą frakcji Gowina. Chociaż być może i inni szatani są tam czynni. A co to, ta frakcja Gowina, zapewne sam jej lider do końca nie wie.

Na razie jednak PO się nie rozpadnie, mimo wysiłków dziennikarzy. Ruch Palikota raczej cienko przędzie od dawna, ale SLD niewiele lepiej i Leszek Miller też nie ma powodu, by chodzić w chwale. PiS – chociaż spisane na straty – jakoś się trzyma i generalnie w polityce jest raczej stabilnie. Tak stabilnie, że aż nudą wieje. Euro nikomu ani specjalnie nie zaszkodziło, ani nie pomogło. Co najwyżej reputację straciło kilka tych osób, które wszędzie wietrzą katastrofę, wedle których miało nie być niczego, a tu nawet lotnisko w Modlinie działa.

Czy jednak u nas można stracić reputację? Raczej nie. Można wszystko powiedzieć bez konsekwencji. No chyba, że jest się Kubą Wojewódzkim, którego ściganie jest, a raczej było (bo jak długo można o jednym czy nawet o dwóch?), w dobrym tonie. Powiedziałabym – nawet patriotycznym obowiązkiem. Zapanowała wręcz poprawność polityczna na ściganie Wojewódzkiego, w której podejrzanie często prym wiedli konkurenci. Bo też sezon ogórkowy był jak się patrzy (wtedy jeszcze PO się nie rozpadała) i nie zanosiło się, że z czegoś kolejną aferę się utka. Utkało się in vitro, ale też przeminie.

Czekając więc, aż w naszej polityce zdarzy się coś istotniejszego, a może rzeczywiście znaczącego, chcę zwrócić uwagę na to, na co ja zwróciłam w ostatnich dniach uwagę. Wydaje mi się to istotniejsze nawet od nagranej rozmowy działaczy PSL, która wygląda mniej więcej tak, jak wyobrażamy sobie rozmowy przynajmniej części zaprawionych w bojach o wpływy i posady ludowych działaczy. Otóż po pierwsze, przeczytałam znakomity wywiad Grzegorza Sroczyńskiego (Gazeta Świąteczna) z panami Sebastianem Cichockim i Łukaszem Rondudą, kuratorami wystawy „Nowa sztuka narodowa”. Po drugie w „Tygodniku Powszechnym”, chyba sprzed dwóch tygodni, przeczytałam artykuł Pawła Śpiewaka „Polska jako sekta”.

Ponieważ ciągle próbujemy opisać te „dwie Polski”, jakie wyłaniają się nam po kolejnych wyborach, to wystawa o nowej sztuce narodowej może być w tym dziele znakomicie pomocna. To ta sztuka patriotyczna, religijna, smoleńska, wyśmiewana przez tak zwany salon i twórców do gruntu nowoczesnych (tak nowoczesnych, że często niestety kompletnie przez publiczność niezrozumianych), to ta sztuka właśnie tak naprawdę kształtuje gusty artystyczne Polaków i zapewne długo jeszcze kształtować będzie. Bo przemawia do najgłębszych emocji. Kuratorzy zgromadzili na wystawie dzieła, jakie stały się w ostatnich miesiącach obiektem zainteresowania, często kpin czy szyderstw, lub wzruszenia ramion – o mój Boże, cóż to za kicz! Są więc ręce Chrystusa ze Świebodzina, obraz Zbigniewa Dowgiałły „Smoleńsk”, pokazujący przerażone wybuchem (bo autor wierzy w wybuch i chce tę wiedzę zakodować w ludzkiej pamięci), lecące wśród ognia postaci. Są projekty smoleńskich pomników, gigantyczny szalik klubowy, który kibice zawiesili właśnie na pomniku Chrystusa ze Świebodzina.

Tak naprawdę jednak najciekawsza jest opowieść kuratorów o tym jak docierali do twórców, nieufnych podejrzewających, że chce się ich wyśmiać, poniżyć.

Po wielu rozmowach godzili się na ekspozycję. Kuratorzy, pytani dlaczego pokazują właśnie tę sztukę narodowego realizmu odpowiadają: Sztukę, którą pokazujemy na wystawie nazwaliśmy narodowym realizmem, nawiązując do realizmu socjalistycznego. Są tu podobieństwa. To sztuka skoncentrowana na maksymalnej skuteczności. Uproszczona. Masowa. Taka, która łatwo dotrze do odbiorców. Lewicowa sztuka zaangażowana została uwięziona w galeriach, a każda próba wyjścia do mas jest krytykowana jako socrealizm. Prawica nie ma takich skrupułów. Nie czują lęku przez obciachem, kiczem, kompromitacją. Kiedy pytaliśmy dlaczego tworzą odpowiadali „z gniewu”, „z potrzeby ducha”. No i takie właśnie są ich dzieła.

Kuratorzy mówią też, dlaczego próbują nawiązać dialog z tym realistycznym nurtem patriotyczno-narodowym: jeśli sztuka narodowo-patriotyczna będzie lepsza, to tylko na tym skorzystamy. Będziemy mieli lepsze pomniki papieskie i lepiej zaprojektowane kościoły. Większość Polaków ma kontakt ze sztuką wyłącznie tam, do galerii nie zagląda. Obrazy i rzeźby znają z pielgrzymek a instalacje artystyczne z grobów Pańskich. Warto zadbać, aby patrzyli na lepsze obiekty.

Kuratorzy opowiadają też o tym, jak inni twórcy reagowali na ich pomysł zorganizowania wystawy: pukali się w głowy albo byli wkurzeni. Bo po co zajmować się sztuką narodowo-patriotyczną. To tylko margines skazany na wymarcie. Wystarczy poczekać aż ciemny lud się ucywilizuje itd.

Mogę cel zorganizowania tej wystawy – właśnie próbę jakiegoś choćby poznania się różnych środowisk, nawet jeśli dyskusja jest niemożliwa – uznać za szlachetny, ale w jego powodzenie niezbyt wierzę. Nie wierzę, że uda się nawiązać dialog między środowiskami mówiącymi zupełnie różnymi językami, odwołującymi się do zupełnie innej estetyki i zupełnie innych emocji. Długo jeszcze jedni będą wystawiać swoje prace, pokazywać swoje filmy w katechetycznych salach, drudzy w galeriach i słuchać pochwał „swoich”, odrzucając każdy krytyczny głos „tych drugich”. Warto wiedzieć, czym ta sztuka narodowa się żywi, ale też trzeba mieć świadomość jej niesłychanie głębokiego zanurzenia w polityce. Od czystej polityki abstrahować się tu nie da. Sztuka nazywana przez kuratorów „lewicową” tak głębokiego podłoża politycznego nie ma. I tak jednoznacznych powiązań z jedną polityczną stroną.

Sami kuratorzy wystawy przyznają przecież, że są dwie sprawy – brzoza i aborcja, o których z twórcami narodowymi rozmawiać nie można. Niezależnie więc od artystycznej wrażliwości, od oceny co jest kiczem, a co nie, sztuka patriotyczna, narodowa należy do zupełnie innego świata i realizuje zupełnie inny cel. I tu przywołam konkluzję artykułu Pawła Śpiewaka „Polska jako sekta”, który jest opisem prawicowej opozycji, jej ideowej podbudowy, analizą argumentacji, jakiej używają jej ideolodzy. Otóż Śpiewak pisze: Polską jako sektą zarządzają ideolodzy tacy jak Andrzej Nowak wespół z Wojciechem Wenclem i Jarosławem Markiem Rymkiewiczem. Ten ostatni nie zna pojęcia wybaczenia, sądzić więc też można, że obca jest mu kategoria skruchy. Może właśnie owa niezdolność do skruchy i krytycznej oceny przeszłości i samych siebie stanowi o swoistości tej formacji. Owa sekta ma przy tym dziwnie jednolite poglądy polityczne. Wierzy w zamach smoleński, ceni Jarosława Kaczyńskiego i nie akceptuje PO. Ta formacja polskiej prawicy ma więc swoich ideologów, poetów, historyków, mitologów, prozaików, publicystów.(?) Tworzy dość głęboki kulturowy obóz, którego wybitną cechą jest uleganie radykalizmowi. Nikt nie neguje potrzeby istnienia dobrej opozycji politycznej. Jednak w tym przypadku mamy do czynienia z czymś więcej: alternatywą kulturową, która kreuje się na Polskę prawdziwą, jedną moralnie i politycznie uprawnioną do bycia całym narodem. Oto na naszych oczach rodzi się nowa religia polityczna zbudowana z mesjanistycznych okruchów, która ma realizować się za pomocą bardzo ziemskich i politycznych narzędzi.

A co to właściwie jest ta Polska jako sekta? Polska – pisze Śpiewak – sprowadzona zostaje do wąskiego, antymodernizacyjnego nurtu. Musi być chrześcijańska, choć to chrześcijaństwo przedstawia się dziwnie zubożone, bo jest głuche na poszukiwania religijne i na wolność myślenia. Ta Polska broni się przed zalewem z Zachodu już nie tandety intelektualnej, ale wszystkich „nowomodnych” idei, od feminizmu począwszy, a na różnych liberalizmach skończywszy. Jest okropna powieść „Dewajtis”, pisarz Dobraczyński , ale nie ma już Szymborskiej. Nie ma Miłosza, Tuwima, Leśmiana.

No i jak tu rozmawiać? Po żadnej ze stron nie widać takiej chęci. Te okopy są już zbyt głębokie. Tu każdy ma swoje Okopy Świętej Trójcy i pewnie nikt nie jest bez winy.

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop

Komentarze: 165

Dodaj komentarz »
  1. PO sie rozpadnie w tydzien jak zostanie oderwane od koryta.
    Partie te jednocza jedynie konfitury, dlatego pozorowane rozbieznosci swiatopogladowe niemaj znaczenia – to sie nazywa za przeproszeniem pragmatyzm.

  2. Dla mnie najciekawsze są wojny frakcyjne w PSL-u.

  3. Zgadzam się z @Torlinem i na razie obserwuję.

  4. Reklama
    Polityka_blog_komentarze_rec_mobile
    Polityka_blog_komentarze_rec_desktop
  5. Pani Redaktor, rozpada się czasami też przez Schetynę, zależy jaki dziennikarz wpadnie akurat na jakiś pomysł i z ogromnym uporem wartym lepszej sprawy, ten swój pomysł lansuje a inni chętnie się na to łapią. Ostatnio przyczepili się do słów D.Tuska -„co nas łączy…….”itd. Tylko, że te słowa były akurat bardzo na miejscu i nie tylko w kontekście kolegów partyjnych z PO. Takie samo pytanie powinni zadać sobie wszyscy działacze partyjni miotający się na naszym partyjnym rynku. Wszyscy widzą tylko jeden cel – władzę.
    Od prawa do lewa.
    Druga rzecz nie ma ludzi o identycznych poglądach na każdą sprawę.
    W grupie ludzi przy wielu sprawach mogą być nawet istotne różnice.
    Ważne żeby ogólny nurt był zachowany i można było wypracować kompromis. Wszyscy dziennikarze z zapartym tchem oczekiwali, że D. Tusk wyrzuci Gowina z ministerstwa i srodze się zawiedli.

  6. Jacy sa nasi politycy kazdy widzie. PSL zawsze bylo zarloczne i staralo sie stac jak najblizej zlobu a jak najdalej od odpowiedzialnosci. Ale takich mamy tych politykow, pozal sie Boze, jakich sobie wybralismy. Kiedy zdac sobie sprawe, ze Sejm to odzwierciedlenie przekroju spoleczenstwa, ciarki po plecach przechodza. I jakby tu nie psioczyc na Tuska i jego kolegow, to sa przynajmniej spokojniejsi, lepiej wyksztalceni i nie potrzebuja rak do rozmowy w tzw jezykach obcych. To niezbyt wiele zdawaloby sie ale, tak duzo w naszych polskich slomianych realiach. PO to najlepsze na co nas stac dzisiaj. Tragedia tkwi w tym, ze nie ma dla PO przeciwwagi, wiec z pewnoscia padna pod ciezarem pychy i zadyfania w swoja nieomylnosc! A Tuska powinnismy prosic, zeby zostal na jeszcze jedna kadencje. Nie zaby byl najlepszy ale, ze nie ma innego!

  7. „Przychodzi Łukasik do Serafina” – czyli prawie wszystko na temat taśm PSL:

    http://www.pb.pl/tag/27879,tasmy-psl

  8. Wbrew pozorom, jedynym chyba wyjściem byłaby prywatyzacja wszystkiego za wszelką cenę…
    Tylko, krewni i znajomi królików będących przy władzy by się na tym wzbogacili. A tylko o to chodzi takim panom Śmietanko….
    Czy potem byłoby lepiej?

    Są raje podatkowe, więc nie byłoby problemu z wytransferowaniem gotówki.
    Gdzie znaleźć tych paru sprawiedliwych w tej Sodomie i Gomorze?
    Za dwa pokolenia może…….
    Jak na razie mamy katolicyzm polsko- dulski, z aferkami w tle.
    Jak szybko władza korumpuje i deprawuje.

  9. Skumbrie w tomacie….
    i w Śmietance…
    Honolulu,
    50 tys. plus…

  10. Świetny i głęboki artykuł. Ta wystawa zwróciła i moją uwagę jako obraz zjawiska. Nie wiem tylko, dlaczego p.Paradowska kopie rów akurat na granicy Pis/PO. Po pierwsze mamy jeszcze popłuczyny bardzo różne, po drugie tacy ludzie jak Kamiński, według mnie budowniczy sekty, nagle znajdują się po dobrej stronie i dostają posadki. No i po trzecie, część sekty to PO łącznie z Gowinem. A i co do samego premiera mam duże wątpliwości od czasu jego ślubu kościelnego i wieeeelu innych posunięć. Gdzie Pani Paradowska widzi tutaj granicę, nie mówiąc o głębokim rowie? Obawiam się, że trzeba patrzeć mocno w lewo, żeby ten rów zobaczyć. Obawiam się….

  11. Na blogu Adama Szostkiewicza spotkałem zacytowany niżej komentarz do felietonu opisującego zdarzenie z nadawanej cyklicznie audycji. Podczas niej ciesząca się moją lekką sympatią, ale rzadko oglądana Małgorzata Łaszcz splotła w węzeł medialny publicystów z dedektywem.

    Z dzieciństwa pamiętam hasło „Rozalka w piecu chlebowym”.
    Mą starość zawsze i wszędzie obecne patrole medialne ozdabiają śmierć dziecka będącą jedno z najbardziej reklamo-lepkich doniesień bełkotem domorosłych dedektywów i łowców nagród. Nagrodą jest pokazanie w telewizji.
    ———————————————————————
    Oto zapowiedziane zacytowanie komentarza:
    Krzysztof Mazur
    16 lipca o godz. 20:31
    Skutkiem będzie rosnące rozwarstwienie intelektualne.
    ——————————————————————–

    Powyżej Gospodyni wskazuje publikacje potwierzające rozszczepienie polskiego społeczeństwa.

    Moja młodość oraz dojrzałośc mijała w klimacie kpin z jedności narodu.
    Front Jedności Narodu miał wyłączność na wskazywanie głównych reprezentantów społeczeństwa. A cały czas wiejska droga i miejska ulica była przepełniona podziałem na dwie osoby gramatyczne: my i oni.

    Stłumiona bardzo oponą cenzury możliwość wyrażania własnych upodobań niekiedy zostawała nacięta powstrzymaniem się od „zapisu na …” .
    Tak przedarła się na powierzchnię Trędowata i Czarna Mańka. Mało kto pamięta wykorzystanie przez Franciszka Starowiejskiego tropu literackiego z Lalki i wywieszenie natkniętej na kij czaszki prze okno.

    Wyraźny po aferze Rywina rozdział na tych co trzymają władzę i na trzymanych w poczuciu krzywdy skrystalizował się w liscie posłów oraz najbogatszych Polaków. Dziś mało kto pamięta, że najgorliwszymi obrońcami Henryka Stokłosy byli zatrudniani do pracy w smrodzie mieszkańcy Śmiłowa.

    Nie ma klubów bokserskich żyjących pod parasolem legii i gwardii.
    Nie ma większości bibliotek, domów kultury utrzymywanych z funduszy centralnie przydzielanych przez państwo. Zmienił się model aktywności kulturalnej. Obecnie w niedzielne popołudnie jest zamknięty Ośrodek Kultury Ochoty oraz pobliski klub seniora. Mogę za mniej więcej 1/20 mojej emerytury odwiedzić „Och Teatr” Krystyny Jandy bez podjazdu dla Antoniusa i podobnie sprawnych lub udać się bezpłatnym autobusem do jednej z galerii handlowych, gdzie hałasują chałturnicy.

    Zapewne niedługo bedę mógł obejrzeć ubraną w przezroczystą siateczkę Ofelię, której Krzysztof Warlikowski będzie kazał iść do agencji towarzyskiej. Mogę też za dwa tygodnie obejrzeć tumult uliczny w obronie szkła bolesnego obrazu tamtych dni oraz poczekać aż TVN pokaże wspomaganie sztuki śpiewaczej Madonny swą odkrytą pachwiną.

    Oczywiście można zadać pytanie: „Skąd wziąć pieniądze na lekcje o sztuce w szkole oraz na luksus pokazywania wszystkich oper Mocarta?”
    Grupa Mo Carta sobie dorobi zabawianiem między skeczami Fredka Wspaniałego i Zielonej Żaby sepleniącej. A ja na imieniny poproszę o NIEKUPOWANIE mi nowej powieści Vargi. Wystarczy mi lektura reportażu o spędzaniu wolnego czasu przez pracowników KGHM, którzy do średniej pensji 7500 PLN dostaną 7% podwyżki aby elektorat PO nie zmalał.

    Na co poświęcą dodatkowe pieniądze? Odwiedzą Świebodzin i Licheń i zrezygnują z odszukania wrocławskich krasnali?

    Gdy senator styropianowy nie potrafi przeżyć za 10 pensji pokolenia 1500 to skąd wziąć pieniądze na lekcje plastyki?

    No i postawię kufel dobrego piwa zorientowanemu w tym jak przypadkiem znaleźć łańcuchy jadąc z protestem pod Sejm.

    Syntezą polskiej kultury jest wezwanie: „Graj Duda! Graj!”

    Działacze PSL chcą przechwycić fundusze niegdyś poświęcane na strażackie orkiestry. Cała nadzieja w cudach na drodze do kultury.

    http://www.youtube.com/watch?v=CfSBNwmd7MU&feature=related

    Jasiek jakoś przeżyje.
    Ale jego wnuków na wylicytowanie na Allegro Lemowskiej
    „Summa technologiae” ani myślowo ani finansowo stać nie będzie, dopóki liderami odnowy polskiego prawa i wprowadzenia sprawiedliwości będą ludzie jeżdżący po drogach, których nie ma, z szybkością 130 km/h.

    A Jarosław Gowin raczej deregulacji księgarstwa nie planuje.

    Mamy już sex-shop dla katolików. Będziemy mieli komiks „Ach ta droga na Smoleńsk”. „Ruskie” praw autorskich nie szanowali, to i my Okudżawę wykiwamy; choć to Gruzin i ładnie się modlił.

    Inteligencja żoliborska niegdyś będąca legendarną, teraz okazała się fikcją.

