Skrót myślowy - Blog Janiny Paradowskiej Skrót myślowy - Blog Janiny Paradowskiej Skrót myślowy - Blog Janiny Paradowskiej

18.11.2014
wtorek

Mamy skandal z liczeniem głosów, ale co dalej?

18 listopada 2014, wtorek,

PKW się skompromitowała i – niestety – dała powód do kwestionowania wyniku wyborów. Co zresztą prezes Jarosław Kaczyński, wielki wielbiciel idei o fałszowaniu, powiedział, zanim było wiadomo, że system nie działa.

Znaleźliśmy się w wyjątkowo ciekawej sytuacji: wszyscy skomentowali już wybory, których rzeczywistego wyniku nie znali. Przynajmniej oficjalnie, a przecież wiadomo, że badania przy urnach nawet najlepszych ośrodków zawierają margines błędu, który czasem może sporo znaczyć. Jak będzie teraz, zobaczymy może już za kilka godzin, jeśli komisja rzeczywiście upora się z systemem.

Nad wyborami zawisł bowiem „system”, system informatyczny, który się nie sprawdził. W dodatku członkom komisji, sędziom doświadczonym, acz często już w stanie spoczynku, nienawykłym do technicznych nowinek, trudno było opinii publicznej wytłumaczyć, dlaczego system niby dobrze liczy, ale wyników nie wyświetla (tak staram się zrozumieć, na czym polega ten problem z systemem). Liczy i nie wyświetla – cudowny temat żartów. A sprawa jest poważna.

Skandal z ogłoszeniem wyniku wyborów jest oczywisty i nie ma co się nad tym rozwodzić. PKW się skompromitowała i – niestety – dała powód do kwestionowania wyniku wyborów. Co zresztą prezes Jarosław Kaczyński, wielki wielbiciel idei o fałszowaniu, powiedział, zanim było wiadomo, że system nie działa.

Uruchomiła się natychmiast cała internetowa grupa programistów i znawców spraw internetowych, którzy orzekli, że system jest fatalny, że każdy już wcześniej mógł się podłączyć, że wszystko jest nie tak i od początku było nie tak, że to po prostu kpina. Co jest kpiną, czy każdy mógł już dzień wcześniej się podłączyć i z czym, nie wiem. Wiem, że to wszystko nie działa na korzyść wiarygodności wyborów i samej PKW.

Leśne dziadki do dymisji – tak o członkach PKW, sędziach Trybunału Konstytucyjnego, Sądu Najwyższego i Naczelnego Sądu Administracyjnego, ludzi mających zawodowy dorobek i będących często autorytetami w swoich dziedzinach, zaczęła mówić partia Zbigniewa Ziobry. Wołanie o dymisję stało się zresztą powszechne i Bogu dzięki, że przynajmniej pierwszy prezes Sądu Najwyższego zachował się spokojnie i powiedział, że on nie będzie występował o odwołanie delegowanych sędziów Sądu Najwyższego.

Prezydent, który formalnie członków PKW powołuje, też żadnych pospiesznych ruchów nie uczynił. Jedynie NIK, jak zwykle żądna natychmiastowej medialnej sławy, zapowiedziała, że już zaczyna kontrolę.

Tak czy inaczej PKW sponiewierano do końca i co tu mówić, trudno ją obronić. Mimo że w rankingu instytucji demokratycznych, które się nam najbardziej w 25-leciu udały, wskazywano właśnie na system wyborczy, oddany pod sędziowski nadzór. Wszystkie wybory odbywały się w terminie, mimo perturbacji z szybkim policzeniem głosów, co też w przeszłości się zdarzało, choć nie w takiej skali, nigdy ich rzetelność nie została zakwestionowana, a przecież odwołań do Sądu Najwyższego było sporo. Gdzie ludzie, tam zawsze są jakieś nieprawidłowości i na tych nieprawidłowościach żerują partie, które na ogół przegrywają – zaczęło PiS, a potem dołączył SLD.

Kwestia PKW to sprawa ustrojowa. Samą komisję tworzy dziewięciu sędziów, mają oni swoich komisarzy w województwach i mają do swej dyspozycji aparat administracyjny. Na szczeblu centralnym jest to kilkudziesięcioosobowe Krajowe Biuro Wyborcze, któremu szefuje komisarz komisji, też sędzia. Komisarze w województwach też mają kilkudziesięcioosobowy aparat, a reszta to rzesza członków komisji przywoływanych na czas wyborów, często przypadkowych, bo tu potrzebna jest armia ponad 100 tys. ludzi. Powoływanych i marnie opłacanych – w tym roku po podwyżce dostawali 300 złotych za kilkadziesiąt godzin pracy. Czy można się dziwić, że po policzeniu głosów zamykali lokale, szli do domów i często trzeba ich było specjalnie, przy pomocy policji, ściągać, jeśli jakiś podpis był nie tam, gdzie trzeba, albo gdy podpisu brakowało?

Jak się okazuje, ten szczupły aparat nie jest w stanie wywiązać się z zadań, jakimi są wybory i to tak skomplikowane, jak samorządowe. Być może samo biuro krajowe pracuje w rytmie zbyt zrutynizowanym, a może po prostu nigdy nie przemyślano do końca, kto i jak ma obsługiwać PKW. Czy dziewięciu sprawiedliwych, członków PKW, niejako „żyrujących” wynik wyborów, ma odpowiednią liczbę asystentów, w tym specjalistów od informatyki, by sprawdzać, jak cały mechanizm działa?

Jeśli dowiadujemy się, że w Krajowym Biurze Wyborczym zatrudnionych jest pięciu informatyków, to o czym właściwie mówimy? Oczywiście zamawianie skomplikowanego systemu informatycznego na trzy miesiące przed wyborami jest przedsięwzięciem karkołomnym i z góry można przewidzieć, że coś się posypie, bo czasu na strestesty nie było. Zresztą testowanie systemów informatycznych jest generalnie naszą słabą stroną, z błędami wystartował w ochronie zdrowia system e-WUŚ, gigantyczną wpadkę ma prestiżowe Pendolino, które mimo zapowiedzi nie sprzedaje biletów przez internet. Już zresztą poleciały za to głowy odpowiedzialnych.

Tymczasem z ogłoszeniem wyników wyborów już stał się skandal i teraz trzeba się zastanowić, jak z niego wyjść na przyszłość. Odwoływanie sędziów, członków PKW – to brak zrozumienia systemu. Nie oni zawinili, choć być może w obecnej sytuacji sami powinni zrezygnować. Nawet symboliczne wzięcie odpowiedzialności jest ważne.

Najważniejsze jednak jest rozstrzygnięcie, jak PKW ma być obsługiwana, kto ma zamawiać systemy informatyczne – czy jak dotychczas sama komisja, ale pod warunkiem, że zostaną rozbudowane jej służby informatyczne, czy może rząd? Może trzeba obsługę komputerową powierzyć samorządom, które mają wydziały spraw obywatelskich dobrze skomputeryzowane, z zatrudnionymi coraz bardziej sprawnymi urzędnikami? Można przyjąć różne rozwiązania i jest o czym dyskutować.

Na razie jesteśmy ofiarami ustawy przetargowej, w której liczy się cena, a także taniego państwa (wszystkie instytucje mają ograniczać zatrudnienie i mało płacić), zbytniej rutyny urzędniczej i naszego polskiego „jakoś to będzie”. Okazuje się, że coraz częściej to założenie się nie sprawdza.

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop

Komentarze: 279

Dodaj komentarz »
  1. A co będzie, gdy po tych wszystkich perturbacjach okaże się, że wybory wygrała PO ?

  2. @Madzia, która zabrała głos jako ostatnia w poprzednim felietonie, wyjaśniła na czym poległo „polegnięcie” PKW. To nie „leśnych dziadków” należy wymieniać, a zatrudnić i dobrze opłacić legion informatyków – zarówno w PKW, jak i w jej wojewódzkich agendach. I to by było na tyle.

  3. @Byniek
    To będą jaja jak berety. Już Prezes o to zadba.

  4. Reklama
    Polityka_blog_komentarze_rec_mobile
    Polityka_blog_komentarze_rec_desktop
  5. Czy rząd chce, dzięki tym praktycznie nieusuwalnym i bezkarnym głąbom („dziewięciu sprawiedliwym”) wyprowadzić ludzi na ulice?
    Przecież te „autorytety w swoich dziedzinach” 1-y przetarg na nowy system zamówili dopiero w listopadzie 2013 r. (rok przed wyborami!!) lecz został on unieważniony gdyż łamał aż 11 artykułów ustawy o zamówieniach publicznych!
    I Pani żąda dla nich jeszcze więcej kasy?

    „W Anglii nie istnieje nic takiego jak Centralna czy Państwowa Komisja Wyborcza, wybory przeprowadza się w okręgach i wynik zatwierdza tzw. Returning Officer, którym jest sędzia i wynik jest ostateczny, chyba, że są jakieś protesty, rozstrzygane na drodze sądowej. O takich przypadkach nie słyszałem – pisze prof. Jerzy Przystawa.

    Liczenie głosów odbywa się publicznie, przeważnie w ratuszu głównego miasta okręgu. Policzenie głosów zwykle zajmuje nie więcej niż godzinę. Głosów nie liczy się w obwodowych miejscach głosowania. Komisjom wyborczym nie płaci się diet, liczenie głosów, pod nadzorem sędziego, w obecności zainteresowanych, przeprowadzają wolontariusze. Zamknięte na kłódki urny, pod nadzorem Policji, przywozi się do ratusza, tam są otwierane i wszystkie głosy liczone. Mandat zdobywa ten kandydat, na którego padło najwięcej głosów.”
    źródło: wiarygodnewybory2014.blog.pl/?p=755#.VGsTzMH3Veo.twitter

    Tak na marginesie, nasze fantastyczne państwo płaci 1,5 mln za spot reklamujący Polskę a 0,5 mln za dziadowski system informatyczny mający obsługiwać „święto demokracji” czyli wybory. 0,5 mln odprawy dostała także (na otarcie łez) „głowa, która poleciała” za „prestiżowe Pendolino”.

    Na cuda nad urną w woj. mazowieckim (związanymi z PSL’em) zwracano uwagę już 4 lata temu, dziś jesteśmy świadkami cudów chyba w całej Polsce.

  6. Oczywiście: autorytety (…) zamówiły 🙂

  7. Tusku i coś Ty zrobił z tym państwem i z nami przez te siedem lat. Tu nic nie działa. Tu nawet stary Żelichowski nazywa członków PKW leśnymi dziadkami. Dziadowskie państwo zarządzane przez Dziadowskie instytucje. To już koniec świata, czas umierać. I jakieś cymbały mi mówią, że mam za takie państwo umierać!

  8. dr Witold Sokała w tvp.info Kielce:
    Liczby znajdujące się na stronach PKW są całkowicie niewiarygodne. Do systemu mógł się zalogować KAŻDY. Znajomy ww. dopisał nawet swojego niekandydującego kolegę na II turę wyborów na burmistrza.
    Wszystkie głosy powinny być ponownie przeliczone.

    http://www.tvp.pl/kielce/publicystyka/glos-dnia/wideo/18112014/17703714

  9. Bartłomiej Sienkiewicz: „państwo polskie istnieje tylko teoretycznie”:

    Włamanie na serwery Państwowej Komisji Wyborczej (wykradziono hashe haseł i klucze urzędników)

    Co wykradziono?
    Oto, jakie dane znajdują się wykradzionej bazie:

    email (służbowy funkcyjny, czasem imienny)
    drugi_email
    login (w postaci imie_nazwisko)
    haslo (hash hasła MD5)
    klucz (nie każdy go posiada, nie wiadomo do czego on służy)
    imie
    nazwisko

    niebezpiecznik.pl/post/wlamanie-na-serwery-panstwowej-komisji-wyborczej-wykradziono-hashe-hasel-i-klucze-urzednikow/

  10. Wybory powinny być bezwzględnie powtórzone. To jedyne rozsądne wyjście. Nie można kombinować, że w jednym okręgu to pewnie wyniki są dobre a w drugim nie. Uważam ponadto, że głosy powinny być liczone ręcznie, bo to gwarantuje większą kontrolę. W systemie informatycznym jest większe pole do ingerencji z zewnątrz, czego nadzorująca PKW nie jest w tanie stwierdzić, bo się na informatyce nie zna. Może co prawda poprosić zatrudnionego informatyka o opinię, ale wtedy to informatyk a nie członkowie PKW będą decydować o uznaniu wyborów za ważne lub nie, a taka sytuacja jest nie do przyjęcia..

  11. Apel, który warto rozpowszechnić:
    =====================

    Warto podkreslic konieczność publicznego udostępniania kodu źródłowego stosowanego przez PKW przed wyborami. Powinno to podnieść wiarygodność wyników wyborów.

    Argumenty prawne:
    1. Program komputerowy zamawiany przez Państwo winien być jego
    własnością. Kod źródłowy takiego programu winien być informacją
    publiczną. W szczególności jeżeli dotyczy on fundamentu państwa
    demokratycznego – tzn. wyborów.
    Tu warto przytoczyć konstytucję RP:
    „Art. 1. Rzeczpospolita Polska jest dobrem wspólnym wszystkich obywateli.”

    Każdy obywatel winien mieć dostęp do informacji publicznej, bez
    konieczności wzywania organów władzy do ujawnienia tej informacji.

    2. Obywatele nie powinni być zależni od jakiejś jednej firmy, która
    akurat wygrała przetarg. Demokracja nie kieruje się najniższą ceną. Ja
    uważam, że programy, które są dla Państwa krytyczne powinny być pisane
    przez państwową cywilną służbę informatyczną a nie jakieś firemki.

    Argumenty techniczne:
    1. Bezpieczeczeństwo systemów komputerowych opiera się o publiczne
    standardy. Zasadą przyjętą w informatyce jest nie stosowanie tzw.
    /Security trough obscurity/.

    2. Jeżeli tylko wąskie grono osób ma dostęp do źródła programu
    komputerowego, to mogą one zaszyć w takim programie funkcje, które na
    rozkaz modyfikują dane. Funkcje takie mogą być wykorzystywane do
    manipulowania np. wynikami wyborów. Jeżeli przestępca odkryje błąd w
    programie „wyborczym”, to może samodzielnie wpływać na wyniki wyborów
    i nikt nie będzie o tym wiedział.

    3. Jeżeli w programie komputerowym są błędy, to łatwiej może je
    wyłapać duża grupa ludzi. Uważam, że PKW powinna zachęcać informatyków
    (tak na prawdę każdego) do analizowania programów używanych w procesie
    wyborczym. Można by nawet pomyśleć o stworzeniu jakiejś organizacji
    społecznej np. o nazwie: Informatycy dla demokracji.
    Tu warto przytoczyć tzw. prawo Linusa (twórcy Linuxa): „Given enough
    eyes all bugs are shallow”.

  12. Red. Paradowska: „prezes Jarosław Kaczyński, wielki wielbiciel idei o fałszowaniu”.

    Zastanawiam się co panią Paradowską powstrzymało od napisania, że Kaczyński osobiście sfałszował?

    Chyba tylko dobre wychowanie i niechęć do uprawiania napastliwej propagandy.

  13. Nie bez powodu polscy hakerzy maja renomę najlepszych na świecie, choć, trzeba przyznać uczciwie- rosyjscy depczą im po piętach.
    No i Cyber Berkut – cyberatak na NATO mógł zaimponować.
    Niestety, nie ma takiego systemu, do którego hakerzy NIE MOGĄ się włamać. Choć są takie, gdzie się nie włamują bo im SIĘ NIE CHCE bo nic fajnego tam nie ma.
    Rozwiązanie- liczenie „na piechotę” ręcznie, no, może liczydła. Tego zdolna polska młodzież nie zhakuje, Przecież nie musimy znać wyniku godzinę czy dwie po wyborach. Można poczekać.

  14. Dlaczego Paradowska jest taka bezcenna, nieoceniona i absolutnie niezbędna? Zawsze umie dokopać Kaczyńskiemu. To wielka zaleta publicystyki Paradowskiej.

  15. Żal serce ściska patrząc na nagonkę na członków PKW.
    Starsi sędziowie z ” dorobkiem” chyba żyją innym życiem [emerytalnym?] i nie zdają c sobie sprawy z powagi sytuacji. Nieporadność tłumaczeń, brak logiki wzbudza współczucie. To chyba nie jest wiek do sprawowania takich funkcji.
    Nie zgadzam się z p.Redaktor, że NIK żądna sławy medialnej szybko podjęła kontrolę. A na co ma czekać? Przyszłoroczne, podwójne wybory tuż ,tuż. Szybko rozliczyć osoby odpowiedzialne i ogłosić nowy przetarg, bo naprawdę czas goni.
    Ktoś w końcu jest odpowiedzialny za to, że w 2013 ogłoszono przetarg niezgodnie z ustawą o zamówieniach publicznych? Gdzie było wtedy „dziewięciu wspaniałych”?
    Ktoś musi być odpowiedzialny za to, że czekano aż do maja z ogłoszeniem następnego przetargu.
    Ktoś musi być odpowiedzialny za to, że umowę podpisano dopiero trzy miesiące przed terminem wyborów, itd.
    Szybkich odpowiedzi oczekuję właśnie od NIK-u.
    Odpowiedzialnośc firmy, która podjęła się zadania jest poza dyskusją, ale oni [medialnie] już dostali za swoje.

  16. „Co zresztą prezes Jarosław Kaczyński, wielki wielbiciel idei o fałszowaniu, powiedział, zanim było wiadomo, że system nie działa.”

    Zyczyl by sobie w polityce wjecej obiektywnych analiz i mniej mainstream polemiki szanowna Pani Paradowska. System tzn. egzekutywa nie funkjonuje prawidlowo!

    Ergo: polnischen Wirtschaft albo Prezes ma racje.

  17. Pani Redaktor wydaje mi się, że członkowie Komisji ponoszą odpowiedzialność choćby za to, że postępowanie o udzielenie zamówienia publicznego na system do liczenia głosów zamówili 3 miesiące przed wyborami. Gdyby były jakieś problemy z postępowaniem (np. odwołanie do KIO) to Komisja byłaby w d…. Problem nie jest w ustawie Pzp (choć doskonała to ona nie jest) ale w jej stosowaniu. Wszyscy chcą mieć możliwości niestosowania jej – naukowcy, samorządowcy teraz PKW. A ja nie widzę żadnego powodu aby właśnie PKW miała jej nie stosować przy zamawianiu systemu do liczenia głosów. Ordynacja wyborcza jest znana, metody liczenia głosów też nie uległy zmianie więc wystarczyło tylko wcześniej rozpocząć przetarg i najprawdopodobniej nie byłoby problemu. Po zakończeniu wyborów to okolicznościom towarzyszącym temu postępowaniu (kiedy wszczęto, czy były jakieś postępowania wcześniej na taki system, które zostały unieważnione, kto opracowywał specyfikację, itp.) należałoby się przyjrzeć i wtedy pociągnąć do odpowiedzialności odpowiednie osoby oraz wyciągnąć naukę na przyszłość.

  18. Tak kończą się działania w instytucjach, którymi zrządzają ludzie niemający pojęcia o współczesnej technice. Przecież tam nie było w kierownictwie osoby znającej się na prowadzeniu projektów informatycznych. A i osoby zrządzające w firmie, która podjęła się realizacji zadania, zawiodły na całej linii. Przecież nie powinni brać się za tą robotę na 3 miesiące przed wyborami. Taki projekt, to minimum 1 rok.
    No i wyszło… jak zawsze.

  19. Tak jest, Pani Redaktor, nic się nie stało, to tylko Kaczyński szuka kolejnego pretekstu, aby siac niepokój w tym nowym, cudownym, peowskim świecie.
    Zaś członkowie PKW: tak ciężko pracują! A tu niektórzy (Pani Madzia) jeszcze wbijają im szpilki. To nie ludzie, to wilki.
    P.S. Czy Pani Redaktor wie o ty, że niektórzy blogowicze (nie u Pani, oczywiście) przekręcają Pani nazwisko na „Propagandowska”?!
    Donoszę o tym uprzejmie, bom zbulwersowany.

  20. @”Na razie jesteśmy ofiarami ustawy przetargowej, w której liczy się cena, a także taniego państwa”

    Janino Paradowska, zapoznaj się z „ustawą przetarową” bo piszesz nieprawdę. Cena oferty liczy się w ostatniej kolejności. Wg ustawy, pierwszej kolejności oferenci muszą spełnić „istotne warunki zamówienia” które określiła zamawiający. Jeżeli oferent nie spełnia któregokolwiek kryterium to z przetargu odpada. Dopiero póżniej nastepuje etap porównywania cen złożonych ofert.

    PKW nie odrobiła pracy domowej, gdyż nie okresliła precyzyjnie wymagań na system informatyczny (przykładowo: w jaki sposób system obsługi wyborów ma być przetestowany, kiedy ma być gotowy, ilu pracowników oferent ma skierować do obsługi wyborów, itp). To przez te (ewidentne) zaniedbania, a nie przez niską cenę system nie działa. Niedziałający system informatyczny można zbudować za dowolnie duże pieniądze. Zupełnie analogicznie, niekompetentnego komentatora można wynająć za dowolnie duże pieniądze.

  21. W Pani dzisiejszym artykule w Polityce przeczytałem, trafne zapewne, spostrzeżenie, że „zawiedli przede wszystkim wyborcy z dużych miast (…) nawet [frekwencja] w stolicy świadczy o demobilizacji elektoratu [PO]”.

    Moje osobiste doświadczenie jest takie, że nawet mobilizacja – przede wszystkim do głosowania w demokratycznych wyborach, taki, ot, obowiązek obywatelski – nie wystarcza. Poza wyborami na prezydenta miasta byłem bliski oddania pozostałych kart z nieważnym głosem, gdyż poza jedynkami na listach i nielicznymi wyjątkami na innych miejscach list, o kandydatach wiadomo tylko, że mają imię (imiona), nazwisko oraz ile mają lat. Na oficjalnych stronach danej partii nie było nawet zdjęcia, nie mówiąc o jakiejkolwiek wzmiance o programie lub poglądach. Sprawdzałem na licznych portalach obywatelskich (np. Mam Prawo Wiedzieć), również bez skutku.

    Moim ulubionym sloganem z ulotek, które trafiały tonami do skrzynki na listy, to „ma doświadczenie”. Mimo moich usilnych starań ulotki odmawiały odpowiedzi na pytanie „jakie?”. Jak rzekłem, na stronach partii i innych portalach służących zaznajomieniu wyborców z kandydatem odpowiedzi również brak.

    Wypada zapytać, o czyjej demobilizacji to świadczy?

    Ukłony!

  22. Skandal PKW to rzeczywiście problem. Ale ja chciałem poruszyć inny problem.
    Czy ktoś się orientuje jak wielu z obecnych parlamentarzystów przystąpiło do wyborów na wójtów burmistrzów etc.? Z tego co się sam orientuję, to jest ich przynajmniej 4. Pan Poseł Sasin, Pani Poseł Wróbel, Pan Poseł Biedroń, Pani Poseł Adamczak, nie wierzę aby byli to już wszyscy… Czy przypadkiem po drugiej turze wyborów nie okaże się że sala sejmowa zaświeci pustkami?
    A po za tym, nie rozumiem jak to jest w ogóle możliwe, aby urzędujący poseł mógł startować w wyborach samorządowych? Uważam, że jest to oszukiwanie wyborców i w ogóle działanie nieetyczne, ponieważ posłom cały czas przysługuje immunitet, a ich kontrkandydatom nie. Narusza to moim zdaniem równość szans w sensie formalnym. Pozostaje także wymiar PR-owy, uważam, że aktualnym posłom łatwiej wygrać wybory, niż najlepszym nawet burmistrzom, ponieważ są bardziej znani, bardziej medialni. No i ostatnia kwestia. Czy Pani, czy Pan poseł na czas kampanii biorą urlop w Sejmie?
    Wiem, że dyskusja toczy się na inny temat, ale uważam, że zauważona praktyka także ociera się o skandal, a przynajmniej wymaga głębszej analizy, nad przyczynami i skutkami takich decyzji naszych parlamentarzystów….

  23. Jak słusznie zauważyła Pani Redaktor w końcowej części artykułu źródłem problemów z „systemami” jest prawdopodobnie praktyka rozstrzygania przetargów w oparciu o kryterium najniższej ceny. Rozpętany kilka lat temu strach przed korupcją i układem powoduje, że funkcjonariusze publiczni dla świętego spokoju wolą wybierać najtańszą ofertę, nie przejmując się, że ostatecznie taki wybór okaże się o wiele droższy, bo np. w trakcie realizacji umowy wykonawca upadnie i trzeba będzie organizować nowy przetarg.

    System przetargów psuje rynek, poprzez wymuszanie stosowania dumpingowych cen i promowanie zastępowania umowy o pracę umowami cywilnoprawnymi. Ceny w zamówieniach publicznych są często wyznaczane na poziomie uniemożliwiającym wykonawcy zatrudnienie pracowników na podstawie umowy o pracę, nawet za minimalne ustawowe wynagrodzenie. Z jednej strony Państwo deklaruje walkę z „umowami śmieciowymi”, zaś z drugiej samo wymusza ich stosowanie. Doszło już do takiego paradoksu, że nawet sądy zatrudniają „pracowników” w drodze przetargu o świadczenie usług. Taki „pracownik” rzecz jasna może wnieść do sądu pozew o ustalenie istnienia stosunku pracy.

  24. System przetargowy, gdzie liczy się tylko cena jest kompletnie do bani.

  25. Wczoraj na blogu red. Passenta pozwoliłem sobie wyrazić pogląd, że Państwowa Komisja Wyborcza w obecnym składzie powinna zostać rozpędzona na cztery wiatry. W miarę upływu czasu zdania nie zmieniam – wręcz się w nim utwierdzam. Nie może bowiem być tak, że za tą totalną kompromitację państwa i jego instytucji oraz ich osmieszenie nie tylko w oczach polskiej opinii publicznej nikt nie poniesie odpowiedzialnosci. Osobistej przede wszystkim .
    Ba, od członków PKW względy przyzwoitości chocby ( liczenie na poczuwanie się do odpowiedzialności to chyba urojenia ) uzasadniałyby oczekiwania podania się do dymisji. Wszystko wskazuje, że oczekiwania na taki gest to pobożne życzenia.
    Oczywiście obecny skład PKW żabę, którą sobie „przyrządził” powinien zjeść do końca i policzyć te głosy obojetnie jakimi metodami ( byle nie przy użyciu tego nieszczęsnego „systemu” gdyz jest on absolutnie niewiarygodny ) ale ogłoszenie ostatecznego komunikatu o wynikach głosowania powinno byc ostatnim aktem tych 8 panów ( i jednej pani).
    Czas nagli gdyż czeka na w przyszłym roku kolejna tura wyborcza o znacznie większym ciężarze gatunkowym. Lekkomyślnością byłoby ryzykowanie powtórki.

  26. „Odwoływanie sędziów, członków PKW – to brak zrozumienia systemu. Nie oni zawinili, choć być może w obecnej sytuacji sami powinni zrezygnować.”

    Pani się niestety myli. Sędziowe z przewodniczącym na czele są grupą odpowiedzialną za sprawne, rzetelne i transparentne przeprowadzenie wyborów. Dostarczono im do tego środki również finansowe, organizację i wyposażono w odpowiednie uprawnienia.
    Sędziowie nie muszą być programistami ale powinni być menadżerami umiejącymi posługiwać się organizacją na której czele zostali postawieni i realizować zadania do wykonania których zostali powołani. Niestety w tym zakresie okazali się niekompetentni i zadań nie wypełnili kompromitując nie tylko siebie ale i organa państwowe. Powiem więcej: narazii na szwank dobre imię demokratycznych instytucji państwowych.

    Tak jak w każdej organizacji tak i w PKW szef odpowiada za podwładnych. Nie zawsze osobiście i bezpośrednio ale jest odpowiedzialny za wprowadzenie struktur to zapewniających. Panowie sędziowie tego nie potrafili zapewnić chociaż przyjmując nominacje do tego się zobowiązali.
    Czyż zdymisjonowanie nie jest jedyną odpowiedzią na niewywiązanie się z zadań do których było się, również prawnie, zobligowanym?