  12. Też uważam, że sztuka (tu słynna wystawa) i dociekania filozofa/socjologa są ważnym elementem w życiu każdego społeczeństw, ale ustawianie ich w ordynku przed prawem, za każdym razem mnie dziwi. Jeśli Pani uważa, że mniej ważne jest notoryczne łamanie prawa od podziałów ideologicznych, to gratuluję trzeźwości oceny. Wystawa kiczu patriotyczno-narodowego i grzebanie w duszach zwolenników i przeciwników brzozy i aborcji, jest fajną ciekawostką, ale nie ma to wpływu na budowanie porządnego państwa.
    Idzie pani w jednym szeregu z drużyną dyżurnych czirliderek PO, które zdążyły już wygłosić w tej sprawie swoje opinie: ” w innych krajach europejskich takie rzeczy też mają miejsce, nie jesteśmy gorsi”. Brawo!!! A w czym jesteśmy lepsi?
    Jak Polak widzi prawo, można było się przekonać podczas przesłuchania (celowo pomijam tytuł naukowy) L Kieresa, wybranego na członka TK. Na pytanie: jak powinno się postąpić ze śledztwem w sprawie tajnych więzień i tortur, pan kandydat odpowiada: zamknąć tą sprawę, racja stanu jest najważniejsza. A ja się pytam: gdzie prawo, gdzie zapisy Konstytucji, co to jest do cholery ta racja stanu?
    Proszę więc nie czepiać się sfrustrowanych i ogarniętych szałem odwetu politycznego członków i sympatyków PiS-u, oni tylko chcą swojej sprawiedliwości, bo o prawie jeszcze nigdy nie słyszeli.
    Nic się nie dzieje, sezon ogórkowy?
    1) Partia rządząca dyskutuje ważne dla tysięcy ludzi prawo o in vitro z ministrem sprawiedliwości tego rządu, który słyszy krzyk zamrożonych zarodków! A może partnerami do tej dyskusji są ci ludzie, którzy czekają na przyjazną im ustawę? Nikt na to nie wpadł?
    2) Sejm wybiera po raz kolejny sędziego TK, który jest ubabrany w polityce po pachy i plecie na przesłuchaniu nieziemskie bzdury!
    3) Minister rolnictwa w rządzie PO, PSL jest oskarżany łamanie prawa (nepotyzm, złodziejstwo)
    Jak wystawa patriotycznych bohomazów i „odkrycia” P.Śpiewaka, mogą na tle tych wydarzeń wydawać ważniejsze?

  13. Pani Redaktor,
    sztuka patriotyczna nie wyskoczyła jak diabełek z butelki, ona rozwijała sie w podziemiu, kwitła na bazarach, odpustach. Była jednak wstydliwym tematem zarówno dla twórców jak i dla odbiorców ich dzieł. To nastawienie uległo jednak zmianie gdy zaczęto oficjalnie zohydzać dorobek kulturalny PRLu. Skoro Szarik i Kloss okazali się wstrętni i zakłamani, pozbawieni jakichkolwiek wartości, to coś musiało zastąpić powstałą próżnię. Niestety, ale produkty zastępcze okazywały się być niskiej jakości co rozzuchwaliło twórców nie reprezentujących już żadnych wartości („co, oni mogą ciągnąć szmal a my nie?”). Dodatkowo skończyły się dotacje państwowe i trzeba było zacząć szukać sponsorów w kościele i wśród „nowych Polaków”.
    Jeżeli więc salon PO narzeka na pomniki, brzozy, samoloty, to narzeka na swoje dzieci. Że o dziennikarzach nie wspomnę, bo to przecież oni produkują obecnie najwięcej chłamu.

  14. Dziękuję Staruszkowi za zacytowanie mojej skromnej osoby.

    Upolitycznienie a zwłaszcza usługowość nigdy sztuce nie służyło. Prawica nacjonalistyczna jest bardziej zwarta i fanatyczna, ale i na lewicy mamy sztukę usługowo-polityczną, która jest równie nudna, niezależnie od swojej awangardowości lub jej braku. Prawdziwy artysta musi być niestety często samotny. Czasami udaje się artystom odwrócić bieg rzeczy. Wydaje mi się, że XIX wieczni pozytywiści razem z Kraszewskim zmienili oblicze sarmackiego narodu tak, że nacjonalizm i zaściankowość stanowi od XX wieku mniejszość. A może naród sam się zmienił? Trudno powiedzieć. Podobnie Orwell szedł pod prąd wszystkiego, prawicy, lewicy i centrum.

  15. CTRF Smoleńsk ? Znajduję i nie czytam wypocin 🙂

  16. Bardzo przepraszam,ale mnie obraz p.Zbigniewa Dowgiałło zatytułowany „Smoleńsk”nie kojarzy się z tragedią.
    Twarze ukazane na obrazie wyrażają raczej ekstazę,by nie powiedzieć szczytowanie.

  17. Rzeczpospolita (rozumiana rozleglej niż obfita postać Piotra Semki) chyli się ku upadkowi, ale czyni w tempie porownywalnym z pochylaniem się Krzywej Wieży we Włoszech.

    Zatem dla umilenia oczekiwania jednych, a dla nabrania sił przez podpierających chcę bywalcom bloga zaprezentować coś co mnie wzruszyło.

    Jest to ilustracja do śpiewki fadisty. Sami ocenicie moje ucho i oko nie kształcone posiadywaniem w Galleria degli Uffizi oraz na obrazach muzyczno-scenicznych Salzburger Festspiele.

    Śpiewaczka jest prawie moją rówieśnicą. Ale to nie jej sztuka wykonawcza Marii zatrzymała mnie na poniższym filmiku. Gdy Dorota Masłowska niedawno na łamach Polityki wypowiadala się sceptycznie o zalewie fotek jakimi się wymieniami to nie przypuszczałem, że będę Was do obejrzenia zestawu stop klatek zachęcał.

    Przestawcie wyswietlanie na pełny ekran. Fotki sprawiają wrażenie lekko prześwietlonych. Ale ja Wam życzę uznania oglądaczy Waszych pocztówek z wakacji takiego na jakie zasługują te poniżej.

    No i życzę wam dumy z Polski podobnej do tej, jaka przebija z tego portugalskiego folderu.

    María da Fé – Valeu a Pena
    http://www.youtube.com/watch?v=8aKmJt7nx20&feature=related

  18. Śleperze!
    Mnie z Tobą najczęściej jest po drodze, tak że nie bardzo zrozumiałem Twój atak na Kieresa. Poczytałem sobie o wypowiedziach jego na przesłuchaniu i jakichś „nieziemskich bzdur” nie słyszałem. Oprócz tego był członkiem Unii Wolności, co dla mnie jest nobilitacją.

  19. Ktoś tu napisał, że nasze społeczeństwo chyli się ku upadkowi. Chyba sami sobie to społeczeństwo produkujemy i wychowujemy. Może to MY robimy coś źle.
    Do teatru Jandy nie chadzam, nie chodzę do innych gdzie bilet kosztuje ok 100 złotych. Kocham teatr ale nie za wszelką cenę. Mam jakiś wybór bo np. niekoniecznie muszę oglądać telewizję, za to książki mogę czytać do woli korzystając z osiedlowej biblioteki.
    Co do twórców, tak ogólnie, najczęściej nie bardzo rozumiem co z ich wypowiedzi wynika (np. wywiad z niejakim Poniedziałkiem) poza postawą roszczeniową.

  20. Dziś w TOK FM Gowin już dał popis (POPiS?) swego sekciarstwa bez ogródek. On widzi prawo przez jeden tylko pryzmat – zgodności z tzw. nauką Kościoła!
    On jako minister jest niebezpieczny dla państwa! Dokąd premier go nie zdymisjonuje, będę uważał, że też jest niebezpieczny dla państwa.

  21. Albo p. Andrzej Falicz zmienił poglądy, albo ze mną się coś porobiło. Podzielam w 100 procentach jego opinię o PO jako partii bezideowej. Od siebie dodam, że PO ma jednak ideę: być u władzy jak najdłużej lub tak długo, dokąd nie będą mieli dość. To jest jej jedyne dziś spoiwo.
    Tak jak pewien tzw. nowy Ruski, który całe życie poświęcił jednej idei: żeby móc sobie kupić Kamczatkę.

  22. Rachela im bliżej groby tym silnej na czyściec pracuje. Żeby chociaż Rachela szmonces opanowała, ale Rachela w kabale robi i więcej jak akapit na godzinę przeczytać się nie da. Rachela sobie poczyta świeżość z polotem, tylko niech Rachela „niezazdraszcza”:

    http://kontrowersje.net/tresc/1_sierpnia_w_warszawie_zamiast_syren_zawyje_stara_kurwa

  23. @Torlinie, słuchałem sobie wczoraj popołudniowej audycji w TOK FM z udziałem senatora PO Józefa Piniora i na tej podstawie wyrobiłem sobie zdanie, a nie ma w nim nic więcej pond to, co usłyszałem podczas radiowej rozmowy z senatorem.
    Nie ma co robić porównań L Kieresa z J Kurtyką, ponieważ tym razem nie o IPN chodzi, a o sędziego TK, który we wstępnej rozmowie, przed wyborem, otwarcie przyznaje, że od prawa jest coś ważniejszego. Jak zatem będziemy oceniać przyszłe rozstrzygnięcia TK, skoro członkowie tego szacownego gremium prawo mają za nic?
    Coś mi to przypomina: „wicie rozumicie”, albo: „prawo prawem, a sprawiedliwość musi być po naszej stronie”. Kiedy się to skończy?

  24. „Waldemar Pawlak pytany o tajemnicze zniknięcie jego majątku wił się jak piskorz, żeby nic nie powiedzieć. Powtarzał, że jemu wystarcza, że nie narzeka, że czuje się dobrze. Dodał, że w jego sytuacji majątkowej nie było żadnych gwałtownych zmian.

    (…) Co ma Pawlak? Prawie nic.

    http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114873,4848220.html

  25. „Jeszcze kilka lat temu Pawlak był jednym z bardziej majętnych polityków.(…) Dziś z tego majątku nie pozostało nic…

    http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114873,4838036.html

  26. @staruszek
    17 lipca o godz. 15:48

    @staruszku, gorzkie są Twoje refleksje, ale jakże prawdziwe i do tego cudowne portugalskie fascynacje…

    ***

    A to moje fascynacje podlaskie – Polski Chór Pokoju pod dyrekcją prof. Violetty Bieleckiej. Chór działa okazjonalnie. Występują w nim artyści Opery i Filharmonii podlaskiej oraz zaproszeni młodzi ludzie z różnych krajów – Ukrainy, Białorusi, Litwy. Śpiewa też dwoje Brazylijczyków – Flavia i Rogerio i moje dzieciaki też. Wszyscy spotykają się na warsztatach na początku wakacji, następnie koncertują we wschodniej Polsce i sąsiednich państwach.

    http://www.youtube.com/watch?v=MtnxKrClw6M

    Pozdrawiam.

  27. Dogmaty religijne kolidujące z dorobkiem wiedzy nie pękają jak bajka mydlana ale ciagną się przez wiele stuleci.Jeszcze dzisiaj istnieje wielu zwolenników twierdzenia o stworzeniu świata przed kilkoma tysiącami lat.Także nawet dalsze odkrycia genetki z produkcją laboratoryjnego białka nie zmieni poglądu wielu o stworzeniu człowieka przez Boga w chwili poczęcia.Problem w tym,że własne poglądy do których ma prawo każdy człowiek nie wpływały znacząco na losy innych ludzi.Kościoły przez obłudę m-innymi w sprawach prokreacji straciły znacząco wpływ na młode pokolenie.Tak jak w sprawach anykoncepcji tak w sprawach sztucznych zapłodnień potrzebna jest wiedza,której upowszechniania
    mają prawo domagać się Obywatele.

  28. ‚Torlin’
    18 lipca o godz. 7:22
    Cyt.
    ‚Poczytałem sobie o wypowiedziach jego na przesłuchaniu i jakichś ?nieziemskich bzdur? nie słyszałem.’

    ‚Śleper’
    17 lipca o godz. 16:38
    Cyt.
    ‚Jak Polak widzi prawo, można było się przekonać podczas przesłuchania (celowo pomijam tytuł naukowy) L Kieresa, wybranego na członka TK. Na pytanie: jak powinno się postąpić ze śledztwem w sprawie tajnych więzień i tortur, pan kandydat odpowiada: zamknąć tą sprawę, racja stanu jest najważniejsza. A ja się pytam: gdzie prawo, gdzie zapisy Konstytucji, co to jest do cholery ta racja stanu?’

    ‚Śleper’
    18 lipca o godz. 12:53
    Cyt.
    ‚Nie ma co robić porównań L Kieresa z J Kurtyką, ponieważ tym razem nie o IPN chodzi, a o sędziego TK, który we wstępnej rozmowie, przed wyborem, otwarcie przyznaje, że od prawa jest coś ważniejszego. Jak zatem będziemy oceniać przyszłe rozstrzygnięcia TK, skoro członkowie tego szacownego gremium prawo mają za nic?
    Coś mi to przypomina: ?wicie rozumicie?, albo: ?prawo prawem, a sprawiedliwość musi być po naszej stronie?. Kiedy się to skończy?’

    Szanowny ‚Śleper’ & ‚Torlin’, na początku i po pierwsze, prawo to jedno a sprawiedliwość to drugie. ‚Sprawiedliwość’ jest pojęciem etycznym i subiektywnym i w prawie używa się go tylko jako pewnego symbolu, idei i nieosiągalnej abstrakcji. Każdy z nas ma inne poczucie sprawiedliwości, może być zbliżone ale jest inne. W prawie używa się pojęcia precyzyjnego i ściśle zdefiniowanego oraz obiektywnego tj. prawąrządność albo niepraworządność. Doskonale te niunse pojęciowe uzmysławia, właśnie cytat przytoczony przez ‚Ślepera’ z filmu ‚Sami swoi’, który wygłoszony przez matkę Pawlaka, dokładnie brzmi;
    ‚Sąd sądem, a sprawiedliwość musi być po naszej stronie.’
    Matka Pawlaka krótko, zwięźle i dokładnie określiła to, czemu w prawie i etyce, liczni naukowcy, poświęcili tomy.

    W kolejności i po drugie, wybór prof. Leona Kieresa, na tle tego co sie ostatnio działo z nominacjami do Trybunału Konstytucyjnego, oceniam jako dobry i pomyślny. Uważam za uczciwe to co powiedział, że jego przekonania religijne są fundamentalne ale w żadnym wypadku nie będzie je narzucał innym. To jest deklaracja, która zobowiązuje … na takich można bardziej polegać. Wprawdzie prof. Kieres ma mroczną przeszłość ipnowca, ale jak pamiętam nigdy nie pozowlił aby ta ‚brudna robota’ jego określała … to jest cenne, nie każdego stać na dystans do tego co wykonuje i czym się zajmuje. Mam nadzieję, że zdania o prof. Leonie Kieresie nie będę musiał zmieniać.

    I dalej, po trzecie, prof. Kieres, mówiąc, że sprawę tzw. więzień CIA należy zamknąć, wiedział co mówi i mówił do rzeczy. W polskim prawie obowiązuje zasada legalizmu i jest niewiele odstępstw na rzecz zasady oportunizmu. W myśl zasady legalizmu sam uprawdopodobniony fakt popełnienia przestępstwa zobowiązuje właściwe organy do wszczęcia i przeprowadzenia postępowania karnego. Zasada oportunizmu, określa, że organy procesowe wszczynają i przeprowadzają postępowanie karne w zależności od swego uznania, które jest określane wymogami interesu społecznego. Odstępstwa i wyjątki od zasady legalizmu na rzecz zasady oportunizmu; imunitety, niska szkodliwość czynu, przestępczość nieletnich, świadek koronny. W sprawie tzw. więzień CIA, podstawą do skorzystania z zasady oportunizmu, może być to, że domniemani bezpośredni sprawcy, są poza zasięgiem polskiej jurysdykcji, i zgodnie z dominującą w systemie prawa amerykańskiego, zasadą oportunizmu, nie podlegają oni ściganiu, a więc prawdopodobnie nigdy nie uzyskamy jakichkolwiek informacji na ten temat, a to nie pozwala na określenie formalno – materialnych znamion czynu zabronionego, popełnionego przez domniemanych sprawców polskich. Czyli zgodnie z zasadą legalizmu sprawa może być prowadzona do u… ś…, ewentualnych sprawców, prokuratorów i sędziów, co jest sprzeczne z innymi zasadmi, na przykład zasadą ekonomiki procesowej, która obliguje do tzw. ‚rozsądnych terminów’ oraz zwykłych i prozaicznych kosztów.
    Na przekór, dość powszechnej opinii, że zasada legalizmu jest bardziej ‚sprawiedliwa’ od zasady oportunizmu, bo zapewnia na przykład równość wszystkich wobec prawa, nie jest to prawda. Zbigniew Ziobro swoje prawne fanaberie i idiotyzmy opierał właśnie na zasadzie legalizmu. Zasada legalizmu dawała podstawy do aresztów wydobywczych, bezpodstawnych oskarżeń i śledztw na podstawie pomówień i intryg. Zasada legalizmu powoduje, że są prowadzone postępowania i wydawane wyroki w takich sprawach jak Dody, Nergala i innych, że skazuje się ludzi za tzw. obrazę prezydenta, obrazę uczuć religijnych itp. itd.
    Oczywiście, wszystko na tym świecie może się zmienić … Stany Zjednoczone również, ich plityka też, prawo też … na przykład, wybory do Kongresu wygrywa Komunistyczna Partia USA, a któryś z ich liderów, Joelle Fishman albo Scott Marshall, zstają prezydentem, co może skutkować ujwanieniem wszelkich niecnych poczynań rządów kapitalistyczych. Wówczas szanowny ‚Śleper’, doczekałbyś się ‚sprawiedliwości’, czego Tobie i Komunistycznej Partii USA serdecznie życzę.

    ‚Śleper’
    17 lipca o godz. 16:38
    Czt.
    ‚Idzie pani w jednym szeregu z drużyną dyżurnych czirliderek PO, ‚

    Szanowny ‚Śleper’, zdradź, to było przed, w trakcie, czy po, a przede wszystki co … usycham z pragnienia i niecierpliwości … też chciałbym tak widzieć.

  29. – Na kilka godzin przed ogłoszeniem prawomocnego wyroku obecny proboszcz zarządził, by modlić się za pomyślny dla księdza J. wyrok. Rozumie pan? Pomyślny, nie sprawiedliwy – 16-letni Patryk, syn Ewy, nie może tego zrozumieć.

    Więcej… http://wyborcza.pl/1,82709,12147195,Wielka_tajemnica_wsi_Mala.html#ixzz2106vWT6q
    ===============

    Masz Haszczu kolejną odsłonę Prawa…….
    Sprawiedliwość?
    To tylko w pruskim zaborze chłop mógł się sądzić z Państwem i wygrać.
    U nas sąd ma realizować Polską Rację Stanu. Przynajmniej według prezydenta…..

  30. Dziękuję @Ewo 1958 za ciepłe słowa.

    W polskiej kulturze po spojrzeniu z dystansu widać stan odmienny od tego który był codziennym dla Polaków mających wnuczęta lub nie mających, ale mających babciny i dziadkowy wiek.

    Samolot z byłą parą prezydencką w ogródku przesłania nam stan po amputacji. Amputowano nam ? – amputowaliśmy sobie ? – świadomość, że rozwinięta i stara kultura nie kończy się na Bugu.

    Na blogach e-Polityki umieszczałem filmiki ze starymi klasycznymi piosenkami francuskimi i z innych „krajów zachodnich”. A nie pamiętam aby ktoś umieścił tu piosenkę świadczącą, że nasi wschodni sąsiedzi są bardziej rozśpiewani od nas.

    Poniżej jest adres do filmiku z ilustrowaną piosenką, której spotkanie Cię Ewo może zaskoczyć, chociaż – tak sądzę – jej klimat nie jest Ci obcy.

    http://www.youtube.com/watch?v=FR1lt5vowtY&feature=related

    To co? Narażamy się we dwójkę na zaprzaństwo?

  31. No i wyobraźcie sobie PT Bywalcy świątyń sztuki, że w obronie honoru Poległych Bohaterów Dumnej Polski z warszawskiej ulicy Przyokopowej rusza pochód niechętny Madonnie bez dzieciątka.

    Rusza i napotyka jakiegoś frajera mającego za przodka Samozwańca, w bocznej linii Dostojewskiego i wiodącego bandę cyników o niewiadomym dziedzictwie na trzeźwo śpiewającego tak:

    http://www.youtube.com/watch?v=asGBzFwS7mM&feature=related

    No bo słoma niesiona w butach i w głowie każe na blogach pisać:
    „Nie pchaj się ciulu miendzy cycerony!”

  32. Ciężkie czasy! Ciężkie czasy! Panie mój! – dobiega z Pod Budy!

    Państwo polskie rozkradzione popada w ruinę.
    Tytany i orły zmalały do postaci wrocławskich krasnali.
    I te sny straszne gdy to Zbiogniew Ziobro nie potrafi na ameryański język przetłumaczyć stwierdzenia: „Miałem sen.”

    ????? ????????? – ??? ??? ?????????…

    http://www.youtube.com/watch?v=OVDBf9jmlWk&feature=related

    a na to echo:

    Joan Baez – We Shall Overcome (1965)

    http://www.youtube.com/watch?v=DlLh1H3PLtU&feature=fvwrel

    Dobranoc.

  33. Staruszku
    ja umieszczałam.

  34. @Haszszu, w kwestii Szyman chodzi o zgodę na utworzenie więzienia i przetrzymywania tam ludzi (pomijam, co się z nimi tam działo), przez służby USA. To jest nielegalne, a więc mówimy o przestępstwie, które należy wyjaśnić przed sądem. O ile mnie pamięć nie myli, to Polacy nawet sporządzili stosowny dokument i podsunęli Amerykanom do podpisu (posłali tych, co to im przedłożyli na drzewo), bo coś przeczuwali, że mogą być kłopoty, a zwykle w takich przypadkach kozłami ofiarnymi zostają urzędnicy niskiego szczebla. W tej sprawie mam pełne zaufanie do Józefa Piniora i mam nadzieję, że nie muszę człowieka przedstawiać.
    Zbigniew Ziobro działał nielegalnie, z legalizmem się nawet nie zetknął w czasach urzędowania jako minister sprawiedliwości. Wszystkie „afery”, które wykrył były dęte, co potwierdziły sądy. Nie jestem prawnikiem, więc wydaje się na zdrowy rozum, że do aresztowania kogokolwiek są potrzebne dowody przestępstwa, a nie przeczucia nawet najbardziej sprawnego detektywa. Mało tego, on i cała ta kompania z premedytacją osaczali ludzi i różnymi metodami wpływali na ich zachowania. Prowokacja policyjna to jedno (jest dozwolona przez prawo), a nakłanianie do przestępstwa to drugie (jest niedozwolone przez prawo).
    Karanie Dody czy Nergala było uzależnione od nastroju sądu, który mógł pójść drogą legalizmu i zapytać o definicję uczuć (jak raz prawodawca nie zdefiniował ich) religijnych, a potem wydać stosowny wyrok.
    Prawo powinno tworzyć się z myślą o jego przestrzeganiu przez wszystkich obywateli, ponieważ każde odstępstwo i interpretacja „widzi mi się” powoduję inflację praworządności.
    Tu przechodzimy do tych okropnych urzędasów i biurokratów, którzy tylko czyhają, ażeby zrobić nam na złość, ale nikt sobie nie zadaje pytania: dlaczego tak postępują? Odpowiedź: ponieważ mogą interpretować akty prawne!
    Urzędnicy pruscy nie mogli Drzymale nic zrobić, ponieważ jego wóz w świetle prawa nie był domem i było po sprawie. Gdyby to działo się w okolicach ówczesnej Warszawy, przyjechałby oddział kozaków i pokazałby Drzymale nahajkami jak dział prawo. Wnioski proszę sobie wyciągnąć we własnym zakresie.

    Jeśli zaś chodzi o czirliderki PO, wystarczy włączyć tvn24. Tak mi się właśnie zdarzyło, gdy afera z Sawickim w roli głównej nie nabrała jeszcze rumieńców, pan Kuczyński już sprawę bagatelizował (” wszędzie takie sprawy się zdarzają, nie jesteśmy gorsi). Co tu komentować?
    Pozdrawiam

  35. @staruszek
    18 lipca o godz. 21:38

    Balszoje Wam spasiba, @starik…

    To moje ukochane klimaty. Żal, że powoli odchodzą w zapomnienie…Repertuar Żanny Biczewskiej znałam kiedyś na pamięć…A ilustracja intrygująca.

    http://www.youtube.com/watch?v=BBIjvsusqsQ&feature=related

  36. Ewo!
    Dzięki za Wysockiego.
    Miałam wystany w ogromnej kolejce bilet na „Hamleta” z Wysockim. Teatr „Na Tagance” występował gościnnie we Wrocławiu. Jednak przedstawienie się nie odbyło, Wysocki zachorował, Pokazano spektakl „Tak tu cicho o zmierzchu” a nie minęło kilka miesięcy i nie było go wśród żywych.
    Miałam nagrania jego ballad na taśmach na szpulowy magnetofon, potem czarną płytę, mam to jeszcze przegrane na kasety. Nikt nie zaśpiewa jego pieśni tak wspaniale.
    A już „Konie” to ma na wyłączność. Każda próba zaśpiewania przez kolejnego, ambitnego jest kompletną klapą.

  37. Chciałbym poprosić publicystów, aby nie używali określenia „ruch ludowy” dla określania członków PSL. Dzisiejsze PSL to zbiór bezideowców, zainteresowanych jedynie profitami z władzy. Są to więc szwagrowie, kuzyni, chrześniacy, itp, którzy podają się za „ludowców”, bo dzięki temu dostają stanowiska. Nie mają żadnego pojęcia o ideach, poglądach, wartościach i innych elementach składających się na pojęcie „działacz ruchu ludowego”. Bohaterowie nagrania są tego typowym przykładem: ani Serafin (były członek PZPR), ani Łukasik (początki kariery zawodowej dzięki SLD) z pewnością nie zasługują na zaszczytne miano „ludowiec”

  38. Haszszu – miło Cię poczytać.

  39. @ANCA_NELA
    19 lipca o godz. 6:09

    Nie chce mi się ‚politykować’. PSL wraz ze swymi karierowiczami już dawno obrzydł mi, jak zgniłe ryby. Począwszy od lokalnych kacyków, a tych ci u nas na wsi dostatek. Rządzą wraz z pociotkami od lat, wygrywając w cuglach wybory samorządowe w ,koalicji’ z PIS – em. Rządzą i dzielą sprawiedliwie – między swoich.

    Biczewska, Okudżawa, Wysocki – zawsze. I chyba zgodzę się z Tobą. Okudżawa też jest niepowtarzalny, ale z przyjemnością słucha się go i po polsku, np. w interpretacji Gustawa Lutkiewicza i Sławy Przybylskiej. Wołodia Wysocki – tylko w oryginale, nawet na zdartych płytach. Ale dobrze, że wymyślili YT.

    Pozdrawiam.

    ***

    Artysta o Artyście… Cudowne i wzruszające…

    „Gawariat, szto grieszył, (…), Kak umieł, tak i żył… A biezgriesznych nie znajet priroda…”

    http://www.youtube.com/watch?v=lTeU4b8FDIw&feature=results_video&playnext=1&list=PL826C15BD104C444A

  40. Ewa, ANCA NELA, Staruszek
    No dobra, nie wytrzymam i zamieszczę link. Pod artykułem są pieśni, podobne do śpiewania Kaczmarskiego, ale po białorusku i rosyjsku (i jeszcze w jakimś barbarzyńskim języku, którego nie dałam rady zidentyfikować – łotewski?), całkiem świeże (z zeszłego roku). Polecam na początek drugą na liście, czyli „Ukrainę”.
    Wysocki, Okudżawa, Biczewska – zawsze, ale pora na coś świeżego 🙂

  41. „Szkoła tańców Salomona Flara”

    http://www.youtube.com/watch?v=JZn3sjK2gF0&feature=related

    (Polską wersję genialnie interpretuje Iga Cembrzyńska – „Szkoła tańców salonowych”)

  42. @ANCA_NELA

    Specjalnie dla Ciebie:

    http://www.youtube.com/watch?v=UyEGEsmPKZ4&feature=related

    ***
    @Marit

    A ten obiecany link?

  43. ?W jednej czwartej powiatów bezrobocie przekracza 20 proc. To zaklęty krąg: jest wielu bezrobotnych, nie ma popytu na towary i usługi. Nie opłaca się zakładać firm i nie ma pracy ? alarmuje ?Dziennik Gazeta Prawna??? Więcej ? http://biznes.onet.pl/nie-ma-pracy-nie-ma-rozwoju,18563,5193202,1,prasa-detal .

    Brawo Gazeta Prawna, skoro zauważyła związek popytu na rynku konsumenckim z bezrobociem. Polecam jeszcze za niskie wynagrodzenia ? … i ? tak, tak ? socjal ? … .

    To jeszcze jeden z komentarzy pod artykułem:

    ?~poloczek Użytkownik anonimowy :
    W niewielkiej rolniczej miejscowości , gdzie gmina ma 4500 mieszkańców jeden z moich znajomych otwiera market spożywczy . Puścił ogłoszenie do lokalnej prasy , że zatrudni 3 sprzedawców w wieku 20-35 lat , płaca na początek minimalna , ale tylko z terenu gminy i tylko mające status osoby bezrobotnej / chodzi o dofinansowanie . W dzień rozmów kwalifikacyjnych podjeżdżając pod sklep nie wierzył swoim oczom ile ludzi przyszło . Chłopak , który pierwszy wszedł na rozmowę przyjechał poprzedniego dnia po południu , żeby stanąć w kolejce . W miarę przybywania ludzi puścił listę w obieg , żeby był porządek . Na liście było wpisane 738 osób . Przeliczcie sobie procentowo ilość ludzi jaka przyszła w stosunku do mieszkańców gminy to włos na głowie się jeży jakie jest prawdziwe bezrobocie wśród młodych ludzi .?

  44. @Teresa Stachurska

    Płaca minimalna + koszt dojazdu do roboty… Z mojej miejscowości dojeżdża się i do szkół, i do pracy. Autobusów jak na lekarstwo, trzeba dojechać autem. Do Białegostoku jest ponad 30 km. Miesięczny koszt dojazdów to ok. 400 – 500 zł.

    Nie chce mi się nawet tego komentować.

  45. Stefan
    „Od siebie dodam, że PO ma jednak ideę: być u władzy jak najdłużej lub tak długo, dokąd nie będą mieli dość. To jest jej jedyne dziś spoiwo”.
    PO będzie u władzy dopóty, dopóki nie znudzi się ona dziennikarskiej salonowej klasie.
    I jeszcze słowo komentarza Gospodyni.
    Po wybuchu afery w PSL, pomyślałem sobie, że ta afera jak nagle wybuchła, tak szybko media ją wyciszą. Pani Redaktor i jej komentarz dotyczący „dupereli” (o sektach pisałem na tym blogu już od kilku lat, dziś to temat nieświeży) z jednoczesnym zignorowaniem nagranej rozmowy dwóch polityków, którzy pokazują śmierdzące bajoro polityczne od wewnątrz, jest tego wymownym przykładem.
    Przypuszczam, że za jakiś czas, jak już nikogo nie będzie obchodziło to nagranie, pani Redaktor, aby przykryć kolejną aferę, wróci do dzisiejszego głownego tematu politycznego życia.
    Afera Rywina dotycząca tylko małego wycinka całej polityki żyla długo i ciągle powraca. Afera „Elewarr” dotyczy co najmniej jednej gałęzi gospodarki i przy okazji pokazuje jak mocno wżarty jest nepotyzm we wszystkich dziedzinach życia politycznego, oraz jak marnotrawi się budżetowe pieniądze pochodzące z kieszeni podatników nie tylko polskich, niebawem odejdzie w niebyt. Kto to sprawi? Dziennikarze. A któż inny?

  46. Film, bo to jest film, a nie taśmy,ujawnił coś, o czym nikt nie wspomina – poziom kultury wzrósł nam niepomiernie. Nie obejrzałem całego filmu, ale w tych fragmentach, które obejrzałem, ani razu nie użyto słowa „kurwa”!!??.
    Film Pana Serafina udowodnił, że z naszą kinematografią nie jest tak żle, jak wielu sądzi. Utwór niskobudżetowy (tylko jedna flaszka dla producenta i reżysera w jednej osobie), surowy w warstwie wizualnej (kręcony tylko jedną kamerą), a wywołał takie zainteresowanie – cała Polska go ogląda! Wyobrażam sobie zazdrość innych twórców. Jestem przekonany, że wiele filmów, wcale nie gorszych od tego, tkwi w szufladach ich twórców. Proponuje festiwal filmowy w Gdyni uzupełnić o nową kategorię – życie na gorąco.

  47. Śleper
    Pinior ma alergię na Millera i wszystko co związane z nim, dlatego sprawa więzień CIA żyje, zwłaszcza że Pinior to wiadome środowisko, które ma bardzo mocne oparcie w mediach. Gdyby akurat w tym czasie prezydentem był Wałęsa, a rządziłaby np. Suchocka, o więzieniach CIA nie było by mowy, mimo, ze były by one faktem.
    A dlaczego sprawa więzień CIA nadal żyje w polskim sądownictwie? Bo na tym można zrobić niezły interes. Gonić króliczka wiedząc, ze go się nigdy nie złapie i jeszcze za to płacą. Już była taka sprawa przez kilkanaście lat w polskich sądach, kiedy szukano dowodów na winnych śmierci „szukających śmierci” pracowników jednej ze śląskich kopalń. Jeden z oskarżycieli posiłkowych szukał do u….ś…… Już go nie ma pośród żywych.
    I jeszcze sprawa „jednorękich bandytów”. Zdaje się, że zapadł wyrok w tej sprawie w Strassburgu, korzystny dla właścicieli automatów.
    Czy ewentualne odszkodowania wypłaci osobiście Tusk ewentualnie pomogą mu koledzy partyjni, z własnych kieszeni, czy też za jego kaprysy jak zwykle zapłaci podatnik, któremu ewentualnie podniesie się VAT lub wprowadzi się jakąś nową opłatę?

  48. Komentarz do filmu Pana Serafina, a właściwie do treści nagranej rozmowy. Tu nie ma żadnej afery. Sytuacje jakie opisał rozmówca producenta filmu są na porzadku dziennym w większości spółek skarbu panstwa. Mechanizm umieszczania w zarządach, a szczególnie w radach nadzorczych znajomych królika znany jest wszystkim partiom politycznym. To nie jest specjalność PSL, chociaż oni są w tym najlepsi.
    Szeroką ławą ruszają do roboty służby kontrolne – szkoda fatygi, nie znajdą niczego, czym mógłby zainteresować się prokurator! Na nepotyzm, kolesiostwo trudno znaleźć paragraf. Ja skierowałbym zainteresowanie kontrolerów nie na zarządy kontrolowanych spółek, a na rady nadzorcze! Rada nadzorcza to ważny organ spółki – do jej zadań należy kontrola działalności zarządu, reagowanie na stwierdzone nieprawidłowości. Członkowie rad pobierają wynagrodzenia i to często niemałe. Należy sprawdzic jak wykonują swoje obowiązki. Jeśli ocena ich pracy byłaby negatywna powinni zwrócić otrzymane wynagrodzenia. Tylko wtedy kandydaci na członków rad nadzorczych zaczną się zastanawiać, czy podołają obowiązkom członka rady, a opinia, że to ciepłe posadki przestanie być prawdziwa.

  49. ‚Teresa Stachurska’
    19 lipca o godz. 11:03
    19 lipca o godz. 11:04
    19 lipca o godz. 11:05

    Szanowna Pani Tereso, będzie się Pani samażyć w liberalnym piekle i będzie się Pani rozkoszować lewicowym niebem, za te ‚delicje’, które Pani nam tu podsyła, a które ukazują miałkość, lichotę i intelektualną beznadzieję, polskich pomysłów społeczno – ekonomicznych, różnych takich, podobno profesorów.
    Pozdrowienia, z wyrazami podziwu dla Pani staranności w poszukiwaniach i wnikliwości w dobrze tekstów.

  50. Przysłuchiwałam się z uwagą komentarzom na temat taśm PSL. Publicyści, od prawa do lewa, są zgodni. Kolesiostwo kwitnie. Ale w porównaniu do Francji, Anglii, USA jest całkiem przeciętne. „I w tym jesteśmy przeciętni” (W. Kuczyński w „Tak jest”)
    Nie wiem czy to jest prawda i czy to jest jakieś pocieszenie?
    Najśmieszniejsi są jednak politycy. Wszyscy posłowie dostali raport NIK. Nie przeczytali przez rok? Szczyt szczytów zdobył Palikot. Nagle się obudził i chce zmieniać rząd. Gdzie był przez rok? 👿

  51. @Andrzej co ty tu wypisujesz: Pinior ma oparcie w mediach? A w jakich, skoro ja tego człowieka jeszcze w szkiełku nie widziałem (to fakt, nie ślęczę przed nim godzinami), usłyszę go czasami w audycji radiowej, albo w prasie. Jego jest po prostu szkoda na polski Senat, powinien dalej działać w Parlamencie Europejskim, lub instytucjach UE, ponieważ ma kwalifikacje i nie jest leniem.
    Najbardziej nienawidzili Millera ci, którzy objęli po jego upadku władzę, ale ich serwilizm wobec USA przewyższał wszystko, co można było zobaczyć w SLD, więc zamietli sprawę pod dywan.
    Generalni nie chodzi mi o Millera (mam go gdzieś), a o setki i tysiące podobnych spraw, w których prawo nie działa, ponieważ panuje zgoda, że ważniejsza jest jakaś racja: stanu, innego państwa, grupy politycznej, konkretnej zasłużonej osoby lub po prostu znajomego z koterii towarzyskiej.

  52. Ja Haszszu Pani Teresie Stachurskiej od dawna zarzucam jedno, ciągłe krytykanctwo. Dla mnie to jest miałkie, nieefektywne i szkodliwe. Tak jak ja bym stanął i powtarzał: nie ma pracy, trzeba zwiększyć ilość miejsc pracy, nie ma autostrad, należy ich więcej wybudować, za mało się daje pieniędzy na kulturę i sztukę, wojsko powinno mieć nowocześniejszy sprzęt, każdy uczeń powinien dostać darmowy posiłek i laptopa, każdy powinien mieć stałą pracę. I to wszystko mogę okrasić tabelami, przykładami, za każdym razem bardziej pasującymi do mojej teorii. Żadnej refleksji, żadnego zastanowienia, skąd to państwo ma na to brać, jak można w kapitalizmie efektywnie zwiększyć ilość miejsc pracy, oceny działalności gmin, które wprowadziły darmowy posiłek i poniosły klęskę frekwencyjną na całej linii. Tylko monotonne: państwo ma dać, państwo ma dać, państwo ma dać, państwo ma dać, państwo ma dać, państwo ma dać.