  27. „Za blamaż PKW odpowiada prezydent i rząd. Najprostsza odpowiedź na pytanie kto odpowiada za kompromitującą niesprawność Państwowej Komisji Wyborczej byłaby taka, że to sami jej członkowie. To jednak tylko część prawdy, gdyż za sprawność państwa, a zwłaszcza organizację wyborów odpowiada rząd i prezydent.”

  28. „Może trzeba obsługę komputerową powierzyć samorządom, które mają wydziały spraw obywatelskich ” Czy Pani sobie wyobraża jaki powstał by bałagan gdyby każdy powiat sam wybierał program komputerowy. Gwarantuje, że nie byłby kompatybilny z tym w centrali. Po prostu Było cztery lata na to aby zrobić to porządnie, ale wyszło jak zwykle.
    pozdrawiam

  29. Głosy w komisjach liczone są ręcznie. Przekładają kartki na kupki i po prostu liczą. Nadzorowane to jest przez mężów zaufania, każdy komitet może takiego zgłosić. Można dyskutować czy przyjęty model (książka zamiast jednej płachty) nie sprzyja oddaniu nieważnego głosu – pewnie tak, widziałbym tu również źródło sukcesów PSL bo byli na 1wszej stronie. Podobnie nie pamiętam żadnej efektywnej akcji informacyjnej w TV jak głosować. Wszak misja naszej TV to taniec z gwiazdami. Komisji jest dużo – coś około 27 tysięcy. W obwodzie powstaje ręczna lista która jest wklepywana do komputera. Kiedy wszystkie listy są wklepane taka sama lista jest drukowana w okręgowej komisji wyborczej a następnie w PKW. Może pominąłem coś ale to mniej więcej tak wygląda. Najbardziej podatny na przekręty jest moment liczenia głosów – w całej Polsce zgłoszono ok. 600 incydentów. O ich istotności zadecyduje Sąd Najwyższy zatwierdzając ,lub nie, poprawność procedury wyborczej. System informatyczny jest tylko liczydłem do sumowania tych 27 tysięcy list i niczym więcej. W ciągu 2 dni można protokoły zsumować ręcznie – taka jest pewnie procedura zastępcza.
    Co do systemu to komuś zabrakło wyobraźni. System jest prosty i da się go napisać i wdrożyć w 3 miesiące. Nie potrzeba do tego również wielkich talentów. Wymogi bezpieczeństwa (np. siła klucza) powinny być określone w specyfikacji przetargu i obowiązkowo sprawdzone przez ABW. Czy były? – pytanie. Nie wierze by w 3 miesiące dało się stworzyć infrastrukturę – serwery itp. Nie wiemy czy było to w specyfikacji i kto za to odpowiadał. Nie oskarżałbym firmy informatycznej bez poznania szczegółów przetargu i umowy. 27 tys komisji wyborczych to oznacza 27 tys niedoświadczonych użytkowników systemu czyli konieczność utworzenia 300 – 500 osobowego Helpdesku. Czy było to w umowie? I komu zabrakło wyobraźni? Przypuszczam że większość problemów z dostępem to po prostu zapomniane hasła dostępu i klucze szyfrujące. Czy było szkolenie? Czy ktoś to zlecił? Itp Itd. Rozumiem że system był jakoś testowany i ktoś zatwierdził jego używanie w realnych wyborach. Poczekajmy na odpowiedzi na takie pytania.

  30. I jeszcze jedno. Każde wdrożenie obarczone jest ryzykiem. Plan wdrożenia zawiera więc tzw plan odejścia (regression plan). W tym przypadku to po prostu ręczne sumowanie głosów, które powinno się zacząć parę godzin po wystąpieniu awarii. To powinno być z góry zaplanowane że np. po 4 godzinach przechodzimy do procedury ręcznej (a więc wracamy do systemu poprzedniego).
    Powtarzanie wyborów nie ma sensu bo głosy zostały oddane i prawidłowo policzone przez komisję obwodowe. Protokoły z tego liczenia zatwierdzone. Jeśli są wątpliwości – należy złożyć protest wyborczy. Po jego uznaniu ponownie liczyć głosy, które są gdzieś zabezpieczone. Jeśli są wątpliwości co do jakości zachowanych głosów (poprawki itp) to sąd zarządzi powtórzenie wyborów w trefnym obwodzie. Takie procedury przechodziło nawet USA. NIe dajmy sie zwariować.

  31. kostek
    19 listopada o godz. 13:18

    Swego czasu na Florydzie głosy liczono ręcznie……
    Maszyny bywają zawodne, ludzie bywają nieuczciwi.

    Zadziałało prawo Murphy’ego.
    Należy wyciągnąć wnioski, nie dramatyzować, a przyszłoroczne wybory potraktować bardziej poważnie…..

  32. do @ kostek_2004
    19 listopada o godz. 13:09 :

    brawo! Prosto i rzeczowo. Prawdopodobnie pokontrolne ustalenia NIK nie będą znacznie odbiegały od Twojego opisu ale już ICH wnioski – NIE!

    Zupełnie inna sprawa, że PKW sprawia wrażenie zupełnie nieprzygotowanej na aktualny rozwój wydarzeń. Szczególnie zdumiewająca jest inercja decyzyjna – na co czekają? Choćby system naprawiono w ciągu kilku godzin po zakończeniu wyborów – i tak byłby nieprzydatny jako element osłabiający wiarygodność tak PKW, jak i samych wyborów (vide ubijanie swojej PR-piany przez wszystkich, którym ta sytuacja sprzyja). Jakakolwiek niesprawność systemu powinna automatycznie uruchamiać procedury „ręczne”- np takie, jakie opisała @ Madzia_ 18 listopada o godz. 22:02. Panowie sędziowie z PKW – tu się zgadzam z wieloma poprzednikami – nie sprawdzili się w tym zakresie i trudno mi jest zrozumieć uparte „masowanie” systemu informatycznego. Tego już się nie naprawi jak od pocierania szmatką i był odpowiedni czas, żeby nieudane podejście zamknąć bez wizerunkowej zapaści. Czy nie istnieje zatem żadna procedura awaryjna? Nawet jeżeli tak jest – członkowie PKW pogrążyli się trwając w inercji decyzyjnej. Być może „samoograniczają” się majestatem sprawowanej władzy lub w świetle prawa nie mogą być tak sprytni, żeby przekuć (choćby częściowo) tę klęskę w wykazanie sprawności zarządzania, przy okazji wskazując jednocześnie mizerotę fachowej kadry i budżetu PKW jako pośrednie źródło perturbacji informatycznych.

  33. System przetargowy jest do bani, ale akurat w tym przypadku to nie ma znaczenia. Dlaczego? Bo zgłosił się tylko jeden oferent. Poważne firmy wiedziały, że w tak krótkim czasie nie da się tego zrobić porządnie dlatego w ogóle nie złożyły oferty. W efekcie wygrała firma krzak, program pisała jakaś 20 letnia studentka i wyszedł kompletny gniot, z którego śmieją się na forach internetowych całego świata. To po pierwsze. Po drugie już dawno wiedziano, że system zawodzi na etapie testów, a mimo to zdecydowano się na podjęcie ryzyka, że zawiedzie w trakcie wyborów.

    Właśnie w takim kraju żyjecie.

  34. “Na razie jesteśmy ofiarami ustawy przetargowej, w której liczy się cena, a także taniego państwa (wszystkie instytucje mają ograniczać zatrudnienie i mało płacić)”
    ———
    Przypominam Szanownej Pani Redaktor, że w czasie rządów PO liczba urzędników wzrosła o co najmniej 100 tysięcy, natomiast wynagrodzenia w budżetówce już dawno przekroczyły te w sektorze prywatnym, a różnica między nimi jest coraz większa.

    A co do “ustawy przetargowej, w której liczy się cena”, to na jakich zasadach zrealizowano np. idiotyczny spot Tuska “Hey Jude”? Kosztował 7 milionów (w porównaniu z 500 tysiącami na oprogramowanie wyborcze). Czy tu też liczyła się cena? Na pewno?

  35. Jeśli do tej pory wahałem się na kogo zagłosuję w wyborach prezydenckich to już się nie waham. Na pewno nie na politycznego anestezjologa.

  36. http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Giertych-to-nie-jest-wina-PKW,wid,17042651,wiadomosc.html
    ============

    Giertych z Kaliszem niezwykle zgodni.
    PKW jest od NADZORU uczciwości wyborów, nie kwestii technicznych.
    Taki system kosztuje 30-50 milionów, nie 500 tysięcy…….

  37. Sa takie obiegowe opinie ktore wszyscy powtarzaja tyle razy i tak dlugo, ze nawet rozsadni ludzie zaczynaja traktowac je jako oczywistosc. Twierdzenie, ze za zla jakosc zamawianych uslug, towarow i robot odpowiada wymog stosowania wylacznie kryterium ceny chyba nalezy do tej kategorii. Wybor nalezy do zamawiajacego: moze to byc cena, moze to byc oferta najkorzystniejsza ekonomicznie, z uwzglednieniem kryteriow jakosciowych. Wybor nalezy do zamawiajacego, ktory na ogol skonczyl 18 lat i, przy odrobinie szczescia, potrafi sie jakos ogarnac. Rozumie roznice miedzy zakupem olowkow i zakupem systemu informatycznego. A jesli decyduje sie kupic skomplikowany towar/usluge przy zastosowaniu wylacznie kryterium najnizszej ceny, to potrafi tak sformulowac specyfikacje techniczne, aby uniemozliwic zakup bubla. Jak ktos juz wczesniej zauwazyl, PZP daje tez mozliwosc zapewnienia odpowiedniego poziomu kwalifikacji zawodowych i zdolnosci technicznej oferentow. W dodatku, ostatnio ustawodawca (nie wirzac najwyrazniej w rozsadek zamawiajacych), powaznie ograniczyl mozliwosc stosowania ceny jako jedynego kryterium. Ponizej zamieszczam odpowiedni przepis.
    W zwiazku z tym proponuje, aby Pani Redaktor odkupila grzech powtorzenia obiegowej opinii bez jej zweryfikowania poprzez systematyczne podwazanie w przyszlosci tej oczywiscie bezzasadnej tezy. Pozwoli to zastanowic sie nad rzeczywista przyczyna bledow i wypaczen w dziedzine zamowien publicznych i byc moze doprowadzi publicystow i politykow do refleksji nad profesjonalizacja przetargow.

    Art. 91.
    2. Kryteriami oceny ofert są cena albo cena i inne kryteria odnoszące się do przedmiotu zamówienia, w szczególności jakość, funkcjonalność, parametry techniczne, aspekty środowiskowe, społeczne, innowacyjne, serwis, termin wykonania zamówienia oraz koszty eksploatacji.
    2a. Kryterium ceny może być zastosowane jako jedyne kryterium oceny ofert, jeżeli przedmiot zamówienia jest powszechnie dostępny oraz ma ustalone standardy jakościowe, z zastrzeżeniem art. 76 ust. 2, a w przypadku zamawiających, o których mowa w art. 3 ust. 1 pkt 1 i 2, jeżeli dodatkowo wykażą w załączniku do protokołu postępowania, w jaki sposób zostały uwzględnione w opisie przedmiotu zamówienia koszty ponoszone w całym okresie korzystania z przedmiotu zamówienia.

  38. Przestancie sie oklamywac:prawda jest prozaiczna:obojetnie co do reki wezmie urzednik warszawski,schrzani!

  39. Madzia:co to piszesz o Anglii???W 1919 Pilsudzki stworzyl scentralizowane monstrum:Krolestwo Warszawskie i tak zostalo do dzis!!Salon warszawski rzadzi tym krajem bez glowy i tylko dla swego pozytku!
    Zeby cie zmusic do krytycznego myslenia :Wymien panstwo tak debilowato scentralizowane politycznie jak KW!
    Moge wyliczyc niezliczona liczbe wpadek drozszych dla mieszkancow KW jak w koncu bez znaczenia wynik tych wyborow:!!Dla salonu jest obojetnie kto wygra :I tak rzadzic beda urzedniki warszawskie!

  40. Jeśli rzeczywiście zarządzą powtórkę wyborów, to już beze mnie.
    Nie mam zamiaru dowodzić, że potrafię na kilku kartkach odszukać właściwy komitet i osobę, na którą głos prawidłowo oddałam.
    Jak kto głupi i nie wie gdzie postawić jeden znaczek X, to niech idzie po raz drugi. Nie dam się w razie czego zwariować.
    A tak na marginesie… jak ONI nas traktują?!!!

  41. wiesiek59
    19 listopada o godz. 15:
    Sęk w tym że panowie z komisji wiedzieli, że system jest wadliwy i mimo to zdecydowali się by go zastosować. Logika podpowiadała że trzeba zrezygnować w tych wyborach z tego systemu i go dopracować. System wdraża się dopiero wtedy gdy przejdzie testy. Sam pisałem programy do obsługi sprzedaży i wiem ż eto co zrobiono to jest skandal.

  42. No i mamy przyszłą koalicje parlamentarną. PiS i SLD.
    Miller nie potrafi przyjąc do wiadomości, że prawdopodobnie SLD idzie na dno.

  43. Jarosław Kaczyński grzmi :
    „WYBORY ZOSTAŁY SFAŁSZOWANE!
    A nasza wygrana jest tego najlepszym dowodem!”

    http://wiadomosci.gazeta.pl/faktoid/170950966/Faktoid%2C+19+listopada+2014%2C+nr+4

  44. andrzej52
    19 listopada o godz. 18:53
    Takiej koalicji nie będzie , choć masz rację, że Miller nie widzi że SLD ciągle słabnie (a może widzi ale udaje że nie). Po katastrofie LPR’u i SO Miller nie będzie ryzykował katastrofy SLD i swej własnej. Będzie wolał jak Pawlak Poczekać. Przecież wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują że PiS jak wygra to musi się skompromitować (ani ludzi , ani zdolności koalicyjnych)

  45. Wypowiem się jako informatyk pracujący na co dzień w urzędzie miasta na prawach powiatu, a okazjonalnie – przy wyborach.

    O rzetelność wyników wyborów jestem spokojny, bo wiem jak to wygląda w praktyce, nie ma możliwości robienia szwindli (byłem kilka razy w komisji wyborczej i tam przedstawiciel jednej partii pilnuje innych i vice versa), ale efekt „propagandowy” jest beznadziejny. Już się odzywają głosy, szczególnie od osób całkowicie nie rozumiejących zasad pracy PKW ani też systemu – „wybory do powtórzenia”.

    I jak na razie nikt z informatyków nie potrafi wytłumaczyć, dlaczego nie, bo jest zakrzykiwany z jednej strony przez polityków, z drugiej – przez dziennikarzy kompletnie nie znających się na technologii.

    Włamanie, które miało miejsce dotyczyło (w dużym uproszczeniu) strony www Komisji Wyborczej, a nie serwerów do zliczania głosów, ukradziono loginy i hasła osób, które wprowadzają dane na stronę.

    Zalecono profilaktycznie zmianę wszystkich haseł, bo pewnie sporo z tych osób loguje się tymi samymi hasłami do serwera wyborczego (co znowu opóźniło pracę, bo trzeba było czekać na generowanie tych haseł).

    Co przy tym wszystkim nie zmienia faktu, że takie napisanie, a przede wszystkim takie przetestowanie systemu informatycznego jest żenujące i skandaliczne, ale on tylko bardzo utrudnia pracę komisjom wyborczym każdego szczebla (i dlatego to liczenie tak długo trwa), a nie działa na wyniki wyborów.

    O tym napisano już chyba wszystko, wadą było przede wszystkim przyjęcie tak krótkiego terminu do napisania tego systemu, ale kto za to odpowiada – nie wiem.

    Z drugiej strony jak czytam komentarze, na „Niebezpieczniku” i tych ludzi chwalących się że „oni to by taki system za 5 dni napisali” to widzę, że również wśród informatyków jest wielu mitomanów i ludzi bez pojęcia.
    Cały problem z takimi systemami polega nie tyle na ich trudności (bo wydaje mi się, że pierwszy lepszy system FK lub płacowy jest pod względem funkcjonalnym dużo bardziej skomplikowany), a na ich skali działania i na przykład na przewidzeniu tego ile osób jednocześnie zechce się zalogować do systemu. System klęknął po raz pierwszy, a właściwie położył się całkowicie kiedy jednocześnie we wszystkich obwodowych komisjach wyborczych w kraju zaczęto wprowadzać do niego dane.

    W mediach piszą „trwa liczenie głosów” – to nie jest prawda. Głosy zostały już dawno policzone w obwodowych komisjach wyborczych w nocy z niedzieli na poniedziałek i po sporych problemach i walkach z niesprawnym systemem – do rana sporządzono pierwsze protokoły z obwodowych komisji wyborczych. Protokołów na tym etapie nie da się sfałszować, bo robione są najpierw „na brudno” ołówkiem, następnie „operator” wklepuje je do komputera, a potem po wydruku „na czysto” sprawdzają je z brudnopisem i podpisują wszyscy członkowie komisji. To dlatego komisje tak narzekały, że z powodu niesprawności systemu musieli tam kwitnąć całą noc bezczynnie już po policzeniu głosów. Niektórzy skończyli zmagania z systemem w poniedziałek po południu (w międzyczasie było kilka wyłączeń), ale ostatecznie obwodowe komisje już się z tym uporały.

    Protokoły z komisji obwodowych wysyłane są do komisji na szczeblu gminnym / powiatowym zarówno drogą elektroniczną poprzez system jak i podpisane długopisem , droga papierową. Tam komisja odpowiedniego szczebla je porównuje i zatwierdza. Jak nie działał system to nie było możliwości porównania, ale to nic nie zmienia w liczbie oddanych głosów.
    Przy nie działającym systemie nie ma również możliwości zatwierdzenia protokołów na szczeblu gminy / powiatu i wysłania „wyżej”, chociaż można nieoficjalnie w Excelu podsumować głosy i przeliczyć je wg algorytmu na mandaty, stąd te wszystkie wyniki „nieoficjalne”.

    Problem polega teraz na całkiem czymś innym – teraz głosów na szczeblu wojewódzkim (a wiec wyników do Sejmiku) nie można podsumować, bo obecnie oficjalne protokoły nie docierają drogą elektroniczną do komisji na poziomie wojewódzkim, nie można ich również wydrukować z systemu. Można je na poziomie powiatu zrobić ręcznie (wcześniej podsumować liczbę głosów w Excelu), podpisać długopisem i wysłać do komisji na poziomie wojewódzkim. A tam, jak już dotrą wszystkie ponieważ system nadal nie działa ktoś je ponownie wklepie do Excela i wyniki zostaną przeliczone na mandaty.

    Niektóre komisje wojewódzkie przyjmują protokoły przygotowane w ten sposób ręcznie, niektóre nadal czekają na to aż system zacznie działać.

    Na wyniki pewnie jeszcze poczekamy.

  46. andrzej52:do pierona;nie widzisz,ze egal kto rzadzi,jaka partia=wazne ,ze Salon warszawski!Pelnonocnikie do wonglo i tak zostal salonowiec kiery nigdy gruby nie widziol!!Te pierony warszawskie bija rekordy swiata w glupocie przy obsadzaniu niepotrzebnych stanowisk!

  47. Ja nie bardzo wiem dlaczego wieszamy psy na Państwowej Komisjii Wyborczej. O ile nie jestem w błędzie to za sprawy przeprowadzania wyborów odpowiada Krajowe Biuro Wyborcze. Komisjii wyborcza ma inne sprawy niż techniczne zabezpieczenie wyborów. Ja nie winiłbym tych 9ciu sędziów za to że KBW zatrudniajace prawie 400 osób i majace budżet 50 milionów. Nie wiem czy panowie z Komisjii wiedzieli o tym, że system nie działa prawidłowo ale musieli wiedzieć urzędasy z Biura. I tam głowy powinni polecieć.

  48. Luap
    W Warsiawie na każde psinco powołuje sie pełnomocnika, tak jak by to czemuś pomogło.
    A w tym przypadku pomoże jedyne oddanie za przysłowiowa zlotówkę kopalń w prywatne ręce, jeśli oczywiście chętni sie znajdą.
    kilka dni temu dowiedziałem sie w aptece, że niektórzy emeryci górniczy dostają z gruby zwrot za lekarstwa. Paranoja.

  49. maciek.g
    Maćku to że PiS se skompromituje, gdyby wygral wybory to wiemy, ale wyznawcy (tak, wyznawcy, a nie wyborcy) PiS-u nie uwierza w kompromitację, a będą snuć teorie spiskowe.
    W moim mieście na 21 mandatów radnego startowało chyba 4 kandydatów z PiS-u. Osiągnęli wynik w granicach 30% liczby głosów zwyciezców w poszczególnych okręgach.
    Taki jeden byl u mnie z prosba o głos. Język nienawiści do aktualnych władz miasta jak u Oberprezesa, obiecanki-cacanki oraz kompletny brak znajomości prawa.
    Tacy sa PiS-owcy.

  50. Nie mogę odżałować, że Władysław Frasyniuk nie kandydował we Wrocławiu i mamy teraz przeciw Dutkiewiczowi panią z PiS, która obiecuje na dzieńdobry darmowe przejazdy środkami komunikacji miejskiej…..
    Pomijając fakt, że z racji wieku już mogę sobie jeździć do woli za darmo, to taka deklaracja/obietnica jest prosto z tego księżyca, co go Jacek z Plackiem w znanej bajce wzięli i ukradli.
    Właściwie już tylko ta obiecanka wystarczy, aby panią skreślić z każdej listy wyborczej. No i co tu teraz robić, skoro Dutkiewicz też mi się ostatnio naraził, przez sojusz z PO i nie mam ochoty dać mu głosu…
    Pozostaje oddanie nieważnego głosu, czyli skreślenie obojga kandydatów w wyborach uzupełniających.
    I zrobić to tak wyraźnie, żeby nie było, że jakieś matołectwo nie wiedziało, jak prawidłowo oddać głos.

  51. andrzej52
    19 listopada o godz. 21:42
    Oczywiście, że wyborcy PiS nie dopuszczają nawet myśli o możliwości kompromitacji ich ulubionej partii i nawet po skandalicznej przegranej będą pewn, że to oszustwo. Ci ludzie wszędzie wietrzą oszustwa, tajne układy, spiski itd. Dla wielu z nich autorytetem jest kościół i jego biskupi , a ten nie wycofał się z poparcia dla PiS. Ja też próbowałem dyskutować ze zwolennikami Kaczyńskich i dałem sobie spokój. Oni są odporni na wszelkie logiczne argumenty i jak zagoni ich się w kozi róg to reagują agresja. Na strzeblu lokalnym nie wszyscy ci ludzie będą działać źle dla ogółu, niebezpieczni są ci na górze których ci ignoranci mogą dopuścić do władzy.

  52. No i wyszlo szydlo z worka! G…o chlopu nie zegarek! Nie matura lecz che szczera haslo da do kumputera; im mniej umiesz tym wiecej znaczysz. Czyli PRL trwa i dobrze sie ma.
    „Polisz” (poliz?) swoj „Inglisz” z Tuskiem (ty z kiem?)
    Proponuje zmiane hymnu narodowego na: „Once technology is master, we shall reach disaster faster”.

  53. Nela
    Nihil novi, w Warszawie Sasin z PIS też obiecuje darmową komunikację. Cuda i niespełnione obietnice Tuska, to mały pikuś (kto mógł przewidzieć totalny kryzys gospodarczy w końcówce lat dwutysięcznych i ile można sobie dworować z „zielonej wyspy” lub katastrofę pod Smoleńskiem? Ale strach pomyśleć, gdyby to pisowcy wtedy rządzili) w porównaniu z powszechnym rozdawnictwem czyli drukowaniem pieniędzy przez Prezesa i jego ludzi.
    Nie mogą zrozumieć barany, że warszawiacy mają widać jakieś istotne powody, by po dwóch kadencjach Bufetowej, nadal na nią głosować albo że Komoruski ma reelekcję praktycznie w kieszeni. I nie bardzo kupuje kolejnego po prof. Glińskim królika z prezesowego kapelusza.

  54. mag!
    Moje zdumienie wzbudził fakt, że do naszego sejmiku dostał się piosenkarz Paweł Kukiz. Od kiedy on jest wrocławianinem, albo dolnoślązakiem, to ja zupełnie nie wiem.
    Ale fakt pozostaje faktem.
    Może to i dobrze, że tyle było głosów nieważnych, bo licho wie, co by to było, gdyby te nieważne okazały się jednak ważne 😉

  55. Nela
    Mam nadzieję, że Kukiz Wrocławiowi wiele krzywdy nie uczyni. Podobnie jak onegdaj takie artychy i sportowce w sejmie czy senacie jak np. Cugowski, ten od „Budki suflera” lub bramkarz Jan Tomaszewski.
    Po co się oni pchają na afisz i dlaczego ludzie na nich głosują? Bez wódki nie rozbieriosz.

  56. @kostek

    Taki system być może da się napisać i wdrożyć w trzy miesiace, pod warunkiem że robią to poważni ludzie.To znaczy firma gdzie pracują spece, którzy już parę podobnych rzeczy napisali i z sukcesem wdrożyli. A najlepiej mieli coś podobnego na podorędziu i mogli to tylko dostosować do warunków zamówienia. A jak było?
    „Każdego specjalistę można zastąpić skończoną liczbą studentów, zwykle jednym” – mawiał jeden z polskich tuzów biznesu IT. No i tu ktoś potraktował tę maksymę dosłownie.
    Można śmiało przyjąć, że napisanie programu, który był zamówiony jest możliwe. Ale już testy, biurokracja i przeszkolenie użytkowników jest mocno problematyczne, zwłascza jeśli weźmie się pod uwagę nieprzewidziane sytuacje, które mogą wyniknąć w trakcie trwania projektu, typu negocjacje, zmiany warunków zamówienia, niezrozumienie wyników testów przez zamawiającego, ponowne testy, nieprzewidziane kłopoty techniczne. Nawet jeśli dysponuje się zespołem dobrych programistów i testerów, którzy akurat nie mają nic innego do roboty. Przystępowanie do przetargu na tak istotną rzecz jak oprogramowanie do zliczana głosów w tak krótkim termiminie jest proszeniem się o kłopoty. Poważne firmy o tym wiedziały i nie kiwnęły palcem ze względu na straty wizerunkowe w razie wpadki, która przy takim terminie jest dość prawdopodobna. Druga rzecz – ciut nierealny termin wykonania zamówienia ogłoszonego w przetargu był oganiczeinem puli firm startujących w przetargu w zasadzie do firm krzaków.
    Trzecia rzecz, na którą zwrócił uwagę użytkownik reddita kravietz2:
    https://www.reddit.com/r/programming/comments/2ml27h/source_code_of_polish_electoral_calculator_big/cm5yfws
    11 listopada 2014 weszła w życie nowelizacja Kodeksu Wyborczego i trzeba było zamówić nowe oprogramowanie. Być może dałoby się zadecydować o liczeniu ręcznym głosów a przetarg ogłosić po wyborach, tak żeby uniknąć kompromitacji i żeby wszystko było jak należy, ale wybrano wariant „na kamikaze”. Co świadczy o kompletnym niezrozumieniu istoty przedmiotu i ogólnie niskiej kulturze organizacyjnej.

    Jako smaczek dodam, że program (C# skompilowany w trybie debug (!) z bazą symboli) do obsługi wyborów był dostępny do ściągnięcia przed wyborami. Co też uczyniono i poddano tę binarkę dekompilacji – żródła jeszcze leżą na githubie https://github.com/wybory2014/Kalkulator1 Jakie są opinie na temat jakosći kodu – proszę sprawdzić samemu:
    http://niebezpiecznik.pl/post/caly-swiat-oglada-i-komentuje-kod-zrodlowy-obslugujacy-polskie-wybory/
    http://www.wykop.pl/link/2248080/kod-zrodlowy-kalkulatora-wyborczego/najstarsze/

  57. Od wczoraj wyraźnie zaktywizowały się „ciotki rewolucji”. Słuchałem i widziałem panie Olejnik i Paradowską. Tyle jadu ile z siebie wylały te Panie, tyle oskarżeń o próby niszczenia naszej „demokracji”, tyle wylanych gór demagogii to jest dopiero sztuka „dziennikarska”. A wszystko to dlatego, że Miller i Kaczyński wypowiedzieli swoje wątpliwości co do działalności PKW, co do działania systemu wyborczego czy też co do prawidłowości zabezpieczenia przebiegu wyborów.
    Jasne, że łatwiej jest pluć niż przedstawiać rzetelne oceny.
    Ale cóż te Panie widocznie tak mają.
    Przypomniała mi się próba zamachu stanu po wybraniu na prezydenta RP Kwaśniewskiego i oskarżeniu z trybuny sejmowej aktualnego premiera, którym był wtedy Oleksy o działalność szpiegowską. Wtedy wg tych Pań nie był to zamach na demokrację, ale troska o nasze państwo. Pamiętam, że pani Olejnik była wręcz oskarżycielem i wydawała wyroki. Czyż nie są to obecnie szczyty hipokryzji?