  53. Anca Nela
    Oh, pardon! Co za plama!
    http://tuzin.fm/article/65989/

  54. ” jak można w kapitalizmie efektywnie zwiększyć ilość miejsc pracy, oceny działalności gmin, które wprowadziły darmowy posiłek i poniosły klęskę frekwencyjną na całej linii.”

    ” państwo ma dać, państwo ma dać, państwo ma dać….”
    Gówno prawda Torlinie. Wystarczy gdy państwo jest państwem i zajmuje się tym co musi a nie okradaniem własnych obywateli i dobrze-robieniem ponadnarodowym korporacjom z ochłapami dla własnych rodzin.
    W tym celu wystarczy:
    po pierwsze nie kraść. Po drugie nie kłamać Po trzecie nie zatrudniać pociotków i pociotki na merytorycznych stanowiskach i nie bronić ich do upadłego gdy okazują się zwykłymi debilami/złodziejami.

  55. Ewa 1958, a do tego wiele osób dojeżdża do pracy i po więcej niż 100 km w jedną stronę… Minimum egzystencji, jak i minimum socjalne nie uwzględnia takich kosztów!!! Z których to wydatków osoby je ponoszące muszą odjąć i jakie są tego skutki? Decydenci się nie domyślają?

    Teresa Jakubowska: Ta myśl potrzebowała 200 lat, żeby do nas dotrzeć – Thomas Jefferson – http://www.stachurska.eu/?p=8921 .

  56. Haszszu, dziękuję, kłanam się nisko.

    Torlin, mamy różne gusta… czy jakoś tak. Może Pan mój zostawić w spokoju jak ja zostawiam Pański.

  57. ”Powstanie popularnonaukowa wersja raportu Millera”
    http://www.polityka.pl/kraj/1528915,1,raport-smolenski-dla-ludu.read

    Ciekawe.
    Jeszcze brakuje próba przełożenia na muzykal. Komponować mógłby sam Jerzy Miller. Gorzej niż pisanie raportu by mu zapewne nie poszło.

  58. „Czy jednak u nas można stracić reputację? Raczej nie. Można wszystko powiedzieć bez konsekwencji. No chyba, że jest się Kubą Wojewódzkim, którego ściganie jest, a raczej było (bo jak długo można o jednym czy nawet o dwóch?), w dobrym tonie. Powiedziałabym ? nawet patriotycznym obowiązkiem. Zapanowała wręcz poprawność polityczna na ściganie Wojewódzkiego, w której podejrzanie często prym wiedli konkurenci.”

    Dlaczego pani Paradowska tak uparcie broni i wspiera tego, pozal sie boze, mizernego gatunku blazna? Dlaczego??

  59. Teresa Stachurska
    19 lipca o godz. 15:11

    Podoba mi się pomysł Kołodki…..
    Rzeczywiście, lokowanie kapitału na 3% i pożyczanie na 6% jest chore i przysparza jedynie zysku spekulantom finansowym.
    Kto coś takiego wymyślił?
    A może, kto pobiera prowizję od tego przekrętu?

  60. Ewa 1958; Marit
    Aktualnej polityki mam po uszy, nie chce mi się tego słuchać a tym bardziej o tym mówić.
    Celnie ujął całe to zamieszanie p. Jachimek we wczorajszym „szkiełku”. Uśmiechnął się szeroko – a uśmiechać to on się potrafi 😆 i spytał; „co to za sensacja? Od lat wszyscy o tym wiemy, a tu nagle 🙄 taka sensacja ❓
    Też tak myślę, kiedy mi się wydaje, że myślę.
    ;
    Jestem nieskończenie wdzięczna za Wysockiego w monologu „Hamleta”.
    On bardzo lubił opowiadać o tym, co będzie śpiewał, o sytuacjach, w jakich powstawały jego pieśni. Z językiem rosyjskim straciłam kontakt prawie zaraz po maturze, ale Wysocki ma tak wspaniałą dykcję, tak czysty przekaz, że rozumiem wszystko, co mówi i o czym mówi. Podobnie jest z Okudżawą. Zgadzam się, że ten ostatni bardzo dobrze brzmi w wykonaniu polskich pieśniarzy, ale Wysocki jest osobny i nie do podrobienia. Słuchaliśmy go na koleżeńskich spotkaniach, z pirackich taśm, to były niezapomniane chwile. Kolega przynosił szpule z taśmami pod swetrem i słuchaliśmy tego, jak czegoś, co się nie mogło, nie miało prawa zdarzyć w tamtych czasach, gdy w radiu leciały czastuszki i Chór Aleksandrowa, no i cudowny Mark Bernes. Biczewska, to już nowsze dzieje i takiego wrażenia na mnie nie robi, choć ją doceniam. Jednak sercem jestem z Wysockim i Okudżawą.
    Dzięki za linki! Szkoła tańca była też bardzo dobrze zaśpiewana i odtańczona w „Kabareciku” Olgi Lipińskiej 😀

  61. ”Kto coś takiego wymyślił?”
    Kto to mógł być? No kto?
    Bank Światowy.
    Warszawa, ul. Emilii Plater 53 9. piętro 🙂

  62. ”Do kolekcji wspomnieniowej?”
    Przyszłościowo!
    Farewell of Slavianka po chińsku. Mam tez po hebrajsku.

  63. Chciałbym jeszcze pociągnąć wątek praworządności i stanowienia prawa. Nastawiałem moje czułki odbiorcze na głos arcymoralisty i ministra w jednym, czyli wielebnego Gowina, który w sprawie agencji towarzyskich (o pardon rolnych) skarbu państwa, wydalił z siebie kilka frazesów i zniknął za bitewnym kurzem. Łączę go też z pewnym ministrem od państwowej kasy, który też widzi większy problem z zamrażaniem zarodków, ale już zupełnie nie obchodzi go okradanie sejfu, którego powinien być strażnikiem. Obaj panowie stanęli na szczytach hipokryzji i cynizmu tak wysoko, że nie zauważyli stamtąd, najzwyklejszego draństwa, choć to tylko pozór, bo oni doskonale są zorientowani w tych wszystkich szwindlach, biorą w nich udział. A że padło na Sawickiego, no cóż, ktoś musi być ofiarą, dla zabezpieczenia tyłów.
    Stanowiący prawo natomiast dyskutowali nad ewidentnym bublem Gajowego, czyli ustawą o zgromadzeniach. Wszyscy tam w Senacie kombinują teraz, jakby tu zrobić, żeby JWP na Komorowie nie urazić, wyrzucając jego płód do kosza. Mają się nad czym głowić, ponieważ sprzeciw jest podobny do tego z ACTA, a przecież nikt z nich nie chce być kojarzony w przyszłości z kimś kneblującym wolności obywatelskie. Zobaczymy co jest dla nich ważniejsze: racja Gajowego, czy też racja obywateli?

  64. Śleper
    19 lipca o godz. 23:03

    I to mnie właśnie dziwi.
    Od kiedy PAŃSTWO liczą się z plebsem, włościanami, czernią?
    Zdumiewająca wolta Senatu…..
    Chyba że tych czterech niezależnych ma jakiś wpływ?

    Setki zatrudnionych w kancelariach i biurach obsługi prawnej, to chyba zmarnowane pieniądze podatników, skoro bucowatość przeważa.
    I zadufanie we własną omnipotencję…..

  65. Jak jednak mamy zareagować, gdy rząd przejmuje kontrolę nad podażą pieniądza, znosi złoto jako pieniądz, a jako jedyną walutę wprowadza drukowane przez siebie kwity? Co mamy powiedzieć, kiedy rząd staje się zalegalizowanym, monopolistycznym fałszerzem?
    http://rothbard.pl/artykuly/rothbard-o-pieniadzu/
    ===========

    No właśnie…….co zrobić?

  66. ”Pokaż!!!”
    http://www.youtube.com/watch?v=xUDr6K_Bjco
    Tam w komentarzach jest i po chińsku !

  67. ANCA-NELA.
    A poważnie – dziś płyt winylowych ani ”pocztówek” nie ma, więc nowoczesny bard nagrywa się telefonem komórkowym. A jak jest dobry to i oglądają. Igora Rastrejajewa 3.257.628 razy (stan na 20 lipca godz. 0:20)
    http://www.youtube.com/watch?v=37l7P5V1eXU
    Piosenka świetna 🙂

  68. Proszę bardzo, Pani Tereso, mogę nic nie pisać (i vice versa). Tylko nie wiem, czy zamykanie się przed krytyką jest najlepszym sposobem postępowania (może jest ona po prostu dla Pani niewygodna?). Powtarzam, ale już po raz ostatni, jak Pani napisze, co Pani zauważyła złego, to proszę od razu o lekarstwo, jak problem naprawić.

  69. Indoor! 🙂
    ;
    Śleper
    19 lipca o godz. 23:03
    Obaj panowie stanęli na szczytach hipokryzji i cynizmu
    Oni tam nie stoją! Mają tam klubowe fotele i barek na kółkach.
    Jestem dziwnie spokojna, że sprawa nepotyzmu rozpłynie się w powodzi słów i zniknie, bo znajdą się inne, ważniejsze. Przecież każdy z panów ma własną rodzinę, przyjaciół i zapewne przyjaciółki, którym chętnie by nieba przychylił, nie tracąc grosza z własnej kieszeni, skoro można całkiem nieźle być hojnym z kiesy państwowej.
    Czynić wielkopańskie gesty za cudze pieniądze – to dopiero jest błogostan.
    Nic się nie zmieni.
    Ci dwaj, co obiecywali posłance Beger Niderlandy z kolumną Zygmunta na dokładkę mają się dobrze, a ona (nawiasem mówiąc zupełnie nie z mojej bajki i równie pazerna) poszła w odstawkę, co i tak by nastąpiło w najbliższych wyborach.
    To ja już wolę sobie poczytać – właśnie skończyłam kolejną książkę Mariusza Wilka. Ten przyjrzawszy się towarzystwu z konspiry oddalił się za krąg polarny i od kilkudziesięciu lat podróżuje opisując kraje i ludzi ze strefy podbiegunowej twierdząc, że krąg polarny, to odpowiednia odległość od tego, co się w ukochanym kraju dzieje.

  70. Torlinie
    Twa wiedza we wszystkich sprawach poraża przy czym krytykując patrzących trzeźwo na świat (nie omotanych POwskim piarem) jak zwykle podajesz jakże trafne recepty na poprawę tego Świata.
    Posuwasz się do – między innymi i do mnie – zakazywania wypowiadania własnych opinii.
    Tyupowy homo sovieticus!
    Istnieje też określenie (nte jest to epitet a jedynie opis pewnego stanu świadomości) na tego rodzaju ludzi.
    Nazywa sie ich po prostu „rycerzami”.
    Gdyby Pan nie zrozumiał to być może na opinię wpłyną np. wyrazy „zakuty łeb”.

  71. ”Oni tam nie stoją! Mają tam klubowe fotele i barek na kółkach.”
    Siedzą w klubzeslach na kółkach? Srule-inwalidy?

  72. Głos młodego Polaka – emigranta:

    „Wiele mówi się o eksodusie młodych Polaków i jego skutkach dla kraju. Wygląda na to, że w mediach dostrzega się tylko jedną przyczynę tego zjawiska: ekonomiczną.
    Ale wiele i wielu z nas postanawia wyjechać z zupełnie innego powodu – wybieramy społeczeństwo, w którym żyje nam się lepiej.
    Tak więc to nie brak pieniędzy czy pragnienie stabilności odstraszają mnie od kraju; to Polacy.”

    http://wyborcza.pl/1,126764,12152123,Zamiast__obrazac_sie__na_kraj__powinienem_probowac.html

    P.S. W podobny sposób argumentują swoją emigrację moje dzieci.

    ***

    Wczoraj rozmawiałam z sąsiadką, starszą emerytowaną nauczycielką. Wróciła z pogrzebu jednego z mieszkańców wioski, pełna podziwu i uznania dla małżonki zmarłego, którego długie życie polegało na piciu i biciu żony i dzieci. Znajoma podziwiała zbolałą wdowę za ‚uratowanie rodziny’.

    – Toż ile razy nocowała z dziećmi w stodole albo po sąsiadach, bo ten pijany z siekierą latał i darł się, że ich wszystkich ukatrupi. Inna na jej miejscu to by dawno się rozwiodła, albo na policję poszła. A ona nie. Dla niej rodzina była zawsze najważniejsza. Dzieci czysto do szkoły chodziły i kanapki miały. A teraz wszystkie nad grobem płakały.
    Bo jaki ten ojciec był, to był. Pan Bóg go osądzi. Ale to jednak ojciec.

    Gdy w końcu dopuściła mnie do głosu, a ja wyraziłam swoje mocno odmienne zdanie na temat matki, która pozwoliła na maltretowanie siebie i dzieci, oraz szkoły, która nie reagowała na krzywdę dzieciaków (przecież czysto ubrane i nakarmione), sąsiadka najpierw się zdziwiła, następnie zaś święcie oburzyła:
    – Jak to? Przecież rodzina jest najważniejsza !!!

  73. Wiesiek59, Indoor prawdziwy,

    10 mld zł (prof. Grzegorz Kołodko: Rezerwy na ciężkie czasy) starczyłoby na zasiłki po 400 zł/m-c dla 2 mln niedożywionych dzieci!

    PS. http://biznes.onet.pl/biec-wskaznik-dobrobytu-w-spadl-o-03-pkt-w-lipcu,49585,5192472,1,news-detal .

  74. Słyszałam „lepsze” uzasadnienie dla trwania w związku ze zdegenerowanym alkoholikiem: „zbawienie jego nieśmiertelnej duszy”. Nie żartuję, tak było.
    Uzasadnienie? Gdyby sakramentalna małżonka od niego odeszła, mógłby „grzeszyć” w związku pozamałżeńskim. I gdyby, grzesząc z niesakramentalną, zmarł bez spowiedzi, zostałby potępiony 👿
    Nie mówiła tego żadna „ciemna wiejska baba”. Mówiła to osoba po fakultetach, z metropolii, z korzeniami ziemiańsko – inteligenckimi. Ale, bardzo, bardzo „pobożna”. 🙁

  75. Wiesz doskonale Karwoju8, że to jest nieprawda. Nikomu nie zabraniam głosić swoich poglądów, ale ja mam prawo krytykować te, które uważam za demagogiczne. Widzisz, nie użyłem słowa „nieprawdziwe”, tylko „demagogiczne”.
    Bo są trzy prawdy z mojej perspektywy, które uzasadniałyby Wasze (nazwijmy to – osób nurtu społecznego) komentarze:
    1. Jest w Polsce wysokie bezrobocie, niski poziom umów stałych, a za to bardzo wysoki śmieciowych, ludzie żyją momentami na skraju ubóstwa,
    2. Tusk nie jest najlepszym rządem, jaki mógłbym sobie wymarzyć, to w ogóle nie jest człowiek z mojej bajki,
    3. Działalność wielkich banków i międzynarodowych korporacji jest na granicy patologii i powinna być kontrolowana.
    Jak widzicie (osoby jw.) poglądy mam podobne, tylko że ja nie zatrzymuję się na takiej analizie, ale idę krok dalej. Jakie są możliwości Państwa na naprawienie tego? Jakie są możliwości finansowe, prawne, administracyjne? Czy wolno jeszcze bardziej opodatkować osoby, które same kręcą się wokół swojego życia, pracują najczęściej non-stop i sprawy po prostu wzięli w swoje ręce?
    Bo to jest koło zamknięte w dzisiejszej rzeczywistości, pełne zatrudnienie lub praca na umowę spowoduje upadek bardzo wielu firm prywatnych, bo nasze koszty pracy są za duże dla nich. Z drugiej strony strona (sic!) socjalna chce pełnych etatów i pełnego zatrudnienia i w razie czego czeka na pomoc Państwa. A rząd skąd bierze pieniądze? Z podatków, akcyzy. Nie można jednocześnie zwiększać wydatków państwa i jednocześnie ograniczać wpływów – bo jedynym rozwiązaniem jest wtedy inflacja. I to samo jest z firmami.
    Zupełnie inaczej wyglądałaby sytuacja, gdyby te osoby nienadążające wzięły się za coś indywidualnie, nie tylko przestałyby być beneficjentami opieki społecznej i państwa, ale same pomnażałyby i swój majątek, i Państwa. Ale to jest niestety mało prawdopodobne, bo to trzeba się wziąć do roboty.

  76. Ciąg dalszy następuje. Po nowym ministrze rolnictwa przyszedł czas na równie kompetentnego wiceministra zdrowia, choć w pierwszym przypadku wiadomo, że ministrem może być nawet sprzątaczka, to w drugim chodzi o kogoś z kompetencjami do tej roboty.
    A czym się zajmuje Senat? Ten z kolei będzie zakazywał sprzedaży okowity na stacjach benzynowych, co jest złą wiadomością dla posiadaczy pojazdów (np. rower) na etanol. Innymi słowy, szacowne grono mędrców znowu wymyśliło: czego ma nie być. Jak na to wpadli i czy nie jest to zemsta, którą ja ongiś planowałem, gdy spaliła mi się żarówka w samochodzie, której nie sposób było kupić na mijanych stacjach benzynowych. Tego się niestety nie dowiemy.
    W oczekiwaniu (niedługim) na kolejne „posunięcia” rządu i parlamentu, proponuję odsłuchać wszystkie pojawiające się na blogu załączniki z muzyką.

  77. Torlinie
    nie wiem co jest nieprawdą jeżeli jakiś czas temu napisałeś, że nie jest to blog dla mnie a teraz jakże trzeźwo doradzasz Teresie Stachurskiej.
    Nie chce mi się szukać, ale poidobne opinie o sianiu defetyzmu kierowałeś też ku innym obecnym na tym blogu.
    Nam a przede wszytkim mi, prostemu człowiekowi, każesz wymyślać sposoby uzdrawianianieudolności rzadzących, ich ekonomicznej niewiedzy, pazerności. kolesiostwa itp.itd.
    Jakże trudne zlecaez nam zadania kiedy Twoi idole w postaciach Tuska, bakałarza Rostowskiego et consortes nie potrafią tego robić.
    Czy nie widzisz, że dlatego nic nie robią czekając, że może coś życie przyniesie?

  78. ”http… wskaznik-dobrobytu-w-spadl-o-03-pkt-w-lipcu….”
    Jak przeczytasz podobne coś o gwałtownym spadku wskaźnika optymizmu w narodzie, to wiadomo – Torlin wyjechał na urlop.

  79. Matylda
    20 lipca o godz. 9:22

    „Nie mówiła tego żadna ?ciemna wiejska baba?. Mówiła to osoba po fakultetach, z metropolii, z korzeniami ziemiańsko ? inteligenckimi. ”

    To może warto zastanowić się nad tym co mówiła? Może to co mówiła ma sens?

  80. W związku z aferą taśmową i upychaniem znajomych w spółkach skarbu państwa, przypominam sobie że pan Palikot rok temu zapowiadał badanie i publikowanie w internecie kto jest kim w spółkach, tzn. czyim kuzynem lub znajomym. Jak wiele innych zapowiedzi pana Palikota tak i ta nie miała dalszego ciągu. Może przy najbliższej rozmowie w Superstacji Pani Redaktor zechce go zapytać o to?

  81. Coś w tej charakterystyce Rymkiewicza nie gra Pani Parandowska, ot przykład, Rymkiewicz jest autorem książki „Leśmian encyklopedia” i ma bardzo dobry stosunek do tego poety. Nie kryje w tej swojej encyklopedii (dzieło nie najnowsze, ale jeszcze w miarę nowe), istnienia przedwojennego antysemityzmu… Tyle są warte te Pani biadania.

  82. Zainteresowanym: Wspieraj działania na rzecz Polski wolnej od GMO – http://www.stachurska.eu/?p=8938 .

  83. Z nieznanego mi powodu mój poprzedni komentarz został w procesie moderacji odrzucony. Odnalazłem treść zapisaną na zewnątrz i po malutkich zmianach umieszczam ponownie.
    ——————————————————————————
    @Marit przypomina 18 lipca o godz. 22:32 swe wstawki do swych komentarzy z YT i innych źródeł.

    Mój względnie krótki staż blogowy (bywają tu Ci, co wystartowali w sieci w XX wieku), „słaba” pamięć i ogólność mego stwierdzenia sprawia, że zapewne pominąłem także inne komentatorki i komentatorów wartych pochwalenia.

    Wątek publikacji – szerzej wymiany – prezentacji medialnych został przeze mnie poruszony pod wpływem niedawnego wywiadu z Dorotą Masłowską w Polityce. Oto niedbały cytat słów pisarki: „Nie oglądamy cudzych fotek w sieci, bo jesteśmy zajęci umieszczaniem swoich.”

    Nie zamierzałem czynić zarzutów wobec współkomentatorów ani składać samokrytyki, a wskazać na przykładzie filmiku krajoznawczego sprawiającego wrażenie udanego folderu promującego Portugalię, iż fotografia jest sztuką. I to sztuką międzynarodową.

    Nie potrzebujemy znać języka portugalskiego, aby osłodzić nasze uszy śpiewem brazylijskiego prowincjonalnego talentu śpiewaczego sfotografowanego przy niesieniu pęku zielonych bananów. Później dojrzewających w Polsce.

    Nie potrzebujemy wiedzieć, że w cerkwi nie ma muzyki instrumentalnej, aby zachwycić się lub zżymać po obejrzeniu śpiewających po rosyjsku zakonnic. Nie musi też wiedzieć, że malowanie ikon jest dla prawosławnych dalekim odpowiednikiem sakramentu i jest formą uprawiania metafizyki.

    http://www.youtube.com/watch?v=9pih-JyNX80&feature=related

    Możemy natomiast dzięki Vimeo, Dailymotion oraz YouTube dowiedzieć się, że nie jesteśmy narodem lepiej od innych narodów obdarzeni zdolnościami do tworzenia dzieł sztuki oraz nie jesteśmy bardziej lub mniej głodni kiczu niż inni.

    Przeżywamy okres wzmożenia ideologicznego i politycznego objawiającego się wysuwaniem na plan pierwszy myśli o wysokiej wartości polskiej odmiany cywilizacji. A jest to pogląd mylny. Urodziliśmy się i żyjemy na łączniku między ogromem terytorialnym carskiej Rosji oraz względnie umiarkowanym terytorialnie i młodym historycznie państwem niemieckim. Nasi sąsiedzi zapisali ważniejsze od naszych karty historii cywilizacji. Najlepszy gospodarczo okres naszej historii jest związany z eksploatacją żyznych gleb Ukrainy i Mazepa nie stała się ikoną Wielkości i Mocy Rzeczpospolitej.

    Natomiast dziś nadzwyczaj łatwo honor Polaków ponoć łatwo może zostać splamiony przez kiczowatą Madonnę, której piosenek nasze słowiańskie gardło nie zanuci. Nasi sąsiedzi rozgrywali w 1944 nami, jako kartą militarną i historyczną – czego nikt nie podważa – a później zabili nam prezydenta, który był owładnięty ideą zemsty na sąsiadach. Oczywiście drwię tu z żywiących się polityczną hucpą fanatyków.

    „Oda do radości” została napisana po niemiecku. A Rycerzy Trzej odfiltrowanych z Sienkiewicza narzekało: „Oj niedobrze! Niedobrze!” bo potomkowie Rusa nie składali hołdów Lechitom.

    I trzeba niemałej odwagi, aby przywołując rosyjski zaśpiew sucho odnotować, że Smoleńsk leży na jednej z rubieży budowy mostów, a Władywostok na drugiej. Publicyści i autorytety przez wiele lat ukrywali, iż jemy głównie ryby z Morza Ochockiego. I tylko mój „jabłkowy” kramarz wzbogacony na eksporcie do Rosji przyznaje, że bez tego byłby nikim. Nie musi warować dzień w dzień na zieleniaku i na początku poprzedniego lata wywiesił jasnobrunatny kawał tektury z napisem: „Pochwaluny! Jadę do Lichenia. Za tydzień wracam.”
    Było to tuż przed czereśniami miodówkami i jabłkami wczesna genewa.

    O moście do Russkij poczytajcie w najnowszej Polityce.
    O wzniosłości budowania mostów posłuchajcie, co wyśpiewuje Żanna.
    O tym, że można pisać listy miłosne po persku i zalecać się po tamilsku będzie w następnym komentarzu.

    Proszę adres filmiku z piosenką śpiewaną przez Żannę wyłuskać z apostrofów!

    „http://www.youtube.com/watch?v=raAibLj5zQ0”

    Nie jesteśmy ozdobą świata i złotym pawiem świata (Pavo muticus).
    Lud polski przez wieki tworzył wiele artystycznych dokonań ocenianych słusznie jako kicz. Tyle, że kicz polski był dławiony w latach 1950 – 1989.

    Jako społeczeństwo nie zgłupieliśmy po 1989-m i nie straciliśmy gustu. Zamordyzm i reglamentacja ubogiego zasobu środków materialnych sprawiała, że wykorzystanie materiałów do budowy pomnika samolotu byłoby ćwierć wieku temu marnotrawstwem. Dziś staniał cement i farby oraz odwaga. Głupota i bezguście ma w demokracji takie samo prawo głosu, co rozsądek i piękno. Byle buc potrafi coś skrytykować w imię obrony Sztuki.

    Ale nie słyszałem i nie przeczytałem: „Dałem im swoją krwawicę, a oni zmieszali ją z błotem.”
    Mądrzy, czyli dający skuteczne rady, oraz utalentowani do tworzenia arcydzieł niech nas pobudzą do zrozumienia i niech wywołają zachwyt swymi dziełami. Utyskiwaniem nad swobodą wypowiedzi tych, którym dawniej kneblowano usta i wiązano ręce traktuję, jako literacki kicz niewiele się różniący od Trędowatej.

    Polska nie straciła gwałtownie wspaniałości. To przerażeni wrażliwcy nieobecni w roli wolontariuszy pracujących w domach kultury w Domach Weselnych wołają: „Gorzko! Gorzko!”

    A na warszawskim, ochockim osiedlu nazywanym Szczęśliwicami wspólnoty mieszkaniowe ostatnio zadbały o ogródki przyblokowe. Z okazji Euro 2012 Polacy pokazali, że potrafią się pogodnie i bezpiecznie bawić. I wróćmy do Doroty Masłowskiej. Mogłaby wyjechać na Bali z córką na wakacje. Ale nie zacznie w tym celu w reklamie namawiać tych o niższej kulturze do zaciągania kredytów z ukrytymi odsetkami. Codziennie jesteśmy widzami reklam telewizyjnych będącymi aktami strzelistymi kiczu.

    Gdy czołowy aktor przekonuje swego psa do zaciągnięcia kredytu, to niech znawcy Wielkiej Sztuki nie obszczekują kiczowatych krasnali w cudzych ogródkach.

    Tak się ułożyło w Polsce, że na kontakt ze sztuką doły nie mają pieniędzy, a góra – jak Fibak – pokazuje jak wzbogacić się na obrocie sztuką.

    Tak! Nie stać mnie dziś na konstruktywną krytykę zapaści kulturalnej.
    Ale mogę stwierdzić, że jakoś dziwnie nie słyszę: „Kicz to moja wina.”
    Winni są oni. To znaczy, kto?

  84. Dziś w TOK FM Gowin już dał popis (POPiS?) swego sekciarstwa bez ogródek. On widzi prawo przez jeden tylko pryzmat ? zgodności z tzw. nauką Kościoła!
    On jako minister jest niebezpieczny dla państwa! Dokąd premier go nie zdymisjonuje, będę uważał, że też jest niebezpieczny dla państwa.
    ————————————————————————————–
    Odnosnie pana ministra Gowina… Czy ktos jest w stanie stwierdzic, jak wielu czlonkow rzadu w Polsce przysieglo wiernosc i posluszenstwo mafijno-sekciarskiej organizacji pod nazwa „Opus Dei”?

  85. Ferro
    20 lipca o godz. 14:18,

    jaki?

  86. Blue
    20 lipca o godz. 20:12

    Wszyscy którzy przysięgali ze zwrotem „tak mi dopomóż Bóg”
    realizują obcą, nie polską rację stanu…..

  87. @Marit prosi o coś świeżego a @Śleper proponuje odsłuchanie.

    No to … wpiszmy się w serię wyznań poetess …

    Czerwony Tulipan – Niezauważalna

    http://www.youtube.com/watch?v=QmVDUAVRr58

  88. Droga @Marit!

    Czy piosenka mająca więcej niż rok jest wystarczająco świeża?

    Gaba Kulka – An Orange

    http://www.youtube.com/watch?v=iU45emZvQ4Y&feature=related

  89. Szanowny panie @Wieśku 59 ( 11.19 dnia 20.07) – czy Ty Boga w sercu nie masz ❓ , żeby znęcać się nad starym człowiekiem ❓ Ale dziękuję serdecznie za pamięć. Muszę, jalkby przy okazji, powiedzieć, że wielkość stanu osobowego „zatrudnionego” na tym wspaniałym lotniskowcu wcale nie jest przysadnie duża. Musimy wiedzieć, że jest to skupisko ludzi absolutnie samowystarczalne pod każdym względem. W „naziemnym” pułku lotniczym, na „etacie” jest (było, za moich czasów i chyba tak jest nadal) około 1.200 -tu żołnierzy, ściśle związanych z funkcjonowaniem Jednostki i gdyby dodać do tego całą logistykę, „pracującą” na rzecz pułku to byłoby to odpowiednie do tego co „służy” na tym lotniskowcu. Ale żal (że nie da się marzeń spełnić) i zazdrość, że w Polsce nie było i będzie czegoś takiego pozostanie ❗ Jeszcze raz dziękuję za link i za to, że zmusiłeś mnie do skorzystania z klawiatury ❗ 😆
    P.S. G…o mnie obchodzi jakaś śmietanka czy maślanka podkańska i cała ta spółka z wiejskiej ochotniczej straży pożarnej z generałem brygady na czele. Wiadomo powszechnie, że ta pazerna hołota nigdy nie liczyła się z żadnym zdaniem i dobrze sie stało, że dziennikarze „wyciągnęli” sprawę dopiero po Euro 2012.
    Słyszałem ci ja, że tych strażaków jest chyba z 800.000 długopisów, gdy dodać do tego dorosłych członków rodzin tych strażaków to mamy pewne 5% głosów na PSL. Generał Pawlak wie o tym, tylko, że w powstałej sytuacji musiał stulić uszy po sobie i czekać na rozwój wypadków i dobroć Premiera. Wie także (Pawlak), że Premier, praktycznie nie ma konkurentów, bo wymyślony przez Palikota rząd fachowców z Kleiberem w tle to pierdoły, dlatego musi cierpliwie znosić to, co zarządzi Premier Tusk. Przy okazji ma „załatwioną” wewnętrzną konkurencję, przed jesiennym Kongresem, więc pokorność opłaca mu się w dwójnasób.
    Jeżeli CBA nie „potraktuje” sprawy poważnie, bo w poczynania prokuratury, ja poprostu nie wierzę, to myślę, że jesienią, wszystko wróci do normy ❗ 😆 Amen ❗ Czesław R.

  90. ” przypominam sobie że pan Palikot rok temu zapowiadał badanie i publikowanie w internecie kto jest kim w spółkach, tzn. czyim kuzynem lub znajomym”

    PIRS!
    26. luty 2008
    ”Prezes Rady Ministrów Donald Tusk, z dniem 26 lutego 2008 r., powołał pana Krzysztofa Banaszka na stanowisko Prezesa Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej. ”

    W okresie od 12.08.2010r. do 15.11.2010r. Kancelaria Premiera przeprowadziła kontrolę w zakresie wybranych aspektów funkcjonowania w latach
    2007-2010 w PAŻP
    KONTROLA WYKAZAŁA:
    -kumoterstwo
    -nepotyzm
    -niegospodarność
    -faworyzowanie krewnych i znajomych w obsadzie stanowisk, ustalaniu wysokości wynagrodzeń i podwyżek.
    ..- 678 pracowników (40%) nosi powtarzające się nazwiska
    – 198 pracowników (12%) jest ze sobą wprost powiązanych
    ..
    W Agencji zatrudniono m.in.:
    dwie córki Prezesa PAŻP(zatrudnione od 18.04.2007r. i 01.03.2008r.)
    zięcia Dyrektora Biura Zarządzania Przestrzenią Powietrzną i Przygotowania Operacyjnego (od 01.03.2008r.)
    syna Dyrektora Biura Szkolenia i Rozwoju Personelu (od 15.05.2008r.)
    córkę Kierownika Działu Zarządzania i Organizacji (od 01.04.2008r.)
    żona Prezesa PAŻP

    W lipcu 2010r. średnie wynagrodzenie w Agencji wynosiło 15,2 tys. zł.

    Według Dyrektora Biura Zarządzania Przestrzenią i Przygotowania Operacyjnego
    mniejsze znaczenie ma dotychczas nabyta wiedza, a zdecydowanie większe cechy osobowościowe.
    Dlatego na stanowisko Praktykanta Ruchu Lotniczego ? Projektanta Procedur Lotu wybrano córkę (doświadczenie koncertmistrz orkiestry) oraz przyszłego zięcia (doświadczenie: dystrybutor gazet, opiekun dzieci, wolontariusz w komendzie policji) Dyrektora Biura Zarządzania Przestrzenią i Przygotowania Operacyjnego

    19. kwiecień 2012
    ”W sesjach tematycznych (transport, logistyka, infrastruktura) IV Europejskiego Kongresu Gospodarczego wezmą udział m.in.:… Krzysztof Banaszek, Prezes Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej;”

    Śmietanko to Pikuś!

    Swoją drogą gdzie pracuje syn Donalda Tuska? Coś nie mogę dobie przypomnieć…

    TO SĄ ZWYKŁE SZUJE.

  91. Hałaśnicy bębniący jak toczące się kamienie odwiedzają Polskę, aby dorobić do emerytury. Mazowsze zostanie pochowane na cmentarzu w Karolinie(!), awangardziści z UE nasłuchawszy się zachwytów nad pacyfistycznymi młodymi w ich wspomieniach z pobytu w Polsce na Euro 2012 znów przyjadą grać z Gabą Kulką.

    Abyśmy nie słuchali ich z otwartymi ze zdziwienia ustami trzeba potrenować. Nie wszystkie elementu modernistycznego treningu mogę przełknąć. W czasach gdy brałem książki do ręki nie mazało się po nich flamastrem. Później na kserówkach malowałem kolorowymi mazakami.
    Poza tym Polki teraz pokrywane są słodkimi zlizywalnymi kalkomaniami.
    No ale na sprowadzenie najnowszej z awangard nas nie stać.

    Wpierw bowiem Bogdan Zdrojewski musi pszczelarzy poprosić aby dymem wykurzyli tych spod Korgedardy i zmyć łzy Solidarnych 2010.

    „http://chopin2010.pl/uploads/pics/Kordegarda_fasada_kolor_1260_x.jpg”
    Następnie Jarosław Gowin musi uregulować kwestię strojów w jakich sypać mogą kolegów pracownicy podlegli Skarbowi Państwa.
    Bo dyrektywę jak spać i z kim to wiadomo, że przepisze z Pisma.

    Obudzcie się głodni współczesnej sztuki! Kliknijcie w smartofon!

    Amanda Palmer and the Grand Theft Orchestra – Want It Back

    http://www.youtube.com/watch?v=DE8mll3WlDg&feature=plcp

  92. Szanowny panie @Blue (20.12 dnia 20.07) – jeśli poważnie pan pyta o informację to proszę sobie „wygooglować” na http://www.polskatimes.pl/artykul/474, tam znajdzie pan odpowiedź na pańskie pytania (i nie tylko – jest tam dużo innych danych dot. tej organizacji) – „fakty” – Opus Dei infiltruje polską politykę? Kto nalezy do… Jest także dużo o jegomościu pad nazwiskiem Gowin.
    W sumie, jak się to czyta, to człowieka „skręca”. Miłej lektury, Czesław R.

  93. Jeszcze raz do pana @Blue (20.12 dnia 20.07) – przepraszam bardzo, ale trochę poknociłem z tym linkiem. Należy wygooglować: http://www.opusdeiwpolsce.pl a tam reszta zgodnie z informacją: fakty itd… jak wyżej, Czesław R.

  94. Dziękuję, @staruszku.
    To było baardzo świeże 🙂

  95. Zrobiłem sobie przerwę w słuchaniu propozycji @Staruszka i rzuciłem okiem, i uchem na komentarze po jatce w trakcie premiery kinowej Batmana. Pan Piotr Niemczyk (współzałożyciel Ruchu Wolność i Pokój) zapytany o sposób na przeciwdziałanie takim tragediom, zaproponował jeszcze większą inwigilację obywateli, ponieważ nie przyszło mu do głowy (a może łba), że prościej byłoby odebrać obywatelom prawo do kupna giwery w supermarkecie. Niegdysiejszy bojownik o wolność i pokój proponuje jeszcze głębsze zaglądanie każdemu z nas w wylot jelita grubego.
    Potem jak zwykle wystąpili szperacze w ludzkich duszach, ale też im nie szło, ponieważ nie chodzą do kina, a w nim połowa repertuaru stanowią tysięczny raz odgrzewane kotlety, okraszone coraz większymi możliwościami maszyn, a druga połowa to bajki dla dzieci.
    Zapytacie, co to może mieć wspólnego z Denver i projekcją Batmana? Otóż może mieć, bo w końcu ktoś nie wytrzymał i postanowił skończyć z tymi kotletami i pokazać widzom prawdziwe Gotham City.
    Z pozdrowieniami – Joker

  96. Za 10 dni ! Romney bedzie w Polsce. Zwroccie uwage na podobienstwo do Reagana. Naturalne i „robione”. On chce wygladac jak Reagan ! Nasladuje frazy, pauzy, pokazuja go tylko z profilu itd. Z takim image ma szanse.

    U nas – poniewaz jest licho – ludzie chca zmiany. Zmiana daje szanse na lepsze. A narod nie lubi czekac. Narod nie lubi kalkulowac, bierze co widzi.