  58. Obowiązkiem polskiego inteligenta jest mieszkać w chacie skraja i psioczyć na źle wybrukowany rynek.

    Gdyby powtórzono wybory, to nie idź na nie polski inteligencie.

    Rządy wówczas obejmie oczywista Prawda.
    Jej preambuła jest krótka:
    Morda w kubeł!
    Bo jak nie, to przypieprzę motyką w potylicę!

    Bo przecież do zarządzania informacją wystarczy liczenie do pierwszego oraz liczenie, że jakoś to będzie.

  59. Widzę, że się @Staruszek wkurzył.
    A mnie już tylko śmiać się chce, co jest oznaką totalnej desperacji.
    Brak mi słów na określenie tej farsy, w jaką przekształciły się aktualne wybory. Na szczęście paru przytomnych już uprzytomniło zainteresowanym, że niestety, polityk ani w pojedynkę, ani też w egzotycznej koalicji nie może unieważnić wyniku wyborów i spowodować powtórki z tej marnej rozrywki…

    No to elektorat/suweren może się spokojnie zrelaksować…
    http://r.search.yahoo.com/_ylt=A0LEV79_121UNBQAfBNfiAx.;_ylu=X3oDMTByMG04Z2o2BHNlYwNzcgRwb3MDMQRjb2xvA2JmMQR2dGlkAw–/RV=2/RE=1416513536/RO=10/RU=http%3a%2f%2fw315.wrzuta.pl%2faudio%2f1J71DoIN3uU%2fwojciech_mlynarski_-_przystanek_kolo_zoo/RK=0/RS=2oagqjlr5UIpWVR.yznHtb4EJVs-

  60. Och! Te prawa własności –
    http://r.search.yahoo.com/_ylt=A0LEV79_121UNBQAfBNfiAx.;_ylu=X3oDMTByMG04Z2o2BHNlYwNzcgRwb3MDMQRjb2xvA2JmMQR2dGlkAw–/RV=2/RE=1416513536/RO=10/RU=http%3a%2f%2fw315.wrzuta.pl%2faudio%2f1J71DoIN3uU%2fwojciech_mlynarski_-_przystanek_kolo_zoo/RK=0/RS=2oagqjlr5UIpWVR.yznHtb4EJVs-

  61. Niestety. Zakazane.
    Przystanek koło ZOO Wojciech Młynarski.

  62. Nela
    Słyszałem dzisiaj w radiu wywiad z „Zerem Ziobrą”.
    Takiego słowotoku i obrażania Prezydenta nie pamiętam. Prawnik mówi, że Sejm w drodze ustawy może unieważnić wybory.
    Kto mu dał tytuł magistra prawa.

  63. andrzej52
    Bardzo proszę… nie przed obiadem!!!

  64. @andrzej52
    „Słyszałem dzisiaj w radiu wywiad z “Zerem Ziobrą”.
    Takiego słowotoku i obrażania Prezydenta nie pamiętam. Prawnik mówi, że Sejm w drodze ustawy może unieważnić wybory.
    Kto mu dał tytuł magistra prawa.”

    Jeśli nie wiesz o czym mówisz, to najlepiej milcz.
    Chodzi o skrócenie kadencji, a nie unieważnienie wyborów. Precedens już był, bo w 1998 r. Sejm przedłużył kadencję samorządów.

  65. fidelio!
    Bardzo szybko ruszasz do ataku a właściwie to od ataku zaczynasz.
    A moim skromnym zdaniem, to pan magister Ziobro wsławił się kilkoma akcjami, które mu chluby, jako wykształconemu prawnikowi a także jako człowiekowi nie przyniosły. Lepiej będzie dla wszystkich, aby jego propozycje nie wyszły poza własne chciejstwo i tam pozostały aż do czasu, kiedy nasi zdumiewający wyborcy postawią go znowu na szczycie, z którego tak zgrabnie kiedyś spadł.
    Mnie zupełnie nie interesuje kolejna awantura (za moje także pieniądze) ze skróceniem kadencji. Bo nie mam najmniejszej ochoty za taką wysoką cenę oglądać kolejnej, kosztownej kompromitacji.
    Ziobro niech sobie piąstkami potrząsa i falsecikiem pokrzykuje, ale nie za moje, dodatkowe pieniądze.
    Mam go dość i nie poprę jakiejkolwiek jego akcji ani też apelu.

  66. Przeczytałem wpis andrzeja52 z 20 listopada o godz. 13:37 , który został zakwalifikowany (mimo użycia przez autora epitetu „Zero Ziobro”) przez Administratora jako godny zamieszczenia na blogu. Mimo, że w moim wpisie nie ma epitetów i wulgaryzmów nie znalazł on uznania u moderatora.
    Ciekawe!

  67. @NELA
    „Bardzo szybko ruszasz do ataku a właściwie to od ataku zaczynasz.”

    Jak widzę, że ktoś rozprawia o kwestiach, na których się nie zna to tak.
    Inna sprawa, że Ziobro też się nie popisał, bo nie potrafił tego spokojnie i sensownie wytłumaczyć, tylko dał się podpuścić Olejnikowej.

    „A moim skromnym zdaniem, to pan magister Ziobro wsławił się kilkoma akcjami, które mu chluby, jako wykształconemu prawnikowi a także jako człowiekowi nie przyniosły”

    Obawiam się, że nie masz kompetencji żeby to ocenić.

  68. Nela
    przepraszam, ja już byłem po obiedzie.
    Fidelio
    „Jeśli nie wiesz o czym mówisz, to najlepiej milcz.”
    Zero mówił coś o zafałszowanych wyborach, poza tym z każdym słowem sie nakręcał, tak jak by coś wczesniej wypił. Az dziwi mnie, że nie dostał od p.Olejnik po otworze gębowym, zreszta wywiad znajdziesz w sieci.

  69. andrzej52
    Sorry, że się wcinam, ale wybitnie mi działa na nerwy Zero-Ziobro. Przecież to cyniczny pajac „bez czci i wiary”, który polazł do tzw. Canossy, czyli ukorzył się przed Prezesem, byle nie znaleźć się na aucie i załapać na c.d. „koryta”.
    Prawnik z niego jest beznadziejny, co już dawno wykazali ludzie bardziej kompetentni zapewne od Fidelia i Neli razem wziętych.
    Nigdy nie zapomnę jego popisu przed kamerami, gdy mówił o „tym panu co już nigdy nikogo nie zamorduje” i tego, że rozwalił w swoim czasie polską transplantologię.

  70. @andrzej
    „Az dziwi mnie, że nie dostał od p.Olejnik po otworze gębowym, zreszta wywiad znajdziesz w sieci.”

    Widziałem. To faktycznie żenujące, że magister prawa nie skorygował tej zootechniczki czy kim tam ona jest, że nie chodzi o unieważnienie wyborów, tylko skrócenie kadencji. Nie wiem czy ta Doda dziennikarstwa celowo manipuluje czy po prostu wynika to z jej niewiedzy.

  71. @fidelio!
    Mam do ciebie jedno, jedyne pytanie;
    Przypuśćmy, że mgr Ziobro nie dostaje wystarczającej ilości głosów poparcia w najbliższych wyborach, więc zakłada własną kancelarię adwokacką, czy też inną, jakieś doradztwo prawne w dziedzinie podatków na ten przykład…

    Czy @fidelio będąc w potrzebie zwróci się do jego kancelarii, albo też do samego magistra, aby jego interesy reprezentował?
    I zgodzi się za tę przysługę godziwie zapłacić, jak Giertychowi?
    Ze swoich prywatnych pieniędzy?
    Przepraszam, to były dwa pytania.
    A to o pieniądze to już nawet trzecie.
    Odpowiedź może być zbiorcza; TAK albo nie.

  72. Nie mogę sobie odmówić, aby nie podać linku… Ta natchniona twarz intelektualisty zaangażowanego…
    http://wyborcza.pl/1,75968,16999831,Ziobro_i_konstytucja_jak_puszka_po_piwie.html
    Takich Polska potrzebuje!
    Czy aby na pewno za pieniądze podatnika?

  73. @NELA
    ” kancelarię adwokacką, czy też inną, jakieś doradztwo prawne w dziedzinie podatków na ten przykład…”

    W dziedzinie podatków nie poszedłbym ani do Ziobry, ani do Giertycha, bo pewnie żaden z nich nie ma o tym za bardzo pojęcia, ale co ma piernik do wiatraka?

  74. fidelio
    20 listopada o godz. 17:37
    No to w takim razie… na czymże to ten konkretny magister prawa zna się naprawdę? Poza robieniem kariery za wszelką cenę oczywiście.
    Bo to taki rzutki typ; albo się rzuci do nóg, albo do gardła.

  75. @Nela
    Kaczyński i Miller wczoraj klarownie wyjaśnili o co im chodzi. Olejnik zmanipulowała, a Ziobro łamaga się zaplątał.

  76. @fidelio!
    A kiedy już Plątonogi się rozplącze… to w czym on jest naprawdę dobry, jako magister praw?
    Nie tak dawno wyrażałam swój pogląd na temat wartości przeróżnych doktoratów i magisteriów. Nie chce mi się powtarzać.
    Jak zechcesz, to sobie odszukasz.
    Ja nie prowadzę archiwum swoich, jak też i cudzych tekstów, ale poniektóre dobrze pamiętam.

  77. Nela
    Zero nie otworzy żadnej kancelarii, z prostego powodu, nie ma aplikacji. On mógłby zostać gońcem w kancelarii.

  78. fidelio
    20 listopada o godz. 14:06
    to ty nie wiesz o czym mówisz sprawdź ten twój incydent a zobaczysz że było to zgodne z prawem. (skrócić nie można było , ale wydłużyć tak)

  79. @maciek
    „to ty nie wiesz o czym mówisz sprawdź ten twój incydent a zobaczysz że było to zgodne z prawem. (skrócić nie można było , ale wydłużyć tak)”

    W celu wydłużenia kadencji po prostu podjęto odpowiednią ustawę, czyli analogiczny manewr jak teraz (tylko odwrotnie). Ja nie twierdzę, że tak należy, ale jest to rzecz jak najbardziej do normalnej, spokojnej dyskusji w sytacji tak kuriozalnej jak obecna.

  80. @Nela
    „A kiedy już Plątonogi się rozplącze… to w czym on jest naprawdę dobry, jako magister praw?
    Nie tak dawno wyrażałam swój pogląd na temat wartości przeróżnych doktoratów i magisteriów. Nie chce mi się powtarzać.
    Jak zechcesz, to sobie odszukasz.
    Ja nie prowadzę archiwum swoich, jak też i cudzych tekstów, ale poniektóre dobrze pamiętam”

    A co mnie Ziobro obchodzi? Masz jakąś obsesję?

  81. fidelio
    20 listopada o godz. 19:53
    Już na tym blogu prawnik blogowy Lex wyjaśniał problem , chyba przeoczyłeś
    http://passent.blog.polityka.pl/2014/11/19/jaka-piekna-katastrofa/#comment-671906

  82. Do poprzedniego wpisu – nie na tym blogu , ale Passanta

  83. fidelio
    20 listopada o godz. 15:10
    “A moim skromnym zdaniem, to pan magister Ziobro wsławił się kilkoma akcjami, które mu chluby, jako wykształconemu prawnikowi a także jako człowiekowi nie przyniosły”
    Obawiam się, że nie masz kompetencji żeby to ocenić.
    *_*
    20 listopada o godz. 16:40
    To faktycznie żenujące, że magister prawa nie skorygował tej zootechniczki czy kim tam ona jest,
    *_*
    Uznałam, że próbujesz przekonać mnie i paru blogowiczów do walorów zawodowych magistra prawa, więc zadałam ci proste pytanie – za jakie zawodowe usługi byłbyś skłonny zapłacić magistrowi z własnych pieniędzy?
    No i odpowiedziałeś wymijająco… jak ten znany kapral;
    20 listopada o godz. 17:37
    W dziedzinie podatków nie poszedłbym ani do Ziobry, ani do Giertycha, bo pewnie żaden z nich nie ma o tym za bardzo pojęcia
    *_*
    No to pociągnęłam kontynuację…
    20 listopada o godz. 19:56
    to w czym on jest naprawdę dobry, jako magister praw?
    *_*
    Na co ty – jak się zresztą spodziewałam;
    20 listopada o godz. 19:56
    A co mnie Ziobro obchodzi? Masz jakąś obsesję?

    😆

    Nie mam więcej pytań.
    Wywijasz się jak piskorz, uważaj na kręgosłup. To dobra rada.

  84. Nela
    To jest właśnie fidelio w całej krasie, słusznie piskorzem przez ciebie nazwany.
    Dokładnie wywija się tak samo na blogu passenta.
    Nie chciało mi się go tam punktować za rozmaite niespójne i wzajemnie sprzeczne opinie, jakie podrzuca, jednocześnie kąsając urojonych „wrogów” z lubością i w poczuciu bezpiecznej „solidarności”, bo ma całą sforę naśladowców. Frustratów i ponuraków, rzekomo obiektywnych i racjonalnych komentatorów, którzy natychmiast rzucają się na ciebie – bo wystarczy, że nie należysz do tego samego klubu i ośmielasz się mieć inne zdanie – jak jakieś piranie czy inne gady lub płazy. Ale oczywiście, oświadczą, że to ty masz jakieś urojenia, a w ogóle stoisz o ileś poziomów niżej, choć „prosto w oczy” ci tego nie powiedzą, rzecz jasna.

  85. @Nela
    Problem polega na tym, że Ciebie interesuje Ziobro, a mnie interesuje jedynie problem, o którym Ziobro mówił (a raczej próbował).

    @maciek
    No to by się TK też pochylił nad tym przypadkiem, jaki problem.

  86. @fidelio!
    I tu się mylisz. Ziobro jako taki mnie nie interesuje, bo jest dla mnie nikim, choć głośnym, piskliwym i wymachującym piąstkami tchórzem.
    Śmieszna ale i groźna figurka, jeśli ma choć odrobinę władzy.
    Mnie zainteresował ton, jakim o nim się wypowiedziałeś;
    To faktycznie żenujące, że magister prawa nie skorygował tej zootechniczki czy kim tam ona jest
    Ta pogarda dla jakiejś tam zootechniczkim, Dody na różowo i tak dalej w tym samym sensie. Z dużą swobodą jednym przydajesz splendoru, na który zupełnie nie zasługują, zaś drugim dokładasz, jak ten murarz szorstką ręką, po czym bierzesz się za kogoś innego i powtarzasz ten saam schemat nie interesując się już tym, co wcześniej złośliwie i niesprawiedliwie o kimś napisałeś. Jak to wdzięcznie opisał Boy piszesz „Dużo, byle jak i prędko!”
    Fruwasz nad blogami jak ta mucha nad portretem Najjaśniejszego Pana i swobodnie pstrzysz tu i tam.
    Taka blogowa, natrętna mucha – plujka.

    Nie oczekuję odpowiedzi, bo właściwie napisałam wszystko, co miałam ci do powiedzenia.

  87. @Nela
    ” Z dużą swobodą jednym przydajesz splendoru”

    Przecież napisałem, że był żenujący, nawet to wytłuściłaś! To jest ten splendor?

  88. Nie mam kompetencji, żeby to ocenić.
    Dobranoc.

  89. fidelio
    20 listopada o godz. 21:44
    Czy ty aby rozumiesz to co czytasz?

  90. @maciek
    Zawsze możesz wykazać, że nie rozumiem. Nie powstrzymuj się.

  91. fidelio
    20 listopada o godz. 23:45
    Każdy dorosły człowiek wie , a dokładniej powinien wiedzieć, że prawo nie działa wstecz, a więc żadne działania TK nic zmienić nie mogą – nie wystawiasz sobie dobrego świadectwa takimi wpisami

  92. Proponuje,ten sam pozytek,zajac sie problemem :czy Adam i Ewa mieli pepek,jako nie zrodzeni z lona matki!!!!!!

  93. Władysław Frasyniuk… nie wystartował do wyborów prezydenckich, w których miałby dużą szansę na wygraną i to w pierwszej turze, czego nie mogę odżałować.
    A dziś wzywa wrocławian, aby zdecydowanie wesprzeć Dutkiewicza.
    Cholera!!!
    Planowałam oddać głos nieważny, skreślając oboje pretendentów, ale chyba jednak zakreślę tę jedną kratkę.
    http://wyborcza.pl/1,75968,17003138,Przestroga_wyborcza__Tak_moze_wygladac_nie_tylko_Wroclaw.html

  94. Nela
    Do dwóch facetów mam pretensje, że odeszli z czynnej polityki. Właśnie do Frasyniuka i Cimoszewicza.
    Co z tego, że jeden mądrze gada z Wrocławia, jak go poproszą o danie głosu, a drugi z Puszczy Bałowieskiej?

  95. @NELA
    Wcześniej zastanawiałaś się, czy w drugiej turze głosowania na prezydenta miasta oddać głos nieważny, czy nie pójść na głosowanie?
    Mam ten sam kłopot, ale po namyśle – jednak pójdę i oddam ważny głos. W pierwszej turze wyboru prezydenta miasta zamierzałem oddać „głos nieważny„ przekreślając oddzielną krechą każde nazwisko, ponieważ żaden z 8 kandydatów moim zdaniem nie był wystarczająco dobry. Jednak kolejka po długopis była tak długa, że zdążyłem odszukać nazwisko kandydata do rady miejskiej, otworzyć właściwą stronę osławionej książeczki, ale nie starczyło cierpliwości, by poskreślać wszystkie nazwiska na karcie, więc zabrałem ją ze sobą.
    (Pokazałem ją mojej synowej, która głosowała w Gdańsku. Ze zdziwieniem zauważyła, że u nich ta karta była jasno różowa. Odpowiedziałem, że u nas musiała być intensywnie różowa, bo kandyduje poseł Biedroń.)
    W drugiej turze jeden z dwóch kandydatów zostanie wybrany. Bez mojego udziału też. Jestem więc w sytuacji, jak w każdych wyborach. Skoro nie mam na kogo głosować „za„, muszę głosować przeciw któremuś, którego uznam za większe zło.
    Poza tym dziwię się, że nadal wybory nazywa się skandalem, a nie aferą. A takie ładne słowo… Brakuje pisowi Hofmana.
    I jeszcze coś, o czym pisał @anumlik: znikające głosy oddane na jakichś kandydatów.
    Nie traktowałbym tych oświadczeń bezkrytycznie. W tajnych wyborach nie widzę możliwości udowodnienia, że naprawdę się na kogoś głosowało. Czy badanie wariografem byłoby takim dowodem?
    Na koniec refleksja w związku ze zdezorientowanymi wyborcami bez opamiętania stawiającymi krzyżyki (a miały być iksy!). Ileż to razy widziałem gamoniowatych posłów, którzy do kamery TV mówili, że pomylili się przy naciskaniu guzików do głosowania…

  96. @maciek
    „Każdy dorosły człowiek wie , a dokładniej powinien wiedzieć, że prawo nie działa wstecz”

    A czy ktoś proponuje żeby działało wstecz w tym przypadku?
    Po drugie, owszem prawo działa wstecz, w prawie kranym jest to wręcz zasadą.

  97. fidelio
    21 listopada o godz. 20:11
    Podaj przykłady by uzasadnić to co piszesz

  98. Fakt spieprzenia komputerowego systemu to jedno, drugie duzo grozniejsze jest to, ze to jedyny przyklad kraju podajacego sie za normalna demokracje gdzie ilosc glosow niewaznych dochodzila w niektorych okregach prawie do polowy oddanych.
    To nawet w Polsce nie wydarzylo sie NIGDY!
    Za Sanacji przy analfabetyzmie na poziomie 1/3 spoleczenstwa niewaznych glosow BYLO pare procent.
    Ten cud wyborczy nad Wisla calkowicie te wybory pozbawia wiarygodnosci.

    Przy tej calkowitej kompromitacji panstwa rzadzonego przez PO/PSL atak na opozycje jest absurdalny

    Jak daleko jako dziennikarz mozna sie posunac z serwilizmem?

  99. Kon zwany III RP padl
    I co dalej ?
    pyta Pani Paradowska.

    Piotr Dzierzawski :

    ” Stara mądrość mówi, że kiedy odkryjemy, iż padł koń, na którym jedziemy, najlepszym wyjściem jest z niego zsiąść. Jednakże w biznesie znane są również inne strategie. Między innymi:

    1. Kupno mocniejszego bata.
    2. Zmiana jeźdźca.
    3. Zapewnienia typu „Zawsze jeździliśmy w ten sposób na koniu.”
    4. Zwołanie komisji do zbadania konia.
    5. Organizowanie delegacji mających na celu sprawdzenie, jak gdzie indziej jeździ się na martwych koniach.
    6. Opracowanie standardów dotyczących jazdy na martwych koniach.
    7. Zatrudnienie psychologa mającego przywrócić martwemu koniowi chęć do jazdy.
    8. Szkolenie dla pracowników w celu podniesienia ich zdolności jeździeckich.
    9. Analiza sytuacji martwych koni w dzisiejszym otoczeniu.
    10. Zmiana norm, dzięki którym koń nie zostanie uznany za martwego.
    11. Zatrudnienie podwykonawców mających ujeżdżać martwego konia.
    12. Zebranie wielu martwych koni w celu zwiększenia szybkości.
    13. Ogłoszenie, że żaden koń nie jest calkiem martwy.
    14. Przeznaczenie dodatkowych środków na zwiększenie wydajności konia.
    15. Przeprowadzanie analizy rynku mającej wykazać, czy podwykonawcy mogą ujeżdżać tego konia taniej.
    16. Kupno produktu mającego sprawić, że martwy koń będzie biegał szybciej.
    17. Ogłoszenie, że koń jest teraz: lepszy, tańszy i szybszy.
    18. Przeprowadzenie badań nad sposobami wykorzystania martwych koni.
    19. Dostosowanie wymagań wydajności martwych koni.
    20. Ogłoszenie, że przy produkcji tego konia, koszt był zmienną egzogeniczną.
    21. Uznanie obecnego stanu konia za standard….”

  100. Falicz przenosi się, jak ebola.

  101. http://wyborcza.pl/1,75478,17008940,Robert_Biedron_walczy_o_Slupsk___Synu__czy_bedziesz.html
    Będę obserwowała wybory w Słupsku. Przyznaję, że początkowo poseł Biedroń nie budził mojej życzliwości, wydawał mi się postacią z farsy… jednak po kilku latach działalności w sejmie okazał się posłem pracowitym, merytorycznym, pomysłowym i co najważniejsze kulturalnym, co stawia go wysoko ponad przeciętnym poziomem posłów w polskim sejmie.
    Trzymam za niego kciuki i życzę powodzenia.

  102. „Po drugie, owszem prawo działa wstecz, w prawie kranym jest to wręcz zasadą”.
    @fidelio,
    bardzo brzydko Pan się znalazł jako prawnik wobec maćka,g, który – o ile mi wiadomo – nie jest , jak Pan – prawnikiem.
    A dlaczego ? Pan wie doskonale, przynajmniej zakładam pańską wiedzę jeśli chodzi o znaczenie zasady lex retro non agit.
    Wstydno !

  103. Ten wpis z godz. 13.11 sygnowany adam1941 powinien byc opatrzony nickiem Lex. adam1941 to login z logowania się, którego zapomniałem zmienic wysyłając wpis.
    Przepraszam jeśli kogoś mimowolnie zmyliłem.

  104. Ponowna pomyłka z nickiem. Teraz będzie jak należy:
    *

    Ten wpis z godz. 13.11 sygnowany adam1941 powinien byc opatrzony nickiem Lex. adam1941 to login z logowania się, którego zapomniałem zmienic wysyłając wpis.
    Przepraszam jeśli kogoś mimowolnie zmyliłem.

  105. No nie, teraz to się porąbało na amen;
    O godz. 13.11 zamieściłem wpis nastepujący:

    „Po drugie, owszem prawo działa wstecz, w prawie kranym jest to wręcz zasadą.”
    @ fidelio,
    brzydko sie Pan jako prawnik – znalazł wobec maćka.g, który – o ile mi wiadomo , prawnikiem nie jest.
    I jako prawnik Pan doskonale wie jakie jest znaczenie zasady lex retro non agit” i z tego powodu cytowane na wstępie
    zdanie jest brzydkim chwytem retorycznym.
    *
    Powyższy wpis „poszedł” sygnowany nickiem adam1941 gdyż logina z logowania zapomiałem poprawić na Lexa i stąd ten niezrozumiały – bez wyjaśnienia – wpis z godz. 13,21.
    Przepraszam za bałagan.

  106. Do Pana administratora/torki sedrdeczna prośba.
    Szanowny Panie/Pani,
    jesli zdarzy mi się w przyszłości wysłać wpis pod nickiem adam1941 to proszę łaskawie go puścić bez czekania na moderację, która kończy się „niebytem” tak jak jesteście uprzejmi „puszczać” bez kwarantanny wpisy Lexa. „Lex” i „adam1941” to ta sama od blisko 10 blogowych lat osoba. Ważąca słowa.

  107. @Nela
    Moim zdaniem mylisz się bardzo co do Biedronia. Jest on niewątpliwie dobrym posłem (przynajmniej w dziedzinie którą się zajmuje). Jednak bycie dobrym posłem w dziedzinie praw człowieka nie musi oznaczać, że będzie się dobrym prezydentem sporego miasta. I w moim przekonaniu słowa te jak najbardziej pasują do Biedronia.
    Będąc tu na miejscu widzę dużo więcej niż Ty widzisz. Biedroń startując pod hasłem „Nareszcie zmiana” wprowadził do Rady Miasta dwóch komuchów (w najgorszym tego słowa znaczeniu). Jeden z nich (skądinąd były wiceprezydent Słupska) swego czasu zasłynął na cały kraj stwierdzeniem, że Niemki w 1945 roku nie były gwałcone przez żołnierzy sowieckich, lecz prostytuowały się. Więcej o tym panu, który razem z Biedroniem ma wprowadzać „nareszcie zmiany” pod linkiem
    http://www.gp24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20070131/SLUPSK/70131011
    Sprawa kolejna to program Biedronia. Jest żenujący. Zero świadomości ekonomicznej, nędzna znajomość geografii miejsca gdzie chce rządzić, totalna nieznajomość kompetencji prezydenta miasta.
    I sprawa ostatnia. Ostatnio wybuchła prawdziwa „bomba”. Przecie kandydaturze Biedronia wypowiedziała się osoba ponoć reprezentująca słupskie środowisko LGBT.
    http://www.gp24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20141120/SLUPSK/141119633
    Niezależnie od szczegółów, jak dla mnie żenujący jest komentarz Biedronia. Biorąc pod uwagę, że Biedroń zaistniał głównie dzięki deklaracji o swoich preferencjach seksualnych, ja w tej chwili wręcz zastawiam się czy rzeczywiście jest on gejem, czy tylko uznał, że warto określić się publicznie jako gej gdyż taka deklaracja przyniesie Mu polityczne korzyści zgodnie ze starą prawdą, że w polityce nie ważne co o kim mówią, ważne żeby najwięcej o nim mówili.