    Z tego nie wynika nic lepszego dla Polski. Polska musi pracowac. Dopoki bedzie sluzyc na dwoch lapkach, ma szanse na okruch z panskiego stolu. Walesa juz sie naumial i nadyma sie na ten Dwor Artusa, bedzie mial swoj dzien. Sprytnie ubiegl Prezia, ktory stanie w kolejce, bo historycznie nic nie znaczy. Za to konserwa w Chicago obsikuje sie ze szczescia – on sam, nasz !

    Wiesiowi59 juz radze korepetycje, zeby sie nie wyglupil jak z teoriami o Rosji. Latac po blogach to on musi – rozumiem – ale poduczyc by sie przydalo…..

    W tym amoku amerykanskiej kampanii nie zapomniec, ze jak by nie bylo, US ma zawsze priority, interes Panstwa jest jeden, wspolny i niepodzielny

  97. Niedawno pisano o synku Sawickiego. Powinien już wylecieć za to wcześniej.
    http://wyborcza.pl/1,75478,11039909,Jak_syn_ministra_Sawickiego_weterynarzem_zostal.html

  98. Przeciek
    21 lipca o godz. 9:51
    Właśnie dlatego nic się nie zmieni. Achu! Achu! i po strachu.
    Bardzo przepraszam, że mam matkę! Zakrzyknął Pawlak i zakończył konferencję prasową.
    Skąd to się bierze, że dzieci naszych samych wybieranych są takie zdolne, tak dobrze wykształcone i tylko dzięki tym walorom osiągają sukcesy w pracy i w życiu ❓
    Pojadę klasykiem blogowym…
    A kto komuś bronił urodzić się w odpowiedniej rodzinie i własną pracą zasłużyć na wszystko, co osiągnął ❓ ❗
    No właśnie… KTO?

  99. ANCA_NELA
    21 lipca o godz. 11:17

    W ramach restytucji kapitalizmu powróci przedwojenne porzekadło….

    „jak się urodziłeś w złej rodzinie, trudno, wpływu na to nie miałeś.
    Ale jak się ożeniłeś z gołodupcem, to już twoja wina”…..
    Młodzi nawet z bzykaniem będą musieli uważać?

  100. Jest swoistym paradoksem, że największym eksporterem uzbrojenia w przeliczeniu na jednego mieszkańca jest Szwecja, kraj oficjalnie neutralny i uznawany za jeden z najbardziej transparentnych na świecie. Według SIPRI, w 2010 roku eksport szwedzkiej broni wart był 806 milionów dolarów, co daje 89 dolarów na jednego Szweda.
    http://wiadomosci.wp.pl/gid,14460853,gpage,2,img,14460925,kat,1356,title,Najwieksi-eksporterzy-broni-per-capita,galeria.html
    ============

    Ciekawostki takie….

  101. …zarabia 110 tys. miesięcznie…
    No! No! zarabia?
    A najśmieszniejsze w tym jest to, że za kilka – kilkanaście lat budowa elektrowni atomowej porośnie chabrem i kąkolem, jak ta poprzednia w Żarnowcu.
    Ale co sobie panowie odpowiednio ustawienie wraz z rodzinami i przyjaciółmi zarobią – tego im nikt nie odbierze i oni to dobrze wiedzą.
    Wiedzą o tym również ci, co te posady złotodajne tworzą na zasadzie kalodontu.
    W całym świecie od Japonii po Niemcy likwidują a u nas … proszę uprzejmie!
    Jak to dobrze, że już jestem stara i mogę się z tych podrygów śmiać w kułak, jak ten Czech, co miał raka. No bo przecież i tak będzie, jak ma być.

  102. ‚wiesiek59’
    21 lipca o godz. 12:58
    Cyt.
    ‚Jest swoistym paradoksem, że największym eksporterem uzbrojenia w przeliczeniu na jednego mieszkańca jest Szwecja’

    Szanowny ‚wiesiek59’, dla mnie nie jest to zaskoczeniem ani nie jest to paradoksem ale potwierdza, że Szwecja jest krajem o wysokiej kulturze technicznej, przodującej inowacyjności i przodującej przedsiębiorczości, co potwierdzają dane statystyczne, zresztą niedawno przedstawione, przez naszą znakomitą koleżankę Teresę Stachurską. Kiedyś, kilka lat temu, czytałem artykuł, nie pamiętam gdzie, skopiowałem go na kompa, pewnie gdzieś na płytkach jest zarchiwizowany bo znaleź nie mogę, w którym autor udowadnia, że Szwecja jest jedynym krajem europejskim, poza Rosją, który jest technologicznie przygotowany do realizacji kosmicznej misji na Księżyc. Zaznaczam, technologicznie … nie finansowo.

    Szwecja stworzyła system który stwarza obywatelom równe szanse na osiągnięcie życiowego sukcesu … wysokie progresywne podatki, redystrybucja dochodu narodowego wyrównująca nierówności społeczne i niski wszpólczynnik Giniego. Jest to system, w którym ludzie mają czas na myślenie, na inowacyjność, na przedsiębiorczość. Zresztą nie jest to ‚odkrycie Ameryki’. W historii już tak bywało, że gdy ludzie mieli czas na myślenie, to cywilizacja gwałtownie przyspieszała.

  103. Przeciwnicy stosowania autonomicznych robotów przez wojsko uważają, że za ich sprawą łatwiej będzie rozpętywać nowe wojny. Sterty złomu pozostałe po zniszczonych robotach w przeciwieństwie do trumien z ciałami żołnierzy powracającymi z frontu nie będą nikogo obchodziły?

    Więcej… http://wyborcza.pl/1,75248,12168519,Etyka_zabijania__czyli_wszystko_o_robotach_bojowych.html?as=2&startsz=x#ixzz21HPsohBy
    =======

    Robocop, czy Uniwersalny żołnierz coraz bliżej?

  104. ”Skąd to się bierze, że dzieci naszych samych wybieranych są takie zdolne, tak dobrze wykształcone i tylko dzięki tym walorom osiągają sukcesy w pracy i w życiu”
    i inni

    Nepotyzm to jest normalka, obsadzanie stanowisk działaczami własnej partii a następnie rodzinami jest powszechne. Dotyczy głównie partii władzy, które po prostu po to chcą wygrać wybory, żeby te stanowiska móc obsadzić. Nie bawią się ani w ideologie, ani w program. Tak się dzieje za każdym razem, szczególnie gdy do żłobu się dorwą partie nawiązujące z bliżej nie znanych mi powodów do idei ruchu społecznego Solidarność sprzed 30 kilka laty. (Te środowiska które mają prawo nawiązać do idei, w zasadzie sprowadziły ów ruch na manowce, ale mniejsze o to, to nie lekcja historii).
    Właściwie to nie ma co się dziwić przy takim bezrobociu, szczególnie wśród młodego pokolenia. W takiej sytuacji nawet stanowisko szatniarki w urzędzie powiatowym jest atrakcyjne. Będzie też łupem partyjnym, powodując siłę partii władzy.
    Trochę podobna jest sytuacji do moich rozważań na temat prawa Petera, które prawo u nas nie obowiązuje. Nawet osiągnięcie szczebla niekompetencji nie oznacza końca kariery. Kompetencja w ogóle się nie liczy. Nawet największy dureń może awansować w nieskończoność wspinając się po szczeblach – na stanowiskach normalnie wymagających kompetencję.
    Oczywiście efekty są takie jak są. Samolot z Prezydentem się rozbija, autostrad nie ma a te fragmenty które są pękają, wiadukty zawalają się w trakcie budowy. Facet który dysponuje potworną kasą na budowę tychże autostrad do tego stopnia jest niekompetentny, ze nie jest w stanie zdać egzaminu w konkursie, który sam rozpisał na własne stanowisko. Kasy nie ma, a wykonawcy bankrutują jeden po drugim. Kary umownej od Chińczyków nie można wyegzekwować, bowiem w umowie przez nieuwagę wpisano nie numer konta urzędu, tylko numer konta prezesa.
    I co?
    I nic.
    Jednym z głównych wynowajców są przekupne media. To media (opinia publiczna) powinny wymusić, by przynajmniej w podstawowym zakresie zachowało swoją funkcjonalność. A nasze straciło.
    Dowodem jest wypadek w Smoleńsku i niemożliwość wyjaśnienia przyczyn. Chyba, że komiks czy muzykal autorstwa Komisji Jerzego Millera wyjaśni.
    Do jakiego stopnia nepotyzm jest tematem tabu w mediach (wszyscy dokładnie wiedzą jak jest, ale ”po co babcię denerwować”)
    Trzy tygodnie temu był teleturniej w TVP II . coś z milionem. Występowały matka z córka. Gdy się przedstawiały mama oznajmiła, że jest kierownikiem do spraw ochrony środowiska jakiegoś urzędu. Córka zaś powiedziała, że ma własną firmę, która działa w zakresie ochrony środowiska. Aplauz.
    Tydzień temu (jeszcze przed ”aferą ” taśmami) była powtórka tego samego programu. Mama w dalszym ciągu zajmowała się ochroną środowiska. Córka miała w dalszym ciągu własną firmę. Aplauz. Fragmentu, gdzie córka mówi o tym czy się jej firma zajmuje – zabrakło. Na wszelki wypadek.
    Media mają bawić i dbać o dobre samopoczucie tubylców lokalnych
    http://www.youtube.com/watch?v=0RoESGVCMzk.

  105. Dziś w jednej ze stacji radiowych w rozmowie polityków (temat oczywisty, „afera Elewaar”) brał udział doradca prezydenta-historyka, historyk ( a propos, po co historykowi potrzebny jest historyk jako doradca?) Czarnecki-bis, czyli Nałęcz.
    Oczywiście politycy opozycyjni ostro krytykowali koalicjantów, zwłaszcza PSL, za to co ujawniła nagrana rozmowa , ale Nałęcz oczywiście wytknął im, że przecież obsadzanie stanowisk w PSLowski sposób dotyczyło również poprzednie ugrupowania rządzące. Powiedział to w taki sposób, że zabrzmiało to jako usprawiedliwienie.
    To ja chcę przypomnieć, że przed wyborami 2005r przedstawiciele przyszłego POPiS-u zapewniali Polaków, że jeśli tylko oni przejmią rządy, będziemy żyli w kraju bez korupcji, nepotyzmu, …ogólnie w kraju wszelkiej szczęśliwości i dobrobytu. Że tak jak było za SLD-UP nigdy nie będzie. Żadnych afer, żadnych przekrętów, żadnego złodziejstwa. Oczywiście POpiS nie powstał, ale to w żadnym razie nie zwalniało następców z wygłaszanych obietnic. Jak rządził PiS wszyscy chyba jeszcze pamiętamy, nie dość, że afery były, kolesiostwo kwitło, to jeszcze żyliśmy w przekonaniu, że mogą wpaść do naszych domów o 6,00 rano brygady nie zawsze właściwie poinformowane, z karabinami wycelowanymi w nas leżących na podłodze.
    Ale po pięknej (a jakże) warszawskiej konwencji wyborczej PO (2007), kiedy przyszły premier Tusk tak pięknie mówił o Polsce jako raju (nie będę wymieniał, co nam obiecywał, bo musiałbym chyba skopiować jego pełne wystąpienie, które jest gdzieś w internecie), że dziś słowa: afera, korupcja, kolesiostwo, nepotyzm, … powinny być używane w opracowaniach historyków (również Nałęcza i jego pryncypała) i czasem w krzyżówkach.
    Przecież oni wygrali wybory, bo miało być inaczej. A Czarnecki-bis mówi mi, że jeśli tamci mogli, to my też możemy.
    Nie rozumiem tylko, dlaczego nie zareagowali na to politycy opozycji, ani nawet prowadząca audycję? Czyżby każda świnia już jest od dawna przypisana do jakiegoś koryta i tylko ilość żarcia zmienia się w zależności od wyników wyborów?
    Zdaje się, że tę chorą sytuację politycy i dziennikarze starają się tak utrwalać, żeby była ona czymś oczywistym, normalnym, nawet nadającym się do wpisania jej jako konkretny artykuł w Konstytucji RP.

  106. @Indoor prawdziwy, masz po tysiąckroć rację, ale co z tego. Nepotyzm i korupcja nie pojawiły się nad Wisłą w 1989 roku, nie przesadzaj z zarzutami wobec ludzi dawnej opozycji. Prawda jest taka, że za PRL-u było podobnie, a nawet bardziej, bo znajomości trza było mieć nawet w wychodku. Te obyczaje zostały przeniesione w czasy współczesne i w zasadzie dotyczą tylko załatwiania posad dla krewnych i znajomym, resztę można zwykle nabyć, albo kogoś przekupić (taka jak w PRL-u). Innymi słowy: chłop opuścił wieś, ale ona go nie opuściła (przepraszam mieszkających na wsi).
    Jedno natomiast tej niby demokratycznej opozycji można zarzucić, a mianowicie brak woli i chęci stworzenia normatywnych przepisów (prawa?), które określałoby szczegółowo, kto może zostać państwowym urzędnikiem, albo kierować państwową spółką. „Styropian” obawiał się w przeszłości, że tzw. postkomuna obsiądzie wszystko, bo ma kwalifikacje, a oni jeszcze nie. Teraz już mają, nauczyli się, ale siedzą w tym bajzlu po uszy i nie mają sił, ani ochoty do jakichkolwiek zamian. Doskonale ten system opisuje prezentowany w mediach filmik z koleżeńskiej rozmowy ludowców – stanowiska dostaje nawet opozycja, kiedyś przecież może rządzić, a wtedy przesiądą się tylko na fotele jeden rząd niżej.

  107. Śleper!
    ”Nepotyzm” zawsze istniał, niezależnie od ustroju i od szerokości geograficznej (już nie mówiąc o długości). Niesprawiedliwość i niska efektywność gospodarcza komuny nie na tym polegało.
    ” Prawda jest taka, że za PRL-u było podobnie, a nawet bardziej, bo znajomości trza było mieć nawet w wychodku.”

    Jest to nieprawda. Nigdy nie było tak, że żeby pracować trzeba było mieć znajomości. Pewne atrakcyjne zawody i stanowiska były obsadzane po powiązaniach rodzinnych i znajomości. To się zgadza.

  108. Śleper!
    Mam wrażenie, że o tym, jak było w PRL to ty masz wiedzę z wystąpień prezesa i jego świty. Bardzo cię przepraszam, ale tak to widzę.
    Otóż ja w tym PRL pracowałam nieomal do emerytury i zapewniam cię, że o pracę się nigdy nie martwiłam. Nawet ją parę razy zmieniałam na własne życzenie, kiedy mi się z kierownictwem nie układało. I w ciągu kilku dni miałam kolejną pracę, z zarobkami podobnymi, lub nieco wyższymi. W nowej pracy respektowano moje prawo do niewykorzystanego w poprzedniej firmie urlopu i miałam ciągłość pracy. Dziś nie do pomyślenia. Mogłam sobie pozwolić na to, by własnemu szefowi wygarnąć, co o nim myślę i włos mi z głowy nie spadł, bo w dodatku mogłam się odwołać do zakładowego sekretarza partii – choć do niej nie należałam!
    I było tak, że ten sekretarz stanął w mojej obronie 😯
    To prawda, że był przerost zatrudnienia, że istniały zupełnie zbędne etaty, sporo było takich, co zupełnie nie były potrzebne, ale dopiero teraz są prawdziwe stanowiska i prawdziwe pieniądze dla wybranych i też zupełnie bez sensu i za NIC.
    Takich cudów w PRL nie było.
    Było siermiężnie, ale bez kominów płacowych i pracownik mógł się upominać o swoje prawa, które znał. A związki zawodowe dzieliły wczasy i organizowały dla pracowników przydział węgla i ziemniaki na zimę – wedle stawu grobla.
    Dziś w jednym zakładzie bywa po kilkanaście związków zawodowych, dbających o własne interesy, bo bycie funkcjonariuszem w takim związku – to jest dopiero fucha!!!

  109. Nelu!
    „dopiero teraz są prawdziwe stanowiska i prawdziwe pieniądze dla wybranych i też zupełnie bez sensu i za NIC.
    Takich cudów w PRL nie było.”
    Nelu! Co Ty wypisujesz za fantasmagorie!

  110. Torlinie
    no przecież…
    „Nie chce mi się z Tobą gadać”.

  111. Staruszku i Ewo 1958!
    Posłuchałam sobie, dzięki Tobie, Staruszku, Żanny Biczewskiej. No i w ogóle „weszłam do ogródka” po dwutygodniowym pobycie w królestwie Szwecji.
    Tyle się nadziało w umiłowanej ojczyźćnie, a ja sobie od niej solidnie odpoczęłam. I zatęskniłam…
    Pierwsze bociany i krowy zobaczyłam już przy autostradzie A1 (odcinek z Gdańska do Torunia). Cudo!!!
    I jak tu nie kochać umiłowanej ojczyzny?!
    Nawet, a raczej mimo Nadprezesa Wszechczasów – JK.
    Pozdrawiam czule

  112. ”Dziś w jednym zakładzie bywa po kilkanaście związków zawodowych, dbających o własne interesy, bo bycie funkcjonariuszem w takim związku ? to jest dopiero fucha!!!”
    ANCA-NELA!
    Bardziej typowe jest, gdy w ogóle nie związków. A jeszcze bardziej, że nie ma zakładu. Zadbały o to często same związki. To był problem gdzie w (pierwszej) połowie lat 90-ych.
    I (powtarzam się) : niepotyzm w jakimś zakresie występuje wszędzie i zawsze. Prawdziwy kłopot występuje wówczas, gdy człowiek, który znalazł się na stanowisku, gdzie potrzebna jest wiedza merytoryczna a kompletnie nie zna się na niczym, zamiast otaczać się fachowcami – otacza się podobnymi do siebie miernotami doprowadzając do dysfunkcjonalności instytucji. Możliwe jest to tylko dlatego, że media są cały czas ”przekupowane”. Z tego wynika ten festiwal niekompetencji i nieodpowiedzialności w wykonaniu POPiSPSLSLD, który możemy obserwować codziennie i cały dzień (jeśli kogoś to rajcuje. Mnie nie).

  113. Binarność w polityce wyklucza. Albo totalnie ekstremizuje, powodując, że polityk staje się marginalny?

    – Albo?

    – ?albo w polityce wprowadza się na piedestał kłamców. Jeśli wszystkim mówimy ? tak, to jesteśmy populistami. Ojciec zawsze mówił mi: „Synuś, jak się nie będziesz uczył, to zostaniesz politykiem”.

    – I wziął pan sobie przestrogę ojca do serca.

    – Tak, zapamiętałem słowa ojca i pewnie dlatego mam tyle tytułów naukowych.

    – Nie odnalazłby się pan w polityce? Artyści niejednokrotnie wdawali się w filtr z polityką.

    – Na ogół ze stratą dla siebie. Przekonuje się o tym ostatnio na przykład Günter Grass. Ja nie potrafię rządzić, a nawet nakazywać komukolwiek czegokolwiek. Nie potrafię się śmiać, bo tak wypada. Nie potrafię kombinować za czyimiś plecami?
    http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/wywiady/wisniewski-nigdy-nie-zapomne-tej-rozmowy-z-maria-k,1,5150200,wiadomosc.html
    =================

    Fajny wywiad…….