  108. @ fidelio,
    brzydko sie Pan jako prawnik – znalazł wobec maćka.g, który – o ile mi wiadomo , prawnikiem nie jest.
    Prawnikiem nie jestem , ale korzystać z internetu umiem – masz tu lepsze wyjaśnienie tego co Pan LEX napisał

    http://wypracowania24.pl/wos/2701/zasady-prawa-karnego-lex@

  109. Lex,
    tego nie czyta żaden administrator.
    Na drugi raz po prostu powtórz komentarz pod właściwym nickiem.

  110. Z okręgu rybnickiego (powiaty Rybnik i Mikołów) do sejmiku śląskiego dostala sie córeczka Izabeli Kloc, czy wyborcy PiS-u oczu nie mają ? .Przecież to nepotyzm czystej wody.

  111. No i po wyborach!
    Każdy wrzeszczy o czym innym
    Jak zwykle, w życiu rodzinnym

    Jak można wierzyć, że dokonano fałszerstwa w kilku tysiącach komisji wyborczych na terenie całego kraju. W tych komisjach zasiadało kilkadziesiąt tysięcy ludzi nie wziętych wprost z ulicy, lecz delegowanych z różnych partii
    politycznych. W każdej komisji był jakiś komisarz pilnujący procedur.
    Co to musiała by być za siatka agentów, aby takie fałszerstwo przeprowadzić. Czy ludziom już całkiem odłączyło myślenie?
    Jakiś kabelek wyrwano z mózgów?

    W tej sytuacji wypada jedynie grać w orła i reszkę.
    Aż do pożądanego skutku.
    *****
    Może to i trywialne, ale nic mądrzejszego do głowy mi nie przychodzi.

    Pozostaje jednak iść na drugą turę wyborów prezydenckiech i oddać – acz niechętnie głos na Dutkiewicza.
    Niech kończy, co rozpoczął, bo jak nie… to będziemy się pasjonować zmianą nazw ulic i placów, a także sprawdzaniem, czy aby to co rozkopano nie zostało rozkopane zbyt drogo i dlaczego akurat przez tę a nie inną firmę. Tymczasem niech trawą zarośnie, a jeśli to akurat jakiś wykop, to niech sobie w nim pływają kaczki. Kaczka na stawie bardzo ożywia krajobraz.

  112. Dodam tu jeszcze, że tak dobrze i bez rogłosu zrobić coś w skali całego kraju, udało się jak dotąd jedynie generałowi Wojciechowi Jaruzelskiemu.
    Wołam więc co sił w gardle;
    Autor! Autor! Autor!!!

    We Wrocławiu nareszcie słońce przepięknie świeci.

  113. W Warszawie też nareszcie słońce!
    Wczorajsza debata Sasina z Gronkiewicz-Waltz tylko utwierdziła mnie w przekonaniu, że nie pojawił się od 8 lat żaden godny jej kontrkandydat, a cóż dopiero – lepszy.
    A już Sasin jest wyjątkowo beznadziejny (mogłam poprzednim razem zastanawiać się jezszce nad Czesławem Bieleckim).
    Ten faciu niczego sobą nie reprezentuje (chyba że PIS). Nie był merytorycznie przygotowany ( zresztą na czym on się zna? na organizacji lotów najważniejszych vipów w kraju, których wysłał do Smoleńska?) Z jego bleblania zapamiętałam tylko jedno, że chce podarować warszawiakom darmową komunikacje. Czy z kasy PIS-u (czytaj głownie kieszeni podatników), który dziennie przeznacza na ochronę Prezesa Najdroższego chyba 5 tys. zł. Ale nawet gdyby Prezes zrezygnował ze swoich licznych bodygardów, to i tak by nie starczyło.

  114. @Lex
    „zdanie jest brzydkim chwytem retorycznym.”

    Ależ skąd, to są słowa mojego wykładowcy z prawa karnego!

  115. A z działaniem wstecz w prawie karnym chodzi o to, że stosuję się zawsze karę względniejszą dla sprawcy – nawet jeśli w momencie popełnienia czynu obowiązywała kara surowsza. I w prawie karnym ma to rangę zasady. Po prostu.

  116. @NELA
    „Jak można wierzyć, że dokonano fałszerstwa”

    A może szanowna pani zostawi co ocenie sądów chociaż? Czy wyrok szanowna pani wydała już w składzie jednoosobowym pieląc wrocławską grządkę 😉 ?

  117. fidelio
    23 listopada o godz. 13:52
    Szanowna Pani na swojej grządce może sobie prawić, co się jej zamarzy.
    To jej grządka i Szanowna Pani robi i mówi, co tam zechce, nie przejmując się marudzeniem tych, co im się grządka nie podoba.
    Nie muszą na grządkę włazić. Ich drogi nie są drogami Szanownej Pani, więc mogą sobie bezkolizyjnie żyć zarówno martudy, jak też przeróżne Szanowne Panie nikogo nie zaczepiając ani nie obrażając.
    Ja sobie na swojej grządce sieję co chcę i w trakcie głosowania błędów nie popełniam, oddając ważne głosy.
    Mój ważny głos jest wart tyle samo, co i twój ważny głos, więc nie musisz się tak stroszyć. We własnym lusterku jesteś jak sądzę najpiękniejszy i najmądrzejszy. Ja mam własne lusterko i też się sobie podobam.
    Moje lusterko nie jest twoim lusterkiem i ja też nie widzę cię takim, jak ty sam siebie, ale to nie zmienia wagi naszego, pojedynczego głosu na kartce wyborczej. Wbij swoje szpileczki w poduszeczkę do szpilek, bo marnie się nimi posługujesz.

  118. Wszystko wskazuje na to, że to wyborcy PiS popełnili najwięcej błędów przy stawianiu krzyżyków na kartach wyborczych i stąd te różnice w sondażu i oficjalnych wynikach.
    Ankieter pyta wyoborcę przed lokalem „na kogo pan/pani oddał głos?”
    i notuje, że na PiS,, a tymczasem wyborca wprawdzie wierzący, ale niedoinformowany i niedouczony pozakreślał nie to, co chciał i deklarował, oddając w rezultacie głos nieważny.

    To po kiego grzyba te pielgrzymki prezesa z orszakiem i licznych ekip, zachęcających do udziału w wyborach, skoro nie poinnformowali swoich wyznawców, ż mają gosować na listę numer takitoataki i wybrać właściwego, sprawdzonego i godnego wszystkich zaszczytów kandydata?
    No właśnie! Nie przewidzieli? No to mają to, co mają.

    Idę do kina na „Sen o Warszawie”.

  119. @NELA
    Nie wiem dlaczego sobie ubzdurałem, że cokolwiek zrozumiesz z tego co napisałem.

  120. Ty sobie w ogóle za dużo ubzdurowujesz @fidelio. No, ale ten typ (Ty, znaczy) się, tak ma.

  121. fidelio
    23 listopada o godz. 17:05
    Sam widzisz… Żyjemy w światach równoległych. I niech tak pozostanie.
    Tak będzie najlepiej dla nas obojga.

  122. Wróciłam z kina…
    Film wzruszający, poruszający, warto było zobaczyć.
    Właściwie to prawie dokument, ale świetnie nakręcony.
    Kiedy wybrzmiały ostatnie dźwięki śpiewane przez Czesława, w ciemności rozległy się oklaski, które podchwyciła cała sala – pełna!
    Oklaski trwały do pojawienia się ostatnich napisów i zapalenia świateł na sali.
    Szczerze mówiąc nie wiedziałam, że Czesław Niemen miał aż takie trudności w swej olśniewającej na przekór wszelkim przeciwnościom karierze.
    Głos jedyny w swoim rodzaju. Nikt nie zajął jego miejsca.

    Przespacerowałyśmy sobie po wieczornym Wrocławiu, wypiłyśmy grzańca w Rynku, po czym lekkim wężykiem pomaszerowałyśmy pod Arkady, na przystanek tramwajowy.
    Jeździmy za darmo, jako te starsze panie.
    Pani prezydent z nadania PiS nie ma u nas szans.

  123. Dawno mnie tutaj nie było. Także i na innych blogach nie gościłem. Postanowiłem, jak Nela u D. Passenta, odpuścić sobie tą przyjemność. Jednak przyzwyczajenie do wpisywania się zwyciężyło. Głównie za sprawą Neli i jej dylematu: iść i zagłosować na Dutkiewicza, czy poprzeć kandydata z PiS’u? Szczęściem takie rozterki nie były w tych wyborach moim udziałem. Sądzę, że wybory municypalne są ważniejsze od wyborów do sejmu. Tutaj wybieram tych, którzy bezpośrednio w dużej mierze decydują o wygodzie, lub niewygodzie mojego codziennego życia. Na wielką politykę nie mam wpływu, chociaż owi politycy mogą także ściągnąć na nas wielkie nieszczęście. Mieszkając natomiast tutaj bez mała poł wieku, znam osoby startujące do władz poszczególnych szczebli. Zawsze wybiorę tych, którzy się sprawdzili. Tutaj decydują kompetencje, a nie przynależność partyjna. Szczęściem, wg mnie, najbardziej kompetentni to dwóch autentycznie bezpartyjnych, poza nimi jeden z PSL i jeden z SLD. Każdy z nich już swoją działalnością „wybudował sobie pomnik”, że tak górnolotnie to określę. Wszyscy z nich ciężko pracuję, a osobiste majątki mają podobne do „średniaków” w naszej okolicy. Wszyscy typowani przeze mnie przeszli. Zatem większość obywateli mojej małej ojczyzny myśli pragmatycznie.
    Co do nieważnych głosów. Było ich w moim województwie dużo. O wiele za dużo!Niestety nie było to „świadome” działanie. Katastrofalnie obniża się poziom edukacji społecznej. To smutne. Smutniejsze jest jednak to, że na wybory do sejmu pójdę, ale oddam świadomie głos nieważny. Po uścisku dłoni L. Millera i J. Kaczyńskiego, nie mam już na kogo głosować. W Polsce nawet lewica jest prawicowa i klerykalna. Odwrotnie jak w Ameryce Południowej, gdzie nawet prawica zaczyna mówić jak lewica, co się u nas skrzętnie przemilcza.
    Na temat wyborczych rozterek naszej Gospodynie, jak i innych uczestników dyskusji, nie zabiorę głosu, bo się na tym nie znam. Napawa mnie natomiast obrzydzeniem granie wyborami przez naszych politykierów, a dwóch już wymieniłem. Razi mnie także niebezpieczne dolewanie oliwy do ognia przez media. Pod ich adresem mogę tylko powiedzieć: źle się bawicie, a my chcemy w spokoju pracować i żyć jak każdy potrafi i pragnie.
    Pozdrawiam
    Lech.

  124. Nela
    Niemen był naprawdę jedyny w swoim rodzaju. Zresztą „wychowałam” się na nim i na Beathelsach. Ech, tamte prywatki („Płonie stodoła” czy raczej do słuchania przepiękne „Mimozami jesień się zaczyna” albo „Dziwny jest ten świat”, „Yellow submarine” czy „Girl”, „Yesterday”).
    Czasami chodzę „jego” uliczką na spacer, Wieniawskiego na Starym Żoliborzu, rzut beretem od miejsca, gdzie mieszkam. Uliczka jest piękna, zaciszna. Takie „dworkowate” nieduże domki-szeregowce z przełmu lat 20. i 30. XX w. Mieszkał w jednym z nich.
    Kurcze, znowu się pożegnałam z Passentem!
    Wydaje mi się, że dałam słuszny i w miarę spokojny odpór temu, co się tam wyprawia.

  125. Po spieprzonych przez PO \PSL wyborach Pani Paradowska zadaje sobie samej retoryczne pytanie:
    „co dalej?”.
    Po czym sama sobie odpowiada:
    Zwalic na Kaczynskiego!

  126. @mag!
    Kurcze, znowu się pożegnałam z Passentem!
    A ja już tam nie wrócę.
    Czułam się zaproszona do udsziału w blogowej dyskusji, miałam wiele sentymentu i szacunku di red. Passenta, oczekiwałam też, że jakoś zareaguje na chamstwo, które w jego salonie się rozpanoszyło.
    Nie doczekałam się.
    Reszta gości jakoś tę atmosferę polubiła i nie czuje dyskomfortu.
    A ja mam chyba zbyt dobry węch.
    Ja się nie przyzwyczajam i nie akceptuję.

  127. P.S.
    Tutaj też już się pomału wprowadzają.

  128. @NELA:
    „Jak można wierzyć, że dokonano fałszerstwa w kilku tysiącach komisji wyborczych”

    Ależ na oficjalnym blogu ministra Piechocińskiego, prezesa PSL’u, wyraźnie czytamy:

    „Piechociński i PSL sfałszowali wyniki wyborów w okręgu gdyńskim na Pomorzu.(…)”

    http://piechocinski.blog.onet.pl/2014/11/23/piechocinski-i-psl-sfalszowali-wybory-na-pomorzu/?utm_source=twitterfeed&utm_medium=twitter
    😉

  129. CO Dalej ????
    Nie trzeba pytać CO DALEJ .
    Należy zapytać DLACZEGO.
    A odpowiedz jest prosta.
    Jeżeli przez lat kilkanaście następuje degradacja wszystkich autorytetów.
    Jeśli każdy rozsądny głos wzywający do pracy dla kraju czy Państwa jest obśmiewany, obrzydzany i obrzucany błotem przez Hofmanopodobnych pupili prezesa.
    Jeśli zawiera się sojusz partyjno-proboszczowski w celu uzyskania poparcia.
    To efekt moze być tylko jeden.
    Ogólna degrengolada państwa- gdzie wszystko jest dozwolone , gdzie każdy uczciwy człowiek może być z błotem zmieszany – ba można też WEZWAĆ DO OBYWATELSKIEGO NIEPOSŁUSZEŃSTWA I GROZIĆ WYPROWADZENIEM LUDZI NA ULICE.
    Pewnie niektórzy się uśmiechną ale :
    Istnieje przepowiednia że Polska przestanie istnieć kiedy dobiegnie końca budowa ”Świątyni Opatrzności ” – są tacy którym bardziej pasuje słowo OPACZNOŚCI.
    Nie będę się spierał które określenie jest właściwszym bo historycznie rzecz biorąc to trzecia próba budowy takiego obiektu.
    No cóż.
    Pożyjemy zobaczymy .
    ukłony

  130. Mi się wydaje, że sprowadzenie tego problemu do ustawy przetargowej jest dosyć mocnym spłyceniem sprawy. Jednak zawiodło wiele rzeczy. Nie tylko system komputerowy. Przede wszystkim o co chodzi z 18% nieważnych głosów. Albo były błędy w instruowaniu ludzi, albo mamy naprawdę głupie społeczeństwo i błędów należy szukać w ministerstwie edukacji…

  131. @Madzia_
    24 listopada o godz. 9:16

    Z powodu pięknej pogody i nadmiaru wolnego czasu pozwalam sobie włączyć się do dyskusji „dam” blogowych.

    @NELA:

    ***”Jak można wierzyć, że dokonano fałszerstwa w kilku tysiącach komisji wyborczych”***

    Jestem tego samego zdania co Nela. Byłem dawno temu zamieszany w pseudowybory, ale wiem, że przy dobrym doborze ludzi w lokalach wyborczych fałszowanie jest prawie niemożliwe, a przynajmniej nie na większą skalę. Na ewentualne fałszowanie na tym szczeblu nie ma żadnego wpływu PKW, ani to drugie ciało wykonawcze (KBW), żadne niedoróbki współczesności w postaci nie działających poprawnie programów informatycznych.
    Wystarczyło posadzić obok liczących głosy mężów i żony zaufania z dwu najmocniej kochających się partii, zabrać liczącym długopisy (aby nie było nadprodukcji krzyżyków), starannie oglądać „strony” kart (książeczek), a nawet obliczenia wykonać na kręciołkach i rezultaty zapisać na komputerach lub w komórkach, aby pan Sąd mógł je sprawdzić. Po policzeniu chyba i tak kartki są zabezpieczone dla ewentualnych roszczeń. To jest kwestia dobrej organizacji na tzw. „dole”.
    Dopiero potem można się zastanowić co robić z protokołami. Dawniej ktoś to zaniósł lub zawiózł do powiatu, ci zsumowali wyniki i do województwa itd. O ile wiem z opowiadania kolegi z takiej wojewódzkiej komisji, to oni do Warszawy podawali już tylko procenty, niekoniecznie związane z liczbami na protokołach powiatowych. To było w PRL, ale jednak w demokratycznym państwie dałoby się sprawdzić bez problemów – „Pan Sąd” ma też liczydła i może w razie protestu sam policzyć.
    Informacje na temat „nowoczesności” nie są spójne, ktoś kłamie.
    KBW twierdzi, że komisje miały instrukcje, że w przypadku szwankowania programu mają natychmiast zapomnieć o nowoczesności i zasuwać z protokołami do wyższej instancji. To jeden głos.
    Szefowie komisji rzekomo nie wiedzieli o swoich kompetencjach „katastroficznych” i czekali na rozkaz z góry.
    Kto tu kłamie???

    Fałszować wyniki wyborów można było tylko na dwa sposoby – albo dodać krzyżyk, albo nie zauważyć krzyżyków na dalszych stronach tej samej „Kartki” (kolorowej broszurki). Przy uważnej komisji mało prawdopodobne!!!

    @madzia znalazła jednak inny sposób fałszowania wyborów przez PSL, powołując się na oficjalne przyznanie się Piechocińskiego do fałszerstwa w jednym okręgu, a więc nie w całej Polszcze.

    ***Ależ na oficjalnym blogu ministra Piechocińskiego, prezesa PSL’u, wyraźnie czytamy:
    „Piechociński i PSL sfałszowali wyniki wyborów w okręgu gdyńskim na Pomorzu.(…)”
    Sposobem na fałszerstwo jest Janusz Kupcewicz na I miejscu. […] PiS polecam wyjaśnienie kim jest Janusz na Pomorzu.***

    Załóżmy przez moment, że pan premier nie żartował i faktycznie przyznał się do fałszerstwa, umieszczając jakiegoś Kupcewicza na miejscu pierwszym. Jeśli to było fałszerstwo, to co robiły inne partie , kupczące pierwszymi miejscami na listach????????
    Ktoś przecież musi być na pierwszym miejscu przy aktualnej ordynacji wyborczej. Również „strony” w kartkach są losowane i PSL przypadkowo znalazło się na pierwszym miejscu. To podobno też jest fałszerstwem.
    Pamiętam z poprzednich wyborów (z TV), że inna partia wylosowała numer 1 i uznała to za zapowiedź, czy prognostyk zwycięstwa w wyborach, a niestety przegrała.
    Ponieważ nie zrozumiałem sensu tego fałszerstwa w dowcipnym wyznaniu Piechocińskiego zapytałem dra Gugla o Kupcewicza. Nawet na myśl mi nie przyszło, że może chodzić o piłkarza. Okazuje się, że znany mi kopacz nie był dziewicą polityczną, bo już w wyborach wcześniejszych uzyskał „aż” 0.28% ważnych głosów. Po porostu się podciągnął!
    Gdzie tu fałszerstwo, jeśli Kukiz kandydował? Czym piłkarz jest gorszy od dość kretyńskiego piosenkarza? Chyba że nim jest Tomaszewski, który ze sobą często się zgadza, a z innymi nigdy – niczym prezes tysiąclecia.
    Pod samooskarżeniem o fałszerstwo były tylko dwa komentarze, ale o charakterze ogólnym, więc je przytoczę.

    Komentarze:

    ***Byłem członkiem komisji wyborczej i stwierdzam, że większość głosów nieważnych to nie żle skreślone tylko oddane jako nie skreślone.
    Głosujący po prostu oddali puste karty.
    Proszę o nagłośnienie tej sprawy.
    Ale ponoc jak na karcie PSL był X to nie zawsze Wam się chciało sprawdzać dalej czy nie ma X na pozostałych kartkach***

    Okazuje się, że w moim grajdołku moja lepsza połowa i wszystkie sąsiadki oddawały albo nie w pełni wypełnione kartki, albo celowo wrzucały nieważne kartki. Nie był to więc u nas durny elektorat, tylko zniesmaczony „elytą” polityczną niby wolnej Polski.

    Odnośnie propagandy wyborczej są zarzuty, mniej lub bardziej uzasadnione. Spot wyborczy w TV, który uwidacznia cztery kolorowe „kartki”, nie pokazując „stron”, faktycznie mógł zamącić w głowie maluczkim. Każda partia mogła go uzupełnić dodatkowymi środkami, np. PiS w telewizji Trwam i w Radio M. , pozostałe partie w swoich mediach, księża podczas kazań. Mnie nie tyle dziwi duża ilość nieważnych głosów, a tych ważnych!!!
    Byli przecież odpowiedzialni za wyniki wyborów członkowie partii, którzy musieli znać ten spot i zwrócić uwagę na niedopowiedziane rzeczy. Może to ci kretyni, a nie elektorat?
    Wbrew temu spotowi „niektórzy” wiedzieli jak głosować! Moja żona nie widziała tego filmiku, dopiero widzieliśmy go po wyborach w Szkle Kontaktowym. Kto i kiedy i ile razy to wyświetlał? Domniemywam, że to medium z misją, czyli TVP?
    Nie oglądamy TVP poza kilkoma serialami, a nie mieliśmy zaszczytu go poznać. Fakt, że żona zrozumiała, że ten plik to jedna kartka, mnie nie dziwi – sprytna jest i jeszcze świetnie szkoli mózg krzyżówkami z Angory, ale co miała zrobić moja stara siostra, która słucha tylko radia Horeb i ogląda KTV???
    Każdego księdza załatwi informacjami, gdzie jest papież i co robi w danej chwili i z kim, ale spotu wyborczego do dziś nie widziała. Zagłosowała tak, jak jej żona sugerowała, choć nazwisko radnej wyszukała sama, bo to daleka rodzina.. Czy taka rada techniczna to już też fałszerstwo?

    PS
    Najbardziej żałosny jest fakt, że dr praw, Jarosław K., nie ma pojęcia, co w demokratycznym państwie jest prawnie możliwe, a co nie.
    Miller to cwaniak i może nie znać się na prawie, pewnie nawet nie chce znać prawa, bo wyrzucił Kalisza, bufona, ale nieźle znającego swój fach.

  132. NELA
    24 listopada o godz. 9:09

    „P.S.
    Tutaj też już się pomału wprowadzają.”

    Nela, jeżeli moje „wprowadzenie” się tutaj tak Ciebie niepokoi, to mogę poprzestać tylko na czytaniu, jak dotychczas to czyniłem. Zredagowanie takiego tekstu jaki zamieściłem ostatnio, osobie niebędącej polonistą zajmuje sporo czasu. Tak po prawdzie chętniej przeznaczyłbym go na przeczytanie z ostatniego „Le Monde Diplomatique” artykułu „Od Caratu do Putina – Imperializm Rosyjski”. Odniósbym z tego powodu większą korzyść i nie odczuwał dyskomfortu niepożądanego intruza.
    Pozdrawiam Cię serdecznie
    Lech

  133. Lech
    24 listopada o godz. 13:28
    Jestem pewna, że żartujesz, więc niech będzie, że się szczerze uśmiałam, choć tak, ogólnie nie jest mi do śmiechu, bo tu się nie ma z czego śmiać.
    Pozdrawiam równie serdecznie

  134. zezowaty
    24 listopada o godz. 10:47

    Z wyprowadzeniem ludzi na ulice w stosownej ilości może być problem.
    FINANSE!!!

    Kolejne SKOK są przejmowane przez banki.
    Większość nie ma stosownego kapitału i jest pod nadzorem.
    W tym momencie trudno byłoby przeznaczyc spore fundusze na jakąś „akcję promocyjną” tak jak dotychczas się to odbywało.

    Spora manifestacja to spore koszty.
    A wyprowadzanie ludzi na ulicę wiadomo jak się może skończyć.
    Wystarczy kilku strzelców wyborowych i mamy nowy Majdan…..

  135. Dyskusje o wyniku wyborów stały się jałowe. Warto poczekać na odwołania a w ślad za tym na werdykty odpowiednich sądów, do których wpłyną konkretne zażalenia. Na blogu nikt już niczego odkrywczego nie napisze na ten temat.
    Mnie zainteresowała ta wiadomość;
    https://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=1&cad=rja&uact=8&ved=0CCEQqQIwAA&url=http%3A%2F%2Fwww.tvn24.pl%2Ftoksyczne-odpady-plyna-do-polski-z-salwadoru-byl-zielony-grod-jest-pyl-i-smrod%2C491616%2Cs.html&ei=RC1zVNi5LqTRygOt54DoCw&usg=AFQjCNHd7qWjFDpTPUMRf1-cVUl5UK1C4g
    I mam pytanie; Czemu zamiast zbudować w Salwadorze zakład utylizacji niebezpiecznych odpadów chemicznych – taki jak ten nasz – sprowadzamy takie odpady drogą morską a następnie lądową, powodując możliwość katastrofy ekologicznej na każdym etapie transportu tego paskudztwa.
    Kto konkretnie podjął decyzję o takim trybie pomocy dla Salwadoru?
    Co z kolejnymi takimi odpadami? Też będziemy je do Polski sprowadzać?
    Może z całego świata? Skoro mamy tak doskonałą instalację…
    Bardzo jestem zainteresowana wyjaśnieniem, jakie mieliśmy powody do takiej akurat decyzji. Czy nie mogliśmy w Salwadorze zbudować takiej instalacji, aby na miejscu rozwiązywać ten śmierdzący problem?

    Nie tak dawno pokazywano w telewizji stare magazyny odpadów chemicznych, które nie mają aktualnego właściciela i do ich utylizacji jest w takim przypadku zobowiązana gmina, na której terenie magazyn się znalazł. Ta oczywiście nie ma środków na taki cel i sprawa okazuje się jedną z trudniejszych do rozwiązania.
    Ale z Salwadoru to my możemy. Opłaci się???

  136. https://www.youtube.com/watch?v=Ba8IH6EfGqU&feature=youtu.be
    Gdyby nasze społeczeństwo było tak zdyscyplinowane…
    Mielibyśmy 😉

  137. @NELA
    Takie ćwiczenia wchodziły obowiązkowo do zestawu ćwiczeń legionów rzymskich. Z tym, że każdy z żołnierzy wyposażony był w hełm galea, tarczę scutum w kształcie półwalca o wszystkich krawędziach prostych. Wysokość takiej tarczy wynosiła niewiele ponad metr, a szerokość 75-80 cm. Takie tarcze rozpostarte nad głową tworzyły osłonę przed chmarą strzał, a przez sobą chroniła centurię (stu legionistów) ustawioną w czworobok przed atakami wrażych włóczni. Nosił także ów rzymski woj miecz gladius, dwusieczny o długości 60-70 cm. I z takim wyposażeniem sotnia ćwiczyła podobne do tych na filmie szeregi, dwuszeregi, czworoboki, przechodzenia w biegu obok siebie aby utworzyć zwarty szyk-kwadrat o ramionach 10 na 10, który mógł odpierać nawet ataki jazdy, szczególnie gdy był wyposażony w ciężką włócznię hasta. Do bitwy (czasem do ćwiczeń) legioniści wbijali się w zbroję łuskową lub kolczugę (później w zbroję segmentową). Pełny ekwipunek legionisty ważył do 40 kg, przy czym masa samego uzbrojenia wynosiła do 25 kg. I w tym wszystkim musieli dzień w dzień wykonywać podobny do tego na filmie zestaw ćwiczeń. O ćwiczeniach naszej husarii nawet nie wspomnę. To wszystko co zaprezentował film pokazujący płaczących z wysiłku sportowców, nasi rycerze robili na koniach, w pełnej zbroi i w galopie. Ale byli oni przez dwieście pięćdziesiąt lat (od początku XVI wieku do połowy XVIII wieku) niepokonani. Podobnie jak rzymscy legioniści.

    Twoje słowa, Koleżanko z Ogólniaka – Gdyby nasze społeczeństwo było tak zdyscyplinowane… Mielibyśmy – nie są trafione. Byliśmy zdyscyplinowani. Może z powrotem będziemy. Jak mówią mądrzy sierżantowie frontowi – im więcej potu na ćwiczeniach, tym mniej krwi w boju.