  114. Czytam fajne kometarze @ ANCA_NELA, Indora Prawdziwego ,Ślepera i Andrzeja i w tym kontekście pozwalam sobie przywołać opinie prof.Rotfelda ( wczoraj w programnie Horyzont (TVN24) .Profesor odpowiadając na pytania dotyczace prespektw zmian (tu CZAS!!!) w państwach Arabskich ,Rosji współczesnej czy Polsce -polecił zainteresowanym czytanie Kronik czasów Stanisławowskich .
    Mówi ,zobaczylibyście jak w lustrze Polskie partie współczesne ,trzeba tylko podstawic twarze dzisiejszych liderów politycznych (-).Nic sie nie zmienia tak szybko .Gentetyczne cechy sa zbyt silne by nastepowaly zmiany w czasie pokoleń.
    Pomyślałem sobie , czasy Stanisławowskie zakończyły się fatalnie dla Polski .
    Dziś ,na szczęście państwo Polskie jest w objęciach UNI Europejskiej i procesy społeczne zostaną wymuszone , a że wolno ślamazarnie idzie to fakt . Widoczna dominacja ” Stanisławowskich ” genów trwa nadal ,
    W czym sie przejawia ?dla mnie w Mrzonkach o sile organizacji struktur państwa ,a to wszystko narazie nieprawda ,a jednak plotą głupstwa , że gwaltownie zmienia Polske , jak tylko wygraja wybory . Tuska nie bedzie Kaczynskiego nie bedzie .Millera nie bedzie ,Palikota nie nie bedzie i Pawlaka ale geny Stanisławowskie bedą żywe !.
    Słoneczko wreszcie świeci i jest 22 lipca ,a to kiedyś swięto Narodowe bywało .

  115. Torlin!
    Ile lat pracowałeś zawodowo w PRL ❓
    Bo ja całą zawodową działalność przeżyłam właśnie w tym ustroju i piszę o tym, co widziałam. Tamci bonzowie nie dorobili się tak niewiarygodnych pieniędzy, bo byli przekonani, że wszystko mają do dyspozycji na zawsze i tak już będzie, więc po co kraść własną własność?
    Jakie finansowe sukcesy odniósł Gomułka, Gierek, Jaruzelski, Kiszczak?
    „Dorobili się” własnych domków z ogródkiem.
    Gdzie ty widzisz fantasmagorie?
    Dziś pierwszy lepszy działacz związkowy, albo partyjny funkcjonariusz mógłby ich wykupić za to, co nosi w kieszeni na drobne wydatki.
    Ja z ogromnym entuzjazmem witałam nową rzeczywistość, bo napatrzyłam się nieprawidłowości, głupoty, marnotrawstwa, cynizmu.
    Dziś patrzę ze smutkiem na to, co w wyniku tamtych zmian powstało.
    Nie tak miało być.
    Dziś ten, co się do władzy dorwie wie, że to tylko na krótko, więc bierze wszystko, co się da nie patrząc na to, co będzie jutro. Byle sobie i rodzinie byt zabezpieczyć, gdyby się karta odwróciła – oby jak najpóźniej…
    No – z wyjątkiem samego dobra, czyli Prezesa…
    Ten nie ma niczego własnego i świeci tyłkiem łatanym oraz własnym czołem a także przykładem.
    Radze ci z serca; przyhamuj nieco, i zastanów się nad sobą samym. W ciszy i we własnym wnętrzu.

  116. Śleper
    22:49
    Wpis typowego Nałęcza. ” Za komuny też tak było”.
    Jak można coś takiego napisać?! Przecież po zmianach w 1989r miało być inaczej. Miało być tak jak w cywilizowanym świecie!
    Cóż to za tłumaczenie, że poprzednicy robili podobnie? Czyli zmiany przeprowadzono po to, żeby do koryta dostały się nowe świnie?!
    I jak tu się nie we…..nerwić?! Jak czyta się takie wpisy, to po prostu ręce opadają.
    Indoor prawdziwy 21,54
    Zgadzam się z każdym wyrazem Pańskiego wpisu.

  117. Nelu – wszystkie od 1976 roku, kiedy to zacząłem pracować, jedynie 1/2 roku pracowałem na czarno w Austrii. I też żyłem w tym ustroju, więc mi nie opowiadaj, a miałem zdaje się więcej związków z ludźmi ówcześnie na świecznikach. Oczywiście nie było nieprawdopodobnego bogactwa, bo działała zasada partyjna nie denerwowania ubogiego społeczeństwa, ale pozostałe sprawy… Droga Nelu, dla ludzi z partii nie tylko tworzone były posady, ale wprost całe instytucje, ci ludzie mieli specjalne sklepy, miejsca rektorskie na uczelni czekały na synów dygnitarzy, nawet przepisy ruchu drogowego były im podporządkowane.

  118. ANCA_NELA
    Ja w PRL-u przepracowałem jedynie kilka lat (wiek), ale pamiętam jak było. To, co Pani opisała zgadza się również z moimi spostrzeżeniami.
    Widocznie są osoby na różnych forach czy blogach, którzy mają za zadanie tak pisać, zeby obrzydzać w młodszym pokoleniu wszystko co z PRL-em jest związane. To swoiste pranie mózgów.
    Nie raz czytam wpis jakiegoś „urobionego”, który pisze z obrzydzeniem o Polsce Ludowej, że to syf, kiła i mogiła bo nie było komórek, telewizorów LCD, kompów i takich fur, jakie jeżdża dziś po polskich drogach.

  119. Torlin
    Jakim cudem trafił pan do Austrii i pracował na czarno, kiedy nie było (ponoć) paszportów w czasach PRL? Przez zieloną granicę, był pan przeprowadzony przez kurierów tatrzańskich (dziś przeczytałem ciekawe opowieści o naszych braciach góralach z II wojny, na Onet)?
    I druga sprawa, jeśli już pan pracował na czarno, to łamał pan prawo. Nie wstyd panu?

  120. Mimo Twoich Andrzeju nieprzyjemnych słów odpowiem Ci na poważnie, w latach 80. nie było większego kłopotu ze zdobyciem paszportu, jeżeli się nie miało nic za uszami, a do Austrii Polacy nie potrzebowali wiz. Moja praca na czarno była z punktu widzenia polskiego, bo z pozycji austriackich byłem zatrudniony oficjalnie, ubezpieczony i zameldowany czasowo w lokalu, w którym spałem. Nawet legitymację służbową ze zdjęciem miałem.

  121. http://nowyekran.tv/index.php?page=videos&section=view&vid_id=100199

    Posłuchajcie Kieżuna……
    Miażdżąca krytyka tego co jest….

  122. Torlin
    Pisze pan w poprzednim wpisie, „dla ludzi z partii nie tylko tworzone były posady, ale wprost całe instytucje, ci ludzie mieli specjalne sklepy, miejsca rektorskie na uczelni czekały na synów dygnitarzy, nawet przepisy ruchu drogowego były im podporządkowane”.
    To ja odpowiem w ten sposób: dziś jest podobnie, z tą jednak różnicą, że wtedy dla przecietnego Polaka współpraca z władzą była obciachem dlatego szukano sobie pracy nie związanej z nią, a że problemu ze znalezieniem jej nie było (brak bezrobocia) więc znajdywano ją tam gdzie się chciało i w dodatku we własnym wyuczonym zawodzie.
    Dziś jest ogromne bezrobocie, więc szcześliwiec, który pracę ma, nie ma nic do gadania, bo może ją łatwo stracić.
    I jeszcze do ostatniego wpisu.
    Ja przecież wiem, że nie było problemów z paszportami, ale w moim wpisie była zawarta ironia, bo przecież czyta się i słyszy, najczęściej w mediach, że PRL to czarna dziura, w z której nawet nie można było wyjechać, bo nie było paszportów. To przecież nie moja opinia, bo wiem, że kto chciał przekroczyć granicę i miał pieniądze na pobyt, to ją przekroczył.
    I to pan napisał, ze pracował na czarno. Z punktu widzenia polskich władz, mało ją to obchodziło. Praca na czarno miała znaczenie dla strony austriackiej, bo tam nie płaciłby pan podatków.

  123. Torlin!
    Dzięki za wykład – nareszcie się dowiedziałam tego, co było oczywiste i wiadome dla każdego, kto chciał widzieć i wiedzieć.
    Zapytam tylko skromnie; co cię upoważnia do tego protekcjonalnego tonu… Droga Nelu…
    Nie życzę sobie takich określeń i wypraszam sobie.
    Mam tu swój nick i tego się trzymajmy.
    Ja nie wyjeżdżałam za granicę handlować kremem Nivea ani też pracować na czarno.

  124. Nelu, ja naprawdę to napisałem z sympatii. Nie miałem nic złego na myśli. A ja wyjechałem, bo tam zarabiałem w jeden dzień to, co w miesiąc w Polsce. A miałem żonę i półroczne dziecko.

  125. No i huzia na @Ślepra ( @Indoor Prawdziwy, @Andrzej i @ANCA_NELA), ponieważ coś się w mojej opinii nie zgadza z waszym doświadczeniem życiowym. To są szczegóły drodzy przyjaciele, różnimy się tylko w szczegółach, ponieważ pozwoliłem sobie na pewne skróty w mojej ocenie. Przyczynę obecnego stanu rzeczy dobrze wyjaśnił ( z tym się zgadzam) swoim wpisem @Waldemar.
    Podtrzymuję opinię, że w czasach PRL-u byliśmy społeczeństwem skorumpowanym i praktykującym układy koleżeńskie zwane nepotyzmem. Niczego nie zmienia fakt łatwego dostępu do byle jakiej pracy, za byle jakie pieniądze, bo to był dogmat realnego socjalizmu. Ludzi naprawdę niezależnych od ówczesnego systemu było niewielu, a teraz zaczynają się mnożyć nawet na blogach POLITYKI. Naprawdę nie ma sensu, ażebym wypisywał tu przykłady, bo i po co, skoro zaraz ktoś opisze jakiś jednostkowy przypadek, który miałby unieważniać tamtą rzeczywistość.
    Przypominam, że to ja napisałem pierwszy (przewinąć do góry) o miedzianych czołach, które za chwilę zaczną się licytować, która formacja polityczna w przeszłości robiła to, co dzisiaj z zapałem piętnuje. Ja swoim wpisem w najmniejszym stopniu nikogo nie usprawiedliwiałem, chciałem tylko zwrócić uwagę na źródła, dla mnie bliższe PRL-u, a dla @Waldemara, sięgające epoki Stanisławowskiej ( to już genetyka).
    Jeśli politycy wszystkich partii usieliby razem, w celu wypracowania prawa, które takie praktyki przesunęłoby na margines, to wtedy moglibyśmy z optymizmem patrzeć w przyszłość. Niestety, nic o czymś takim nie słychać, toteż nic się nie zmieni, podobnie jak uwarunkowania genetyczne żywego organizmu.
    Pozdrawiam

  126. Według danych chińskiego Państwowego Urzędu Statystycznego ze wszystkich prowincji i regionów w Chinach najwyższe średnie miesięczne wynagrodzenie brutto jest w Pekinie i wynosi 4672 juany (2476 zł). Drugie miejsce zajmuje Szanghaj z kwotą 4331 juanów (2295 zł). Miejsce trzecie zajęła prowincja Zhejiang, w której średnie miesięczne wynagrodzenie to 3888 juanów (2060 zł). Najniższe pensje są w Jiangxi 2838 juanów (1504 zł) oraz Gansu 2742 juany (1453 zł). Przy obliczaniu średniej uwzględniono cały dochód, w tym premie, dodatki i wynagrodzenie w naturze.
    http://finanse.wp.pl/gid,14777062,galeria.html?ticaid=1ed9e
    =============

    Śmiać się, czy płakać?

  127. ”Śmiać się, czy płakać?”
    Zależy czy masz skośne oczy.

  128. wiesiek59
    22 lipca o godz. 14:32

    Jeżeli przy tych płacach, opłaca się wyprodukowane tam towary transportować przez pół świata i sprzedawać z zyskiem, to znaczy że nie mamy szans na konkurencję.

  129. To oczywiście uwaga do Indoora….

  130. Śleper 13.39. Piszesz wierutne bzdury. Każdy mądry człowiek wie jak było i nic zmieniać nie można i nie należy. Nie należy natomiast kłamać ani tworzyć mitów. Pod względem rozwoju w każdej dziedzinie życia, ten okres był najlepszy w dziejach Polski. Najlepszy dla człowieka.

  131. @Przeciek, ja nie piszę o industralizacji Polski w okresie od końca wojny do upadku realnego socjalizmu, zastanawiam się tylko, czy aby tamten słuszny system nie wykoleił ludzkich charakterów. Zanim więc oskarżysz mnie o pisanie bzdur, zastanów się czy nigdy w tamtym życiu nie korzystałeś z protekcji i przekupstwa. Fraza z tamtego okresu: „załatwiłem to po znajomości”, albo ” czy wiem pan/pani, kim ja jestem”, nie przeszła do historii, a zatem uważam za uprawnione, dociekanie źródeł nepotyzmu i korupcji. Jeśli się nie zgadzasz, zawsze możesz użyć jakiś argumentów, a nie kwitować tego słowem „bzdura”.
    Dzisiaj już niestety (dla ciebie) pierwszy sekretarz nie dzieli posadami, mieszkaniami, samochodami i wszelkimi dobrami o ograniczonej dostępności, ponieważ zmienił się ustój(chyba zauważyłeś), a z nim osoby, które przejęły rolę sekretarza partii. Innymi słowy (podkreślam to po raz kolejny), wszytko się zmieniło, prócz ludzkich postaw.
    Też przepracowałem prawie całe przysługujące mi lata zawodowe w PRL-u i wspominam je dobrze tylko dlatego, że byłem młody. Nie ma absolutnie niczego z tamtego okresu, do czego bym tęsknił i chciał powtórzyć.
    Pozostała ci jeszcze Kuba i Korea Północna, więc wal do ich ambasad i proś o azyl polityczny.
    Pozdrowienia

  132. Śleper!
    Oba cytowane przez Ciebie powiedzonka są ponad ustrojowe. Nie mają nic wspólnego ani z jakąś szczególną cechą narodową, ani z centralnie sterowaną gospodarką towarowo-pieniężną. To, że Ty je zapamiętałeś z okresu komuny (bo pamięć Ci tam sięga) – nie ma znaczenia. To samo dotyczy nepotyzmu i przekrętów gospodarczych jako takich. Zawsze istniały i będą istnieć. Komuna miała swoją specyfikę i gospodarczą i społeczna, ani jedna ani druga nie wpłynęły jakoś decydująco na mentalność ludzi lub charakter narodowy.
    (Uważam zresztą tłumaczenie czegokolwiek dziś w Polsce tym, że ” bo podczas komuny było tak czy owak” za jakiś absurd. Polska wyszła z komuny 22-23-24 lata temu (różnie można liczyć)).
    Kłopot polega na czymś innym a przyczyny trzeba szukać nie w komunie, tylko w jakości elit tu i teraz.

  133. Indoor prawdziwy 22 lipca o godz. 22:56
    A twoja pamięć sięga okresu przedwojennego? Gratuluję długiego życia, a przy okazji skrobnij coś na temat elit przedwojennych, bo strasznie jestem ciekaw, jak je widziałeś (zapewne z kołyski) i oceniasz dzisiaj.
    Syn złodzieja będzie prawdopodobnie złodziejem, ale ojca się nie wybiera, a polscy obywatele mają jednak jakiś wybór. I co wybierają? Siebie wybierają, siebie, wszak nie Szwedów, Norwegów czy Finów.
    Jaki wpływ na dzisiejszą Polskę (obywateli) wywarła kultura rządów poszczególnych zaborców, widać do dzisiejszego dnia, wystarczy spojrzeć na preferencje wyborców. A ty chcesz udowadniać, że okres PRL-u nie ma znaczenia, przecież tam wychowały się trzy pokolenia Polaków. Dzisiejsze elity drogi przyjacielu są dziećmi tak wychwalanego przez ciebie i innych PRL-u, wszak dopiero jedno pokolenie wyrosło w wolnej Polsce i nie ono sprawuje rządy.
    Przypominam ci to, bo ze względu na sędziwy wiek, możesz mieć kłopoty z arytmetyką.
    Pozdrawiam

  134. Śleper, 22.04. W naturze Polaka, niezależnie od ustroju dominuje odruch załatwiana, szukanie dojścia, protekcji itp. Kiedyś odnosiła się ona najwyżej do wartości talonu na malucha. Dziś milion lub fucha za 110 tysięcy na miesiąc nie robi wrażenia. Z tymi możliwościami
    „sekretarzy” wcale nie było tak różowo, a dzielenie mieszkań, posad lub samochodów zaliczyć należy do mitów dzisiejszej propagandy. Coś na ten temat wiem, chociaż od nich byłem dość daleko. W sumie, to za wyjątkiem zdegenerowanych mediów i możliwości wyjazdów na zmywaki wielkiej różnicy w życiu człowieka nie dostrzegam. Dostrzegam więcej obrzydliwości, korupcji, rozwarstwienia, niesprawiedliwości, partyjniactwa, nepotyzmu, kłamstwa, nienawiści, nieudolności, bylejakości i braku perspektyw. Nie bez powodu profesor Łagowski pisze dziś; „Wiem, że nikogo nie można przekonać, gdy cały aparat państwowej i kościelnej propagandy każdego dnia czyni postępy w zakłamywaniu zarówno drugiej wojny światowej, jak i tego co nastąpiło po niej i trwa do dziś.”
    Filozof się nie myli i ma powody do takiego twierdzenia.

  135. ”Jaki wpływ na dzisiejszą Polskę (obywateli) wywarła kultura rządów poszczególnych zaborców, widać do dzisiejszego dnia, wystarczy spojrzeć na preferencje wyborców.”
    No nie wiem. Biorąc pod uwagę na duże przemieszczenie geograficzne Polski po II WS ja bym był ostrożny przy ocenie wpływu kultury rządu zaborców sprzed 1918 na preferencje wyborców w 2012. Zaborcy (jak to zaborcy) swoją kulturę rządów zabrali ze sobą (kulturę rządów III rzeszy ja bym w ogóle nie przecenił).
    Wpływ może mieć najwyżej coś co zaborcy nie zabierali ze sobą zabierając się, chociażby infrastrukturę.
    Np. można by sprawdzić korelację (zrobić taką mapkę) ilości przypadającyh na jednego mieszkańca toalet ze spłuczką w 1946 a preferencją wyborców w 2012. I dojść do ciekawych wniosków.
    W okresie PRL nastąpiło kilka rzeczy mających kolosalne znaczenie – zlikwidowano analfabetyzm, nastąpiła masowa migracja ze wsi do miast itd. itp. Tu bym widział kilka przyczyn – mentalność chłopska polega na wielowiekowych doświadczeniach i nie można pozbyć się z pokolenia na pokolenie.
    Nie mam czasu dalej snuć swoich rozważań, chciałem na zakończenie (lub zamiast tych bredni z poprzednich akapitów) podsumować te moje ”tezy” które uważam za istotne, bowiem dyskusja całkiem poszła na nieistotne rzeczy.
    1. Nepotyzm nie pochodzi z PRLu. Istniał zawsze.
    2. To, że dziś obejmuje stanowiska, które w PRLu nie były atrakcyjne wynika z bezrobocia.
    3. Nie jest to (głównie 2.) specjalnie groźne, chociaż jest bardzo widowiskowe
    4. Groźne staje się dopiero gdy stanowiska wymagające wiedzę merytoryczną obsadzane są przez ludzi kompletnie nie nadających się na dane stanowisko bowiem brakują te mechanizmy, które automatem spowodowałyby reakcję na powstałe szkody i ograniczałyby potencjalne skutki
    5. Dzieje się to tak, bo
    a- zjawisko od czasu AWS-UW stało się powszechne
    b- media są po uszy zamieszane w tej praktyce

  136. „Słownik Wyrazów i Pojęć Przekręconych, Zawłaszczonych i Niejednoznacznych może pozostać w sferze niezobowiązujących propozycji. Albo i nie. Dzisiaj przedstawiamy lemingi…..” ciąg dalszy – http://pytania.wordpress.com/2010/09/01/lemmus-lemmus/ .

  137. Przeciek 23 lipca o godz. 9:47
    A cóż to jest takiego te „leży w naturze (tu Polaka)”? Czy przypadkiem nie jest to to samo, co „zgodnie z prawem naturalnym”? Jedno i drugie istnieje tylko w wyobraźni ludzi formułujących takie twierdzenia. Polak rzucony losem na emigrację, jakoś dziwnie łatwo przyswaja sobie reguły życia w nowej społeczności, chyba że wsiąknie w diasporę rodaków, którzy kultywują przyzwyczajenie wywiezione z kraju. Profesor Łagowski ma oczywiście rację, ale zapomina jak to było z tą prawdą historyczną w PRL-u, też oświetlano tylko te wydarzenia, które pasowały ideologicznie, resztę przemilczano i kłamano. My tu na Śląsku nie możemy się doczekać, kiedy w końcu odczaruje się mit Powstań Śląskich, które faktycznie było wojną domową, wywołaną za poduszczeniem Francji i Polski. Choć jest na to coraz więcej dowodów (tu w MSZ Francji), to w dalszym ciągu obstaje się przy micie, żeby nie powiedzieć kłamstwie.

    Indoor prawdziwy 23 lipca o godz. 10:02
    Z toaletami ze spłuczką przestrzeliłeś (historia brudu w Europie zaczyna się kończyć dopiero w na początku XX wieku), ale gdybyś wziął po uwagę sławojki, to korelacja o której wspomniałem, pokrywałaby się z mapą zaborów.
    Reszty nie komentuję, bo różnimy się tylko w szczegółach, choć wyciągamy zupełnie inne wnioski.
    Pozdrawiam

  138. Panowie i Panie,
    nepotyzm, korupcja w różnych postaciach, kolesiostwo itp. zjawiska pokrewne są ponad czasowe i ponad ustrojowe. Ja także swoim doświadczeniem życiowym obejmuję lata powojenne ale czy np. przed wojną lepiej się działo ? Z przekazów rodzinnych np. wiem, że np. „legionowy życiorys” ustawiał życiowo człowieka, podobnie prosanacyjna orientacja w latach 30-tych. A co skarykaturyzował T. Dołęga -Mostowicz w Karierze Nikodema Dyzmy jak nie polityczny nepotyzm i kolesiostwo ? Czy jego opisy to tylko literacka fikcja czy fikcja mająca mocne odniesienia do realiów przedwojennego życia i stosunków wówczas panujących ? Czy to co opisał Dołęga-Mostowicz tak bardzo różni się od smutnych i nagannych realiów obecnego czasu. ? Wracając do czasów post peerelowskich: do czego odnosiło się słynne TKM ? Czy mając w pamięci kadrowe dokonania PiS po wygranych wyborach w 2005 r świadomość naganności i szkodliwości tego co się za tym skrótem kryło i jakich praktyk on dotyczył cokolwiek zmieniła w tym zakresie ? Obawiam się, że wątpię 😉 a w tych wątpliwościach utwierdza mnie to o czym czytam, co widzę i co słyszę.
    Pesymizm przeze mnie przemawia nie mam bowiem nadziei, że się to wypleni z życia. Sukcesem będzie jeśli się uda to ograniczyć przez ujawnianie i piętnowanie a także ośmieszanie takich i im podobnych przypadków.

  139. @wiesiek59:
    Co do płac w Chinach – świat się zmienia — może znasz:
    http://www.youtube.com/watch?v=hVimVzgtD6w

  140. @Indoor prawdziwy:
    Do Twojej wyliczanki dodam jedno (obserwacja znajomego pracownika administracji samorządowej):
    6) zjawisko podnosi czasem koszty działania biurokracji, gdyż prowadzi do dublowania stanowisk — dobrze płatne stanowisko dla kolesia, jest dublowane przez źle płatne stanowisko dla fachowca, wykonującego właściwa pracę.

  141. Z zainteresowaniem czytam komentarze pojawiające się na blogu od dwóch dni , już nie dopisze swoich trzech groszy . Podobnie jak moj poprzednik @Lex nie jestem optymistą .Oczekuje ,że niestety pojawi sie pod koniec Lata lawina nowych projktów , ale żaden z nich nie bedzie oparty o realne mozliwości wykonania -dotyczy koalicji jak i opozycji z wrzeszczącym bez sensu Liderem PiS Jarosławem Kaczyńskim na czele .
    Czerwiec minął spokojnie za sprawą swietnej organizacji Euro 2012 ( wyniki futbolistów w normie ) Lipiec to taśma (y?) a przed nami Olimpiada 2012 w Londynie od piatku godziny 22.00 . Zazwyczaj Lekkoatleci nieśli nadzieje – dziś nie niosą ,nawet sympatyczna Anita Włodarczyk może być dopiero 4-ta ,słabiej oceniam możliwości Kulomiota czy Dyskobola . Kocham pływanie ( sam ostatnio codziennie pływam na Olimpijskiej 50-metrowej w Szczecinie ) i widzę duże bilbordy Sawrymowicza ,ale czy on zdobędzie medal na1500 m. Na tej „mojej’plywlani zdobył tytuł mistrza Europy w grudniu 2011, ale to nie wystarczy . Życze dobrze z nadziejami , jednak poza drużyną Siatkówki spodziewam się licznych rozczarowań .Dobrze ,że turniej Siatkówki trwa tak długo
    . Po Olimpadzie zacznie sie kolejna warzwa polityczna w Polsce która nie da żadnego pożytku .
    Moi sąsiedzi Niemcy jadą przygotowani w rozlicznych konkurencjach .Tu słowo komentarza.
    W połowie lat 80 -tych znajomy Berlińczyk z NRD mówił do mnie na zakończenie rozmowy o przyszłości .”Wiesz my Niemcy jesteśmy zdolni zbudować nawet SOCJALIZM ! i tu rozrechotał sie w swoim stylu .

  142. Pomysł komitetu nominacyjnego kandydatów do rad nadzorczych spółek Skarbu Państwa jest zabawny. To jest zabawna propozycja. Ja bym wolał, żeby poszukiwania premiera szły w innym kierunku. Jednym słowem, żeby idea konkursów tak została zrealizowana, by rzeczywiście to był konkurs, gdzie wygrywają najlepsi, najbardziej przygotowani, o najwyższych kwalifikacjach o największym doświadczeniu. No i żeby tego rodzaju werdykty były niepodważalne żeby były oczywiste jeżeli chodzi o ich merytoryczność. Ale tak nie będzie dlatego, że premier musiałby wtedy uderzyć we własne środowisko. A co tu dużo szukać, przecież kilkanaście dni temu na ważne stanowisko spółki, która ma rozwijać energetykę jądrową został nominowany przyjaciel pana premiera, aktywista PO, były minister Grad. Na marginesie za 110 tysięcy złotych miesięcznie.
    http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Leszek-Miller-ta-koalicja-przetrwa,wid,14782501,wiadomosc.html
    =============

    No właśnie……..
    Kto pójdzie do polityki, jeżeli nie będzie „konfitur” w nagrodę?
    Społecznicy? Idealiści? Wolontariusze?
    A może ludzie z łapanki?

    Coraz bardziej wyraźne są cechy Rzeczpospolitej Szlacheckiej…..
    Żaden magnat nie chciał ustąpić pierwszeństwa innemu, w rozgrywkach politycznych i prywatnych wojenkach, utopiono dobro Rzeczpospolitej.
    W innej nieco odsłonie sytuacja się powtarza. Prywatne animozje nie pozwalają na znalezienie jakiegoś Dobra Wspólnego.
    Partyjni Baronowie, udzielni książęta, magnaci…..
    Gdzie w tym wszystkim Polska?
    Kasa Państwa zaczyna przypominać prywatne kiesy magnatów, sowicie wynagradzających się za służbę Ojczyźnie.
    W końcu „OTAKE Polske walczyli”?????

  143. Jeśli załatwili w powiecie pracę dla kilkunastu, czy kilkudziesięciu rodzin, to znaczy, że poważnie traktują tych, którzy ich wspierali. I spokojnie mogą liczyć na ich lojalność w następnych wyborach. A to, że panu Śmietance pomogli więcej? To znaczy, że są wpływowi i mogą załatwić nie tylko drobne sprawy ale i porządne fuchy. Załatwili Śmietance, to może któregoś dnia załatwią i mnie – myśli wielu wyborców. Politycy z czołówki PSL doskonale to rozumieją, dlatego nie zmienią swojego postępowania.
    http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Igor-Janke-wszyscy-politycy-kochaja-PSL,wid,14782082,wiadomosc.html
    ============

    Celne podsumowanie…….
    Nie pytaj co możesz zrobić dla kraju, pytaj co kraj może zrobić dla ciebie?

  144. To, co niepokoi mnie dziś, to pełzające, prawie niedostrzegalne ograniczanie indywidualnych praw i swobód. To tylko częściowo problem polityczny. W większej mierze to kwestia naszej dojrzałości demokratycznej i zrozumienia, że wyjątki nie mogą podważać zasad.

    Więcej… http://wyborcza.pl/1,75478,12173023,Cimoszewicz__Senat_to_partyjna_maszynka_do_glosowania.html?as=2&startsz=x#ixzz21RrAE2rp
    ============

    Cimoszewicz ma rację.
    Dziwne są ciągotki tych co wywalczyli wolność, do jej ograniczania….
    Źle się z nią czują?

  145. Jeszcze o politycznym nepotyzmie….
    Czy konkursy na stanowiska „załatwią” problem ?
    Niekoniecznie. Konkursy (wymagania kwalifikacyjne) przecież też można „ustawiac” pod „upatrzonego” kandydata względnie – „po znajomości” interpretować cv i wyniki rozmów kwalifikacyjnych. Zycie dostarcza nam aż nadto takich przykładów.
    Podzielam pogląd już przez kogoś wcześniej wyrażony; to raczej wymaga zmiany mentalności ludzi, nawet nie prawa bo i prawo też można „swoiście” – czyli – „kierunkowo” – interpretować . Tego też mamy dość przykładów.

  146. Dla tych, których nie nęka kryzys w branży turystycznej i dalekich od lasu do którego szła dzieweczka, fala dzwięków jam-session(?) inspirowanego muzyką Manuela de Falli.

    Bulerias – Bulelektrika

    http://www.youtube.com/watch?v=ZMUHTGN6Sig&feature=plcp

  147. ”6. … ? dobrze płatne stanowisko dla kolesia, jest dublowane przez źle płatne stanowisko dla fachowca, wykonującego właściwa pracę.”
    PAK!
    Przekręty można robić na różne sposoby.
    Co powiesz na to? :
    Kierownik działu w Urzędzie, kierownik raczej o stosunkowo niewielkim doświadczeniu (działu raczej ważnego, bo rozlicza i kontroluje wydatkowanie dużej kasy) dojdzie do wniosku, że to co trzy postkomuszki robią grzebiąc w jakichś zeszytach, to spokojnie może robić firma zewnętrzna zatrudniająca dwie studentki. Oczywiście właścicielem firmy jest wspomniany kierownik nie przestając być kierownikiem bo po reorganizacji coś tam mu dodano do zakresu.
    Konstrukcja będzie działała. Do czasu.

  148. Ciekawostkę znalazłem…..
    http://wiadomosci.onet.pl/katastrofa-smolenska,5196278,temat.html

    Najciekawsza jest ilość komentarzy- 340 000……..
    Nie ma chyba innego tak kontrowersyjnego i nośnego tematu?

  149. Lexie!
    Piszesz: „Jeszcze o politycznym nepotyzmie?.
    Czy konkursy na stanowiska ?załatwią? problem?”
    Rozwiązanie jest jedno – powinno być wszystko prywatne, albo chociaż administrowane przez spółkę prywatną. I Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa (ARiMR), i Agencja Nieruchomości Rolnych (ANR) oraz i Agencja Rynku Rolnego (ARR), a także administracja hurtowych rynków rolnych, Elewarr, która jest właścicielką silosów zbożowych, młynów i kaszarni, i jej dwie swoje spółki-córki Arrtrans i Zamojskie Zakłady Zbożowe, a także Specjalne Strefy Ekonomiczne, Ośrodki Doradztwa Technicznego. Wszystko.

  150. Szanowny p. Torlinie @19:00,
    Jeżeli sądzi Pan, że prywatnych firmach jakimi są tzw. korporacje nie ma nepotyzmu, bałaganu, marnotrawstwa, przekręciarstwa, „kreatywnej” księgowości, przekupstwa i tego wszystkiego nad czym Pan ubolewa tak rzewnie, to niestety muszę Pana rozczarować. Ja co prawda słabo pamiętam komusze czasy, ale jak słyszę co opowiadają moi rodzice, czy ich znajomi, to to jest „pikuś” w porównaniu z tym co widzę w korporacjach.
    Dziś na ten przykład miałem wątpliwy zaszczyt po raz kolejny rozmawiać z pewnym dyrektorem, którego jedyne kwalifikacje polegały na tym, że jego teść jest jeszcze większym dyrektorem. I nawet tego nie ukrywa specjalnie.
    I to nie jest odosobniony przypadek. W zeszłym roku inny gość powiedział – i to głośno, w oczy, że wygramy kontrakt jak on dostanie ****USD „za konsultacje”. Nie piszę ile, bo jeszcze by Szanownego Pana zatkało.
    Bez urazy, ale Pan to się chyba zatrzymał na etapie Adama Smitha, albo po prostu za dużo Pan ogląda telewizji.

  151. Serafin na prezydenta! Serafin k…a na Hrad!

  152. Podzielam pogląd m^2 na temat wątpliwej przydatnosci prywatyzacji jako panaceum na nepotyzm, kolesiostwo itp. bolączki czasu transformacji. Odwołuję się do swoich doświadczeń zawodowych, które obejmują także i pracę w spółkach prywatnych. Wielokrotnie spotykałem się z przypadkami przysyłania celem zatrudnienia różnych osób o wątpliwych kwalifikacjach za to dysponujących odpowiednimi „rekomendacjami”. „Delegowanie” zaś do rad nadzorczych tych spółek różnych kuzynów, szwagrów i innych pociotków oraz kolesiów, których jedyne kwalifikacje sprowadzały sie do tego że mieli „dojścia” i wiedzieli co, gdzie i u kogo załatwić ( przyznaję, to też „cenna” wiedza 😉 ) było praktyką nagminną.

  153. Pani Paradowska przypuściła dzisiaj od rana atak na dziennikarzy.
    Dlaczego?
    Ano dlatego, że np. pan Gadomski podaje naxwiska osób niewątpliwie działających w kręgu nepotyzmu, kumoterstowu, kolesiostwa a może i korupcji.
    Wynagradzanych za duże, nasze pieniądze.
    Podaje tych nazwisk tylko około pięćdziesięciu przy czym przy jednym się myli.
    I jest to zaiste nie błąd, ale wielbłąd dyskwalifuikujący dziennikarza.
    Przynajmniej tak uważa pani Paradowska i za to jej gratuluję.
    Gospodyni ocenia, że tego typu polityka personalna rządu jest jego niewątpliwą zaletą.
    Szczególnie, że rzadzacymi są członkowie PO i PSL
    Propaguje suię stwierdzenie,że działo się tak zawsze i dlatego należy przyklasnąć tak rozumianej konsumpxji nrządzenia.
    Razem z panem – podającym się za senatora – Borowskim dochodzą wręcz do wniosku, że drzewiej tzn 5, 10 lat wcześniej było gorzej!!!
    Jakież to dziadostwo i pochwała klientyzmu!
    Czytając wxześniejsze wpisy , słuchając np. peanów pochwalnych Paradowskiej a i będąc uczestnikiem życia publicznego przed i po 1989 r. jestem pewien, że ten rodzaj korzystania z grosza publicznego został od czasów PZPR twórczo – szczególnie przez PO i PiS – rozwinięty.
    Rzeczywiście tracę nadziuweję, słysząc jak yznana przeze mnie dziennikarka bierze udział w działaniach „jak Kali ukraść…”
    Na koniec obrazoburczo stwierdzę, że jednak duża częśc braci dziennikarskiej jest kupiona.
    Kro ją kupił?

  154. karwoj8, 7.54. Aż strach czytać takie oto komentarze słuchaczy. Typowa polska kultura dialogu. Kto ma w tym rację?
    http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,102433,12180695,_Pojawily_sie_nowe_autorytety_moralne_w_kwestiach.html
    „Jednak największym autorytetem moralnym jest caryca Janina Parandowska dla której to
    żadna afera z taśmami Serafina przecież ta była działaczka komunistyczna zrobiła i oparła swoją karierę
    na przynależności do PZPR. Udowodnię,że piszę prawdę: ta pani ma głos skrzeczącej ropuchy ,wygląd staruchy – ja osobiście brzydszej kobiety nie widziałem i proszę mi powiedzieć czy bez układów coś takie mógłby ktoś zatrudnić może jedynie na cmentarzu gdzie już i tak ta pani niedługo się znajdzie.”

  155. Przecieku – opamiętaj się. To jest skandal bywać u kogoś i obrażać takimi słowami Gospodynię. Jak śmiesz robić chlew z tego blogu.
    ————–
    Nie zgadzam się ani z Tobą Lexie, ani z m^2 (ale z którym nie zamierzam dyskutować, skoro pisze takie teksty do mnie nie mając absolutnie do tego żadnych podstaw).
    Napisałem Lexie wyraźnie, że jeżeli nie prywatyzacja, to administrowanie. Tego rodzaju działanie trzeba oddać firmom się w tym specjalizujących, na zasadzie outsourcingu, widać świetnie przykłady w służbie zdrowia, gdzie poszczególne przychodnie są oddawane w ręce firm prywatnych, a własność pozostaje przy państwie czy samorządzie. Tam nepotyzm nikogo nie powinien obchodzić, bo firma rozliczana jest tylko z efektów.
    W ogóle sprawa nepotyzmu działa jak sinusoida, albo w ogóle się nie mówi na ten temat, albo blogi pełne są komentarzy nawiedzonych, że tata Tusk załatwił frekwencję na blogu swojej córki. Bo w ten sposób żadna żona nie może być zdolna i wygrać jakiegokolwiek konkursu, bo zaraz znajdzie się jakiś dziwny, który powie, że to jest wszystko ukartowane. Jak w przypadku Ewy Balcerowicz czy Jolanty Kwaśniewskiej.

  156. Ktokolwiek to pisał, musi być człowiekiem inteligentnym, choć niekoniecznie mądrym…
    Gdyby cały nasz naród posiadał inteligencję autora owego artykułu, ten kraj wyglądałby inaczej.
    Nie wiem, czy to poprawne, ale dla mnie inteligencja, to co innego niż mądrość…

css.php