    Pozdrówka

  138. @anumliku!
    Co było, to było!
    Co może być jest.
    A będzie to, co będzie…

    Nie bardzo sobie wyobrażam naszych młodych, ćwiczących tak trudne układy.
    Te łyse osiłki napompowane sterydami i odżywkami nie uniosłyby w większości takiego obciążenia, jakie opisałeś na drugie piętro własnego bloku. Co dopiero jeszcze machać jakimś żelastwem, zasłaniając się ciężką tarczą z husarskimi skrzydłami na plecach.
    Nawet na konia większość z nich by się nie wgramoliła.
    Co innego wywywać głupoty na meczu, albo zadymie ulicznej.
    Nie liczyłabym na nich w razie niebezpieczeństwa.
    Zresztą… na nikogo bym nie liczyła, bo i nie liczę.
    W ten sposób unikam życiowych zawodów.

  139. @Nelu!
    Dopiero co (2.11.2014) Daniel Passent wyśmiewał dość dobrotliwie pomysły na tworzenie w Polsce lokalnych oddziałów samoobrony. Blogowi komentatorzy suchej nitki nie zostawili na tych pomysłach. Faktem jest jednak, że uczestników szkół przetrwania przybywa. Kluby survivalowe liczą tysiące (jeśli nie dziesiątki tysięcy) entuzjastów. To nie są łyse osiłki napompowane sterydami i odżywkami, a prawdziwi twardziele. Wiem coś o tym, bo zanim stałem się „starszym panem” z nadwagą i bolącymi stawami, przez wiele lat pokonywałem „per pedes” dziesiątki kilometrów dziennie, obciążony jedynie chlebakiem, którego zawartość stanowiła mapa, sól, zapałki, grube skarpety i „podręczna apteczka”. Reszta była dostępna na polach, w lasach i „u ludzi”. Gruby sweter i „sztormiak” miałem albo na plecach, gdy było zimno i mokro, albo na biodrach, gdy był upał. Prawda – survival jest dla amatorów entuzjastów, ale nasze „jednostki specjalne” też sroce spod ogona nie wypadły. Polski generał brygady, Jerzy Gut, szef Centrum Operacji Specjalnych został właśnie natowskim dowódcą komponentu sił specjalnych. Podlegli mu ludzie mają co najmniej tyle samo krzepy co rzymscy legioniści, czy XVII – wieczni husarze. Sadzę, że można na nich liczyć w razie niebezpieczeństwa.

    Pozdrawiam na dobranoc.

  140. Dobranoc anumliku!
    Po lekturze twojego wpisu zasnę spokojnie.
    W młodości i jak długo zdrowie dopisywało też się włóczyłam z plecakiem po górach. I nie był to lekki plecak, bo na kilkudniowy rajd trzeba było zabierać jedzenie na tyle dni, ile on trwał – do sklepu było daleko, kupić nie było co, więc się nosiło nawet chleb. Ale za to codziennie plecak stawał się lżejszy.
    Ale to już tylko piękne wspomnienia i fotografie.

  141. http://wyborcza.pl/1,141483,17021758,Frasyniuk__Ludzie__nie_grajcie_w_teatrzyku_Kaczynskiego.html

    Bardzo liczyłam na to, że będzie kandydował w wyborach na prezydenta Wrocławia – miałby szansę już w pierwszej turze.
    Mądra, wyważona, jasno wyłożona opinia człowieka myślącego o sytuacji po nieszczęsnych wyborach. Bez zbędnych efektów, wymachiwania rękami przed nosem i innych teatralnych gestów, czy też pokrzykiwania,
    Precyzyjne ukazanie machanizmów, uruchomionych ręką niszczyciela, który się nawet nie kryje. Działa jawnie, bezczelnie i bez zahamowań.
    W ogólnopolskim jazgocie medialnym i blogowym także TAKI głos, to coś orzeźwiającego. Może ktoś się opamięta, choć nie bardzo na to liczę, ale chwilowo nawet komentarze pod artykułem budzące nadzieję na jakiś pozytywny zwrot.
    No! ale to jednak tylko jakiś tam zwykły kierowca autobusu, co się wymądrza, jak nie przymierzając ten drugi… malarz kominów.

  142. @NELA
    Dyscyplina i precyzja w Europie
    Bez pokrzykującego rozkazodawcy 😉

  143. Jeszcze wyższa precyzja 3 lata później.
    Sami amatorzy – studenci, urzędnicy, bankowcy…

  144. GajowyM.
    Fantastyczne! Dziękuję.

  145. Pozwolicie Państwo, że na chwilę odejdę od tych łamańców myślowych, pląsów i pohukiwań wokół wyboów samorządowych.
    Duże wrażenie zrobiło na mnie po pierwsze to, że europsceptyczni (poza braniem kasy) europosłowie PIS udali sie ze skargą na swoich rodaków, co to psują demokracje w kraju, jak ta koza woza, właśnie do UE. Tej szamej, która przecież – według nich – ogranicza suwerenność Polski, ba nawet ją odbiera. Unia ma rozstrzygać nasze wewnętrzne sprawy?
    Paraliż postępowy dotyka jednak coraz szersze kręgi ludności, także na poziomie radnych. Znaleźli się tacy, którzy wymyślili, że plac zabaw nie może nosić imienia Kubusia Puchatka, bo tenże nie nosi majtek, nie wiadomo, jakiej jest płci i w wogóle to gender.
    No i proszę, są rzeczy, o których nie śniło sie filozofom.

  146. @mag
    są rzeczy, o których nie śniło się .
    Na przykład takie:

    Ja bez majtek, skrzeknął Kubuś w radosnym Ingliczu,
    Sorki w porki, zaszczebiotał – Jareczku Iliczu.
    Ciąży umęczona dusza, w rozkoszy poranka
    Fruwa tuż nad Umęczoną, sama, bez kochanka.

  147. @mag

    Przede wszystkim to gratuluje serdecznie – raz jeszcze sie okazalo, ze wasi informatycy sa Najlepsi na Swiecie. To i tak wiadomo, wasza prasa trabi o tym non stop – ale tym razem to sie wyjatkowo popisali. Dwukrotnie – bo podobnie poszlo z rozpoczeciem sprzedazy biletow na Pendolino.

    Warto zatem zauwazyc iz w Szwecji, Danii, Finlandii, we Francji, w Hiszpanii, w Austrii – glosy liczy sie na piechote. W kazdym lokalu komisja sprawdza recznie tozsamosc wyborcy, odhacza fakt iz oddal glos – a po zamknieciu lokalu liczy glosy. Na piechote. Nikt nikogo nie kiwnie, bo w komisji sa przedstawiciele wszystkich wiekszych partii. Rezultat wsadza sie do specjalnego worka, pieczetuje worek i odwozi tam gdzie beda podliczane glosy ze wszystkich okregow. Oczywiscie w obecnosci przedstawicieli wszystkich partii.

    Po uplywie doby wiadomo, kto wygral a kto przegral (naogol znacznie szybciej). Komputery jako zywo nie sa potrzebne. Moga sie przydac liczydla czy arytmometr na korbke. Albo szalenie nowoczesny wynalazek – kalkulator.

    Czemu zacofani Finowie (Nokia, Linux) czy Szwedzi (Ericsson, Spotify, Skype) licza recznie i nie uzywaja komputerow? Skutki zacofania i zapoznienia cywilizacyjnego. Polska – wiadomo, ma najlepszych na swiecie informatykow. A zacofani Finowie, Francuzi czy Szwedzi jeszcze nie osiagneli odpowiedniego stopnia rozwoju.

    Inna rzecz ze jak sie glosy liczy za pomoca komputerow, internetu, baz danych itp – to nigdy tak naprawde nie wiadomo, co jest prawda a co lipa na kolkach. Przestaje byc wazne, kto jak glosowal. Wazne sie staje, kto napisal program. Albo wpakowal w ten program odpowiedni wirus.

    A jak sie liczy na piechote – to caly proces jest przejrzysty. Nikt nikogo nie moze kiwnac, nie ma jak. Wszystko jest do sprawdzenia i do przesledzenia na kazdym etapie. Ma to swoje wady – bo nawet zadnych lodow nie da sie ukrecic tam, gdzie wystarcza urna, dlugopis, kalkulator – – uwaga – nielatwa umiejetnosc dodawania.

  148. anumlik
    Zamiast czterowiersza:
    Dusza milczy, rozum fruwa,
    Kubuś dzielnie gacie wsuwa.
    Hej, dzieją się w Polsce cuda.

  149. Hej, prawda to nie ułuda – pozwoliłem sobie „zaczterowierszyć” 😉

  150. anumlik
    Merci beaucoup!

  151. Hej! Kolęda kolęda!

  152. NELA
    25 listopada o godz. 7:49
    Frasyniuk to wyjątek wśród byłych znanych solidarnościowców. Woda sodowa mu do głowy nie uderzyła i pokazuje że potrafi bardzo trafnie oceniać wydarzenia. Szkoda że takich ludzi u postsolidarnościowców jest ja na lekarstwo

  153. maciek.g
    Ogromna szkoda. Były pogłoski, że Frasyniuk wystartuje do wrocławskiego ratusza, ale się nie sprawdziły, czego osobiście nie mogę odżałować.
    Dutkiewicz już za bardzo się oderwał od prozy życia, zaczął gwiazdorzyć.
    Jednak jeśli alternatywą ma być radna z nadania PiS, to nie ma alternatywy.
    Czasem aksjomat jest jak dylemat – jak powiedział któryś z naszych satyryków, sama nie mam pojęcia który, ale powiedział.
    Bardzo trudno o polityka, który potrafi zdobyć zaufanie.

  154. @Szanowne Damy Blogowe

    Dusza milczy, rozum fruwa,
    Kubuś dzielnie gacie wsuwa.
    Hej, dzieją się w Polsce cuda.
    Hej, prawda to nie ułuda.
    Hej! Kolęda kolęda!

    Równo za miesiąc będzie jak znalazł 😉

  155. Kubuś w pluderkach pod choinką – cudo!
    Kubuś Tuszyński mógłby mieć te pluderki ludowe, pasiaste, łowickie, kurpiowskie, albo też opoczyńskie. Byłby to miś na miarę…
    Dobranoc!

  156. Czy w Polityce też zaczynają się CUDA INTERNETOWE ?
    Znikają nicki
    Znikaja teksty
    Jeśli mamy mamy do czynienia z kończeniem światka blogowego
    to najlepiej PSU ODCIĄĆ OGON ZA JEDNYM ZAMACHEM A NIE PO PLASTERKU.
    Będzie mniej bolało a efekt będzie ten sam.
    ukłony

  157. @ anumlik’u drogi !!!!!
    24 listopada o godz. 22:45

    podziwiam Twoją kondycję i samozaparcie sprzed lat, ale nie podzielam uznania, a przede wszystkim entuzjazmu dla survivalowych „osiłków”, jak to wyżej celnie ujęto. P. Szeremietew, wieczny harcerzyk, sądzi, że partyzantka może być jeszcze groźna nawet dla dzisiejszych bojowników, bo żołnierzami ich już nazwać nie można. Są to już zawodowe, szkolone od dziecka tylko w tym celu maszyny, lub zespoły maszyn do zabijania. Mają ubezpieczenie ze wszystkich stron z wewnętrznymi systemami łączności zarówno między sobą, jak i całym światem on line. O ich sile ognia i rażenia różnymi systemami niszczenia nie wspomnę. Z nimi nie ma możliwości realnej walki w realnym konflikcie zbrojnym, bo „zielonych ludzików” na Krymie i tego co tam się wówczas działo, realnym konfliktem nazwać nie można. Putin wiedział doskonale, że tam survivalowi harcerzykowie, jeszcze paplający co im ślina na język przyniesie, wystarczy przeciw państwu, które istnie tylko teoretycznie (słowa klasyka, prawnuka pocieszyciela serc polskich). Mimo to popieram survivalowe zabawy, bo na pewno są korzystne dla zdrowia psychicznego i fizycznego człowieka. W prawdziwym konflikcie, to kolejne mięso armatnie bez ŻADNYCH szans na cokolwiek, co można nazwać korzyścią w prawdziwej walce. Ale będą dobrzy do „rzucenia na stos”, lub „jak kamienie rzucone na szaniec”. Skąd my to znamy niepoprawni, romantyczni marzyciele. Dla dzisiejszych armii, ani stosy, ani szańce nie są żadną przeszkodą. Nawet nie spowolnią marszu. Ale pobajdurzyć można, tym bardziej, że za takim bajdurzeniem idą pieniądze i wpływy tylko za robienie ludziom wody z mózgu w innym państwie istniejącym tylko teoretycznie. To także słowa klasyka, jakże przykre dla nas, tym bardziej, że ów klasyk to wysokiej rangi funkcjonariusz państwowy, tak celnie oceniający pozycję i klasę, a raczej jej brak, naszej państwowości. Jakie to Polskie. Jakże to żenujące. Jaka szkoda, że niestety, prawdziwe!!!.
    Pozdrawiam ze smutkiem.
    Lech
    PS: Nela – to się nazywa: „kwiecisty styl”, lub jakoś tak inaczej!
    Pozdro
    Lech

  158. Straszny dziadunio
    On nazwać może Polske krajem niedemokratycznym
    On może nazwać wybory sfałszowanymi -bo jemu się widzi inaczej
    On może oskarżyć swych mężów zaufania i ich żony oszustami przy urnach.
    On może wyprowadzić LUD NA ULICE z zapalonymi pochodniami tak jak
    to czynił uprzednio taki pan z wąsikiem.
    Palić książki może już teraz zacząć bo przecież pozwolenie sam sobie udzieli.
    Tylko pytanie
    kto go odprowadzi do domu – bo chyba już zapomniał gdzie ten jego dom jest , no może obstawa jeszcze pamięta.
    Ciekawe jest to , że kiedy przestaną płacić obstawie z naszych podatków kto będzie tego pasożyta utrzymywał ?
    ukłony

  159. @Lech, z godz. 8:22
    A gdzież to ja, @Lechu Drogi, napisałem, że partyzantka w bezpośrednim starciu może być groźna dla zawodowych, szkolonych od dziecka tylko w tym celu maszyn, lub zespołów maszyn do zabijania? Napisałem w zakończeniu postu do Neli, że survival jest dla amatorów entuzjastów, ale nasze „jednostki specjalne” też sroce spod ogona nie wypadły. Polski generał brygady, Jerzy Gut, szef Centrum Operacji Specjalnych został właśnie natowskim dowódcą komponentu sił specjalnych. Podlegli mu ludzie mają co najmniej tyle samo krzepy co rzymscy legioniści, czy XVII -wieczni husarze.

    Których to legionistów rzymskich i polskich husarzy podałem jako przykład szkolonych od dziecka „maszyn do zabijania”. Na miarę swojej epoki, oczywiście. Siła polskiej jazdy polegała na szybkości ataku, skoordynowanej szarży, doskonałego jak na owe czasy uzbrojenia i specjalnie dla tego jednego celu hodowanych koni. Rycerz-huzar miał w odwodzie kilka koni, specjalnie na wypadek gdyby któryś został ubity. Dosiadał następnego i za chwilę znów znajdował się w szyku bojowym. Owi panowie rycerze nic innego od dziecka nie robili tylko ćwiczyli. Natarcia, przemieszczenia, szarże, oskrzydlenia, omijania przeszkód i roznoszenia na długich kopiach przeciwników. „Smacznie” to opisał Wespazjan Kochowski:

    Husarz kopije jeno co swe złoży
    Niejeden na szpil zostaje wetchniony,
    Co ich nie tylko zamiesza, lecz strwoży,
    Sztych nieuchronny i nie odłożony,
    Bo kogo trafi, tyrańsko się sroży
    Biorący czasem i po dwie persony,
    A drudzy pierzchną tak skwapliwym tropem,
    Jak muchy przykrym sobie przed ukropem
    .

    Gdy już nie starczyło sztychów na nierzadko dwie persony, do głosu dochodziła szabla. Ta nasza nie miała sobie równej w całej Europie.

    To, że szkolimy żołnierzy w jednostkach specjalnych nie powinno być przeszkodą dla rozwijania szkół przetrwania. Wspomniałeś o Ukrainie. Nie wiem, czy słynne już na cały świat ukraińskie „cyborgi” broniące przez kilka miesięcy lotniska w Doniecku to absolwenci klubów survivalowych, czy spec-jednostek. Pewnie i jednego i drugiego. Nie mniej pokazują do czego jest zdolna „partyzantka miejska”

    Pozdrówka

  160. Jak się przygotowuje ludność do wojny, doskonale opisał Suworow.
    Te wszystkie organizacje pionierskie, kluby spadochronowe, szybownicze, strzeleckie, alpinistyczne, to było szkolenie przyszłych zwiadowców, pilotów, spadochroniarzy, strzelców wyborowych.
    Tyle że do tego potrzeba PIENIĘDZY, czasu i długofalowej koncepcji.
    Sport wyczynowy jest kuźnią kadr dla armijnych oddziałów specjalnych.
    A masowy, wykwalifikowanego mięsa armatniego.
    Pasjonaci są zdecydowanie lepiej zmotywowani niż poborowi.

    Co do partyzantki, nie zgodzę sie że to przeżytek.
    „I Herkules dupa, kiedy wrogów kupa”……
    Ładnie to pokazano na filmie „Helikopter w ogniu”.
    Masowa determinacja pokona każdą jednostkę specjalną o ograniczonej liczebności.
    Zasoby amunicji są ograniczone……

  161. Serwer poczta.neostrada.pl nie pracuje sprawnie.
    Serwer Sejmu nie pracuje sprawnie.

    A z drugiej strony zniecierpliwieni podstawiają wzorem żaby swą nóżkę do podkucia i twierdzą, że pech się osobiście na nich uwziął.

    Jak w takim zbiorowisku pysznych ludzi mogły sie udać wybory członków samorządów?

  162. mag
    25 listopada o godz. 17:33

    Oburzasz się, że europosłowie PIS nagłośnili fałszowanie wyborów w Polsce. No to w takim razie powinnaś się była oburzyć gdy niejaki Michnik i Tusk wezwali OBWE do przysłania obserwatorów w 2007 roku. Zgodnie z twoim tokiem myślenia to przecież także jest wtrącanie się w sprawy wewnętrzne Polski. No ale ja rozumiem wtedy u władzy było PIS więc można było wzywać obserwatorów a gdy rządzi praworządne PO i które specjalizuje się w brudnych chwytach typu fałszywy podpis Cimoszewicza Jarudzka i Taśmy Wilka a właściwie Miodowicza za którym ciągnie się smród afer to oczywiście to jest ingerencja w sprawy wewnętrzne.

    A tak między nami gdy rządziło PIS mówiono wiele o tym jaka to partia autorytarna jak to narusza demokracje. miały być procesy a Kaczyński i ZIobro mieli być w więzieniu. No więc gdzie są te wyroki skazujące Ziobra i Kaczyńskiego? Czyżby to był przysłowiowy pic na wodę PO nie spreparowali Brochwicz i Miodowicz dowodów?

  163. Saurom
    Nie porównuj rzeczy nieporównywalnych. Czym innym jest zwrócenie się do OBWE w sprawie przysłania obserwatorów PRZED wyborami, a czym innym złożenie wniosku do Europarlamentu w postaci donosu PO wyborach jakoby zostały sfałszowane na niekorzyść opozycji, bez podania jakichkolwiek dowodów, poza skargą że liczenie trwało zbyt długo, bo system komputerowy padł i oddano sporo nieważnych głosów . Nawet nie wiem, czy to zostało jasno wyartykułowane.
    I niby co ma zrobić Europarlament? Jeszcze raz, osobiście policzyć nam głosy, czy nakazać władzom podobno suwerennego (nawet jeśli to suwerenność ograniczona a nawet kondominium, jak twierdzi twój Wódz Zbawiciel) kraju nowe wybory?
    Czy nie uważasz braku logiki i jakiegoś elementarnego poczucia przyzwoitości, które nawet w polityce obowiązuje, u tego geniusza strategii i dyplomacji? To są zachowania na poziomie piaskownicy, a nie niby doktora prawa, który prawa nie zna, od tylu lat tkwiącego w polityce.
    Rozumiem że on tak ma, ale dlaczego jego otoczenie dopuszcza do kolejnych kompromitacji nie tylko w kraju, ale i na arenie międzynarodowej? Mało było obciachu, gdy Macierewicz z Fotygą antyszambrowali w Brukseli oraz po gabinetach jakichś polityków w USA w sprawie Smoleńska?
    Prezes pyszczy wciąż na UE, wybrzydza, że nam wolność odbiera, okrada, od Merkel uzależnia, ale uważa, że kasy nam za mało dają, swoich muszkieterów tam posyła na świetne zresztą synekury, żeby rozrabiali i donosili brzydko ma własny kraj tylko dlatego, że Wódz nie może się po raz drugi dorwać do władzy od siedmiu lat z okładem. Nawet jak wygrywa to przegrywa, bo każdy bałby się wejść z nim koalicje (kogo tyka, ten znika).
    Na twoim miejscu jednak bym się zastanowiła, jak to możliwe, że plus minus 70% tego społeczeństwa mimo wielkiego zmęczenia i rozczarowania Platformą jakoś nie chce uwierzyć prezesowi, a tym bardziej go pokochać. Tevałeny i inne mainistremy nie muszą nikogo przeciw niemu nastawiać negatywnie, wystarczy że go pokazują i cytują, podobnie jak jego złotoustych przybocznych.
    To są dopiero prawdziwe himalaje hipokryzji i krętactw, których jednak ten inny ciemny lud (70 procentowy) widać nie kupuje!
    Wiem, że nie przekonamy się nawzajem, wiec proszę z góry – nie wyliczaj mi w odpowiedzi przestępstw i przekrętów PO, PSL itd, bo nie w tym rzecz. Nie bedziemy się licytowac, choć mogłabym wyliczać gezcgy i grzeszki PIS długo. Dla mnie nadal pozostaje ta formacja po prostu gorszą alternatywą, zarówno z powodów merytorycznych, jak i …estetycznych.

  164. Pis nie jest żadną alternatywą , dla ludzi którym demokracja odpowiada
    I którzy nie lubią „na złość swej mamie odmrażać sobie uszu”.
    Przywódcy tej parti nie dość, że demokracja się podoba tak jak Piłsudskiemu, to na dokładkę oprócz tego że chce rządzić nie jest w stanie niczego dobrego Polakom zaoferować. Cała jego oferta to obecnie rządzący to dno wszystko robią źle. wybierzcie mnie a wszystko się zmieni o 100%. Na razie oprócz skłócania ludzi i niszczenia autorytetów i psucia państwa niczego innego nie dokonała.

  165. maciek.g
    26 listopada o godz. 18:17

    Dokonała……

    Zapewniła synekury, możliwość krytykowania bez ponoszenia odpowiedzialności, trwania w opozycji…..
    Byc może jedynie o to chodzi?
    Obecne chlapanie ozorem utrwala ten stan.
    Realne sprawowanie władzy mogłoby ten stan skończyć- kryterium prawdy.
    Bawienie się w smerfów Marudów, daje wygodną pozycje recenzenta, bez ponoszenia jakiejkolwiek odpowiedzialności.
    Bardzo wygodny stan dla nieudaczników…..

  166. Pana J.K interesuje tylko taka wygrana by mógł rządzić bez koalicjanta i najlepiej by można było zmienić konstytucję. Obecnie na szczęście na to się nie zanosi. Kaczyński myślę, że nie jest taki jełop żeby nie wiedzieć że minimalna wygrana to gwóźdź do trumny jego partii. Więc będzie robił wszystko by ogłupić tak obywateli by go gremialnie poparli , jeżeli to się nie uda zrobi woltę by znów przegrać ,a potem będzie trąbił o oszustwach wyborczych i celowym szkodzeniu PiS , by znów żyć jak pączek w opozycji i korzystać z władzy.

  167. maciek.g
    Prezes jest osobowością paranoiczną, co stwierdzają na podstawie jego zachowań, znanych nie o dziś, tzw. biegli w przedmiocie. Oczywiście żaden lekarz takiej diagnozy oficjalnie nie wygłosi. W każdym społeczeństwie jest pewien odsetek osób o zbliżonych skłonnościach, który ujawniają się i nasilają, gdy pojawi się guru. Poza tym wokół takiego guru ogromadza się zazwyczaj grupka cynicznych hien, które żerują na miszczu, utwierdzają w boskości i – krótko mówiąc – mają z czego żyć. Nic praktycznie nie robiąc, poza nieustanną grą (razem z miszczem jako głównym rozgrywającym)i manipulacjami, by utrzymać się w grze. Czyli po raz kolejny załapać się do sejmu albo europarlamentu i spijać miodki może nie z najwyższej, bo nie rządowej półki krajowej. Pewne tak jak Prezes, który ma zagwarantowane bezpieczne dożywocie jako lider potężnej opozycji przy zerowej odpowiedzialności za cokolwiek oraz wszelkie splendory, łącznie z ochroną za 5 tys. PLN dziennie, oni też mogą się czuć bardziej
    bezpieczni niż gdyby poszli w ministry, bo jednak coś trzeba by umieć i robić
    Nawet jeśli przesadzam, bo niektórzy są bardziej ambitni, to tylko trochę.
    Natomiast na użytek twardego elektoratu jest niekończąca się opowieść rycerska o niezłomnym Prezesie, którego wszyscy strasznie się boją , bo mają coś za uszami, więc rzucają mu kłody pod nogi, byle nie dopuścić go do władzy. „Zdradzają o świcie” albo przy urnie po raz 234, bo stoją tam, gdzie stało ZOMO.
    Ludzie o zbliżonej paranoidalnej osobowości, podejrzliwi i spiski wietrzący, rozgrywani przez Prezesa koncertowo (na tym chyba polega ta jego „genialna strategia”) uwierzą we wszystko, co im powie, choć mówił dokładnie coś innego 5 minut temu, miesiąc, rok.
    Tam to widzę z grubsza.
    Pozdrawiam

  168. Czyżby Irena Lasocka była także opętanym PISowcem skoro mówi, że odwoływanie się do Unii Europejskiej i OBWE z informacją o sfałszowaniu wyboru nie jest zdradą ani nawoływaniem do ingerencji w sprawy polskie

    http://www.msn.com/pl-pl/wiadomosci/opinie/lasota-donoszenie-na-wybory-do-ue-lub-obwe-to-nie-zdrada/ar-BBfWpnN

  169. mag
    26 listopada o godz. 17:07

    No to policytuj o jakich to grzeszkach PIS jest mowa w końcu przed sądem stawiano ileś tam razy Ziobrę i jaki był wynik umorzone. No i odpowiedz mi na ostatnie pytanie dlaczego do tej pory nie postawiono przed sądem zleceniodawców mordu na Blidzie akurat tutaj się chyba zgadzamy oboje, że gdyby nie nagonka Kaczyńskiego i Ziobry to do śmierci Blidy by nie doszło? Przypomnę ci, ze jak Sawicką PO skazano za PIS za korupcję to po przejeciu władzy przez Tuska znaleziono usłużnego sędziego i uniewinniono ją. Kalisz przedstawił wnioski swojej komisji dlaczego ich nie wdrożono, czyżby przyczyną było to, że Blida nie była członkiem PO.

  170. @Saurom, z godz. 21:30
    Poza tym, że Irena nosi nazwisko Lasota, ma we wszystkim rację. Jednak ani nie radzi, abyśmy unieważnili i powtórzyli wybory (wedle jakiej procedury?), ani nie nawołuje do demonstracji ulicznych mających wymusić unieważnienie i powtórzenie tych spapranych wyborów. Zwraca jeno uwagę na fakt nie dość właściwego przeliczania głosów i nie dość właściwego sporządzania protokółów przez członków obwodowych komisji wyborczych. I w tym ma rację. Władze lokalne o przestrzeganie procedur w tych wyborach nie zadbały należycie. Mimo, że w każdej obwodowej komisji siedzieli przedstawicie wszystkich partii politycznych i komitetów wyborczych wyborców, w tym najliczniejszej ich grupy – PIS-u. Jeśli miałbym kogoś oskarżać, to nie o celowe fałszerstwa, a o niechlujstwo i specyficznie polski „tumiwisizm”. Pani Bożenko, obiecałem starej, że przyjdę na obiad o czternastej, przypilnuje pani urny?. Pani Bożenka przypilnuje, choć została delegowana do komisji przez PO, a pana Wacek, który „obiecał starej”, delegowało PIS. Po zamknięciu lokali pewnie było podobnie. Pszepaństwa, aby było sprawniej. Pani Bożenka będzie liczyła głosy z tej kupki, pan Wacek z tej, pan Kazio z tamtej, a ja z tej największej. I liczyli – osobno – a nikt nie wiedział czy czegoś nie dodali, albo czegoś nie ujęli. I przed takimi przypadkami przestrzegała Irena Lasota, świadoma obserwatorka wielu głosowań na świecie. I to przedtem, @Sauromie, należało zaprosić przedstawicieli OBWE i Unii Europejskiej do „nadzorowania” polskich wyborów. Przed ich rozpoczęciem. Po to, aby wzorem Romaszewskich, mogli obserwować przebieg całych wyborów. Od momentu otwarcia lokali wyborczych, sprawdzenia urny, sprawdzenia „zapieczętowalności” paczek z kartami do głosowania, obserwowania każdej czynności członów obwodowej komisji wyborczej, bacznie przyglądając się tym, którzy pozostali w lokalu, gdy ktoś poszedł „na siusiu”, no i przyglądając się procedurze liczenia głosów – są one aby liczone komisyjnie, czy przez każdego komisariusza osobno. Srogie okrzyki prezesa PIS, aby jakaś komisja międzynarodowa zweryfikowała post factum spaprane wybory, jest biciem politycznej piany. Przypominam, że PIS miał największą liczbę wprowadzonych do obwodowych komisji wyborczych członków. Miał także w każdej komisji własnego męża zaufania.

    Pozdrówka

  171. mag
    26 listopada o godz. 20:34
    Coś jest w tym co piszesz , ale dla mnie to cynik i krętacz mający wielkie mniemanie o sobie. To do niego trochę pasuje pasuje to co pisał Mikołaj Gogol

    „Ludzie og­ra­nicze­ni a przy tym fa­naty­cy sta­nowią plagę ludzkości. Biada państwu, w którym ta­cy ludzie mają władzę. Są nieto­leran­cyjni i poz­ba­wieni wszel­kich skru­pułów. Uważają, że cały świat kłamie, a tyl­ko oni mówią prawdę.”

    Z tym że on nie jest owładnięty żadną ideą oprócvz jednej – żądza władzy.

  172. Problemy z liczeniem głosów moim zdaniem mają dwa źródła. Jedno to nieudolna na wpół amatorska informatyzacja – nie tylko w przypadku PKW. Drugie to skomplikowany system głosowania wynikający z wielostopniowej struktury organów samorządowych oraz w poczuciu wielu wyborców brak realnych ich związków z sejmikami wojewódzkimi i traktowanie ich chyba uzasadnione jak kolejną potyczkę partyjną. Być może rozwiązaniem byłaby rezygnacja z wyborów sejmików wojewódzkich i tworzenie ich z oddelegowanych radnych szczebla powiatowego – proporcjonalnie do liczby mieszkańców, Zapewniłoby to nie tylko większą reprezentatywność, przybliżyło te sejmiki do wyborców a także zmniejszyłoby koszty utrzymywania organów samorządowych.

  173. Jeśli jesteś zasłużonym członkiem właściwej partii – możesz liczyć na to, że prawo będzie dla ciebie sprawiedliwe.
    A sprawiedliwość będzie po twojej stronie.
    http://www.fakt.pl/polityka/byly-wiceminister-mswia-zbigniew-r-ostrzelal-rodzine-i-jest-wolny,artykuly,506125.html

    Kurczaż pałasz elementarz brewiarz!
    Czemu ja całe życie byłam bezpartyjna?
    Czujności klasowej nie wyrobiłam w sobie i teraz mam za swoje.
    Takie przypadki już mnie nawet nie oburzają, tylko wywołują mój głośny, pusty śmiech.

  174. …a dalej będzie jak było, czyli cała nasza Polska…

  175. Hanna Dobrowolska
    Członek Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich
    Portal solidarni2010.pl

    „Brunatny tuskoland, czyli o moim aresztowaniu w sali Państwowej Komisji Wyborczej”

    http://kmn.info.pl/?p=22932

  176. Prof. Wawrzyk: W Polsce nie da się przeprowadzić demokratycznych wyborów

    „Zdaniem naukowca, żeby w Polsce mogło dojść do rzetelnie przeprowadzonych wyborów, musi zaistnieć szereg zmian w systemie wyborczym.
    – Kamery monitorujące przebieg wyborów, przezroczyste urny, dopuszczenie organizacji pozarządowych nie tylko do przebiegu głosowania, ale także do liczenia głosów – wyliczał.”

    http://telewizjarepublika.pl/prof-wawrzyk-w-polsce-nie-da-sie-przeprowadzic-demokratycznych-wyborow,14319.html

  177. Madzia
    A gdzie tajność wyborów?
    Kamery, przezroczyste urny… Może jeszcze postawić przy każdym głosującym co najmniej jednego (tylko z której organizacji pozarządowej?)”anioła stróża”, który będzie mu patrzył na rękę stawiającą krzyżyk, robił zdjęcie, a następnie odprowadzał delikwenta do urny?
    Czy cós takiego jest praktykowane gdziekolwiek w cywilizowanym świecie?
    Pan profesór zakłada, że Polacy są nie tylko notorcznymi fałszerzami, ale na dodatek kompletnymi idiotami, bo traktuje nas jakbyśmy żyli wszyscy w psychiatryku o obostrzonym rygorze (psychole niebezpieczni!)
    Jeżeli pan prof. Wawrzyk ogłaszał takie rewelacyjne pomysly w TV Republika, to wszystko jasne.
    Należy on specjalnej odmiany profesorów związanych ideologicznie i uczuciowo z PIS. Są wśród nich tacy uczeni i specjaliści z rożnych dziedzin, jak np. profesorowie Binienda, Legutko, Pawłowicz, Nowak, Żaryn.

  178. Madzia
    Przywołana przez ciebie Hanna Dobrowolska nie jest członkiem Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, bo od kilku lat de facto takie nie istnieje. Z uwagi na jednolity zarząd, składający się wyłącznie z dziennikarzy „niezależnych” powinno zmienić zawłaszczoną nazwę na Stowarzyszenie Dziennikarzy Pisowskich. Nawet zgadzają się pierwsze litery.
    Znam to środowisko i znam takich, którzy się po prostu wypisali na znak protestu. Starsi, zwłaszcza emeryci (choć też nie wszyscy) tkwią tam nadal, przynajmniej formalnie, bo daje to jakieś bonusy, choćby skromne.

  179. mag
    Coś co nie istnieje, nie może zmienić swojej nazwy 🙂

    Tak jest.
    Profesor pojawiając się w TV Republika staje się pisowcem podobnie jak goszczący tam posłowie z PO czy PSL’u. Natomiast pisowiec pojawiając się w TVN’ie czy TOK’u staje się platformersem.
    _
    Uwaga!
    Zgadzajmy się na burdel panujący w Polsce bo inaczej zapiszą nas do PIS’u!

  180. Cytując Klasyka:

    „WSZYSCY są w PiS, tylko jeszcze o tym nie wiedzą”……

  181. Na stronach PKW wciąż brak wizualizacji szczegółowych głosowań a termin składania protestów wyborczych mija w najbliższą niedzielę …

    http://wybory2014.pkw.gov.pl/pl

  182. Czyżby jednak doszło do sfałszowania wyborów czy profesor Uniwersytetu Warszawskiego także zostanie wyrzucony jak w swoim czasie Chazan

    http://linkis.com/oapuw.pl/LWSaq

  183. Przeczytane dzisiaj w necie, świeżo po diagnozie Prezesa, że PIS jest partią Zachodu, a PO – Wschodu.
    „Katastrofa – zamachem, demokracja- fałszerstwem., prawo – lewem, wschód – zachodem…,…
    KACZYZM, czyli wszystko na opak.”

  184. Pani Paradówska nadal pani twierdzisz, że Nowak nie popełnił przestępstwa.

  185. Madzia_, Saurom i inni wspierający J.K odnośnie fałszerstwa wyborczego przeczytajcie co pisze blogowicz który pełnił funkcje przewodniczącego komisji wyborczej.

    http://passent.blog.polityka.pl/2014/11/23/spaprane-wybory/#comment-673310

  186. Podział na głupią Polskę B i jeszcze głupszą Polskę A:
    http://www.wyborynamapie.pl/samorzadowe2014/niewazne.html

  187. „Ustępująca PKW przypomniała, że nie wolno dzielić głosów na kupki, które indywidualnie liczy każdy członek komisji. To jedna z głównych okazji do fałszowania.

    Wydając takie oświadczenie po zliczeniu głosów PKW tak jakby sama zakwestionowała rzetelność wyborów, których wyniki właśnie ogłosiła.”

    http://wpolityce.pl/polityka/223778-jesli-nie-falszowali-to-niby-skad-te-watpliwosci

  188. Madzia_
    Kiedyś mi się zdarzyło uczestniczyć w lokalnych wyborach i liczyć głosy.
    Liczyło się dwójkami; jedna podawała nazwisko, druga notowała.
    Wynik był zapisywany i kupka przeliczona była przeliczana ponownie – jeśli wynik się zgadzał, to był wpisywany do protokołu. Jeśłi były różnice, to liczono po raz trzeci.
    I tyle.
    No i zgaduj zgadula Madziu, jak tu cokolwiek ponakręcać?
    Na dodatek jakiś typ stał obok stołu na którym się liczyło i się gapił!

  189. Ten durnowaty system za każdym razem, kiedy wyczyszczę historię przeglądania i zamieszczam nowy wpis, zamienia mi duże litery w nicku na małe. Jak się zagapię, to tak zostaje.

  190. Madzia_
    28 listopada o godz. 0:55

    Podział na głupią Polskę B i jeszcze głupszą Polskę A:
    http://www.wyborynamapie.pl/samorzadowe2014/niewazne.html
    …”

    Bardzo ciekawa mapka – POKAZUJE plena koleracje miedzy popularnoscia PO a iloscia niewaznych glosow.

    Calkowicie obala to glupawa teorie, ze wyborcy PiS nie potrafia glosowac bo sa to salbo wyksztalcone ofiary transformacji.

    Nie tylko PiS ma przewage wsrod mlodych do 30 roku , to rowniez jak widac wsrod kumatych tez – co czytajac blog POLITYKI bynajmniej nie dziwi.

  191. Chyba, ze ( oz grozo) przyjmiemy wersje o wypaczeniu wynikow wyborow na korzysc rzadzacej koalicji co wyjasniloby rowniez niebywala jak do tej pory niezgodnosc exit polls z ostatecznymi (po tygodniu maglowania…) wynikami.

    Albo wyborcy PO to matoly albo PO to oszusci – prosze wybierac.

  192. @Nela: „Liczyło się dwójkami; jedna podawała nazwisko, druga notowała.
    Wynik był zapisywany i kupka przeliczona była przeliczana ponownie – jeśli wynik się zgadzał, to był wpisywany do protokołu. Jeśłi były różnice, to liczono po raz trzeci.
    I tyle.”
    A w takiej Francji robi się tak:
    GŁOSOWANIE
    Urny muszą mieć co najmniej 4 ściany przeźroczyste.
    Urny zamykane są 2 różnymi zamkami.
    Wstęp do lokalu mają WYŁĄCZNIE wyborcy, osoby z komisji czy osoby wydelegowane do kontroli.
    Po wejściu do lokalu wyborca pobiera się karty i koperty (tam głosy umieszcza się w kopertach), OBOWIĄZKOWO udaje się za kotarę by oddać głos, przy wrzucaniu do urny ponownie sprawdzana jest jego tożsamość i czy nie ma drugiej koperty :).
    Następnie podpisuje się na liście (w razie odmowy podpisuje się za niego członek komisji).

    ZLICZANIE GŁOSÓW
    Zliczanie odbywa się PUBLICZNIE!
    Koperty z głosami PRZED otwarciem zlicza się po 100. Każda setka umieszczana jest w specjalnych dużych kopertach, które są następnie ostemplowywane i podpisywane przez 3 osoby (w tym przewodniczącego komisji).
    Następuje zliczanie głosów.
    Poszczególne koperty z setkami otwierane są na oddzielnych stolikach i zliczane przez CZTERY osoby: 1 otwiera kopertę, 2 CZYTA NA GŁOS, 2 ostatnie zapisują wyniki na listach.

    http://www.ouest-france.fr/municipales-saint-malo-le-depouillement-au-second-tour-2064950

  193. Powyższe w niczym nie przypomina to naszego rodzimego pierdolnika:

    https://www.youtube.com/watch?v=z2pP418KYxE&list=UUhj_50eSMFBcUo-X7Ax7kGg#t=38

  194. Madzia…
    Dla ciebie pierdolnik, a dla mnie to mój kraj.
    I tym się różnimy. Ja swój kraj szanuję, bez względu na to, kto nim rządzi.
    Ale z tobą na ten temat dyskusji nie podejmę, więc możemy spokojnie pozostać przy swoim.

  195. @Nela.
    Proszę sobie wyobrazić, że Polska jest także MOIM krajem i chciałabym także by działał BEZ pierdolnika. Nie chce Pani dyskusji i słusznie (z Pani punktu widzenia).
    np.
    „Lokal wyborczy… w mieszkaniu kandydatki.” a, że to „nieetyczne”?
    Kogo to obchodzi – szanujemy przecież nasz kraj i nie podejmujemy dyskusji.
    http://m.onet.pl/wiadomosci/warszawa,sf03e

    Nasza Hania Warszawska kochana sprzedaje pożydowską kamienicę nie mając do niej praw?
    I co z tego?
    Przecież wszyscy ją szanujemy i po co o tym dyskutować i psuć swoje dobre samopoczucie.

    Pod bokiem warszawskiego ratusza działa ośmiornica przejmująca grunty?
    I co z tego?
    Przecież rządzą ci dobrzy, więc po co dyskusja?

  196. http://fakty.interia.pl/felietony/ziemkiewicz/news-afryka-dzika-nowo-odkryta,nId,1566143

    „Chóralny wrzask, że Kaczyński demoluje państwo, jest zupełnie bez sensu. A co tu niby demolować? Jak można „niszczyć państwo”, które istnieje tylko teoretycznie, a i to jedynie jako kamieni kupa? Kompromitacja podczas niedawnych „wyborów” (Państwo wybaczą, ale nazywanie takiego bajzlu wyborami bez wzięcia tego słowa w cudzysłów byłoby pogrążeniem się w „odmętach szaleństwa”) naprawdę nie wzięła się znikąd. Pracowano na nią mozolnie latami.”
    (…)
    „Jest taki międzynarodowy watch dog Global Financial Integrity, zajmujący się światowymi przepływami kapitału. Właśnie umieścił na swej stronie internetowej kolejny doroczny raport. Wynika z niego, że teoretycznie istniejące państwo polskie należy do światowego TOP 20 krajów, z których nielegalnie transferuje się kasę. Jako jedyne zresztą leżące geograficznie w Europie.
    W latach 2002 – 2011 wyprowadzono z Polski 150 miliardów zł! Przy czym o ile z charakteryzującej się „duszną atmosferą” IV Rzeczpospolitej dojono rocznie około 6 mld, to z „fajnej Polski” Tuska z roku na rok coraz więcej, aż do 30 miliardów złotych w 2011. Idę o zakład, że gdy GFI podliczy kolejne lata, okaże się, że było to jeszcze więcej.”

    No tak, ale to tylko Ziemkiewicz. Kto by się nim przejmował. Włączmy sobie TVN i posłuchajmy jaki to zły i niedobry jest PIS ze swoim szalonym JarKaczem.

  197. Madziu!
    Współczuję.

  198. Madzia_
    28 listopada o godz. 14:55
    Przecież to za rządów Kaczyńskiego doszło do przejęcia kamienicy przez A. Walc
    W skrócie tak tłumaczy sie Amdrzej

    „W grudniu 2006 r., także w wywiadzie dla „Stołecznej”, Andrzej Waltz tak tłumaczył się z oskarżeń, które formułował Karol Karski z PiS. – Zastanawialiśmy się, do którego pokolenia mamy tłumaczyć się z majątków przed PiS. To była przedwojenna kamienica drugiego męża mojej cioci. Odziedziczyłem w niej 0,068 proc. udziałów, bo spadkobierców było kilkunastu [„W Sieci” podaje, że udział Andrzeja Waltza oraz córki Dominiki to prawie 27 proc. – red.]. Wuj walczył o zwrot od 1997 r., ale zmarł. Dom zwrócił prezydent Lech Kaczyński. Spadkobiercy uznali, że nie dadzą rady z utrzymaniem 100-letniej kamienicy i ta poszła na sprzedaż. Doszło do niej tuż przed wyborami. „

  199. Nelu
    Po co współczujesz Madzi? Przecież ona tobie nie współczuje, chociaż błądzisz i niczego nie rozumiesz jako ta niewolnica TVN i zapewne GW.
    A powinna. Po chrześcijańsku.
    Myślałam że mnie skręci ze śmiechu, gdy w telewizorze usłyszałam na żywo Prezesa mówiącego o potrzebie empatii w relacjach międzyludzkich, społecznych, czy jakoś tak, której tylko on jest gwarantem.

  200. Madzia_
    28 listopada o godz. 15:05
    Jeśli Ziemkiewicz jest dla ciebie autorytetem to faktycznie nie co co z tobą dyskutować

  201. mag!
    Ja już tak mam, że każdemu życzę jak najlepiej, a komuś takiemu, jak Madzia to nawet i dubeltowo. Bo ona się opiera każdej reformie i nie zważając na to, że łajba nabiera wody, cały czas, bez chwili wytchnienia trzyma kurs na prawo. I sprawiedliwość oczywwiście.
    A mnie się przed chwilką trafiła taka wisienka z samego wierzchołka torcika 🙂
    http://www.wprost.pl/ar/482373/Ambasador-Danii-pisze-do-Kaczynskiego-Pedofilia-nie-jest-u-nas-dozwolona/

    Kulturalny człowiek na listy odpowiada, więc mam nadzieję – choć bez przesady! – że Ambasador Królestwa Danii na swój uprzejmy i w eleganckiej formie utrzymany list otrzyma odpowiedź równie uprzejmą i nie wymijającą.
    Podobno nadzieja jest matką wynalazków, czy coś w tym guście, ale z pewnością umiera ostatnia.
    Czekam więc bliska skonania…………..

  202. @mag
    oczywiście, że współczuje Neli.

    Wszak nawet Frasyniuk stwierdził bez cienia szacunku: „Burdel, bałagan, brak poszanowania dla procedur. To jest wszędzie. Ale to nasza cecha narodowa.”
    Przecież to kraj Neli! Jak tak można.

    Sam zresztą Władzio dorobił się firmy transportowej będąc jednocześnie posłem i zasiadając w różnych tam komisjach a to gospodarczych, a to przekształceń własnościowych czy uwłaszczeniowych.
    Nieetyczne? Kto by się tam przejmował. Można się przecież serdecznie pośmiać.

    Proponuję jednak, mimo wszystko, spojrzeć jak wybory przeprowadza się w krajach o utrwalonych demokracjach i porównać do naszych standardów. Przestaje być tak zabawnie.

  203. Nela
    No, wprost miodzio, ta odpowiedź ambasadora Danii naszemu Zbawicielu.
    Nawet Jadzia, profesor czerwonousta, wzięła i się wkurzyła i wspomniała coś o pogłębiającej się paranoi Jarosława.
    Skąd się biorą jeszcze takie Madzie?
    A jak zgrabnie dowaliła Władziowi, co „dorobił się firmy budowlanej będąc jednocześnie posłem”..
    Nelu, pliz, puść mi jakąś piosenkę ku pokrzepieniu, co by mi się nerwy rozluźniły.

  204. mag!
    Nie wiem, czy to jest akurat śpiew, mogący nerwy rozluźnić, ale ja wciąż pod wrażeniem tego zdumiewającego głosu – od wyjścia z kina chodzą za mną te dźwięki. I nie tylko te.
    Na szczęście jest troochę nagrań, dostępnych w sieci. Może Małgorzata wszystkiego nie zamroziła?
    http://www.youtube.com/watch?v=hnHz6dNxsIo

  205. P.S.
    A o koleżance Władzia to lepiej sobie wymownie pomilczeć.

  206. maciek.g
    Waltz: „To była przedwojenna kamienica drugiego męża mojej cioci”. Trochę, ten uczciwy mąż swojej żony, popłynął.

    To była owszem przedwojenna kamienica ale zupełnie kogo innego. Natomiast „drugi mąż” kupił ją już po wojnie od szajki, skazanych później, szmalcowników.

    Sam „drugi mąż” wszczął w 1997r. procedury o odzyskanie kamienicy (mimo swej wiedzy na temat prawowitych spadkobierców).

    A uczciwi do bólu spadkobiercy „drugiego męża” w błyskawicznym tempie sprzedali kamienicę (rzeczywiście tuż przed wyborami) grubo poniżej swej wartości.

    A teraz uczciwa pani Hania, pytana o historie kamienicy, rżnie idiotkę – nie „mam takiej wiedzy bo urodziłam się w 1952 r.” (profesor nauk prawnych nie wiedziała, że można zajrzeć do ksiąg wieczystych! – biedna).

    „I wszyscy uczciwi od rana od morza po góry, aż hen …”

  207. Piosenka ku pokrzepieniu i w podziękowaniu 😉

    https://www.youtube.com/watch?v=EpjwpYbpZt0

  208. Madzia_
    28 listopada o godz. 17:32
    jednym słowem – uważasz , że urzędnicy Kaczyńskich skutecznie wsparli Waltz w uzyskaniu nie do niej należącej nieruchomości, czyli zrobili szwindel. To dziwię się dlaczego tak jesteś za PiS i ich akolitami?

  209. maciek g.
    Uważam, że sprawa wymaga wyjaśnienia na każdym etapie administracyjnym włącznie z Samorządowym Kolegium Odwoławczym niezależnie od tego czy byli to „urzędnicy Kaczyńskich” czy nie.

  210. Natrafiłam właśnie na ciekawą, niewątpliwie, dla wzburzonej moralnie i klnącej barwnie Neli.
    Otóż „strzelający do niewinnych ludzi były wiceminister w rządzie PIS” (7 lat temu), był następnie doradcą (o raju, o raju) Jerzego Buzka, gdy ten był przewodniczącym Parlamentu Europejskiego.
    A zupełnie ostatnio był koordynatorem Polskiej Platformy Bezpieczeństwa Wewnętrznego, nadzorowanej (tak!) przez Radę Ministrów, na której czele, do zupełnie niedawna, stał nasz drogi … Donald Tusk.
    Zaiste ma ci on powody by pozostać bezkarnym.

  211. Na ciekawą … informację, oczywiście. 😉

  212. @Nelu
    Jednak coś nas łączy 😉

    Gdy rodzinnie wyjeżdżamy z Warszawy na dłużej, zawsze Ją żegnamy tym utworem, jadąc o świcie (czasem już baaardzo późnym) wzdłuż bulwarów nadwiślańskich
    https://www.youtube.com/watch?v=LTzxqIRevB4

  213. Madziu!
    Będę wdzięczna, jeśli przytoczysz jakieś przykłady moich barwnych przekleństw, powodowanych moralnym wzmożeniem.
    ???
    Sam nie czuję, jak rymuję?
    Zaraz cisza wyborcza. Może już przestań się nakręcać.

  214. @Nela
    „Kurczaż pałasz elementarz brewiarz!” 😉
    No przecie mówię, że barwnie!
    (z całym szacunkiem, nie podejrzewam Panią o bycie wulgarną)

  215. Andriej Iłłarionow 28-11-2014 nt. katastrofy w Smoleńsku
    https://www.youtube.com/watch?v=QgmE18ss_ZI&feature=youtu.be
    Coś się ten gość nie udał TVN’owi 🙂

  216. No do do Wiki:
    Przekleństwo (imprecatio) – figura retoryczna polegająca na użyciu wykrzyknienia będącego wyrazem oburzenia i życzeniem niepowodzenia, klęski, złego losu …
    SPP też podobnie.
    Warto odróżniać „staropolski, małorolny okrzyk” od przekleństwa.

    A w telewizorni wszyscy się gwałtownie przekrzykują na wdechu i wydechu, do utraty głosu i sił!!!
    Jakby od tych wrzasków i powszechnego, zaangażowanego jazgotu zależał wynik niedzielnych wyborów.
    A nie zależy, co już się kilka razy w ostatnich latach okazało i okaże się kolejny raz.
    Podczas błogosławionej ciszy wyborczej prezes będzie miał wolną chwilę, by siąść na wszystkich czterech literkach w wygodnym fotelu i podyktować sekretarzowi elegancką epistołę do Ambasadora Królestwa Danii.
    Czekam pełna nadziei.
    Ale na wszelki wypadek poszukam w tomiku Tuwima dobrego na wszystko „Wierszyka o umarłej nadziei”. Tytuł wydaje mi się, będzie w sam raz na czasie.

  217. https://www.facebook.com/marcin.rola.5/posts/836232769781554?pnref=story
    Dziennikarz Marcin Rola, na swym prywatnym profilu, pisze:
    „Uwaga! Nieprawdopodobny skandal! Urzędnik, który pracuje w jednym z warszawskich urzędów został poinstruowany w następujący sposób: W niedzielę podczas drugiej tury wyborów, ma oddać głos na Hannę Gronkiewicz-Waltz, zrobić zdjęcie telefonem karty do głosowania i wysłać do swojego przełożonego. Będzie to miało ogromny wpływ na premie roczne przyznawane urzędnikom!
    Z nieoficjalnych informacji wiem, że takie instrukcje otrzymali wszyscy urzędnicy warszawskiego magistratu! Jeżeli ktoś nie dosle fotografii to wspomina się o redukcji etatów w 2015 roku. Szantaż! To się nazywa demokracja po polsku! Szok! Polakom gratulujemy ustroju!”

    Przypomnienie:
    „Ludzie popierający Gronkiewicz-Waltz powinni zostać w domu”.
    Donald Tusk, październik 2013 r.

    Z innych wieści:
    II linii metra w tym roku nie będzie – może nasz drogi Bronisław kolejny raz uroczyście ją otworzy na wyb. prezydenckie w maju.
    Co tam sobie jednak Ewunia z Hanią pojeździły, przed wyborami to ich.

  218. Nela
    Tempus fugit, a wciąż „dziwny jest ten świat”.
    I nie poradzisz nic.
    Chyba, że uwierzysz w „radość o poranku” – pamiętasz Koftę?

  219. @Nela
    Warto jednak Wiki zacytować do końca (taka drobna manipulacyjka prawda? 😉
    „Przekleństwo – w znaczeniu potocznym obelga, wulgarne wyrazy używane dla wyrażenia gniewu.”
    SJP podobnie.

    Dlatego właśnie napisałam „klnie” (a nie „przeklina” np. kogoś) BARWNIE (mogłabym dopisać: zabawnie, dowcipnie itp.) – przez co dokładnie rozumiałam „staropolski okrzyk” choć, tu się przyznaję, bynajmniej nie „małorolny”.

    À propos ciszy (wyborczej) i klnięcia skojarzyła mi się pewna piosenka:
    Wiesław Michnikowski – Cisza Leśna
    „Ach cisza, cisza leśna
    Nie jest taka ciiii-icha …
    Niestety – nie jest.”

    https://www.youtube.com/watch?v=PamWCYWnzdE

  220. Nela
    Dzięki za ten link i dobranoc.
    Na youtube wchodzę bez problemu, jak każdy debil, ale mam znowu problem z przesyłaniem dalej.
    Poproszę cię o pomoc prywatnie, jeśli pozwolisz, bo już kiedyś skutecznie mi pomogłaś.

  221. Faktem jest faktem.
    Wszyscy sie zgadzaja, ze jest burdel

    Wynikiem, ktorego byla np
    Bezprecedensowa katastrofa smolenska lub rownie bezprecedensowe burdelowe wybory.
    Za taki Stan odpowiedzialne jest panstwo a konltetnie rzadzacy.
    A jednak nawolywanie do radykalnego sprzatniecia tego bajzlu traktowane jest jako napasc na Polske
    Paranoja!

  222. A np. nasz Prezydent Europy klnie mało dowcipnie i oryginalnie mówiąc po prostu „fuck” ale za to „dowodząc, że jego umiejętność posługiwania się angielskim jest znakomita”.
    😉
    (O to, nie chwaląc się, w Polsce mamy masę takich orłów).
    http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Financial-Times-o-Donaldzie-Tusku-ucielesnienie-nowej-generacji-politykow,wid,17067061,wiadomosc.html?ticaid=113e2e&_ticrsn=3

  223. @mag

    Będziesz miała rozliczne i coraz nowe kłopoty jeśli przed wzięciem sklerozy na rezydentkę do siebie nie przemeblujesz swego języka.

    Być już w dobie oznaczanej jako 2014.11.28 @NELA pomoże ci w cząstkowym klopocie. Ale rankiem 2014.11.29 napotkasz nastepny kłopot i on – lub tuzin następnych – może wyczerpać cierpliwość życzliwych ci osób.

    Nieprawdą jest, ze ne możesz wysyłać dalej. Twój komentarz z 21:14 zostal już zapisany na komputerze, który być może mieści się w Tuluzie, a to jest zapewne dalej niż daleko od ciebie.

    Sądze, że przeceniasz debili. I trzymasz się języka opisanego modelem wicie, rozumicie

    Wiele pozycji na YouTube jest wskazanych adresem sieciowym w opisie pod filmikiem. Mój Internet Explorer pokazuje to w standardowo obecnym Pasku adresu. Adres sieciowy oglądanego filmiku na YouTube może być dla ciebie ukryty, gdy świadomie lub nieświadomie zablokujesz domyślne wyświetlanie paska adresu w swojej przeglądarce.

    Nie dowiadujemy się z twego komentarza, czy widzisz adres oglądanego filmiku podczas jego wyświetlania. Gdy oglądamy filmik jutubowy jako pozycję z listy pokazanej z prawej strony, to program odtwarzający może samoistnie przejśc do następnej pozycji i będziesz oglądała adres nastepnego filmu. Można na liście wskazać pozycję, która właśnie uciekła. Każdy film z YouTube jest elementem jakiejś listy; być może jednopozycyjnej. Tą obowiązkową listą jest Przesłane przez NAZWA UŻYTKOWNIKA NIEKIEDY WIELOWYRAZOWA i zapewne jest ta lista łatwo dostępna przez wstępne wybranie Wideo na karcie użytkownika.

    YouTbe uprzedmiatawia osoby umieszczające filmy. Użytkownik taki jest najczęściej nazwany kanałem, a o umieszczonych filmach pisze przesłane. Lepsze byłoby przysłane na podobieństwo starodawnych listów do redakcji.

    Jak stworzyć kanał, to inna kwestia. Użytkownik=kanał jest także nazywany autorem widzianym przy pojedynczym każdym filmie na liście.

    Zajmijmu się teraz zdrowiem czterech klawiszy:
    Ctrl
    C
    V
    prawy klawisz myszy.

    Jesli są wszystkie cztery zdrowe, to prawym klawiszem myszy kliknij pod kadrami filmu gdzieś obok tekstu. Pojawi się w systemie Windows powszechna opcja Własciwości. Po kliknięciu w nią zjawi się nowe okienko zatytułowane Właściwości.

    Z takiej karty po zaznaczeniu skopiowałem napis:

    Ana Sofia Varela – Deve ter sido por graça – YouTube

    zawierający nazwę Wykonawczyni raz tytuł piosenki.

    Ponowne otwarcie tej karty pozwoliło mi skopiować do niniejszego komentarza (przerzucam sie z karty Internet Explorera 8 Mamy skandal … na karte Ana Sofia Varela … – i z powrotem)
    adres fimu jako

    https://www.youtube.com/watch?v=2Lz_htPLDZk&list=TL3–1qt1G25Y&index=11

    Oznacza to, że na liście prezentowanej po prawej stronie filmu ze spiewającą fadistką ten filmik ma numer 11.

    Gdy odetnę wskaznie pozycji listy rozpoczynające się od &list= to mam goły adres bez wskazania jakieś listy, ale już ooje wiemy, że może to być lista Ulubione stworzona prze użytkownia X z filmów przesłanych przez użytkowników Z, Y, W, X1, X2, …

    Możesz w pole wstawiania tekstu tuż nad filmikiem wkleić obcięty ades i po chwili zobaczysz ten fimik wyświetlany od początku. Już będziesz wiedziała, że jest to film przesłany do jutubki kanałem
    portugueseworldmusic.

    Rozumiem, że zaciął ci się klawisz V i nie moższ wklejać skrótem Ctrl+V a na jutubkę dostajesz sie magiczną sztczkę. Ja tak rozmiem twoje dalej i po co te ciemniaki mają to rozumieć.

    Tym bardziej, że można to wszystko zrobić klawiszami myszy i klawiszem Shift służacym do zaznacznia.

    Wicie rozumicie i tylko nie wiadomo czemu sie ten @staruszek wcina z Beherovką do pucharku melby przesłanym kablem @NELI.

    Dalej sprawę trakatując nasza mloda podkarpacka pociecha nie potrafiąca czytać i pisać a ciapowata swą grzezcznością z podpowiedziami mamy mogła by ten komentarz wstukać z cudeńka będacego zmyślną supernowoczesną komórką nieposiadającą myszy i kota.

    Ale wicie rozumicie to jest temat na jeszcze dalszą łyżkę jadu.

    A wicie rozumicie

  224. @Staruszek
    Zaraz to sobie wydrukuję, położę obok komputera, aby następnie…
    męczyć, dręczyć z dobrej woli
    swego móżdżku biedne centra

    Być może jakoś się wczołgam na troszkę wyższy stopień, bo o piętrach to ja sobie mogę co najwyżej… poczytać.
    Staruszku! Dziękuję!
    Jesteś niezastąpiony! /razem???, czy osobno???….. RAZEM!/
    No i zobaczymy, co na to wszystko @mag?

  225. Przypomniały mi się dawne czasy, kiedy to trwała w Polsce akcja budowania nowych stadionów – gigantów z okazji jakiegoś Euro…
    Byłam sceptycznie nastawiona do tak kosztownych inwestycji, przekonana, że w przyszłości przyniosą regularne straty, trudno bowiem zapewnić, że kiedy już powstaną, to będą w stanie na siebie zarobić a nie obciążać miejskiego budżetu. Wówczas @Torlin nie pozostawił na mnie suchej nitki! Stwierdził bezapelacyjnie, że się nie znam ani na sporcie, ani na ekonomii i prawach rynku. Że taki stadion – gigant, zadziała jak magnes na organizatorów wielkich imprez, którzy będą się bić o terminy dla realizacji meczów, koncertów, jak też innych wydarzeń na miarę….. ????
    A wynik jest dokładnie taki, jak wykrakałam;
    http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/56,90005,17046594,Dzieje_najslynniejszej_dziury_we_Wroclawiu.html
    Entuzjaści zwinęli swój entuzjazm i sobie poszli, wystawiając przy okazji rachunek miejskiej kasie.
    Skoro wybudowano taki obiekt w stolicy, to jasnym powinno być, że wszelkie gigantyczne imprezy będą się odbywały właśnie tam, a nie tu.
    Przy okazji ślę pozdrowienia dla Torlina…
    Pewnie na Berdyczów…

  226. Nela
    Staruszek jest cudowny i jedyny w swoim rodzaju, ale fatalny z niego pedagog. Już się boję jego reakcji. Ale cóż, nie umiem owijać (czy obwijać?) w bawełnę
    Niniejszym, oczywiście, dziękuję mu za uwagę i czas poświęcony na moją edukację.
    P.S. Niezastąpiony chyba jednak razem.
    Strasznie trudna ten język. Zwłaszcza w piśmie.

  227. @NELA

    No to następny tekścik na nastepny dyplomik do powieszenia w modlitewnej alkowie.

    Pasek narzędziowy Google Toolbar startuje u mnie, gdy kliknę w ikonę Internet Explorera. Mam pozycję menu z napisem YouTube i wystarczy kliknąć, co (czyli klikanie) @mag umie, skoro umieszcza tu komentarze. Otwiera się brama wjazdowa do magazynu filmików i zwykle trzeba coś napisać, ale niekiedy wystarczy kliknąć klawiszem myszy.

    Cokolwiek napiszemy, jest pamiętane i już czytelnikowi niniejszych słów kojarzy się Windowsowy Schowek czyli miejsce gdzie umieszczane są przedmioty objęte wykonaniem polecenia Kopiuj. Można skopiować i zapamiętać bez użycia skrótu klawiszowego Ctrl+C manewrując myszą.

    Tradycyjny Schowek Windowsowy przechowuje ostatni tekst skopiowany. To nie jest magnetofon i nie nagrywa okrzyków łoł, nie nagrywa inwokacji kochani. Czy do Schowka Windowsowego moża wstawić nagranie – na przykład plik *.mp3 lub filmik *.avi (plik dwumedialny), tego nie wiem. Może użytkownicy makintoszy mogą zapamiętać kilka pozycji w swoim schowku? Nie wiem. Zapachy się w nim ne mieszczą – to pewne.

    Istnieją programy zwane wieloschowkami, które operują karnecikami wpisów i można z nich wybrać jeden odrębny element do zapamiętania.

    W Windowsowym Schowku następny (czyli dalszy) zapis zaciera zapis uprzedni, bliższy naszemu sercu. Gdy skopiujemy adres jutubowego filmiku (potocznie zwany linkiem) to pisanie komentarza na blogu Skrót myślowy nie zatrze zawartości Schowka. I skopiowany link może trwać lata w Schowku i być wstawiany na przykład do treści czatowych na Skype.

    Używanie wytrychów słownych potrafi być urocze!
    Po ile?
    Po siedem?
    Co siedem?
    A co po ile?

  228. Pamiętam to troszkę inaczej…
    Po ile dzisiaj?
    Po sto!
    Był to aktualny kurs $
    Staruszku!
    Mam aktualnie sporo czasu, bo walczę z przedłużającą się infekcją gardła i zatok. Mówić nie bardzo mogę, chyba że krótko, z domu wychodzę tylko w razie konieczności, na dodatek ta cisza wyborcza… Mogę poćwiczyć.
    Spróbuję! Do odważnych świat i tak się w ostateczności wypina.

  229. Acha!
    Korzystam z Google Chrome, starter Windows 7
    Czy twoje rady w takiej konfiguracji będą aktualne?
    Żebym się na wstępie nie popłakała.
    Dodam jeszcze, że AdBlock jest skuteczny, nie wyskakują mi co chwilkę reklamy, ale za to zaczęło się pojawiać żądanie, abym go wyłączyła, jeśli chcę coś tam obejrzeć. Ja na to nie idę i z dwojga złego wolę już nie obejrzeć tego, co się kryje za takim żądaniem. Ciekawe, jak to będzie postępowało.

  230. @NELA
    Ciekawe, jak to będzie postępowało
    Najpierw będzie skamlało, że dzięki reklamom możesz oglądać filmy. Potem będzie warczało, że dzięki reklamom ono Ci robi łaskę i możesz oglądać filmy. Na koniec nie pozwoli Ci oglądać żadnego filmu. Jak mimo to się nie złamiesz, dopuści Cię do oglądania filmów, ale przed każdym umieści krótką reklamę. Nie wygrasz z nimi 😉 Z tymi internetowymi gnomami, znaczy się.

  231. @NELA
    Skoro nie możesz wychodzić z domu, to chociaż popatrz…
    http://ustka-panorama.webcamera.pl/
    Wkrótce zapadnie zmierzch i nic nie będzie widać. A warto.

  232. Stary outsider!
    Faktycznie, niewiele widać, ale jutro też będzie dzień, więc popatrzę.
    Dzięki!

    anumlik
    Nie jest pocieszająceto, co napisałeś. Ale będę się sprzeciwiała, jak długo się da!
    Polecam tym, co nie widzieli filmu „Sen o Warszawie”
    http://wyborcza.pl/1,87648,16979185,Czeslaw_Niemen__wyrzucony_przez_zone__CYKL__WYBORCZEJ_.html
    Jest trochę do posłuchania i troszkę do poczytania.
    Niech obowiązującą ciszę wypełni choć w części jedyny w swoim rodzaju głos.

  233. @NELA

    Uruchomiłem Google Chrome i z Aplikacji wybrałem ikonę YouTube.
    W pasku adresu pokazał się adres powitalnej strony wyświetlanej niezalogowanemu do YouTube gościowi
    (tu zagwiazdkowanej)

    ***https://www.youtube.com/?feature=ytca***

    Byc może można zrezygnować z paska adresu odwołując się zapewne istniejącej opcji Ustawienia, ale w przeglądarkach sieci (web browser) takich jak Internet Explorer, FireFox i Google Chrome to mija się z celem używania przegładarki sieciowej.

    W komputerach Windowsowych lokalne zasoby (to co mamy na pececie lub na dyskach dołączanych a nie w sieci) przegląda się Explorerem i bez tego programu Windowsowy pecet jest makietą i manekinem.

    Dlatego moje uwagi o ewentualnym braku na karcie przeglądarki sieciowej paska adresu są nadmiarowe i są przejawem nieumiarkowanego gaulstwa i zamulania.

    Wyświetlona powitalna strona YouTube ma swój pasek adresu służący do przeszukiwania tylko zasobów jutubki. To co gościowi przedstawia jutbka nie zależy od systemu operacyjnego . Toteż Mac OS X, Windows XP, Windows 7 i Windows 8 pokazują tą samą treść i te same obrazki, a jasnością obrazu, glośnością dźwięku oraz wielkością czcionki steruje użytkownik peceta.

    Z kolei podstawowe elementy ważne dla wskazania ulubionego filmiku znaleionego na jutubce kompletnie nie załeżą od typu komputera, nie zależą od systemu operacyjnego pod jakim pracuje komputer i nie zależą od używanej przeglądarki sieciowej.

    Firma Microsoft do każdego swego systemu operacyjnego grupy Windows dołącza przeglądarkę sieciową grupy Internet Explorer.
    Ale wygląd okna powitalnego utożsamianego z Pulpitem w Windows 8 nie przypomina okna powitalnego wcześniejszych wersji Windows. W przeglądarce Internet Explorer też zaszły zmiany i o ile się nie mylę Windows 7 korzysta z wersji Internet Explorer 9, w której:

    Pasek adresu został zintegrowany z paskiem wyszukiwania

    Sądzę, że celowe będzie przeczytanie przez ciebie @NELU poniższych wyjaśnień:

    https://support.google.com/chrome/answer/95655?hl=pl

    Zwracam uwagę, że dla osób przyzwyczajonych do lapidarnych wypowiedzi (charakterystycznych dla @stasieku) może być trudnością nazwanie swych trudności.

    Jeśli ty masz w swym Windows 7 klasyczny interfejs Luna zaczerpnięty z Windows XP (nie wiem czy to możliwe), a @mag ma Windows 8 i interfejs Areo, to może być trudność z porozumienem się was obu.

    W Windows 8 z interfejsem Areo ważne jest jak szybko przesuwasz kursor na ekranie i ważne elementy operacyjne możesz mieć ukryte za krawędziami ekranu. Gdy szybko najedziesz na prawą krawędź ekranu i drgnie ci palec na klawiszu myszy, to możesz odnieść wrażenie, że przniosłaś się z salonu ozdobionego obrazami Aleksandra Gierymskiego w krajobraz jednego z jego obrazów.

    Ta własność zaskakuje nowych użytkowników Windows 8 i czują się zagubieni oraz zawstydzeni swoją nieporadnością.

    A polski inteligent uważa za brednię stwierdzenie, że Innuita Egigwa – ojciec Odarpi – nie odrózniał warzyw od jarzyn.

    Gdy działałem w środowisku studenckim, to nauczono mnie autoironii i szerzej dystansu do siebie. Kolega się skaleczyl i wrzasnął:
    Qrwa!.
    Na to jedna z koleżanek:
    Nie bądź głąb w sałacie i nie wołaj mnie bez ważnej potrzeby!

    A w przejściu En passant @George53 wyraził ciekawość czy znikły ci blizny po mniemanym przez niego zrzuceniu ciebie przeze mnie na potłuczone buteleczki.

    Cep sklada się z trzymaka i bijaka.
    A wielu więzadła zmurszały i chcą bić chama @staruszka.
    Ziarno uzyskuje się inaczej.

  234. Staruszku!
    Chyba pospieszę się z wyzdrowieniem, żeby mieć wymówkę… Jak ja mam przejść wskazaną przez ciebie drogą? Ale będę próbowała.
    Nad potłuczonymi buteleczkami, to ja przelatuję motylkiem.
    Potrafię odróżnić inteligentną złośliwość od chamskiej, prostackiej – co na jedno wychodzi – niczym nie wytłumaczalnej agresji.
    Inteligentnych złośliwców lubię i cenię.
    Sama bywam złośliwa, ale nikomu źle nie życzę i nie życzyłam.
    Tych drugich nie. Nie lubię chamstwa. Chamom schodzę z drogi.
    I tyle.

  235. A skoro wiązadła zmurszałe to rąsia odpadnie.

  236. @NELA

    Nie pesz się niesamodzielnością w swym użytkowaniu komputera.

    Te zabawki, gdy dostaną się w ręce pełnoletnich powodują silne wzmożenie emocjonalne i możesz od dorosłego i wykształconego człowieka otrzymać takie słowa krytyczne pod adresem użytkowmików macintoshy

    To jeszcze jeden powód, dla którego nie lubię ani ich OS X-a, ani całego Apple. Według mnie, produkują oni komputery dla idiotów. Są dwa powody, dla których ludzie kupują sprzęt tej firmy. By myśleć, że są fajni, bo mają coś innego, albo dlatego, że tak naprawdę sami nie wiedzą co robią i do czego jest im potrzebny komputer.

    Otóz bardzo wielu ludzi obawia się zaliczenia do intelektualnych ramoli, bo nie mają nowocesnego aparatu telefonii komórkowej z obszerną listą ludzi, którzy sa gotowi do podzielenia się pretensjami i pogardą.

    Nowe techniki komunikacji zabijają takie zespoly zachowań jaką jest przyjaźń:
    – wspóldoznawanie,
    – współodczwanie,
    – wspóldziałanie.

    Tego nie da żaden komentarz blogowy i żaden esemes.

    A cyniczni programiści pogardzający zwykłym użytkownikiem uchylają się od stwarzania w dymkach podpowiedzi i rad (ang.: tip) dla komputer ma być pomocą, a nie narzędziem tortur.

    I cynicznym informatykom wychodzi nie tylko spieprzenie wyborczego kalkulatora ale wiele innych badziewi.

  237. @Staruszku!
    Do nabycia komputera namówił mnie szkolny kolega, który wyemigrował tuż po maturze, ale przyjaźń pozostała – zresztą cała nasza klasa była troszkę nietypowa, bo do dziś spotykamy się w różnych okolicznościach, ale ten akurat kolega, to był jeden z mniejszej paczki, było nas kilkoro zdeklarowanych miłośników poezji, teatru i książek. Uczęszczaliśmy na zajęcia teatralne, prowadzone przez prawdziwych ludzi teatru, wystawiliśmy nawet dwa pełne przedstawienia – Fredry „Pierwsza lepsza, czyli nauka zbawienna” a także ambitniejszą Luigi Pirandella „Sześć osób w poszukiwaniu autora”.
    Reżyserowali Stanisława Zbyszewska, a drugi spektakl Andrzej Witkowski i Zygmunt Hobot. Fascynujące doznania, jest co wspominać.
    No i kontakty z kolegą przetrwały do dziś. Bywało, że wpadał na dzień, dwa do Polski, bo jego statek stał w jakimś porcie w Niemczech i czekał na ładunek, a akurat tam był strajk – kolega był kapitanem żeglugi handlowej.
    Namawiał mnie bardzo energicznie na ten komputer, żeby można było pogadać, wymienić się ciekawostkami, być na bieżąco w różnych sprawach, które są dla nas interesujące. Podchodziłam do tego, jak pies do jeża, po prostu się bałam. Dziś sobie nie wyobrażam, że nie mam tego komputera.
    Dzięki niemu odszukałam wszystkich z naszej klasy maturalnej w kraju i na świecie, urządziliśmy uroczysty jubileusz 50 lat po maturze. Zjechali się wszyscy zarówno z Polski, jak i zza granicy. Było wspaniale.
    Na kliknięcie mam każdą potrzebną informację, płacę rachunki, robie zakupy, słucham muzyki, prowadzę korespondencje a także udzielam się na blogu, choć z coraz mniejszym entuzjazmem. Z tym, że nie jestem w pełni sprawnym użytkownikiem jakoś się pogodziłam. Nie znam angielskiego, więc nie rozumiem różnych poleceń i instrukcji, muszę korzystać z pomocy „młodego”, ale on mi chętnie pomaga.
    Już pozostanę lekkim matołkiem internetowym, ale niewiele pań w moim wieku radzi sobie z komputerem tak, jak ja.
    I to jest plus dodatni!

  238. Na blogu Passenta lecą nostalgiczne wspomnienia związane z Łodzią. Mną wstrząsnęło to:
    http://hotelaries.pl/glowna/
    Fakt, Zakopane omijam od kiedy nie muszę kupować koron.
    Kolejne miejsce, którego już nie ma.

  239. Brawo, Nelu!
    Tak trzymaj! Komputer ma nam służyć, a nie my go czcić na kolanach, jak nie przymierzając – wyższą istotę. Sam komputer jest absolutnym debilem, tylko bardzo szybkim rachmistrzem, jak Allach (to wiem z Koranu); przeważnie nie wyczuwa intencji swego „pana/i”, tylko posłusznie wykonuje idiotyczne polecenie. Wykorzystuje np. niesprawność mojej lewej ręki i posłusznie niszczy cały tekst, gdy omyłkowo nacisnąłem niechcący kilka klawiszy naraz. Problem w tym, ze oprogramowanie komputera jest opracowywane przez ludzi, a inteligencja i fantazja projektantów algorytmów nie zawsze jest przedniej marki. Jest wiele programów tak przygotowanych, że typowe błędy użytkowników są uwzględniane, ale możliwości popełnienia błędów są tak ogromne, że nikt nie jest w stanie zapobiec wszystkim, lub ostrzec użytkownika o ich występowaniu.
    Mój osobisty kłopot przy pisaniu polega na tym, ze przez „omsknienie” ręki i dotknięcie kilku klawiszy naraz, uruchamiam jakiś skrót myślowy, przydatny w przypadku świadomego użycia – oszczędza się czas i pracę, gdy cała jakaś procedura jest pożądana. Można nawet samemu utworzyć takie procedury pomocne w pracy systemowej.
    Jeśli ktoś pisze tak jak ja, tzn. praktycznie jednym palcem prawej ręki i tylko od czasu do czasu palcem wskazującym lewej SHIFT lub najbliższe litery (a,s,z i pochodne z prawym ALTem), wtedy mam kłopot.
    Nie piszę w ciemno, jak profesjonalna maszynistka, tylko patrzę cały czas na klawiaturę. Nie martwię się o literówki, bo i tak po zakończeniu pisania koryguję je rozmaicie, korzystając z programu korygującego lub bezpośrednio. Wtedy bardzo często piszę długo i gdy patrzę na ekran…. nie ma postępu, pisałem nadaremnie, bo w komputerze nie widać efektu i nikt mnie nie ostrzegł, że piszę na Berdyczów. Sądzę, że ten efekt można było przewidzieć i ostrzec klienta np. sygnałem akustycznym, że tzw. k… nie gra – piszesz i piszesz, a g… widać na ekranie. Są takie ostrzeżenia akustyczne, gdy ktoś chce napisać wyraz w ramce po naciśnięciu CTRL F i tego wyrazu nie ma w tekście. Wtedy jest bardzo przykry dźwięk. O czymś takim myślę przy moich typowych błędach.

    „Quoi qu’il en soit”, jak mawiali Rosjanie w Monaco, komputer jest tylko narzędziem, niewątpliwie pomocnym, ale nie bożyszczem.

    Tak trochę przyszłościowo. Są ciągoty, aby nie męczyć już dzieci kaligrafią, tylko tę przyjemność zostawić klawiaturom komputerów (dobrać odpowiedni font) i różnym „smartom”, „podom” itp. gadżetom. Jak wtedy napisać testament? Podpis elektroniczny nie jest zbyt pewny i chyba można go łatwiej podrobić niż ręczny, a co zrobić z grafologami? Wystrzelać?

    PS
    Ze względu na ciszę „wybiórczą” nie podaję jeszcze moich przemyśleń na temat „uczciwych” wyborów w historii ludzkości. Jest to przecież problem bardzo stary. Już w raju Pan Bóg podarował Adamowi kobietę do rozrywki i powiedział: „Masz i wybieraj”! Ten się długo zastanawiał i niestety dokonał uczciwego wyboru. Fałszerzem okazał się wąż, a nie ta biedna Ewa.

  240. Antonius
    30 listopada o godz. 16:51

    A co z Lilith?

    Adam był bigamistą?
    Chyba nie, skoro nikt nie udzielał mu ślubu…..

  241. Antonius!
    Z tymi pierwszymi na ziemi, to troszkę żart Pana Boga z tego fafuły Adama.
    Powiedział mu, że jest na tej ziemi najmądrzejszy i najważniejszy a Ewa to taki dodatek dla zabicia nudy…
    No i Adam – pewny siebie mężczyzna Ewy nie docenił, bezmyślnie zeżarł , co mu pod nos podała Ewa. Ale ona to choć z ciekawości świtata zrobiła a on?
    Nie bójmy się tego słowa! Z bezmyślności i braku charakteru.
    No i tak mu zostało… całe szczęście, nie każdemu.
    Ale i tak ci mądrzy są w przeważającej mniejszości i nie chodzi mi tu o umiejętności zawodowe o wysokim stopniu trudności, ale o tę podstawową mądrość życiową.
    Bo jedno z drugim najcześciej w parze nie chodzi, choć żal.

  242. O pomyśle, aby dzieci nie uczyć pisania ręcznie czytałam i mam tzw. mieszane uczucia. Pisanie, to wyrabianie precyzji ręki, zdolności manualnych.
    Kaligrafii już od dawna w szkole nie uczą, ja takich lekcji nie miałam, ale pisałam początkowo rysikiem na tabliczce, ołówkiem w zeszycie w linijki, a później stalówką w obsadce, atramentem z kałamarza!!! Te kleksy!!! Płacz moje serce! W każdym zeszycie był arkusik bibuły.
    Postęp i nowoczesność wkraczają w nasze życie i zwyczaje.
    Pewnie problem ręcznego podpisu jakoś tam rozwiążą.
    Pomyśl jednak, że cała wielka literatura światowa powstała przy blasku świec, z gęsim piórem w dłoni. Niesamowite!

  243. Antonius
    30 listopada o godz. 16:51
    W czasie gdy pisałem programy komputerowe (wspólnie z kolegą) to najskuteczniej wykrywała ich mankamenty kobieta która miała problemy z trafianiem we właściwe klawisze i naciskała tez po parę na raz. Nam się już wydawało że usunęliśmy wszystkie niedoróbki a tymczasem wystarczyło dać jej program do użytkowania. Dzięki temu wyszedł program dość odporny ba błędy użytkownika. Mieliśmy też drugiego pomocnika który machając nogami pod stołem potrafił wyłączać zasilanie w najbardziej krytycznych momentach dla działania programu. Wtedy szlag nas na to trafiał, ale potem program sprawował się dobrze.

  244. No i po zawodach.
    Dutkiewicz zostaje… ulga, ale do radości daleko.
    Z zaciśniętymi zębami oddałam na niego głos, jednak jedynie dlatego, że kontrkandydatka była z PiS.
    O wielkim elektoracie negatywnym wobec dawnego prezydenta może świadczyć niewielka różnica głosów; 52,7 : 47,3
    Oby mu to dało do myślenia.
    Niech zakończy rozpoczęte inwestycje, którym PiS z całą pewnością położyłby tamę.

  245. Dutkiewiczowi wzrosło. Aktualnie 55,7.
    No to dobranoc.

  246. Z ostatniej chwili;
    Rafał Dutkiewicz wygrał drugą turę wyborów we Wrocławiu. Zdobył 54,72 proc. głosów. Na jego rywalkę, Mirosławę Stachowiak-Różecką, głosowało 45,28 proc. wyborców. To już pełne, oficjalne wyniki wyborów. Dane pochodzą ze wszystkich obwodowych komisji w mieście. Dla pewności Miejska Komisja Wyborcza wyniki obliczała zarówno ręcznie, jak i przy wykorzystaniu systemu komputerowego.

  247. Jak wypaczono czyli zfalszowano (!) wybory:

    “Istotą sprawy jest to, że państwo przez swoje instytucje takie, jak PKW czy TVP, przy udziale bałaganu, głupoty, zaniedbań czy złej woli doprowadziło od półtora do dwóch milionów ludzi do rozporządzenia swoim głosem w wyborach niezgodnie z ich wolą.
    Na tym polega oszustwo doskonałe, że ludzie wprowadzeni w tę sytuację przez państwo sami się oszukali nawet o tym nie wiedząc.

    Pierwsza sprawa to systemowe zniekształcenie wyników poprzez druk książeczki, niezgodny zresztą z prawem wyborczym.
    Nie da się na gruncie logiki i semantyki wyjaśnić, że karta może składać się z kilkunastu kart i być książeczką, o której słowa nie było w spotach instruktażowych.

    O książeczce mówił też prezydent Komorowski na konferencji prasowej. Tłumaczył, że cztery lata temu „polem doświadczalnym” tego sposobu głosowania było województwo mazowieckie.

    I proszę zwrócić uwagę, że już wtedy w tym regionie Polski mieliśmy rekordowe odsetki głosów uznanych za nieważne.

    Skala głosów nieważnych w wielu rejonach kraju, w tym w woj. mazowieckim jest nie do przyjęcia.
    A Wielkopolska? Dlaczego prawie co czwarty – najwięcej w kraju – mieszkaniec tej słynącej z porządku i rzetelności ziemi oddał głos nieważny!? Bo tam się ufa władzy i postępuje zgodnie z jej instrukcjami.

    Już 4 lata temu silna była korelacja rosnącej liczby głosów nieważnych z przepływem poparcia z PiS do PSL. W wielu obwodach na Mazowszu PiS miało trzykrotną przewagę nad PSL w wyborach parlamentarnych, a w samorządowych – przy 30-40 % nieważnych głosów – było dokładnie odwrotnie. Aż takich odchyleń standardowych nie wyjaśni żadna specyfika autorytetów, elit lokalnych, lekarzy, nauczycieli, pracowników ODR, czy innych znajomych na listach PSL. Tak wielkie przepływy głosów były ewidentnymi przekrętami.

    Mówił pan jednak o kilku sprawach. Co oprócz książeczki?

    Przypadek, czyli losowanie i nr 1 dla PSL, wobec czego ich wyborca nie mógł się pomylić i chcąc głosować na PSL, oddawał głos ważny, bo zwyczajnie znajdował tę partię bez problemu i zgodnie z instrukcją PKW stawiał jeden krzyżyk na karcie. Po drugie ci, którzy oddawali głos nieważny, bardzo często byli zaliczani jako ci, którzy głosowali na PSL. Myślę tutaj o sytuacjach, w których wyborca zaznaczał głos na pierwszej liście ludowców, ale i na kolejnych listach, a jego głos zostawał zaliczony jako wsparcie PSL.

    Żeby tak się stało, sprawdzający głosy musieli spojrzeć tylko na pierwszą stronę „książeczki”, a widząc głos na PSL, nie zaglądali dalej.

    Dokładnie tak, dalej nawet nie zaglądali, bo w terenowych komisjach jest klimat przychylności dla PSL, czyli partii wójta, który te komisje technicznie organizuje. Po co wydziwiać i zaglądać dalej, skoro gołym okiem widać głos na PSL a czasu mało za to roboty dużo – bo do przeliczenia są jeszcze głosy do gminy, do powiatu i na burmistrza albo wójta? Uważam, że kilkaset tys. głosów oddanych na PSL było de facto nieważnych, ale zaliczono je jako ważne.

    Logiczną konsekwencją tej tezy jest jednak wniosek, że głosów nieważnych było jeszcze więcej niż te 18% do sejmików wojewódzkich.

    Oczywiście, że tak. Jestem przekonany, że nieważnych głosów było grubo ponad 3 miliony. Poza tym proszę zwrócić uwagę na to, że byli też ludzie, którzy zrozumieli, że jeśli jest jedna karta, to trzeba głosować tylko na pierwszej stronie, gdzie kandydaci z numerem np. 3 reprezentują PiS. A to oznaczało głos na trójkę na liście PSL. Kolejna sprawa – ci, którzy niechybnie by się pomylili i zakreślili krzyżyki na kolejnych kartach książeczki, w porę, po zakreśleniu pierwszej kartki czyli po oddaniu głosu na PSL mogli dostać od członka komisji czy lepiej zorientowanych wyborców podpowiedź: „Co pan robi, przecież można stawiać tylko 1 krzyżyk”.

    Te wszystkie błędy, przypadek, chaos (także ten informacyjny, związany z błędną instrukcją ze strony PKW) związany z tą nieszczęsną książeczką, na której pierwszą stronę miało PSL, doprowadziły do takiego zdeformowania wyników wyborów.

    W realu PSL dostał tyle, ile otrzymał w Ipsosie. Realnie ludowcy otrzymali 16-17%, pozostałe głosy zostały ukradzione Prawu i Sprawiedliwości, bo między PiS i PSL są olbrzymie przepływy w wyborach, zatem wyborcy którzy chcieli zagłosować i na PiS i na PSL zostali wskutek tej sytuacji jedynie „wyborcami” PSL.
    Potwierdzeniem tej tezy jest to, że wynik SLD został trafiony w IPSOS w punkt dokładnie, wynik Platformy również, a jedyne partie źle oszacowane to PiS na plus i PSL tyle samo in minus – dlatego ten transfer jest dla mnie tak oczywisty… ”
    JK.

  248. Żeby się nie wiadomo jak kręcić, to …. zawsze z tyłu
    https://www.facebook.com/photo.php?v=717211468307619&set=vb.234538950336&type=2&theater
    Czy to pląsy przedwyborcze, czy koalicyjne?
    Wszystko jedno. Grunt, że dobrze się kończy.

  249. Nela
    Wszystko dobre, co się dobrze kończy.
    A swoją droga, czasem sobie myślę o AF, jaki to jednak biedny człowiek.
    Dawno nie mieszka w Polsce, a ciągle mu wiatr w plecy i (nie mówiąc o tym , co zawsze z tyłu). Jego miłość do Prezesa jest wprost wzruszająca.

  250. mag!
    Nie wspominaj o tym gadzie!

  251. Matka Kurka:
    „Za czasów PiS o Kaczyńskich pisałem takie rzeczy, że „dwa ruskie cw*le”, to jest komplement, a „król żebraków” przedszkolnym przezwiskiem. W latach 2005-2007 żaden policjant, prokurator, czy sąd nie zapukał do moich drzwi.

    W latach 2012-2014 zaliczyłem trzy procesy karne ZA SŁOWA, siedziałem na komendzie kilka razy i przymusowo zostałem doprowadzony do psychiatryka. Za każdym razem słyszałem od władzy i zwolenników władzy: „teraz cię słusznie zaj*bią, sk*rw*synu”.
    _
    http://kontrowersje.net/reporta_penetruj_cy_o_tym_jak_matka_kurka_i_donald_tusk_podpalali_polsk

  252. Szanowna Pani! błędy, kiksy, wpadki zdarzają się każdemu! Od razu skandal? Komisje są po to, by „ręcznie” liczyć i to wprowadzić w system komputerowy. Jeśli system nie zadziałał, to należy ręczne liczenie zawieźć do PKW – koniec,kropka! I GDZIE TU PROBLEM? Mam nadzieję , że sędziowie pokażą „wała” do następnych wyborów. Może w PKW zasiądą biskupi. Będzie OK na 100%!

  253. Byłam pewna, że się Dutkiewicz na Protasiewiczu poślizgnie, ale że tak od razu? Trzeba się uczyć kopać celnie tam, gdzie należy.
    „Keczkemet z Debreczyna, Atletikaj drużyna
    Dobrze się zaczyna!”

    http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35771,17061050,Przewrot_w_sejmiku_dolnoslaskim__Sypie_sie_koalicja.html
    Dobranoc

  254. @Waldemar!
    Kolejny materiał z rozbudowy jazów na Odrze. Janowice;
    http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35771,17059602.html

  255. Nowe dowody przekrętów.
    Znowu wiesza się psy na Hofmanie , słusznie i ja nie będę go bronił. Na co zasłużył to niech ma.
    Ale czemuż ci nasi wielcy tropiciele nie wezmą na przykład pod swoje celowniki ot chociażby pana Wojciechowskiego. Jemu również zbyt małe wydaja się pobory z kasy unijnej i po bokach zarabia u pani Jaworowicz i to od wielu lat.
    .Zresztą z programem Pani Jaworowicz to od wielu lat dręczy mnie pytanie . Jak to jest z jej misją , obroną praw biednych i pokrzywdzonych ludzi.
    No bo co chwilę słyszymy o tym że :
    – sędzia nie zechciał nawet dopuścić do głosu dziewczyny z dziurami w głowie – BO NIE.
    Prokurator trzyma bezkarnie w więzieniu człowieka bez dowodów winy,
    minister strzela do podróżnych na drodze
    Burmistrz albo inny kacyk wydaje decyzję wołająca o pomstę do nieba .
    I T D – I T P.
    I tak się ciągnie latami .
    Pytanie , pewnie że głupie ale jednak
    Każda decyzja , wyrok sądowy działanie prawne ma swego autora który np decyzję czy wyrok podpisał swoim imieniem i nazwiskiem , bywa że podając przepisy prawne – dawno już nie obowiązujące.
    Czemuż więc nie podać do publicznej wiadomości np:
    – kto w ZUS kazał osobie nie mogącej zrobić samotnie dwu kroków
    zakładać działalność gospodarczą – odbierając jej uprawnienia rentowe.
    Ten ktoś ma nazwisko , ma swego pracodawcę , ma sąsiadów którzy mogli by dowiedzieć się któż mieszka w klatce obok.
    Co zabrania podać do publicznej wiadomości nazwiska sędziego który prowadzi sprawę gwałtu przez pięć lat – przecież w tej sprawie wydawał postanowienia , Z ORŁEM NA PIERSI.
    Inni urzędnicy wcale lepsi nie byli.
    Gdyby ktoś z ORŁÓW TEMIDY I DZIENNIKARSTWA zechciał popatrzeć co się dzieje na poziomie szarego człowieka – to może by się okazało że nie są nam potrzebne programy ratujące biednych ludzików a zwykle odsłonięcie przekrętów ludzi zawłaszczających prawa do prawdy.
    MOŻE WYSTARCZYŁO BY PODAĆ – ten i ten wydał taka decyzję .
    ten i ten zrobił to i to – publikujemy te materiały byście WY wiedzieli.
    Parę razy już na ten temat pisałem – zwykle bez echa,
    uklony

  256. NELA !
    Dziękując za link jednocześnie śle tą drogą podziękowania dla @MAG ,która na blogu D.Passenta podała mi życzliwie scieżkę do powrotu .
    Zostawmy te przeszkody na boku , choć przyznam że sytacja dla mnie była irytujaca .
    Wybory Samorządowe w Szczecinie zgodnie z łatwymi prognozami wygrał po raz trzeci Piotr Krzystek .Od wczoraj toczą się rozmowy prezydenta elekta z PO i PiS co do porozumienia ( nie mówią o koalicji ) PiS mowi tak , żadnego porozumienia (czytaj Koalicji) nie będzie z Krzystkiem ,jesli bedzie Tam PO . Do teraz w takiej nieformalnej koalicji w Szczecinie było PiS i…SLD ( teraz tylko 2 mandaty ).
    Te 2 mandaty SLD wystarczyłyby do zbudownia wiekszosci w RADZIE (PO + Krzystkowi i SLD ) ale , czy pozwoli na to OBERbiskup ??!
    Taki papierek lakmusowy na poczatek
    Tak Jak kiedyś pisałem sprytnie Krzystek opóźniał oddanie inwestycji miejskich o ROK i dłużej , po to by od wiosny 2014 latać z nożyczkami + biskup mniejszy z kropidłem ( Hala Sportowa z fajnym otoczeniem ,Kapielisko ARKONKA -letnie, stare zbudowano w 1931r >Fiharmonia -biała struktura Archiektury widoczna w TVN przy okazji pogodynek , nowe inwestycje w komunikacji miejskiej (torowiska + tramwaje PESA ) budowa Szybkiego tramwaju -fini lato 2015 + zapowiedź czerwiec 2015 Kolejny Zlot Wielkich ŻAGLOWCÓW . To jest .to!!!
    Dla mnie ważny jest dojazd do Petli przy Lasku Arkonskim po kompeletnie przebudowanych ulicach ( 3km ) i tramwajami PESA z Bydgoszczy ,a jestem tam zwykle 3-4 razy w tygodniu (od rana po 7km marsze sportowe po fajnych górkach .Bliżej mam 50 metrowy Basen z fajna infrastruktura a 10 ‚ drogi ,ale on oddany ponad 4lata temu .
    Wiesz takie mniejsze sprawy jak scieżki rowerowe nawet w Centrum ,338 rowerów w 54punktach miasta .Kolorystyka biało -zielona miasta tak jak ma byc docelowo .Co Nowego to biało-zielone .
    ps.
    Gratuluje wygranej Dudkiewicza , ja uczestniczylem tylko wII rundzie przeciwko Krzystkowi .
    Serdecznie pozdrawiam – spadł dziś lekki pierwszy śnieg
    ps.
    Szkoda ,że czekają Nas takie marsze w Stolicy ktore musi znosic MAG .
    Ta frustracja w PiSie musi być wielka ,praktycznie do 2018 roku nie bede mieli wpływu na wykorzystanie srodków UE (Sejmiki )i zdaniem moim to o to chodzi , O KASę !!! a nie o fałszerstwa wyborcze

  257. Nela, Waldemar
    Jak zauważyliście (albo nie), wróciłam tylko na chwilę na en passent, by wspomóc kolegę dobrą radą.
    Kilku panów wypełnia tam swoimi silnymi osobowościami całą wirtualną przestrzeń. Teren jest wyraźnie zaznaczony (nie chciałabym rzec – obsikany), więc ktoś, kto im podpadł, z jakichkolwiek powodów (np. sobie z nich żartował) nie ma tam czego szukać.
    Martwię się, co będzie w Warszawie 13 grudnia. Ciągle jakieś demolki albo w najlepszym razie miesięcznice na Krakowskim Przedmieściu.
    Przecież to paranoja, że ten palant z Żoliborza nie szanuje własnego miasta i przysparza złej sławy pięknej warszawskiej dzielnicy, której też jestem mieszkanką, o wspaniałych tradycjach (pepeesowsko-robotniczo-inteligenckich).
    Ale przecież on sam paranoik.
    Siedzi jak ten kret w bunkrze na ulicy Lisy-Luli (wykupione lub wynajęte trzy okoliczne wille, oprócz tej jego rodzinnej, żeby się nie stykał z motłochem), chroniony przez licznych bodygardów i tylko wożony na ul. Nowogrodzką lub do Sejmu, względnie na wizyty gospodarskie po kraju.
    Mieszkam o rzut beretem i czasem na prośbę moich gości prowadzę tam „na wycieczkę”. Uliczka jakby wymarła.

  258. Waldemarze!
    We Wrocławiu natychmiast po wyborach zaczyna się awantura zamiast pracy na rzecz miasta. Dawałam wyraz swojej nieufności, co do koalicji prezydenta z PO, pod wodzą tego cynika i awanturnika Protasiewicza.
    Wrocławianie nie mieli wyjścia w drugiej turze, Dutkiewicz wygrał wprawdzie, ale pewnie wygrałby w pierwszej turze, gdyby nie zdecydował się na koalicję, przed którą w poprzedniej kadencji się skutecznie obronił.
    No i mamy taki teatrzyk – „Zielona Gęś” ucieka z krzykiem!
    http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35771,17067222,Duch_Karpacza_znow_straszy_PO__W_partii_odzyl_konflikt.html
    Ja zupełnie nie rozumiem i nie zrozumiem konfliktu Tuska ze Schetyną, ale jedno jest pewne; we Wrocławiu i na Dolnym Śląsku skutki tego konfliktu są dotkliwe. Z Protasiewiczem, jak z tymi skumbriami w tomacie…
    Chcieliście? No to macie!
    Tylko Wrocław skacowany.

    mag!
    W pewnym sensie Wrocław dołącza do stolicy, bo nasz sejmik będzie porównywalny z waszymi przemarszami zorganizowanych kolumn demonstrantów.
    Puna…

  259. nela
    3 grudnia o godz. 18:04

    I bardzo dobrze po raz kolejny Pachołki Oligarchy stworzyły sobie żmiję na swoim łonie.

  260. Mag!
    Zauważyłem Twój epizod u D. Passenta ,dlatego pilnie skorzystałem z porady ,jeszcze razsle podziękowania .
    Pozdrawiam

  261. Saurom
    3 grudnia o godz. 18:07
    Jakoś nie mogę się zgodzić, że „bardzo dobrze”.
    Zależy mi na dobrym funkcjonowaniu wrocławskiego samorządu i te awantury bardzo mnie martwią. Źle wróżą na przyszłość, onznaczają niemożność podejmowania jakichkolwiek decyzji z myślą o wspólnym dobru miasta i jego mieszkańców. A to już ostatnia szansa na sensowne zagospodarowanie sporych funduszy unijnych.
    Trudno się tu cieszyć.

  262. O kurcze blade!
    Zapomniałam się zaczerwienić po wyczyszczeniu historii przeglądania i czyszczeniu różnych internetowych zakamarków. Miałam spory kłopot, wyskakiwała mi dziwna strona z komunikatem, że Ta strona zawiera pętlę przekierowań i blokowała mi dostęp do wszystkiego, łącznie z programem pocztowym!
    Jeden @Staruszek raczy wiedzieć, o co w tym chodziło! I co to znaczy!
    Dotarliśmy w końcu do operatora, który jakoś ten komunikat wykasował i podobno ma być dobrze… Ciekawe co kolejno wyskoczy z niebytu na ekran?
    No! Teraz już wyglądam jak należy!

  263. http://wyborcza.pl/1,75478,17067629,Magazyny_Elektromisu_w_Poznaniu__Tu_przetrzymywali.html
    A to Polska własnie. Śledczy nie ufają policji.

    „krakowska prokuratura apelacyjna, która prowadzi śledztwo, nie ma zaufania do policji w Poznaniu, której przez lata nie udało się znaleźć sprawców porwania dziennikarza.
    Na dodatek dwie osoby zatrzymane ostatnio w tej sprawie były wcześniej funkcjonariuszami miejscowej milicji i – krótko, po roku 1989 – policji.
    Gdy w 2012 r. na poligonie pod Poznaniem szukano zwłok Ziętary, również pod ochroną żandarmów.”

  264. NELA !
    Kartka ,dał u Passenta link do rozmowy Michalskiego z Piniorem ,przeczytałem z zainteresownaniem , tym bardziej ,że sporo o Wrocławiu .
    Witek moj Przyjaciel z Wrocławia mówi mi ,że pani Stachowiak uzyskała najwieksze poparcie w dużej dzielnicy gdzie mieszka ( ta dawna zalewowa ) no i krytykowano finasowe wspieranie klubu sportowego Śląska ,łącznie z „Dziurą ” koło nowego stadionu ,którą miał Solorz zabudować ,a jak wiadomo tak nie bedzie .
    Też u Ciebie spadł drobny snieg i tej zimowej wersji będzimy się trzymać .
    Pozdrawiam

  265. Waldemar!
    Żeby było śmieszniej – Gazeta Wrocławska opublikowała test mający wykazać, na czyją kandydaturę powinien głosować wypełniający w wyborach prezydenckich. Wypełniłam – było sporo pytań z różnych dziedzin.
    Wynik wyszedł mi jednoznaczny – powinnam wskazać na przyszłego prezydenta Wrocławia… panią Stachowiak Różecką!!!
    Jednak jakoś nie wierzę, że po zwycięstwie w wyborach mogłaby ona realizować te obietnice, które w przedwyborczej, gorącej atmosferze dawała.
    Bo reprezentuje ona przede wszystkim interesy swojej partii, a tą partią jest – niestety PiS. Sposób prowadzenia przez to ugrupowanie polityki poznaliśmy wszyscy wystarczająco, aby drugi raz małpie brzytwy nie wręczać.
    Mam wrażenie, że Dutkiewicz jakoś to bractwo weźmie w ryzy i dokończy rozpoczęte inwestycje, aby nie zarosły chwastami w trakcie dogłębnego badania „kto za tym stał, kto kogo przepłacił, czemu nie mamy jeszcze pomnika prezydenta tysiąclecia i wykazu kolejnych ulic, których nazwa obraża nasze uczucia, jakie by one nie były”…
    To niech się w tym sejmiku biją a nawet defenestrują, ale niech prace, które zaplanowano i rozpoczęto dobiegną szczęśliwego końca.
    Następnych pieniędzy z UE nie będzie.
    Warto ich nie utracić bezpowrotnie.

    Wywiad z Piniorem oczywiście czytałam.
    A pieniądze z autka do autka były przekazywane niemal pod domem, w którym kiedyś mieszkałam, a do dziś mieszka mój brat.

  266. Jeszcze jeden link…
    http://www.gazetawroclawska.pl/artykul/3667576,oto-miejsca-w-ktorych-rafal-dutkiewicz-przegral-wybory-nokaut-u-ksiezy-wyniki-z-komisji,id,t.html
    Mam nadzieję, że pan prezydent wyciągnie wnioski i w ślad za tym zmieni swoje preferencje towarzyskie. Warto!
    Ostatecznie to pewnie jego ostatnia kadencja, co w takich okolicznościach ma do stracenia?
    Do urzędu pracy z całą pewnością nie pójdzie, aby się zarejestrować.

  267. małe sprostowanie do bardzo ciekawej analizy wyborów z numeru 3.12 -w Starachowicach nie przegrała PO, tylko SLD z tej partii był prezydent, chyba, żeby wziąć pod uwagę to, że nowo wybrany prezydent był niedawno usunięty z PO

  268. Pani red Janino Paradowska ;
    Wysłuchałem pani porannej audycji w TOK FM . Zapowiedź , że pierwszym pani rozmówcą będzie senator Cimoszewicz ( kiedyś mój Idol ) spowodowało , że nie słuchałem ,on dla mnie stał sie upierdliwym Cenzorem ,łatwym do przewidzenia co powie -O Lewicy nic odkrywczego ,a o sytuacji w Polsce podobnie .
    Podoba mi sie red.Szostkiewicz który drugi raz oznajmia ,że był wieźniem Jaruzelskiego .Prosze za tydzień ponownie go zaprosic bym mógł znowu usłyszeć z jego ust a *JA byłem więźniem Jaruzelskiego .*
    ps.
    Ponieważ dziś mam inny program sluchałem i ogladałem rankiem od 6:00 TVN24 <POlsat News i TVP Info oczekując radosnych porannych informacji z jakiejkolwiek dziedziny życia publicznego w Naszym Kraju , nie zatrzymałem się nigdzie na dłużej a… kiedy anonimowa dla mnie spikerka z POLSAT NEWS opowidając o Pendolino mowi * ta szybkość 100-160 km to jak TKL ( czy tak jakos) wyłączyłem całkowicie ta moja nieudaną próbę zakotwiczenia wTV .
    Szczerze, ponownie włączyłem radio MVP ,a oni jak zwykle miło komunikują się ze słuchaczami z dobrą lekką poranną muzyką
    Szkoda ,ale nie dam sobie programować psucia dobrego nastroju o który dbam codziennie .
    ps.
    Oczywicie z rana prowadziłem sporo rozmow z południem Kraju – to dzis świeto Barbórki – tradycyjne ,choć z coraz bardziej zanikającą traycyjnymi obrzędami – swięto Górnicze . Życzę , by ten Region przekształcał się tak ,jak Westfalia a szyby górnicze pozostały symbolem dawnych czasów jak ten przy b.kopalni Katowice ( tuż k.Spodka ) gdzie buduje sie Muzeum ŚLASKIE .

  269. Miałam blady cień nadziei, że prezes odpowie na pismo ambasadora Danii i wysmaży jakiś listt ze sprostowaniem, z wyjaśnieniem, że został źle zrozumiany, że to było nieporozumienie, że jeśli ktoś w tej Danii poczuł się obrażony – oczywiście niesłusznie! – to on wyraża ubolewanie i oświadcza, że podziwia i szanuje ten niewielki kraj…
    Na proste słówko „przepraszam” nie liczyłam, aż taka naiwna nie jestem.
    Jednak prezes, jak to on, powiedział co powiedział i już sobie głowy nie zawraca skutkami tego, co powiedział.
    A tymczasem w Danii jego słowa nie pozostały bez echa
    https://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=newssearch&cd=1&cad=rja&uact=8&ved=0CB8QqQIoADAA&url=http%3A%2F%2Fwiadomosci.dziennik.pl%2Fswiat%2Fartykuly%2F476798%2Cjaroslaw-kaczynski-mowi-o-pedofilii-w-danii-dunczycy-groza-protestami.html&ei=OCaAVLKPMYexygPU2oB4&usg=AFQjCNFlI5WO1JM1F_Z4HaNXbWKRib4_ng
    No i co?
    Teraz prezes sprawę zamilczy i to milczenie z godnościom i dumom będzie kontynuował?
    A nam pozostanie żaba.
    Do zjedzenia w jego imieniu.
    Bo on woli pyszne ślimaczki w towarzystwie Zyty G. i nie ma głowy do jakichś tam panie tego głupotów.
    A poza tym przymierza ciepłe gaciusie na manifestacje z różami.

    Ale rudy Wiking nie odpuści. To więcej niż pewne.

  270. NELA
    3 grudnia o godz. 19:21

    Maciek G. polecił mi swego czasu program „TDSS Killer”.
    Dość skutecznie usuwa robactwo które przepuszcza firewall, czy programy antywirusowe.
    Puszczam sobie co dwa tygodnie, najczęściej z efektem kilku robaczków do skasowania.
    Może pomoże i w twoim wypadku?

  271. Prezio Tysiąclecia miał już problem z jakimś spotem wyborczym, gdzie bez wiedzy i zgody umieścił dwóch gejów z Kanady.
    Głupota może sporo kosztować, ale podatnicy zapłacą….
    W końcu podział na kasę partyjną i prywatną jest dość umowny w przypadku tego osobnika.

  272. Wiesiek59
    Ta głupota może prezesa i PiS jego kosztować znacznie więcej, niż pieniądze podatnika, których z własnej kieszeni nie wyjmą.
    Dla uzmysłowienia sobie kosztów tej głupiej i bezczelnej wypowiedzi wklejam fragment oświadczenia duńskiego działacza, wkurzonego najwyraźniej;
    Wypowiedź Kaczyńskiego jest w pełni nieprawdziwa i nie można jej akceptować – podkreślił Dose. Pedofilia jest w Danii zakazana i karana – oświadczył. Oczekuje on więc wyjaśniającej tę sprawę odpowiedzi Jarosława Kaczyńskiego na list ambasadora Danii w Polsce, proszącego o odwołanie wysuniętych pod adresem jego kraju zarzutów.
    Dose zapowiada, że w wypadku milczenia Jarosława Kaczyńskiego organizacja, którą kieruje, postara się podczas przyszłorocznych kampanii wyborczych przeprowadzić akcję w Polsce: ostrzegać polskich rówieśników przed głosowaniem na – jak powiedział – kłamców rozpowszechniających fałszywe pomówienia, oskarżenia i wzbudzających niechęć pomiędzy Polską a Danią
    .

  273. P.S.
    Może zaboleć.
    Wiking jak już sobie coś postanowi, to i przeprowadzi od A do Zet w sposób przemyślany i skuteczny.

    Szanse na wdeptanie prezesa w kałużę rosną z każdym dniem.
    Że też musi coś takiego zrobić rudy Wiking z dalekiej Danii, a nie polski wyborca…

  274. wiesiek59
    4 grudnia o godz. 15:01
    Mam przyzwoity program antywirusowy a ta usterka była zawiniona przez operatora programu – netię. Wyprostowali i obiecali, że to się nie powtórzy.

css.php